Żelazna opiekunka [Trening Krzepy(+2/3), Tib i Rea](zakończone, udane)

[Tib]

Widząc jak zgodnie z jego przewidywaniami Rea zalicza glebę, Tib zamierzał wykorzystać nadarzającą się okazję i przygnieść ją do ziemi całym swoim ciężarem. Niestety, nim zdążył w pełni wcielić w życie swój plan, lwica przeturlała się, sprawnie unikając jego ataku.
-Ty również nieźle sobie radzisz- odparł, na powrót przyjmując postawę bojową- szkoda, że swego czasu nie zdecydowałaś się na dołączenie do Pierworodnych, bo masz niezłe zadatki- dodał, odwzajemniając jej uśmieszek.
Widząc, że lwica oddaje mu inicjatywę, brazowogrzywy uśmiechnął się pod nosem i truchtem zaczął zataczać wokół niej koła. Chciał zobaczyć, czy lwica nie ma przypadkiem jakiś słabych punktów a przy okazji spróbować ją wkurzyć.

[Rea]

- Och, przestań, bo jeszcze zacznę żałować. - zaśmiała się drwiąco, nie tracąc go z oczu. Czekała na jego ruch, a lew najwyraźniej z tym nie zwlekał. Kiedy zaczął okrążać ją, Rea przez jakiś czas jedynie wodziła za nim wzrokiem. Zastanawiała się, jak tu Tiba zaskoczyć. W pewnym momencie skoczyła tuż przed niego, mając nadzieję, że ten nie zdąży się zatrzymać i na nią wpadnie. Gdyby jego równowaga została zachwiana, lwica chciała dodatkowo podciąć mu łapy uderzając w nie własnymi.

[Tib]

Tib odpowiedział jej jedynie delikatnym uśmieszkiem nie przerywając przy tym krążenia. Cóż, nie licząc paru smaczków jak na przykład tego, że bardzo często dowódcy byli wybierani na podstawie lojalności wobec władzy a nie umiejętności. Brązowogrzywy uważał, że była to jedna z przyczyn tego, że Pierworodni zostali zaskoczeni i zmasakrowani. Widząc jak Rea wybija się z miejsca z , Tib odgadł jej zamiary i momentalnie zatrzyma się w miejscu. Kiedy bialofutra znalazła się tuż przed nim, Kanclerz za pomocą prawej łapy posłał w jej oczy piach, po czym skoczył w jej kierunku.

[Rea]

Mimo, że starała się wykonać swój manewr niespodziewanie i szybko, Tib okazał się być całkiem spostrzegawczy. Widząc, że się zatrzymuje, odruchowo odskoczyła w bok, spodziewając się ataku. Piasek dzięki temu nie trafił pełną chmurą prosto w jej oczy, choć nie uniknęła całkowicie zetknięcia z niesfornymi ziarenkami. Nie było to jednak tak efektowne, by ją zupełnie zdezorientować. Lwica mogła odegrać się na Tibie i też sypnąć mu piachem w twarz, jednak przy obecnym ustawieniu podjęła inną decyzję. Ponownie poderwała się do skoku, siłą obu łap chcąc uderzyć w żebro przeciwnika.

[Tib]

Jego plan z piaskiem nie do końca wypalił a co gorsza Rea okazała się dostatecznie szybka by uniknąć jego ataku. Kanclerz nie miał czasu na wykonanie jakiegokolwiek uniku i cios białofutrej trafił dokładnie tam gdzie ta tego chciała. Choć czerwonooka była słabsza od Tiba to bez problemu zepchnęła go pod samą krawędź pola a żeby nie wylecieć na jego obszar lew musiał ugiąć tylne łapy.

[Rea]

Cios w żebra okazał się wystarczająco efektownym, by Tib znalazł się przy krawędzi pola. Zdawało się, że niewiele brakuje, by wypchnąć go za określony obszar. Lew jednak miał wyczucie i zdołał zatrzymać się tuż przy linii. Rea skierowała kolejne uderzenie na jego przednie łapy, podejmując próbę podcięcia ich. Liczyła na to, że, jeśli nie przewróci, to chociaż zachwieje równowagę lwa, by zwiększyć efektowność kolejnego ataku.

[Tib]

Rei udało się pozbawić Tiba inicjatywy i w obecnej sytuacji ten jedynie mógł odpowiadać na jej ataki. Brązowogrzywy chciał podjąć próbę wybicia się w kierunku białofutrej, ale atak wymierzony w jego przednie łapy skutecznie mu to uniemożliwił. Widząc, ze jego sytuacja jest bardzo nieciekawa Tib przystąpił do desperackiego ataku. Chciał spróbować uderzyć lwicę z bara by odepchnąć ja od siebie i zyskać tym samym trochę czasu.

[Rea]

Miała już podjąć kolejną próbę wypchnięcia rywala, nie zdążyła jednak uniknąć uderzenia, którym ją potraktował. Może nie poleciała parę metrów w tył, ale tak, pod wpływem uderzenia momentalnie zatrzymała się dalej. Nie dawał za wygraną! Nie zwlekając ani chwili, odbiła się tylnymi łapami od podłoża, chcąc przednimi uderzyć w jego bok i naprzeć na niego.

[Tib]

Po wykonaniu ataku Tib nie miał czasu by ustabilizować swoją pozycje i błyskawiczny kontratak ze strony Rei odepchnął go do tyłu. Brązowogrzymy nie zamierzał pozostawać jej dłużnym jednak gdy jego spojrzenie powędrowało ku jego łapom, zdał sobie sprawę, że jedna z tylnych kończyn znajduje się poza wyznaczonym polem. Lew westchnął cicho, po czym spojrzał na Reę.
-Moje gratulacje mein Lieber, pokonałaś mnie- rzekł, posyłając jej przy tym szeroki uśmiech.

[Rea]

Sama nie dostrzegłaby pewnie, że wypełniła swe zadanie, gdyby nie słowa Tiba. I dopiero wtedy też spojrzała na jego łapę, która w istocie znalazła się poza polem. Nie pomyślałaby nawet, że tyle wystarczy, by wygrać, ale nie podzieliła się z kanclerzem tą myślą. Jeszcze by się rozmyślił.
- Nieźle - skomentowała, cofając się o krok. - No dobra, to co teraz? Przewidujesz jeszcze inne atrakcje? - zapytała, spoglądając na Tiba. Przepychanka była już dość wysilającym zadaniem, ale trening musiał być wymagający, by czegoś nauczył.