x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Pole traw
- Fakhm
- Posty: 35
- Gatunek: lew
- Data urodzenia: 15 sty 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 96
- Waleczność: 35
- Zręczność: 60
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Re: Pole traw
Coś się z nim dzieje? Pokiwał łbem na znak, że przyjął to do wiadomości. Nie wyglądał na zdziwionego, bo przecież absolutnie oczywistym było, że ćpanie trwale wpływa na umysł. Jego nafuranym proszkami kamratom częstokroć odwalało nawet tygodnie po wsmarkaniu ostatniej dawki.
Nie musiał go długo obserwować, żeby rzeczywistość potwierdziła jego zdanie – już po chwili prezencja Nabo wynicowała się w mgnieniu oka, jakby wstąpił w niego zły duch. Podniósł monobrew w zdziwieniu, bo co miał zrobić, kiedy ktoś taki pokazywał mu zęby? Przecież nie będzie uciekał.
– Coś o tym, że poza swoją matką zaoferowałbyś mi też swoją żonę, ale nie potrafię tego powtórzyć tak śmiesznie, jak ty to powiedziałeś – odrzekł do spokojniejącego lwa, po czym parsknął śmiechem. – Serio masz żonę? Nie spodziewałbym się tego po tobie...
W ostatniej chwili powstrzymał się od komentarza na temat aparycji geniusza-bimbrownika, bo przecież on sam też był kawalerem. Właściwie też prawiczkiem.
Uśmiechnął się.
– Oho, już mnie do siebie zapraszasz? To będzie trójkąt czy czworokąt? – Nie mógł powstrzymać się od głupich żartów. – Chcę być na haju, to jest moje zamówienie. Co to za promocja?
Nie miał paciorka przy duszy, ale nie chciał powiedzieć tego na głos.
@Nabo
Nie musiał go długo obserwować, żeby rzeczywistość potwierdziła jego zdanie – już po chwili prezencja Nabo wynicowała się w mgnieniu oka, jakby wstąpił w niego zły duch. Podniósł monobrew w zdziwieniu, bo co miał zrobić, kiedy ktoś taki pokazywał mu zęby? Przecież nie będzie uciekał.
– Coś o tym, że poza swoją matką zaoferowałbyś mi też swoją żonę, ale nie potrafię tego powtórzyć tak śmiesznie, jak ty to powiedziałeś – odrzekł do spokojniejącego lwa, po czym parsknął śmiechem. – Serio masz żonę? Nie spodziewałbym się tego po tobie...
W ostatniej chwili powstrzymał się od komentarza na temat aparycji geniusza-bimbrownika, bo przecież on sam też był kawalerem. Właściwie też prawiczkiem.
Uśmiechnął się.
– Oho, już mnie do siebie zapraszasz? To będzie trójkąt czy czworokąt? – Nie mógł powstrzymać się od głupich żartów. – Chcę być na haju, to jest moje zamówienie. Co to za promocja?
Nie miał paciorka przy duszy, ale nie chciał powiedzieć tego na głos.
@Nabo
Jeśli chcesz się umówić na grę lub coś ustalić, pisz do mnie na Discordzie! — nick: yekuggon
W Y G L Ą D
► Pokaż Spoiler
► Pokaż Spoiler
- Nabo
- Posty: 488
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 18 maja 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Nabo odfiltrował ze słów lwa wszelkie złośliwości, jednocześnie skupiając się na informacjach, które na prawdę go interesowały.
-Żonę? Przecież ja nie mam żony!- wypalił natychmiast a na jego pysku odmalowywało się szczere zaskoczenie. Dla Fakhma mogło to wyglądać jakby grubas się zaciął, jednak w jego łbie zachodziły teraz intensywne procesy myślowe. Lew zaczynał sobie przypominać to co zaszło w jego jaskini. Do tej pory był pewien, że duch ojca go opuścił, jednak jego ostatnie dziwne zachowania mogły oznaczać, że...
-Mam w sobie ojca!- wypalił -To znaczy jego ducha, zostałem opętany- poprawił się szybko.
- Posłuchaj, podczas rytuału przypadkowo przyzwałem ducha, który mnie opętał. Mówiłeś, że jesteś łowcą, będę potrzebować oprawionej skóry albinosa do rytuału...- w tym momencie Nabo urwał a jego pysk momentalnie wykręcił się w gniewnym grymasie.
-Aż tak ci przeszkadza zdrowy tryb życia, ty bezużyteczna kupo sadła?!- lew zdawał się warknąć na samego siebie, po czym zwrócił się w kierunku Fakhma.
-Ani się waż mu pomagać, bo pożałujesz!- zagroził, po czym pysk Nabo odzyskał spój "normalny" wyraz.
-Mówiłeś, ze lubisz się naćpać. Pomóż mi proszę, a w zamian za oprawioną skórę albinosa załatwię ci środki odurzające- rzucił, niemal błagalnym głosem.
@Fakhm
-Żonę? Przecież ja nie mam żony!- wypalił natychmiast a na jego pysku odmalowywało się szczere zaskoczenie. Dla Fakhma mogło to wyglądać jakby grubas się zaciął, jednak w jego łbie zachodziły teraz intensywne procesy myślowe. Lew zaczynał sobie przypominać to co zaszło w jego jaskini. Do tej pory był pewien, że duch ojca go opuścił, jednak jego ostatnie dziwne zachowania mogły oznaczać, że...
-Mam w sobie ojca!- wypalił -To znaczy jego ducha, zostałem opętany- poprawił się szybko.
- Posłuchaj, podczas rytuału przypadkowo przyzwałem ducha, który mnie opętał. Mówiłeś, że jesteś łowcą, będę potrzebować oprawionej skóry albinosa do rytuału...- w tym momencie Nabo urwał a jego pysk momentalnie wykręcił się w gniewnym grymasie.
-Aż tak ci przeszkadza zdrowy tryb życia, ty bezużyteczna kupo sadła?!- lew zdawał się warknąć na samego siebie, po czym zwrócił się w kierunku Fakhma.
-Ani się waż mu pomagać, bo pożałujesz!- zagroził, po czym pysk Nabo odzyskał spój "normalny" wyraz.
-Mówiłeś, ze lubisz się naćpać. Pomóż mi proszę, a w zamian za oprawioną skórę albinosa załatwię ci środki odurzające- rzucił, niemal błagalnym głosem.
@Fakhm
Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.
- Fakhm
- Posty: 35
- Gatunek: lew
- Data urodzenia: 15 sty 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 96
- Waleczność: 35
- Zręczność: 60
- Percepcja: 55
- Kontakt:
Fakhm chwilę trwał w bezruchu a jego pysk wykręcił się w kwaśnym grymasie. Później wybuchnął głośnym, chrapliwym śmiechem i zapowietrzył się przy tym na tyle, że łzy stanęły mu w oczach.
– Ojca w sobie... – wyszeptał na wdechu. – Ooh, przykro mi. To musi być traumatyczne. Pewnie jeszcze czyta ci w myślach. Mój na pewno by próbował, ale na szczęście jeszcze żyje.
Całkiem zabawnie obserwowało się wewnętrzną walkę szamana ze swoimi halucynacjami (albo może jednak z prawdziwym duchem?). Pierwszy raz spotykał się z czymś takim, pewnie przez to, że bandyci raczej nie należeli do szczególnie uduchowionej zgrai. Zastanawiał się, jak może wykorzystać tę kuriozalną sytuację na swoją korzyść.
Przyglądał się Nabo zmrużonymi ślepiami, starannie rozważając jego propozycję.
- Cenna skóra rzadkiego jak sraka albinosa za jakieś ćpańsko, nie wiem. – Zacmokał. – Może jakbyś dorzucił jeszcze upojną noc w tym twoim wąwozie.
Milczał parę sekund, później przerysowanie uprzejmym, teatralnym tonem zwrócił się do samca:
– Ale! Panie Ojcze, Panu chyba nie na łapę, żebym mu tę skórę dostarczył? Nie powinienem tego robić, prawda? – Odczekał moment po zadaniu retorycznego pytania. – Co według Pana powinienem zrobić? I jaka będzie w tym moja korzyść?
@Nabo
– Ojca w sobie... – wyszeptał na wdechu. – Ooh, przykro mi. To musi być traumatyczne. Pewnie jeszcze czyta ci w myślach. Mój na pewno by próbował, ale na szczęście jeszcze żyje.
Całkiem zabawnie obserwowało się wewnętrzną walkę szamana ze swoimi halucynacjami (albo może jednak z prawdziwym duchem?). Pierwszy raz spotykał się z czymś takim, pewnie przez to, że bandyci raczej nie należeli do szczególnie uduchowionej zgrai. Zastanawiał się, jak może wykorzystać tę kuriozalną sytuację na swoją korzyść.
Przyglądał się Nabo zmrużonymi ślepiami, starannie rozważając jego propozycję.
- Cenna skóra rzadkiego jak sraka albinosa za jakieś ćpańsko, nie wiem. – Zacmokał. – Może jakbyś dorzucił jeszcze upojną noc w tym twoim wąwozie.
Milczał parę sekund, później przerysowanie uprzejmym, teatralnym tonem zwrócił się do samca:
– Ale! Panie Ojcze, Panu chyba nie na łapę, żebym mu tę skórę dostarczył? Nie powinienem tego robić, prawda? – Odczekał moment po zadaniu retorycznego pytania. – Co według Pana powinienem zrobić? I jaka będzie w tym moja korzyść?
@Nabo
Jeśli chcesz się umówić na grę lub coś ustalić, pisz do mnie na Discordzie! — nick: yekuggon
W Y G L Ą D
► Pokaż Spoiler
► Pokaż Spoiler
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
/Trwa Święto Przodków, wszyscy widzą duchy/
Fakhm poczuł jakby dwoiło mu się w oczach. Widział przed sobą Nabo, rudego tłuścioszka o spojrzeniu, spod którego wyzierał wypity alhokol. Jednocześnie widział przed sobą lwa o podobnym umaszczeniu, lecz postawnego, z wyraźnie zaznaczonymi mięśniami. Wydawał się on niematerialny, jak powidok po spojrzeniu w słońce. Tenże drugi lew wbijał w Fakhma ostre spojrzenie.
- Nie obrażaj mnie, nazywając jego ojcem. Jestem Mbaya. - powiedziało widmo głosem całkowicie różnym od ciepłego tonu Nabo.
- I nie waż się pomagać mu wrócić do jego nędznych i niegodnych lwa zwyczajów. Nabo przynosi hańbę mojej krwi i nie odejdę dopóki nie stanie się kimś, kogo mógłbym nazwać synem. Nie zadzieraj ze mną, znam po drugiej stronie typy, z którymi nie chciałbyś się spotkać. - duch rzucił groźbę Fakhmowi, po czym ponownie zlał się w jeden obraz z Nabo.
Fakhm poczuł jakby dwoiło mu się w oczach. Widział przed sobą Nabo, rudego tłuścioszka o spojrzeniu, spod którego wyzierał wypity alhokol. Jednocześnie widział przed sobą lwa o podobnym umaszczeniu, lecz postawnego, z wyraźnie zaznaczonymi mięśniami. Wydawał się on niematerialny, jak powidok po spojrzeniu w słońce. Tenże drugi lew wbijał w Fakhma ostre spojrzenie.
- Nie obrażaj mnie, nazywając jego ojcem. Jestem Mbaya. - powiedziało widmo głosem całkowicie różnym od ciepłego tonu Nabo.
- I nie waż się pomagać mu wrócić do jego nędznych i niegodnych lwa zwyczajów. Nabo przynosi hańbę mojej krwi i nie odejdę dopóki nie stanie się kimś, kogo mógłbym nazwać synem. Nie zadzieraj ze mną, znam po drugiej stronie typy, z którymi nie chciałbyś się spotkać. - duch rzucił groźbę Fakhmowi, po czym ponownie zlał się w jeden obraz z Nabo.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
Bliznopyski wraz z @Wajibu wędrowali. Sam brązowy kierował się tam gdzie zostawił swoją partnerkę. Śpieszył się, bo martwił się o nią. W końcu opiekę nad nią powierzył komuś całkiem obcemu. Nie było to najbardziej rozsądne ale nie chciał jej przemęczać. W drodze do nowego domu i tak zapewne będzie ją nosił. Musiał jednak skupiać się też na innych sprawach. W końcu nie był sam i w głowie miał już obraz nowego stada. Stada, które będzie silne i nie pozwoli sobie na to co stało się poprzednio... Miał przy okazji możliwość obgadania spraw stada. Przynajmniej takich postaw, szkieletu założeń. Były podobne do tego co było wcześniej ale jednocześnie różnił był się, dawana pewną swobodę.
@Maelvius
@Maelvius
- Wajibu
- Pazur
- Posty: 231
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Szedł za brązowym w pośpiechu, ponoć kogoś tu zostawił więc się mu nie dziwił. Po drodze posłuchał trochę o założeniach stada, bo jak kiedyś wyglądało dowiedział się już wcześniej. Nie miał ani przez chwilę jakichś wątpliwości, zdecydowanie to była właśnie droga którą powinien kroczyć od początku, zanim Mane postanowił go wykraść ze stada. Teraz szary miał szansę odbudować to na nowo, być częścią czegoś większego i kto wie, może tak jak brązowy kiedyś znajdzie ukochaną i będzie mógł stworzyć własną rodzinę? Póki co przybiegł za brązowym i rozejrzał się zaciekawiony, gdzie ona była? Co teraz?
@Ragir
@Ragir
- Maelvius
- Valarjar
- Posty: 114
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 paź 2013
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Szedł przed siebie, niosąc uprzednio zebraną werbenę w pysku. Postanowił znów ruszyć na północ, lecz tym razem nie miał już zamiaru wracać na pustkowia. Planował przekroczyć rzekę i zbadać tereny leżące po jej przeciwnej stronie. Tutaj nic go nie trzymało. Potrzebował miejsca, gdzie będzie mógł osiąść na stałe i gdzie będzie w stanie zająć się swymi sprawami we względnym spokoju. Pierwszą na jego liście była sprawa tajemniczego ducha. Spróbuje go przywołać i dowiedzieć się kim jest oraz co go łączy z tamtą jasnofutrą. Maelvius odczuwał pewną zmianę w duchowej energii. Granica dzieląca ten świat od przodków stała się znacznie cieńsza. Skontaktowanie się z tamtym powinno więc być łatwiejsze, nawet tak naprawdę nic o nim nie wiedział. Nawet imienia.
Na początek jednak musiał znaleźć bezpieczne schronienie.
Zamyślony, początkowo nie zauważył dwójki samców. Dopiero, gdy ci znaleźli się bliżej, zdał sobie sprawę z ich obecności. Wyrwał się z zamyślenia i odwrócił głowę w ich stronę, obrzucając nieznajomych badawczym spojrzeniem. Obaj byli więksi i wyglądali na całkiem silnych. Wolał nie wchodzić im w drogę i pewnie w normalnych okolicznościach by się wycofał, lecz teraz uznał, że było na to nieco za późno. W końcu zapewne i tak już go zauważyli. Przystanął więc, przybierając jak najbardziej neutralną postawę.
- Niech przodkowie wam błogosławią - powitał ich po prostu, skinąwszy przy tym głową. Przez lata swego życia doszedł do wniosku, że dla obcych często po prostu opłaca się być nawet i czasami przesadnie uprzejmym. A kiedy to nie zadziała, zawsze można postraszyć ich klątwami i sprowadzeniem na nich gniewu przodków.
@Ragir
@Wajibu
Na początek jednak musiał znaleźć bezpieczne schronienie.
Zamyślony, początkowo nie zauważył dwójki samców. Dopiero, gdy ci znaleźli się bliżej, zdał sobie sprawę z ich obecności. Wyrwał się z zamyślenia i odwrócił głowę w ich stronę, obrzucając nieznajomych badawczym spojrzeniem. Obaj byli więksi i wyglądali na całkiem silnych. Wolał nie wchodzić im w drogę i pewnie w normalnych okolicznościach by się wycofał, lecz teraz uznał, że było na to nieco za późno. W końcu zapewne i tak już go zauważyli. Przystanął więc, przybierając jak najbardziej neutralną postawę.
- Niech przodkowie wam błogosławią - powitał ich po prostu, skinąwszy przy tym głową. Przez lata swego życia doszedł do wniosku, że dla obcych często po prostu opłaca się być nawet i czasami przesadnie uprzejmym. A kiedy to nie zadziała, zawsze można postraszyć ich klątwami i sprowadzeniem na nich gniewu przodków.
@Ragir
@Wajibu
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
Zdawało się, ze samce się dogadały. Bliznpyski posuszył lekko uchem. Dostrzegł obcego samca w okolicy. Był blisko. Oblizał lekko pysk podchodząc do niego. Nim czerwonooki zdążył się przywitać i zadać jakieś pytanie, obcy samiec sam się odezwał. Skinął mu głową.
-Witaj- Sam się przywitał, w końcu wypada. Sposób przywitania mógł przywieść na myśl drogę, którą tę podąża. Samiec wolał jednak nie wydawać wyroków i nie oceniać od razu innych.
-Jestem Ragir, zwany bliznopyskiem, zaś ten młodzieniec to Wajibu- Pozwolił sobie na przedstawienie siebie jak i swojego towarzysza.
-Ty kim jesteś i co tutaj robisz?- Pytanie wypowiedziane spokojnie lecz samiec wolał się upewnić z kim ma do czynienia. Jak był w okolicy nie istniało tutaj żadne stado, a teraz? Mogło, co prawda nie było go krótko ale jednak mogło jakieś powstać. Wolałby wiedzieć an czym stoją.
@Wajibu @Maelvius
-Witaj- Sam się przywitał, w końcu wypada. Sposób przywitania mógł przywieść na myśl drogę, którą tę podąża. Samiec wolał jednak nie wydawać wyroków i nie oceniać od razu innych.
-Jestem Ragir, zwany bliznopyskiem, zaś ten młodzieniec to Wajibu- Pozwolił sobie na przedstawienie siebie jak i swojego towarzysza.
-Ty kim jesteś i co tutaj robisz?- Pytanie wypowiedziane spokojnie lecz samiec wolał się upewnić z kim ma do czynienia. Jak był w okolicy nie istniało tutaj żadne stado, a teraz? Mogło, co prawda nie było go krótko ale jednak mogło jakieś powstać. Wolałby wiedzieć an czym stoją.
@Wajibu @Maelvius
- Wajibu
- Pazur
- Posty: 231
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Rozglądając się dostrzegł czarnego lwa, który to momentalnie odwrócił się i podszedł do nich, najwidoczniej wolał już się przedstawić niż uciekać. Czy dobrze zrobił... cóż, to się okaże, choć wydawało się szaremu że @Ragir może się nim zainteresować. Coś żuł, może to jakiś medyk albo szaman? Lub po prostu był strasznie głodny i wege więc skusił się na zieleninę. Samo przywitanie również trochę go nakierowało w tą drugą stronę, ciekawe czy widywał duchy... choć czy Wajibu chciałby z jakimś pogadać? Jeszcze trafiłby na swoją matkę, ale może to i dobrze? Pokazałby jej że nie był beztalenciem, które nic nie znaczyło. Może i był owocem gwałtu ale również i jej częścią. W sumie to chciałby spotkać ojca, dowiedzieć się kim był i czy matka mówiła prawdę. Tak czy siak raczej mało to prawdopodobne, wrócił więc na ziemię w momencie jak brązowy go przedstawił. -Witaj.- rzucił krótko i kiwnął głową w geście przywitania. Póki co nie zamierzał się zbytnio odzywać, wszak nie on tu dowodził poza tym nie miał aktualnie żadnych pytań. Pozostało więc obserwować i się przysłuchiwać, co też uczynił.
@Maelvius
@Maelvius
- Nabo
- Posty: 488
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 18 maja 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Nabo zmarszczył brwi widząc jak Fakhm kręci sobie bekę z jego niefortunnego doboru słów. Najlepszym mogło się zdarzyć, a gdyby ten prostak nie maił tylko jednego w głowie to zapewne...
I w tym momencie stało się coś dziwnego, to nie tak że to co się dotychczas działo było całkowicie normalne, jednak przekroczona została pewna granica bo po chwili tuż obok Nabo pojawiał się jego ojciec. Wyraźnie przerażony szaman odskoczył w nok i z odmalowując się na pysku grozą słuchał słów swojego świętej pamięci ojca.
-Nie...nie słuchaj go, wiem jak się chronić przed duchami!- wykrzyknął spanikowany chwilę potem jak duch zniknął. Grubas bardzo szybko uświadomił sobie, jak bardzo w jego sytuacji był to słaby argument.
-Mogę dać ci eliksir, który wyostrzy twoje zmysły, albo sprawi, że będziesz niewrażliwy na ból...mogę dorzucić też alkohol...-spanikowanemu grubasowi powoli kończyły się pomysł, a nie pomagał mu fakt pojawienia się grupy lwów. Co gorsza, rudogrzywy miał wrażenie, że jednego z nich skądś kojarzył i nie były to miłe wspomnienia. No cóż, czas zrobić to w czym Nabo był mistrzem...
-Chyba pora na mnie. W razie czego wiesz gdzie mnie szukać- rzucił, po czym pośpiesznym krokiem zaczął oddalać się w zwoją stronę.
z/t
@Fakhm
I w tym momencie stało się coś dziwnego, to nie tak że to co się dotychczas działo było całkowicie normalne, jednak przekroczona została pewna granica bo po chwili tuż obok Nabo pojawiał się jego ojciec. Wyraźnie przerażony szaman odskoczył w nok i z odmalowując się na pysku grozą słuchał słów swojego świętej pamięci ojca.
-Nie...nie słuchaj go, wiem jak się chronić przed duchami!- wykrzyknął spanikowany chwilę potem jak duch zniknął. Grubas bardzo szybko uświadomił sobie, jak bardzo w jego sytuacji był to słaby argument.
-Mogę dać ci eliksir, który wyostrzy twoje zmysły, albo sprawi, że będziesz niewrażliwy na ból...mogę dorzucić też alkohol...-spanikowanemu grubasowi powoli kończyły się pomysł, a nie pomagał mu fakt pojawienia się grupy lwów. Co gorsza, rudogrzywy miał wrażenie, że jednego z nich skądś kojarzył i nie były to miłe wspomnienia. No cóż, czas zrobić to w czym Nabo był mistrzem...
-Chyba pora na mnie. W razie czego wiesz gdzie mnie szukać- rzucił, po czym pośpiesznym krokiem zaczął oddalać się w zwoją stronę.
z/t
@Fakhm
Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości