x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Centralny grobowiec
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
- Przebywająca górach postać jest narażona na lawiny, burze albo inne przeszkody.
- Większe ryzyko złapania choroby - nie dotyczy stada zamieszkującego w tych terenach.
- Maelvius
- Valarjar
- Posty: 114
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 paź 2013
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Re: Centralny grobowiec
Czarnofutry poświęcił chwilę na krótką drzemkę w jakiejś przypadkowej, niewielkiej grocie, uznawszy uprzednio, że tutaj będzie miał spokój. Nieduża jaskinia nie nadawała się co prawda, by urządzić sobie tam swój nowy dom, dlatego też stała się dla niego jedynie tymczasowym schronieniem na czas może jakiś kilku godzin.
Odzyskawszy siły opuścił więc ową grotę i zgodnie ze swą zapowiedzią ruszył w kierunku tajemniczej jaskini, którą miał zbadać. Intrygowała go wzmianka o rzekomo panoszących się tu niegdyś duchach i to na tyle, by bezzwłocznie to sprawdzić. Co prawda istniała możliwość, że to tylko zwykłe plotki i nic tu nie zastanie, jednakże nie mógł przecież ich zignorować.
Dotarłszy do Grobowca bez zbędnej zwłoki wszedł do jaskini i podążył korytarzem w głąb ziemi, kierując się w stronę, w którą prowadziło go jakieś niejasne przeczucie. Pozornie rozglądał się dookoła, jednakże niewiele tak naprawdę dostrzegał, znów stracił bowiem zainteresowanie światem materialnym. Zamiast tego skupiając się na badaniu aury tego miejsca, starając się wyczuć cokolwiek odbiegającego od normy. Coś, co mogłoby wskazywać na obecność zabłąkanej duszy.
Koniec końców nie odnalazł jednak niczego nadzwyczajnego.
A przynajmniej nic, co wskazywałoby jednoznacznie na to, że jaskinia jest nawiedzona. Raz, czy dwa odczuł coś, co mógł uznać za pewne odstępstwo od normy, jednakże to uczucie było niezwykle ulotne i bardzo odległe.
Koniec końców dotarł do centralnego Grobowca, gdzie przystanął, rozglądając się dookoła. Zdecydowanie niezwykłe to było miejsce. Być może gdyby Maelvius miał w zwyczaju podziwiać widoki uznałby je za wręcz piękne. Jednakże jak wiadomo, jego świat materialny z reguły obchodził raczej niewiele.
Przycupnął gdzieś pośrodku jaskini, pozwalając promieniom światła wpadającym przez szczeliny w sklepieniu dosięgnąć jego ciemnej sylwetki. I znieruchomiał tak na dobrą chwilę, przymykając ślepia.
Odzyskawszy siły opuścił więc ową grotę i zgodnie ze swą zapowiedzią ruszył w kierunku tajemniczej jaskini, którą miał zbadać. Intrygowała go wzmianka o rzekomo panoszących się tu niegdyś duchach i to na tyle, by bezzwłocznie to sprawdzić. Co prawda istniała możliwość, że to tylko zwykłe plotki i nic tu nie zastanie, jednakże nie mógł przecież ich zignorować.
Dotarłszy do Grobowca bez zbędnej zwłoki wszedł do jaskini i podążył korytarzem w głąb ziemi, kierując się w stronę, w którą prowadziło go jakieś niejasne przeczucie. Pozornie rozglądał się dookoła, jednakże niewiele tak naprawdę dostrzegał, znów stracił bowiem zainteresowanie światem materialnym. Zamiast tego skupiając się na badaniu aury tego miejsca, starając się wyczuć cokolwiek odbiegającego od normy. Coś, co mogłoby wskazywać na obecność zabłąkanej duszy.
Koniec końców nie odnalazł jednak niczego nadzwyczajnego.
A przynajmniej nic, co wskazywałoby jednoznacznie na to, że jaskinia jest nawiedzona. Raz, czy dwa odczuł coś, co mógł uznać za pewne odstępstwo od normy, jednakże to uczucie było niezwykle ulotne i bardzo odległe.
Koniec końców dotarł do centralnego Grobowca, gdzie przystanął, rozglądając się dookoła. Zdecydowanie niezwykłe to było miejsce. Być może gdyby Maelvius miał w zwyczaju podziwiać widoki uznałby je za wręcz piękne. Jednakże jak wiadomo, jego świat materialny z reguły obchodził raczej niewiele.
Przycupnął gdzieś pośrodku jaskini, pozwalając promieniom światła wpadającym przez szczeliny w sklepieniu dosięgnąć jego ciemnej sylwetki. I znieruchomiał tak na dobrą chwilę, przymykając ślepia.
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
Brązowy zszedł z kaskady i skierował się tropem ich szamana. Domyślał się, że ten mógł pójść sprawdzić sprawę z grobowcem. Możliwe, ze teraz było tutaj spokojniej ale warto by ktoś, kto się na tym zna zajął się tym miejscem dokładniej. Przy okazji sprawdzał jak tam tereny. Powinno być dobrze, w końcu te całe zmory i inne pierdoły odeszły. W końcu dotarł do ów jaskini. Czuł dokładnie woń samca tutaj. Kierował się głębiej aby go spotkać. Ten zapewne nie spodziewa się brązowego, w końcu nie wspominał, ze będzie z nim tutaj przeglądać skały i inne takiego.
-Jak sytuacja?- Zapytał podchodząc do niego.
@Maelvius
-Jak sytuacja?- Zapytał podchodząc do niego.
@Maelvius
- Maelvius
- Valarjar
- Posty: 114
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 paź 2013
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Na dłuższą chwilę zupełnie stracił kontakt z rzeczywistością, toteż przybycia @Ragira nie zarejestrował od razu. Dopiero głos króla wyrwał go z transu, i to dość gwałtownie. Czarnofutry wzdrygnął się i czym prędzej otworzył ślepia, którymi przebiegł szybko po okolicy, szukając źródła dźwięku. Gdy wreszcie skupił spojrzenie na brązowym, wstał.
- Witaj - zaczął, po czym przywitał przywódcę krótkim ukłonem, zanim zdecydował na zbliżenie się do samca o kilka drobnych kroków. Przez krótką chwilę milczał, próbując jak najlepiej ubrać w słowa to, co chciał mu przekazać.
- Wszystko wskazuje na to, że kiedyś rzeczywiście spokój tej jaskini zakłócił jakiś byt, lecz z jakiegoś powodu od dawna go tu nie ma. Ślad pozostawiony przez niego jest na tyle nieznaczny, że ledwie wyczuwalny - powiedział wreszcie, przenosząc wzrok z oblicza króla z powrotem na najbliższą okolicę, którą objął spojrzeniem. - Cokolwiek to było, nie stanowi już zagrożenia i zdecydowanie nie jest związane z tym miejscem, więc tu nie wróci. Dla pewności mogę naznaczyć ściany ochronnymi symbolami odstraszającymi złe duchy - zaproponował po chwili. W końcu zawsze lepiej się zabezpieczyć, na wszelki wypadek. Choć szczerze wątpił, że cokolwiek kiedyś się tutaj zadomowiło, zapragnie tu wrócić. Nic na to nie wskazywało. Choć samo zniknięcie owego bytu stanowiło dla bezgrzywego pewną zagadkę. Duchy nie odchodzą przecież ot tak po prostu.
Przestał się rozglądać i wrócił spojrzeniem na czerwonookiego.
- Witaj - zaczął, po czym przywitał przywódcę krótkim ukłonem, zanim zdecydował na zbliżenie się do samca o kilka drobnych kroków. Przez krótką chwilę milczał, próbując jak najlepiej ubrać w słowa to, co chciał mu przekazać.
- Wszystko wskazuje na to, że kiedyś rzeczywiście spokój tej jaskini zakłócił jakiś byt, lecz z jakiegoś powodu od dawna go tu nie ma. Ślad pozostawiony przez niego jest na tyle nieznaczny, że ledwie wyczuwalny - powiedział wreszcie, przenosząc wzrok z oblicza króla z powrotem na najbliższą okolicę, którą objął spojrzeniem. - Cokolwiek to było, nie stanowi już zagrożenia i zdecydowanie nie jest związane z tym miejscem, więc tu nie wróci. Dla pewności mogę naznaczyć ściany ochronnymi symbolami odstraszającymi złe duchy - zaproponował po chwili. W końcu zawsze lepiej się zabezpieczyć, na wszelki wypadek. Choć szczerze wątpił, że cokolwiek kiedyś się tutaj zadomowiło, zapragnie tu wrócić. Nic na to nie wskazywało. Choć samo zniknięcie owego bytu stanowiło dla bezgrzywego pewną zagadkę. Duchy nie odchodzą przecież ot tak po prostu.
Przestał się rozglądać i wrócił spojrzeniem na czerwonookiego.
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
Skinął mu lekko głową i wysłuchał go do końca. Dobrze wiedzieć, że wszystko jest już w porządku.
-Słyszałem, ze tutaj ktoś wskrzesił coś- Nie do końca był pewny czy słowo, którego użył było właściwe. Do tego jakiś duch dziecka?
-A obecność może ducha jakiegoś młodego?- Spojrzał pytająco na szamana. On sam był całkiem zielony w tym wszystkim. Poruszył lekko ogonem.
-Było by dobrze jakbyś to uczynił. Wolałbym aby nic znowu tutaj się nie wydarzyło takiego- Rozglądał się też uważniej po jaskini, może będzie dobrym miejscem do wykorzystania w ceremoniach czy innych okazjach?
-Co myślisz o tym miejscu?- Chciał znać opinię kogoś, kto zna się na tych sprawach.
@Maelvius
-Słyszałem, ze tutaj ktoś wskrzesił coś- Nie do końca był pewny czy słowo, którego użył było właściwe. Do tego jakiś duch dziecka?
-A obecność może ducha jakiegoś młodego?- Spojrzał pytająco na szamana. On sam był całkiem zielony w tym wszystkim. Poruszył lekko ogonem.
-Było by dobrze jakbyś to uczynił. Wolałbym aby nic znowu tutaj się nie wydarzyło takiego- Rozglądał się też uważniej po jaskini, może będzie dobrym miejscem do wykorzystania w ceremoniach czy innych okazjach?
-Co myślisz o tym miejscu?- Chciał znać opinię kogoś, kto zna się na tych sprawach.
@Maelvius
- Maelvius
- Valarjar
- Posty: 114
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 paź 2013
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Uniósł brwi w geście wyraźnego zaskoczenia, gdy usłyszał kolejne słowa @Ragira. I przez chwilę zaczął się zastanawiać, czy owa historia dotycząca tej jaskini nie była właśnie jedynie jakąś wyssaną z palca pogłoską. W końcu nie było przecież sposoby, by przywrócić komuś życie. A przynajmniej zwyczajni śmiertelnicy nie posiadali takiej mocy. Chociaż... Kto wie, co potrafiły co potężniejsze z demonów? Chyba tylko one byłyby w stanie w takim stopniu zaburzyć naturalną równowagę. I tylko one w ogóle miałyby czelność to zrobić.
Jednakże, jeśli w owej grocie zamieszkiwał kiedyś jakiś potężny demon... Dlaczego ją opuścił? Ktoś go przepędził? Sam zdecydował się odejść? Kolejna zagadka, na której chyba nie pozna odpowiedzi. Zwłaszcza, że aura tego miejsca mówiła mu raczej niewiele. Choć oczywiście istniała możliwość, że zmarli wiedzieli coś więcej, niemniej czarnofutry nie był nawet pewien, kogo powinien przyzwać, szukając odpowiedzi.
Przypomniało mu to o dziwnych wydarzeniach, jakich był świadkiem przed ostatnim rokiem. Choć z tego, co pamiętał, wówczas miał do czynienia z jakimiś dziwnymi zjawami, tamte również wykraczały poza to, co uznawał za normę. Jednakże ślad po tamtych istotach dawno zaginął... Może miały jakiś związek z tym, co działo się tutaj?
- Niebywałe... - skwitował więc po prostu słowa króla, z całkiem szczerym zdumieniem w głosie. A gdy ów napomknął coś o duchu młodego, stanowczo pokręcił głową. - Nie wyczuwam tu żadnych duchów. Jeśli kiedyś jakieś tu były, odeszły. Swoją drogą ciekawe, z jakiego powodu... - urwał, pogrążając się na chwilę w zamyśleniu i rozglądając po wnętrzu jaskini. Cała ta historia go intrygowała, nie był w stanie tego ukryć. Odkąd opuścił swą ostatnią kryjówkę na pustkowiach, co i rusz natykał się na coś niewątpliwie godnego jego uwagi. Tak wiele do zbadania, tak wiele wiedzy do zdobycia. Czuł się niemalże młodo i nawet był w stanie odnaleźć w sobie jakiś cień podekscytowania.
- Uczynię to zatem w najbliższym czasie - odpowiedział, gdy brązowy zgodził się z jego pomysłem naznaczenia tego miejsca ochronnymi symbolami. W najbliższym czasie planował zaopatrzyć się w nieco barwnika, gdy tylko to uczyni uda się w to miejsce. Może nawet postara się o kilka wonnych kadzideł, kto wie.
Słysząc ostatnie pytanie samca ponownie rozejrzał się dookoła, wodząc wzrokiem po najbliższej okolicy. Ostatecznie utkwił wzrok na centralnej polance, rosnącym pośrodku drzewie i wpadających przez otwór promieniach światła. Było w tym miejscu coś niezwykłego, i to nie tylko ze względu na historię, o której wspominał król.
- Jest w niej coś niezwykłego - powiedział więc po prostu, wracając spojrzeniem na oblicze władcy.
Jednakże, jeśli w owej grocie zamieszkiwał kiedyś jakiś potężny demon... Dlaczego ją opuścił? Ktoś go przepędził? Sam zdecydował się odejść? Kolejna zagadka, na której chyba nie pozna odpowiedzi. Zwłaszcza, że aura tego miejsca mówiła mu raczej niewiele. Choć oczywiście istniała możliwość, że zmarli wiedzieli coś więcej, niemniej czarnofutry nie był nawet pewien, kogo powinien przyzwać, szukając odpowiedzi.
Przypomniało mu to o dziwnych wydarzeniach, jakich był świadkiem przed ostatnim rokiem. Choć z tego, co pamiętał, wówczas miał do czynienia z jakimiś dziwnymi zjawami, tamte również wykraczały poza to, co uznawał za normę. Jednakże ślad po tamtych istotach dawno zaginął... Może miały jakiś związek z tym, co działo się tutaj?
- Niebywałe... - skwitował więc po prostu słowa króla, z całkiem szczerym zdumieniem w głosie. A gdy ów napomknął coś o duchu młodego, stanowczo pokręcił głową. - Nie wyczuwam tu żadnych duchów. Jeśli kiedyś jakieś tu były, odeszły. Swoją drogą ciekawe, z jakiego powodu... - urwał, pogrążając się na chwilę w zamyśleniu i rozglądając po wnętrzu jaskini. Cała ta historia go intrygowała, nie był w stanie tego ukryć. Odkąd opuścił swą ostatnią kryjówkę na pustkowiach, co i rusz natykał się na coś niewątpliwie godnego jego uwagi. Tak wiele do zbadania, tak wiele wiedzy do zdobycia. Czuł się niemalże młodo i nawet był w stanie odnaleźć w sobie jakiś cień podekscytowania.
- Uczynię to zatem w najbliższym czasie - odpowiedział, gdy brązowy zgodził się z jego pomysłem naznaczenia tego miejsca ochronnymi symbolami. W najbliższym czasie planował zaopatrzyć się w nieco barwnika, gdy tylko to uczyni uda się w to miejsce. Może nawet postara się o kilka wonnych kadzideł, kto wie.
Słysząc ostatnie pytanie samca ponownie rozejrzał się dookoła, wodząc wzrokiem po najbliższej okolicy. Ostatecznie utkwił wzrok na centralnej polance, rosnącym pośrodku drzewie i wpadających przez otwór promieniach światła. Było w tym miejscu coś niezwykłego, i to nie tylko ze względu na historię, o której wspominał król.
- Jest w niej coś niezwykłego - powiedział więc po prostu, wracając spojrzeniem na oblicze władcy.
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
Brązowy zdawał sobie sprawę z tego jak to mogło wszystko brzmieć. Jednak skoro szaman sam uważa, że wszystko tutaj już jest dobrze, to nie miał zamiaru tego kwestionować.
Skinął mu lekko łbem.
-Też tak uważam- Grobowiec miał to coś w sobie, co sprawiało, że bliznopyski czuł się tutaj tak inaczej.
-Chciałbym ożywić w stadzie pewne zwyczaje. Pierwszym z nich będzie rytuał przejścia dla nowych członków jak i młodych, którzy są gotowi zostać w stadzie- W końcu prawo drugiego oddechu, pozwalało im sprawdzić świat. Rozejrzał się po jaskini.
-Grobowiec byłby dobrym miejscem na błogosławienie ich przed tą próbą a potem namaszczenie i nadanie znamion po przejściu jej- Spoglądał na szaman dość wymownie, następnie pazurem na ziemi namalował znak stada- Każdy kto przejdzie ten rytuał pomyślnie zostanie naznaczony takim znakiem na łopatce. Byłbyś w stanie coś takiego wykonać wraz z błogosławieństwem aby i to znamię zostało- Nie bardzo znał się na tych szamańskich rzeczach ale zdawał sobie sprawę, że kiedyś coś takiego było robione. Nie pamiętał dokładnie gdzie ale było. Nie chciał jednak aby szaman czuł presje czy czuł się nieswojo. Cały ten rytuał miał mieć wyniosłą symbolikę a samo znamię być dowodem bycia pełnym członkiem stada i stanowić dumę dla tych, kto je otrzymają.
@Maelvius
Skinął mu lekko łbem.
-Też tak uważam- Grobowiec miał to coś w sobie, co sprawiało, że bliznopyski czuł się tutaj tak inaczej.
-Chciałbym ożywić w stadzie pewne zwyczaje. Pierwszym z nich będzie rytuał przejścia dla nowych członków jak i młodych, którzy są gotowi zostać w stadzie- W końcu prawo drugiego oddechu, pozwalało im sprawdzić świat. Rozejrzał się po jaskini.
-Grobowiec byłby dobrym miejscem na błogosławienie ich przed tą próbą a potem namaszczenie i nadanie znamion po przejściu jej- Spoglądał na szaman dość wymownie, następnie pazurem na ziemi namalował znak stada- Każdy kto przejdzie ten rytuał pomyślnie zostanie naznaczony takim znakiem na łopatce. Byłbyś w stanie coś takiego wykonać wraz z błogosławieństwem aby i to znamię zostało- Nie bardzo znał się na tych szamańskich rzeczach ale zdawał sobie sprawę, że kiedyś coś takiego było robione. Nie pamiętał dokładnie gdzie ale było. Nie chciał jednak aby szaman czuł presje czy czuł się nieswojo. Cały ten rytuał miał mieć wyniosłą symbolikę a samo znamię być dowodem bycia pełnym członkiem stada i stanowić dumę dla tych, kto je otrzymają.
@Maelvius
- Maelvius
- Valarjar
- Posty: 114
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 paź 2013
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Umilkł na dłuższą chwilę, słuchając tego, co @Ragir ma do powiedzenia. Wbijał spojrzenie w oblicze władcy, od czasu do czasu skinąwszy krótko głową na potwierdzenie.
Nie miał nic przeciwko odprawianiu rytuałów w tej jaskini. Miała ona pewniej specyficzny klimat, który z całą pewnością sprzyjał stworzeniu odpowiedniej do tego atmosfery. Zwłaszcza, jeśli nieco nad tym popracuje. Nieco odpowiednich symboli wymalowanych na pobliskich ścianach, może nieco wonnych kadzideł poustawianych wokół kręgu ułożonego z kamieni otaczających tę centralną polankę, która zapewne po zmierzchu skąpana jest w blasku gwiazd... Brzmiało całkiem obiecująco. Oczywiście wymagać to będzie od niego nieco pracy, lecz nie widział w tym problemu. Maelvius nie należał do osobników, które zwykły się lenić i stronić od odrobiny wysiłku.
W następnej kolejności wysłuchał szczegółów dotyczących rytuału w milczeniu, ponownie, w pominięciem krótkiego potakiwania od czasu do czasu. W duchu ucieszył się, że król miał zamiar wrócić do takich tradycji - w końcu każdemu powinno zależeć na przychylności Przodków, lecz tak wielu było tego nieświadomych.
Przyjrzał się wyrysowanemu na podłożu symbolowi. Po czym sam wysunął pazur i spróbował sam przećwiczyć jego wykonanie, tak na przyszłość. Wreszcie pokiwał głową.
- Myślę, że byłbym w stanie to zorganizować - odezwał się po chwili, jego ton głosu wskazywał na to, iż wciąż pozostawał głęboko zamyślony. Zdecydowanie będzie musiał przygotować zapas barwników, będzie to jedna z pierwszych rzeczy, którymi się zajmie. Oraz uzupełnić swoje zapasy, które na chwilę obecną były praktycznie nieistniejące.
Nie miał nic przeciwko odprawianiu rytuałów w tej jaskini. Miała ona pewniej specyficzny klimat, który z całą pewnością sprzyjał stworzeniu odpowiedniej do tego atmosfery. Zwłaszcza, jeśli nieco nad tym popracuje. Nieco odpowiednich symboli wymalowanych na pobliskich ścianach, może nieco wonnych kadzideł poustawianych wokół kręgu ułożonego z kamieni otaczających tę centralną polankę, która zapewne po zmierzchu skąpana jest w blasku gwiazd... Brzmiało całkiem obiecująco. Oczywiście wymagać to będzie od niego nieco pracy, lecz nie widział w tym problemu. Maelvius nie należał do osobników, które zwykły się lenić i stronić od odrobiny wysiłku.
W następnej kolejności wysłuchał szczegółów dotyczących rytuału w milczeniu, ponownie, w pominięciem krótkiego potakiwania od czasu do czasu. W duchu ucieszył się, że król miał zamiar wrócić do takich tradycji - w końcu każdemu powinno zależeć na przychylności Przodków, lecz tak wielu było tego nieświadomych.
Przyjrzał się wyrysowanemu na podłożu symbolowi. Po czym sam wysunął pazur i spróbował sam przećwiczyć jego wykonanie, tak na przyszłość. Wreszcie pokiwał głową.
- Myślę, że byłbym w stanie to zorganizować - odezwał się po chwili, jego ton głosu wskazywał na to, iż wciąż pozostawał głęboko zamyślony. Zdecydowanie będzie musiał przygotować zapas barwników, będzie to jedna z pierwszych rzeczy, którymi się zajmie. Oraz uzupełnić swoje zapasy, które na chwilę obecną były praktycznie nieistniejące.
- Wajibu
- Pazur
- Posty: 231
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Szedł spokojnie, nie chcąc za bardzo narzucać @Enasalin szybkiego tempa, może uważała że wszystko było w porządku z jej zdrowiem, sam jednak widział, a jeśli chodziło o kaszel to i słyszał, że trochę było to naciągane. Nie bardzo wiedział o czym z nią rozmawiać, wszak nie bardzo mieli wspólne tematy, mógł ewentualnie wypytać coś więcej o bractwie, lecz podejrzewał czemu się rozpadło. Tak jak wiele innych, wojna dotknęła niewyobrażalnie, przez co wszyscy się odradzali na nowo.
Będąc w okolicy grobowca wyczuł zapach Ragira, dobrze że nie musieli nigdzie dalej się błąkać, ciekaw był na ile białej lwicy sił wystarczy, może jednak lepiej tego nie testować. Wszedł pierwszy, zerkając przez bark czy ta szła za nim. -Ragirze, przyprowadziłem kogoś mi znajomego. Chciała z Tobą pomówić.- rzucił, przy czym ukłonił się łbem by okazać mu należyty szacunek, po czym przeniósł wzrok na ciemnego samca, który jak się okazało również tu był. Skupił się bardziej na woni władcy, może dlatego to przeoczył. -Witaj ponownie.- odezwał się również do niego, po czym usiadł nieopodal nich, by kontrolować sytuację i w razie gdyby biała okazała się jednak agresywna zareaguje. Liczył jednak na dość spokojną rozmowę, w razie czego opowie skąd ją zna, bo już nie pamiętał czy wspominał brązowemu o epizodzie w Mrocznym Bractwie.
@Ragir @Maelvius
Będąc w okolicy grobowca wyczuł zapach Ragira, dobrze że nie musieli nigdzie dalej się błąkać, ciekaw był na ile białej lwicy sił wystarczy, może jednak lepiej tego nie testować. Wszedł pierwszy, zerkając przez bark czy ta szła za nim. -Ragirze, przyprowadziłem kogoś mi znajomego. Chciała z Tobą pomówić.- rzucił, przy czym ukłonił się łbem by okazać mu należyty szacunek, po czym przeniósł wzrok na ciemnego samca, który jak się okazało również tu był. Skupił się bardziej na woni władcy, może dlatego to przeoczył. -Witaj ponownie.- odezwał się również do niego, po czym usiadł nieopodal nich, by kontrolować sytuację i w razie gdyby biała okazała się jednak agresywna zareaguje. Liczył jednak na dość spokojną rozmowę, w razie czego opowie skąd ją zna, bo już nie pamiętał czy wspominał brązowemu o epizodzie w Mrocznym Bractwie.
@Ragir @Maelvius
- Enasalin
- Nowicjusz
- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Enasalin nie miała powodu by nie mówić nic o bractwie. Jeśli ją zapytał w trakcie podróży, to odpowiedziała zgodnie z prawdą, że kiedy wróciła z porwania, zastała jedynie pustkę. Brak jakichkolwiek zapachów. Zatem po prostu udała się w podróż. Była tylko na lwiej ziemi i zawędrowała tutaj. Nic specjalnego.
Czy ktokolwiek z bractwa ocalał? Być może, w końcu krew z jej krwi nie tak łatwo złamać jak widać. Ale nie miała żadnych wieści. Może kiedyś tam wróci, jeśli będzie okazja. Ale póki co się na to nie zapowiadało, pomyślała.
Enka szła jakby nigdy nic. Mimo wszystko była wystarczająco zahartowana, by takie rany przeszkadzały jej w zwyczajnej wędrówce. Co prawda, przeprawę bezpośrednio przez góry już sobie odpuściła, ale i tak zaskakująco długo szła.
Jaskinie były... przepiękne. Jednak było w nich coś, przez co jej widmowa zbroja delikatnie połyskiwała. Nie wierzyła w jakieś duchy, ale nie mogła się oprzeć wrażeniu, że coś tutaj okropnego kiedyś się zadziało.
Ta główna komnata przypominała jej trochę jej własną. Na miejscu były już dwa lwy. Jeden z bujną grzywą, a drugi... jakby tsavo? Dość dziwnie było patrzeć na samca bez grzywy. Ale nie po to tutaj przyszła.
- Enasalin, mistrz dawnego mrocznego bractwa, obecnie przybłęda - Przedstawiła się, odpuszczając już sobie skłanianie się, czy inne służalcze gesty, zamiast tego wyprostowała się, skupiając szmaragdowe spojrzenie na lwie do którego bezpośrednio zwrócił się Wajibu.
Czy ktokolwiek z bractwa ocalał? Być może, w końcu krew z jej krwi nie tak łatwo złamać jak widać. Ale nie miała żadnych wieści. Może kiedyś tam wróci, jeśli będzie okazja. Ale póki co się na to nie zapowiadało, pomyślała.
Enka szła jakby nigdy nic. Mimo wszystko była wystarczająco zahartowana, by takie rany przeszkadzały jej w zwyczajnej wędrówce. Co prawda, przeprawę bezpośrednio przez góry już sobie odpuściła, ale i tak zaskakująco długo szła.
Jaskinie były... przepiękne. Jednak było w nich coś, przez co jej widmowa zbroja delikatnie połyskiwała. Nie wierzyła w jakieś duchy, ale nie mogła się oprzeć wrażeniu, że coś tutaj okropnego kiedyś się zadziało.
Ta główna komnata przypominała jej trochę jej własną. Na miejscu były już dwa lwy. Jeden z bujną grzywą, a drugi... jakby tsavo? Dość dziwnie było patrzeć na samca bez grzywy. Ale nie po to tutaj przyszła.
- Enasalin, mistrz dawnego mrocznego bractwa, obecnie przybłęda - Przedstawiła się, odpuszczając już sobie skłanianie się, czy inne służalcze gesty, zamiast tego wyprostowała się, skupiając szmaragdowe spojrzenie na lwie do którego bezpośrednio zwrócił się Wajibu.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
Spojrzał na @Maelvius i skinął mu łbem.
-Zatem nie będę już cię zatrzymywać- Nie wiedział jak to jest i ile będzie miał pracy. Mógł tylko się tego domyślać. Ruszył ku wyjściu zostawiając szamana samego. Nie chciał mu przeszkadzać, bo i nie wiedział czy teraz będzie odprawiał błogosławieństwa czy może innym razem?
No i spotkał @Wajibu. Machnął mocniej ogonem.
-Witaj- Skinął głową do wojownika. Po słowach szarego spojrzał na białą kudłatą. Jako rzemieślnik to co miała na sobie (jeśli widzi, bo nie pamiętam jak to z tym jest xp) robiło wrażenie. Nie jednak takie aby ten się jej bał czy coś takiego.
-Ragir, bliznopyski, władca Szkarłatnych Grzyw- Jak się przedstawiamy w pełni to jest. Mógł odstawić szopkę ale.. nie chciało mu się.
-Czego oczkujesz przychodząc tutaj- Zadał jej pytanie. Na pewno nie przybyła takiej drogi na pogaduszki przy zebrze. Powody mogą być jednak różne.
@Enasalin
-Zatem nie będę już cię zatrzymywać- Nie wiedział jak to jest i ile będzie miał pracy. Mógł tylko się tego domyślać. Ruszył ku wyjściu zostawiając szamana samego. Nie chciał mu przeszkadzać, bo i nie wiedział czy teraz będzie odprawiał błogosławieństwa czy może innym razem?
No i spotkał @Wajibu. Machnął mocniej ogonem.
-Witaj- Skinął głową do wojownika. Po słowach szarego spojrzał na białą kudłatą. Jako rzemieślnik to co miała na sobie (jeśli widzi, bo nie pamiętam jak to z tym jest xp) robiło wrażenie. Nie jednak takie aby ten się jej bał czy coś takiego.
-Ragir, bliznopyski, władca Szkarłatnych Grzyw- Jak się przedstawiamy w pełni to jest. Mógł odstawić szopkę ale.. nie chciało mu się.
-Czego oczkujesz przychodząc tutaj- Zadał jej pytanie. Na pewno nie przybyła takiej drogi na pogaduszki przy zebrze. Powody mogą być jednak różne.
@Enasalin
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości