x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Podnóże

Majestatyczna siedziba władców Lwiej Ziemi, z której sprawowali władzę nad całą krainą. Olbrzymia skała, kształtem przypominająca królewski tron, pełna jest jaskiń, w których można znaleźć bezpieczne schronienie. Z jej szczytu roztacza się zapierający dech w piersiach widok na otaczające tereny.

Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Awatar użytkownika
Mjuvi
Posty: 145
Gatunek: Lew Afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 07 kwie 2016
Waleczność: 60
Zręczność: 60
Percepcja: 30
Kontakt:

Re: Podnóże

#551

Post autor: Mjuvi » 02 wrz 2019, 21:33

Po raz kolejny wrócił na podnóże w lepszym nastroju niż przedtem wiedząc, że odnalazła się córka gwardzisty o którą tak bardzo martwił ale najważniejsze że jest cała i zdrowa. Spokojnie podszedł do wszystkich dając znać Jasirowi że wrócił skinął głową i usiadł w widocznym miejscu żeby Tib mógł go zilustrować. Mjuvi siedział bezruchu przyglądając się okolicznym gościom i jak członkom stada.
Obrazek

Awatar użytkownika
Raisa
Posty: 321
Gatunek: Lew Afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Waleczność: 60
Zręczność: 61
Percepcja: 30
Kontakt:

#552

Post autor: Raisa » 02 wrz 2019, 22:38

Raisa spoglądała się na swoich poddanych i na swoje młode. Na początku myślała że straci grunt pod nogami, ale jednak nie było tak zle jak by się to wydawało. Kiedyś jej ojciec przed potopem opowiadał że każdy król czy królowa stresuje się przed ceremonią.
Nie zdawała sobie sprawy z tego, że jakiegoś pewnego razu sytuacja mocno się zmieni o kilka stopni. Czasami chciała się spytać przodków o to czy król Simba jest zły na nią z powodu wejścia na tron królewski gdyż jest bratanicą Nali. Z drugiej strony należy do królewskiej rodziny obydwu stron co ją nieco zmartwiło bo posiadała też płynącą krew przodków złoziemców od strony matki.
Z drugiej strony jej matka Vitani, zakochała się w ojcu i chciała być na Lwiej Ziemi. To jest takie pokręcone pomyślała w tym momencie. Spokojnie siedziała na powierzchni skały obserwując sytuację bardzo uważnie. Była dumna z następcy tronu i pozostałych pociech, które wkroczyły do kręgu życia. Jedynym marzeniem było to kroczyć ścieżką byłego Króla Simby Lwiej Ziemi, który jest wzorcem do naśladowania chcąc połączyć dwa stada w jedno czyli Złoziemców i Lwioziemców żeby byli "Ty i Ja to jedność". Po pewnej chwili rozmyślała nad tym czy dobrze, że odtrąciła Thanatosa od dzieci przecież one potrzebują do cholery ojca jednakże po słowach Datury miała ogromny mętlik we łbie. W tym momencie miała nowego partnera Maru z którym jest szczęśliwa jak nigdy, jednakże nadal czuła gorzki smak, który spowodowała kłótnią pomiędzy nimi. Nie chciała żeby dzieci ją znienawidziły gdyż zna prawdę kim jest ich prawdziwy ojciec. Z drugiej strony on nie był przy narodzinach, nie wiedział że jest do cholery w ciąży i tym bardziej nie przejął się co to za partner do cholery. Miała wewnętrzny chaos w swoich myślach.

Raisa po dłuższych rozmyśleniach chciałaby coś powiedzieć od siebie wtedy zabrała głos, po słowach Athastana. A przedtem wstała podchodząc odważnie stojąc twardo na swoich łapach przyglądając swoim poddanym i bliskim.
- Dziękuję wszystkim, że przybyliście na moją koronację. Nie zdawałam sobie sprawy, że będzie mi dane zostać królową jednakże chciałabym wam obiecać, że będę kroczyć ścieżką kręgu życia, jak uczył nas były Król Simba a także jego wspaniali przodkowie. Będę dbać o nasze tradycje jak poprzednicy, którzy utworzyli Stado Lwiej Ziemi ponieważ jest ono naszym domem i ostoją. W razie potrzeby będę walczyć o nasze stado, żeby każdy mógł czuć się tutaj bezpiecznie a o swoich poddanych będę dbać najlepiej jak tylko potrafię - rzekła dumnym i spokojnym głosem okazując delikatny i promienny uśmiech swoim poddanym. Po skończonej przemowie skinęła głową i cofnęła się wracając na swe miejsce spoglądając kątem oka na Tiba i Athastana. Nie zdała sobie sprawy, że wkroczyła najważniejszy filar w stadzie może nie ma zbyt praw rządzenia ma ubogie na tyle, że kanclerzem jest jej wuj. Nie oznacza to że nie ma prawa glosu. Potem spojrzała się w kierunku Jasira i Chala, który wyglądał na smutnego czyżby coś było nie tak.

Awatar użytkownika
Athastan
Posty: 556
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 cze 2015
Specjalizacja:
szaman 2
Szaman 2
medyk 3
Medyk 3
Zdrowie: 0
Waleczność: 32
Zręczność: 50
Percepcja: 70
Kontakt:

#553

Post autor: Athastan » 03 wrz 2019, 0:47

Trzymał przez chwilę księcia nad krawędzią, zadowolony że mały wykazał akurat tyle inwencji by nie zwisać jak szmaciana lalka, a jednocześnie nie rzucał się i nie próbował spaść. Gdy słowa Tunu przebrzmiały, a lewek już się namachał, cofnął się z powrotem na szerszą część balkonu i odstawiwszy małego, mruknął znów coś uspokajającego i podniósł jego siostrę, Firyę i powtórzył cały proces...
A potem znów powtórzył...
I poraz kolejny...
I jeszcze jeden...
A potem na szczęście lwiątka się skończyły. Skutkiem tego miał zamiar przejść planowo do kolejnej i na szczęście ostatniej już części dzisiejszych uroczystości, to jest oficjalnego zaprzysiężenia kanclerza, ale najwyraźniej Raisa nabrała ochoty na spontaniczne przemówienie. I choć nieplanowane... wyszło nadspodziewanie dobrze. Gdy więc skończyła, posłał jej pełen uznania uśmiech, po czym po raz ostatni już tego dnia wystąpił do przodu i zabrał głos.
- Ludu Lwiej Ziemi - zwycięzca ostatnich wyborów, z woli Ludu, łaski Przodków i mocy Prawa - Kanclerz Tib!
Uroczystym gestem łapy pokazał Tibowi by podszedł do krawędzi, na miejsce z którego będzie go widziało całe stado, a następnie skinął na swoją uczennicę, by wręczyła mu atrybut potrzebny w tej części uroczystości. Odebrawszy nowy, specjalne wykonany na tą okazję ozdobny medalion kanclerza, zwrócił się do Tiba wypowiadając słowa przysięgi:

- Czy Ty, Tib, niegdyś Generał Pierworodnych, a obecnie Kanclerz Królestwa Lwiej Ziemi, przysięgasz wobec Ludu, Prawa i Przodków sprawować władzę nad tymi, którzy cię wybrali w sposób sprawiedliwy, godny oraz zgodny z Prawem i Obyczajem? Czy przyrzekasz stać na czele Stada, wykonując wolę Ludu i prowadzić Lwią Ziemię poprzez wszelkie koleje losu i wydarzenia które staną się jej udziałem? Czy ślubujesz dzierżyć daną ci władzę i wypełniać związane z nią powinności dopóki wola Stada lub śmierć nie zwolni cię z tego obowiązku ?!

Wyrecyowawszy tekst zamarł w bezruchu, czekając aż Kanclerz dopełni słów przysięg, by móc nałożyć mu na szyję medalion świadczący o pełnionej przez niego funkcji i odmówić nad nim oficjalne błogosławieństwo.
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.

Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!

Cały Ath

Awatar użytkownika
Datura
Posty: 1518
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 paź 2015
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
botanik
Botanik
truciciel
Truciciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 41
Zręczność: 47
Percepcja: 67
Kontakt:

#554

Post autor: Datura » 03 wrz 2019, 9:26

Lwia Skała to nie byle jaki kawałek kamienia a i akustykę ma nienajgorszą, więc w drodze z jaskini kanclerza słyszała przemowę Raisy i zobaczyła jak Athastan podnosi po kolei jej młode. Przez chwilę miała wrażenie, że będzie chciał je zrzucić, w końcu lwioziemcy nie grzeszyli instynktem rodzicielskim. Co za nieodpowiedzialny baran w ogóle wpuścił bachory na tak wysoką skałę? Nic dziwnego że co chwila któreś ginie.
Zaraz jej uwaga powróciła do ceremonii. Z uśmieszkiem na pysku zastanawiała się czy Athastan wymyśla te pompatyczne brednie na bieżąco czy wcześniej trenował przed własnym odbiciem. A może po przegranych wyborach dla własnego dobra podlizywał się nowemu kanclerzowi. Usiadła na ziemi obok Mjuviego i jednym uchem słuchając przemowy, rozglądała się gdzie jest poczęstunek. Ostatnio był tylko zając złapany przez Nilimę, ale skoro tym razem uroczystość była bardziej doniosła to powinno być więcej jedzenia.
ObrazekgłosKPObrazek

Awatar użytkownika
Tunu
Posty: 290
Gatunek: Lampart
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 lut 2019
Specjalizacja:
medyk 1
Medyk 1
Zdrowie: 90
Waleczność: 45
Zręczność: 45
Percepcja: 51
Kontakt:

#555

Post autor: Tunu » 03 wrz 2019, 16:19

Tunu podczas podniesienia Firyi przez Athastana wypowiedziała dane słowa
-Firya, księżniczka Lwiej Skały, pierwsza siostra wielkiego księcia. Niech ją przodkowie strzegą i prowadzą!-Potem podała barwnik i czekała na kolejne lwiątko. Athastan podniósł Tauro przy czym Tunu powiedziała
-Tauro, książę Lwiej Skały. Niech go przodkowie strzegą i prowadzą!-Również podała barwnik i usiadła znów. Przyglądała się czekając na kolejne. Athastan wziął Ushindi. Tunu podeszła bliżej i powiedziała
-Ushindi, książę Lwiej Skały. Nie go przodkowie strzegą i prowadzą!-Podała barwnik i popatrzyła na tłum. Chwila zastanowienia... domyśliła się, że następne lwiątko to Sarina. Niewyobrażalnie wredna i nie miła, rządząca się lwiczka. Nie miały dobrego zapoznania. Gdy Athastan ją podniósł powiedziała.
-Sarina.-Zatrzymała tu się na chwilę i spojrzała na nią z pogardą.
-Księżniczka Lwiej Skały.-Znów się zatrzymała i z trudem wręcz na siłę mówiła kolejne słowa.
-Niech ją przodkowie strzegą i prowadzą..-Tu raczej nie było to spektakularnie powiedziane. Potem zaś zobaczyła Tiba i szybko rozejrzała się za medalionem. W pośpiechu go znalazła i podała Athastanowi.

Awatar użytkownika
Jasir
Posty: 436
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 lip 2015
Waleczność: 42
Zręczność: 73
Percepcja: 40
Kontakt:

#556

Post autor: Jasir » 03 wrz 2019, 22:41

Zaczęła się koronacja, a on obserwował ją z pozycji na Podnóżu przy Shani i Chalu. Tylko zobaczył jak Raisa przysięga być dobrą królową, a zauważył jak Tunu pomaga Athastanaowi przy ceremonii. Widocznie córka polubił zajęcia z wujkiem szamanem, a on wziął go jako swojego pomocnika. Czarnogrzywy nie miał temu nic przeciwko, nawet poczuł się dumny, że młoda dobrze sobie radziła. Postanowił przemieścić się na górę, gdy Mjuvi poinformował go, że odejdzie na chwilę.
- Nie ma sprawy. - szepnął do niego z uśmiechem. Poszedł razem z Shani na Szczyt. Znów posłał Chalowi mówiące spojrzenie, żeby poszedł z nimi na górę.
- Chodź z nami, bliżej królowej i ceremonii. - lew również był ważny jako tako, że jest potrzebny do obrania strategii walki z Wodzem. Najlepiej żeby zacząć o tym rozmawiać jak najszybciej, jeszcze dzisiaj przedstawić ogólnie sprawę lwioziemcom, a wytyczne grupie władzy.
Na Szczycie stanął obok Tunu oraz grupy rządzącej, jednak nie tak, aby być bardziej z przodu przy królowej - raczej trzymał się tyłu i czekał aż skończą wymawiać te wszystkie formułki. Tunu naprawdę było z czego pochwalić, że jako lwiątko, a właściwie nastolatka wzięła na siebie odpowiedzialność pomocy przy uroczystości i nie boi się wystąpić przed wszystkimi zgromadzonymi. Chciał, żeby dzieci wiedziały, że zawsze jest przy nich i będzie ich wspierał. Najgorszym snem byłoby, gdyby o nim zapomniały, albo odeszły od niego. Przez moment pomyślał kolejny raz o Jasmin. W sercu wierzył, że ona jeszcze za nim tęskni, tak jak on za nią.
Szybko myślami zszedł na ziemie kiedy zauważył u Tunu coś w rodzaju przygnębienia, czy w ogóle utraty entuzjazmu, z którym ogłaszała wcześniejszych Książąt Lwiej Skały. Czyżby była zazdrosna, albo nie lubiła tych lwiątek, które doznały tego zaszczytu? Domyślił się, że może to być coś w tym stylu. Mała podała medalion Athastanowi i odsunęła się, czarnogrzywy podszedł i zniżył do niej głowę.
- Tunu, bardzo pięknie sobie radzisz. Naprawdę cieszę się, że mogę ciebie tu oglądać. - wyszeptał zachwycony pogodnym głosem. Spojrzał na Sarinę i królewską rodzinę, a potem znów powrócił wzrokiem do małej. - O co chodzi, Tunu? - spytał troskliwie. - Twój tata został Radcą. To większy wpływ i odpowiedzialność niż posiadanie królewskiej krwi. - wyszeptał bezpośrednio do niej, żeby nikt nie usłyszał i nie zakłócać uroczystości.
Jasir wyprostował się i stanął równo słuchając dalszej części ceremonii. Z daleka odkiwnął Mjuviemu głową, jako wojownik wrócił na Podnóże.
Spodziewał się, że stado i oficjalnie już wybrana władza odznaczy się wielką siłą i wolą jedności. Przez ten czas zdążył już polubić lwioziemców. Dziś z dumą stoi wśród nich. Wszyscy byli różnorodni - jedni pochodzili z Lwiej Ziemi i widzieli legendarnych królów, inni nie. Rodowici lwioziemcy potrafili się dzielić i walczyć o władzę. Dziś w Krainie panuje chaos i nieporządek, walka i niebezpieczeństwo. Dlatego należy kierować się siłą i jednością. Swoją drogą, dużo tych następców. Oby tylko nie przyszło im do głowy spierać się o tron...

Awatar użytkownika
Malahir
Posłaniec
Posłaniec
Posty: 320
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Waleczność: 55
Zręczność: 50
Percepcja: 45
Kontakt:

#557

Post autor: Malahir » 04 wrz 2019, 12:03

Biegł ile sił w łapach z powrotem w stronę terenów Lwiej Ziemi. Raz za razem odwracał się do tyłu, sprawdzając, czy brat podąża za nim i czy nadal są ścigani. Z ulgą dostrzegł, że wraz z przekroczeniem granicy stadnych terenów zgubili pościg. Nie zatrzymywał się jednak jeszcze przez dłuższy czas, póki nie zabrakło mu tchu. Wówczas przystanął na chwilę, by wyrównać oddech, czekając przy tym, aż brat do niego dołączy. Kiedy się zbliżył, obrzucił Zafira uważnym spojrzeniem, chcąc się upewnić, iż jasnogrzywemu nie stała się jakaś krzywda. Sam był obolały po szarpaninie i poważnie podenerwowany, lecz oprócz tego nic więcej. Poniekąd nie mógł uwierzyć we własne szczęście. Plan ucieczki się powiódł. Jednakże zadowolenie z tego powodu przyćmiewało poczucie winy. Nie chciał w końcu brata na nic narażać.
- Wszystko w porządku? - zapytał brata, gdy ten dołączył, wbijając w niego spojrzenie zielonych ślepi. Umilkł na chwilę, a następnie westchnął, kuląc uszy. - Przepraszam. To moja wina, że się w to wpakowaliśmy - dodał po chwili, ze skruchą w głosie.
Milczał przez chwilę, po czym odwrócił wzrok. Byli niedaleko Lwiej Skały, toteż wskazał na nią krótkim gestem, by następnie nie wyrzekłszy więcej ani słowa ruszyć w tym kierunku.
Nie spodziewał się takich tłumów na podnóżu, toteż po podejściu bliżej z wrażenia aż przystanął, rozglądając się dookoła, nieco skołowany. Wyglądało na to, że zebrało się tu całe stado. Z tego wszystkiego wyleciały mu z głowy wszelkie informacje o planowanych przez stado uroczystościach.
Westchnął. W takim wypadku nici z jego planu nie zwracania na siebie zbytniej uwagi.
Zerknął na brata, po czym przeszedł kawałek dalej, w jakiś najmniej zatłoczony kąt i tam usiadł, otrzepując się uprzednio z rozmaitych śmieci, które po drodze przylgnęły do zaczątków grzywy. Odetchnął głębiej. Emocje po pościgu już nieco opadły. Malahir dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że jest zmęczony i bolą go łapy. W końcu przebył spory kawał drogi biegiem. Niewiele myśląc zaległ więc na ziemi, by dać im nieco odpocząć, kierując wzrok na szczyt Lwiej Skały i starając się skupić na tym, co się tam działo.

Awatar użytkownika
Shani
Posty: 161
Gatunek: Leo Panthera
Płeć: Samica
Data urodzenia: 14 sie 2016
Specjalizacja: Medyk poziom 1
Szaman poziom 1
Waleczność: 40
Zręczność: 41
Percepcja: 70
Kontakt:

#558

Post autor: Shani » 04 wrz 2019, 12:29

Shani siedząc zmartwiona myśląc o dwójce synów zauważyła jak para samców zbliża się do podnóża. W tym momencie rozpoznała, że to jej synowie, którzy zbliżyli się na tyle, żeby upewnić, że to oni faktycznie. Odetchnęła z ulgą co oznaczało, że są bezpieczni, ale kiepsko wyglądali dlatego po ceremonii od razu z marsza pójdą do pracowni wujka żeby opatrzeć ich.
- Jasir, spójrz to nasi synowie Malahir i Zafir - rzekła cicho, aby tylko on to usłyszał nie chcąc przeszkadzać w czasie ceremonii. W takim momencie będzie musiała porozmawiać poważnie z młodzikami.
- Po ceremonii Jasir, musimy z nimi poważnie porozmawiać — rzekła tym samym tonem głosu co wcześniej, żeby zachować spójność. Nie wiedziała gdzie byli, ale po ich minach można było zauważyć, że nie byli zbyt blisko podnóża. Tib nie będzie zadowolony, jeśli opuścili bez żadnego słowa tereny stada.

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#559

Post autor: Tib » 04 wrz 2019, 17:37

Przyglądając się ceremonii Tib czuł, że coraz bardziej się stresuje. Z każdą chwilą jego oddech stawał się coraz mniej spokojny a wzrok kanclerza skakał od jednej osoby do drugiej, aż zatrzymał się na Silverze.
-Doskonale- odparł posyłając gepardowi szeroki uśmiech a a wszystkie negatywne emocje w tym momencie z niego uleciały.
-Kiedy skończymy ceremonię wezmę cię na jakieś szkolenie i opowiem dokładnie o co…- urwał, bo kątem oka dostrzegł, że Athastan daje mu znak.
-Wybacz synu, ale muszę cie przeprosić na moment- powiedział, po czym ruszył w miejsce wskazane przez krótkogrzywego.
-Ja Tib, z woli ludu oraz łaski przodków Kanclerz Lwiej Ziemi, przysięgam stać na straży praw i obyczajów Królestwa a powierzoną mi władzę sprawować w sposób sprawiedliwy. Ślubuję wypełniać swoje obowiązki z pełnym oddaniem i poświęceniem a w razie konieczności oddać życie za Lwią Ziemię i jej mieszkańców. Tak mi dopomóżcie Przodkowie- zakończył składać przysięgę, po czym wyprostował się w oczekiwaniu aż Athastana dopełni formalności.

Awatar użytkownika
Nilima
Posty: 221
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 28 maja 2018
Waleczność: 40
Zręczność: 60
Percepcja: 50
Kontakt:

#560

Post autor: Nilima » 04 wrz 2019, 21:43

Choć nadal w myślach miała Narie, poprzednią królową Lwiej Ziemi, mimo wszystko postanowiła przyjść na koronację nowej, skoro Mjuvi tak dobrze o niej mówił. Sama kojarzyła ją tylko z opowieści, więc nie miała co jej za szybko oceniać, chciała najpierw przekonać się na własnej skórze, czy można jej ufać. Oprócz tego chciała pokazać się wujkowi, choć obawiała się jego reakcji, w końcu zniknęła bez słowa, zaraz po tym jak zgodził się na przyjęcie jej pod swe łapy. Nie chciała jednak sprawiać mu problemu, miał już wystarczająco na głowie, nie potrzebował do tego wychowywać nastolatkę. Mimo wszystko kochała go, całym swym sercem, zawsze ją wspierał, nawet w tak trudnych czasach jak rozstanie z ojcem, który wiecznie ją kontrolował, choć byli przyjaciółmi.
Gdy była już blisko skały, zwolniło nieco tempo, by powoli zbliżyć się i odszukać wzrokiem kogoś znajomego. Pamiętała jak jeszcze nie tak dawno wspinała się po skale by towarzyszyć wujkowi i wspierać go, za co oczywiście dostała reprymendę. Tym razem była już starsza, ale nadal nie trzymała się tej jednej sztywnej zasady. Co prawda nie od razu wspięła się na szczyt, bowiem najpierw dostrzegła Mjuviego, do którego podeszła i uśmiechnęła się lekko. -Niestety, nie spotkałam ojca. Ale może wujek Tib będzie miał chwilę na rozmowę... no i dobrze byłoby poznać tą nową królową.- westchnęła lekko, machając ogonem nerwowo.

Odpowiedz

Wróć do „Lwia Skała”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 57 gości