x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Pływające kwiaty
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- Postać może złapać chorobę lub przypadkiem wejść na niebezpieczne grzęzawisko.
Miejsce wyjątkowe
Możliwość odnalezienia skarbów szamana z legendy
- Kifo
- Posty: 212
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 19 sie 2016
- Waleczność: 55
- Zręczność: 55
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Re: Pływające kwiaty
Najwyraźniej Nuzira zupełnie nie zwróciła uwagi na to, że Kifo przecież również pacnął a właściwie trzepnął ją ogonem nieco mocniej niż zamierzał (bo zamierzała sobie pójść). Widział jej spojrzenie ale Kifo zamierzał poczekać. Pokręcił tylko głową a potem odprowadził ją spojrzeniem. On sam zamierzał czekać na Ragira i razem z nim miał nadzieję opuścić to miejsce albo razem z ostatnim osobnikiem z ich stada. Według niego tak było bezpieczniej.
Podniósł się więc i czekał ze znudzoną miną i jednocześnie odczuwając pewną ulgę, że Ragir zarządził odwrót. Prześledził jeszcze spojrzeniem poruszenie pomiędzy Bjornem, przywódcą tamtych a lwicą z bagien.
Podniósł się więc i czekał ze znudzoną miną i jednocześnie odczuwając pewną ulgę, że Ragir zarządził odwrót. Prześledził jeszcze spojrzeniem poruszenie pomiędzy Bjornem, przywódcą tamtych a lwicą z bagien.
- Jasir
- Posty: 436
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 lip 2015
- Waleczność: 42
- Zręczność: 73
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Tyle rzeczy się przez działo przez te parę chwil, że Jasir nie był w stanie nawet tego opisać. Warte wspomnienia było to, że pojawił się Tazabana. Miał już go okazję poznać i coś o nim usłyszeć. Jego obecność przy złoziemcach była dla Jasira najbardziej zaskakująca. Nie spodziewał się, by były lwioziemiec znalazł swoje nowe miejsce właśnie u nich. A może sytuacja wyglądała inaczej niż myślał, a Zła Ziemia anie była taka jak sobie wyobrażał? Czarnogrzywy pomyślał, że może jest więcej takich osobników, tzn. bliżej powiązanych z Lwim Stadem, a jednak dawno już odstąpiwszy z jego szeregów. Był to przykład tego, jak dużemu LS uległo rozbiciu. Mógł snuć więcej domysłów, na razie były to tylko domysły, choć Jasir często przyjmował i domniemania za prawdziwe.
Czekanie wcale nie było długie. Usłyszał tylko, że zabierają się stąd. Najlepiej to się nie zakończyło. Wszyscy odeszli bez słowa do drugiej strony, bez żadnych uzgodnień. Wszyscy chyba odeszli by w całkowitej ciszy, bez kontaktu ze złoziemcami, gdyby nie Nilima rozmawiająca z Tazem. I co prawda nie podzielał poglądów Taza na temat wąsów, ale nieźle odpowiadał na jej zaczepki.
- Wyluzuj Thanatos... - chciał uspokoić zdenerwowanego Thanatosa. - Podobno doświadczenie najlepszą nauczycielką. - odparł Nilimie i Tazabanie. Starsi są naturalnie bardziej doświadczeni, ale ma to też drugie dno - trzeba czegoś doznać, żeby coś o tym wiedzieć.
Jasir nie chciał tak szybko odchodzić. Woli spokojnie poczekać na innych. Jego uwaga skupiła się na ptakach, które się tu zleciały. Słyszał pisk jednego z tej gromady. Wśród nich zauważył Corraxa - pewnie miał całe te starcie na oku. Nie chciał zdradzać tutaj jego obecności. Podszedł do nich powolnym krokiem.
- I co powiecie? Dzisiaj padliny dla was nie będzie...- zagadał w stronę ptaszysk, nie spoglądając jednak na Corraxa.
Czekanie wcale nie było długie. Usłyszał tylko, że zabierają się stąd. Najlepiej to się nie zakończyło. Wszyscy odeszli bez słowa do drugiej strony, bez żadnych uzgodnień. Wszyscy chyba odeszli by w całkowitej ciszy, bez kontaktu ze złoziemcami, gdyby nie Nilima rozmawiająca z Tazem. I co prawda nie podzielał poglądów Taza na temat wąsów, ale nieźle odpowiadał na jej zaczepki.
- Wyluzuj Thanatos... - chciał uspokoić zdenerwowanego Thanatosa. - Podobno doświadczenie najlepszą nauczycielką. - odparł Nilimie i Tazabanie. Starsi są naturalnie bardziej doświadczeni, ale ma to też drugie dno - trzeba czegoś doznać, żeby coś o tym wiedzieć.
Jasir nie chciał tak szybko odchodzić. Woli spokojnie poczekać na innych. Jego uwaga skupiła się na ptakach, które się tu zleciały. Słyszał pisk jednego z tej gromady. Wśród nich zauważył Corraxa - pewnie miał całe te starcie na oku. Nie chciał zdradzać tutaj jego obecności. Podszedł do nich powolnym krokiem.
- I co powiecie? Dzisiaj padliny dla was nie będzie...- zagadał w stronę ptaszysk, nie spoglądając jednak na Corraxa.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2019, 23:08 przez Jasir, łącznie zmieniany 3 razy.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Athastan poszedł w krzaki i do tej pory nie wrócił, więc najwyraźniej będzie musiała sama załatwić sobie opatrunki. Ciekawe co go tak długo zatrzymało. Może jakiś potwór bagienny albo inne licho. Tymczasem wyglądało na to, że rozmowa przywódców dobiegła końca, a złoziemcy zaczęli powoli się rozchodzić. Na nią też już był czas. Spędziła na tym bagnie już wystarczająco dużo czasu i nie zamierzała pozostać tu ani chwili dłużej.
Zrobiła dwa kroki, czując jednak że rana na brzuchu nie pozwoli jej na szybki marsz. Nie powinna się zbyt forsować. Przydałaby się jej jeszcze raz pomoc któregoś z jej dzielnych rycerzy.
Tib był zajęty rozmową z białym lwem, Than pilnował córki, a Athastana wciąż nie było. Z kolei gdyby na sierści Jasira Shani znalazła włos Datury urządziłaby mu w domu piekło. Sama też by tak zrobiła na jej miejscu, więc lepiej nie korzystać z usług czarnogrzywego. Gdzie ci mężczyźni kiedy są potrzebni?
- Panowie, chyba czas wracać. - zasugerowała licząc, że nie będzie musiała prosić o pomoc. Raczej było po niej doskonale widoczne, że może mieć problemy z przejściem pod Lwią Skałę.
Zrobiła dwa kroki, czując jednak że rana na brzuchu nie pozwoli jej na szybki marsz. Nie powinna się zbyt forsować. Przydałaby się jej jeszcze raz pomoc któregoś z jej dzielnych rycerzy.
Tib był zajęty rozmową z białym lwem, Than pilnował córki, a Athastana wciąż nie było. Z kolei gdyby na sierści Jasira Shani znalazła włos Datury urządziłaby mu w domu piekło. Sama też by tak zrobiła na jej miejscu, więc lepiej nie korzystać z usług czarnogrzywego. Gdzie ci mężczyźni kiedy są potrzebni?
- Panowie, chyba czas wracać. - zasugerowała licząc, że nie będzie musiała prosić o pomoc. Raczej było po niej doskonale widoczne, że może mieć problemy z przejściem pod Lwią Skałę.
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Bagienne zarośla okazały się jednak nieco trudniejszym terenem, niż można było przypuszczać. Zwłaszcza rejon w który się zapuścił. O ile bowiem na 'polanie', na której odbywała się lwia część wydarzeń dało się jeszcze w miarę solidnie stanąć, o tyle reszta otaczających ich terenów nie była już tak przyjazna. Grunt bywał... nieco bardziej wodnisty, a zwisające gałęzie dodatkowo utrudniały jakikolwiek ruch. Nim więc wygrzebał się z haszczy, niosąc w pysku dowody sukcesu w postaci kłębu pajęczyn i pęku płaskich liści minęło sporo czasu, a on sam był, delikatnie rzecz ujmując, nieco rozczochrany.
Gdy wreszcie udało się mu wrócić, spróbował ogarnąć, choć ogólnie sytuację. Ta zaś prezentowała się zdecydowanie odmiennie niż jeszcze przed chwilą, choć chyba można to było nazwać zmianą na lepsze. Tib skończył już chyba petraktować, część złoziemców wybyła, pojawiły się ptaki...
Poza tym, wyglądało na to, że wszyscy szykują się już chyba do wymarszu. Niby był to dobry sygnał, sam też chętnie by się ulotnił, ale zanim mogło to nastąpić, należało zrobić jeszcze jedno.
- Aż tyle mnie nie było? I co w końcu udało się... - przerwał, słysząc cichy jęk ze strony Datury i odwrócił się w jej kierunku. A ty siadaj, gdzie w takim stanie się wybierasz? - zapytał retorycznie, raczej stanowczym niż agresywnym czy jakimkolwiek innym tonem, po czym przeniósł zebrane materiały na kolejny w miarę suchy kawałek gruntu, tuż obok lwicy, kładąc je, tak jak poprzednio, na sporym liściu, który przyniósł jako substytut tacy, a może obrusa?
Nie będziesz się przecież przedzierać przez błocko z poharatanym brzuchem, daj, to zabezpieczę to chociaż na podróż. - stwierdził już znacznie łagodniej, i siadł obok, szykując do prowizorycznego opatrzenia ran.
Gdy wreszcie udało się mu wrócić, spróbował ogarnąć, choć ogólnie sytuację. Ta zaś prezentowała się zdecydowanie odmiennie niż jeszcze przed chwilą, choć chyba można to było nazwać zmianą na lepsze. Tib skończył już chyba petraktować, część złoziemców wybyła, pojawiły się ptaki...
Poza tym, wyglądało na to, że wszyscy szykują się już chyba do wymarszu. Niby był to dobry sygnał, sam też chętnie by się ulotnił, ale zanim mogło to nastąpić, należało zrobić jeszcze jedno.
- Aż tyle mnie nie było? I co w końcu udało się... - przerwał, słysząc cichy jęk ze strony Datury i odwrócił się w jej kierunku. A ty siadaj, gdzie w takim stanie się wybierasz? - zapytał retorycznie, raczej stanowczym niż agresywnym czy jakimkolwiek innym tonem, po czym przeniósł zebrane materiały na kolejny w miarę suchy kawałek gruntu, tuż obok lwicy, kładąc je, tak jak poprzednio, na sporym liściu, który przyniósł jako substytut tacy, a może obrusa?
Nie będziesz się przecież przedzierać przez błocko z poharatanym brzuchem, daj, to zabezpieczę to chociaż na podróż. - stwierdził już znacznie łagodniej, i siadł obok, szykując do prowizorycznego opatrzenia ran.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
- Sigrun
- Królowa
- Posty: 313
- Gatunek: Lew kameruński
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 24 gru 2013
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 20
- Zręczność: 60
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Umówić się. Sigrun w sprawach damsko-męskich była zielona nikt jej nigdy nie wtajemniczył w arkana sztuki miłosnej. Uznała bowiem, że oznacza to iż chce się z nią umówić na dalsze zabawy. Zerknęła z uśmiechem również na sztywnego lwa Tiba, może i on będzie chciał dołączyć? Nie wyłapała sugestii białego lwa iż miał coś zupełnie odwrotnego na myśli.
Przypomniała sobie również o Daturze, no jak mogła o niej zapomnieć w całym tym rozgardiaszu. Prawie pacnęła się łapą w głowę. Stanęła na równe łapy rozglądając się za lwicą, ona również powinna się pobawić. Rozejrzała się za nią i gdy ją w końcu wyhaczyła zauważyła, ze jest otoczona przez innych samców. Wyglądało na to, że jest chwilowo zajęta czymś innym. Nie będzie jej przeszkadzać. Powróciła spojrzeniem na obecne tutejsze dwa samce.
Przypomniała sobie również o Daturze, no jak mogła o niej zapomnieć w całym tym rozgardiaszu. Prawie pacnęła się łapą w głowę. Stanęła na równe łapy rozglądając się za lwicą, ona również powinna się pobawić. Rozejrzała się za nią i gdy ją w końcu wyhaczyła zauważyła, ze jest otoczona przez innych samców. Wyglądało na to, że jest chwilowo zajęta czymś innym. Nie będzie jej przeszkadzać. Powróciła spojrzeniem na obecne tutejsze dwa samce.
A droga wiedzie w przód i w przód,
Choć się zaczęła tuż za progiem
I w dal przede mną mknie na wschód,
A ja wciąż za nią - tak jak mogę...
Skorymi stopy za nią w ślad -
Aż w szerszą się rozpłynie drogę,
Gdzie strumień licznych dróg już wpadł...
A potem dokąd? - rzec nie mogę...♪♫♪
Tutu tutu tutu tutu|Gdy posuniesz się za daleko|Yummy|☙❦❧ Karta postaci
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Tib widział w swoim życiu już sporo dziwnych rzeczy, jednak zachowanie Sigrun kompletnie zbiło go z tropu. Generał był święcie przekonany, że lwica się boi a tymczasem tą naszła ochota na wygłupy. Dziwna sprawa, chociaż biorąc pod uwagę, że to znajoma Datury to czego innego mógł się spodziewać? W końcu z osobnikami które poznawała zawsze było coś nie tak, no może z wyjątkiem Maru i Alex.
-Nawet nie wiesz jak często się to zdarza- odparł wesoło.
-Jeżeli kiedyś spotkamy się w nieco milszych okolicznościach to będę musiał ci opowiedzieć jak kiedyś o mały włos przez swój akcent nie trafiłem pod pluton egzekucyjny- powiedział a na samo wspomnienie tamtej sytuacji na tibowym pysku pojawił się szeroki uśmiech.
-Na tych paskudnych bagnach po tym jak omal nie skoczyliśmy sobie do gardeł?-rzucił wyraźnie rozbawiony jednocześnie unosząc prawą brew ku górze- jesteś jeszcze mniej romantyczny niż mój pierdołowaty syn, mein Freund- zażartował.
-W każdym razie powodzenia, wam obojgu- rzekł wesoło, po czym posłał im delikatne skinienie łbem i ruszył w kierunku swoich. Po drodze jego spojrzenie zatrzymało się przez chwilę na Tazie, który najwyraźniej zakumplował się ze Złoziemcami. A było rzucić go hienom na pożarcie- westchnął w myślach zbliżając się do rannej Datury.
-Widzę, że troszkę oberwałaś moja droga- rzekł pogodnym tonem, nachylając się delikatnie nad raną.
-Ath, połataj ją tak szybko jak tylko się da i wynośmy się z tego cholernego bagna- rzucił podnosząc przy tym łeb i rozejrzał się po okolicy. Jego uwagę przykuł nieznany mu ptak, który wyglądłą na nieco podirytowanego. Pewnie to zwykły padlinożerca, chociaż generała zainteresowało, dlaczego Corrax nagle zaczęła udawać, że nie ma z nimi nic wspólnego? W każdym razie Tib szybko obrócił łeb z powrotem na Daturę by tajemniczy ptaszor nie mógł dojść do wniosku, że generał zaczyna coś podejrzewać.
-Nawet nie wiesz jak często się to zdarza- odparł wesoło.
-Jeżeli kiedyś spotkamy się w nieco milszych okolicznościach to będę musiał ci opowiedzieć jak kiedyś o mały włos przez swój akcent nie trafiłem pod pluton egzekucyjny- powiedział a na samo wspomnienie tamtej sytuacji na tibowym pysku pojawił się szeroki uśmiech.
-Na tych paskudnych bagnach po tym jak omal nie skoczyliśmy sobie do gardeł?-rzucił wyraźnie rozbawiony jednocześnie unosząc prawą brew ku górze- jesteś jeszcze mniej romantyczny niż mój pierdołowaty syn, mein Freund- zażartował.
-W każdym razie powodzenia, wam obojgu- rzekł wesoło, po czym posłał im delikatne skinienie łbem i ruszył w kierunku swoich. Po drodze jego spojrzenie zatrzymało się przez chwilę na Tazie, który najwyraźniej zakumplował się ze Złoziemcami. A było rzucić go hienom na pożarcie- westchnął w myślach zbliżając się do rannej Datury.
-Widzę, że troszkę oberwałaś moja droga- rzekł pogodnym tonem, nachylając się delikatnie nad raną.
-Ath, połataj ją tak szybko jak tylko się da i wynośmy się z tego cholernego bagna- rzucił podnosząc przy tym łeb i rozejrzał się po okolicy. Jego uwagę przykuł nieznany mu ptak, który wyglądłą na nieco podirytowanego. Pewnie to zwykły padlinożerca, chociaż generała zainteresowało, dlaczego Corrax nagle zaczęła udawać, że nie ma z nimi nic wspólnego? W każdym razie Tib szybko obrócił łeb z powrotem na Daturę by tajemniczy ptaszor nie mógł dojść do wniosku, że generał zaczyna coś podejrzewać.
- Ragir
- Król
- Posty: 926
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 sie 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 69
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
-Nie ma co tutaj tak stać, idziemy- Rzuciłem do pozostałych tutaj lwioziemców. Czym szybciej tym lepiej. nie widziałem potrzeby marnowania więcej czasu w tym uroczym miejscu. Tak mało czasu a tyle do zrobienia jeszcze było przede mną. Spojrzałem na niebo i lekko zastrzygłem tylko uchem.
- Bjørn
- Posty: 472
- Gatunek: P.Leo Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 06 cze 2016
- Specjalizacja: Medyk poziom 1
- Waleczność: 61
- Zręczność: 56
- Percepcja: 36
- Może kiedyś. - Odparł raczej z grzeczności niż faktycznej chęci wysłuchania opowieść Tiba. Samiec wydawał się dość konkretny, miał jednak jedną wadę, za którą Bjørn raczej nieszczególnie szalał. Kąśliwej uwagi odnośnie braku romantyzmu nie skomentował, faktem było że nie był szczególnie romantyczny, nie przynajmniej na przyjęte ogólnie standardy. Oderwał wzrok od lwa i skierował go na Sigrun, ale nie będzie dane im pobawić się w randkę w błocie bo obowiązki nieubłagalnie wzywają i nie ma już szansy na przeciągnięcie rozmowy.
- Muszę już iść, ale możesz iść z nami. Ragir nie będzie raczej o to zły. - Kiwnął łbem na przywódcę żeby go wskazać zbierając się do drogi.
- Muszę już iść, ale możesz iść z nami. Ragir nie będzie raczej o to zły. - Kiwnął łbem na przywódcę żeby go wskazać zbierając się do drogi.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Usiadła posłusznie obok Athastana. Nie żeby przejmowała się jego rozkazami, ale zdawała sobie sprawę, że podróż z taką ranę nie będzie należała do przyjemnych.
- Już chciałam iść cię szukać. Myślałam, że dopadł cię potwór z bagien. - siedziała bez ruchu, pozwalając szamanowi na wykonanie zabiegów. Czujnym okiem spoglądała jednak, czy na pewno robi wszystko właściwie.
Podniosła łeb, słysząc nadchodzącego Tiba.
- To nic szefie, zdarzały mi się już gorsze urazy. Złego licho nie bierze. - odrzekła wesoło, nie dając po sobie poznać bólu i osłabienia.
Sigrun najwyraźniej znalazła już sobie inne towarzystwo. Nie zamierzała się wtrącać, ani zbliżać się do białego lwa, który pewnie nie pałał do Datury zbyt pozytywnymi uczuciami. Wyłapała tylko spojrzenie niemowy i posłała w podzięce uśmiech. Tyle będzie musiało na razie wystarczyć. Gdyby jednak jeszcze kiedyś się spotkały, na pewno o niej nie zapomni.
- Długo jeszcze? - powróciła uwagą do Atha. Gdy tylko skończy ją łatać zamierzała jak najszybciej stamtąd odejść.
- Już chciałam iść cię szukać. Myślałam, że dopadł cię potwór z bagien. - siedziała bez ruchu, pozwalając szamanowi na wykonanie zabiegów. Czujnym okiem spoglądała jednak, czy na pewno robi wszystko właściwie.
Podniosła łeb, słysząc nadchodzącego Tiba.
- To nic szefie, zdarzały mi się już gorsze urazy. Złego licho nie bierze. - odrzekła wesoło, nie dając po sobie poznać bólu i osłabienia.
Sigrun najwyraźniej znalazła już sobie inne towarzystwo. Nie zamierzała się wtrącać, ani zbliżać się do białego lwa, który pewnie nie pałał do Datury zbyt pozytywnymi uczuciami. Wyłapała tylko spojrzenie niemowy i posłała w podzięce uśmiech. Tyle będzie musiało na razie wystarczyć. Gdyby jednak jeszcze kiedyś się spotkały, na pewno o niej nie zapomni.
- Długo jeszcze? - powróciła uwagą do Atha. Gdy tylko skończy ją łatać zamierzała jak najszybciej stamtąd odejść.
- Kifo
- Posty: 212
- Gatunek: lew afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 19 sie 2016
- Waleczność: 55
- Zręczność: 55
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Kiedy Ragir zarządził, że złoziemcy mają już się stąd zebrać Kifo podniósł się i wolnym krokiem najpierw zrównał się z przywódcą w odległości około dwóch pełnych skoków. Potem spojrzał na Bjorna i Tazabanę, samice już się stąd zabrały (poza uwielbiającą błoto niemową rzecz jasna). Potem ruszył za Bjornem.
zt
zt
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości