x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Jezioro
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Kary i negatywne efekty
- Przebywająca górach postać jest narażona na lawiny, burze albo inne przeszkody.
- Większe ryzyko złapania choroby - nie dotyczy stada zamieszkującego w tych terenach.
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
Re: Jezioro
Zlustrował ją wzrokiem. Nie wydawała się groźna. Jeśli zaś jest faktycznie medykiem, to może się przydać stadu. Nigdy ich za mało.
-A w ogóle zdajesz sobie sprawę jakim stadem jesteśmy?- Skoro była spoza krainy mogła nie wiedzieć. Tak więc jej to przedstawił. Teraz jednak będąc tak głęboko na terenach.. No nie miał dużo opcji.
@Freya
-A w ogóle zdajesz sobie sprawę jakim stadem jesteśmy?- Skoro była spoza krainy mogła nie wiedzieć. Tak więc jej to przedstawił. Teraz jednak będąc tak głęboko na terenach.. No nie miał dużo opcji.
@Freya
- Freya
- Nowicjusz
- Posty: 46
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 sie 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Freya wiedziała z czym się mierzy, jednakże nie zamierzała cofnąć swojego słowa. - Owszem mogę nie wiedzieć, jednakże chciałabym poznać jakim stadem jesteście - odparła do niego. Po usłyszeniu wszystkiego co Ragir opowiadał, wiedziała że mają podobne nawet prawie takie same prawa jak w jej odległym stadzie co dobrze to się złożyło. - Mogę powiedzieć, że rodzinne stado do którego należałam to mają prawie identyczne prawa jak i tradycje, dlatego jestem przystosowana i lojalna do takich warunków. Dlatego nadal jestem skłonna do Was dołączyć - odpowiedziała spokojnym i zrównoważonym tonem głosu.
@Ragir
@Ragir
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
-Rozumiem- Skinął do niej głową. Skoro to akceptuje, to niech tak będzie.
-Chodź za mną, wskażę ci nasze główne miejsce- Tak to można było określić. Póki co i tak otrzyma najniższą ragę. Tutaj trzeba zapracować sobie na awanse. Czas pokaże jak sobie lwica prowadzi z obowiązkami.
zt.
@Freya
-Chodź za mną, wskażę ci nasze główne miejsce- Tak to można było określić. Póki co i tak otrzyma najniższą ragę. Tutaj trzeba zapracować sobie na awanse. Czas pokaże jak sobie lwica prowadzi z obowiązkami.
zt.
@Freya
- Freya
- Nowicjusz
- Posty: 46
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 sie 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Freya po usłyszeniu samca, wstała wtedy ruszyła za nim w kierunku ich terenów stadnych. Kremowa ruszyła z tyłu nie chcąc iść zbytnio na równi, bo nie wypadało w takim momencie się przechwalać bo wie jakie jest jej miejsce w przyszłym stadzie.
z.t
z.t
- Maelvius
- Valarjar
- Posty: 114
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 paź 2013
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Bezgrzywy pojawił się tutaj głównie z powodu wody. Nie, nie był jakoś wyjątkowo spragniony, choć skoro zawitał już nad jezioro, zapewne nie omieszka wziąć paru łyków. Zmierzał do brzegu, dźwigając pustą tykwę, którą niebawem miał zamiar napełnić odrobiną płynu. Potrzebował sporej ilości barwnika, częściowo do udekorowania w odpowiedni sposób grobowca, częściowo by użyć go do zbliżającego się być może wielkimi krokami rytuału. Naprawdę chciał się do tego przyłożyć, by zaprezentować się pozostałym od jak najlepszej strony. Uznał, że to najlepszy na to sposób - przecież nie należał do osobników szczególnie towarzyskich, ani wybitnie charyzmatycznych, by móc bez problemu zaskarbić sobie czyjąś sympatię zwykłą rozmową.
Przystanął więc przy brzegu i nachylił się nad wodną taflą, by najpierw wziąć kilka łyków, a następnie napełnić tykwę, którą przyniósł ze sobą. Upewniwszy się, że po drodze nie rozleje wody, ruszył powoli wzdłuż brzegu, odruchowo przeczesując okolicę wzrokiem, węsząc chwilę w powietrzu w poszukiwaniu jakichkolwiek interesujących (bądź niepokojących) woni i odnawiając znaczenia zapachowe.
Jakieś niespodziewane przeczucie skierowało nagle jego łapy w losowym mu kierunku, skłaniając go także do uważniejszego przeczesywania okolicy wzrokiem. Maelvius wierzył, że w takich momentach prowadziły go duchy, tak więc nie godziło się wręcz zignorować swoją intuicję. Początkowo nie był nawet pewien, czego szuka, lecz po krótkiej chwili marszu w jego głowie pojawiła się jedna myśl, początkowo ulotna, z czasem coraz bardziej natarczywa. Jak czyjś głos, tajemnicze nawoływanie. Cedr. Gdzieś tu powinien być cedr.
2 sukcesy
Po raz kolejny jego przeczucie go nie myliło. Po chwili dostrzegł to, czego szukał. Uśmiechnął się w duchu, skłaniając na chwilę głowę w krótkim geście podziękowania wobec wszystkim dobrym duchom, które go tu doprowadziły. Po czym zerwał pojedynczą gałązkę.
Przeszło mu przez myśl, że będzie musiał zaopatrzyć się jeszcze w piołun, inaczej zebrana właśnie roślina na nic mu się nie przyda. Lecz tym zajmie się kiedy indziej. Będzie musiał przecież uprzednio zawiadomić króla, że wyrusza na poszukiwania.
+ 1 cedr
Zabrawszy wszystko ze sobą, ruszył dalej w głąb stadnych terenów.
/zt.
Przystanął więc przy brzegu i nachylił się nad wodną taflą, by najpierw wziąć kilka łyków, a następnie napełnić tykwę, którą przyniósł ze sobą. Upewniwszy się, że po drodze nie rozleje wody, ruszył powoli wzdłuż brzegu, odruchowo przeczesując okolicę wzrokiem, węsząc chwilę w powietrzu w poszukiwaniu jakichkolwiek interesujących (bądź niepokojących) woni i odnawiając znaczenia zapachowe.
Jakieś niespodziewane przeczucie skierowało nagle jego łapy w losowym mu kierunku, skłaniając go także do uważniejszego przeczesywania okolicy wzrokiem. Maelvius wierzył, że w takich momentach prowadziły go duchy, tak więc nie godziło się wręcz zignorować swoją intuicję. Początkowo nie był nawet pewien, czego szuka, lecz po krótkiej chwili marszu w jego głowie pojawiła się jedna myśl, początkowo ulotna, z czasem coraz bardziej natarczywa. Jak czyjś głos, tajemnicze nawoływanie. Cedr. Gdzieś tu powinien być cedr.
Maelvius wyrzuca 3d100:
84, 22, 23
84, 22, 23
2 sukcesy
Po raz kolejny jego przeczucie go nie myliło. Po chwili dostrzegł to, czego szukał. Uśmiechnął się w duchu, skłaniając na chwilę głowę w krótkim geście podziękowania wobec wszystkim dobrym duchom, które go tu doprowadziły. Po czym zerwał pojedynczą gałązkę.
Przeszło mu przez myśl, że będzie musiał zaopatrzyć się jeszcze w piołun, inaczej zebrana właśnie roślina na nic mu się nie przyda. Lecz tym zajmie się kiedy indziej. Będzie musiał przecież uprzednio zawiadomić króla, że wyrusza na poszukiwania.
+ 1 cedr
Zabrawszy wszystko ze sobą, ruszył dalej w głąb stadnych terenów.
/zt.
- Enasalin
- Nowicjusz
- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Nuda.
Tak mogła skwitować swoje ostatnie dni i chociaż się nie oszczędzała, to wciąż nie mogła sobie znaleźć miejsca. Może te góry nie są dla niej? Bzdura totalna, przecież ona górska lwica, sama jej postura mówiła, że obojętnie jakie, to góry są jej. Chociaż też nie do końca. Luksus piastowania najniższej rangi, nie musiała się martwić za bardzo ani o granice ani o politykę. Co prawda, mogłaby dodać swoje "ale" do tego, co stworzył Ragir i z pewnością znalazła by wspólników... ale czy było warto? Nie była pierwszej wiosny i tyle dobrego, bo pewnie jakby była młódką, to jeszcze ktoś by chciał ją obdarować lwiątkami.
Znalazła się ze swoimi myślami nad brzegiem jeziora. Musiała przyznać, że poza wysokością, to tereny były złudnie przypominające tereny kościanego szczytu. Było tutaj jednak trochę za ciepło. Eh, mruknęła w myślach, chyba za stara już na to jestem.
Musiała trochę pomarudzić, szkoda tylko, że nie było komu.
Tak mogła skwitować swoje ostatnie dni i chociaż się nie oszczędzała, to wciąż nie mogła sobie znaleźć miejsca. Może te góry nie są dla niej? Bzdura totalna, przecież ona górska lwica, sama jej postura mówiła, że obojętnie jakie, to góry są jej. Chociaż też nie do końca. Luksus piastowania najniższej rangi, nie musiała się martwić za bardzo ani o granice ani o politykę. Co prawda, mogłaby dodać swoje "ale" do tego, co stworzył Ragir i z pewnością znalazła by wspólników... ale czy było warto? Nie była pierwszej wiosny i tyle dobrego, bo pewnie jakby była młódką, to jeszcze ktoś by chciał ją obdarować lwiątkami.
Znalazła się ze swoimi myślami nad brzegiem jeziora. Musiała przyznać, że poza wysokością, to tereny były złudnie przypominające tereny kościanego szczytu. Było tutaj jednak trochę za ciepło. Eh, mruknęła w myślach, chyba za stara już na to jestem.
Musiała trochę pomarudzić, szkoda tylko, że nie było komu.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Ziwa
- Nowicjusz
- Posty: 15
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 14 gru 2023
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 5
- Zręczność: 5
- Percepcja: 5
- Kontakt:
Nie tylko jej brat był zafascynowany poznawaniem okolicy i zapoznawaniem innych członków tej wielkiej rodziny, ale ona również. Z tym jednak naciskiem na okolicę... po wyjściu matki ona starała się kierować jej śladami, ale poniekąd zagubiła się w roślinności, kamieniach i wzgórzach. Nie bała się jednak ani trochę! Była odważna i dzielna jak na swój wiek i małe gabaryty. Urocze łapki dreptały niezgrabnie w miejsce, z którego wywodziło się jej imię.
Zamarła na moment widząc innego dużego kotowatego. Biała lwica wyglądała tak majestatycznie, że Ziwa otwarła pyszczek i wydobył się z niego dźwięk.
- O... - zaraz potem opamiętała się, uśmiechnęła zaczepnie w stronę wojowniczki unosząc kuperek w górę, a przednią część tłowia przybliżając do ziemi. Spróbowała warknąć i przestraszyć olbrzymią bestię!
@Enasalin
Zamarła na moment widząc innego dużego kotowatego. Biała lwica wyglądała tak majestatycznie, że Ziwa otwarła pyszczek i wydobył się z niego dźwięk.
- O... - zaraz potem opamiętała się, uśmiechnęła zaczepnie w stronę wojowniczki unosząc kuperek w górę, a przednią część tłowia przybliżając do ziemi. Spróbowała warknąć i przestraszyć olbrzymią bestię!
@Enasalin
- Enasalin
- Nowicjusz
- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Siadła w końcu na dupie. Chwilowo skupiała wzrok na wyspie. Może tam gdzieś by uwiła swoje gniazdo? Cisza i spokój, nikt by jej dupy nie zawracał niepotrzebnie, ale z drugiej strony moczyć się za każdym razem kiedy chciałaby odpocząć? Musiała to jeszcze przemyśleć. Co prawda kąpiele nie były jej obce, ale żeby miała to robić z własnej woli.
Zastrzygła uchem. Coś się zbliżyło do niej, ale jeszcze wzroku nie odwróciła. W końcu kto chciałby się do niej zbliżyć i po co? A potem sobie uzmysłowiła, że w końcu mógł się trafić jakiś członek stada, który cos by od niej chciał. Nie mogła zdecydować, czy wolałaby święty spokój, czy jednak jej się zbyt mocno nudzi by ignorować otoczenie.
Kiedy zaś odwróciła łeb, jedyne co było w okolicy to małe lwiątko. A tak, w końcu dwie samice w nie tak dalekim czasie od siebie zaszły w ciążę i wydały całkiem liczne potomstwo. Znaczy się łącznie. Za to ona sama jak swego czasu się popisała. Dawne dzieje.
Z góry założyła, że albo wymknęła się, albo matka tego lwiątka akurat nie przyklejała tych lwiątek tak bardzo do siebie jak to kiedyś Enka robiła ze swoimi dziećmi. Zresztą, jakby ją to obchodziło.
- Co chcesz tym osiągnąć? - Zapytała wprost.
Na nieszczęście dla młodej biała była najmniej przyjaznym młodym lwom osobnikiem na świecie. Nawet jej własne dzieci musiały się nauczyć szybko bezwzględnej i surowej jak górski szczyt miłości matki.
Zastrzygła uchem. Coś się zbliżyło do niej, ale jeszcze wzroku nie odwróciła. W końcu kto chciałby się do niej zbliżyć i po co? A potem sobie uzmysłowiła, że w końcu mógł się trafić jakiś członek stada, który cos by od niej chciał. Nie mogła zdecydować, czy wolałaby święty spokój, czy jednak jej się zbyt mocno nudzi by ignorować otoczenie.
Kiedy zaś odwróciła łeb, jedyne co było w okolicy to małe lwiątko. A tak, w końcu dwie samice w nie tak dalekim czasie od siebie zaszły w ciążę i wydały całkiem liczne potomstwo. Znaczy się łącznie. Za to ona sama jak swego czasu się popisała. Dawne dzieje.
Z góry założyła, że albo wymknęła się, albo matka tego lwiątka akurat nie przyklejała tych lwiątek tak bardzo do siebie jak to kiedyś Enka robiła ze swoimi dziećmi. Zresztą, jakby ją to obchodziło.
- Co chcesz tym osiągnąć? - Zapytała wprost.
Na nieszczęście dla młodej biała była najmniej przyjaznym młodym lwom osobnikiem na świecie. Nawet jej własne dzieci musiały się nauczyć szybko bezwzględnej i surowej jak górski szczyt miłości matki.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Maelvius
- Valarjar
- Posty: 114
- Gatunek: Lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 13 paź 2013
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Ostatnimi czasy nieczęsto opuszczał okolice Grobowca, zazwyczaj sypiając nawet i w jednej z przylegających do głównej jaskini wnęk. Szczerze powiedziawszy zastanawiał się nawet, czy nie wprowadzić się do niej na stałe - zaoszczędziłby sporo czasu, nie musząc przemierzać połowy terytorium za każdym razem, gdy trzeba będzie odprawić tam jakiś rytuał. A to, że inni zmuszeni by byli robić to samo, by go odwiedzić, to już nie jego problem. Właściwie, to byłoby mu to całkiem na łapę. Mimo wszystko wciąż nie przywykł do tłumów, nie lubił również, gdy zbytnio rozpraszały go zwyczajne, przyziemne sprawy. Zresztą, wizerunek tajemniczego szamana spędzającego większość czasu w jaskini, która podobno niegdyś była nawiedzona całkiem przypadł mu do gustu.
Przez ten czas poczynił sporo postępów, jeśli chodzi o przygotowanie Grobowca do przyszłych rytuałów. Lecz oczywiście, czasami był zmuszony opuścić te okolice, choćby i po to, by zadbać o własne potrzeby. Nie chciał polować w tamtej okolicy, w końcu nie od dziś wiadomo, że rozlana krew może wypaczyć działanie co niektórych rytuałów, dlatego w tym celu udawał się w doliny. Nierzadko w środku nocy, gdy słońce nie przypiekało tak okropnie, a jego czarna sierść mniej odznaczała się na tle krajobrazu. Czasami udawał się na krótki patrol, by rozejrzeć się po stadnych terenach i odnowić znaczenia zapachowe, a także i pokazać się od czasu do czasu innym członkom stada, by nie myśleli, że zapadł się gdzieś pod ziemię.
Dziś jednak zmierzał w stronę jeziora, by odwiedzić odnaleziony uprzednio cedr i zabrać kolejnych kilka gałązek. W końcu należało zadbać o pozyskanie nieco zapasów, na przyszłość. Wyłoniwszy się więc z zarośli i początkowo ignorując swe otoczenie zbliżył się do cedru i zerwał odrobinę zioła.
+ 1 cedr
Dopiero, gdy gałązka znalazła się już w jego pysku usłyszał w pobliżu czyjeś głosy. Uniósł nieznacznie brew i rozejrzał się po najbliższej okolicy, szukając ich źródła. Może to jacyś obcy. Po chwili dostrzegł jednak białofutrą lwicę, tą samą, która dołączyła do stada całkiem niedawno, oraz towarzyszące jej lwiątko. Odwrócił wzrok od wojowniczki, by uważniej przyjrzeć się młodemu. Doszły go co prawda słuchy o narodzinach nowego pokolenia, jednakże do tej pory nie przyszło mu jeszcze ujrzeć żadne z lwiątek na własne oczy. Nie był nawet pewien, kim są jego rodzice.
Zawahał się przez chwilę, nie wiedząc, czy powinien zostawić tę dwójkę w spokoju, czy też powinien się zbliżyć. W końcu zdecydował się jednak na to drugie. Uznając ostatecznie, że przecież skoro należał już do stada, nie powinien całkowicie wrócić do pustelniczego żywota.
Zawiesił gałązkę na rzemyku od stadnego naszyjnika i nieśpiesznym krokiem ruszył w stronę pozostałej dwójki.
@Enasalin
@Ziwa
Przez ten czas poczynił sporo postępów, jeśli chodzi o przygotowanie Grobowca do przyszłych rytuałów. Lecz oczywiście, czasami był zmuszony opuścić te okolice, choćby i po to, by zadbać o własne potrzeby. Nie chciał polować w tamtej okolicy, w końcu nie od dziś wiadomo, że rozlana krew może wypaczyć działanie co niektórych rytuałów, dlatego w tym celu udawał się w doliny. Nierzadko w środku nocy, gdy słońce nie przypiekało tak okropnie, a jego czarna sierść mniej odznaczała się na tle krajobrazu. Czasami udawał się na krótki patrol, by rozejrzeć się po stadnych terenach i odnowić znaczenia zapachowe, a także i pokazać się od czasu do czasu innym członkom stada, by nie myśleli, że zapadł się gdzieś pod ziemię.
Dziś jednak zmierzał w stronę jeziora, by odwiedzić odnaleziony uprzednio cedr i zabrać kolejnych kilka gałązek. W końcu należało zadbać o pozyskanie nieco zapasów, na przyszłość. Wyłoniwszy się więc z zarośli i początkowo ignorując swe otoczenie zbliżył się do cedru i zerwał odrobinę zioła.
+ 1 cedr
Dopiero, gdy gałązka znalazła się już w jego pysku usłyszał w pobliżu czyjeś głosy. Uniósł nieznacznie brew i rozejrzał się po najbliższej okolicy, szukając ich źródła. Może to jacyś obcy. Po chwili dostrzegł jednak białofutrą lwicę, tą samą, która dołączyła do stada całkiem niedawno, oraz towarzyszące jej lwiątko. Odwrócił wzrok od wojowniczki, by uważniej przyjrzeć się młodemu. Doszły go co prawda słuchy o narodzinach nowego pokolenia, jednakże do tej pory nie przyszło mu jeszcze ujrzeć żadne z lwiątek na własne oczy. Nie był nawet pewien, kim są jego rodzice.
Zawahał się przez chwilę, nie wiedząc, czy powinien zostawić tę dwójkę w spokoju, czy też powinien się zbliżyć. W końcu zdecydował się jednak na to drugie. Uznając ostatecznie, że przecież skoro należał już do stada, nie powinien całkowicie wrócić do pustelniczego żywota.
Zawiesił gałązkę na rzemyku od stadnego naszyjnika i nieśpiesznym krokiem ruszył w stronę pozostałej dwójki.
@Enasalin
@Ziwa
- Ziwa
- Nowicjusz
- Posty: 15
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 14 gru 2023
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 5
- Zręczność: 5
- Percepcja: 5
- Kontakt:
Nie udało jej się wystraszyć białej wojowniczki, a ponadto ta się do niej odezwała, a Ziwie natychmiastowo przyśpieszyło bicie serca. Bała się, że będzie miała kłopoty! Jeśli matka dowie się o tym, że zaczepia zapracowanych członków stada... już czuła się jak na szlabanie w samotni Lyn. Brązowa lwiczka znormalizowała swoją pozycję ciała i zrobiła dwa mikro kroki w stronę wielkiej kupy mięśni pokrytej bliznami. Podziwiała jej wygląd!
- Ciałam polowac nia cibi! - wesoły rechot wyrwał się z ust młódki, podskakiwała na łapkach zadowolona z nawiązania kontaktu z kimś spoza tej biologicznej rodziny.
Nie do końca świadoma w którym momencie obie zaświadczyły kolejnego towarzysza, jakże intrygującego pod kątem aparycji. Ziwa spojrzała na niego i skinęła główką delikatnie, ale prawie straciła równowagę, bo zrobiła to dość niepoprawnie...
@Enasalin @Maelvius
- Ciałam polowac nia cibi! - wesoły rechot wyrwał się z ust młódki, podskakiwała na łapkach zadowolona z nawiązania kontaktu z kimś spoza tej biologicznej rodziny.
Nie do końca świadoma w którym momencie obie zaświadczyły kolejnego towarzysza, jakże intrygującego pod kątem aparycji. Ziwa spojrzała na niego i skinęła główką delikatnie, ale prawie straciła równowagę, bo zrobiła to dość niepoprawnie...
@Enasalin @Maelvius
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości