x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Wykręcona Akacja
- Ganju
- Posty: 449
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 sty 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Re: Wykręcona Akacja
Niestety, zielonooki nie otrzymał takiej odpowiedzi jakiej się spodziewał. Właściwie to w ogóle nic konkretnego się nie dowiedział, a więc mógł snuć tylko domysły co cała trójka tu robiła. Lecz nie było to wcale takie proste, tym bardziej iż jemu oraz @Malahirowi również zostało zadane pytanie.
- Cóż, widzisz Haki... lwia ziemia jeśli tak ją można jeszcze nazwać, została zaatakowana... - przerwał, przełykając głośno ślinę. Ciężko było mu tym mówić. W końcu dopiero nie tak dawno dołączył do stada, a teraz wszystko wisiało na włosku. On i Nilima mieli przecież tyle planów ale jak tu je realizować kiedy nic nie było pewne. Ahh, że też akurat musiał przypomnieć sobie to wszystko co się wydarzyło. Zamiast skupić się na udzieleniu jasne i rzeczowej informacji on latał swoimi myślami gdzieś w okolicach Starego Baoabu. No ale cóż nie był przecież tu sam a zatem może jego kompan będzie w stanie nieco więcej powiedzieć. Tym bardziej, że każdy z obecnych mógł bardzo szybko dostrzec iż Ganju krótko mówiąc, odpłynął...
- Cóż, widzisz Haki... lwia ziemia jeśli tak ją można jeszcze nazwać, została zaatakowana... - przerwał, przełykając głośno ślinę. Ciężko było mu tym mówić. W końcu dopiero nie tak dawno dołączył do stada, a teraz wszystko wisiało na włosku. On i Nilima mieli przecież tyle planów ale jak tu je realizować kiedy nic nie było pewne. Ahh, że też akurat musiał przypomnieć sobie to wszystko co się wydarzyło. Zamiast skupić się na udzieleniu jasne i rzeczowej informacji on latał swoimi myślami gdzieś w okolicach Starego Baoabu. No ale cóż nie był przecież tu sam a zatem może jego kompan będzie w stanie nieco więcej powiedzieć. Tym bardziej, że każdy z obecnych mógł bardzo szybko dostrzec iż Ganju krótko mówiąc, odpłynął...

- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Hakiemu nie spodobało się, ze Ganju udzielił mu tak małej ilości informacji. Czyżby był dezerterem? To by wyjaśniało brak naszyjnika. Zielonooki zastanawiał się, czy trzęsienie ziemi, którego był świadkiem miało coś wspólnego z tym atakiem.
-To chyba dla was żadna nowość. Wódz już kilka razy próbował się do was dobrać a Berghi i Szkarłatni również mieli chrapkę na wsze tereny i do tego czasu jakoś sobie z tym radziliście- odparł. Jego zielone ślepia uważnie przyglądały się Ganju.
-Co takiego się tam stało, że skłoniło was do dezercji? No bo chyba nie przestraszyliście się głupiego trzęsienia ziemi?- zapytał wprost. Brązwogrzywy chciał przywalić prosto w ich lwioziemską dumę i w ten sposób zmusić ich, żeby powiedzieli mu coś więcej. Z drugiej strony mógł dostać w zęby za swoja bezczelność ale Ganju i Malahir nie wyglądali mu na takich, których łatwo było skłonić do przemocy fizycznej.
-To chyba dla was żadna nowość. Wódz już kilka razy próbował się do was dobrać a Berghi i Szkarłatni również mieli chrapkę na wsze tereny i do tego czasu jakoś sobie z tym radziliście- odparł. Jego zielone ślepia uważnie przyglądały się Ganju.
-Co takiego się tam stało, że skłoniło was do dezercji? No bo chyba nie przestraszyliście się głupiego trzęsienia ziemi?- zapytał wprost. Brązwogrzywy chciał przywalić prosto w ich lwioziemską dumę i w ten sposób zmusić ich, żeby powiedzieli mu coś więcej. Z drugiej strony mógł dostać w zęby za swoja bezczelność ale Ganju i Malahir nie wyglądali mu na takich, których łatwo było skłonić do przemocy fizycznej.
- Ganju
- Posty: 449
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 sty 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Cóż, Ganju przypuszczał iż jego szczątkowe informacje, za dużo nie powiedzą @Hakiemu ale naprawdę sam nie wiedział od czego miał zacząć. To wszystko wydarzyło się tak szybko, że tak naprawdę sam jeszcze w głowie dobrze tego nie ułożył. Aczkolwiek nie słysząc słów @Malahira postanowił nieco bardziej rozjaśnić zielonookiemu, obecną sytuację lwiej ziemii.
- Nie wiem jak było za nim dołączyłem do stada ale z pewnością nigdy nie mierzyliśmy się z takim czymś... - odparł, po części odpowiadając na wcześniejsza słowa brązowego. Następnie gdy już zebrał się w sobie, był gotów kontynuować. Lecz nie było mu dane tego zrobić gdyż jego rozmówca zadał mu kolejne pytanie, które nieco go zaskoczyło.
- Dezercja? Nie... to nie to... my zostaliśmy wysłani aby ostrzec innych i ewentualnie znaleźć pomoc - rzucił, jakby się tłumacząc. Czy Haki naprawdę myślał, że byłby skłonny do ucieczki? Nie widział ale nie zamierzał się teraz nad tym zastanowić i szybko wrócił do głównego tematu rozmowy. - ...a wracając, zostaliśmy zaatakowani przez jakieś czarne magiczne lwy, które na dodatek porwały jednego z naszych - nie wiedział kim dokładnie był Althastan więc wolał na razie nie wyjawiać o kogo dokładnie chodziło.
- Nie wiem jak było za nim dołączyłem do stada ale z pewnością nigdy nie mierzyliśmy się z takim czymś... - odparł, po części odpowiadając na wcześniejsza słowa brązowego. Następnie gdy już zebrał się w sobie, był gotów kontynuować. Lecz nie było mu dane tego zrobić gdyż jego rozmówca zadał mu kolejne pytanie, które nieco go zaskoczyło.
- Dezercja? Nie... to nie to... my zostaliśmy wysłani aby ostrzec innych i ewentualnie znaleźć pomoc - rzucił, jakby się tłumacząc. Czy Haki naprawdę myślał, że byłby skłonny do ucieczki? Nie widział ale nie zamierzał się teraz nad tym zastanowić i szybko wrócił do głównego tematu rozmowy. - ...a wracając, zostaliśmy zaatakowani przez jakieś czarne magiczne lwy, które na dodatek porwały jednego z naszych - nie wiedział kim dokładnie był Althastan więc wolał na razie nie wyjawiać o kogo dokładnie chodziło.

- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
-Czy Khalie i Haribu są bezpieczni?- wypalił odruchowo na wzmiankę o ataku i dopiero po chwili dotarł do niego sens pozostałych słów.
-Magiczne lwy?- rzucił z niedowierzaniem, po czym obdarzył Ganju pełnym nieufności spojrzeniem. Jaja sobie ze mnie robi czy jak? Może to wszystko było jedynie jego wymysłem, chociaż, gdyby rzeczywiście chciał uniknąć posądzenia o dezercje, to raczej wymyśliłby coś bardziej wiarygodnego.
-Z tego co wiem Lwioziemcy regularnie znikają, poza tym Lwia Skała wydaje się być twierdzą nie do zdobycia- odparł.
-Jeżeli szukacie pomocy to na mnie nielicznie. Nadstawiałem już karku za waszą sprawę i potrzebuję od tego urlopu. Sami przodkowie racą wiedzieć jak długiego- dodał.
-Magiczne lwy?- rzucił z niedowierzaniem, po czym obdarzył Ganju pełnym nieufności spojrzeniem. Jaja sobie ze mnie robi czy jak? Może to wszystko było jedynie jego wymysłem, chociaż, gdyby rzeczywiście chciał uniknąć posądzenia o dezercje, to raczej wymyśliłby coś bardziej wiarygodnego.
-Z tego co wiem Lwioziemcy regularnie znikają, poza tym Lwia Skała wydaje się być twierdzą nie do zdobycia- odparł.
-Jeżeli szukacie pomocy to na mnie nielicznie. Nadstawiałem już karku za waszą sprawę i potrzebuję od tego urlopu. Sami przodkowie racą wiedzieć jak długiego- dodał.
- Ganju
- Posty: 449
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 sty 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Obserwując reakcję @Hakiiego, zielonooki odniósł wrażenie iż ten po prostu mu nie wierzy. Lecz z drugiej strony, jeśli by naprawdę tak było, czy jasnobrązowy obawiał by się o swoje dzieci? Cóż, gdyby Ganju wiedział iż Khalie to jego córka na pewno momentalnie przestał by o tym rozmyślać. No a tak, zaczął podejrzewać samego siebie o to iż nie jest prawdomówny, co było tak naprawdę bez sensu gdyż przecież wszystko to co powiedział miało miejsce. Oj Ganju... brak bliskości Nilimy chyba zaczyna Ci szkodzić. Mruknął do siebie w myślach po czym z lekkim zdziwieniem odpowiedział na zadane mu wcześniej pytanie.
- Z Khalie? Cóż, przyznam że ostatnio jej nie widziałem... - odparł nieco marszcząc brwi. Zupełnie nie skojarzył, że jego przyjaciółka i obecny rozmówca mogą być spokrewnieni. Tak więc jego zainteresowanie tą dwójką wydało mu się nieco podejrzane. - ... ale spokojnie, Ushindi na pewno się nią zaopiekował, a Haribu? Nie mam pojęcia, niestety - dodał, robiąc troskliwą minę. Wszak nie chciał aby przez niego starszy samiec się teraz martwił.
- Tak, wiem że to brzmi niewiarygodne ale to prawda - przyznał, nie widział co prawda owych lwów ale przecież reszta stada by nie kłamała. Tak więc, wierzył w to co mówi.
Z kolei na następne słowa samca, jasny już nic się nie odezwał a tylko przytaknął. W końcu tak naprawdę dobrze rozumiał, że ktoś kto nie należy do stada nie miał obowiązku pomagać.
- Z Khalie? Cóż, przyznam że ostatnio jej nie widziałem... - odparł nieco marszcząc brwi. Zupełnie nie skojarzył, że jego przyjaciółka i obecny rozmówca mogą być spokrewnieni. Tak więc jego zainteresowanie tą dwójką wydało mu się nieco podejrzane. - ... ale spokojnie, Ushindi na pewno się nią zaopiekował, a Haribu? Nie mam pojęcia, niestety - dodał, robiąc troskliwą minę. Wszak nie chciał aby przez niego starszy samiec się teraz martwił.
- Tak, wiem że to brzmi niewiarygodne ale to prawda - przyznał, nie widział co prawda owych lwów ale przecież reszta stada by nie kłamała. Tak więc, wierzył w to co mówi.
Z kolei na następne słowa samca, jasny już nic się nie odezwał a tylko przytaknął. W końcu tak naprawdę dobrze rozumiał, że ktoś kto nie należy do stada nie miał obowiązku pomagać.

- Malahir
- Posłaniec

- Posty: 320
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Specjalizacja:
- Waleczność: 55
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Czarnogrzywy zamilkł na dobrą chwilę, ograniczając się do łypania na pozostałych ponuro. Podczas tej krótkiej wymiany zdań Haki zdążył już go mocno zirytować. Zaczynając od zarzucenia im dezercji. Jak śmiał sugerować, że w razie kłopotów ot tak by sobie uciekł, żeby ratować skórę? Przecież gdyby miał to uczynić, zrobiłby to dawno, miał do tego aż nadto okazji.
Łypnął więc tylko na niego ponuro i słuchał dalej. Chociaż szybko okazało się, iż z tej rozmowy nic nie wyniknie. Brązowy szybko i kategorycznie odmówił pomocy, tak więc nic z tego nie będzie. Wygląda na to, że przyjdzie im wracać z pustymi łapami. Może nie był odpowiednią osobą do tej misji?
Prychnął pod nosem.
- Problem w tym, że Lwia Skała okazała się wcale nie taka nie do zdobycia, jak sądziliśmy - burknął krótko, po czym spojrzał znacząco na @Ganju. Nic tu nie wskórają, tak więc powinni ruszać dalej.
Łypnął więc tylko na niego ponuro i słuchał dalej. Chociaż szybko okazało się, iż z tej rozmowy nic nie wyniknie. Brązowy szybko i kategorycznie odmówił pomocy, tak więc nic z tego nie będzie. Wygląda na to, że przyjdzie im wracać z pustymi łapami. Może nie był odpowiednią osobą do tej misji?
Prychnął pod nosem.
- Problem w tym, że Lwia Skała okazała się wcale nie taka nie do zdobycia, jak sądziliśmy - burknął krótko, po czym spojrzał znacząco na @Ganju. Nic tu nie wskórają, tak więc powinni ruszać dalej.
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Na pysku Hakiego pojawił się wyraz ulgi, gdy Ganju powiedział mu o Khalie. Nie trwało to jednak długo, bo wiadomość o zaginięciu Haribu starła z pyska zielonookiego wszystkie pozytywne emocje. Brązowy wyszeptał pod nosem kilka przekleństw, po czym skupił spojrzenie na Malahirze.
Nie, to niemożliwe...-powiedział w myślach, jednak ni widział powodu dla którego młody samiec miałby go okłamywać. Skoro Lwia Ziemia została zmieciona, to nikt w krainie nie mógł się już czuć bezpiecznie. Haki pozwolił sobie na ciche westchnięcie, po czym jego wzrok zaczął wędrować pomiędzy dwójką lwioziemców.
-Myślałem, że już dawno wyrosłem z zabawy w bohatera ale jak widać byłem w błędzie. Skoro upadła Lwia Skała, to mam wrażenie, że cała kraina może być zagrożona- powiedział.
-Nie dołączę do was, ale wykorzystam swoje kontakty i spróbuję się czegoś dowiedzieć. Jednak przedtem muszę znać wszystkie szczegóły odnośnie tego co tam się stało- rzekł. Z jednej strony nie chciał się znowu w coś pakować, jednak pamiętał też, że jego córka związała swój los z Lwią Ziemią a jej ewentualny upadek może kosztować ją życie. Cholerni Lwioziemcy...
Nie, to niemożliwe...-powiedział w myślach, jednak ni widział powodu dla którego młody samiec miałby go okłamywać. Skoro Lwia Ziemia została zmieciona, to nikt w krainie nie mógł się już czuć bezpiecznie. Haki pozwolił sobie na ciche westchnięcie, po czym jego wzrok zaczął wędrować pomiędzy dwójką lwioziemców.
-Myślałem, że już dawno wyrosłem z zabawy w bohatera ale jak widać byłem w błędzie. Skoro upadła Lwia Skała, to mam wrażenie, że cała kraina może być zagrożona- powiedział.
-Nie dołączę do was, ale wykorzystam swoje kontakty i spróbuję się czegoś dowiedzieć. Jednak przedtem muszę znać wszystkie szczegóły odnośnie tego co tam się stało- rzekł. Z jednej strony nie chciał się znowu w coś pakować, jednak pamiętał też, że jego córka związała swój los z Lwią Ziemią a jej ewentualny upadek może kosztować ją życie. Cholerni Lwioziemcy...
- Ganju
- Posty: 449
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 sty 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Ganju domyślał się iż jego słowa wcale nie uspokoją @Hakiego ale skoro sam o to zapytał, nie zamierzał niczego ukrywać. Oczywiście, jeśli wiedział by że jego rozmówca jest ojcem Khalie pewnie zachowałby się nieco inaczej. Lecz nie posiadał takiej wiedzy, co za tym szło był szczery do bólu. Aczkolwiek mimo tego, że ani on ani @Malahir nie kłamali, nie byli w stanie przekonać zielonookiego do pomocy. Jedyne co zdołali osiągnąć było to iż brązowofutry zapewnił, źe spróbuje się więcej dowiedzieć na temat tych dziwnych wydarzeń. Tylko cóż z tego skoro i tak pewnie zaraz się rozdzielą...
- Cóż, jeśli chodzi o mnie... to niestety więcej Ci nie powiem gdyż w trakcie tego całego ataku mnie tam nie było, a Malahir chyba też za dużo więcej nie wie - odparł trochę za towarzysza ale był w tym momencie tak zawiedziony iż nie zwrócił na to za bardzo uwagi. Poza tym podobnie jak kompan, również uważał, że nic tu po nich i najlepiej będzie wracać. Tak więc po chwili milczenia podniósł się z ziemi dając wszystkim jednoznaczny znak iż pora się rozejść.
- No to co? Na nas chyba już pora? - odparł, próbując ułożyć swoją minę ma kształt uśmiechu Lecz domyślając się, że niezbyt mu to wyszło, szybko spoważniał.
// zt?
- Cóż, jeśli chodzi o mnie... to niestety więcej Ci nie powiem gdyż w trakcie tego całego ataku mnie tam nie było, a Malahir chyba też za dużo więcej nie wie - odparł trochę za towarzysza ale był w tym momencie tak zawiedziony iż nie zwrócił na to za bardzo uwagi. Poza tym podobnie jak kompan, również uważał, że nic tu po nich i najlepiej będzie wracać. Tak więc po chwili milczenia podniósł się z ziemi dając wszystkim jednoznaczny znak iż pora się rozejść.
- No to co? Na nas chyba już pora? - odparł, próbując ułożyć swoją minę ma kształt uśmiechu Lecz domyślając się, że niezbyt mu to wyszło, szybko spoważniał.
// zt?

- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
No tak, nie wysyła się kogoś z ważnymi informacjami daleko poza teren...-pomyślał Haki, gdy Ganju oświadczył mu, że niczego więcej się od nich nie dowie. Może coś ukrywali a może nie? Teraz się już chyba tego nie dowie, zwłaszcza, że Lwioziemcy szykowali się do odejścia.
-Ganju, mógłbyś przekazać Tibowi wiadomość ode mnie?-zapytał. Skoro byli zaginieni, to Tib zapewne martwił się o swoje wnuki. Chociaż Haki nie przepadał za swoim ojcem, nie życzył mu też, by ten z nerwów rwał sobie włosy z grzywy.
-U mnie wszystko dobrze, razem z Nejlosem spróbujemy się czegoś dowiedzieć o tych "magicznych" lwach. Narwal przechodzi nastoletni bunt. Opiekuj się moją Khalie i spróbujcie odnaleźć Haribu. Mam nadzieje, że książę Ushindi na zapomni zaprosić mnie na ślub- powiedział, po czym po namyśle postanowił dodać coś jeszcze.
-Postscriptum, ale na Skale, to zjebałeś-dodał, po czym pozwolił sobie na pełen zadowolenia uśmiech.
-Ganju, mógłbyś przekazać Tibowi wiadomość ode mnie?-zapytał. Skoro byli zaginieni, to Tib zapewne martwił się o swoje wnuki. Chociaż Haki nie przepadał za swoim ojcem, nie życzył mu też, by ten z nerwów rwał sobie włosy z grzywy.
-U mnie wszystko dobrze, razem z Nejlosem spróbujemy się czegoś dowiedzieć o tych "magicznych" lwach. Narwal przechodzi nastoletni bunt. Opiekuj się moją Khalie i spróbujcie odnaleźć Haribu. Mam nadzieje, że książę Ushindi na zapomni zaprosić mnie na ślub- powiedział, po czym po namyśle postanowił dodać coś jeszcze.
-Postscriptum, ale na Skale, to zjebałeś-dodał, po czym pozwolił sobie na pełen zadowolenia uśmiech.
- Ganju
- Posty: 449
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 sty 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Ganju już powoli wyruszył w drogę powrotną, kiedy nagle @Haki zadał mu jeszcze jedno pytanie. Tak więc gdy tylko je usłyszał, momentalnie się zatrzymał i zwrócił się w stronę brązowego.
- Tak, oczywiście... co takiego mam przekazać? - co prawda nie miał zamiaru dłużej tu przebywać ale gdy ktoś, coś od niego chciał, po prostu nie potrafił odmówić. Zatem zbliżył się do swojego rozmówcy i gdy ten zaczął mówić, uważnie słuchając, starał się jak najwięcej z tego zapamiętać.
- Nejlos i Haki, bezpieczni... opiekować się Khalie... odnaleźć Haribu... - cicho powtarzał najważniejsze informacje aby zakodować je w swojej głowie po czym usłyszawszy ostatnie słowa zielonookiego omal nie wybuchnął śmiechem. Powstrzymał się jedynie ze względu na @Malahira. Wszak nie chciał aby ten uznał, że naśmiewa się ich przywódcy.
Tak więc skoro wszystko było już jasne, Ganju skinął łbem, żegnając w ten sposób Hakiego i Nejlosa po czym spojrzawszy na swojego kompana ruszył w kierunku Lwiej ziemi.
// ZT
- Tak, oczywiście... co takiego mam przekazać? - co prawda nie miał zamiaru dłużej tu przebywać ale gdy ktoś, coś od niego chciał, po prostu nie potrafił odmówić. Zatem zbliżył się do swojego rozmówcy i gdy ten zaczął mówić, uważnie słuchając, starał się jak najwięcej z tego zapamiętać.
- Nejlos i Haki, bezpieczni... opiekować się Khalie... odnaleźć Haribu... - cicho powtarzał najważniejsze informacje aby zakodować je w swojej głowie po czym usłyszawszy ostatnie słowa zielonookiego omal nie wybuchnął śmiechem. Powstrzymał się jedynie ze względu na @Malahira. Wszak nie chciał aby ten uznał, że naśmiewa się ich przywódcy.
Tak więc skoro wszystko było już jasne, Ganju skinął łbem, żegnając w ten sposób Hakiego i Nejlosa po czym spojrzawszy na swojego kompana ruszył w kierunku Lwiej ziemi.
// ZT

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


























