x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Przygoda w Upendi [wątek prowadzony, dla zapisanych postaci]
- Firkraag
- Posty: 100
- Gatunek: Jeleń szlachetny
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 02 wrz 2010
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Re: Przygoda w Upendi [wątek prowadzony, dla zapisanych postaci]
Zbudził go szum wody i głosy dochodzące jakby z oddali. Uniósł ciężkie powieki, zamrugał parę razy próbując przyzwyczaić wzrok do panującego tu półmroku. Nie kojarzył tych okolic, za rzeką dostrzegł sylwetki dużych kotów a gdy przekręcił łeb w prawo dostrzegł i niedaleko siebie drapieżników. Podziałało to na niego jak sole trzeźwiące, poderwał się natychmiast z ziemi. Nie miał pojęcia co tu się wyprawia, czemu jeszcze żyje, po co ktoś miałby tu go targać. Na jego korzyść działało to, że nikt nie zwracał zbytnio na jelenia uwagi, zajęci sobą i własnym zdezorientowaniem.
Rozejrzał się dookoła szukając w miarę bezpiecznej drogi wyjścia, bo przechodzić przez rzekę nie zamierzał. Co chwila również zerkał na drapieżników czy któremuś się nie przypomni, ze główne danie stoi obok.
Dookoła gęsty i ciemny las i kwiaty o silnym zapachu. Podszedł bliżej nich by zidentyfikować ten gatunek.
Rozejrzał się dookoła szukając w miarę bezpiecznej drogi wyjścia, bo przechodzić przez rzekę nie zamierzał. Co chwila również zerkał na drapieżników czy któremuś się nie przypomni, ze główne danie stoi obok.
Dookoła gęsty i ciemny las i kwiaty o silnym zapachu. Podszedł bliżej nich by zidentyfikować ten gatunek.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Kiedy tak staliście i próbowaliście odnaleźć się w sytuacji, nad rzeką pojawił się rój różowych motyli, który przemknął tuż nad waszymi głowami. Ci, którzy poświęcili mu chociaż odrobinę uwagi, mogli bez problemu dostrzec, że kieruje się w dół rzeki a kiedy wydawało się wam, że zniknął wam z oczu, na niebie pojawiło się wielkie, zbudowane z dziesiątek tysięcy małych owadów, serce. Żeby do niego dotrzeć, trzeba było ruszyć wzdłuż rzeki.
Kiedy Enasalin zbliżyła się do ściany lasu mogła dostrzec, że drzewa rosną tam ta gęsto, że ich korony zatrzymują praktycznie całe światło a w powietrzu unosi się tajemnicza biała mgiełka. Biała nie była w stanie dostrzec żadnej wydeptanej ścieżki gdyż całe podłoże porośnięte było sięgającymi do kolan krzewami.
Kiedy Firkraag nachylił się nad wonną rośliną, zdał sobie sprawę, że jej zapach jest połączeniem woni kilku innych znanych mu roślin. Tak samo jego łodyga, płatki i liście zdawały się pochodzić od kilku znanych jeleniowi gatunków. Wyglądało to na próbę otrzymania kwiatu doskonałego.
Kiedy Enasalin zbliżyła się do ściany lasu mogła dostrzec, że drzewa rosną tam ta gęsto, że ich korony zatrzymują praktycznie całe światło a w powietrzu unosi się tajemnicza biała mgiełka. Biała nie była w stanie dostrzec żadnej wydeptanej ścieżki gdyż całe podłoże porośnięte było sięgającymi do kolan krzewami.
Kiedy Firkraag nachylił się nad wonną rośliną, zdał sobie sprawę, że jej zapach jest połączeniem woni kilku innych znanych mu roślin. Tak samo jego łodyga, płatki i liście zdawały się pochodzić od kilku znanych jeleniowi gatunków. Wyglądało to na próbę otrzymania kwiatu doskonałego.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
Nowe zjawisko dość skutecznie przyciągnęło uwagę wszystkich (jego również) do tego stopnia, że na moment chyba zaniemówili - w każdym razie, przed pojawieniem się na niebiosach owadowego symbolu do jego uszu nie dotarł żaden komentarz ni odpowiedź na któreś z jego wcześniejszych stwierdzeń . Musiał jednak przyznać, że widowisko przygotowane było z rozmachem - najpierw strumień motyli, który owiał mu pochylony nad rzeką pysk, potem zaś uformowanie tychże stworzeń w jeden spójny kształt - robiło wrażenie. Szczególnie, że nie miał pojęcia, ani nawet pomysłu jak komukolwiek udało się zaprzęgnąć do roboty tle, bądź co bądź prymitywnych, a więc odpornych na webralne formy perswazji stworzeń, i to jeszcze w tak precyzyjny sposób. Sugerowało to, że ktokolwiek ich tu nie sprowadził, miał możliwości daleko większe niż normalny lew, czy inny zwierz... może szamańskie, a może jeszcze jakieś inne. Albo i może nie była to żywa istota, tylko jakaś siła, z gatunku tych wyższych?
- Cóż, niewątpliwie pokazuje to, w którą stronę ktoś chce, żebyśmy szli... - skomentował tylko, resztę wniosków dotyczących pokazu pozostawiając póki co dls siebie. Pytanie tylko, czy to oni aby na pewno chcieli iść w tamtą stronę? I, jeśli nie, to w którą stronę - bo w górę rzeki trasa miała szanse doprowadzić ich do źródła, i pewnie nigdzie indziej, zaś las, z którym szczęścia próbowała biała lwica, raczej się do podróży nie nadawał - w przeciwnym bowiem wypadku prawdopodobnie znikała by im już z oczu między drzewami. Obcje mieli więc nieco ograniczone...
- Cóż, niewątpliwie pokazuje to, w którą stronę ktoś chce, żebyśmy szli... - skomentował tylko, resztę wniosków dotyczących pokazu pozostawiając póki co dls siebie. Pytanie tylko, czy to oni aby na pewno chcieli iść w tamtą stronę? I, jeśli nie, to w którą stronę - bo w górę rzeki trasa miała szanse doprowadzić ich do źródła, i pewnie nigdzie indziej, zaś las, z którym szczęścia próbowała biała lwica, raczej się do podróży nie nadawał - w przeciwnym bowiem wypadku prawdopodobnie znikała by im już z oczu między drzewami. Obcje mieli więc nieco ograniczone...
- Tao
- Posty: 199
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 24 mar 2016
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 25
- Zręczność: 51
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Wszystko to dla Tao wydawało się naprawdę dziwne. Nie wiedziała gdzie jest ani jak się tu znalazła a na dodatek jej poczucie niewiedzy potęgował fakt iż nie słyszała toczących się rozmów. Oczywiście, potrafiła czytać z ruchu warg ale było to możliwe w stosunku do jednej persony a nie tak dużej grupy jaką tu zastała. Tak więc gdy wszyscy rozmawiali i zadawali sobie nawzajem pytania, ona po prostu siedziała i się przyglądała.
No i pewnie robiła by to w nieskończoność gdyby nie fakt, że w pewnym momencie dostrzegła chmarę różowych motyli, która to ni stąd ni zowąd pojawiła się nad rzeką. Jakie to piękne... Odparła w myślach. Aczkolwiek nie było jej dane długo tego podziwiać gdyż po kilku chwilach owy rój skierował się w dół rzeki. Jednak jak się okazało to nie był koniec spektaklu, który odbywał się przed jej oczami. Mianowicie, gdy tylko motyle zniknęły za horyzontem, na niebie pojawiły się kolejne owady, które to w odróżnieniu do tych drugich, nie tylko tak sobie latały ale stworzyły w powietrzu coś na kształt serca. Tak więc widząc to, centkowana nie zważając na innych postanowiła ruszyć w stronę tych podniebnych akrobatów.
Szła i szła, obserwując to przedstawienie. Jednak czy ostatecznie dotarła na miejsce?
No i pewnie robiła by to w nieskończoność gdyby nie fakt, że w pewnym momencie dostrzegła chmarę różowych motyli, która to ni stąd ni zowąd pojawiła się nad rzeką. Jakie to piękne... Odparła w myślach. Aczkolwiek nie było jej dane długo tego podziwiać gdyż po kilku chwilach owy rój skierował się w dół rzeki. Jednak jak się okazało to nie był koniec spektaklu, który odbywał się przed jej oczami. Mianowicie, gdy tylko motyle zniknęły za horyzontem, na niebie pojawiły się kolejne owady, które to w odróżnieniu do tych drugich, nie tylko tak sobie latały ale stworzyły w powietrzu coś na kształt serca. Tak więc widząc to, centkowana nie zważając na innych postanowiła ruszyć w stronę tych podniebnych akrobatów.
Szła i szła, obserwując to przedstawienie. Jednak czy ostatecznie dotarła na miejsce?
-
- Posty: 1090
- Gatunek: Panthera leo
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 61
- Zręczność: 41
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Nikt nie dopomógł, tak jak myślała. Westchnęła i przekręciła oczyma, później przybierając swój słynny grymas skwaszonego grzyba. Słuchając wywodów przypadkiem odnalazła wzrokiem swoją siostrę, którą niewidzialna siła również pochwyciła do tego dziwnego teatrzyku. Każdy zdawał się mieć własny pomysł na odnalezienie drogi powrotnej, brakowało im integracji, to na pewno. I spójności. I jej nie umknęły lecące owady, które przefruwając nad wodą nagle utworzyły iście romantyczny kształt. To było tak typowe dla tego miejsca, że aż brało ją na mdłości. Dopiero później rozpoznała, że to Upendi, potwierdził to tylko brązowy samiec, którego miała kiedyś okazję spotkać na sawannie i z nim polować. Nie, nie miała zamiaru leźć w kierunku serca, to było zbyt podejrzane. Miast tego skierowała swe kroki za białaską, do lasu. Gdy znalazła się wystarczająco blisko, a przynajmniej na odległość kilku metrów, krzyknęła.
- Zaczekaj. - no, może nie krzyknęła, ale na pewno powiedziała to donośnie. Jeśli siła wyższa tak zadecyduje, również zobaczy białą mgłę i wielkie krzewy.
- Zaczekaj. - no, może nie krzyknęła, ale na pewno powiedziała to donośnie. Jeśli siła wyższa tak zadecyduje, również zobaczy białą mgłę i wielkie krzewy.
- Firkraag
- Posty: 100
- Gatunek: Jeleń szlachetny
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 02 wrz 2010
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Czarny był zaskoczony odmianą tego dziwnego kwiatu. Postanowił zebrać ostrożnie roślinę włącznie z korzeniami, może w najbliższym czasie będzie mu dane przeprowadzić doświadczenia by zorientować się w specyfice tego gatunku.Wetknął ją sobie pomiędzy porożem a szczeliną w czaszce by nie zgubić.
W tym samym czasie szumnie coś przeleciało mu nad głową, mimowolnie uniósł łeb w górę by spojrzeć co to takiego. Rój owadów tańczących w określonej choreografii ostatecznie zwieńczonych sercem. Skrzywił się, nie tak wygląda prawdziwe serce.
Słodko, mdłe zapachy, serduszka, cukierkowa atmosfera. Czy to nie miejsce gdzie pary spędzają upojne chwile?
Spojrzał na drapieżniki przed sobą i go zemdliło na samą myśl.
Mimo wszystko las wydawał mu się zbyt skupiony by przez niego przebrnąć, do tego mgła gęsta niczym mleko, ruszył więc wzdłuż rzeki w znacznym odstępie od lwów. Przynajmniej może ich mieć na oku i nie musieć się martwić o lampartów skaczących z gałęzi mu na kark, jak to w gęstwinach bywa.
W tym samym czasie szumnie coś przeleciało mu nad głową, mimowolnie uniósł łeb w górę by spojrzeć co to takiego. Rój owadów tańczących w określonej choreografii ostatecznie zwieńczonych sercem. Skrzywił się, nie tak wygląda prawdziwe serce.
Słodko, mdłe zapachy, serduszka, cukierkowa atmosfera. Czy to nie miejsce gdzie pary spędzają upojne chwile?
Spojrzał na drapieżniki przed sobą i go zemdliło na samą myśl.
Mimo wszystko las wydawał mu się zbyt skupiony by przez niego przebrnąć, do tego mgła gęsta niczym mleko, ruszył więc wzdłuż rzeki w znacznym odstępie od lwów. Przynajmniej może ich mieć na oku i nie musieć się martwić o lampartów skaczących z gałęzi mu na kark, jak to w gęstwinach bywa.
- Ignis
- Posty: 709
- Gatunek: Panthera Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 75
- Zręczność: 70
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Tak słuchałem wypowiedzi innych, śledząc ich wzrokiem. Jednak im dłużej to trwało, tym bardziej miałem wrażenie, że to nigdzie mnie nie zaprowadzi. Nikt nic nie wie. Nikt nic nie pamięta. Ktoś coś potwierdził, że są w Upendi, czymkolwiek to jest. A taka grupka, zebrana przypadkowo... nie utrzyma się zbyt długo. Podsumowałem w myślach, gdy nagle coś przykuło moją uwagę. Skupisko różowych motyli, które leciało niezwykle nisko, niby nic nadzwyczajnego, ale fajnego do oglądania. Następnie pojawiły się małe robaczki układający jakiś kształt... ale bardziej od niego mnie interesowało, jak to robią oraz po co to robią? Zdecydowanie wydarzyło się w tak krótkiej chwili dużo ciekawych rzeczy, a cała ta sytuacja zapowiadała się na niezwykłą przygodę!
- Skoro nikt nic nie wie, to pora poszukać odpowiedzi - Stwierdziłem. Po czym ruszyłem szybkim krokiem za motylami, w dół rzeki. Nie oglądałem się za siebie. A to było o wiele ciekawsze niż... siedzenie tutaj i zastanawianie się nad sensem tego wszystkiego, i chyba podobnie pomyślała lamparcica z drugiego brzegu, gdyż również udała się w za nimi.
- Skoro nikt nic nie wie, to pora poszukać odpowiedzi - Stwierdziłem. Po czym ruszyłem szybkim krokiem za motylami, w dół rzeki. Nie oglądałem się za siebie. A to było o wiele ciekawsze niż... siedzenie tutaj i zastanawianie się nad sensem tego wszystkiego, i chyba podobnie pomyślała lamparcica z drugiego brzegu, gdyż również udała się w za nimi.
► Pokaż Spoiler
- Laishia
- Posty: 673
- Tytuł: Postać Miesiąca
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 17 lut 2020
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 55
- Percepcja: 54
- Kontakt:
Lai właściwe nie bardzo interesowały te całe rozmowy. Co to Upendi też nie miała zielonego pojęcia. Choć samo miejsce zdecydowanie jej się podobało, roślinki, kwiatki, szmatki i inne tego typu sprawy. Natomiast przeniesienie jej tu, czyli nie wiadomo gdzie, w nie wiadomo jakim celu i w jaki sposób... To obrzydzało cały ten cudny krajobraz i późniejszy pokaz wykonany przez grupę motyli. Nie żeby było to nieładne, czy coś. Obecnie jednak najchętniej by się stąd wydostała i nakopała temu, który ważył się ją tu umieścić. Z resztą co ważniejsze, gdzie jest Yakuti? To od dłuższej chwili najbardziej ją martwiło. Czy jego też gdzieś zabrano?
Widząc ruszającą wzdłuż rzeki Tao i lwa po drugiej stronie, po prostu bez słowa uczyniła to samo. Nie ma co siedzieć na tyłku i się zastanawiać, do niczego ich to nie doprowadzi. Najwyraźniej ktoś chce żeby zagrali w jego grę... Proszę bardzo.
Widząc ruszającą wzdłuż rzeki Tao i lwa po drugiej stronie, po prostu bez słowa uczyniła to samo. Nie ma co siedzieć na tyłku i się zastanawiać, do niczego ich to nie doprowadzi. Najwyraźniej ktoś chce żeby zagrali w jego grę... Proszę bardzo.
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Haki z delikatnym wyrazem fascynacji przyglądał się przelotowi motyli. W prawdzie prawdopodobnie został porwany jednak skoro już tu był, to zamierzał wyciągnąć z tego coś pozytywnego. Kiedy owady już sobie poleciały, lew rozejrzał się po zebranych. Cóż, dalsze dywagowanie nad tym co należało zrobić wydawało się nie mieć sensu a martwić się jakąś białą lwicą też nie zamierzał.
-Idę z tobą Płomyczku- rzucił do Ignisa, po czym ruszył w dół rzeki.
-Idę z tobą Płomyczku- rzucił do Ignisa, po czym ruszył w dół rzeki.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Wy którzy ruszyliście wzdłuż rzeki mogliście odnieść wrażenie, że jej prąd zaczyna powoli przyśpieszać a z oddali niesie się cichy szum. Poza tym cała reszta pozostawała taka sama. Przez cały czas poruszaliście się po usianej kwiatami polanie mając po bokach ścianę lasu.
Kiedy Falka zbliżyła się do ściany lasu, mogła dostrzec dokładnie to samo co Enasalin, wielkie pokrywające podłoże krzewy a także delikatną, unoszącą się w powietrzu mgiełkę.
@Elandir i @Mjinga, obudził was cichy szum a także delikatne kołysanie podłoża, na którym jeszcze przed chwilą słodko drzemaliście. Kiedy tylko otworzyliście oczy dotarło do was, że znajdujecie się na środku rzeki a za tratwę służy wam wielki liść. Żadne z was nie mogło sobie przypomnieć jak się tam znalazło, jednak mogliście odnieść wrażenie, że z każdą chwilą tratwa zaczyna delikatnie przyśpieszać. Jeżeli spojrzeliście na brzeg, mogliście tam dojrzeć kilka wędrujących wzdłuż niego osobników.
Zaś ci, którzy obserwowali całe zajście z lądu, mogli zobaczyć parę lwów płynących po rzece w wielkim zielonym liściu, który kształtem zdawał się przypominać serce.
Kiedy Falka zbliżyła się do ściany lasu, mogła dostrzec dokładnie to samo co Enasalin, wielkie pokrywające podłoże krzewy a także delikatną, unoszącą się w powietrzu mgiełkę.
@Elandir i @Mjinga, obudził was cichy szum a także delikatne kołysanie podłoża, na którym jeszcze przed chwilą słodko drzemaliście. Kiedy tylko otworzyliście oczy dotarło do was, że znajdujecie się na środku rzeki a za tratwę służy wam wielki liść. Żadne z was nie mogło sobie przypomnieć jak się tam znalazło, jednak mogliście odnieść wrażenie, że z każdą chwilą tratwa zaczyna delikatnie przyśpieszać. Jeżeli spojrzeliście na brzeg, mogliście tam dojrzeć kilka wędrujących wzdłuż niego osobników.
Zaś ci, którzy obserwowali całe zajście z lądu, mogli zobaczyć parę lwów płynących po rzece w wielkim zielonym liściu, który kształtem zdawał się przypominać serce.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości