Początkowo walka była jeszcze wyrównana, ale po chwili zmieniła się po prostu w rzeź. Nyeusi i Nazmir nie mieli zbyt wiele szans, ale należy przyznać iż trzymali się dzielnie. Nyeusi używając całego swojego doświadczenia i umiejętności, wciąż opierała się atakom Ragira i Lyanna. Udało jej się zrzucić młodszą samicę, kosztem poharatanego jej pazurami grzbietu oraz odeprzeć skok Ragira przyjmując jego ciosy na wytrzymały bok. Była już cieniem samego siebie i nie miała szansy na kontratak, ale w defensywie jakoś dawała radę. Nie można tego powiedzieć o Nazmirze, który ostatkiem sił zrzucił Kifo z grzbietu, ale za nim zdążył zrobić coś więcej utonął w morzu kłów i pazurów. Szczegółów oszczędzę. Nie minęło dużo czasu, a ze lwa nie zostało wiele. Nazmir stał się pierwszą ofiarą przewrotu, a Nyeusi została sama, krwawiąc z niezliczonych ran.
x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Lochy
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- Po pustkowiach włóczą się lwy kanibale, które mogą atakować nieostrożnych podróżnych.
- Poruszające się po tym terenie osobniki są wrażliwe na wyczerpanie i odwodnienie.
- Bardzo uboga zwierzyna łowna.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Re: Lochy
Część mechaniczna w spoilerze.
Początkowo walka była jeszcze wyrównana, ale po chwili zmieniła się po prostu w rzeź. Nyeusi i Nazmir nie mieli zbyt wiele szans, ale należy przyznać iż trzymali się dzielnie. Nyeusi używając całego swojego doświadczenia i umiejętności, wciąż opierała się atakom Ragira i Lyanna. Udało jej się zrzucić młodszą samicę, kosztem poharatanego jej pazurami grzbietu oraz odeprzeć skok Ragira przyjmując jego ciosy na wytrzymały bok. Była już cieniem samego siebie i nie miała szansy na kontratak, ale w defensywie jakoś dawała radę. Nie można tego powiedzieć o Nazmirze, który ostatkiem sił zrzucił Kifo z grzbietu, ale za nim zdążył zrobić coś więcej utonął w morzu kłów i pazurów. Szczegółów oszczędzę. Nie minęło dużo czasu, a ze lwa nie zostało wiele. Nazmir stał się pierwszą ofiarą przewrotu, a Nyeusi została sama, krwawiąc z niezliczonych ran.
► Pokaż Spoiler
Początkowo walka była jeszcze wyrównana, ale po chwili zmieniła się po prostu w rzeź. Nyeusi i Nazmir nie mieli zbyt wiele szans, ale należy przyznać iż trzymali się dzielnie. Nyeusi używając całego swojego doświadczenia i umiejętności, wciąż opierała się atakom Ragira i Lyanna. Udało jej się zrzucić młodszą samicę, kosztem poharatanego jej pazurami grzbietu oraz odeprzeć skok Ragira przyjmując jego ciosy na wytrzymały bok. Była już cieniem samego siebie i nie miała szansy na kontratak, ale w defensywie jakoś dawała radę. Nie można tego powiedzieć o Nazmirze, który ostatkiem sił zrzucił Kifo z grzbietu, ale za nim zdążył zrobić coś więcej utonął w morzu kłów i pazurów. Szczegółów oszczędzę. Nie minęło dużo czasu, a ze lwa nie zostało wiele. Nazmir stał się pierwszą ofiarą przewrotu, a Nyeusi została sama, krwawiąc z niezliczonych ran.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Lyanna
- Valarjar
- Posty: 1021
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 wrz 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 35
- Waleczność: 58
- Zręczność: 66
- Percepcja: 38
- Kontakt:
Udało jej się utrzymać na Nyeusi całkiem długo, ale ostatecznie siłą rzeczy została po prostu zrzucona na ziemię, jednak nie została starej lwicy dłużna, zostawiając na jej plecach krwawe bruzdy po pazurach. Nieco oszołomiona straceniem pozycji podczas ataku Ragira zyskała czas na oddalenie się kawałek od zasięgu byłej Herszt. Rozejrzała się po lochach, Nataka już wybyła, ale nie ona była przez Lyannę poszukiwana, a jej domniemany brat. Przy okazji dostrzegła masakrujących ciało Nazmira wspólników. Jeden problem z głowy, starą ciemną lwicę zdecydowała się zostawić już kuzynowi na solówkę. Miał siłę, dobrze się trzymał, więc bez problemu powinien dać sobie z nią radę, a w razie kłopotów zawsze ktoś zdoła mu pomóc.
W końcu dostrzegła Kitaniego. Szybkim krokiem popędziła w jego stronę wymijając zręcznie przeszkadzające jej lwy. Miała zamiar uniemożliwić mu ucieczkę i rzuciła się na niego nie szczędząc kłów i pazurów. Młodziak nie mógł nigdzie uciec. Dobrze, że Bjorn go nie wypuścił.
W końcu dostrzegła Kitaniego. Szybkim krokiem popędziła w jego stronę wymijając zręcznie przeszkadzające jej lwy. Miała zamiar uniemożliwić mu ucieczkę i rzuciła się na niego nie szczędząc kłów i pazurów. Młodziak nie mógł nigdzie uciec. Dobrze, że Bjorn go nie wypuścił.
- Nyeusi
- Posty: 71
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 29 paź 2009
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 0
- Zręczność: 0
- Percepcja: 0
- Kontakt:
A więc wszystko nieubłaganie zmierzało do końca. Nawet Lyanna się wycofała widząc, że Nyeusi jest na skraju wyczerpania. Rzeczywiście stara lwica nie miała już siły atakować, a liczne rany coraz mocniej jej doskwierały. Na szczęście cały czas trzymała się na nogach i była świadoma tego co się wokół niej działo. Została w tym pojedynku już sam na sam z Ragirem i dalej czujnie go obserwowała, gotowa do brutalnego kontrataku.
I will avenge my ghost with every breath I take
I'm coming back from the dead and I'll take you home with me
I'm taking back the life you stole
I'm coming back from the dead and I'll take you home with me
I'm taking back the life you stole
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
Walka skupiała całą moja uwagę ale oddalająca się Lyanne zauważyłem tak jak żałosne wygrażanie się samca. Można tylko splunąć. Skoro chciał być samotnikiem to po co wracał? Żałosne. Jego matka powinna wstydzić się kogoś takiego, ta sama walczyła jak na przywódczynie przystało. Mocno ranna ale nadal niebezpieczna może i bardziej? Mówi się w końcu, że ranne zwierze atakuje zacieklej wiedząc, że koniec może być bliski. Oblizałem lekko pysk i ruszyłem na przywódczynie z impetem chcąc przewrócić ją na ziemię i dorwać. Bez jakiś sztuczek, zwykła brutalna siła kontra ranna zwinność.
- Nuzira
- Posty: 357
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 22 paź 2016
- Waleczność: 50
- Zręczność: 40
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Jak widać na coś się przydała, bowiem żywot Nazmira dobiegł końca, zaś ich towarzysz żył, póki co. Oblizała pysk z krwi po czym splunęła na zdechłego lwa, jeszcze by się czymś zaraziła. Zerknęła w stronę wyjścia gdzie nadal stał jasny z jakimś młodzikiem, do nich dołączyła Lyn, dlatego też Nuzira postanowiła podejść bliżej brata i obserwować całą walkę, by w razie czego wkroczyć i przytrzymać lwicę tak jak było to z jej synalkiem. Sama doskonale wiedziała jak mocno potrafi zaatakować ktoś, z kogo uchodzi życie. Nie każdy potrafił pogodzić się ze swym losem, widocznie tak było też w tym przypadku i nawet śmierć syna nie osłabiła jej woli walki. Dobrze, przynajmniej w końcu coś się działo.
- Tazabana
- Posty: 104
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 31 gru 2012
- Waleczność: 70
- Zręczność: 45
- Percepcja: 35
Siły ich przeciwnika zaczęły znacząco słabnąć, a on nie zamierzał dawać mu żadnych forów. Może gdyby Nazmir nie atakował Taza i nie zostawił na jego pysku kilku przykrych ran wąsacz byłby skłonny wysłuchać jego lamentu, a tak miał je całkiem w włochatym poważaniu. Tak jak sobie wymyślił tak odpłacił samcowi pozostawiając z jego pyska krwawą miazgę. Oszpecona morda Tazabany cała umazana była w szkarłatnej posoce przeciwnika, urwał kawałek skóry i wyprostował kark spoglądając na trupa z pogardą w ślepiach. Dopiero teraz mógł spojrzeć na to czy Ragirowi idzie równie dobrze, zdawało się że tamta walka też powoli dobiega końca, wypluł skórę na ziemię i obejrzał się do tyłu na kolejną szamotanine, ale tam też nie był potrzebny. Pozwolił sobie zamknąć oko wokoło którego rana pulsowała i krwawiła nieznośnie. - Dawaj Ragir, wykończ że wreszcie tą starą prukwę. - Parsknął prześmiewczo pełen werwy dopingując młodego lidera.
- Kifo
- Posty: 212
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 19 sie 2016
- Waleczność: 55
- Zręczność: 55
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Jakimś cudem Nazmirowi udało się wyśliznąć spod Kifo ale skuteczność bojowa samca nie ulegała wątpliwości. Długo zresztą szarogrzywy samiec nie był wolny, wkrótce został praktycznie rozszarpany przez trójkę napastników i to co można było jeszcze o Kifo powiedzieć to to, że był równie mocno skąpany we krwi co Tazabana choć cudzej. Zorientował się, że Nazmir nie żyje dopiero po tym jak sam wyszarpnął mu kawał skóry, za którą wcześniej szarpał. Podniósł łeb i również wypluł to co miał w pysku.
- Ale jak nikt nie zechce to grzywę wezmę sobie do legowiska - no co, może i był przyzwyczajony do niewygód samotniczego życia ale miękkie i wygodne też lubił... zwłaszcza skoro mógł.
Potem przeniósł spojrzenie na walkę pomiędzy Ragirem i starą lwicą. Uderzył łapą w glebę będąc gotowym do tego żeby dołączyć do tego pojedynku jeśli będzie trzeba.
- Ale jak nikt nie zechce to grzywę wezmę sobie do legowiska - no co, może i był przyzwyczajony do niewygód samotniczego życia ale miękkie i wygodne też lubił... zwłaszcza skoro mógł.
Potem przeniósł spojrzenie na walkę pomiędzy Ragirem i starą lwicą. Uderzył łapą w glebę będąc gotowym do tego żeby dołączyć do tego pojedynku jeśli będzie trzeba.
- Nazmir
- Posty: 51
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 20 lis 2015
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 55
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Nazmir zostawiając, swoje ciało stał się duchem. W takim momencie widział swoją jeszcze matkę żywą. Nie mógł w to uwierzyć, że niedługo koniec takiego marnego żywotu. Jednakże nadal posiadał plany nawet jako duch. Niestety Ragir nigdy o tym się nie dowie. Zaśmiał się perfidnie przy Tazabanie i Kifo, którzy popisywali głupcy. Słowa, które wypowiedział, wcześniej spełni za życia. Niech sobie nie myślą, że pójdzie im to płazem. Po wykonaniu kilku zadań odejdzie w zaświaty. A przedtem będzie musiał się pożegnać ze swoją partnerką. W jakim momencie można uznać, że stał się wolny. Pomści śmierć matki w inny sposób. Każdego z po kolei wykończy niczym cichy zabójca.
- Bjørn
- Posty: 472
- Gatunek: P.Leo Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 cze 2016
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Waleczność: 61
- Zręczność: 56
- Percepcja: 36
No okej, włos z głowy to mu jednak spadnie. Przewróciłby oczami w niewerbalnym komentarzu zachowania Lyanny, ale nie mógł pozwolić sobie na opuszczenie gardy, młodzik mógł wykorzystać szansę w zamieszaniu i im czmychnąć. Szczerze wolał żeby tego nawet nie próbował, uznany za tchuża mógł podzielić los syna Nyeusi, nawet jeśli grzywa dopiero zaczęła porastać mu łeb.
- Jeszcze nie dałaś upustu swojej złości?- Pozwolił sobie na znużony komentarz, słysząc potem okrzyki zagrzewające Ragira do walki z głębi jaskini, jedna walka dobiegła konca, Nazmir zabity, druga też nie potrwa już długo. Poszło szybciej niż zakładał i obeszło się bez brudzenia łap.
- Jeszcze nie dałaś upustu swojej złości?- Pozwolił sobie na znużony komentarz, słysząc potem okrzyki zagrzewające Ragira do walki z głębi jaskini, jedna walka dobiegła konca, Nazmir zabity, druga też nie potrwa już długo. Poszło szybciej niż zakładał i obeszło się bez brudzenia łap.
- Nataka
- Posty: 157
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 kwie 2014
- Specjalizacja: Szaman poziom 1
Medyk poziom 1 - Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 40
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Nataka przybiegła z powrotem do lochów po kilku dłuższych chwilach, podczas których reszta towarzyszy Ragira rozszarpała Nazmira na strzępy. Zdyszana podeszła do lwów stojących przy wyjściu, z których znała tylko Bjorna, któremu skinęła nieznacznie łbem. W pysku dzierżyła kilka małych zawiniątek z liści, które służyły jej chwilowo jako torba na zioła i inne rzeczy, które mogłyby się jej przydać.
Spojrzała na białego lwa, a potem sama zajrzała do środka lochów, wymijając resztę.
I pierwsze, co jej się rzuciło w oczy, to nie jeszcze żywa i ledwo stojąca na łapach Nyeusi i pędzący na nią Ragir, a duch Nazmira, którego widziała tak samo, jak innych.
Dusze zamordowanych często zostawały jeszcze na jakiś czas na Ziemi. Być może Nazmir miał coś jeszcze do załatwienia, być może miał niedokończoną sprawę... Mogłaby się tego dowiedzieć, ale zamiast targować się ze zdrajcą i tchórzem, wolała go albo przepędzić, albo przekląć.
Dla innych będących w lochach mogło to wyglądać tak, że Nataka patrzyła się ślepo przed siebie, na jakiś punkt na ścianie, pod którą leżało rozszarpane ciało Nazmira.
Szamanka nastroszyła sierść na karku i ostrożnie obeszła resztę, zbliżając się do zwłok poległego samca. Spojrzała wpierw na truchło, krzywiąc się lekko, potem na samą zjawę. Ładnie się nim zajęli, ładnie.
-Albo odejdziesz stąd sam, albo ja Cię do tego zmuszę. Decyduj, Nazmirze. Radzę opuścić Złą Ziemię, póki jeszcze się Tobą nie zajęłam i jestem skora Ci odpuścić.-
Warknęła do ducha, pokazując szereg białych kłów. To musiało wyglądać naprawdę dziwnie. W końcu, dla wielu zebranych w grocie - Nataka rozmawiała teraz z powietrzem. Choć po jej ozdobach i ogólnym wyglądzie ciężko byłoby nie stwierdzić, że ma coś wspólnego z szamanizmem.
-Rozkazuje Ci odejść.-
Syknęła stanowczo.
Spojrzała na białego lwa, a potem sama zajrzała do środka lochów, wymijając resztę.
I pierwsze, co jej się rzuciło w oczy, to nie jeszcze żywa i ledwo stojąca na łapach Nyeusi i pędzący na nią Ragir, a duch Nazmira, którego widziała tak samo, jak innych.
Dusze zamordowanych często zostawały jeszcze na jakiś czas na Ziemi. Być może Nazmir miał coś jeszcze do załatwienia, być może miał niedokończoną sprawę... Mogłaby się tego dowiedzieć, ale zamiast targować się ze zdrajcą i tchórzem, wolała go albo przepędzić, albo przekląć.
Dla innych będących w lochach mogło to wyglądać tak, że Nataka patrzyła się ślepo przed siebie, na jakiś punkt na ścianie, pod którą leżało rozszarpane ciało Nazmira.
Szamanka nastroszyła sierść na karku i ostrożnie obeszła resztę, zbliżając się do zwłok poległego samca. Spojrzała wpierw na truchło, krzywiąc się lekko, potem na samą zjawę. Ładnie się nim zajęli, ładnie.
-Albo odejdziesz stąd sam, albo ja Cię do tego zmuszę. Decyduj, Nazmirze. Radzę opuścić Złą Ziemię, póki jeszcze się Tobą nie zajęłam i jestem skora Ci odpuścić.-
Warknęła do ducha, pokazując szereg białych kłów. To musiało wyglądać naprawdę dziwnie. W końcu, dla wielu zebranych w grocie - Nataka rozmawiała teraz z powietrzem. Choć po jej ozdobach i ogólnym wyglądzie ciężko byłoby nie stwierdzić, że ma coś wspólnego z szamanizmem.
-Rozkazuje Ci odejść.-
Syknęła stanowczo.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości