x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Pole traw

Choć daleko jej do zielonej sawanny, jest o wiele bardziej zachęcająca dla zwierząt niż leżące na północ pustkowia. Rosną tu głównie wysokie trawy, wysychające wraz z odejściem pory deszczowej oraz krzewy i pojedyncze drzewa.

Awatar użytkownika
Maelvius
Valarjar
Valarjar
Posty: 114
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 13 paź 2013
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 50
Percepcja: 60
Kontakt:

Re: Pole traw

#161

Post autor: Maelvius » 17 paź 2023, 0:36

Obserwował tamtą dwójkę uważnie, mimowolnie wypatrując czegokolwiek, co wskazywałoby na to, iż nie jest tu mile widziany. Gdyby dostrzegł cokolwiek, jakąś drobną oznakę agresji, czy też niezadowolenia, wolałby się wycofać. Wiedział, że nie miałby z tą dwójką szans, gdyby doszło do konfliktu. Nie opłacało się ryzykować.
Jednakże nic na to nie wskazywało. Otrzymał odpowiedź od jednego z samców, który zaraz przedstawił siebie i swego towarzysza. Powolnym gestem wyciągnął werbenę z pyska, by mu nie przeszkadzała, kładąc zaraz zioło u własnych łap.
Maelvius skinął @Ragirowi głową, po czym podobny gest wykonał w kierunku zdecydowanie mniej rozmownego, przynajmniej jak na razie, @Wajibu.
- Maelvius, wędrowny szaman - przedstawił się krótko, przenosząc wzrok na brązowego samca, który, jak mu się zdawało, chyba tu dowodził. Nie miał zamiaru niczego ukrywać, ani o swej własnej osobie, ani też na temat swoich, jak na razie, niezbyt szczegółowych planów.
- Szczerze powiedziawszy to tylko tędy przechodzę. Planuję przekroczyć rzekę i ruszyć na wschód, w poszukiwaniu bezpieczniejszego i wygodniejszego schronienia niż to, co mogły mi zaoferować tamte pustkowia - wyjaśnił, przy ostatnich słowach odrobinę się krzywiąc i wskazując krótkim gestem w stronę, z której całkiem niedawno przybył. Nie miał zamiaru tam wracać.
Odchodzącego rudogrzywego chyba bardziej wyczuł, niż dostrzegł. Pod wpływem impulsu odwrócił lekko łeb w tamtą stronę akurat na tyle szybko, by dostrzec znikającą w trawie pulchną sylwetkę. Przy okazji po raz pierwszy odkąd się tu pojawił zdał sobie sprawę z tego, że oprócz ich trójki był tu ktoś jeszcze. Co prawda dość daleko, lecz niewątpliwie nie byli sami. Czarnofutremu przeszło przez myśl, że być może właśnie naruszył czyjeś tereny i stąd tu nagle tyle lwów. Jednakże szybko to odrzucił. Nic nie wskazywało na to, iż te ziemie do kogoś należą.

Awatar użytkownika
Ragir
Król
Król
Posty: 926
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 sie 2016
Specjalizacja:
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
wpjownik 1
Wojownik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 69
Zręczność: 59
Percepcja: 30

#162

Post autor: Ragir » 18 paź 2023, 22:20

Wędrowny szaman. No to teraz bliznopyski był dodatkowo zainteresowany. Słyszał o nich dużo ale nie kojarzył aby miał z jakimś styczność. Może i czuł wonie jakiś tam innych osób ale w tym momencie bardziej interesował go szaman.
-Na wschód?- Zaskoczyło go to trochę i aż lekko zastrzygł uchem-Cóż tam jest takiego? Nie licząc bandy lwów, która uważa się za obrońców życia i inne takie tam bajki- Nie miał dobrej opinii o Lz i nie będzie mieć. Wniosku trochę nasuwały się brązowemu. Szaman po ich stronie to mocna karta przetargowa i do tego idealnie nadająca się do prowadzenia pewnych rytuałów czy czegoś takiego. Aż się trochę zamyślił w tej kwestii.
-Jesteś samotnikiem- Bardziej stwierdził niż zapytał. Pozwolił sobie zlustrować samca swoim spojrzeniem. Nie znali go ale zdawał się być w porządku.
-Planuje odtworzyć stado, na zmienionych zasadach trochę i ktoś taki jak ty nadałby się- Tak byłą to propozycja. dość bezpośrednia i szybko zaoferowana.
-Moja partnerka i ten tutaj młodzieniec chcemy czegoś więcej od życia niż tylko włóczenie się bez celu a stado daje całkiem dużo, nie tylko wsparcie ale i ochronę- Posłał mu nieznaczny uśmiech.
-Zaś ty szamanie zdajesz się nie być kimś kto aspiruje wysoko i nie da sobą pogrywać- Może to błędna opinia ale to wywnioskował z postawy samca, tego jak wygląda, mówi. Ciemnofutry nie wyglądał na mięczaka czy zlękniętego światem lwa. No i nie wydawał się być naiwniakiem jak ci lwioziemcy, a tfu!
-Co o tym myślisz?- Zapytał Wajibu, w końcu ten tez tutaj jest i też ma być częścią stada, rodziny. Może i Ragir ma być władcą ale fundamenty rodzą się w takich chwilach i utrwalają.

@Maelvius @Wajibu

Awatar użytkownika
Wajibu
Pazur
Pazur
Posty: 231
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 sty 2020
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 65
Zręczność: 55
Percepcja: 30
Kontakt:

#163

Post autor: Wajibu » 20 paź 2023, 11:49

Szybko okazało się że zarówno brązowy jak i szary dobrze przypuszczali iż ten miał coś wspólnego z medykiem lub szamanem, ciekawe czy widział duchy. Kiedyś spotkał jednego szamana który non stop z nimi gadał, wyglądał jak wariat ale kto tam wie, może faktycznie ich widział. Tak czy siak, nadal jedynie się przysłuchiwał, zastanawiając się przy tym co faktycznie mogło leżeć na tych ziemiach. Sam kojarzył jedynie szczyt za górą Kilimandżaro, kiedyś mieszkało tam jakieś stado, opowiadali mu o tym za dzieciaka, zresztą chyba właśnie tam mieszkał Dumat, którego to jeszcze nie tak dawno spotkał na krótką chwilę. -Co sądzę?- zerknął lekko zaskoczony na Ragira, może i miał rację, powinien włączyć się do rozmowy i wyrazić swoją opinię, musiał jednak się najpierw do tego przyzwyczaić, było to bowiem dla niego nienaturalne. -Cóż, ważniejsze jest co na to nasz wędrowny szaman. Myślę że nie pożałujesz dołączenia do nas, Ragir ma sporo doświadczenia, łeb na karku i przede wszystkim nie daje sobie wejść na łeb. Będziesz z nami bezpieczny ale i się nie zanudzisz.- przynajmniej tak to widział szary, czy jego opinia coś wniesie? Przekonamy się.

(sorki za krótki post, na szybko przed pracką)
@Maelvius @Ragir

Awatar użytkownika
Lyanna
Valarjar
Valarjar
Posty: 1021
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 wrz 2016
Specjalizacja:
łowca 3
Łowca 3
zebra
Zebra
krokodyl
Krokodyl
słoń
Słoń
survivalista
Przewodnik
Zdrowie: 35
Waleczność: 58
Zręczność: 66
Percepcja: 38
Kontakt:

#164

Post autor: Lyanna » 20 paź 2023, 16:00

Ponad dwa lata temu zdała sobie sprawę, że zawiodła jako władczyni, a jej podwładni zaczęli rozpieszchać się po krainie lub w dziwnych okolicznościach po prostu znikali bez żadnego śladu. Była wtedy poważnie ranna i poturbowana, po tygodniach leczenia się w swojej królewskiej jaskini zdecydowała się opuścić te tereny. Nikt z Szkarłatnych nie odpowiadał na jej wezwania, a i cierpliwość się lwicy po prostu skończyła. Uznając, więc stado za upadłe wybrała się w podróż daleko na zachód od krainy w której przyszło jej się urodzić. Po pokonaniu zachodniej korony szybko została wcielona do bandy młodzików szukających wrażeń i rozboju, ale odnalazła się w ich gronie. Zresztą to oni pomogli jej dojść do pełnej sprawności, a ona uczyła ich podstawowych umiejętności takich jak polowanie, zakradanie się, czy tropienie. Nie ominęła też tematu sparingów, nie dając młodszym lwom żadnego procenta pobłażliwszego podejścia do rzeczy. Szybko jednak znudziła się monotematycznymi lwami i po prostu podczas jednej z walk nie zdecydowała się stanąć po ich stronie i zwyczajnie w świecie odeszła pozostawiając ich samym sobie. Tu zbliża się też najbardziej przykra część jej historii. Była w ciąży po raz pierwszy, lecz bez wsparcia stada jakim kiedyś się cieszyła nie było jej lekko. Wszystko jednak samo rozwiązało się podczas potyczki z hienami, które poważnie ją poturbowały tym samym doprowadzając jej błogosławiony stan do przedwczesnego zakończenia, oczywiście straciła to co nosiła pod sercem. Nie przeżyła tego jednak jakoś specjalnie, miała kolejne rany do zaleczenia i brzuch do napełnienia. Swoją arogancją i głodem pokierowała się do czynu iście samobójczego. Podjęła próbę kradzieży kawałka padliny małej grupie lwów w kwiecie wieku. Zaimponowała tym ich przywódcy i szybko stała się częścią rosnącego ugrupowania, zaraz potem jego władczynią. Ten zaszczyt również nie trwał długo, jej zadaniem było sprowadzenie na świat następców dla partnera, co niestety mimo trzykrotnej ciąży nie udało się. Stadna szamanka uznała ją za przeklętą, a niedługo potem Lyanna została najzwyczajniej w świecie skazana na banicję. Od tamtego niechlubnego momentu zdecydowała się podróżować zupełnie w pojedynkę i nie angażować się w żadne społeczności. Tym sposobem jakoś przeżyła do dnia w którym droga jej podróży sprowadziła ją znowu do krainy przodków. Niepocieszona Lynn uznała to za swoje przeznaczenie, dlatego postanowiła zostać. Ostatnie tygodnie spędziła w termitierze, ukrywając się przed słońcem za dnia i polując nocą. Nie chciała by ktokolwiek odkrył jej kryjówkę, lecz jak to z samicami bywa szybko zmieniła zdanie i udała się na zresztą nieudane poszukiwania kogokolwiek kogo jeszcze mogła znać, a kogo wraz z upływem czasu nie wymazała jej z głowy pamięć.
Była po udanym polowaniu na ranną zebrę, najedzona i zregenerowana postanowiła ruszyć w drogę dalej. Wzięła ze sobą pokaźne udo swojej ofiary i niosąc je w pysku kierowała swoje kroki ku Dolinie Wichrów. Pysk cały umazany w posoce, podobnie jak szyja i podbrzusze musiały wyglądać przerażająco na pokrytej bliznami jednookiej lwicy. Warto zaznaczyć, że po utracie sprawności jednego z oczu miewała problemy z dostrzeganiem niektórych rzeczy, jak naprzykład w tym wypadku. Krocząc po trawie z cieknącą posoką po pysku nie zarejestrowała kierunku w którym się udała, a szła w stronę trzech osobników swojego gatunku. Dopiero będąc już naprawdę blisko obróciła łeb w stronę dyskutujących, ale nie zawiesiła na nich dłużej swojego spojrzenia. Złapała ponownie zebrze udo, które na moment upuściła na trawę i zaczęła iść dalej. Przez moment odniosła wrażenie, że dostrzegła kogoś kto dawno temu był jej potwornie bliski i z kogo utratą nie mogła się przez bardzo długi czas pogodzić, uznała to jednak po prostu za rażące podobieństwo i kroczyła dalej. Kogoś kogo kochała, przez kogo obowiązek władania Szkarłatnymi spoczął na jej barkach i kogoś przez kogo straciła stado i swoje serce - Ragira.
Obrazek

Awatar użytkownika
Maelvius
Valarjar
Valarjar
Posty: 114
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 13 paź 2013
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 50
Percepcja: 60
Kontakt:

#165

Post autor: Maelvius » 21 paź 2023, 16:11

W odpowiedzi na pytanie @Ragir omal nie wzruszył barkami, powtrzymała go jedynie wyuczona przez lata uprzejmość, chwilami być może nawet i przesadna, lecz bezgrzywy doszedł do wniosku, że lepsze to, niż narażenie się niewłaściwym osobom w jakiś głupi sposób. Raz już słono za to zapłacił i nie chciałby powtarzać przeszłych błędów.
- Szczerze powiedziawszy nie jestem pewien. Nie znam za dobrze tamtych terenów, gdyż nigdy się tam nie zapuszczałem, teraz jednak doszedłem do wniosku, że może czas to zmienić - odpowiedział zamiast tego. - Moim jedynym celem jest wyniesienie się z tych pustkowi - wskazał gestem łapy na północ. Miał już serdecznie dosyć tamtych jałowych terenów, zwłaszcza, że nie miał ochoty sprawdzać, czy pogłoski o kanibalach są prawdą.
Wzmiankę o tamtejszym stadzie odnotował w głowie. Szczerze powiedziawszy nie wierzył, by rzeczywiście byli tacy dobrzy i szlachetni, zresztą wydawało mu się, że brązowy także podziela jego zdanie. Maelvius po prostu był przekonany, iż prawdziwie dobre i nieskazitelne zwierzęta tak naprawdę nie istnieją. Każdy miał coś za uszami, niektórzy jedynie skuteczniej to ukrywali. On sam przecież też nie był bez winy.
Przytaknął krótko samcowi. Owszem, był samotnikiem i szczerze powiedziawszy nie spodziewał się, by miało się to zmienić. Dlatego też, gdy usłyszał padającą z pyska Ragira propozycję, zaskoczyła go ona.
Tak naprawdę należał tylko do jednego stada, tego, w którym się narodził i z którego koniec końców go wygnano. Jego późniejsze kilkukrotne próby dołączenia do jakiegoś nie kończyły się dobrze. Wielu patrzyło na niego z góry, widząc w nim jedynie zwykłego słabeusza, albo wręcz wybryk natury, przez jego brak grzywy i kruczoczarne umaszczenie. Z tego powodu Maelvius przez tak długi czas czuł się zwyczajnie niedoceniany i niezrozumiany. Propozycja dołączenia do stada była miłym zaskoczeniem. Na tyle silnym, że na obliczu samca, zazwyczaj okropnie ponurym i pozbawionym jakichkolwiek ponadto emocji, pojawiło się najpierw lekkie zdziwienie, a potem coś na kształt zadowolenia. Maelvius zaraz po początkowym szoku odczuł bowiem satysfakcję. Wreszcie ktoś go doceniał na tyle, by uznać go za przydatnego.
Przeniósł wzrok na @Wajibu, gdy ten się odezwał i wysłuchał tego, co szary miał do powiedzenia, kiwając głową na znak, że zrozumiał. Następnie przeniósł z powrotem wzrok na brązowego.
- Chętnie do was dołączę - powiedział po prostu, skinąwszy przy tym łbem na znak krótkiego podziękowania. Chociaż przez tak długi czas żył samotnie nie był głupi, wiedział, że w stadzie żyje się zwyczajnie łatwiej i bezpieczniej. Zresztą, skoro taka okazja pojawiła się sama, żal byłoby jej nie wykorzystać. Być może inna się nie nadarzy.
Zdobył się nawet na posłanie pozostałym lekkiego uśmiechu. Ten jednak zniknął, gdy znów coś usłyszał. Rozejrzał się, skupiając wzrok na zakrwawionej lwicy, najwyraźniej wracającej z polowania, która zmierzała w ich stronę. Początkowo pomyślał, że może jest z tą dwójką. Może to partnerka brązowego, o której wspominał. Samica jednakże obdarzyła ich jedynie krótkim spojrzeniem i minęła ich bez słowa. Maelvius uniósł lekko brew, w nieco zdziwionym geście.

@Lyanna

Awatar użytkownika
Ragir
Król
Król
Posty: 926
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 sie 2016
Specjalizacja:
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
wpjownik 1
Wojownik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 69
Zręczność: 59
Percepcja: 30

#166

Post autor: Ragir » 22 paź 2023, 23:55

Skinął lekko łbem na słowa jasnego. Wyczekiwał odpowiedzi szamana.
-Możemy ruszyć tam w grupie, zawsze to pewniejszy byt i w razie napotkania przeciwnika, prościej się z takowym uporać- Do tego jakby spotkali inna grupę, to posiadając pewną ilość osób, zawsze jest się na lepszej pozycji do rozmów. Machnął ogonem.
-To witaj w grupie, po drodze opowiem ci więcej- W końcu w grupie idąc będzie lepiej wszystko na spokojnie poopowiadać. Takie stanie w miejscu i gadanie tylko odwleka odnalezienie nowego bezpiecznego domu.
Posłał samcowi lekki uśmiech. Miał cos powiedzieć kiedy coś usłyszał. Poszedłby to sprawdzić ale obecnie musiał odnaleźć Sigrun by zabrać ją ze sobą w drogę. Z drugiej strony poczuł też krew. Trawy były na tyle wysokie, że nie miał pewności kto tam wędruje.
-Stój-Rzucił do Lyanny robiąc kilka kroków w jej stronę. Chciał mieć pewność, że krew nie należy do jego lwicy. Nie darowałby sobie tego jakby przez jego nieobecność coś się jej stało. Za dużo razy zawiódł i nie powtórzy tego.
-Kim jesteś i co tutaj robisz-Padły kolejne pytania. Nie było tutaj ponoć żadnego stada. Kątem oka spojrzał na @Wajibu i lekko skinął mu łbem. Chciał aby ten w razie czego był gotowy do działania. Nie maja pewności w końcu kto tam się tak przemieszcza.

@Lyanna @Maelvius

Awatar użytkownika
Tendai
Posty: 379
Gatunek: leff
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 20 lis 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
bawół
Bawół
Zdrowie: 70
Waleczność: 55
Zręczność: 60
Percepcja: 35
Kontakt:

#167

Post autor: Tendai » 23 paź 2023, 0:50

Ruszył dalej, nie do końca wiedząc co powinien zrobić. Odpoczął trochę i wędrował. Nie chciał zostać wiecznym samotnikiem ale nie do końca wiedział jak się zebrać, jak to wszystko poukładać sobie w głowie. Tak też dotarł tutaj i ... "wpadł" na swoją ciotkę. Tak był pogrążony w myślach, ze nie zwraca ł uwagi na nic dookoła. Jego błąd. W pierwszej chwili nie rozpoznał krewniaczki. Minęło tyle czasu, a on sam dorósł w końcu, nie był tym samym dzieciakiem co kiedyś.
-Lyanna?- Zapytał stojąc tuż przed nią i nei będąc pewny swym oczom. Do tego kolejny znajomy głos doszedł do jego uszu. czy on śpi? Mam omamy jakieś?

@Lyanna
mały Obrazek podrostek Obrazek dorosły
Obrazek
We live, we love, we lie

Awatar użytkownika
Wajibu
Pazur
Pazur
Posty: 231
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 sty 2020
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 65
Zręczność: 55
Percepcja: 30
Kontakt:

#168

Post autor: Wajibu » 23 paź 2023, 15:10

Kiwnął głową, gdy tylko @Maelvius uznał, iż dołączy do ich grupy. Cieszył się że stado rosło w siłę, do tego każdy kto dołączył miał w sobie jakiś potencjał. Coraz bardziej utwierdzał się w swej decyzji, dobrze że zaufał @Ragirowi. -Wiesz... jeśli chodzi o miejsce w którym to ostatecznie zapuścimy korzenie... może chciałbyś zerknąć na szczyt za górą Kilimandżaro? Żyło kiedyś tam pewne stado, ostatnio spotkałem lwa który do nich należał więc albo już ich nie ma, albo się rozdzielił.- przynajmniej tak wywnioskował z rozmowy. Znał to miejsce z opowieści, sam był tam może raz, albo nawet wcale i mu umysł płatał tylko figle. Tak czy siak z posiadanej mu wiedzy wychodziło na to, że byłoby idealnym miejscem dla nich. Długo jednak o tym nie podyskutowali, bowiem nagle pojawiła się zakrwawiona lwica, a zaraz za nim lew z... dwoma ogonami? Chwila, była chyba w stadzie jedna taka co też miała podobną cechę. Czyżby jej dzieciak? -Ty tam, stój gdzie stoisz.- rzucił w stronę @Tendaia, kiwając głową do Ragira na znak iż rozumie, momentalnie podniósł się i zbliżył nieco do obcych, zarówno lwicy jak i samca. -Ktoś ty.- dodał po chwili do brązowego, nie kojarzył go, jednakże za dużo po terenach stadnych się nie błąkał więc mogło być tak, że nie zdążyli się nigdy poznać.
@Lyanna

Awatar użytkownika
Lyanna
Valarjar
Valarjar
Posty: 1021
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 wrz 2016
Specjalizacja:
łowca 3
Łowca 3
zebra
Zebra
krokodyl
Krokodyl
słoń
Słoń
survivalista
Przewodnik
Zdrowie: 35
Waleczność: 58
Zręczność: 66
Percepcja: 38
Kontakt:

#169

Post autor: Lyanna » 24 paź 2023, 17:15

Gdyby tylko jej nie dostrzegli rozpłynęłaby się w morzu falującej złotej trawiastej równiny udając się w miejsce, które jako jedyne z nielicznych w krainie naprawdę dobrze wspominała. Niestety nie będzie jej dane dostać się tam bez większych kontaktów z jakąś bandą młodych samców. Zatrzymała się na chwilę, czując na sobie spojrzenia i przeczuwając, że zaraz jej sytuacja może stać się bardziej patowa niż by tego oczekiwała. Z tego też powodu pochłonięta w szukaniu wyjścia z sytuacji również nie dostrzegła kolejnego przybysza. Pewnie jest z nimi. W wyniku tego zderzenia upuściła zebrze udo, a z jej ust polała się wartko posoka upolowanej przed godziną ofiary. Westchnęła ciężko, tnąć przy okazji ogonem energicznie powietrze.
Niebieskooki lew o białej grzywie zdawał się znać ją, ale ona kompletnie nie wiedziała kim jest.. do momentu aż bardziej się mu przyjrzała. Dwa ogony zupełnie jak Nuzira. Przymrużyła oko, lecz nim zdołała mu odpowiedzieć dotarł do niej kolejny bodziec. Głos samca, który zdawał się jej wcześniej być Ragirem, a co tak szybko wyparła z swojego rozumowania.
Przez chwilę stała w napiętej pozycji spoglądając raz na Tendaia, a raz na grupkę samców, którzy wcale nie byli tak daleko jak pierwotnie jej się zdawało. Nerwowe drganie wibrysów zdradzało jej prawdziwe odczucie co do całej tej sytuacji.
- Do Przodków, czy nie można już polować na terenach wolnych? - rzuciła zaczepnie, następnie skinęła wiśniowemu by ruszył za nią.
Wziąwszy ponownie w kły udiec pewnym krokiem skierowała się ku trójce grzywaczy, w asyście krewniaka, któego dawno nie miała okazji widzieć mimo wszystko poczuła się pewniej niż rzeczywiście czułaby się w podobnej sytuacji. Wyłoniła się z traw, stanęła na dwa metry przed rozmawiającymi i rzuciła im pod łapy kawałek swojej ofiary. Spojrzenie jednego sprawnego oka natychmiast przeszyło każdego z samców z osobna. Samiec bez grzywy wyglądał szczególnie intrygująco, gra im za lwicę? Nie mogła uwierzyć w to co działo się w tym momencie. Czy to naprawdę ty Ragirze? Odszedłeś, by wrócić w tym samym czasie co ja? T-tendai.. co tu się na przodków dzieje?!
- Jak już mówiłam, polowałam. Jeśli jesteście chętni możecie to zeżreć, straciłam apetyt. - dostrzegła pozycję Wajibu i "Ragira" dlatego nie zamierzała się patyczkować w temacie i natychmiast ostrym tonem głosu postanowiła odezwać się po raz kolejny - Chcecie się sprawdzić oboje na samotną lwicę? W takim razie zapraszam! - kończąc przyjęła pozycję bojowo - obronną, starając się kontrolować obecność syna Nuziry, jeśli był obok mógłby jej teoretycznie posłużyć za wsparcie gdyby doszło do bijatyki. No dawajcie skurczybyki! Ja wam pokażę jak bardzo wyrównana potrafi być walka z samicą.



@Ragir @Tendai @Wajibu @Maelvius
Obrazek

Awatar użytkownika
Tendai
Posty: 379
Gatunek: leff
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 20 lis 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
bawół
Bawół
Zdrowie: 70
Waleczność: 55
Zręczność: 60
Percepcja: 35
Kontakt:

#170

Post autor: Tendai » 25 paź 2023, 13:19

Czyli się nie pomylił. Miał z początku pewne wątpliwości. Nie był pewny czy nie pomylił się ale wygląd i woń była nie do zmylenia. Nie był pewny czy lwica go pozna, w końcu wyrósł na dużego lwa ale... Ale jednak poznała go. Nie zdążył się jednak przywitać czy cokolwiek. Skierował spojrzenie na szarego i machnął ogonem. Trawy trochę ograniczały mu pole widzenia. Nie był pewny jak on wygląda. Zdawał się na pewno dorosły już. Ruszył jednak za krewniaczką. Będzie w razie potrzeby ją wspierać. Nie jest tchórzem i z cała pewnością jak przyjdzie co do czego, to zareaguje. Miał jednak na oku szarego.

@Lyanna @Wajibu @Maelvius
mały Obrazek podrostek Obrazek dorosły
Obrazek
We live, we love, we lie

Odpowiedz

Wróć do „Równina”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości