x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Jaskinia kanclerza

Majestatyczna siedziba władców Lwiej Ziemi, z której sprawowali władzę nad całą krainą. Olbrzymia skała, kształtem przypominająca królewski tron, pełna jest jaskiń, w których można znaleźć bezpieczne schronienie. Z jej szczytu roztacza się zapierający dech w piersiach widok na otaczające tereny.

Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Awatar użytkownika
Piegus
Strażnik
Strażnik
Posty: 367
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 12 cze 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 65
Zręczność: 55
Percepcja: 30
Kontakt:

Re: Jaskinia kanclerza

#111

Post autor: Piegus » 06 sty 2020, 14:48

Pierwszym miejscem jakie mogło mi przyjść do głowy gdzie mogłem odnaleźć ojca nie była ta nora szamana ale jego jaskinia. Może trochę pokraczne rozumowanie ale tak postąpiłem. Nie poszedłem za czarnogrzywym lwem a pobiegłem tam gdzie sam uznałem za słuszne. Nie myliłem się, czułem jego zapach i przepchałem się do ojca od razu ocierajac swój łeb o jego grzywę.
-Jesteś cały?- Zapytałem spoglądając an niego zmartwionym spojrzeniem- Słyszałem, ze jesteś ranny- Dodałem i z lekkim "mrukiem" ponownie z utęsknieniem wtuliłem sie w grzywę samca.

Gvalch'ca
Posty: 1090
Gatunek: Panthera leo
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 61
Zręczność: 41
Percepcja: 51
Kontakt:

#112

Post autor: Gvalch'ca » 06 sty 2020, 14:57

Gdyby drogę zatorowała jej wyłącznie Datura, użyłaby siły, żeby się stąd wydostać. Jednak gdy do akcji wkroczyła również jej pupilka, musiała spasować. Nie lubiła nierównych walk, a ta byłaby wybitnie niesprawiedliwa. Co miała innego zrobić? Usiadła więc zniesmaczona, ze swoim standardowym grymasem na pysku. Po chwili do jaskini weszła kolejna osóbka, którą widziała przez ułamek sekundy w pracowni szamana. Dopiero teraz zauważyła bielmo na jej oczach. Była ślepa? Zaczęła łasić się do irytującej feministki. No proszę, a więc otaczała się również chromymi, którzy nie mieli zbyt dużego wyboru przy doborze przyjaciół. Lwia podłość nie znała granic. Z zamyślenia wyrwał ją charkot Uharibifa. Uniosła wysoko obydwie niewidzialne brwi ze zdziwienia.
- A więc teraz jesteś po mojej stronie? - zapytała trochę retorycznie, trochę pokpiwając. Zmieniał swój tok myślenia równie szybko jak Datura. Widocznie obydwoje mieli problemy z głową.
Zza dwóch lwic dojrzała czyjąś grzywę, później również dotarł do niej znajomy głos. Uśmiechnęła się złośliwie i z pełną satysfakcją spojrzała na medyczkę.
- Jak widać kanclerz dotarł do nas szybciej niż myślałaś. - poprosiła, by ktoś po niego posłał, jednak zostało to w pełni zignorowane. Karma w tym wypadku zadziałała i Tib sam do nich zawitał, pewnie doprowadzając teraz Daturę do białej gorączki.
- Twoja eks trzyma mnie tu wbrew woli, sądzi, że jestem szpiegiem. I robi mi tutaj istne przesłuchanie. Wyjaśnij jej proszę, że tak nie jest.

Awatar użytkownika
Ventruma
Strażniczka
Strażniczka
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 10 kwie 2018
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 62
Percepcja: 30
Kontakt:

#113

Post autor: Ventruma » 06 sty 2020, 15:01

Nagle przyszedł Tib, na nieszczęście wszystkich.
-Otóż Datura znalazła poturbowanego lwa, który zwie się Uhari. Podobno zaatakował go ptak, przynajmniej tak mówi.-Tu się zatrzymała i spojrzała na szarego zastanawiając się czy jeszcze będzie ciągnął ten żart.
-W między czasie do Athastana trafiła również ta lwica, którą jak wiem dużo łączy z tobą.-Dało się zauważyć w oczach Ven złość na Tiba, za to co zrobił Daturze.
-Poturbował ją ten tu, oboje należą do jednego stada i chcą się jakoś za szybko stąd ulotnić, bez odpowiedzi na pytania.-Złapała oddech.
-Tak w skrócie.-Dodała. Teraz niech Tib wszystko wyjaśni. Całą tą sytuacje i jeszcze niech to ogarnie. Stracił w jej oczach, chodź i tak trochę jej się smutno zrobiło widząc rany jakie ma. To musiała być niezła walka... która ją ominęła! Była tu też Viseria, która dopiero co weszła. Trochę się spóźniła.
Ven mogła wspomnieć Tibowi o kastracji, ale lepiej żeby nie wiedział (chodź i tak to pewnie zauważy). Datura mogłaby mieć problemy..nagle przyszło jakieś lwiątko które się tuliło do TIba. Czyżby to wynik tej sytuacji z czarną lwicą? Można się wszystkiego spodziewać.

Venki nigdy za mało Theme ♥

Awatar użytkownika
Datura
Posty: 1518
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 paź 2015
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
botanik
Botanik
truciciel
Truciciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 41
Zręczność: 47
Percepcja: 67
Kontakt:

#114

Post autor: Datura » 06 sty 2020, 15:48

Nareszcie pojawiła się uczennica Datury. Ominęło ją niestety leczenie Uhariego i Rei, ale sądząc po gęstości atmosfery wkrótce mogą być kolejne rany do łatania w celach dydaktycznych.
- Już się zaczynałam martwić. Mam nadzieję, że nauczyłaś się czegoś przydatnego u Athastana. - powitała ciepło białą lwicę.
Do tego, jak złe licho, właśnie wtedy gdy było o nim mowa, przyszedł Tib. Omiotła go lodowatym spojrzeniem, przybliżając się do Viserii i Ven jakby szukała w nich wsparcia przeciw temu szumowinie.
- Ach, więc pan kanclerz już nawet nie mówi bezpośrednio do mnie tylko poprzez pośredników. - z całego zbiorowiska lwów znajdujących się w jaskini z jakiegoś powodu Tib postanowił rozmawiać akurat z Ven. Tchórz, jak widać nawet obawiał się rozmowy z nią. I słusznie. A tuż za Tibem, jakże by inaczej, jego bękart.
- Owszem, znalazłam tego lwa ledwie żywego w lesie i z dobroci serca opatrzyłam jego rany. Niektórych uszkodzeń niestety nie dało się już naprawić. W trakcie rozmowy wyniknęły pewne ciekawe fakty, jak na przykład to, że jest gwałcicielem. A do tego kłamcą, żaden ptak nie ma takich szponów by zedrzeć skórę z dorosłego lwa. Z kolei pańska dama do towarzystwa należy do tego samego stada co on i próbowała ukryć przede mną swoją tożsamość, mimo że korzysta z prawa azylu i musi przestrzegać miejscowego prawa. Drogi pan kanclerz powinien lepiej dobierać sobie towarzystwo do legowiska. Nie pozwoliła się przebadać, więc nie wiadomo czym może zarażać. - ostatnie zdanie wypowiedziała przyciszonym głosem, lecz czarna mogła pewnie bez problemu je usłyszeć.
ObrazekgłosKPObrazek

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#115

Post autor: Tib » 06 sty 2020, 16:44

Nie minęła dłuższa chwila a do towarzystwa dołączył Piegus. Chociaż młody chyba nie mógł wybrać sobie gorszego momentu, to i tak Tib cieszył się, że go widzi. Kanclerz odwzajemnił czułości, po czym spojrzał na szarego.
-Oj tam, to tylko delikatne draśnięcie. Twojego staruszka nie jest tak łatwo posłać na tamten świat- odparł, jednocześnie posyłając mu delikatny uśmiech. Nim brązowogrzywy zdążył zasugerować Piegusowi, żeby się stąd ulotnił, odezwała się Falka a później głos zabrała Ventruma.
Tib bez problemu odczytał emocje kryjące się za jej spojrzeniem, lecz mimo to nie spuszczał wzroku. Sam sobie na to zasłużył i teraz musi ponieść konsekwencje.
Kiedy brązowa skończyła mówić, Tib skinął jej łbem. Oczywiście Datura nie mogła oszczędzić sobie złośliwości oprócz których usłyszał też wiele ciekawych informacji. Kiedy lwica skończyła mówić, Kanclerz wychylił się, żeby zajrzeć do swojej jaskini.
No to teraz jak nic trzeba będzie wymienić posłanie...- przeszło mu przez myśl, po czym uważnie przyjrzał się Uhariemu.
-Rzeczywiście spory musiał być ten ptak skoro go tak załatwił-zażartował, jak to zwykle miał w zwyczaju kiedy musiał rozładować stres. Oczywiście on również nie wierzył w tą wyssaną z pazura bajeczkę.
-Zgadza się, udzieliłem Falce azylu w zamian za poinformowanie napotkanych mieszkańców krainy o zagrożeniu płynącym ze strony Wodza. Mógłbym wiedzieć jakie poczyniłaś postępy?- zwrócił się do czarnej lwicy.
-Nie miałaś prawa zatrzymywać Falki w tej jaskini Daturo. Domyślam się jakie emocje mogły tobą kierować, ale ta cała sytuacja wynikła z mojej winy, czego żałuję- powiedział, pod koniec ze skruchą spoglądają w fiołkowe ślepia lwicy.
-Skoro jednak ty i ten degenerat jesteście z jednego stada to dobrze by było jakbyś została do czasu procesu. Podejrzewam, że władca który pozwala takiemu komuś szlajać się po krainie jest na tyle nieudolny, że na bank nie zorganizuje uczciwego procesu i za jakiś czas znów dojdzie do nieszczęścia- rzekł, tym razem spoglądając na Falkę.
-Jeżeli tak bardzo interesuje cię moje życie prywatne, to możemy o nim porozmawiać w cztery oczy- zwrócił się do Datury.

Awatar użytkownika
Uharibifu
Posty: 444
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 paź 2016
Kontakt:

#116

Post autor: Uharibifu » 06 sty 2020, 16:52

Pokręcił łbem, słysząc uwagę odnośnie rzekomego gwałtu, którego nikt nie miał jak mu udowodnić; co oni się tak uwzięli, żeby wierzyć jakiejś czarnej babie i tamtej czerwonookiej? Oblizał mordę. A potem znowu kwestia ptaka, chyba fiołkowooka była niespełna rozumu, iż tak się uwzięła ptaka, chociaż wyraźnie powiedział, że zdecydowanie nie był to przedstawiciel tego rzędu. Mlasnął. Moment, moment... Proces?
- Wybacz - parsknął, próbując odszukać spojrzeniem Tiba. - Może jestem głupi, ale nie aż tak, by nie wiedzieć, że skoro nie dokonałem rzekomej zbrodni na twoim terenie, ani nawet nie na twojej... - spojrzał na Falkę. - Na członkini twojej wesołej gromady nie podlegam twojej władzy.
Rozejrzał się po zebranych, których znowu przybyło. Zatrzymał na moment spojrzenie na Daturze. Nie zamierzał wpieprzać się w prywatne sprawy tej parki, a i stadne kwestie go nie ruszały, więc póki co nie ruszał kwestii swojej cennej straty. Tak czy owak swoją karę już otrzymał, pewnie do tego nawiążę, gdy zrobi się poważniej.
- To, że ośmieliłem się, jak twierdzicie, posunąć do skrzywdzenia twojej kochanicy, nie upoważnia cię do nadużywania władzy. Proponuję niemożność utrzymania kutasa pod kontrolą odreagować w jakiś sensowniejszy sposób - mruknął, wzruszywszy barkami. - Zresztą twoja druga przyjaciółka też nie jest świętą i proponuję się jej przyjrzeć, zamiast wierzyć w każde rozpowiadane głupstwo.
A potem postanowił łaskawie odnieść się do słów czarnej. Falki, jak wyniknęło z rozmowy.
- Nigdy nie byłem przeciwko tobie - mruknął. Postanowił podejść ze dwa kroczki w kierunku wyjścia z jaskini, chociaż wyszło jakoś tak żałośnie.
z powodu pewnych dolegliwości, grzywa Uhariego zaczyna wypadać gęstymi kłębami...
prowizoryczna refka


Gvalch'ca
Posty: 1090
Gatunek: Panthera leo
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 61
Zręczność: 41
Percepcja: 51
Kontakt:

#117

Post autor: Gvalch'ca » 06 sty 2020, 17:29

Było tu tyle osób, że skakała spojrzeniem co chwila z jednej na drugą, w zależności od tego, kto akurat się wypowiadał. Jeszcze moment i dostałaby oczopląsu. Spuszczając nieco wzrok dostrzegła poniewczasie piegowatego, pieczołowicie wtulającego się w Tiba. Hmpf. Wątpiła, by jakikolwiek młodszy i randomowy podopieczny pozwalał sobie na takie czułości względem władzy, dlatego od razu zakwalifikowała młokosa jako syna. Tylko z kim, z tą całą Daturą? Nie był podobny ani do jednego, ani do drugiego rodzica. Może dalsza część rodziny? Tylko wtedy Piegus podbiegłby do matki, a nie całkowicie ją ignorował. Nie, postanowiła, że nie będzie tego roztrząsać.
I znów aluzje, znów durne żarciki, znów nieudolne próby podburzenia Falki i zabłyśnięciem niezbyt rozwiniętego intelektu. Jakiekolwiek komentarze skierowane do fioletowookiej trafiały jak grochem o ścianę, nie widziała swoich błędów, tylko notorycznie je popełniała, chociaż wskazywali je palcem już nie tylko czarna, lecz także kanclerz i rzekomo poszkodowana przez Szkarłatnego. I pomyśleć, że była rówieśniczką Falki. Z chęcią rzuciłaby wzmianką o tym, że również powinna się przebadać, skoro także spółkowała z Tibem, ale stwierdziła, że nie będzie niepotrzebnie strzępić języka na kogoś tak obelżywego. Myliła się sądząc, że znalazła godnego przeciwnika do dyskusji. Poza tym przyszedł ktoś, kto wyglądał na bardziej normalnego rozmówcę.
- Od naszego ostatniego spotkania napotkałam raptem trzy lwy. Jednego samotnika, jednego przedstawiciela Królestwa Końca Burzy oraz jednego z waszych. Wszyscy zostali poinformowani o zagrożeniu. Jak się okazało, "wasz" też nie wiedział o Wodzu. Musisz zadbać o lepszy przebieg informacji w stadzie. Dowiedziałoby się więcej osób, jednak później napotkałam na swej drodze Uhariego, przez którego wylądowałam tutaj. - i przez którego nie mogę już stąd wyjść od kilku lub nawet kilkunastu dni. Nie widziała powodu, dla którego miałaby powtarzać słowa Ventrumy, co konkretnie jej zrobił.
- Nasza władczyni niestety jeszcze nie miała okazji dowiedzieć się o poczynaniach swojego poddanego. Gdyby nie wy, byłabym już dawno na terenach naszego stada i powiedziała jej o wszystkim. Jednak cały czas zatrzymujecie mnie i przedłużacie nieuniknione. - zrobiła pauzę i wychyliła się, żeby bardziej widzieć brązowogrzywego. - Proceder może wykonać tylko i wyłącznie nasza królowa. A zapewniam, że jej wyroki są surowe. Gdy go zabijecie, rozpętacie wojnę, bez względu na intencje i inne pobudki. A domyślam się, że już i tak macie zbyt dużo zmartwień z Wodzem. - omiotła oliwkowym wejrzeniem zgromadzonych.
- Dlatego wnoszę, byście wypuścili nas z tej cholernej jaskini, przydzielili któregoś z wojowników, który razem ze mną pilnowałby tego kmiotka podczas podróży, a następnie powróciłby i zdał szczegółowy raport odnośnie wydanego wyroku.

Awatar użytkownika
Enaron
Posty: 44
Gatunek: Kot czarnołapy
Płeć: Samiec
Zdrowie: 66
Waleczność: 10
Zręczność: 40
Percepcja: 40
Kontakt:

#118

Post autor: Enaron » 07 sty 2020, 0:39

Jak oni mogli zignorować Enarona. Chamstwo i drobnomieszczaństwo. Wyszedł z jaskini tak jak tam trafił.

zt

Awatar użytkownika
Datura
Posty: 1518
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 paź 2015
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
botanik
Botanik
truciciel
Truciciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 41
Zręczność: 47
Percepcja: 67
Kontakt:

#119

Post autor: Datura » 09 sty 2020, 15:35

Kątem oka spoglądała na czułości między Tibem, a jego bachorem. Nawet nie krył się ze swoim bękartem, ale ciągał go wszędzie ze sobą. Tego już za wiele. Gdyby tylko Tib pojawił się wcześniej niż Uhari, już ona by wiedziała jak go posłać na tamten świat. Jak nisko upadł kanclerz żeby zdobywać sojuszników przez legowisko, w dodatku złoziemców. A teraz jeszcze udaje jakby nic się nie stało.
- Nie przestrzegam twoich praw. Ryba psuje się od głowy, nieprawdaż? A Lwia Ziemia jest już zepsuta do cna. Możesz okłamywać tych, którzy cię nie znali wcześniej, ale ja znam wszystkie twoje mroczne strony. Niańczyłam twoje dzieci, przeszłam razem z tobą pół świata i łatałam ci zad po bitwach. To wystarczy by kogoś poznać na wskroś. - wysunięte pazury wbijały się w podłogę jaskini gotowe do użycia.
- Skoro to jest twoje własne życie prywatne, to grzecznie dziękuję, ale nie zamierzam mieć w nim dłużej swojego udziału. A co zrobisz z tą dwójką już mnie nie obchodzi. - z coraz większym trudem panowała nad emocjami. Zmarszczyła pysk by je ukryć. Miała na tyle godności, by nie zadowalać się resztkami po jakiejś przybłędzie ze Złej Ziemi o posturze goryla.
- Uhari i Rea są opatrzeni, więc moja robota tutaj jest skończona. Idę uzupełnić zapasy ziół, które zmarnowałam na to lwie ścierwo. - warknęła i odwróciła się od zebranych. Nic tu po niej, wszyscy grali tak jak im zagrał Tib. Otarła się na pożegnanie o Ven i Viserię i nie odwracając się za siebie ruszyła w dół skały.

ZT

Gojenie ran
Rea +10HP
Uhari +10HP
ObrazekgłosKPObrazek

Awatar użytkownika
Rea
Posty: 215
Gatunek: lwica
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 kwie 2015
Zdrowie: 100
Waleczność: 42
Zręczność: 50
Percepcja: 60
Kontakt:

#120

Post autor: Rea » 10 sty 2020, 18:37

Cała awantura wydawała jej się absurdalna i powoli już przestawała pojmować, skąd w ogóle wynikła. Nie była co prawda zaskoczona, Datura uwielbiała prowokować swoimi odzywkami, a czarnofutra lwica najwyraźniej również miała charakterek. W pewnym momencie, gdy fioletowooka zwróciła się do Rei i wspomniała o Narie, zamurowało ją.
- Narie, z dziećmi? - wypaliła, choć z zewnątrz nie wyglądała na mocno wytrąconą z równowagi. Powodem było zapewne to, że Rea wcale nie przyjęła do siebie takiej opcji - może Datura zwyczajnie chciała się jej stąd pozbyć i rzuciła jakąś przypadkową bajeczką. W końcu wymyślanie niestworzonych historyjek szło jej całkiem nieźle.
Lecz mimo, że owa teoria brzmiała całkiem prawdopodobnie, Rea miała jakieś podskórne wątpliwości. Ostatecznie, nie zaszkodziłoby się rozejrzeć - i tak miała zamiar stąd iść. Zapewne już by z tym nie zwlekała, gdyby nie zobaczyła, jak Datura i Ventruma zagradzają czarnej drogę. Czy to nie poszło odrobinę za daleko? Że też Ven daje się tak łatwo wciągnąć w te gierki.
- Co wy odstawiacie? - rzuciła, jednak w słowo wszedł jej Uhari. Sama była nieco zaskoczona, że bronił czarnej, bo dotąd jedyne, czym potrafił się popisać, to skrajne chamstwo i prostactwo. W tej jednej kwestii byli zgodni. Choć myśl, że w czymkolwiek miałaby go poprzeć była dla niej trudna do przetrawienia.
W jaskini dalej trwało zamieszanie, i gdyby w tym momencie nie wszedł Tib, pewnie sama by po niego poszła. Najwyraźniej to na nim teraz medyczka miała chęć się wyżyć. Rea postanowiła, że przeczeka tę “burzę”, a ingerować w to już nie zamierzała. Przeciągnęła się leniwie i ułożyła głowę na łapach. Jasne, podsłuchiwała sobie cały ten dramacik, ale nie było potrzeby, by się w to wtrącać. To ich sprzeczki. Ich zdrady i umowy. Jednak gdy usłyszała, że temat schodzi na sprawę z Uharim i padły jego słowa, poczuła, jak rośnie w niej niekontrolowane zdenerwowanie.
- Och, rzeczywiście. To, co mi zrobiłeś nie jest przecież żadnym przewinieniem. Możesz więc podziękować temu, który cię powstrzymał. - skomentowała oschle, oczywiście w ironicznym wydźwięku, nawet nie zauważając, gdy jej pazury wbiły się w ziemię. Wreszcie wstała, czując, że jest na skraju swojej wytrzymałości. Jeśli będzie tu dłużej siedzieć, może się to źle skończyć. Choć trzeba przyznać - trochę uspokajała ją myśl, że swoją największą i najbardziej upokarzającą karę już odczuł. Co będzie z nim dalej, mało ją teraz obchodziło.
Nie czekając na niczyją reakcję, po prostu skierowała się do wyjścia z jaskini. I, o ile nic jej nie zatrzymało, opuściła towarzystwo.
/ zt ?

Odpowiedz

Wróć do „Lwia Skała”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 36 gości