x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Podnóże
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Re: Podnóże
Słysząc pierwsze słowa Hamzy Tib zaśmiał sie pod nosem. Jak on długo czekał aż w końcu ktoś to podłapie i odpowie w sposób jaki zrobiło Hamza.
-Spokojnie moja droga to tylko takie nasze żarciki- odparł wesoło, po czym spojrzał na samca.
-Dobra robota, ale "lampart" w zupełności wystarczy. Z resztą, sam do najjaśniejszych nie należysz, prawda?- dodał żartobliwym tonem.
-A wspomniany wcześniej jegomość to lampart który zawędrował tutaj i wdał się w bójkę z Nabo. Pozwoliłem mu odejść ale jeżeli jeszcze raz się tu pokaże to trzeba go będzie na jakiś czas przymknąć- odparł Daturze, po czym jego spojrzenie na powrót powędrowało ku Hamzie.
-Cóż, wyszło nad wyraz dobrze, nawet nasza królowa strzeliła krótkie przemówienie- rzekł wyraźnie zadowolony.
-A właśnie skoro już przy tym jesteśmy, to podjąłeś już decyzję, czy chcesz z nami zostać?- zapytał.
-Spokojnie moja droga to tylko takie nasze żarciki- odparł wesoło, po czym spojrzał na samca.
-Dobra robota, ale "lampart" w zupełności wystarczy. Z resztą, sam do najjaśniejszych nie należysz, prawda?- dodał żartobliwym tonem.
-A wspomniany wcześniej jegomość to lampart który zawędrował tutaj i wdał się w bójkę z Nabo. Pozwoliłem mu odejść ale jeżeli jeszcze raz się tu pokaże to trzeba go będzie na jakiś czas przymknąć- odparł Daturze, po czym jego spojrzenie na powrót powędrowało ku Hamzie.
-Cóż, wyszło nad wyraz dobrze, nawet nasza królowa strzeliła krótkie przemówienie- rzekł wyraźnie zadowolony.
-A właśnie skoro już przy tym jesteśmy, to podjąłeś już decyzję, czy chcesz z nami zostać?- zapytał.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Machnęła obojętnie ogonem. Swoją drogą ciekawe, czy wąsy u lwa to wynik przypadku, czy rzeczywiście ten tutaj miał coś wspólnego z Tazabaną. Nie była to przecież często spotykana cecha u lwów.
- A tak, o nim już słyszałam. Chociaż przyznam, że dalej cała ta sprawa wydaje mi się dość podejrzana. - a niech to, tak się skupiła na odnalezieniu Viserii, że ostatecznie zapomniała zabrać pakunku ze swędzącym proszkiem z jaskini. Oby w międzyczasie nikt go sobie nie przywłaszczył. Właściwie... jeśli nawet ktoś by się na niego pokusił nie wiedząc co jest w środku na pewno padłby ofiarą własnej ciekawości.
- Ekhem, skoro już mowa o zostawaniu, to poznaj Viserię. - przerwała Tibowi i wskazała na białą lwicę. - Jest zdecydowana dołączyć do stada, wie już co i jak, pozostaje tylko kwestia formalności. - odwróciła się na chwilę do białej.
- To jest właśnie Tib, który tu rządzi. Brązowa gęsta grzywa, beżowe futro, pysk poczciwego wujka i lekki nadmiar tłuszczyku. - szeptem opisała Viserii kanclerza, zerkając z rozbawieniem co on na ten obrazowy opis.
- A tak, o nim już słyszałam. Chociaż przyznam, że dalej cała ta sprawa wydaje mi się dość podejrzana. - a niech to, tak się skupiła na odnalezieniu Viserii, że ostatecznie zapomniała zabrać pakunku ze swędzącym proszkiem z jaskini. Oby w międzyczasie nikt go sobie nie przywłaszczył. Właściwie... jeśli nawet ktoś by się na niego pokusił nie wiedząc co jest w środku na pewno padłby ofiarą własnej ciekawości.
- Ekhem, skoro już mowa o zostawaniu, to poznaj Viserię. - przerwała Tibowi i wskazała na białą lwicę. - Jest zdecydowana dołączyć do stada, wie już co i jak, pozostaje tylko kwestia formalności. - odwróciła się na chwilę do białej.
- To jest właśnie Tib, który tu rządzi. Brązowa gęsta grzywa, beżowe futro, pysk poczciwego wujka i lekki nadmiar tłuszczyku. - szeptem opisała Viserii kanclerza, zerkając z rozbawieniem co on na ten obrazowy opis.
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Datura? Och, Danuta zdecydowanie bardziej do ciebie pasuje, Danka!
Uśmiechnęła się wesoło w kierunku Nie-Danuty (NIESTETY!), nadal najwyraźniej dumna z tego, iż mogła przedstawić swojej najlepszej przyjaciółce swojego najwspanialszego chłopaka, który z pewnością będzie jej wsparciem do końca dni! A pewnego dnia zapewni jej gromadę potomstwa, które będą rozpieszczać i wychowywać w harmonii. Oby tylko odziedziczyły jej inteligencję, bo kochany jakoś milczy - pewnie nie ma nic mądrego do dodania. Ale czy to ważne? Oczy. Ach, no tak, nie odpowiedziała! Powróciła spojrzeniem na Hamzę.
- Właśnie oba. Bo są fajne razem. Nie tylko czerwone, nie tylko wyblakłe.
Skoro samiec nie zaprzeczył, że jest jej chłopakiem, to znaczyło, że mocno ją kochał. Prawda? W końcu nie jest się czyimś chłopakiem, jak się go nie kocha!
Potem podszedł tamten lew i jedna samica odeszła. Och, zapomniała jeszcze powitać się z biała! Skinęła jej głową. Nie wiedziała, iż Viseria z pewnością nie zdaje sobie z tego sprawy. A skoro ona się nie odzywała, to i Mjinga milczała.
- Mam wrażenie, że znamy się całą wieczność, Dan... Daturo! - odpowiedziała jeszcze na pytanie, doznając nagle olśnienia i przypominając sobie, iż kumpela zadała jej pytanie! Potem jakaś tam wymiana zdań między jej ukochanym i tamtym samcem... Moment, moment!
- Siemasz, teściu! - zawołała i ruszyła do Tiba, chcąc go uściskać. Są w końcu rodziną, co nie?!
- Ej! Ja też chcę! Zapomniałaś? CO Z CIEBIE ZA PRZYJACIÓŁKA?! - spojrzała z pewnym wyrzutem na Daturę. Przecież mówiła! Mówiła, że chce do stada! A ona? Olała ją! Spiorunowała spojrzeniem Viserię. Naprawdę już zajęła jej miejsce w serduszku Dat?
DLACZEGO ZAWSZE JĄ TO SPOTYKA?!
Wszyscy przestają ją kochać, nagle, bez ostrzeżenia. Rodzice, partnerzy, a teraz nawet Datura... Podbródek najinteligentniejszej w okolicy zaczął drżeć zdradziecko. Jeszcze moment i się rozryczy. Tego na pewno oczekują od Lwioziemców! Podatności na emocje i wielkiego serc!
Uśmiechnęła się wesoło w kierunku Nie-Danuty (NIESTETY!), nadal najwyraźniej dumna z tego, iż mogła przedstawić swojej najlepszej przyjaciółce swojego najwspanialszego chłopaka, który z pewnością będzie jej wsparciem do końca dni! A pewnego dnia zapewni jej gromadę potomstwa, które będą rozpieszczać i wychowywać w harmonii. Oby tylko odziedziczyły jej inteligencję, bo kochany jakoś milczy - pewnie nie ma nic mądrego do dodania. Ale czy to ważne? Oczy. Ach, no tak, nie odpowiedziała! Powróciła spojrzeniem na Hamzę.
- Właśnie oba. Bo są fajne razem. Nie tylko czerwone, nie tylko wyblakłe.
Skoro samiec nie zaprzeczył, że jest jej chłopakiem, to znaczyło, że mocno ją kochał. Prawda? W końcu nie jest się czyimś chłopakiem, jak się go nie kocha!
Potem podszedł tamten lew i jedna samica odeszła. Och, zapomniała jeszcze powitać się z biała! Skinęła jej głową. Nie wiedziała, iż Viseria z pewnością nie zdaje sobie z tego sprawy. A skoro ona się nie odzywała, to i Mjinga milczała.
- Mam wrażenie, że znamy się całą wieczność, Dan... Daturo! - odpowiedziała jeszcze na pytanie, doznając nagle olśnienia i przypominając sobie, iż kumpela zadała jej pytanie! Potem jakaś tam wymiana zdań między jej ukochanym i tamtym samcem... Moment, moment!
- Siemasz, teściu! - zawołała i ruszyła do Tiba, chcąc go uściskać. Są w końcu rodziną, co nie?!
- Ej! Ja też chcę! Zapomniałaś? CO Z CIEBIE ZA PRZYJACIÓŁKA?! - spojrzała z pewnym wyrzutem na Daturę. Przecież mówiła! Mówiła, że chce do stada! A ona? Olała ją! Spiorunowała spojrzeniem Viserię. Naprawdę już zajęła jej miejsce w serduszku Dat?
DLACZEGO ZAWSZE JĄ TO SPOTYKA?!
Wszyscy przestają ją kochać, nagle, bez ostrzeżenia. Rodzice, partnerzy, a teraz nawet Datura... Podbródek najinteligentniejszej w okolicy zaczął drżeć zdradziecko. Jeszcze moment i się rozryczy. Tego na pewno oczekują od Lwioziemców! Podatności na emocje i wielkiego serc!
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Oby ta cała wieczność nie oznaczała tylko ostatniej nocy. Czego jak czego, ale nie na Lwiej Ziemi nie potrzeba było więcej dzieciaków, którymi nie będzie miał kto się zajmować.
Przerwała śmieszki i obejrzała się na Mjingę, po której nie spodziewała się takiego ataku złości.
- Przecież jako synowa kanclerza miejsce w stadzie masz zapewnione, nie muszę cię chyba przedstawiać twojej własnej rodzinie. - odpowiedziała żartem, choć nie miała pewności czy Mjinga to zrozumie.
- Jak już się uwiniemy z tym całym przedstawianiem się, może spędzimy razem trochę czasu, przyjaciółko? - zapytała, wiedząc że lwica i tak nie zna słowa "badanie". - Zrobimy sobie we trójkę babski wieczór czy coś. - zaproponowała, nie chcąc spuszczać z oka także Viserii. Zbyt wiele lwic i lwiątek znikało, by zostawić te dwie bez nadzoru. Oczywiście najpierw dowie się kim jest ten cały Hamza i czy jest godny zaufania.
Przerwała śmieszki i obejrzała się na Mjingę, po której nie spodziewała się takiego ataku złości.
- Przecież jako synowa kanclerza miejsce w stadzie masz zapewnione, nie muszę cię chyba przedstawiać twojej własnej rodzinie. - odpowiedziała żartem, choć nie miała pewności czy Mjinga to zrozumie.
- Jak już się uwiniemy z tym całym przedstawianiem się, może spędzimy razem trochę czasu, przyjaciółko? - zapytała, wiedząc że lwica i tak nie zna słowa "badanie". - Zrobimy sobie we trójkę babski wieczór czy coś. - zaproponowała, nie chcąc spuszczać z oka także Viserii. Zbyt wiele lwic i lwiątek znikało, by zostawić te dwie bez nadzoru. Oczywiście najpierw dowie się kim jest ten cały Hamza i czy jest godny zaufania.
- Viseria
- Posty: 57
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 22 mar 2017
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Lwica skłoniła leciutko głowę. Opis władcy pomógł jej jakoś sobie go wyobrazić i razem z jego głosem, lwica stworzyła jego obraz.
-Witaj Panie. Tak jak wspomniała Datura, chciałabym tu zostać. Jeśli tylko mnie zechcecie... nie wiem jak mogłabym być użyteczna dla stada.- powiedziała. Była tu jeszcze jedna lwica która lekko irytowała Viserię. Za każdym jej piskiem uszy lwicy lekko cofały się do tyłu. Babski wieczór? Oj... no dobra. Skoro Datura przyjaźni się z tą katarynką, to może coś w niej jest. Była tyle czasu sama, że teraz każda szansa na towarzystwo była mile widziana.
-Witaj Panie. Tak jak wspomniała Datura, chciałabym tu zostać. Jeśli tylko mnie zechcecie... nie wiem jak mogłabym być użyteczna dla stada.- powiedziała. Była tu jeszcze jedna lwica która lekko irytowała Viserię. Za każdym jej piskiem uszy lwicy lekko cofały się do tyłu. Babski wieczór? Oj... no dobra. Skoro Datura przyjaźni się z tą katarynką, to może coś w niej jest. Była tyle czasu sama, że teraz każda szansa na towarzystwo była mile widziana.
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
-Witaj- odparł wesoło, gdy Mjinga nazwał go teściem a jednocześnie we łbie brązowogrzywego pojawiły się bardzo mocne obawy co do stanu psychicznego lwicy.
-Spokojnie moja droga, nikt o tobie nie zapomniał- odparł, gdy lwica zareagował dość gwałtownie na brak uwagi ze strony Datury.
-Ale pozwól, że wpierw zajmę się Viserią- dodał, po czym, poczynił kilka korków w kierunku białej.
-Żaden ze mnie pan- rzekł wesoło, zatrzymując się metr od białej.
-Możesz mi mówić po imieniu- dodał przyglądając się białej.
-Miło mi to słyszeć i nie musisz się tak tym przejmować. Lwia Ziemia przyjmie każdego kto ma w sobie choć odrobinę dobra a jak na ciebie patrzę, to mam wrażenie, że masz go w sobie pod dostatkiem- powiedział nadając swojemu głosowi przyjacielski ton.
-Oczywiście znajdziemy dla ciebie jakieś zadanie więc jeżeli masz ambicje to będziesz mogła się wykazać- dodał.
-Jest może coś co chciałbyś opowiedzieć mi coś o sobie? - zapytał łagodnym, przyjacielskim głosem. Skoro już tak sobie gawędzili, to Kanclerz chciał wykorzystać okazję i trochę poznać Vis.
-Spokojnie moja droga, nikt o tobie nie zapomniał- odparł, gdy lwica zareagował dość gwałtownie na brak uwagi ze strony Datury.
-Ale pozwól, że wpierw zajmę się Viserią- dodał, po czym, poczynił kilka korków w kierunku białej.
-Żaden ze mnie pan- rzekł wesoło, zatrzymując się metr od białej.
-Możesz mi mówić po imieniu- dodał przyglądając się białej.
-Miło mi to słyszeć i nie musisz się tak tym przejmować. Lwia Ziemia przyjmie każdego kto ma w sobie choć odrobinę dobra a jak na ciebie patrzę, to mam wrażenie, że masz go w sobie pod dostatkiem- powiedział nadając swojemu głosowi przyjacielski ton.
-Oczywiście znajdziemy dla ciebie jakieś zadanie więc jeżeli masz ambicje to będziesz mogła się wykazać- dodał.
-Jest może coś co chciałbyś opowiedzieć mi coś o sobie? - zapytał łagodnym, przyjacielskim głosem. Skoro już tak sobie gawędzili, to Kanclerz chciał wykorzystać okazję i trochę poznać Vis.
- Viseria
- Posty: 57
- Gatunek: lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 22 mar 2017
- Waleczność: 30
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Biała uśmiechęła się nico śmielej.
-Dobrze...Tib.- powiedziała. Podobało jej się to równe traktowanie innych. Przecież w każdym stadzie zwykle hierarchia była mocno zaznaczona. Lwica zarumieniła się na pochwałę -Staram się. I bardzo bym chciała przysłużyć się w jakiś sposób stadu. - dodała.- Przybyłam z góry Kilimandżaro. Członkowie rodziny zmarli albo odeszli i sama nie byłam w stanie przetrwać w górach. Szukałam lepszego miejsca- nie wspomniała o Nathinie. Albo o innych...przygodach. Nie chciała do tego wracać i rozpamiętywać.
-Dobrze...Tib.- powiedziała. Podobało jej się to równe traktowanie innych. Przecież w każdym stadzie zwykle hierarchia była mocno zaznaczona. Lwica zarumieniła się na pochwałę -Staram się. I bardzo bym chciała przysłużyć się w jakiś sposób stadu. - dodała.- Przybyłam z góry Kilimandżaro. Członkowie rodziny zmarli albo odeszli i sama nie byłam w stanie przetrwać w górach. Szukałam lepszego miejsca- nie wspomniała o Nathinie. Albo o innych...przygodach. Nie chciała do tego wracać i rozpamiętywać.
- Hamza
- Posty: 312
- Gatunek: P.Leo
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 01 sty 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
- Ah Datura, nie Danuta. - Jemu chyba też bardziej przypadła do gustu tamta wersja imienia. Bo jak teraz zdrobnić Daturę? Datka?
Parsknął sobie jeszcze rozbawiony tym że gra słów z grubaskiem wprowadziła lwice w lekkie skonfudowanie, z resztą celowe. Żart się udał więc miał powody do dumy.
- Faktycznie, nieładnie byłoby dowcipkować o kolorze czyjejś sierści. Mnie raczej chodziło o coś innego, mówiąc "czarnuch", w myśli miałem typa spod ciemnej gwiazdy. - Którym jegomość nie był, za to ciekawe rzeczy o takich opowiadał.
Uśmiechnął się pogodnie.
- Zwiedziłem okolice i chyba zostanę z wami. - Co tu więcej gadać? Ma tu tatę, dziewczynę, Daturę, królowa też już koronowana i bardzo polubił ten wielki głaz zwany Lwią Skałą. Byłoby mu okropnie przykro, gdyby musiał szukać sobie domu gdzieś indziej.
Kontem oka spojrzał na Viserie, cóż za dramatyczna persona ślepa, samotna, serce kraja się na sam wstęp historii jej życia. Siedział więc cicho ustępując miejsca w ceremoni mianowania na członka Lwiego stada, machnął łapą w stronę Mjingi by podeszła, usadziła zadek obok niego i grzecznie poczekała na swoją kolej.
Parsknął sobie jeszcze rozbawiony tym że gra słów z grubaskiem wprowadziła lwice w lekkie skonfudowanie, z resztą celowe. Żart się udał więc miał powody do dumy.
- Faktycznie, nieładnie byłoby dowcipkować o kolorze czyjejś sierści. Mnie raczej chodziło o coś innego, mówiąc "czarnuch", w myśli miałem typa spod ciemnej gwiazdy. - Którym jegomość nie był, za to ciekawe rzeczy o takich opowiadał.
Uśmiechnął się pogodnie.
- Zwiedziłem okolice i chyba zostanę z wami. - Co tu więcej gadać? Ma tu tatę, dziewczynę, Daturę, królowa też już koronowana i bardzo polubił ten wielki głaz zwany Lwią Skałą. Byłoby mu okropnie przykro, gdyby musiał szukać sobie domu gdzieś indziej.
Kontem oka spojrzał na Viserie, cóż za dramatyczna persona ślepa, samotna, serce kraja się na sam wstęp historii jej życia. Siedział więc cicho ustępując miejsca w ceremoni mianowania na członka Lwiego stada, machnął łapą w stronę Mjingi by podeszła, usadziła zadek obok niego i grzecznie poczekała na swoją kolej.
- Mjinga
- Posty: 310
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 31 gru 2016
- Waleczność: 45
- Zręczność: 60
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Och, gdyby tylko Datura wiedziała, jak mocno była w błędzie uznając, iż jej najlepsza przyjaciółka na zawsze zna sie z Hamzą od ostatniej nocy! Nie, nie dlatego, że Mjinga nie rozłożyła przed nim nóg (co pewnie by zrobiła już dawno, gdyby byli sami! w dowód miłości!), lecz dlatego, iż znała go... o wiele, wiele krócej. Na szczęście nie kontynuowała wątku, nie dopytywała i nie drążyła tematu. Zamiast tego wspomniała o jej pochodzeniu. Cholera, faktycznie, była teraz kimś ważnym! W pierwszej reakcji zachichotała więc.
- O ja niemądra, faktycznie! Hmmm... Teściu, kiedy będą mogła mówić na ciebie 'tato'? - spytała, wbijając spojrzenie roziskrzonych ekscytacją ślepek w kanclerza. "Tato" brzmiałoby w końcu jeszcze lepiej; byłaby jeszcze ważniejsza! A kto wie, pewnego dnia - jak już jej ukochany odziedziczy stanowisko ojca - zostanie pierwszą damą! Byleby tylko Tib nie żył zbyt długo, bo tak już z przywódcami bywa...
Ożywiła się jeszcze bardziej na wieść o planowanym babskim wieczorze. Chyba nawet będzie w stanie zaakceptować obecność tamtej całej Vis-wpieprzaczkisięnamojemiejscewsercuDat. W końcu to właśnie Mji została nazwana przyjaciółką! Datura wciąż ją kochała! Zaraz jednak spojrzała na Hamzę.
- Mogę, kochanie? - spytała. W końcu teraz byli prawie rodziną i wypadałoby żyć w zgodzie! Poza tym skoro mają być w jednym stadzie, raczej wypadało współpracować.
Podeszła do Hamzy, dokładnie w miejsce, które jej wskazał, siadając obok. Blisko. Zbyt blisko. Bok jej ciała przylegał do boku samca, co wyraźnie odpowiadało tępaczce. Lubiła jego bliskość, czuła się kochaną, miała dom, przyjaciółkę, chłopaka, teścia-kanclerza, stado... Szkoda tylko, że sprawnego mózgu brak - ale na szczęście była nazbyt głupia, by to zauważyć - co zaś mowa o tym, by się tym przejęła? - Obiecuję, że na tym wieczorze będę grzeczna. Żadnych tańczących lwów ani nic, słowo - szepnęła jeszcze, pochylając się w kierunku ucha kompana.
- O ja niemądra, faktycznie! Hmmm... Teściu, kiedy będą mogła mówić na ciebie 'tato'? - spytała, wbijając spojrzenie roziskrzonych ekscytacją ślepek w kanclerza. "Tato" brzmiałoby w końcu jeszcze lepiej; byłaby jeszcze ważniejsza! A kto wie, pewnego dnia - jak już jej ukochany odziedziczy stanowisko ojca - zostanie pierwszą damą! Byleby tylko Tib nie żył zbyt długo, bo tak już z przywódcami bywa...
Ożywiła się jeszcze bardziej na wieść o planowanym babskim wieczorze. Chyba nawet będzie w stanie zaakceptować obecność tamtej całej Vis-wpieprzaczkisięnamojemiejscewsercuDat. W końcu to właśnie Mji została nazwana przyjaciółką! Datura wciąż ją kochała! Zaraz jednak spojrzała na Hamzę.
- Mogę, kochanie? - spytała. W końcu teraz byli prawie rodziną i wypadałoby żyć w zgodzie! Poza tym skoro mają być w jednym stadzie, raczej wypadało współpracować.
Podeszła do Hamzy, dokładnie w miejsce, które jej wskazał, siadając obok. Blisko. Zbyt blisko. Bok jej ciała przylegał do boku samca, co wyraźnie odpowiadało tępaczce. Lubiła jego bliskość, czuła się kochaną, miała dom, przyjaciółkę, chłopaka, teścia-kanclerza, stado... Szkoda tylko, że sprawnego mózgu brak - ale na szczęście była nazbyt głupia, by to zauważyć - co zaś mowa o tym, by się tym przejęła? - Obiecuję, że na tym wieczorze będę grzeczna. Żadnych tańczących lwów ani nic, słowo - szepnęła jeszcze, pochylając się w kierunku ucha kompana.
- Datura
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Wysłuchała słów Tiba wobec Viserii, zadowolona że nie oceniał samicy jedynie po pozorach. Nie każdy musi być wojownikiem, więc biała lwica na pewno znajdzie miejsce dla siebie w stadzie.
- Tak, Datura. Czy mogłabym skraść na chwilę pańską narzeczoną? Skoro szykuje się weselisko trzeba wyprawić Mjindze porządny wieczór panieński. - Uderzyła ją myśl, że w ten pokrętny sposób mogłaby zostać teściową Mjingi, ale szybko pozbyła się jej z głowy. - Tib, mam nadzieję że nam wybaczysz? - uśmiechnęła się słodko do samców. Niech myślą, że dziewczyny spędzą resztę dnia na plotkach, zabawach i porównywaniu swoich partnerów. Na to też pewnie przyjdzie czas, ale najpierw ważniejsze sprawy.
- Tib może zdradzisz przyszłemu synowi w tym czasie kilka rad na temat szczęśliwego pożycia? Albo zróbcie sobie jakieś polowanie, czy co tam robią samce w wolnym czasie. - rzuciła szybko zanim ktoś znowu się rozgada. Zamierzała tutaj wpaść tylko na chwilę by przedstawić Tibowi Viserię, więc czas już się było zmywać.
- Chodźmy dziewczyny! - zarządziła Datura, posyłając Mjindze oczko a Viserię zaczepiając ogonem. Może już po badaniach zorganizuje Mjindze tańczącego lwa. W końcu to jedna z niewielu rzeczy, do których samcy byli przydatni oprócz robienia kłopotów.
ZT jeśli dziewczyny też pójdą
- Tak, Datura. Czy mogłabym skraść na chwilę pańską narzeczoną? Skoro szykuje się weselisko trzeba wyprawić Mjindze porządny wieczór panieński. - Uderzyła ją myśl, że w ten pokrętny sposób mogłaby zostać teściową Mjingi, ale szybko pozbyła się jej z głowy. - Tib, mam nadzieję że nam wybaczysz? - uśmiechnęła się słodko do samców. Niech myślą, że dziewczyny spędzą resztę dnia na plotkach, zabawach i porównywaniu swoich partnerów. Na to też pewnie przyjdzie czas, ale najpierw ważniejsze sprawy.
- Tib może zdradzisz przyszłemu synowi w tym czasie kilka rad na temat szczęśliwego pożycia? Albo zróbcie sobie jakieś polowanie, czy co tam robią samce w wolnym czasie. - rzuciła szybko zanim ktoś znowu się rozgada. Zamierzała tutaj wpaść tylko na chwilę by przedstawić Tibowi Viserię, więc czas już się było zmywać.
- Chodźmy dziewczyny! - zarządziła Datura, posyłając Mjindze oczko a Viserię zaczepiając ogonem. Może już po badaniach zorganizuje Mjindze tańczącego lwa. W końcu to jedna z niewielu rzeczy, do których samcy byli przydatni oprócz robienia kłopotów.
ZT jeśli dziewczyny też pójdą
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość