x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Złota zatoczka

Niespotykana nigdzie indziej w Lwiej Krainie barwa wody przyciąga wielu ciekawskich podróżników którzy chcieliby podziwiać niesamowity cud natury. Pomimo, niecodziennego wyglądu tutejsza woda nadaje się do picia a cały zbiornik tętni życiem.

Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
  • Postać może złapać chorobę lub przypadkiem wejść na niebezpieczne grzęzawisko.
Awatar użytkownika
Berghi
Posty: 388
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 31 gru 2012
Waleczność: 40
Zręczność: 70
Percepcja: 40
Kontakt:

Re: Złota zatoczka

#61

Post autor: Berghi » 06 wrz 2019, 22:37

Czy nigdy nic nie może zostać załatwione bez niepotrzebnej zwady i sprzeciwów z strony kogokolwiek ze stada? Berghi nie ukrywała swojego zmęczenia ostatnimi zachowaniami szarego samca, ale mimo to wysłuchała go należycie, przyjmując do wiadomości wolę jego i Jasmin. Sama jednak odczuła lekki brak szacunku w stosunku do pełnionej przez nią funkcji w stadzie, Fedha jednak wyprzedziła ją z upomnieniem chociaż może zbyt ostro to wyraziła. Opinia Hakiego też się dla niej liczyła.
- Ukatili, dość. - zabuczała - Fedha jest częścią naszej rodziny, nie musisz podzielać jej poglądów, ale wypadałoby je chociaż tolerować. - zażartowała, bo nie miała pojęcia, że ciemna faktycznie jest feministką (?) nic by jednak nie zmieniło jeśli faktycznie tak jest. - Każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie, nowa członkini stada również. Nie zachowujcie się jak hipokryci... - upomniała swoje stado.
Nie tak dawno zostało jej wypomniane, że nie lizy się z zdaniem innych i nie pozwala go nawet wyrazić, a w tym momencie niebieskooka stwierdziła, że jej zdaniem Ukatili nie okazał szacunku godnego królowej. Złota zatem nie potrafiła zrozumieć o co w tym wszystkim może chodzić. Nie chcieli wolności słowa? W tym momencie lekko się już oburzyła powstałym zamieszaniem.
- Skoro więc nie odpowiada wam moja decyzja odnośnie przypisania Jasmin mentora możemy się tylko domyślić, że Narie też zadowolona nie będzie. Młodej lwicy potrzeba żeńskiej łapy i towarzystwa. Z całym szacunkiem, Ukatili nie ma się dobrze psychicznie po swojej traumie... - odpowiedziała - Poza tym zdecydowałam, że będziesz od teraz pomocnikiem Lorda Hakiego. Tym samym mam rozwiązanie dla Jasmin. Nie zajmie się jej nauką ani Narie ani ty Uaktili, bo doprowadziłoby to do niepotrzebnych spięć i zapewne zostałabym osądzona o faworyzację jednej strony, dlatego też sama zajmę się jej edukacją dopóki nie znajdę odpowiedniejszej osoby. - zawyrokowała ostatecznie, nie było mowy o zmianie zdania.
Potem skupiła się na wysłuchaniu przysiąg Fedhy i Lapisa. Nie ukryła lekkiego rozbawienia pierwszymi słowami samicy, która jej najwyraźniej nie zrozumiała. W każdym razie miała nadzieję, że jej reakcja oznajmiła nowej o co chodziło. Skinęła jej łbem. Lapis natomiast bez większych problemów wykonał formalność i mimo iż uważał się za słabego w takich typu przemowach, Berghi wcale nie potraktowała go jako gorszego z tego powodu, posłała mu uśmiech i skinęła łbem.
- Oboje zostajecie, więc rycerzami królestwa. - awansowała ich natychmiast. - W takim razie nie musi jej składać, po prostu zostanie ona przydzielona pod ciebie i zadbasz o to, by jej jakoś pomóc i pozwolić jej zaaklimatyzować się w grupie. - odpowiedziała zaraz Lapisowi.
W pobliżu pojawiła się lwica o mahoniowym odcieniu futra, którą władczyni dostrzegła kątem oka zbliżającą się do wody. Wypadałoby powitać gościa, który zawitał na stadne tereny. Jeśli nikt nie zatrzyma zielonookiej z jakąś sprawą ta zacznie przemieszczać się w stronę pijącej kocicy.

? 02.01 - 24.01 ?

Awatar użytkownika
Ukatili
Posty: 112
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 16 gru 2016
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

#62

Post autor: Ukatili » 06 wrz 2019, 23:03

Nie złożyłem jeszcze przysięgi, więc nie jestem częścią rodziny. No właśnie każdy ma prawo, więc ja wyraziłem swoje na jej temat. Tutaj jest właśnie hipokryzja. - Odpowiedział śmiejąc się na koniec.
Oczywiście musiała to ujawnić. Strasznie się w tym momencie wkurzył. - Jak śmiesz o tym mówić? I jeszcze mam być pomocnikiem? - Pokazał kły w jej kierunku. Podszedł do niej bliżej i powiedział do niej tak, aby tylko ona usłyszała. - Tylko spróbuj to komuś powiedzieć, a dziwnym przypadkiem stanie ci się krzywda.
Odwrócił się szybko i powiedział do Hakiego. - Trzymaj się kolego, życzę ci powodzenia. - Rzucił mu szybki uśmiech.
Po czym podbiegł na Jasmin. Pogłaskał ją delikatnie po głowie. - Idziesz ze mną? Spokojnie wszystko będzie dobrze, tylko musimy się od niej trzymać z daleka. - Powiedział spokojnie do Jasmin.
Ciągle był czujny czy ktoś na niego nie chce skoczyć i zatrzymać.
Wojna ze mną? Gratuluje odwagi, współczuje głupoty...

Obrazek

Awatar użytkownika
Jasmin
Posty: 577
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
łowca 2
Łowca 2
surykatka
Surykatka
antylopa
Antylopa
Zdrowie: 100
Waleczność: 46
Zręczność: 56
Percepcja: 51
Kontakt:

#63

Post autor: Jasmin » 06 wrz 2019, 23:25

Skuliła się mocniej kiedy szara lwica krzyknęła na Ukatiliego. Chciała mu pomóc, ale nie wiedziała jak miałaby to zrobić, więc tylko siedziała cicho nie wtrącając się w rozmowy dorosłych. Dopiero kiedy odezwał się Haki poczuła przypływ nadziei. Może jednak wszystko skończy się dobrze, na pewno tak się skończy. Przecież Ukatili i Haki mieli być już grzeczni, więc na pewno pani Berghi będzie dla nich miła. Uśmiechnęła się szeroko do brązowego. Z serduszkiem pełnym radości czekała co na to powie królowa. Oczywiście że się zgodzi, przecież ją ładnie poprosili a jak się ładnie poprosi to nie ma powodu się nie zgodzić.
To Haki jest lordem? A Ukatili będzie mu pomagał? To pięknie! Będą mogli być razem. Była przekonana, że zaraz królowa powie, że będzie się nią zajmował Haki. Może to i nie dokładnie to samo, ale byliby zawsze we trójkę razem i to najważniejsze. Gdy jednak tylko usłyszała koniec wypowiedzi, mina od razu jej zrzedła. Bała się królowej, a nie sądziła żeby ona ją lubiła. I na pewno nie pozwoli już jej być z Ukatilim. Podniosła pytający wzrok na Ukatiliego, licząc że on coś zrobi.
- Tak, nie chcę z nią zostać. - szepnęła cichutko. Pewnie szary miał rację i jeśli pójdą gdzieś razem będzie im lepiej. Zanim wrócą na pewno Berghi już zmieni zdanie. Wyszczerzyła ząbki do Hakiego, zadowolona że wreszcie stanęło na ich racji.
- A Hakie i Narie też idą? - spytała Ukatiliego.
☁️☀️☁️

Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.

🎶

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#64

Post autor: Haki » 06 wrz 2019, 23:41

Haki również miał nadzieję, że po jego prośbie jakoś wszystko się ułoży a kiedy usłyszał, że będzie mu dane współpracować z Ukatilim omal nie podskoczył z radości. Jeszcze tylko Jasmin i... i niestety właśnie w tym momencie wszystko szlag trafił. Zielonooki w milczeniu wysłuchał wymiany zdań pomiędzy ciemnym a królową, po czym westchnął cicho jednocześnie kręcąc łbem z dezaprobatą. A było tak blisko...
-Dzięki, pilnuj się i uważaj na Wodza oraz jego sługusów, to na prawdę wredne typy- powiedział z trudem zdobywając się na uśmiech a w jego oczach zaczęły się zbierać łzy.
Ledwie powstrzymując wzbierające w nim emocje zielonooki spojrzał na Jasmin i delikatnie pokręcił łbem. Kiedy zmrużył powieki, po jego policzkach pociekły ciepłe łzy, które brązowy bardzo szybko starł ze swojego pyska. W kocu Lordowi nie wypada publicznie się rozklejać.

Awatar użytkownika
Ukatili
Posty: 112
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 16 gru 2016
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

#65

Post autor: Ukatili » 07 wrz 2019, 0:02

Postarał się o jeszcze jeden uśmiech do młodej. - Niestety, ale oni tu chyba zostaną. - Chciał jakoś małą pocieszyć, ale niestety nie miał pomysłu.
Widział smutek na twarzy Hakiego, jemu samem było smutno. Spróbował jednak zażartować. - Nawet nie wiem kto to jest. - Po czym zaśmiał się.
Chciał teraz odegrać dramatyczna scenkę, aby zażartować z Berghi. Odwrócił się do wszystkich i powiedział. - Wiem z doświadczenia jak działają takie stada, a ja nie mam ochoty być jakimś sługusem, tylko być wolnym i tym kim chcę. Przykro mi, ale nie mam ochoty na panowanie jednej osoby. Bawcie się wszyscy dobrze i postarajcie się to przeżyć. - Podsumował z ironią.
Po czym odwrócił się do Jasmin. - Chodź, idziemy stąd. - Wskazał jej pyskiem kierunek, w którym mieli się udać i ruszyli przed siebie.
/zt x2?
Wojna ze mną? Gratuluje odwagi, współczuje głupoty...

Obrazek

Awatar użytkownika
Fedha
Posty: 340
Gatunek: Lew Afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 06 cze 2016
Waleczność: 40
Zręczność: 50
Percepcja: 60
Kontakt:

#66

Post autor: Fedha » 07 wrz 2019, 12:27

W oczach Fedhy pojawił się błysk satysfakcji, gdy monarchini stanęła w jej obronie. Sama miała ochotę trzepnąć szarofutrego za kpienie z niej, lepiej jednak, że to Berghi go skarciła. Lwicy odpowiadało również, że zielonooka najwyraźniej nie miała nic przeciwko temu, że grzywiasta się wtrąciła - a jeśli miała, zdecydowała się publicznie jej nie upominać.
Miała ochotę skinąć łbem z zadowoleniem, gdy królowa podjęła decyzję co do szkolenia lwiczki - Jasmin, jak się okazało. Nie była zdziwiona informacją o "problemach psychicznych" pomarańczowookiego, chociaż uznała, że władczyni chodziło o umysłową tępotę samca, tyle, że postanowiła nie mówić tego wprost. Fedha uważała, że był to idealny przykład roztropności jasnofutrej i z każdą chwilą Berghi zyskiwała w jej oczach. Przewidywała, że jest wielce prawdopodobne, że monarchini za parę pokoleń będzie wspominana jako "mądra i sprawiedliwa".
Jeszcze raz skłoniła się przed zielonooką, gdy ta oficjalnie przyjęła ją do stada i mianowała Rycerzem Królestwa. Szarofutra nie orientowała się jeszcze w systemie stadnych rang, toteż nie orientowała się, jak wysoko znajduje się w hierarchii, chociaż podejrzewała, że na samym dole, wszak dopiero, co wstąpiła do stada.
Zjeżyła się, gdy samiec, który już wcześniej sprawiał problemy, nie tylko ośmielił się znowu rzucić jakąś nieuprzejmą uwagę pod jej adresem, ale jeszcze się z niej śmiać.
- Skoro tak, to pozwól, że ja wyrażę swoje na twój - powiedziała przesłodzonym tonem, zalotnie mrugając oczami. - Jesteś tępym, nie szanującym wyższej władzy, chorym psychicznie lewkiem, który obraża innych, aby poczuć się dowartościowany. Bez urazy - mrugnęła do niego, rozciągając wargi w szerokim, przyjaznym uśmiechu.
Zniknął on jednak momentalnie, gdy ten SAMIEC ośmielił się krzyczeć na Berghi, a nawet obnażyć wrogo kły, a gdy lew postąpił krok w kierunku władczyni, szafirowo-fioletowooka momentalnie zastąpiła mu drogę, warcząc głucho.
- JAK ŚMIESZ! - wyrzuciła z siebie, bijąc wściekle ogonem na boki. Miała ochotę tu i teraz wymierzyć temu zuchwalcowi cios prosto w pysk, lecz to zapewne doprowadziłoby między nimi do walki, podczas której Berghi mogłaby ucierpieć. - Jak śmiesz grozić KRÓLOWEJ! Powinnam tu i teraz, przegryźć ci tchawicę, a twojego śmierdzącego trupa porzucić na pożarcie sępom! - Jej dwubarwne oczy płonęły słusznym gniewem, a całe ciało drżało od powstrzymywania się przed zaatakowaniem Ukatiliego.
Przez dłuższą chwilę milczała, powstrzymując się od powiedzenia czegoś, zbyt obraźliwego dla królewskich uszu. Gdy jednak ten SAMIEC ośmielił się spróbować odejść, razem z niebieskooką młódką, której mógł zrobić Vashar wie co, nie mogła się powstrzymać od reakcji.
Z wściekłym rykiem rzuciła się naprzód i zastąpiła mu drogę.
- O nie, ty SAMCZE - warknęła. - Nigdzie nie pozwolę ci odejść, dopóki królowa nie osądzi twego karygodnego zachowania i nie wyda wyroku. - Dopóki Fedha żyła, nie zamierzała pozwolić, by ktoś pokroju Ukatiliego groził w jej obecności jakiejkolwiek lwicy... szczególnie władczyni.

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#67

Post autor: Haki » 07 wrz 2019, 13:00

Zielonooki miał nadzieję, że będzie już po wszystkim, jednak wtedy ta fiśnięta lwica, która z jakiegoś niezrozumiałego powodu miała uraz do samców zaczęła świrować. Tak się dzieje gdy psychopata poczuje, że ma nad czymś kontrolę...
-Opanuj się, bo odstawiając taką szopkę przed królową zachowujesz się jeszcze gorzej niż on- powiedział ze spokojem, jednocześnie zatrzymując się tuż przy lwicy.
-Dla twojej wiadomości nie jesteśmy na Złej Ziemi i takie barbarzyńskie- zielonooki wypowiedział to słowo z wyraźnym obrzydzeniem- zachowania nie mają tutaj racji bytu.
-Wasza wysokość- lew wykonał ukłon w kierunku Berghi- zalecałbym wysłanie naszej nowej przyjaciółki na jakieś szkolenie gdzie nauczy się nad sobą panować, bo w razie jakieś sytuacji kryzysowej swoim zachowaniem może przysporzyć nam więcej
nieszczęść niż pożytku-
powiedział.
Na temat Ukatliego nie zamierzał zabierać głosu, bo zdanie zapewne należało do królowej. Skoro jednak cały czas mówiła o wolności i tym podobnych sprawach to powinna dać mu odejść.

Awatar użytkownika
Berghi
Posty: 388
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 31 gru 2012
Waleczność: 40
Zręczność: 70
Percepcja: 40
Kontakt:

#68

Post autor: Berghi » 07 wrz 2019, 13:33

Okazało się jednak, że nie dane było jej ruszyć w stronę czekoladowej lwicy przy lustrze wody w pobliżu, zamiast tego dostała bardzo okazałego teatrzyku od Ukatiliego, który wydawał się wręcz zmienić swoją osobowość od momentu poznania Jasmin i Hakiego. Nie był już oddany królowej za wszelką cenę i z niewiadomych przyczyn przestał aprobować monarchię za którą dobry czas temu zgodził się nawet zawalczyć. Teraz nie chce rozlewu krwi i władzy jednego osobnika. Najgorsze w tym wszystkim było to, że Berghi naprawdę mu ufała i uważała za przyjaciela. Uważała, że jej decyzja pomoże szaremu wyjść z problemów związanych z przeszłością. Rzeczą oczywistą była decyzja królowej w sprawie młodej lwiczki. Ukatili swoim zachowaniem potwierdził teraz tylko, że na mentora wcale się nie nadaje, a jeśli niebieskooka z nim pójdzie może jedynie się stoczyć i wyrosnąć na kogoś tak fałszywego jak sam jej nauczyciel. W oczach monarchini zakręciły się łezki, lecz jej twarz wydawała się być niewzruszona groźbami i tekstami mającymi na celu odstraszenie nowych rekrutów. Fedha zachowała się może zbyt gwałtownie i nieco przesadziła, ale jej oddanie nie przeszło niezauważone, ta grzywiasta była gotowa zrobić wiele, by tylko jej pani była bezpieczna i niepohańbiona. Zielonooka zerknęła to na Jasmin, Fedhę, Ukatiliego, Dhorubę, Kisasi, Lapisa i Hakiego. Nie potrafiła wytłumaczyć sobie tego, że najwierniejszy jej jeszcze niedawno kompan postanowił ją zostawić tylko dlatego, że nie stanęło na jego zdaniu. Była wkurzona i oburzona jednocześnie będąc też załamaną i rozczarowaną. Słuchała wszystkich i na każdego zwracała uwagę, lecz nie wcinała się w całą awanturę stojąc w miejscu z maską powagi i dumy godnej największego władcy.
- Fedho, puść ich. - przemówiła po czasie głosem tak obojętnym i chłodnym, że sama zaskoczyła się tym, że ją na takowy stać - Jeśli ich wolą jest odejść, niech to zrobią, lecz drogi powrotu nie ma i nie będzie. - oczywiście nie zamierzała trzymać na siłę w stadzie osobnika, który groził jej życiu i bezpieczeństwu. Skazałaby go za coś takiego na śmierć gdyby tylko nie był jej wcześniej aż tak bliski, a po złożeniu przysięgi nie byłoby nawet zawahania w werdykcie jaki wydałaby rozkazując go stracić.
Po okazaniu mu swojego miłosierdzia posłała mu pełne żałości spojrzenie i głośno westchnęła zrezygnowana. W tym momencie lwica czuła się zdradzona na froncie, z którego zdrady by się nie spodziewała. Tak zadany jej cios odcisnął się na jej wnętrzu na tyle mocno, że nawet łzy nie byłby w stanie ukazać jej cierpienia. Z drugiej zaś strony nie zamierzała pokazać słabości dlatego jej lico nadal było suche i gościła na nim kamienna powaga zmieszana z obojętnością. Z każdą chwilą zdawała sobie sprawę z tego jaką głupotą wykazał się szary myląc się każdym swoim stwierdzeniem i pretensją, królowa zganiała to na jego młody wiek i brak doświadczenia, którym to on jednak się zarzekał. Prawda była taka, że nic nie wiedział, gdyż to wcale nie on, a sama złota prowadziła stado wiele lat i poznała się na polityce. Jej stado przetrwa jeśli będzie mniej takich jak ten, który je przed chwilą opuścił. Nie czuł się wolny i uważał, że w królestwie panuje jedna osoba? Mylił się i to bardzo... Był to co prawda dopiero początek istnienia i niektóre fakty mogły wyglądać na nie najciekawsze, lecz czas wszystko ustabilizuje i wyjaśni.
- Fedho, dziękuję ci bardzo. - zaczęła pełna wdzięczności - Musisz jednak opanować ognisty temperament, bo nie każdemu się to podoba jak sama widzisz. - dodała drugą część lwicy na ucho tak by tylko ona mogła ją usłyszeć. Przekaz był jednak jasny, Hakiemu nie podobało się jej bycie i mogła się tym tylko narażać. Berghi natomiast była pewna, że zyskała wierną obrończynię, przy której nie strach będzie spać.

? 02.01 - 24.01 ?

Awatar użytkownika
Jasmin
Posty: 577
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
łowca 2
Łowca 2
surykatka
Surykatka
antylopa
Antylopa
Zdrowie: 100
Waleczność: 46
Zręczność: 56
Percepcja: 51
Kontakt:

#69

Post autor: Jasmin » 07 wrz 2019, 13:55

Od razu zauważyła, że Haki płacze. Chciała go pocieszyć i powiedzieć żeby się nie martwił bo przecież niedługo wrócą, ale Fedha nagle zastąpiła im drogę. Pisnęła, odskakując od niej ze strachu. O nie, znowu wszystko było nie tak jak powinno. Przecież mieli pójść, żeby wszystko się uspokoiło, a teraz znowu zaczyna się kłótnia. Kiedy królowa przemówiła, zrobiło się jeszcze gorzej. Nie ma powrotu... ale przecież to na pewno nie dotyczyło spotykania się z Hakim i Narie? Berghi nie będzie ich królową, no ale pewnie będą mogli się spotykać. Podniosła pytające spojrzenie na Ukatiliego, bojąc się cokolwiek powiedzieć by nie pogorszyć sytuacji. Dopiero co straciła prawdziwą rodzinę, więc nie mogła stracić też Ukatiliego, który się nią zaopiekował. Spojrzała smutno na Hakiego, próbując się uśmiechnąć i przybliżyła się do czarnego, gotowa by pójść za nim.

ZT
☁️☀️☁️

Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.

🎶

Awatar użytkownika
Fedha
Posty: 340
Gatunek: Lew Afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 06 cze 2016
Waleczność: 40
Zręczność: 50
Percepcja: 60
Kontakt:

#70

Post autor: Fedha » 07 wrz 2019, 14:03

Nawet nie spojrzała na drugiego, brązwofutrego samca, który do niej podszedł.
- Nie mówiłam do ciebie - rzuciła do niego cicho, spoglądając zjadliwie na Ukatiliego, dając do zrozumienia zielonookiemu, żeby się nie wtrącał. Była cały czas czujna i gotowa zareagować, gdyby jej WRÓG spróbował jakichś sztuczek, jednocześnie jednak zerkała kątem oka na królową, czekając na jej decyzję.
Gdy monarchini się wypowiedziała, po pysku Fedhy przemknął wyraz rozczarowania, zaraz jednak zastąpiony maską obojętności. Miała nadzieję, że będzie mogła upiększyć pyszczek pomarańczowookiego pazurami, albo dane jej będzie być jego strażniczka w lochu. Cóż, przynajmniej został przegoniony z terenów stada, chociaż lwica żałowała, że Jasmin musi podzielić jego los.
- Wedle rozkazu, królowo - mruknęła niechętnie i odsunęła się, po czym wróciła na swoje miejsce przy Berghi, nie patrząc po drodze na nikogo poza władczynią. Nie umknęło jej uwadze wyraźne zasmucenie jasnofutrej, choć nie pojmowała jego przyczyny. Czyżby zielonooka z jakichś względów ceniła sobie kogoś takiego jak Ukatili? Fedha nie pojmowała, czemu królowej miałoby zależeć na tym cuchnącym zdrajcy. Może monarchini chciała ukarać go równie surowo, co grzywiasta, jednak z jakiejś przyczyny nie mogła?
Usiadła nieopodal lwicy i skłoniła przed nią łeb, gdy ta uznała za stosowne jej podziękować.
- To był doprawdy drobiazg, wasza wysokość - odparła poważnym tonem. - Tam, skąd pochodzę, takie zachowanie samca wobec lwicy byłoby nie do pomyślenia, toteż instynktownie zareagowałam. - Nie chciała, żeby Berghi od razu uznała ją za heroinę, kierującą się wyłącznie lojalnością wobec królowej. Fedha jedynie robiła to, co zrobiłaby każda lwica w Księżycowym Królestwie w takiej sytuacji i zachowałaby się tak w obronie każdej samicy, której zagroziłby ktoś pokroju Ukatiliego.
Przybrała skruszony wyraz pyska, gdy zielonooka cicho udzieliła jej nagany, chociaż szczególnie się tym nie przejęła, opinia drugiego samca nie miała znaczenia dla szafirowo-fioletowookiej.
- Postaram się, królowo - odparła jednak, w istocie zamierzając tak uczynić, wiedząc, że zbyt impulsywne działanie może wpędzić ją kiedyś w poważne kłopoty i jeśli chciała ich uniknąć, musiała umieć nad sobą panować.

Odpowiedz

Wróć do „Jezioro Szmaragdowe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości