x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Próba uczuć [Wątek prowadzony, dla postaci zapisanych]
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Re: Próba uczuć [Wątek prowadzony, dla postaci zapisanych]
Haki był podczas jednego ze swoich wypadów, gdy jego oczom ukazało się całkiem pokaźne i dość nietypowe zbiorowisko. Dwie hieny, parę lwów, małpiszony, paw no i na dodatek jakiś przerośnięty szczur...jak to się nazywało? Mniejsza.
-Siemaneczko afrykańskie świry, skąd to zwątpienie?- rzucił na powitanie, a następnie zbliżył się do kuferka.
-Zgaduję, ze można się częstować...-rzucił sam do siebie, po czym nie zwarzając na obecność goryli, zaczął gmerać w kufrze. Brązowogrzywy wyszukał dla siebie różową pelerynę oraz kokardę w kształcie serduszka, którą przyczepił sobie na ogonie. Jak się bawić to się bawić.
-Siemaneczko afrykańskie świry, skąd to zwątpienie?- rzucił na powitanie, a następnie zbliżył się do kuferka.
-Zgaduję, ze można się częstować...-rzucił sam do siebie, po czym nie zwarzając na obecność goryli, zaczął gmerać w kufrze. Brązowogrzywy wyszukał dla siebie różową pelerynę oraz kokardę w kształcie serduszka, którą przyczepił sobie na ogonie. Jak się bawić to się bawić.
- Jasmin
- Posty: 577
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 46
- Zręczność: 56
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Z uprzejmym uśmiechem obserwowała nowo przybyłych, czekając by do nich zagadać, gdy poczuła nagłe ukłucie.
- Auć! Chyba osa mnie użądliła. - powiedziała do stojącej obok niej lwicy. Zaraz jednak jej wzrok padł na hienę grzebiącą w ozdobach i nie mogła powstrzymać nerwowego chichotu. Dziwnie zafascynował ją ten osobnik. Być może dlatego, że nie miała jeszcze wielu okazji by spotkać hienę. Omijając Ventrumę podeszła powoli do Ndevu, nie chcąc mu przeszkadzać.
- Dzień dobry, jestem Jasmin. - przedstawiła się grzecznie nieznajomemu z jakiegoś nieznanego powodu odczuwając na jego widok poddenerwowanie. Nie żeby się go bała, czy się na niego złościła, po prostu czuła się... dziwnie.
W międzyczasie wokół pojawiło się więcej zwierząt, ale przecież niekulturalnie byłoby pójść do nich zanim nie porozmawia z panem hieną.
- Auć! Chyba osa mnie użądliła. - powiedziała do stojącej obok niej lwicy. Zaraz jednak jej wzrok padł na hienę grzebiącą w ozdobach i nie mogła powstrzymać nerwowego chichotu. Dziwnie zafascynował ją ten osobnik. Być może dlatego, że nie miała jeszcze wielu okazji by spotkać hienę. Omijając Ventrumę podeszła powoli do Ndevu, nie chcąc mu przeszkadzać.
- Dzień dobry, jestem Jasmin. - przedstawiła się grzecznie nieznajomemu z jakiegoś nieznanego powodu odczuwając na jego widok poddenerwowanie. Nie żeby się go bała, czy się na niego złościła, po prostu czuła się... dziwnie.
W międzyczasie wokół pojawiło się więcej zwierząt, ale przecież niekulturalnie byłoby pójść do nich zanim nie porozmawia z panem hieną.
Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się
Dom twój daleki, zgubiony dawno gdzieś
I wtedy czujesz, jak dobrze może być
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic
znad rzeki wspomnień księżyc odsuwa mgłę
dom twój daleki, znowu odpływa gdzieś.
- Ndevu
- Posty: 191
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 56
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Wydał z siebie syk gdy coś go ukuło, to musiał być jakiś owad! Odwrócił się, może skubany dalej tu lata. Ale wtedy zobaczył Jasmin, na jej widok zrobiło mu się dziwnie. Przykuła jego uwagę do takiego stopnia, że przestało go interesować wszystko w okół, pokiwał tylko głową do zbliżającej się Nany. Nagle młoda lwica zaczęła iść w jego kierunku, nie wiedzieć czemu strasznie się zestresował. Gdy się przedstawiła uśmiechnął się nerwowo, teraz on musi odpowiedzieć.
– Wow, masz piękne oczy... znaczy... dzień dobry, ja jestem Ndevu. – Dlaczego palnął taką głupotę?! Znaczy samica miała piękne oczy... ale czy... tak to naprawdę wyjątkowo piękne oczy...
Z jakiegoś powodu nie mógł teraz myśleć o niczym innym.
– Wow, masz piękne oczy... znaczy... dzień dobry, ja jestem Ndevu. – Dlaczego palnął taką głupotę?! Znaczy samica miała piękne oczy... ale czy... tak to naprawdę wyjątkowo piękne oczy...
Z jakiegoś powodu nie mógł teraz myśleć o niczym innym.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
-Witajcie, witajcie i korzystajcie do woli!- zaskrzeczał ptak, z zadowoleniem obserwując powiększająca się gromadkę. Kątem oka dostrzegł, że środek który kupił od tego podejrzanego ratela działał jak należy. Doskonale.
Kiedy goście zajęci byli przebieraniem się i rozmowami, kolejne cztery strzałki opuściły dmuchawki.
Pierwsze ugodziły Nanę oraz Tauro a kolejne dwie Ventrumę i Hakiego. W ten oto sposób magia chemii stworzyła dwie kolejne "pary". Wszyscy ugodzeni mogli poczuć, jak ogarnia ich niezrozumiana euforia a także tworzy się dziwna acz dość silna więź pomiędzy nimi a ich "partnerami". W tym momencie można by się zastanawiać po co to wszystko? Dlaczego paw szprycuje niewinne stworzenia podejrzanymi substancjami? Być może nasi bohaterowie nieświadomi odkryją rozwiązanie tej zagadki, kiedy już ich wieka podróż się zacznie. Kto wie, może nawet sam Wódz maczał w tym swoje palce?
Kiedy goście zajęci byli przebieraniem się i rozmowami, kolejne cztery strzałki opuściły dmuchawki.
Pierwsze ugodziły Nanę oraz Tauro a kolejne dwie Ventrumę i Hakiego. W ten oto sposób magia chemii stworzyła dwie kolejne "pary". Wszyscy ugodzeni mogli poczuć, jak ogarnia ich niezrozumiana euforia a także tworzy się dziwna acz dość silna więź pomiędzy nimi a ich "partnerami". W tym momencie można by się zastanawiać po co to wszystko? Dlaczego paw szprycuje niewinne stworzenia podejrzanymi substancjami? Być może nasi bohaterowie nieświadomi odkryją rozwiązanie tej zagadki, kiedy już ich wieka podróż się zacznie. Kto wie, może nawet sam Wódz maczał w tym swoje palce?
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Hiraeth
- Posty: 341
- Gatunek: fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 wrz 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 21
- Percepcja: 55
- Kontakt:
- Na to wygląda - Odpowiedziało Nanie wielkouche stworzenie, które owszem kiedyś może było beżowe, ale teraz mieniło się wszystkimi kolorami tęczy. Hir odskoczyła od brykającej Ventrumy, generując małą chmurkę drobinek osiadających na wszystkim dookoła, w tym na hience - ale w o wiele rozsądniejszej ilości. Tak akurat, żeby czasem błysnąć przy odpowiednim kącie światła.
- Uwa... - zaczęła, ale nie zdążyła. Zmrużyła czarne ślepia (jedyna obecnie niejaskrawa część ciała fenki, choć niemniej błyszcząca), widząc, że jej rozmówczyni również obrywa drobniutką strzałką. Coś tu było mocno podejrzane. Kolejne zwierzęta padały ofiarą dmuchawek. Jakimś cudem Hir została oszczędzona, może brokat tworzył coś na kształt magicznej zbroi zajefajności, odpychającej wszelkie pociski?
- Uwa... - zaczęła, ale nie zdążyła. Zmrużyła czarne ślepia (jedyna obecnie niejaskrawa część ciała fenki, choć niemniej błyszcząca), widząc, że jej rozmówczyni również obrywa drobniutką strzałką. Coś tu było mocno podejrzane. Kolejne zwierzęta padały ofiarą dmuchawek. Jakimś cudem Hir została oszczędzona, może brokat tworzył coś na kształt magicznej zbroi zajefajności, odpychającej wszelkie pociski?
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
- Nana
- Posty: 309
- Gatunek: Crocuta crocuta
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 paź 2015
- Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1 - Waleczność: 10
- Zręczność: 45
- Percepcja: 70
- Te wielkie bezczelne kreatury nie patrzą pod nogi, nos wyżej noszą i się... -Nie dokończyła głośnego wywodu o lwach do zestresowanego Fenka. Za to jęknęła z bólu i odruchowo odwróciła łeb w stronę wbitej igiełki w jej ciało. No co za łajza ją ukuła! Wyciągnęła ją pośpiesznie rozeźlona. Nie zdążyła się zbytnio nawściekać, nawet zaczęła się rozglądać za dowcipnisiem, który ośmielił się na taki żart. Jej wzrok padł na Tauro i serce jakby szybciej zabiło.Nie mogła zrozumieć tego co działo się z jej ciałem i kotłującymi się w nim emocjami. Mieszaniny nienawiści przyplątanej z pożądaniem. Trzasnęła się łapą w pysk i potrząsnęła łbem. Gdy spojrzała ponownie na młodzika jej ciało przeszedł dreszcz. Poczuła do siebie obrzydzenie gdy pomyślała o tym samczyku w takiej kategorii.
Zrobiło jej się gorąco.
- Chyba, źle się czuję...
Zrobiło jej się gorąco.
- Chyba, źle się czuję...
- Silver Hunter
- Posłaniec
- Posty: 803
- Gatunek: Gepard grzywiasty
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 lip 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 39
- Zręczność: 61
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Silver przybył na miejsce spotkania. Wybrawszy sobie za ozdobę wisior w kształcie serca, przycupnął z boku, obserwując zgromadzonych.
Zaczekaj nad brzegiem rzeki - wkrótce przypłynie ciało twojego wroga.
- Athastan
- Posty: 556
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 25 cze 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 32
- Zręczność: 50
- Percepcja: 70
- Kontakt:
Tak po prawdzie to dalej do końca nie był pewien, co właściwie tu robi. To znaczy w sumie nie, wiedział co tu robi - zastanawiało go raczej co chodziło mu kilka dni temu po głowie, gdy odpowiedział pozytywnie na zaproszenie które otrzymał od tego stojącego pomiędzy gorylami wybryku natury...
Nie mniej, skoro już się tu pojawił, wypadało zorientować się o co tu właściwie chodzi.Na razie jednak jedynymi elementami które mogły posiadać jakieś większe znaczenie były skrzynia z ozdobami tunel. No właśnie, tunel... Jego projektant definitywnie nie miał nigdy nic wspólnego ze znajomościa anatomii. Te wypaczone twory, mające w prawdopodobnie w założeniu przypominać serca - gdzież to niby zatraciła się różnica wielkości pomiędzy prawą a lewą komorą? Gdzie żyły, pień płucny, aorta? Żeby nie wspominać o braku jakiegokolwiek wyróżnienia przedsionków...
No i kto w ogóle wpadł na pomysł, żeby przypisywać jakiekolwiek znaczenie związane z emocjami tej nieszczesnej mięsistej pompce? Przecież większość szanujących się kultur wiedziała że źródła uczuć należy szukać w okolicach wątroby bądź tudzież czwartej czakry. Ech, zapewne znów mieli do czynienia z jakimś przywleczonymi z zachodu nowomodnymi bredniami...
Pokiwał łbem z rezygnacja i westknął, a następnie wsadził nos do skrzyni w poszukiwaniu jakiegoś godziwego maskowania. Przerzucił kilka kwiatków, jakieś czerwone ochłapy nawleczone na rzemienie i wreszcie znalazł coś, co od biedy mogło się nadać - sporej wielkości pierzasto-liściasty pióropusz. Potargał go nieco na boki, tak by przypominał coś na kształt grzywy, którą wedle słów Zazu przybrał kiedyś za młodu król Simba, a potem sięgnął po farby by dopełnić dzieła zniszczenia. Czerwoną farbą namalował na swoich bokach parę zakręconych lini, wplatając przy okazji po między nie kilka ochronnych glifów przeciwko szeroko pojętemu złu i spaczeniu (w końcu Przodkowie chyba tylko wiedzieli co czeka na nich gdzieś w głębi tunelu), po czym dodał jeszcze nieco pomarańczowych zawijasów. Następnie stanął i zaczął rozglądać się za jakimś punktem zaczepienia, w oparciu o który mógłby rozeznać cóż też się tu właściwie wyrabia...
Nie mniej, skoro już się tu pojawił, wypadało zorientować się o co tu właściwie chodzi.Na razie jednak jedynymi elementami które mogły posiadać jakieś większe znaczenie były skrzynia z ozdobami tunel. No właśnie, tunel... Jego projektant definitywnie nie miał nigdy nic wspólnego ze znajomościa anatomii. Te wypaczone twory, mające w prawdopodobnie w założeniu przypominać serca - gdzież to niby zatraciła się różnica wielkości pomiędzy prawą a lewą komorą? Gdzie żyły, pień płucny, aorta? Żeby nie wspominać o braku jakiegokolwiek wyróżnienia przedsionków...
No i kto w ogóle wpadł na pomysł, żeby przypisywać jakiekolwiek znaczenie związane z emocjami tej nieszczesnej mięsistej pompce? Przecież większość szanujących się kultur wiedziała że źródła uczuć należy szukać w okolicach wątroby bądź tudzież czwartej czakry. Ech, zapewne znów mieli do czynienia z jakimś przywleczonymi z zachodu nowomodnymi bredniami...
Pokiwał łbem z rezygnacja i westknął, a następnie wsadził nos do skrzyni w poszukiwaniu jakiegoś godziwego maskowania. Przerzucił kilka kwiatków, jakieś czerwone ochłapy nawleczone na rzemienie i wreszcie znalazł coś, co od biedy mogło się nadać - sporej wielkości pierzasto-liściasty pióropusz. Potargał go nieco na boki, tak by przypominał coś na kształt grzywy, którą wedle słów Zazu przybrał kiedyś za młodu król Simba, a potem sięgnął po farby by dopełnić dzieła zniszczenia. Czerwoną farbą namalował na swoich bokach parę zakręconych lini, wplatając przy okazji po między nie kilka ochronnych glifów przeciwko szeroko pojętemu złu i spaczeniu (w końcu Przodkowie chyba tylko wiedzieli co czeka na nich gdzieś w głębi tunelu), po czym dodał jeszcze nieco pomarańczowych zawijasów. Następnie stanął i zaczął rozglądać się za jakimś punktem zaczepienia, w oparciu o który mógłby rozeznać cóż też się tu właściwie wyrabia...
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!
Cały Ath
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Kolejni goście...wszystko idzie zgodnie z planem. Tego krótkogrzywego gagatka paw znał aż za dobrze. Kiedy ostatnio był w tej krainie to on razem z kumplami zdemolowali mu barek. Kto tam jeszcze był? Chyba jakiś rudy grubas, czarnogrzywy farfocel i jakaś chuda szkapa z depresją. Na nich też jeszcze przyjdzie czas. No nic, na razie ptak musiał się zadowolić tymi tutaj. Kolejni goście podchodzili do kufra a kolejne strzałki sięgały swoich celów. Tym razem chemia pojawiła się pomiędzy Silverem a Enasali a chwilę później wątpliwej jakości substancje zrodziły więź pomiędzy Hiraeth a Athastanem. Wszyscy zebrani odczuwali teraz mniej więcej to samo. Delikatne zawroty głowy połączone z silną ekscytacją nie wiadomo czym. Dorzućmy do tego silną euforię i poczuciem, że sparowana z z tobą osoba jest ci niezwykle bliska a otrzymamy mieszankę, która w pełni przygotowała naszych bohaterów na czekające ich wyzwania.
-Uwaga, uwaga!- zaskrzeczał paw, strosząc przy swój ogon.
-Pora wystawić wasze uczucia na próbę. Podążajcie kwiecistym szlakiem a przekonacie się, czy to co was łączy jest silne i trwałe. Niech wygra miłość!- dodał, po czym wskazał zebranym prowadzącą przez tunel, usypaną z płatków kwiatów ścieżkę.
Kiedy ptaszor zakończył swoja krótką przemową, nasi bohaterowie zorientowali się, że z drugą połówką łączy ich nie tylko niewyjaśnione uczucie ale także długa na około 1 metr, różowa wstążka. Pojawiła się tam znikąd, czy może małpiszony wykorzystały chwile nieuwagi ze strony zebranych? Ciężko stwierdzić.
Za pokrytym malunkami serc tunelem aż po horyzont rozciągała się iście bajkowa kraina. Na niebie znajdowały się chmury z waty cukrowej, wszelka roślinność przypominała rozmaite łakocie a widoczne na horyzoncie Kilimandżaro zrobione było z lodów. Kwiecisty szlak natomiast prowadził do czekoladowej rzeki, która to była pierwszą próbą dla naszych bohaterów. Po obydwu stronach rzeki znajdowały się cukrowe laski, z których zwisały żelkowe liany a w rwącym nurcie płynnej czekolady widać było całkiem spore kawałki karmelu, po których może dałoby się przeskoczyć na drugą stronę. Nieco dalej na lewo znajdowało się coś w rodzaju mostu, zbudowanego z bliżej nieokreślonej masy cukrowej, jednak skorzystanie z niego wiązałoby się z koniecznością nadłożenia drogi. Którędy podążą zakochani i którą parę połączyło najsilniejsze uczucie? Przekonamy się wkrótce!
@Ndevu
@Jasmin
@Ventruma
@Nana
@Enasalin
@Hiraeth
@Tauro
@Silver Hunter
@Athastan
@Haki
-Uwaga, uwaga!- zaskrzeczał paw, strosząc przy swój ogon.
-Pora wystawić wasze uczucia na próbę. Podążajcie kwiecistym szlakiem a przekonacie się, czy to co was łączy jest silne i trwałe. Niech wygra miłość!- dodał, po czym wskazał zebranym prowadzącą przez tunel, usypaną z płatków kwiatów ścieżkę.
Kiedy ptaszor zakończył swoja krótką przemową, nasi bohaterowie zorientowali się, że z drugą połówką łączy ich nie tylko niewyjaśnione uczucie ale także długa na około 1 metr, różowa wstążka. Pojawiła się tam znikąd, czy może małpiszony wykorzystały chwile nieuwagi ze strony zebranych? Ciężko stwierdzić.
Za pokrytym malunkami serc tunelem aż po horyzont rozciągała się iście bajkowa kraina. Na niebie znajdowały się chmury z waty cukrowej, wszelka roślinność przypominała rozmaite łakocie a widoczne na horyzoncie Kilimandżaro zrobione było z lodów. Kwiecisty szlak natomiast prowadził do czekoladowej rzeki, która to była pierwszą próbą dla naszych bohaterów. Po obydwu stronach rzeki znajdowały się cukrowe laski, z których zwisały żelkowe liany a w rwącym nurcie płynnej czekolady widać było całkiem spore kawałki karmelu, po których może dałoby się przeskoczyć na drugą stronę. Nieco dalej na lewo znajdowało się coś w rodzaju mostu, zbudowanego z bliżej nieokreślonej masy cukrowej, jednak skorzystanie z niego wiązałoby się z koniecznością nadłożenia drogi. Którędy podążą zakochani i którą parę połączyło najsilniejsze uczucie? Przekonamy się wkrótce!
@Ndevu
@Jasmin
@Ventruma
@Nana
@Enasalin
@Hiraeth
@Tauro
@Silver Hunter
@Athastan
@Haki
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Hiraeth
- Posty: 341
- Gatunek: fenek
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 13 wrz 2018
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 10
- Zręczność: 21
- Percepcja: 55
- Kontakt:
I nagle stała się światłość.
Ale może po kolei - tęczowa zbroja okazała się nie zapewniać nijakiej obrony przez złowrogimi pociskami, i jeden z nich wbił się lisiczce w dupkę. Trudno jednak powiedzieć, czy dealer substancji psychoaktywnych określał rozmiary zwierząt, dla których specyfik był przeznaczony, o testach na fenkach nie wspominając. Toteż należałoby się liczyć z tym, ze efekty... mogą nieco rozmijać się z przeznaczeniem. Albo - eskalować.
Ciąg myślowy Hiraeth, mający zmierzać do rozgryzienia narkotycznej intrygi, został jednakowoż przerwany gwałtownie i niespodziewanie. Śledcza fenka odskoczyła odruchowo od skrzyni z fantami i stojących obok gorylów, pobywając się przy tym strzałki, czego z resztą w ogóle nie zauważyła.
Zauważyła natomiast krótkogrzywego, przystrojonego w pióropusz lwiego samca, i czas jakoby się zatrzymał na moment.
A w łebku szamanki rozległo się głośne "KLIK", słyszalne z resztą tylko dla niej.
Olśniewająco proste drzewo Zrozumienia
przy źródle, co się zwie Ach Więc To Tak. *
Wszystko nagle jakby trafiło na swoje miejsce i nabrało niespodziewanego sensu, a sprawy nieistotne, jak wszechobecne serduszka, stały się nieistotne jeszcze bardziej.
To było jak odnalezienie długo poszukiwanej zguby, jak zrozumienie dylematu, nad którym zastanawiało się bezefektywnie od dłuższego czasu.
Jak gdyby wymienione z Athastanem spojrzenie było przypieczętowaniem i spojeniem dwóch połówek tej samej maruli. Żadne tam pojawiające się znikąd wstążeczki.
Hiraeth wyszła całkiem zza skrzynki, i ciągnąc za sobą tęczową poświatę wzorem kotka nyan podeszła do lwioziemskiego medyka, stanęła słupka i dotknęła swoim tęczowym noskiem różowego nosa lwa, zostawiając na nim troszkę błyszczącego proszku.
A potem przysiadła na tylnych łapkach, i spojrzała na lwa przekrzywiając łepek.
- To co, idziemy na spacer? - kiwnęła głową w stronę tunelu, jakby to była najnaturalniejsza rzecz pod słońcem. Imiona miały znaczenie drugorzędne, po znalezieniu drugiej połowy swojej duszy.
*W. Szymborska "Utopia"
Ale może po kolei - tęczowa zbroja okazała się nie zapewniać nijakiej obrony przez złowrogimi pociskami, i jeden z nich wbił się lisiczce w dupkę. Trudno jednak powiedzieć, czy dealer substancji psychoaktywnych określał rozmiary zwierząt, dla których specyfik był przeznaczony, o testach na fenkach nie wspominając. Toteż należałoby się liczyć z tym, ze efekty... mogą nieco rozmijać się z przeznaczeniem. Albo - eskalować.
Ciąg myślowy Hiraeth, mający zmierzać do rozgryzienia narkotycznej intrygi, został jednakowoż przerwany gwałtownie i niespodziewanie. Śledcza fenka odskoczyła odruchowo od skrzyni z fantami i stojących obok gorylów, pobywając się przy tym strzałki, czego z resztą w ogóle nie zauważyła.
Zauważyła natomiast krótkogrzywego, przystrojonego w pióropusz lwiego samca, i czas jakoby się zatrzymał na moment.
A w łebku szamanki rozległo się głośne "KLIK", słyszalne z resztą tylko dla niej.
Olśniewająco proste drzewo Zrozumienia
przy źródle, co się zwie Ach Więc To Tak. *
Wszystko nagle jakby trafiło na swoje miejsce i nabrało niespodziewanego sensu, a sprawy nieistotne, jak wszechobecne serduszka, stały się nieistotne jeszcze bardziej.
To było jak odnalezienie długo poszukiwanej zguby, jak zrozumienie dylematu, nad którym zastanawiało się bezefektywnie od dłuższego czasu.
Jak gdyby wymienione z Athastanem spojrzenie było przypieczętowaniem i spojeniem dwóch połówek tej samej maruli. Żadne tam pojawiające się znikąd wstążeczki.
Hiraeth wyszła całkiem zza skrzynki, i ciągnąc za sobą tęczową poświatę wzorem kotka nyan podeszła do lwioziemskiego medyka, stanęła słupka i dotknęła swoim tęczowym noskiem różowego nosa lwa, zostawiając na nim troszkę błyszczącego proszku.
A potem przysiadła na tylnych łapkach, i spojrzała na lwa przekrzywiając łepek.
- To co, idziemy na spacer? - kiwnęła głową w stronę tunelu, jakby to była najnaturalniejsza rzecz pod słońcem. Imiona miały znaczenie drugorzędne, po znalezieniu drugiej połowy swojej duszy.
*W. Szymborska "Utopia"
Hiraeth - (z jęz. walijskiego) - tęsknota za domem, do którego nie można już powrócić, za miejscem, które być może nigdy nie istniało; nostalgia; smutek z powodu miejsc utraconych (też: a deep, inborn sence of yearning for a home, a feeling, a place or a person that is beyond this plane of existence)
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?" /S. Barańczak/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości