x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Ukryta plaża
- Savie
- Posty: 29
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 mar 2015
- Waleczność: 60
- Zręczność: 40
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Re: Ukryta plaża
- Jasne, w pełni rozumiem. - chciałabym. - Do czego ci jest potrzebny pancerz?
W sumie jeżeli to ma tak działać to Savie z chęcią pozbiera trochę kamyczków i wymieni je potem na coś ciekawego. Plan idealny, tylko kto by chciał dokonać takiej transakcji?
Lwica uśmiechnęła się dumnie.
- Tego nie wiem. Całkiem ładnie tutaj. Dobrze mi się tu wraca. - odpowiedziała na pytanie Hakiego. Nie chciała dłużej ciągnąć tego tematu, zaraz mogłaby się w tym pogubić.
- Tak, to prawda. - powiedziała ledwo powstrzymując śmiech. Przypomniały jej się hieny, które ostatecznie dostały za swoje. - Ja potrzebowałam dużo czasu żeby to zrozumieć.
No i w tym momencie młodzik popełnił błąd. Savie szybko podłapała temat.
- Uciekłeś z Lwiej Ziemi? - powtórzyła nie dowierzając. Chętnie by o tym posłuchała.
W sumie jeżeli to ma tak działać to Savie z chęcią pozbiera trochę kamyczków i wymieni je potem na coś ciekawego. Plan idealny, tylko kto by chciał dokonać takiej transakcji?
Lwica uśmiechnęła się dumnie.
- Tego nie wiem. Całkiem ładnie tutaj. Dobrze mi się tu wraca. - odpowiedziała na pytanie Hakiego. Nie chciała dłużej ciągnąć tego tematu, zaraz mogłaby się w tym pogubić.
- Tak, to prawda. - powiedziała ledwo powstrzymując śmiech. Przypomniały jej się hieny, które ostatecznie dostały za swoje. - Ja potrzebowałam dużo czasu żeby to zrozumieć.
No i w tym momencie młodzik popełnił błąd. Savie szybko podłapała temat.
- Uciekłeś z Lwiej Ziemi? - powtórzyła nie dowierzając. Chętnie by o tym posłuchała.
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
-No narobiło się ostatnio sporo wrednych typów, więc dobrze mieć coś co pozwoli się przed nimi bronić. Poza tym, samice lecą na facetów w pancerzach- powiedział pełnym entuzjazmu głosem.
-A przynajmniej tak twierdzi mój ojciec- dodał już z nieco mniejszym przekonaniem.
Haki również się już w tym wszystkim pogubił więc ku uldze lwicy zdecydował się porzucić ten temat.
-Cóż w moim przypadku niewiele brakowało a stałbym się dywanem dla któregoś z lampartów- powiedział żartobliwym tonem, jednocześnie zręcznie pomijając fakt, że za każdym razem chodziło o to, że próbował zwędzić im żarcie. A jednak podchwyciła temat…
Zielonooki westchnął cicho, po czym zeskanował Savie uważnym spojrzeniem.
-Tak, bo miałem już dość tego gówna. Po zniknięciu rodziny królewskiej podczas Wielkiej Powodzi zaczęły się walki o władzę i dawni znajomi zaczęli skakać sobie do gardeł. A jako, że byłem wtedy jeszcze dzieciakiem i nie widziało mi się ginąć za cudze ambicje to zwiałem- powiedział.
-A ty też skądś uciekłaś?-zapytał z lekką nadzieją w głosie.
-A przynajmniej tak twierdzi mój ojciec- dodał już z nieco mniejszym przekonaniem.
Haki również się już w tym wszystkim pogubił więc ku uldze lwicy zdecydował się porzucić ten temat.
-Cóż w moim przypadku niewiele brakowało a stałbym się dywanem dla któregoś z lampartów- powiedział żartobliwym tonem, jednocześnie zręcznie pomijając fakt, że za każdym razem chodziło o to, że próbował zwędzić im żarcie. A jednak podchwyciła temat…
Zielonooki westchnął cicho, po czym zeskanował Savie uważnym spojrzeniem.
-Tak, bo miałem już dość tego gówna. Po zniknięciu rodziny królewskiej podczas Wielkiej Powodzi zaczęły się walki o władzę i dawni znajomi zaczęli skakać sobie do gardeł. A jako, że byłem wtedy jeszcze dzieciakiem i nie widziało mi się ginąć za cudze ambicje to zwiałem- powiedział.
-A ty też skądś uciekłaś?-zapytał z lekką nadzieją w głosie.
- Savie
- Posty: 29
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 mar 2015
- Waleczność: 60
- Zręczność: 40
- Percepcja: 50
- Kontakt:
- No tak, masz rację. – powiedziała przewracając oczami. „Samice lecą na facetów w pancerzach” pierwsze słyszę, ale niech ci będzie.
Wiadomo, że z silniejszymi nie ma żartów. Ci którzy to lekceważą po prostu tracą. Czasami cała ta pewność siebie może zgubić. Hieny już się o tym przekonały.
- U mnie było trochę na odwrót. – zaśmiała się.
Savie doskonale rozumiała postawę Hakiego. Cieszyła się, że nie natknęła się na kolejnego zaślepionego władzą lwa. Od takich typów aż się roi, na każdym kroku trzeba uważać.
- Przykro mi, ale niestety na tym to polega. – powiedziała zrezygnowanym tonem. – Każda okazja jest dla nich szansą na coś więcej, ale trzeba wiedzieć kiedy sobie odpuścić.
Długo się zastanawiała nad pytaniem młodzika.
- Wiesz… - zaczęła. – Można tak powiedzieć. Wydaje mi się, że każdy przed czymś ucieka. Mi się udało.
Miło jej się rozmawiało, ale nadszedł moment pożegnania. Lwica chciała się jeszcze rozejrzeć po okolicy.
- Słuchaj, na mnie już czas. – westchnęła. – Miło mi było was poznać poznać, Haki i Amanie. Do zobaczenia.
Savie odwróciła się i poszła w swoją stronę.
// zt c:
Wiadomo, że z silniejszymi nie ma żartów. Ci którzy to lekceważą po prostu tracą. Czasami cała ta pewność siebie może zgubić. Hieny już się o tym przekonały.
- U mnie było trochę na odwrót. – zaśmiała się.
Savie doskonale rozumiała postawę Hakiego. Cieszyła się, że nie natknęła się na kolejnego zaślepionego władzą lwa. Od takich typów aż się roi, na każdym kroku trzeba uważać.
- Przykro mi, ale niestety na tym to polega. – powiedziała zrezygnowanym tonem. – Każda okazja jest dla nich szansą na coś więcej, ale trzeba wiedzieć kiedy sobie odpuścić.
Długo się zastanawiała nad pytaniem młodzika.
- Wiesz… - zaczęła. – Można tak powiedzieć. Wydaje mi się, że każdy przed czymś ucieka. Mi się udało.
Miło jej się rozmawiało, ale nadszedł moment pożegnania. Lwica chciała się jeszcze rozejrzeć po okolicy.
- Słuchaj, na mnie już czas. – westchnęła. – Miło mi było was poznać poznać, Haki i Amanie. Do zobaczenia.
Savie odwróciła się i poszła w swoją stronę.
// zt c:
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Haki westchnął cicho, gdy lwica oznajmiła, że nadszedł czas ie rozstać. No trudno takie jest już życie, a przy odrobinie szczęścia znowu się kiedyś spotkają.
-W takim razie do zobaczenia- rzekł, posyłając jej przy tym przyjacielski uśmiech i odprowadził wzrokiem do momentu aż Savie nie zniknęła z jego pola widzenia. Następnie lew odwrócił sie i przysiadł koło Amana.
Przez kolejne tygodnie plaża stanowiła ulubione miejsce wypoczynku dla Hakiego. Lew znalazł sobie w pobliżu przytulną jaskinię i nauczył się polować na tutejsze zwierzęta. Przez te kilka tygodni brązowogrzywy czuł się na prawdę szczęśliwy. Nie brakowała mu tutaj niczego, no może poza czyimś towarzystwem bo ile to można gadać do czachy? Pomimo to, zielonooki pokrzepiał się myślą, że lada dzień dołączy do niego Narie i razem zamieszkają w tym cudownym miejscu zdała do polityki i reszty gówna które zwyczajnie męczyło Hakiego.
Tego dnia brązowogrzywy odpoczywał sobie na znajdującym się nad plażą klifem. Ponieważ pokłócili się z Amanem to zielonooki postanowił ukarać czachę i razem z reszta swoich skarbów zostawił ją w jaskini. W końcu czasem trzeba od siebie odpocząć, co nie?
-W takim razie do zobaczenia- rzekł, posyłając jej przy tym przyjacielski uśmiech i odprowadził wzrokiem do momentu aż Savie nie zniknęła z jego pola widzenia. Następnie lew odwrócił sie i przysiadł koło Amana.
Przez kolejne tygodnie plaża stanowiła ulubione miejsce wypoczynku dla Hakiego. Lew znalazł sobie w pobliżu przytulną jaskinię i nauczył się polować na tutejsze zwierzęta. Przez te kilka tygodni brązowogrzywy czuł się na prawdę szczęśliwy. Nie brakowała mu tutaj niczego, no może poza czyimś towarzystwem bo ile to można gadać do czachy? Pomimo to, zielonooki pokrzepiał się myślą, że lada dzień dołączy do niego Narie i razem zamieszkają w tym cudownym miejscu zdała do polityki i reszty gówna które zwyczajnie męczyło Hakiego.
Tego dnia brązowogrzywy odpoczywał sobie na znajdującym się nad plażą klifem. Ponieważ pokłócili się z Amanem to zielonooki postanowił ukarać czachę i razem z reszta swoich skarbów zostawił ją w jaskini. W końcu czasem trzeba od siebie odpocząć, co nie?
- Narie
- Posty: 551
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 06 mar 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 85
- Waleczność: 50
- Zręczność: 40
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Wędrówka była długa, ale Narie to nie przeszkadzało. Wiedziała, że każdy krok zbliża ją do lepszego życia. Bardzo dbała, by podczas podróży jej towarzysze mieli dostatecznie dużo czasu na odpoczynek i polowanie. Tego dnia odłączyła się nieco od grupki, by się rozejrzeć i zaznać chwili spokoju, gdy wtem w oczy rzucił jej się brązowy kształt. Na pysk wpełzł jej szeroki uśmiech. Polizała się kilka razy po piersi, by wygładzić futro, wyprostowała się i podeszła do samca.
- Hej! - zawołała już z daleka. Ciekawe jak zareaguje na jej widok...
- Hej! - zawołała już z daleka. Ciekawe jak zareaguje na jej widok...
- Jasmin
- Posty: 577
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 46
- Zręczność: 56
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Szła posłusznie z Ukatilim i Narie, nie wiedząc do końca gdzie zmierzają. Była zawsze szansa, że idą do domu. Przecież musiał on być gdzieś tam na świecie, choć coraz częściej łapała się na tym, że nie pamięta wielu szczegółów i jakby tęskniła trochę mniej. Wciąż miała nadzieję, że tata ją odnajdzie, ale ta myśl coraz bardziej się oddalała.
Z daleka słyszała szum. Myślała, że zmierzają w stronę wielkiego lasu, ale na horyzoncie nie widziała zbyt wiele drzew. W zasadzie to w ogóle nie widziała horyzontu, jakby znajdował się niżej niż reszta ziemi. Potem wreszcie zobaczyła skąd brał się ten dźwięk i chłodny wiatr. Tyle wody! Wydawało się, że rozciąga się aż w nieskończoność. Szybko wyminęła Ukatiliego i nie zwracając uwagę na pozostałych pomknęła w stronę oceanu. Dopiero tuż przed krawędzią klifu wyhamowała, ratując się przed nagłym upadkiem.
- Jesteśmy na końcu świata? - spytała, wpatrując się w wodę oczami wielkimi jak spodki.
Z daleka słyszała szum. Myślała, że zmierzają w stronę wielkiego lasu, ale na horyzoncie nie widziała zbyt wiele drzew. W zasadzie to w ogóle nie widziała horyzontu, jakby znajdował się niżej niż reszta ziemi. Potem wreszcie zobaczyła skąd brał się ten dźwięk i chłodny wiatr. Tyle wody! Wydawało się, że rozciąga się aż w nieskończoność. Szybko wyminęła Ukatiliego i nie zwracając uwagę na pozostałych pomknęła w stronę oceanu. Dopiero tuż przed krawędzią klifu wyhamowała, ratując się przed nagłym upadkiem.
- Jesteśmy na końcu świata? - spytała, wpatrując się w wodę oczami wielkimi jak spodki.
Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Haki był właśnie w trakcie drzemki, gdy nagle wyrwały go z niej czyjeś kroki. Brązowogrzywy odwrócił wzrok a kiedy jego oczom ukazał się Narie, na pysku samca pojawił się szeroki, radosny uśmiech. Lew wstał z zmieni i szybkim rokiem ruszył w jej kierunku. Zamiast wyrażać swoja radość za pomocą pustych słów, Haki podszedł i przytulił brązową na powitanie.
-Cieszę się, że jesteś, już zaczynałem się martwić, ze jednak zmieniłaś zdanie- powiedział, jednocześnie wypuszczając ją ze swojego uścisku.
-Co ci tak długo zeszło? A z resztą nieważne, zobacz jakie genialne miejsce dla nas znalazłem. Słońce, plaża, jedzenia pod dostatkiem. A co najważniejsze z dala od tego całego gówna, jakim jest polityka- powiedział wesoło.
-I jak ci się podoba bo...-urwał , bo dostrzegł Jasmin pędząca w kierunku urwiska.
Zielonooki nie zastanawiał się teraz czyje jest to dziecko( oby tylko nie Narie), i ruszył za małą.
-Mam cię-powiedział jednocześnie obejmując stojącą nad urwiskiem lwiczkę, po czym delikatnie pociągnąć ją do tyłu.
-Musisz bardziej na siebie uważać, upadek z takiego klifu mógłby nie należeć do najprzyjemniejszych rzeczy- powiedział, jednocześnie śląc małej przyjacielski uśmiech.
-Swoja drogą, jestem Haki, a ty?- zapytał miłym głosem.
-Cieszę się, że jesteś, już zaczynałem się martwić, ze jednak zmieniłaś zdanie- powiedział, jednocześnie wypuszczając ją ze swojego uścisku.
-Co ci tak długo zeszło? A z resztą nieważne, zobacz jakie genialne miejsce dla nas znalazłem. Słońce, plaża, jedzenia pod dostatkiem. A co najważniejsze z dala od tego całego gówna, jakim jest polityka- powiedział wesoło.
-I jak ci się podoba bo...-urwał , bo dostrzegł Jasmin pędząca w kierunku urwiska.
Zielonooki nie zastanawiał się teraz czyje jest to dziecko( oby tylko nie Narie), i ruszył za małą.
-Mam cię-powiedział jednocześnie obejmując stojącą nad urwiskiem lwiczkę, po czym delikatnie pociągnąć ją do tyłu.
-Musisz bardziej na siebie uważać, upadek z takiego klifu mógłby nie należeć do najprzyjemniejszych rzeczy- powiedział, jednocześnie śląc małej przyjacielski uśmiech.
-Swoja drogą, jestem Haki, a ty?- zapytał miłym głosem.
- Narie
- Posty: 551
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 06 mar 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 85
- Waleczność: 50
- Zręczność: 40
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Zmusiła się, by z uśmiechem odwzajemnić uścisk.
- Musiałam... załatwić kilka spraw. - Szczerze mówiąc nie sądziła, że Haki rzeczywiście myślał, że zupełnie wyrzekła się tego, kim jest. Nie do końca wiedziała, jak sprostować to tak, by się od niej nie odwrócił. Wzięła głęboki oddech.
- Wiesz, spotkałam pewną osobę... - Urwała, zastanawiając się nad właściwym doborem słów. Wtem tuż obok przemknął jej mały kremowy kształt. Narie już chciała zerwać się i złapać małą, lecz Haki ją uprzedził. Podbiegła do niego i musnęła jego bok z wdzięcznością.
- To jest Jasmin, była samotna i zagubiona, więc postanowiłam wziąć ją ze sobą - wyjaśniła samcowi szybko. Następnie spojrzała z udawaną srogością ale i dużym uczuciem na lwiczkę.
- Co tu robisz? Przecież mieliście na mnie czekać na polanie.
- Musiałam... załatwić kilka spraw. - Szczerze mówiąc nie sądziła, że Haki rzeczywiście myślał, że zupełnie wyrzekła się tego, kim jest. Nie do końca wiedziała, jak sprostować to tak, by się od niej nie odwrócił. Wzięła głęboki oddech.
- Wiesz, spotkałam pewną osobę... - Urwała, zastanawiając się nad właściwym doborem słów. Wtem tuż obok przemknął jej mały kremowy kształt. Narie już chciała zerwać się i złapać małą, lecz Haki ją uprzedził. Podbiegła do niego i musnęła jego bok z wdzięcznością.
- To jest Jasmin, była samotna i zagubiona, więc postanowiłam wziąć ją ze sobą - wyjaśniła samcowi szybko. Następnie spojrzała z udawaną srogością ale i dużym uczuciem na lwiczkę.
- Co tu robisz? Przecież mieliście na mnie czekać na polanie.
- Jasmin
- Posty: 577
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 46
- Zręczność: 56
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Nikt nie odpowiedział na jej pytanie, za to poczuła jak ktoś ciągnie ją w tył. Pisnęła zawiedziona, że zabierają ją od tego widoku, ale na szczęście w tym miejscu widziała go równie dobrze. Patrząc na tą falującą wodę, zaczęło jej się trochę kręcić w głowie, więc z niechęcią musiała odwrócić się w stronę lądu i pozostałych lwów. Dopiero teraz zwróciła uwagę, kto ratował ją przed upadkiem.
- Umarłabym? - zapytała przestraszonym tonem. W końcu upadek z końca świata nie może skończyć się inaczej.
- Gdzie jest Ukatili? - spytała, rozgladając się za swoim opiekunem, który widocznie został z tyłu. Następnie podniosła z powrotem oczy na Hakiego.
- To pan jest tą królową? W takim razie jak Narie jest księżniczką, to pan jest jej tatą? - dziwna to była sprawa, ale lwica sama mówiła, że pójdą spotkać Beri czy kogoś tam.
- Umarłabym? - zapytała przestraszonym tonem. W końcu upadek z końca świata nie może skończyć się inaczej.
- Gdzie jest Ukatili? - spytała, rozgladając się za swoim opiekunem, który widocznie został z tyłu. Następnie podniosła z powrotem oczy na Hakiego.
- To pan jest tą królową? W takim razie jak Narie jest księżniczką, to pan jest jej tatą? - dziwna to była sprawa, ale lwica sama mówiła, że pójdą spotkać Beri czy kogoś tam.
Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Hakiego trochę przeraziło pytanie małej więc szybko postanowił ją uspokoić.
-Oj bez przesady, upadłabyś na piach który zamortyzowałby twój upadek ale przez jakiś czas mogłabyś mieć poważne problemy z poruszaniem łapkami- odparł, uśmiechając się przy tym ciepło. Oczywiście zielonooki nie miał pojęcia czy miał rację ale nie zamierzał niepotrzebnie straszyć dzieciaka. Na wzmiankę o Utakilim jedna brew brązowego delikatnie powędrowała ku górze jednak na wzmiankę o królowej nie był już w stanie ukrywać swojego zdumienia.
-Ja?-zapytał wesoło.
-Nie jestem królową, tak samo jak Narie nie jest już księżniczką, jesteśmy wolnymi lwami- powiedział po czym wbił swoje spojrzenie w brązową. Pomimo wesołego brzmienia głosu, Narie mogła dostrzec jak w ślepiach Hakiego pojawiają się iskierki gniewu. Wiedział, że to nie on miał być tą królową i zdawał sobie sprawę, że brązowo go okłamała.
-Nie tak się umawialiśmy…- westchnął a gniew w jego spojrzeniu ustąpił miejsca smutkowi.
-Powiesz mi proszę co to za osoba i w jaki bajzel się znowu wpakowałem?- zapytał spoglądając na brązową. Liczył, że tym razem ta będzie z nim szczera.
-Oj bez przesady, upadłabyś na piach który zamortyzowałby twój upadek ale przez jakiś czas mogłabyś mieć poważne problemy z poruszaniem łapkami- odparł, uśmiechając się przy tym ciepło. Oczywiście zielonooki nie miał pojęcia czy miał rację ale nie zamierzał niepotrzebnie straszyć dzieciaka. Na wzmiankę o Utakilim jedna brew brązowego delikatnie powędrowała ku górze jednak na wzmiankę o królowej nie był już w stanie ukrywać swojego zdumienia.
-Ja?-zapytał wesoło.
-Nie jestem królową, tak samo jak Narie nie jest już księżniczką, jesteśmy wolnymi lwami- powiedział po czym wbił swoje spojrzenie w brązową. Pomimo wesołego brzmienia głosu, Narie mogła dostrzec jak w ślepiach Hakiego pojawiają się iskierki gniewu. Wiedział, że to nie on miał być tą królową i zdawał sobie sprawę, że brązowo go okłamała.
-Nie tak się umawialiśmy…- westchnął a gniew w jego spojrzeniu ustąpił miejsca smutkowi.
-Powiesz mi proszę co to za osoba i w jaki bajzel się znowu wpakowałem?- zapytał spoglądając na brązową. Liczył, że tym razem ta będzie z nim szczera.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości