x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Nocna polana
- Ra
- Posty: 30
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 05 sty 2014
- Waleczność: 50
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Re: Nocna polana
Zmierzył uważnym spojrzeniem przybyłe lwice, przysiadając na jednej z grubszych gałęzi. Znacznie różniły się od tych, które widywał - zwłaszcza ta brązowa. Te, które odwiedzały dżunglę, nie były tak pokryte bliznami i... malunkami. I piórkami? Zmarszczył brwi, zawieszając swój wzrok na dłużej na Sheebie. To było to, co lwy zwały szamanem? No cóż, zapewne to dobrze, że znajdzie się ktoś, by opatrywać rany. Choć sam jako samotnik przeżył tyle lat bez pomocy żadnych medyków, więc pewnie i tak będzie podchodzić dość sceptycznie.
Jak do większości rzeczy zresztą.
Skoro już imiona zostały mu zdradzone (choć nie wszystkie!), to on też postanowił rzucić całkiem niedbale:
- Moje imię to Ra. - I zamknąć pysk, bo szczerze mówiąc to nie miał wiele do powiedzenia - chciał dowiedzieć się więcej na temat stada. Pewnie sam by się zgłosił na zostanie na warcie, gdyby nie to właśnie, bo być może po skończeniu znaczenia zostaną bardziej wtajemniczeni - taka powinna być w końcu kolej rzeczy, nie?
Co prawda na słowa tego z opaską o uprzedzeniu i przejęciu terenów aż uniósł brwi. Czyżby kogoś się tutaj spodziewali, czy po prostu chcieli dmuchać na zimne? Co prawda wrzucenie w wir wydarzeń nadałoby trochę kolorów znużonemu życiem lampartowi, jednak... takie rzeczy wolałby wiedzieć. Poza tym - na ten moment miał już jedną nowość. Po kolei.
- Spodziewacie się tutaj kogoś?
Jednak wypadało się upewnić. Co prawda Ra był ciekaw, jednak jego ton nic nie zdradzał.
Jak do większości rzeczy zresztą.
Skoro już imiona zostały mu zdradzone (choć nie wszystkie!), to on też postanowił rzucić całkiem niedbale:
- Moje imię to Ra. - I zamknąć pysk, bo szczerze mówiąc to nie miał wiele do powiedzenia - chciał dowiedzieć się więcej na temat stada. Pewnie sam by się zgłosił na zostanie na warcie, gdyby nie to właśnie, bo być może po skończeniu znaczenia zostaną bardziej wtajemniczeni - taka powinna być w końcu kolej rzeczy, nie?
Co prawda na słowa tego z opaską o uprzedzeniu i przejęciu terenów aż uniósł brwi. Czyżby kogoś się tutaj spodziewali, czy po prostu chcieli dmuchać na zimne? Co prawda wrzucenie w wir wydarzeń nadałoby trochę kolorów znużonemu życiem lampartowi, jednak... takie rzeczy wolałby wiedzieć. Poza tym - na ten moment miał już jedną nowość. Po kolei.
- Spodziewacie się tutaj kogoś?
Jednak wypadało się upewnić. Co prawda Ra był ciekaw, jednak jego ton nic nie zdradzał.
- Sheeba
- Posty: 390
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 22 gru 2013
- Specjalizacja:
- Waleczność: 35
- Zręczność: 55
- Percepcja: 61
- Kontakt:
Zauważyła, że lampart jej się przygląda, lecz bynajmniej nie sprawiło to, by poczuła się jakoś nieswojo. Była przyzwyczajona do tego, że przyciąga wzrok wielu zwierząt. Nic w tym zresztą dziwnego, w końcu wiele szczegółów jej wyglądu było dość niecodziennych i z pewnością przykuwało wzrok. Odwdzięczyła się mu jednak tym samym, machnąwszy przy tym krótko ogonem.
Jako, że Maer'vu już ją przedstawił, postanowiła już niczego nie dodawać. Jednakże dalsze słowa samca ją zaintrygowały. Zmarszczyła nieco brwi, obdarzając go pytającym spojrzeniem, a następnie rozejrzała dookoła, jakby spodziewając się wyłaniających z zarośli innych lwów. Co prawda słowa samca mogły oznaczać wiele. Nie musiała być mowa o innych grupach zwierząt - równie dobrze mógł mieć na myśli osiedlających się w okolicy samotników. Choć z drugiej strony, z przepędzeniem takowych nie mieliby większych problemów, biorąc pod uwagę przewagę liczebną.
Kolejne pytanie Ra znowu wyraziło to, o czym myślała, więc jedynie zawtórowała mu, spoglądając na braci pytająco.
Koniec końców Maer'vu zgodził się zostać na warcie. Z jednej strony poczuła jakieś ukłucie rozczarowania, bo w końcu był jedynym z całej trójki, kogo poniekąd znała, lecz z drugiej strony cieszyła się, że nikt nie wyznaczył jej do tego zadania. W końcu kiepski byłby z niej obrońca, zresztą nie miała zamiaru narażać się na niepotrzebne obrażenia. Jej zapasy ziół wciąż były mocno ograniczone.
- Nie traćmy więc czasu - odezwała się po chwili, poruszają kwestię zajmowania jaskiń. Im szybciej to zrobią, tym lepiej - świeże ślady zapachowe powinny odstraszać intruzów. Zresztą, czekało ich jeszcze sporo roboty.
Jako, że Maer'vu już ją przedstawił, postanowiła już niczego nie dodawać. Jednakże dalsze słowa samca ją zaintrygowały. Zmarszczyła nieco brwi, obdarzając go pytającym spojrzeniem, a następnie rozejrzała dookoła, jakby spodziewając się wyłaniających z zarośli innych lwów. Co prawda słowa samca mogły oznaczać wiele. Nie musiała być mowa o innych grupach zwierząt - równie dobrze mógł mieć na myśli osiedlających się w okolicy samotników. Choć z drugiej strony, z przepędzeniem takowych nie mieliby większych problemów, biorąc pod uwagę przewagę liczebną.
Kolejne pytanie Ra znowu wyraziło to, o czym myślała, więc jedynie zawtórowała mu, spoglądając na braci pytająco.
Koniec końców Maer'vu zgodził się zostać na warcie. Z jednej strony poczuła jakieś ukłucie rozczarowania, bo w końcu był jedynym z całej trójki, kogo poniekąd znała, lecz z drugiej strony cieszyła się, że nikt nie wyznaczył jej do tego zadania. W końcu kiepski byłby z niej obrońca, zresztą nie miała zamiaru narażać się na niepotrzebne obrażenia. Jej zapasy ziół wciąż były mocno ograniczone.
- Nie traćmy więc czasu - odezwała się po chwili, poruszają kwestię zajmowania jaskiń. Im szybciej to zrobią, tym lepiej - świeże ślady zapachowe powinny odstraszać intruzów. Zresztą, czekało ich jeszcze sporo roboty.
- Enasalin
- Nowicjusz
- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
- Uprzedziłby i co z tego? Trafiłam na jakieś cipy czy dwa samce, bo w tym co mi opowiadałeś panie Maer, nie było ani słowa o tym, że nie potrafimy się bić. Jak ktoś by tu przyszedł przed nami, to spuściłoby mu się wpierdol i tyle. I tak samo będzie jak ktoś będzie po nas próbował tutaj przyjść.
Rzuciła oburzona. Musiało się w końcu coś jej wymsknąć.
No nie, stado niby takich wprawnych zabójców, a Ci już od razu się srają, ze ktoś miałby im tereny ukraść. Jasne, to nie jest sprawa prosta, wejść na czyjeś tereny i się zacząć rządzić, no ale halo - każdy samiec w jej stronach, który chciał coś znaczyć i nie być wyrzutkiem do końca swych dni to musiał zawalczyć o kawał terenu, a takie fajne to nie były wolne.
Westchnęła patrząc na nich z politowaniem. Trafiła chyba na zdesperowane osoby, a jeszcze dodać do tego lamparta... pożyjemy zobaczymy, może coś z nich wyrośnie.
- No dobra, mamy chętnego, to może już idźmy, jak się tak bardzo pali do przejmowania tych terenów.
Wzruszyła ramionami, kierując już swój zad w stronę jaskiń. Była tam wcześniej, właściwie to tam spotkała tego typka Maer'vu. Co prawda samych jaskiń nie zwiedziła i nie miała zamiaru tego robić bardziej, niż będzie to konieczne, ale to nie znaczyło, że nie miała od biedy robić za swoistą eskortę ulubionej szamanki. Bądź co bądź, to była jedyna osoba tutaj poza samą Enasalin, która wykazywała odrobinę rozumu.
No, był jeszcze ten lampart. Ale obcych gatunków nie brała pod uwagę.
Rzuciła oburzona. Musiało się w końcu coś jej wymsknąć.
No nie, stado niby takich wprawnych zabójców, a Ci już od razu się srają, ze ktoś miałby im tereny ukraść. Jasne, to nie jest sprawa prosta, wejść na czyjeś tereny i się zacząć rządzić, no ale halo - każdy samiec w jej stronach, który chciał coś znaczyć i nie być wyrzutkiem do końca swych dni to musiał zawalczyć o kawał terenu, a takie fajne to nie były wolne.
Westchnęła patrząc na nich z politowaniem. Trafiła chyba na zdesperowane osoby, a jeszcze dodać do tego lamparta... pożyjemy zobaczymy, może coś z nich wyrośnie.
- No dobra, mamy chętnego, to może już idźmy, jak się tak bardzo pali do przejmowania tych terenów.
Wzruszyła ramionami, kierując już swój zad w stronę jaskiń. Była tam wcześniej, właściwie to tam spotkała tego typka Maer'vu. Co prawda samych jaskiń nie zwiedziła i nie miała zamiaru tego robić bardziej, niż będzie to konieczne, ale to nie znaczyło, że nie miała od biedy robić za swoistą eskortę ulubionej szamanki. Bądź co bądź, to była jedyna osoba tutaj poza samą Enasalin, która wykazywała odrobinę rozumu.
No, był jeszcze ten lampart. Ale obcych gatunków nie brała pod uwagę.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Hazir
- Posty: 76
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 gru 2016
- Waleczność: 50
- Zręczność: 50
- Percepcja: 50
- Kontakt:
- Dobrze w takim razie idziemy przejmować jaskinie - odparł krótko do reszty. Zgodny był żeby Maer'vu bronił terenów ktore zostały przez nich zaklepane.
- Idziemy - rzekł do nich.
z.t
- Idziemy - rzekł do nich.
z.t
- Maer’vu
- Posty: 216
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 gru 2016
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 0
- Zręczność: 0
- Percepcja: 0
- Kontakt:
Potrząsnął łbem, słysząc pytanie Ra.
- O ile mi wiadomo, to nie, lecz nigdy nic nie wiadomo. Zawsze mogą pojawić się jacyś samotnicy, chętni do przejęcia tego terytorium i warto być przygotowanym - odparł obojętnie. Maer'vu nie zamierzał pozwolić sobie na błędy, przez brak ostrożności. Lepiej być przesadnie czujnym, niż nadmiernie ufnym.
Nie przejął się pełnym politowania spojrzeniem Enasalin ani jej kąśliwą uwagą; zdążył się już uodpornić na cięty język lwicy.
- Masz całkowitą rację - przyznał. - Ale nie wolno nie doceniać przeciwnika; nigdy nie wiadomo, kto mógłby zainteresować się tym miejscem. Wolę być ostrożny - wyjaśnił. Wierzył, że potrafiłby sobie poradzić z prawie każdym przeciwnikiem, ale nigdy nic nie wiadomo, a wolał nie narażać od razu na starcie członków Legionu na rany i śmierć.
Rozejrzał się uważnie, sprawdzając, czy ktoś nie nadchodzi, po czym ruszył przed siebie, rozpoczynając patrolowanie polany. Nie zamierzał siedzieć, czekając, czy jakiś intruz się nie zjawia, łatwiej byłoby go wtedy zaskoczyć. Wolał krążyć tu i zachowywać czujność.
- O ile mi wiadomo, to nie, lecz nigdy nic nie wiadomo. Zawsze mogą pojawić się jacyś samotnicy, chętni do przejęcia tego terytorium i warto być przygotowanym - odparł obojętnie. Maer'vu nie zamierzał pozwolić sobie na błędy, przez brak ostrożności. Lepiej być przesadnie czujnym, niż nadmiernie ufnym.
Nie przejął się pełnym politowania spojrzeniem Enasalin ani jej kąśliwą uwagą; zdążył się już uodpornić na cięty język lwicy.
- Masz całkowitą rację - przyznał. - Ale nie wolno nie doceniać przeciwnika; nigdy nie wiadomo, kto mógłby zainteresować się tym miejscem. Wolę być ostrożny - wyjaśnił. Wierzył, że potrafiłby sobie poradzić z prawie każdym przeciwnikiem, ale nigdy nic nie wiadomo, a wolał nie narażać od razu na starcie członków Legionu na rany i śmierć.
Rozejrzał się uważnie, sprawdzając, czy ktoś nie nadchodzi, po czym ruszył przed siebie, rozpoczynając patrolowanie polany. Nie zamierzał siedzieć, czekając, czy jakiś intruz się nie zjawia, łatwiej byłoby go wtedy zaskoczyć. Wolał krążyć tu i zachowywać czujność.
- Sheeba
- Posty: 390
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 22 gru 2013
- Specjalizacja:
- Waleczność: 35
- Zręczność: 55
- Percepcja: 61
- Kontakt:
Przez dłuższy czas milczała, krążąc wzrokiem od jednego pyska do drugiego, słuchając ich słów. Poniekąd zgadała się z Enasalin - zdecydowanie nie powinni obawiać się byle włóczęgi, z którym nie powinni mieć problemów, działając w większej grupie. A przynajmniej tego się spodziewała po stadzie rzekomo tak ceniącym sobie siłę. Z drugiej jednak strony, popierała też i Maer'vu. Niedocenienie swego przeciwnika niejednokrotnie mogło skończyć się tragicznie. Wiele osobników często wykorzystywało stwarzane przez siebie pozory słabości na swoją korzyść.
Zresztą, czy ona sama tego nie czyniła, przynajmniej do pewnego stopnia?
Nie dodając już nic więcej machnęła krótko ogonem i ruszyła za ich przyszłym przywódcą.
//zt.
Zresztą, czy ona sama tego nie czyniła, przynajmniej do pewnego stopnia?
Nie dodając już nic więcej machnęła krótko ogonem i ruszyła za ich przyszłym przywódcą.
//zt.
- Kisasi
- Posty: 90
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 14 cze 2016
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Nie zdecydowała się w końcu na podróż po świecie, chociaż od czasu odejścia Kumezy kręciła się w innych okolicach. To wspinała się na szczyty obserwując okoliczne tereny, to znów schodziła na dół jakby niesiona chęcią zejścia jeszcze niżej i powędrowania w siną dal. Aż w końcu postanowiła wrócić do miejsca swojego poprzedniego rezydowania.
Już zbliżając się tutaj poczuła ze coś jest nie tak. Poczuła to dobre słowo, bo cała okolica była świeżo oznaczona przez kilka lwów. Chwile spokoju i życia w pięknej, bogatej w zwierzynę okolicy minęły, najwidoczniej przyszedł ktoś, kto rości sobie teraz prawa do tego terenu. Kisasi mogła w tym momencie się odwrócić i odejść, lecz ciekawość wzięła górę. Podeszła nieco bliżej i ukryła się w gęstych zaroślach próbując dostrzec nowych lokatorów. Jakaś grupa odchodziła, ktoś jeszcze został. Może on też sobie zaraz pójdzie..?
Już zbliżając się tutaj poczuła ze coś jest nie tak. Poczuła to dobre słowo, bo cała okolica była świeżo oznaczona przez kilka lwów. Chwile spokoju i życia w pięknej, bogatej w zwierzynę okolicy minęły, najwidoczniej przyszedł ktoś, kto rości sobie teraz prawa do tego terenu. Kisasi mogła w tym momencie się odwrócić i odejść, lecz ciekawość wzięła górę. Podeszła nieco bliżej i ukryła się w gęstych zaroślach próbując dostrzec nowych lokatorów. Jakaś grupa odchodziła, ktoś jeszcze został. Może on też sobie zaraz pójdzie..?
- Enasalin
- Nowicjusz
- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
- Ta, już to widzę jak ledwo tutaj przyszliśmy to od razu cała lwia ziemia i zła ziemia się zbiegają bo paczcie, jak ktoś mógł sobie pusty skrawek ziemi zająć. Obszczywać tereny ze skrupulatnością panowie, to się nikt nie będzie tutaj kręcił.
Fuknęła na odchodne. Bać się zagrożenia którego tak naprawdę jeszcze nie ma? Jasne, zaraz będą inwigilować każdego świstaka i wróbla w pobliżu, bo przecież każde chucherko może szpiegować! Jasne, dobrze jest czasem podmuchać na zimne, ale chyba są lwami, panami zwierząt wszelakich na sawannach, w dżungli, górach i dolinach?
Nie widziała sensu w tym cackaniu się, ale skoro Maer tak się boi, że ktoś tutaj z wizytą w padnie, to może nie powinien zostawać sam?
Ruszyła razem z ich cudownym przywódcą. Ponarzeka sobie po drodze.
zt.
Fuknęła na odchodne. Bać się zagrożenia którego tak naprawdę jeszcze nie ma? Jasne, zaraz będą inwigilować każdego świstaka i wróbla w pobliżu, bo przecież każde chucherko może szpiegować! Jasne, dobrze jest czasem podmuchać na zimne, ale chyba są lwami, panami zwierząt wszelakich na sawannach, w dżungli, górach i dolinach?
Nie widziała sensu w tym cackaniu się, ale skoro Maer tak się boi, że ktoś tutaj z wizytą w padnie, to może nie powinien zostawać sam?
Ruszyła razem z ich cudownym przywódcą. Ponarzeka sobie po drodze.
zt.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Ra
- Posty: 30
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 05 sty 2014
- Waleczność: 50
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
- W ostatnich latach żadne stado nie interesowało się tymi ziemiami. - rzucił, bo jakby nie patrzeć na pewno by zauważył, gdyby jego terytorium - dżungla - sąsiadowało z jakimś lwim stadem. W każdym razie po podzieleniu się tą informacją zeskoczył zwinnie z drzewa i ruszył za resztą.
zt
zt
- Maer’vu
- Posty: 216
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 gru 2016
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 0
- Zręczność: 0
- Percepcja: 0
- Kontakt:
Nie zwracał już uwagi na pozostałych, skupiony na patrolowaniu okolicy. Był przy tym czujny, skupiony, przygotowany na nadejście ewentualnego intruza. Nic więc dziwnego, że usłyszawszy cichy szelest w pobliskich zaroślach, zamarł natychmiast, węsząc intensywnie. Zapach, który dotarł do jego nozdrzy, z całą pewnością był obcy; Jednooki był pewien, że o ile Hazir nie zapomniał mu o czymś powiedzieć, na ich terenie pojawił się potencjalny wróg. Wiedział, co musi w tej sytuacji zrobić.
Odwrócił się z warkotem w stronę źródła zapachu i skoczył w tamtym kierunku, przedzierając się przez roślinność, stając oko w oko z obcą lwicą. Wysunął pazury i wyszczerzył kły, machając wściekle ogonem.
- Weszłaś na terytorium Legionu Seta - oznajmił zdumiewająco spokojnym i obojętnym, jak na okoliczności, tonem głosu.
Nie zamierzał się patyczkować z nieznajomą. Bez dalszych wstępów skoczył naprzód z wyciągniętymi przed siebie szponiastymi łapami, chcąc spaść na grzbiet lwicy, i zatopić w niej pazury.
Odwrócił się z warkotem w stronę źródła zapachu i skoczył w tamtym kierunku, przedzierając się przez roślinność, stając oko w oko z obcą lwicą. Wysunął pazury i wyszczerzył kły, machając wściekle ogonem.
- Weszłaś na terytorium Legionu Seta - oznajmił zdumiewająco spokojnym i obojętnym, jak na okoliczności, tonem głosu.
Nie zamierzał się patyczkować z nieznajomą. Bez dalszych wstępów skoczył naprzód z wyciągniętymi przed siebie szponiastymi łapami, chcąc spaść na grzbiet lwicy, i zatopić w niej pazury.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości