x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Podnóże
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Re: Podnóże
Mjinga obiecała się nie odzywać. Dlatego pożegnała odchodzącą młódkę jedynie energicznym pomachaniem jedną z przednich łap - tą, która do niedawna spoczywała na jej klatce piersiowej. Gwałtowny wdech zdradził właśnie, że poza odzywaniem się, zapomniała również o oddychaniu. Przykre, że w końcu sobie przypomniała i jednak przeżyła, prawda?
A potem dostrzegła spojrzenie tego... no... och, na pewno miał jakieś imię, tylko zapomniał się jej przedstawić. W końcu ktoś tak opiekuńczy, ktoś kto się o ciebie troszczy, na pewno nie zatajałby specjalnie tego, jak się nazywa! Odzyskała kontrolę nad oddechem, jednak... nie potrafiła utrzymać kontaktu wzrokowego z samcem. Odwróciła głowę i zagryzła dolną wargę, wciąż zachowując jednak milczenie. Jak nie dostanie orderu z ziemniaka za swoje starania to chyba nie macie serca, barbarzyńce jedne!
A potem dostrzegła spojrzenie tego... no... och, na pewno miał jakieś imię, tylko zapomniał się jej przedstawić. W końcu ktoś tak opiekuńczy, ktoś kto się o ciebie troszczy, na pewno nie zatajałby specjalnie tego, jak się nazywa! Odzyskała kontrolę nad oddechem, jednak... nie potrafiła utrzymać kontaktu wzrokowego z samcem. Odwróciła głowę i zagryzła dolną wargę, wciąż zachowując jednak milczenie. Jak nie dostanie orderu z ziemniaka za swoje starania to chyba nie macie serca, barbarzyńce jedne!
- Hamza
- Posty: 312
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 sty 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Cierpliwie czekał no i niestety lwica przypomniała sobie o oddychaniu, a niech to. A już liczył na to że padnie przed nim trupem, poruszył odrobinę rozczarowany wąsami w absolutnym milczeniu. Błoga ciszo trwaj jak najdłużej. Musiał się cieszyć każdą jej sekundą nim przylezie kolejny z przedstawicieli znamienitej Lwiej Ziemi i zacznie opowiadać pierdoły, przeplatane niewielką ilością wartościowych informacji.
Odetchnął i na ułamek gdy wydawało mu się że samica na niego zerknęła uśmiechnął się łagodnie. Grzeczna mała, może nawet do tego orderu dołączy żółtą skórkę od banana, będąca substytutem złotej wstęgi, wyróżnieniem dla najwybitniejszych posłusznych kotków.
Odetchnął i na ułamek gdy wydawało mu się że samica na niego zerknęła uśmiechnął się łagodnie. Grzeczna mała, może nawet do tego orderu dołączy żółtą skórkę od banana, będąca substytutem złotej wstęgi, wyróżnieniem dla najwybitniejszych posłusznych kotków.
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Jego troska... Jego spojrzenie... Jego obecność... Jego uśmiech... Wszystko to nie pomagało Mji logicznie myśleć (znaczy... nie pomagałoby - gdyby Mjinga w ogóle myśleć potrafiła). Czuła się przez niego osaczona, ale w ten dość pozytywny sposób - wypełniał swoją osobą przestrzeń i podkradał tlen, jednocześnie jednak sprawiał, iż przez żołądek Mjingi przetaczały się całe chmary parszywych ciem. Bo na motyle zdecydowanie Mjinga nie zasługiwała. Ileż jednak można nic nie mówić? Ileż można unikać zajrzenia w te hipnotyzujące oczęta?
- Masz piękne oczy - zauważyła, wciąż wyraźnie onieśmielona, odwracając powoli łebek. Zerknęła na niego. Na moment zatonęła w szkarłacie jego spojrzenia. Na moment dała się zahipnotyzować, tracąc władzę nad członkami własnego ciała. Pikawa znowu zaczęła szaleć, gdzieś w podbrzuszu zabawnie łaskotało, pulsowało podnieceniem.
Biedna, naiwna Mjinga...
- Masz piękne oczy - zauważyła, wciąż wyraźnie onieśmielona, odwracając powoli łebek. Zerknęła na niego. Na moment zatonęła w szkarłacie jego spojrzenia. Na moment dała się zahipnotyzować, tracąc władzę nad członkami własnego ciała. Pikawa znowu zaczęła szaleć, gdzieś w podbrzuszu zabawnie łaskotało, pulsowało podnieceniem.
Biedna, naiwna Mjinga...
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Przez całą drogę opowiadała Viserii to o Lwiej Ziemi, to o ziołach, a nawet nic nieznaczących głupotach by ta mogła podążać za jej głosem. Gdy dotarły z powrotem na Podnóże, zauważyła że całkowicie zmieniło się obecne tu towarzystwo. Z jednej strony widziała Tiba i właśnie do niego miała zaprowadzić białą, ale z drugiej Mjinga, która nie grzeszyła nigdy inteligencją ćwierkała sobie z jakimś podejrzanie wyglądającym samcem.
- Zaczekasz chwilę? - poprosiła białą i z daleko skinęła głową kanclerzowi, żeby podszedł do Viserii. Sama zaś wkroczyła w sam środek pogawędki Hamzy i Mjingi.
- Dobrze cię widzieć Mjinga. - dobrze, że lwica nie odeszła za daleko bo mogłaby się jeszcze pogubić. Ostatnio gdy ją widziała, podejrzewała że jest pod wpływem jakiś środków odurzających. Dziś też nie wyglądała za dobrze. Może to jednak jakaś przewlekła choroba.
- Źle się czujesz? - zapytała z troską i ruszyła bliżej, by przyjrzeć się lwicy. Przyspieszony oddech, nieobecne spojrzenie, rozszerzone źrenice... Mjinga zdecydowanie była chora. - Muszę cię przebadać. - oznajmiła. Zwróciła uwagę na obecność samca.
- A pan to kto? - zapytała bezceremonialnie
- Zaczekasz chwilę? - poprosiła białą i z daleko skinęła głową kanclerzowi, żeby podszedł do Viserii. Sama zaś wkroczyła w sam środek pogawędki Hamzy i Mjingi.
- Dobrze cię widzieć Mjinga. - dobrze, że lwica nie odeszła za daleko bo mogłaby się jeszcze pogubić. Ostatnio gdy ją widziała, podejrzewała że jest pod wpływem jakiś środków odurzających. Dziś też nie wyglądała za dobrze. Może to jednak jakaś przewlekła choroba.
- Źle się czujesz? - zapytała z troską i ruszyła bliżej, by przyjrzeć się lwicy. Przyspieszony oddech, nieobecne spojrzenie, rozszerzone źrenice... Mjinga zdecydowanie była chora. - Muszę cię przebadać. - oznajmiła. Zwróciła uwagę na obecność samca.
- A pan to kto? - zapytała bezceremonialnie
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Samica podskoczyła jak młoda gazela na dźwięk TEGO głosu. Znała go, pamiętała, potrafiła przypisać do jego brzmienia odpowiednią facjatę. Tak! To jej najlepsza przyjaciółka! Taka na zawsze! Taka, która zawsze pomoże! Oczywiście lwica zaraz też dała żywe świadectwo prawdziwości tychże słów, z troską zaglądając w roziskrzone oczy Mjingi. Wszystko się zgadzało: wygląd, sposób zachowania, głos - zarówno barwa, jak i jego wysokość, sposób wysławiania się... Wszystko było na swoim miejscu! Z wyjątkiem...
- Danuta! Jej, świetnie cię widzieć! Poznaj, to mój nowy chłopak, eeee... Ej, ty, jak ci na imię? - spytała, wyrywając się oględzinom Datury, by zaraz przenieść pytające spojrzenie w kierunku swojego nowo awansowanego ukochanego. Jakoś przy swojej psiapsiule łatwiej było jej wyrażać swoje emocje!
Zaraz jednak entuzjazm opadł.
- Prze... CO? - spytała, przekrzywiając głowę. - Nikt mnie dotąd nie przebadowywał... Co to? Jakaś zabawa?
- Danuta! Jej, świetnie cię widzieć! Poznaj, to mój nowy chłopak, eeee... Ej, ty, jak ci na imię? - spytała, wyrywając się oględzinom Datury, by zaraz przenieść pytające spojrzenie w kierunku swojego nowo awansowanego ukochanego. Jakoś przy swojej psiapsiule łatwiej było jej wyrażać swoje emocje!
Zaraz jednak entuzjazm opadł.
- Prze... CO? - spytała, przekrzywiając głowę. - Nikt mnie dotąd nie przebadowywał... Co to? Jakaś zabawa?
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Tib tylko skinął Silverowi, po czym podąża za nim w wzrokiem do momentu aż gepard zniknął mu z pola widzenia. Wtedy też Kanclerz pozwolił sobie na ciche westchnienie. Znowu naraża kogoś na niebezpieczeństwo z nadzieją, ze wyniknie z tego coś dobrego. Na dobrą sprawę Silver to jeszcze dzieciak i między innymi z tego powodu brązowogrzywy w myślach zaczął kwestionować moralność swojego czynu. Po krótkiej walce z własnymi myślami doszedł do wniosku, że nie było innego wyjścia i to dla dobra ogółu. Pytanie tylko,czy rzeczywiście była to prawda a nie kłamstwo które lew powtarzał sobie w myślach by potem mieć odwagę spojrzeć w oczy swojemu odbiciu w kałuży.
Z zamyślenia wyrwały go głosy dochodzące z okolicy. Nie zastanawiając się długo Kanclerz ruszył ku zebranym.
-Dobrze cię widzieć Dat- rzucił posyłając lwicy miły uśmiech.
-Ciebie też synu- dodał, spoglądając na Hamzę.
-Widzę, że dołączyło do nas kilka nowych osób i zgaduję, że wasza obecność nie jest tutaj przypadkowa- powiedział, posyłając wszystkim delikatny uśmiech a jego spojrzenie powędrowało ku dwóm nieznajomym lwicom.
Z zamyślenia wyrwały go głosy dochodzące z okolicy. Nie zastanawiając się długo Kanclerz ruszył ku zebranym.
-Dobrze cię widzieć Dat- rzucił posyłając lwicy miły uśmiech.
-Ciebie też synu- dodał, spoglądając na Hamzę.
-Widzę, że dołączyło do nas kilka nowych osób i zgaduję, że wasza obecność nie jest tutaj przypadkowa- powiedział, posyłając wszystkim delikatny uśmiech a jego spojrzenie powędrowało ku dwóm nieznajomym lwicom.
- Hamza
- Posty: 312
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 sty 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Cierpliwość popłaca, po co ganiać za ofiarą, gdy ta sama może podejść, bądź wpakować ci się do paszczy?
Toteż niczym alabastrowy posąg z czernią podmalowany leżał nieruchomo unosząc uszy na komplement. Bawiło go jak lwica lgnie do niego, w tej nieporadnej głupocie było nawet coś rozczulającego.
- Dziękuję. Jeśli mogę spytać, bardziej podoba Ci się prawe czy lewe? - Prawe było prawie białe, tylko w kontraście czegoś czysto białego dało się zobaczyć że tęczówka była jasno błękitna. Poprawił łapy.
- Barwa twoich też jest dość niecodzienna... - I flirt w brutalny sposób został przerwany przez nadejście kolejnych lwic. Zatrzęsienie ich!
Bez trudu mógł wywnioskować że tamta i Mjinga się znają, czyli pewnie kolejna członkini stada, medyk? A możliwe. Niepytany nie odzywał się zajmując wzrok przypadkowym ptaszkiem zbierającym muszki między skałami.
- Zaraz tam "pan", Hamza w zupełności wystarczy, Panno Danuto. - No i prosze jak szybciutko się zapoznali, zadowolenie gdzieś nagle uciekło z mordki lwa, gdy został mianowany "chłopakiem", odchylił głowę i zaśmiał się szczerze, nie oponując nawet. Bo i po co właściwe? Tak było o niebo zabawniej, czekał więc na to aż zdziwienie zagości na pysku Danuty wybijając sekundy ogonem, by obrócić łeb ku przybyłem kanclerzowi.
- Tato. - Rzucił i odkaszlnął, żarty żarcikami czas nieco spoważnieć i załatwić pewne formalności. Wstał wreszcie i skłonił się Tibowi.
- Czarnuch odprowadzony do granic, nie ręczę za to czy kiedyś znów ich nie przekroczy, chwilowo jest jednak obrażony na nasz ród i dyndamy mu koło ogona.- Wersja nieco podkoloryzowana. - A jak tam ceremonia? Obyło się bez dalszych przeszkód?
Toteż niczym alabastrowy posąg z czernią podmalowany leżał nieruchomo unosząc uszy na komplement. Bawiło go jak lwica lgnie do niego, w tej nieporadnej głupocie było nawet coś rozczulającego.
- Dziękuję. Jeśli mogę spytać, bardziej podoba Ci się prawe czy lewe? - Prawe było prawie białe, tylko w kontraście czegoś czysto białego dało się zobaczyć że tęczówka była jasno błękitna. Poprawił łapy.
- Barwa twoich też jest dość niecodzienna... - I flirt w brutalny sposób został przerwany przez nadejście kolejnych lwic. Zatrzęsienie ich!
Bez trudu mógł wywnioskować że tamta i Mjinga się znają, czyli pewnie kolejna członkini stada, medyk? A możliwe. Niepytany nie odzywał się zajmując wzrok przypadkowym ptaszkiem zbierającym muszki między skałami.
- Zaraz tam "pan", Hamza w zupełności wystarczy, Panno Danuto. - No i prosze jak szybciutko się zapoznali, zadowolenie gdzieś nagle uciekło z mordki lwa, gdy został mianowany "chłopakiem", odchylił głowę i zaśmiał się szczerze, nie oponując nawet. Bo i po co właściwe? Tak było o niebo zabawniej, czekał więc na to aż zdziwienie zagości na pysku Danuty wybijając sekundy ogonem, by obrócić łeb ku przybyłem kanclerzowi.
- Tato. - Rzucił i odkaszlnął, żarty żarcikami czas nieco spoważnieć i załatwić pewne formalności. Wstał wreszcie i skłonił się Tibowi.
- Czarnuch odprowadzony do granic, nie ręczę za to czy kiedyś znów ich nie przekroczy, chwilowo jest jednak obrażony na nasz ród i dyndamy mu koło ogona.- Wersja nieco podkoloryzowana. - A jak tam ceremonia? Obyło się bez dalszych przeszkód?
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Zaprzestała na chwilę oględzin, gdy Mjinga przedstawiła jej swojego chłopaka. Zmierzyła samca wzrokiem od stóp do głów, sprawdzając oczywiście czy czarnogrzywy stanowił dla niej odpowiednią partię. Co prawda Mjinga była dorosła, ale miała wątpliwości czy na pewno była w pełni poczytalna.
- Datura, nie Danuta. - odpowiedziała Hamzie siląc się na uprzejmość.
- Długo się znacie? - zadała pytanie, lecz w tej chwili pojawił się Tib. Słysząc wymianę zdań między samcami spojrzała to na jednego, to na drugiego. A więc to tak...
- No proszę, a myślałam że poznałam już wszystkie twoje bękarty. - prychnęła lekceważąco. Czarnogrzywy nie był ani trochę podobny do Tiba, jego wygląd przywodził jej raczej na myśl pewnego wąsatego lwa, który kiedyś się kręcił po Lwiej Ziemi. Ale kto ich tam wie.
- Panie kanclerzu, jeśli można wiedzieć, co to za "czarnuch", który zalazł za skórę waszej rodzince? - zapytała nie okazując żadnych emocji.
- Datura, nie Danuta. - odpowiedziała Hamzie siląc się na uprzejmość.
- Długo się znacie? - zadała pytanie, lecz w tej chwili pojawił się Tib. Słysząc wymianę zdań między samcami spojrzała to na jednego, to na drugiego. A więc to tak...
- No proszę, a myślałam że poznałam już wszystkie twoje bękarty. - prychnęła lekceważąco. Czarnogrzywy nie był ani trochę podobny do Tiba, jego wygląd przywodził jej raczej na myśl pewnego wąsatego lwa, który kiedyś się kręcił po Lwiej Ziemi. Ale kto ich tam wie.
- Panie kanclerzu, jeśli można wiedzieć, co to za "czarnuch", który zalazł za skórę waszej rodzince? - zapytała nie okazując żadnych emocji.
- Viseria
- Posty: 57
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 22 mar 2017
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Viseria podążała za Daturą nie odzywając się zbytnio. Nawet teraz skinęła głową i tak, jak ją Datura prosiła stanęła obok przysłuchując się towarzystwu. Nie wiedziała czy ma podejść i się przedstawić czy lepiej nie, więc na razie nie zrobiła nic.
- Tunu
- Posty: 290
- Gatunek: Lampart
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 lut 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 90
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Tunu zwyczajnie zaczęła się nudzić.
Siedzi tak i siedzi i nic się nie dzieję. Wstała i postanowiła pójść gdzieś, coś pooglądać. Szybkim truchtem wybiegła potykając się parę razy i własne łapy. Może tam gdzie pójdzie będzie ciekawiej? zt
Siedzi tak i siedzi i nic się nie dzieję. Wstała i postanowiła pójść gdzieś, coś pooglądać. Szybkim truchtem wybiegła potykając się parę razy i własne łapy. Może tam gdzie pójdzie będzie ciekawiej? zt
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości