- Może to lepszy plan niż pójście do losowego rzemieślnika nie wiadomo gdzie. - Odpowiedziała Fakhmowi zamyślona.
- Stado dopiero się odnawia, więc nie wiem nawet ilu aktualnie mamy członków, ale zawsze jest szansa, chodźmy. - Dodała po czym wstała ze swojego miejsca i już miała kierować się w stronę wyjścia z jaskini, nawet nie zauważając, że Nabo w tym czasie próbował coś zrobić ze swoim zadrapaniem.
W tym momencie dołączył do nich ktoś nowy, choć miała wrażenie, że już go skądś znała.
Z wielką ulgą przyjęła do wiadomości, że owy lew tak jak ona przybył z Lwiej Ziemi, momentalnie poczuła się pewniej wśród swoich - nawet jeśli tego konkretnego ledwo kojarzyła.
- Ven, również z Lwiej Ziemi. - Przedstawiła się, bo skoro nie znała wcześniej imienia Assurbaniego to założyła, że on też jej nie.
- Dobrze trafiłeś, akurat mieliśmy z Nabo iść w stronę Lwiej Skały w jednej sprawie, tam już możemy załatwić i nasz problem i twój. - Zwróciła się do niego, a wymieniając imię szamana wskazała głową w jego stronę, żeby Lwioziemiec wiedział o kogo tutaj chodzi.
W tym momencie sprawa nikczemnej lwicy ograbiającej wąwóz kompletnie przeszła na drugi plan, ale to może i lepiej. Więcej pracy, szybciej czas zleci.
- To co, idziemy? - Skierowała się w stronę wyjścia licząc na to, że wszyscy są zgodni w tym rozwiązaniu sytuacji.
zt jeśli inni też idą
x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Rdzawe Groty
- Assurbani
- Posłaniec
- Posty: 118
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 03 paź 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Assurbani patrzył na trójkę lwów przed sobą, starając się ocenić, czy którakolwiek z tych postaci mogła być szamanem, poszukiwanym przez białego. Beżowa lwica wydała mu się zamyślona, być może zastanawiała się nad sytuacją stada. Finalnie kiedy wskazała Nabo spojrzał na niego przyciągając jego uwagę. Gruby lew, budził w Assurbanim pewne zastrzeżenia. Nie przypominał mu szamana, raczej bardziej przypominał kogoś, kto cieszy się życiem w prosty sposób. Jednak Assurbani postanowił nie oceniać go zbyt pochopnie, w końcu wygląd może mylić.
Kiedy Ven zaproponowała, że lepiej udać się w stronę Lwiej Skały zamiast szukać losowego rzemieślnika, Assurbani zgodził się z nią w duchu. Współpraca z członkami własnego stada wydawała się być sensownym pomysłem, zwłaszcza w sytuacji, gdy Drzewo Życia było zagrożone przez ducha.
Ven potwierdziła, że mają zamiar iść w stronę Lwiej Skały, co wydawało się być korzystnym rozwiązaniem dla wszystkich zaangażowanych. Assurbani przyjął tę decyzję z zadowoleniem, mając nadzieję, że szybko znajdą się na miejscu, gdzie będą mogli załatwić swoje sprawy.
- Tak, idziemy - odpowiedział Assurbani, przemieszczając się w ślad za Fakhm i Ven w kierunku wyjścia z jaskini. - Mam nadzieję, że wspólnymi siłami uda nam się rozprawić z duchem i przywrócić spokój Drzewu Życia ah..no i po drodze również uporać się z waszym problemem.
Assurbani był zdeterminowany, aby sprostać zadaniu postawionemu przez króla i rozwiązać problem, który dotyczył jego stada. Wiedział, że przed nimi jeszcze wiele wyzwań, ale jednocześnie odczuwał pewność, że współpraca z innymi lwami z Lwiej Ziemi przyniesie pozytywne rezultaty. Zerknął tylko na Nabo jeszcze kątem oka czy podąża za nimi.
z/t
@Nabo
@Fakhm
Kiedy Ven zaproponowała, że lepiej udać się w stronę Lwiej Skały zamiast szukać losowego rzemieślnika, Assurbani zgodził się z nią w duchu. Współpraca z członkami własnego stada wydawała się być sensownym pomysłem, zwłaszcza w sytuacji, gdy Drzewo Życia było zagrożone przez ducha.
Ven potwierdziła, że mają zamiar iść w stronę Lwiej Skały, co wydawało się być korzystnym rozwiązaniem dla wszystkich zaangażowanych. Assurbani przyjął tę decyzję z zadowoleniem, mając nadzieję, że szybko znajdą się na miejscu, gdzie będą mogli załatwić swoje sprawy.
- Tak, idziemy - odpowiedział Assurbani, przemieszczając się w ślad za Fakhm i Ven w kierunku wyjścia z jaskini. - Mam nadzieję, że wspólnymi siłami uda nam się rozprawić z duchem i przywrócić spokój Drzewu Życia ah..no i po drodze również uporać się z waszym problemem.
Assurbani był zdeterminowany, aby sprostać zadaniu postawionemu przez króla i rozwiązać problem, który dotyczył jego stada. Wiedział, że przed nimi jeszcze wiele wyzwań, ale jednocześnie odczuwał pewność, że współpraca z innymi lwami z Lwiej Ziemi przyniesie pozytywne rezultaty. Zerknął tylko na Nabo jeszcze kątem oka czy podąża za nimi.
z/t
@Nabo
@Fakhm
- Nabo
- Posty: 488
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 18 maja 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Nabo ledwie skończył opatrywać swoje rany a do jaskini zawitał kolejny gość.
-Tak to ja, ale...- grubas nawet nie zdążył się przywitać, a lew od razu przeszedł do rzeczy. Przynajmniej znalazł chwilę, żeby się przedstawić...
Assurbani, tłuścioch miał wrażenie, ze skądś kojarzył, może nawet kiedyś byli w jednym stadzie?
-Hola, hola, nie pracuję za darmo- a przynajmniej taką miał nadzieję. Obecność lwioziemców sugerowała, że Dhorubie udało się coś wynegocjować, pytanie tylko jak wiele musieli oddać Lwiej Ziemi za ochronę?
-Zróbmy tak, wy załatwicie mi oprawiona skórę albinosa....i grzechotki- Nabo wyciągnął z torby zebrany w dżungli tykwy i wręczył je Ventrumie.
-A ja w zamian pozbędę się tego ducha. No i dostaniesz też swoja dolę- rudy zwrócił się do łowcy.
Skoro decyzja została już podjęta grubas z cichym westchnieniem dźwignał swoje cielsko z ziemi, po czym pokuśtykał w ślad za wesołą gromadką.
z/t
@Assurbani
@Ventruma
@Fakhm
-Tak to ja, ale...- grubas nawet nie zdążył się przywitać, a lew od razu przeszedł do rzeczy. Przynajmniej znalazł chwilę, żeby się przedstawić...
Assurbani, tłuścioch miał wrażenie, ze skądś kojarzył, może nawet kiedyś byli w jednym stadzie?
-Hola, hola, nie pracuję za darmo- a przynajmniej taką miał nadzieję. Obecność lwioziemców sugerowała, że Dhorubie udało się coś wynegocjować, pytanie tylko jak wiele musieli oddać Lwiej Ziemi za ochronę?
-Zróbmy tak, wy załatwicie mi oprawiona skórę albinosa....i grzechotki- Nabo wyciągnął z torby zebrany w dżungli tykwy i wręczył je Ventrumie.
-A ja w zamian pozbędę się tego ducha. No i dostaniesz też swoja dolę- rudy zwrócił się do łowcy.
Skoro decyzja została już podjęta grubas z cichym westchnieniem dźwignał swoje cielsko z ziemi, po czym pokuśtykał w ślad za wesołą gromadką.
z/t
@Assurbani
@Ventruma
@Fakhm
Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.
- Dhoruba
- Posty: 245
- Gatunek: Gepard
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 21 kwie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Cóż, trzeba przyznać, że Dhoruba po drodze nieco zamarudził. Poświęcił jeszcze chwilę na polowanie, posiłek i chwilę odpoczynku, by zregenerować nadwerężone pościgiem siły. A w międzyczasie jeszcze znalazł czas na porządną toaletę, pozbywając się z sierści zarówno resztek obiadu, jak i niezbyt estetycznych pamiątek po podróży.
Humor zdecydowanie mu dopisywał. Po usłyszeniu wieści o swej niegdysiejszej królowej czuł, jakby właśnie narodził się po raz drugi. Mógł wreszcie pozostawić przeszłość za sobą, jakby nigdy nie istniała. Rozpocząć nowe życie, nie musząc już obawiać się niczyjej zemsty. No cóż... Nie oznaczało to bynajmniej, że całkowicie pozbędzie się strachu, lecz przynajmniej znów będzie mógł bać się bardziej... Zwyczajnych rzeczy.
Wślizgnął się do jaskini. Nie zapomniał przynieść wspólnikowi części mięsiwa, bo przecież taka była umowa. Zamarł jednak na chwilę nieopodal wejścia, z dorodnym udźcem antylopy w pysku, gdy wyczuł nieznajome wonie. Rozejrzał się dookoła nieco nerwowo, lecz niczego nie dostrzegł, włącznie z grubasem. Odrobinę go to zaniepokoiło. Choć zaraz zaczął pocieszać się myślą, że być może Nabo po prostu znalazł już kilku klientów i stąd te ślady. A on sam poszedł uzupełnić zapasy maruli, bądź też szukał jakiś ziół. Ostatecznie zrezygnował z szukania go. Przynajmniej na chwilę obecną. I szczerze powiedziawszy wolałby, by rudogrzywy znalazł się sam.
Położył mięsiwo gdzieś na boku. Łypnął na schowek z marulówką, lecz skierował kroki w głąb jaskini. Tak, znalazłszy sobie uprzednio jakąś wygodną skalną półkę, położył się tam, by odpocząć, w międzyczasie zajmując się wylizywaniem poobijanego podczas polowania miejsca.
Dokładnie, nieśpiesznymi ruchami języka oczyścił każde otarcie i drobne rozcięcie, przede wszystkim skupiając się na kopniętym ostatnio przez zebrę boku.
Kiedy wszystkie rany były ostatecznie wyczyszczone, Dhoruba zwinął się w kłębek i zasnął.
Humor zdecydowanie mu dopisywał. Po usłyszeniu wieści o swej niegdysiejszej królowej czuł, jakby właśnie narodził się po raz drugi. Mógł wreszcie pozostawić przeszłość za sobą, jakby nigdy nie istniała. Rozpocząć nowe życie, nie musząc już obawiać się niczyjej zemsty. No cóż... Nie oznaczało to bynajmniej, że całkowicie pozbędzie się strachu, lecz przynajmniej znów będzie mógł bać się bardziej... Zwyczajnych rzeczy.
Wślizgnął się do jaskini. Nie zapomniał przynieść wspólnikowi części mięsiwa, bo przecież taka była umowa. Zamarł jednak na chwilę nieopodal wejścia, z dorodnym udźcem antylopy w pysku, gdy wyczuł nieznajome wonie. Rozejrzał się dookoła nieco nerwowo, lecz niczego nie dostrzegł, włącznie z grubasem. Odrobinę go to zaniepokoiło. Choć zaraz zaczął pocieszać się myślą, że być może Nabo po prostu znalazł już kilku klientów i stąd te ślady. A on sam poszedł uzupełnić zapasy maruli, bądź też szukał jakiś ziół. Ostatecznie zrezygnował z szukania go. Przynajmniej na chwilę obecną. I szczerze powiedziawszy wolałby, by rudogrzywy znalazł się sam.
Położył mięsiwo gdzieś na boku. Łypnął na schowek z marulówką, lecz skierował kroki w głąb jaskini. Tak, znalazłszy sobie uprzednio jakąś wygodną skalną półkę, położył się tam, by odpocząć, w międzyczasie zajmując się wylizywaniem poobijanego podczas polowania miejsca.
Dokładnie, nieśpiesznymi ruchami języka oczyścił każde otarcie i drobne rozcięcie, przede wszystkim skupiając się na kopniętym ostatnio przez zebrę boku.
Kiedy wszystkie rany były ostatecznie wyczyszczone, Dhoruba zwinął się w kłębek i zasnął.
- Dhoruba
- Posty: 245
- Gatunek: Gepard
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 21 kwie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Spał całkiem długo i całkiem spokojnie. Najwyraźniej ostatnie wydarzenia całkiem porządnie go zmęczyły. A może po prostu po raz pierwszy od dłuższego czasu był w stanie ot po prostu spać spokojnie, nie obawiając się żadnego zagrożenia. Cóż... Zagrożenie ze strony bardzo konkretnych osobników, chyba nigdy nie będzie w stanie całkowicie pozbyć się nieprzyjemnego ukłucia lęku czającego się wiecznie w jego wnętrzu. Cóż, chyba już taki jego los.
Obudził się, czując się o wiele lepiej. Odniesione przy polowaniu rany już mu nie dokuczały. Podniósł się więc, ziewając szeroko, po czym się przeciągnął, wodząc rozleniwionym spojrzeniem po jaskini. Nabo wciąż nie było, co zaczynało już go lekko niepokoić. Może powinien go poszukać?
Chociaż... Czy chciał ryzykować? W końcu mogło mu się coś stać, może był w niebezpieczeństwie... A w takim wypadku, czy naprawdę chciał się w to mieszać? Przecież nie po to robił wszystko, by zapewnić sobie jako takie bezpieczeństwo, przez tak długi czas unikając wszelkiego ryzyka, by teraz pchać się bezpośrednio prosto w sam środek kłopotów.
Westchnął, koniec końców postanawiając, że po prostu rozejrzy się po najbliższej okolicy. Może Nabo krążył gdzieś po wąwozie, szukając maruli, albo innych ziół. A jeśli nie, to przynajmniej się tu rozejrzy, pozna lepiej teren.
Skorzystał jeszcze ze źródła wody na końcu podziemnego tunelu, po czym opuścił grotę.
/zt.
Obudził się, czując się o wiele lepiej. Odniesione przy polowaniu rany już mu nie dokuczały. Podniósł się więc, ziewając szeroko, po czym się przeciągnął, wodząc rozleniwionym spojrzeniem po jaskini. Nabo wciąż nie było, co zaczynało już go lekko niepokoić. Może powinien go poszukać?
Chociaż... Czy chciał ryzykować? W końcu mogło mu się coś stać, może był w niebezpieczeństwie... A w takim wypadku, czy naprawdę chciał się w to mieszać? Przecież nie po to robił wszystko, by zapewnić sobie jako takie bezpieczeństwo, przez tak długi czas unikając wszelkiego ryzyka, by teraz pchać się bezpośrednio prosto w sam środek kłopotów.
Westchnął, koniec końców postanawiając, że po prostu rozejrzy się po najbliższej okolicy. Może Nabo krążył gdzieś po wąwozie, szukając maruli, albo innych ziół. A jeśli nie, to przynajmniej się tu rozejrzy, pozna lepiej teren.
Skorzystał jeszcze ze źródła wody na końcu podziemnego tunelu, po czym opuścił grotę.
/zt.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość