- No dobra młody, zawalczmy! Jeśli udowodnisz mi, że potrafisz o siebie zadbać to możesz podróżować ze mną, w przeciwnym razie wrócisz prosto do rodziny czy stada. Jasne? - Powiedział Ignis poważnym, aczkolwiek pobudzonym głosem. Jego warunki były jasne, i nie miał zamiaru wmawiać młodziakowi, że jego podróże są bezpieczne.
- Tak! Jasne jak Słońce! - Odparł mu bez zastanowienia młodzik. Cóż szybko poszło.
- Dobra, odejdę parę kroków. Gdy uznasz to za stosowne zacznij... - Powiedział mu Ignis nie ukrywając tego, że również napalił się na ten sparing, chociaż... Wolał walki większego wyzwania. Zrzucił z siebie zbroję, w końcu nie będzie jej teraz potrzebował. Gdy Ignis tylko zatrzymał się, młody od razu wystartował do niego z pazurami, musiał przyznać ognisto-grzywy, że młody całkiem szybko do niego podbiegł.
► Pokaż Spoiler
- Nieźle młody - Pochwalił młodego, nie spodziewał się, że tak szybko go dopadnie.
- Teraz moja kolej - Uśmiechnął się drapieżnie, po czym wziął zamach drugą łapą, aby przywalić młodemu z góry prosto z prawego ramienia. Nie chciał mu zrobić dużej krzywdy, ale reakcja na ból była bardzo dobrym wyznacznikiem siły ducha i chciał, aby młody odczuł namiastkę prawdziwej walki.
► Pokaż Spoiler
- Jak się zwiesz młody? - Zapytał się go, w sumie zapomniał o tym wcześniej, ale teraz choć może zapamięta jego imię jak się wykaże.
Ignis: - 0 HP
Młody: - 19 HP