x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Pływające kwiaty
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- Postać może złapać chorobę lub przypadkiem wejść na niebezpieczne grzęzawisko.
Miejsce wyjątkowe
Możliwość odnalezienia skarbów szamana z legendy
- Thanatos
- Posty: 513
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 34
- Kontakt:
Re: Pływające kwiaty
Popatrzył na lwice i powiedział szczerze. - Dziękuje za próbę pocieszenia, ale już mi tak mówiono, to nie działa.
Gdy zauważył zbliżającego się Tiba, Nilimę oraz Mjuviego, zaklną tylko pod nosem. - Kuźwa... znaleźli mnie. - Następnie popatrzył na Zawadi. - Muszę uciekać... - Zaczął się więc wycofywać po woli do tyłu, ale oni byli szybsi. Rzucił więc wzrokiem po trójce. Popatrzył na Tiba. - Tak wszyscy się o mnie martwią... to bardzo ciekawe... - Pokazał łapą na Zawadi. - To Zawadi... pamiętasz ją jeszcze? Tak byłem już nad klifem, ale chyba Przodkowie nie chcą, abym się zabił, bo znów akurat ktoś przybył, kiedy chciałem to zrobić. - Powiedział i popatrzył na Mjiuviego. - Nie synu, ty nawet nie wiesz o co chodzi. - Następnie popatrzył na córkę. Zrobiło mu się ciepło ze złości i zaczął wolno podchodzić w jej kierunku. - Tak? Posłuchaj mnie do cholery! Gdy uciekłaś to odchodziłem od zmysłów co się z tobą dzieję, bardzo się denerwowałem. Zarzucałaś mi, że nie staram się ciebie zrozumieć, czy uszanować to jaka jesteś. - Podszedł bardzo blisko, podniósł łapę i dotknął ją w klatkę. - Zastanów się czy to zrobiłaś... czy chociaż raz starałaś się zrozumieć co mnie gryzie, czy chociaż raz spytałaś! Dodatkowo zarzuciłaś mim, że nie troszczę się o obywateli lwiej ziemi... Nie miałem siły już mówić ci nic jak tam byliśmy, ale teraz moja cierpliwość się skończyła. Jeśli masz mnie dość i nie chcesz mieć takiego ojca, to powiedz mi to teraz w oczy!
Gdy zauważył zbliżającego się Tiba, Nilimę oraz Mjuviego, zaklną tylko pod nosem. - Kuźwa... znaleźli mnie. - Następnie popatrzył na Zawadi. - Muszę uciekać... - Zaczął się więc wycofywać po woli do tyłu, ale oni byli szybsi. Rzucił więc wzrokiem po trójce. Popatrzył na Tiba. - Tak wszyscy się o mnie martwią... to bardzo ciekawe... - Pokazał łapą na Zawadi. - To Zawadi... pamiętasz ją jeszcze? Tak byłem już nad klifem, ale chyba Przodkowie nie chcą, abym się zabił, bo znów akurat ktoś przybył, kiedy chciałem to zrobić. - Powiedział i popatrzył na Mjiuviego. - Nie synu, ty nawet nie wiesz o co chodzi. - Następnie popatrzył na córkę. Zrobiło mu się ciepło ze złości i zaczął wolno podchodzić w jej kierunku. - Tak? Posłuchaj mnie do cholery! Gdy uciekłaś to odchodziłem od zmysłów co się z tobą dzieję, bardzo się denerwowałem. Zarzucałaś mi, że nie staram się ciebie zrozumieć, czy uszanować to jaka jesteś. - Podszedł bardzo blisko, podniósł łapę i dotknął ją w klatkę. - Zastanów się czy to zrobiłaś... czy chociaż raz starałaś się zrozumieć co mnie gryzie, czy chociaż raz spytałaś! Dodatkowo zarzuciłaś mim, że nie troszczę się o obywateli lwiej ziemi... Nie miałem siły już mówić ci nic jak tam byliśmy, ale teraz moja cierpliwość się skończyła. Jeśli masz mnie dość i nie chcesz mieć takiego ojca, to powiedz mi to teraz w oczy!
- Zawadi
- Posty: 172
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 wrz 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Zawadi cały ten czas, siedziała cicho, przenosząc wzrok z jednego lwa na drugiego. Łapą drapała ziemię, próbując ukryć zdenerwowanie, nagłą obecnością tylu osób. Intensywny zapach lwioziemców sprawił, że wstała, próbując zachować się przy tym najciszej jak to możliwe.
-Cześć, Tib. Możesz mnie nie pamiętać, ale należałam do waszego stada.-odparła, pochylając z szacunkiem głowę.
Kim jest Nilima, domyśliła się od razu, tak więc, posłała w jej kierunku jedynie delikatny uśmiech. Trudniej było jej przypomnieć sobie Mjuviego, możliwe, że nigdy nawet ze sobą nie rozmawiali.
Wyprostowała się, zastanawiając, czy powinna się wtrącić. Pewnie nie byłoby to najrozsądniejszym posunięciem z jej strony. Tak więc, wolała stać z boku, w razie czego gotowa posłużyć radą, lub wystawić pazury w obronie.
-Cześć, Tib. Możesz mnie nie pamiętać, ale należałam do waszego stada.-odparła, pochylając z szacunkiem głowę.
Kim jest Nilima, domyśliła się od razu, tak więc, posłała w jej kierunku jedynie delikatny uśmiech. Trudniej było jej przypomnieć sobie Mjuviego, możliwe, że nigdy nawet ze sobą nie rozmawiali.
Wyprostowała się, zastanawiając, czy powinna się wtrącić. Pewnie nie byłoby to najrozsądniejszym posunięciem z jej strony. Tak więc, wolała stać z boku, w razie czego gotowa posłużyć radą, lub wystawić pazury w obronie.
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Na dźwięki jej imienia Tib doznał nagłego olśnienia, po czym uśmiechnął się jeszcze szerzej.
-Oczywiście, że cie pamiętam. Należałaś do Pierworodnych i brałaś udział w poszukiwaniu władców-powiedział, nie próbując ukryć radości jaką w tym momencie promieniował.
-Myślałem, że nie żyjesz, tak samo jak Baturi i cała reszta- rzucił a wspomnienia tamtego dnia momentalnie starło uśmiech z jego pysk.
-W każdym razie, cieszę się, że udało ci się do nas wrócić- rzekł, posyłając jej przy tym miły uśmiech.
Następnie jego uwaga powędrowała ku Thanatosowi.
-Nikomu na tobie nie zależy i dlatego we trójkę od kilku godzin przeszukujemy okolicę- rzucił sarkastycznym tonem, jednocześnie kręcąc z dezaprobatą łbem.
-Jestem pewien, że na Lwiej Skale wszyscy również się o ciebie martwią-dodał spoglądając przy tym prosto w ślepia Thana a kiedy ten zwrócił się do Nilimy, brązowogrzywego zamurowało.
Tib nie miał zamiaru mieszać się zbytnio w ich sprawy, jednak czuł, że musi dodać coś od siebie.
-Nilima bardzo się przejęła gdy wyszedłeś z lasu. Gdyby jej na tobie nie zależało, to nie szłaby tutaj razem z nami- powiedział spokojnym acz zdecydowanym głosem.
-Oczywiście, że cie pamiętam. Należałaś do Pierworodnych i brałaś udział w poszukiwaniu władców-powiedział, nie próbując ukryć radości jaką w tym momencie promieniował.
-Myślałem, że nie żyjesz, tak samo jak Baturi i cała reszta- rzucił a wspomnienia tamtego dnia momentalnie starło uśmiech z jego pysk.
-W każdym razie, cieszę się, że udało ci się do nas wrócić- rzekł, posyłając jej przy tym miły uśmiech.
Następnie jego uwaga powędrowała ku Thanatosowi.
-Nikomu na tobie nie zależy i dlatego we trójkę od kilku godzin przeszukujemy okolicę- rzucił sarkastycznym tonem, jednocześnie kręcąc z dezaprobatą łbem.
-Jestem pewien, że na Lwiej Skale wszyscy również się o ciebie martwią-dodał spoglądając przy tym prosto w ślepia Thana a kiedy ten zwrócił się do Nilimy, brązowogrzywego zamurowało.
Tib nie miał zamiaru mieszać się zbytnio w ich sprawy, jednak czuł, że musi dodać coś od siebie.
-Nilima bardzo się przejęła gdy wyszedłeś z lasu. Gdyby jej na tobie nie zależało, to nie szłaby tutaj razem z nami- powiedział spokojnym acz zdecydowanym głosem.
- Mjuvi
- Posty: 145
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 07 kwie 2016
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Mjuvi nie był zbytnio w sprawę aż tak bardzo zaangażowany bo nie znał sytuacji pomiędzy Nilimą, a Thanatosem dlatego jedynie słuchał się słów przypatrując wszystkim. Usiadł obok Nilimy odwzajemniając przytulanie się, wspierając w tym momencie mysląc o tym że w końcu trzeba wyjaśnić sprawy tu i teraz. Po usłyszeniu słów skierowanych od Thanatosa skwitował jedynie stwierdzeniem. - Można zaobserwować zachowania i wywnioskować o co chodzi - odparł spokojnym głosem na wypowiedz przyszłego teścia. Westchnął zastanawiając się czy lwioziemiec uważa brązowego za idiotę, który nie wie o co chodzi no bez przesady. Potem usłyszał wyższy ton ojca Nilimy który zaczyna robić wywody i jeszcze na temat przeszłości. Niestety nie mógł nic powiedzieć na ten temat jedynie wysłuchał Tiba potem, który wygarnął Thanatosowi jego błędy.
- Powiem tak, każdy popełniał błędy w przeszłości. Mój mistrz kiedyś powiedział jedną mądrą rzecz, każdy popełnia błędy ale na nich się uczy, żeby potem nie popełniać kolejnych w przyszłości. Przykładem jest właśnie Nilima. Nie znam waszych szczegółowych spraw rodzinnych, jednak uważam tak samo co Tib bardzo przejęła się twoim zniknięciem i przez całą drogę o Tobie mówiła. Nie widzisz tego, że córka Cię kocha? - opowiedział krótko obserwując i analizując całą sytuację jak on to widzi. Ciemny nie wiedział jak zareaguje Thanatos na jego słowa, jednakże powinien zobaczyć że samiec nie rzuca pustych słów na wiatr. W tym momencie chce pokazać, że jest nadal szansa na naprawienie relacji pomiędzy córką, a ojcem. Sam Mjuvi jest ojcem jednego dziecka, które niestety odeszło z krainy w poszukiwaniach siostry matki Jasiri. Przeszłość niestety jest zbyt bolesna, żeby z osobami trzecimi się dzielić dlatego zamknął ten rozdział.
- Powiem tak, każdy popełniał błędy w przeszłości. Mój mistrz kiedyś powiedział jedną mądrą rzecz, każdy popełnia błędy ale na nich się uczy, żeby potem nie popełniać kolejnych w przyszłości. Przykładem jest właśnie Nilima. Nie znam waszych szczegółowych spraw rodzinnych, jednak uważam tak samo co Tib bardzo przejęła się twoim zniknięciem i przez całą drogę o Tobie mówiła. Nie widzisz tego, że córka Cię kocha? - opowiedział krótko obserwując i analizując całą sytuację jak on to widzi. Ciemny nie wiedział jak zareaguje Thanatos na jego słowa, jednakże powinien zobaczyć że samiec nie rzuca pustych słów na wiatr. W tym momencie chce pokazać, że jest nadal szansa na naprawienie relacji pomiędzy córką, a ojcem. Sam Mjuvi jest ojcem jednego dziecka, które niestety odeszło z krainy w poszukiwaniach siostry matki Jasiri. Przeszłość niestety jest zbyt bolesna, żeby z osobami trzecimi się dzielić dlatego zamknął ten rozdział.
- Nilima
- Posty: 221
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 28 maja 2018
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Zdecydowanie spodziewała się takiej reakcji, uniesienia i złości, może gdzieś pomiędzy wierszami wplatała się również bezradność, w każdym bądź razie cieszyła się bardzo że miała u boku Mjuviego, dzięki czemu może w końcu jakoś to pójdzie i dogadają się. Żeby w końcu pójść do przodu, nie patrząc w tył. -Nie raz pilnowałeś mnie aż do przesady, nie pozwalałeś dorastać i uczyć się na własnych błędach, nie możesz temu zaprzeczyć. Ale po powrocie nie przypominałam ci o tym.- westchnęła, podnosząc łeb i patrząc mu prosto w oczy. Czy kiedykolwiek chciał jej powiedzieć co go gryzie? Najczęściej uciekał gdzieś, w sumie to do Raisy jak się później okazało, a jak już znalazł dla niej czas, to wpędzał ją w poczucie winy, że robi coś źle. Automatycznie traciła ochotę na przebywanie z nim czy rozmawianie, nie potrafili się wtedy dogadać, ale czy teraz będzie lepiej? -Pytałam, przy wąwozie. Chciałam cię zrozumieć nie raz, ale nie potrafię, nie dajesz mi szansy.- westchnęła ponownie i zerknęła na wujka jak i ukochanego, to miłe że wspierali ją i pomagali, jednakże tu nic te słowa nie pomogą, jeśli w końcu sam Than nie otworzy swych oczu. -Nie.- powiedziała, odsuwając się lekko od Mjuviego i patrząc prosto w oczy ojca. -Nie chcę ojca, który chce się zabić, zostawiając mnie samą. Myślącego że to wszystko załatwi, który tak łatwo się poddaje. Nie chcę takiego co nie ma siły walczyć o rodzinę, nie tylko poprzednią ale i nową.- ponownie łzy pojawiły się w jej oczach, to wszystko było ciężkie, miała już tego dnia dość, jednakże trzeba było to w końcu załatwić. Dotknęła więc swoją łapą jego, która leżała na jej klatce. -Chcę by mój dawny tatuś wrócił, ten który był dzielnym gwardzistą, przyjacielem kanclerza oraz wspaniałym rodzicem. Popełniającym błędy, ale kto ich nie popełnia, ważne jednak by się na nich uczył i starał być wzorem dla swych dzieci jak i reszty stada. Jest gdzieś tam jeszcze?- odpowiedziała zgodnie z prawdą, choć może była dla niego trudna. Jasne, najłatwiej uznać że go nienawidziła, jednakże to się tyczyło tylko tego, jak ostatnio się zachowywał. Może jednak wspólnymi siłami uda im się naprawić tą relację?
- Thanatos
- Posty: 513
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 34
- Kontakt:
Przemilczał słowa Tiba, samemu mając dość tego, że musiał ich tutaj spotkać. Jeśli nawet teraz nagle wszyscy się nim zainteresowali , to niestety trochę już było na to za późno.
Popatrzył w stronę Mjuviego. On i jego córka musieli być ze sobą razem. Od razu widać było, że lew może być jej ojcem jeśli chodzi o wiek, ale nie chciał na to zwracać uwagi, bo sam miał niedawno taką sytuacje. - No właśnie nie znasz wszystkich spraw rodzinnych, więc się nie wtrącaj w to. Nie nie można wywnioskować i mam gdzieś co mówił jakiś mistrz... - Odpowiedział krótko.
Następnie wzrok poszedł na Nilimę. Zrobiło mu się przykro po tym co usłyszał, ale dodatkowo znów jak na zawołanie zaczął się lekko trząść. Odrzucił łapę Nilimy i odszedł na dwa kroki do tyłu. - Chciałaś mnie zrozumieć tak? - Popatrzył na Tiba. - Wszyscy się mną przejmują? - Westchnął. - Szkoda, że dopiero teraz, kiedy już jest za późno, skoro widzieliście, że dziwnie się zachowuje, to dlaczego nikt nie podszedł i po prostu nie spytał się...Than coś się stało, potrzebujesz pomocy...? - Odwrócił się od wszystkich, odszedł na kilka kroków i usiadł tyłem do wszystkich, myśląc co może dalej zrobić.
Popatrzył w stronę Mjuviego. On i jego córka musieli być ze sobą razem. Od razu widać było, że lew może być jej ojcem jeśli chodzi o wiek, ale nie chciał na to zwracać uwagi, bo sam miał niedawno taką sytuacje. - No właśnie nie znasz wszystkich spraw rodzinnych, więc się nie wtrącaj w to. Nie nie można wywnioskować i mam gdzieś co mówił jakiś mistrz... - Odpowiedział krótko.
Następnie wzrok poszedł na Nilimę. Zrobiło mu się przykro po tym co usłyszał, ale dodatkowo znów jak na zawołanie zaczął się lekko trząść. Odrzucił łapę Nilimy i odszedł na dwa kroki do tyłu. - Chciałaś mnie zrozumieć tak? - Popatrzył na Tiba. - Wszyscy się mną przejmują? - Westchnął. - Szkoda, że dopiero teraz, kiedy już jest za późno, skoro widzieliście, że dziwnie się zachowuje, to dlaczego nikt nie podszedł i po prostu nie spytał się...Than coś się stało, potrzebujesz pomocy...? - Odwrócił się od wszystkich, odszedł na kilka kroków i usiadł tyłem do wszystkich, myśląc co może dalej zrobić.
- Zawadi
- Posty: 172
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 25 wrz 2016
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Zawadi z początku nie chciała się wtrącać. To były sprawy rodzinne, które w tej chwili, wydawały jej się bardziej rozległe niż sawanna. Stała nieruchomo w miejscu, mrugając oczami za każdym razem, gdy ktoś podnosił głos. Próbowała zorientować się w całej sytuacji. Naprawdę dużo ją ominęło.
-Oni mają racje.-zwróciła się spokojnie do Thanatosa.-Poza tym nigdy nie jest za późno, żeby coś naprawić.
-Oni mają racje.-zwróciła się spokojnie do Thanatosa.-Poza tym nigdy nie jest za późno, żeby coś naprawić.
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Po słowach Thanatosa Tib musiał chwilę odczekać by nieco się uspokoić i nie wygarnąć mu w prost co o tym wszystkim myśli. Brązowogrzywy był bardzo cierpliwy, ale brązowy nawet jego zaczynał już męczyć.
-Nikt nie podszedł? – zapytał i aby dać wyraz zdumieniu jakie go w tym momencie ogarnęło uniósł brwi ku górze.
-Naprawdę, już nie pamiętasz, że kiedy tylko zobaczyłem w jakim jesteś stanie zrobiłem wszystko co w mojej mocy, żeby ci pomóc i nie zraziły mnie nawet przekleństwa jakimi na dzień dobry mnie uraczyłeś- mówił ze spokojem, ale w środku cały gotował się ze złości.
-Jeżeli naprawdę tyle dla ciebie znaczy moja przyjaźń i to, że robię wszystko co w mojej mocy, żeby ci pomóc, to może rzeczywiście lepiej, jeżeli Nilima będzie brała przykład z kogoś innego. I jak ktoś miał zobaczyć w jakim jesteś stanie, skoro przez całą uroczystość trzymałeś się na uboczu i nie dałeś nikomu możliwość, żeby sprawdził czy coś jest z tobą nie tak- powiedział przyglądając się uważnie Thanatosowi.
-Zrozum Than, Zawadi ma rację. Nigdy nie jest za późno, żeby wszystko naprawić. Pokaż nam tylko, ze tego chcesz i do cholery daj sobie w końcu pomóc.
-Nikt nie podszedł? – zapytał i aby dać wyraz zdumieniu jakie go w tym momencie ogarnęło uniósł brwi ku górze.
-Naprawdę, już nie pamiętasz, że kiedy tylko zobaczyłem w jakim jesteś stanie zrobiłem wszystko co w mojej mocy, żeby ci pomóc i nie zraziły mnie nawet przekleństwa jakimi na dzień dobry mnie uraczyłeś- mówił ze spokojem, ale w środku cały gotował się ze złości.
-Jeżeli naprawdę tyle dla ciebie znaczy moja przyjaźń i to, że robię wszystko co w mojej mocy, żeby ci pomóc, to może rzeczywiście lepiej, jeżeli Nilima będzie brała przykład z kogoś innego. I jak ktoś miał zobaczyć w jakim jesteś stanie, skoro przez całą uroczystość trzymałeś się na uboczu i nie dałeś nikomu możliwość, żeby sprawdził czy coś jest z tobą nie tak- powiedział przyglądając się uważnie Thanatosowi.
-Zrozum Than, Zawadi ma rację. Nigdy nie jest za późno, żeby wszystko naprawić. Pokaż nam tylko, ze tego chcesz i do cholery daj sobie w końcu pomóc.
- Mjuvi
- Posty: 145
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 07 kwie 2016
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Mjuvi wsłuchiwał się słów Thanatosa co do wtrącania tutaj w tym momencie wkurzył mocno ciemnego, jednakże nie miał zamiaru krzyczeć na przyszłego teścia. - Szczerze? można wywnioskować z zachowania tylko trzeba chcieć, a u Ciebie tego nie widzę. Na temat popełnienia błędów nie zrozumiałeś sensu przekazu, że nie chodzi tylko sprawy rodzinne które was łączą ale ogólnikowo. Na dodatek jak do Ciebie mówimy, nie odwracaj plecami do nas, bo to niekulturalne gdyż chcemy Ci pomóc. Myślisz, że skończenie swojego życia to jest prawidłowa droga? Nie, bo tylko tak tchórze postępują myśląc sobie będzie co będzie. Jesteś lwioziemcem, który nie powinien się łamać i walczyć o swoje, gdzie Ty to utraciłeś? - zaczynał tłumaczyć mu, do pustej głowy, nie wytrzymał już tego napięcia normalnie miał chęć mu przywalić jednakże przy Tibie, Nilimie i Zawadi tego nie zrobi, bo nie wypada w dodatku jeszcze mogą Mjuviego ukarać za te przewinienie dlatego powstrzymał się od tej możliwości.
- Tak jak mówi Tib, Nilima i Zawadi oni mają rację, nie możesz tego przepaścić. Ja uważam, że nie jesteś dla Ciebie w ogóle za pozno. Widzę że jesteś zagubiony, jednak zrozum my chcemy Ci pomóc i nie robimy tego z łaski jak pewnie teraz sobie myślisz bo jeśli tak jesteś w strasznym błędzie - odpowiedział mówiąc donośnym i poważnym tonem głosu.
- Tak jak mówi Tib, Nilima i Zawadi oni mają rację, nie możesz tego przepaścić. Ja uważam, że nie jesteś dla Ciebie w ogóle za pozno. Widzę że jesteś zagubiony, jednak zrozum my chcemy Ci pomóc i nie robimy tego z łaski jak pewnie teraz sobie myślisz bo jeśli tak jesteś w strasznym błędzie - odpowiedział mówiąc donośnym i poważnym tonem głosu.
- Nilima
- Posty: 221
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 28 maja 2018
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Położyła po sobie uszy widząc reakcję ojca, naprawdę wierzyła że się ocknie i otworzy oczy, zrozumie coś i zmieni swoje postępowanie. Nie liczyła na jakąś wielką miłość, bo do tego potrzeba czasu, ale zdecydowanie nie spodziewała się odwrócenia się plecami. Z początku siedziała cicho, zaskoczona i zdenerwowana. Starała się, naprawdę robiła co mogła, nawet jeśli jej się to wszystko nie podobało. Była zmęczona, wykończona wręcz emocjonalnie, jednakże leciała za nim w tą cholerną podróż, bojąc się że spotka jedynie zwłoki, a on i tak uważał że to za mało? Czego on jeszcze chciał? -Jak możesz być tak zapatrzony w siebie?!- krzyknęła po czym wstała i po prostu pobiegła, tego było już dla niej za wiele. Jasne, popełniła błędy w dzieciństwie jak i dorastaniu, on również, ale nie robiła wokół siebie wielkiej szopki żeby być w centrum uwagi, wręcz przeciwnie, wolała odejść od wujka, by nie robić mu problemów. I tak samo teraz, nie mogła już wytrzymać tego napięcia, to już nie było na jej nerwy. Postanowiła pobiec w stronę domu, skoro jej ojciec nie miał ochoty na nią nawet patrzeć.
/zt?
/zt?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości