x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Przejście

Sięgające po horyzont połacie bujnych traw stanowią królestwo zwierząt kopytnych. Przemierzają je wielotysięczne stada zebr i antylop, a czasem pojawiają się także większe ssaki jak żyrafy czy słonie. Przyciąga to drapieżników, liczących na udane polowanie. Gdzieniegdzie występują pojedyncze akacje i baobaby, w których cieniu można ukryć się przed upałem.

Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Awatar użytkownika
Hazir
Posty: 76
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 gru 2016
Waleczność: 50
Zręczność: 50
Percepcja: 50
Kontakt:

Re: Przejście

#11

Post autor: Hazir » 09 sty 2019, 22:35

Hazir cały czas leżał pod drzewem, jednakże słuchał o czym rozmawiają lwice o szamanizmie co trochę zainteresowało ale nie miał zamiaru wtrącać się. Ogółem zastanawiał się czy jedna z lwic zauważy jego obecność. Spokojnie oddychał przymrużając szkarłatne ślepia. Cały czas milczał w egzystencji podczas odpoczynku, ale musiał znalezc nijaką Daturę o której powiedział jego brat. Musiał poznać grunt na którym stąpał chcąc wiedzieć czy po powodzi podnieśli się na tyle, żeby bronić przed wrogami. Westchnął Hazir spokojnie, obserwując brązową samicę jakby go śledziła wzrokiem aż uśmiechnął się perfidnie okazując białe ząbki. Gdy wstał otrzepał się z ziemi wydając cichy pomruk i ruszył przed siebie w ich kierunku.
- Witam drogie panie - odparł krótko idąc w ich kierunku prężnym krokiem, pokazując swoją sylwetkę. Zmierzył wzrokiem białą samicę, a potem wzrok stanął na brązowej.

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#12

Post autor: Tib » 10 sty 2019, 23:06

Tib kontynuował patrolowanie ziem Pierworodnych jednocześnie żywiąc cichą nadzieję, że reszta dnia upłynie mu w miarę spokojnie. W końcu jakie było prawdopodobieństwo, że ktoś jeszcze tego samego dnia postanowi zakłócić spokój gwardzistom? Jak się miało wkrótce okazać, wcale nie takie małe.
-Dwie lwice i lew…co będzie następne samotna matka z dwójką młodych w kanionie, czy może trzy karłowate gepardy na szczycie Lwiej Skały? – generał westchnął po czym spokojnym krokiem ruszył w kierunku towarzystwa.
-Salut - rzucił na powitanie, jednocześnie posyłając zebranym delikatne skinienie łbem, po czym uważnie zlustrował wszystkich zebranych. Ostatecznie jego wzrok zatrzymał się na jednookiej lwicy. Datura chyba coś mu wspominała o samicy która wyglądała mniej więcej tak samo. I jeszcze te pióra… Tak to zdecydowanie musi być ona.
-Nazywam się Tib a jeśli dobrze kojarzę, to ty jesteś Sheeba, ja? – zwrócił się do jednookiej, uśmiechając się przy tym delikatnie.

Awatar użytkownika
Enasalin
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 958
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Zdrowie: 100
Waleczność: 66
Zręczność: 56
Percepcja: 35
Kontakt:

#13

Post autor: Enasalin » 11 sty 2019, 0:08

- O leczeniu coś słyszałam, ale żeby zaraz duchy? Teraz to chyba zmyślasz.
Parsknęła śmiechem. Duchy, też mi coś. Magiczne pyłki, wróżki, duszki i inne zjawiska paranormalne, cholera. Temu nad wyraz spokojnemu światu do rozrywki trzeba jeszcze jakiś przymiotów nadprzyrodzonych i innych piekielnych uciech. Brązowa na pewno zmyślała. To na pewno jest jakaś zagrywka w stylu symboli o których właśnie rozmawiały.
Ściągnęła brwi. No ewidentnie coś jej nie pasowało w otoczeniu, ale to z grubsza bagatelizowała, bo przecież, skoro ona by zauważyła, to tamta również. Chociaż... no z jednym okiem mogłoby być ciężko. W każdym razie, Enasalin zastanawiała się teraz co by tutaj powiedzieć na temat tej całej pożogi, ale gdzieś po drodze zgubił się jej wątek. Głównie dlatego, że Sheeba coś dostrzegła.
- A już miałam kończyć rozmawiać i się zdrzemnąć.
Wywróciła oczami, podnosząc się do siadu. Długi nie trzeba było czekać, aż pojawi się pierwsza osoba. Pokaźnych rozmiarów lwisko, rzuciła sobie w myślach prostą uwagę, kiedy mierzyła nadchodzącego samca z góry na dół.
- Zgubił się pan? Pokazać drogę wyjścia?
Rzekła złośliwą uwagę, spoglądając na niego tak bardziej... a kto to wie, może tak trochę prześmiewczo. Enasalin wstała całkiem, tak by częściowo zagradzać ewentualną drogę do swojej koleżanki. Kompletnie nie ufała samcom.
I tak jak myślała o tym, żeby nie dać do niej dostępu przed jednym, to się zaraz pojawił drugi, z trochę bujniejszą grzywą (co było na plus) i w nudniejszych kolorkach futra (co Enasalin się nie podobało).
- Super. A teraz może byście sobie poszli bo staram się z koleżanką kulturalnie odpocząć.
Już pomijając to, że ten drugi lew prawie całkiem zignorował towarzystwo dookoła, to obawiała się tego, że zaraz ją stąd wyprowadzą, znowu. Bardziej ją zastanawiało, dlaczego akurat się zwracał bezpośrednio do brązowej, tak jakby ją znał.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?

Obrazek

Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind


Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia


Awatar użytkownika
Sheeba
Posty: 390
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 22 gru 2013
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
czyste łapy
Czyste łapy
Waleczność: 35
Zręczność: 55
Percepcja: 61
Kontakt:

#14

Post autor: Sheeba » 11 sty 2019, 16:28

- Tak mówią - odparła. - Myślę, że jest w tym jakaś cząstka prawdy - dodała zgodnie z prawdą, choć nie potrafiła jeszcze określić, jak duża jest owa cząstka. Miała nadzieję wkrótce dowiedzieć się więcej w tych sprawach, lecz zanim zajmie się kwestią duchów i szamanów najpierw musiała odnaleźć jakieś miejsce, które mogłaby nazwać domem. Na jakiś dogodnych terenach, nienależących do nikogo.
Sama westchnęła ciężko, gdy pierwszy samiec wyłonił się z zarośli. A więc nie przywidziało jej się. Teraz w ich stronę zmierzał rosły lew o rudawej sierści i czarnej grzywie, z kilkoma białymi pasmami. Podobieństwo do spotkanego wcześniej samca uderzyło ją jeszcze mocniej. Gdyby był nieco mniej rudy, pokryty większą ilością blizn i pozbawiony oka mogłaby go pomylić z tamtym nieznajomym.
Podciągnęła łapy do piersi, by następnie płynnym ruchem wstać, nieruchomiejąc z lekko zniżonym łbem. Kiedy Enasalin wystąpiła do przodu, częściowo ją osłaniając, ona sama zwróciła się zadem w pobliskie zarośla, by na wszelki wypadek utrudnić lwu (czy też jego ewentualnym towarzyszom) dobranie jej się do tyłów. Obrzuciła go badawczym spojrzeniem.
- To ciekawe. Całkiem niedawno natknęłam się na kogoś bardzo do ciebie podobnego. Tylko miał ciemniejszą sierść i opaskę na oku - rzuciła obojętnym tonem w jego stronę, choć równie dobrze można było doszukać się w jej słowach próby przekazania Enasalin, że może nie być sam.
Jak na zawołanie chwilę później podszedł do nich kolejny samiec, który jednakże wydawał się Sheebie całkowicie nieznajomy. Obrzuciła go podobnie czujnym spojrzeniem do góry do dołu, lekko marszcząc brwi. Z nikim jej się nie kojarzył, toteż gdy ten zwrócił się bezpośrednio do niej, używając jej imienia odruchowo spięła się nieco.
Nie wydawało jej się, by była aż tak znaną personą w krainie, w której ledwo co zabawiła kilka tygodni, żeby obce zwierzęta o niej rozmawiały. Nie zaczęła jeszcze oferować swych usług jako uzdrowicielka, więc to też odpadało.
- Spotkaliśmy się kiedyś? - rzuciła brązowogrzywemu, mrużąc ślepia nieco bardziej.

Awatar użytkownika
Hazir
Posty: 76
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 gru 2016
Waleczność: 50
Zręczność: 50
Percepcja: 50
Kontakt:

#15

Post autor: Hazir » 11 sty 2019, 19:56

Hazir spojrzał się spokojnym wzrokiem na nowo przybyłego samca. Kiwnął jedynie głową nie odzywając się na daną chwilę. Obserwował jedynie sytuację, którą miał przed sobą. Spoglądał cały czas na białą i na brązową ale nie okazując podejrzanego wyglądu. Samiec spojrzał się w kierunku nieznajomej.
- Nie zgubiłem się, a czemu miałbym? Nie trzeba, jednakże nie mam zamiaru wychodzić stąd - wypowiedział krótko odwzajemniając złośliwą uwagę jej. No cóż można było zauważyć,
że lubi być złośliwa, więc czemu nie być taki sam jak ona. Gdy usłyszał nieznanemu mu samca który zwrócił uwagę na brązową zaczynało robić się ciekawie. Spokojnym wzrokiem spojrzał się na jednooką zastanawiając nad opisem jej samca.
- Ahh to pewnie mówisz o moim młodszym bracie - wypowiedział ciepłym z nikłym uśmiechem do samicy.

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#16

Post autor: Tib » 11 sty 2019, 20:32

Ile Tib by dal by móc sobie teraz stąd pójść i mieć na wszystko wywalone? Niestety jego nowi znajomi znajdowali się na terenach za które to on był odpowiedzialny.
-Niestety mein Lebier- zwrócił się do Enesalin- ale nawet gdybym chciał to nie mogę was tu samych zostawić. Taka praca. Gdyby rozniosło się, że pozwoliłem obcym włóczyć się po Lwiej Ziemi to zapewne straciłbym swoją robotę a bardzo ją lubię. Tak więc tak długo jak tu przebywacie będę zmuszonym wam towarzyszyć- dodał, posyłając reszcie złośliwy uśmieszek. Cóż, przez jakiś czas będą skazani na jego towarzystwo, sami zadecydują na jak długo.
-O ile mnie pamięć nie myli, to nie, ale znam Cię z opowieści naszej wspólnej znajomej. Bo jak zgaduję, to kojarzysz Daturę, ja? – w sumie po tym jak lwica swoim zachowaniem potwierdziła tibowe przypuszczenia nie było chyba innej opcji.
Tib ukradkiem zerknął jeszcze na Hazira. W prawdzie usłyszał coś o młodszym bracie ale bez szerszego kontekstu nie był w stanie dojść do żadnych sensownych wniosków.
-Swoją drogą, nie myśleliście, żeby odpocząć w nieco bardziej gościnnym miejscu? Czasem aż rosi się tu od krokodyli a prawdę mówiąc mnie ciężko byłoby zmrużyć ślepia, wiedząc, że w każdej chwili jakaś paskuda może mi coś odgryźć- pomimo, że całość powiedział dość żartobliwym tonem, to niebezpieczeństwo było jak najbardziej realne.

Awatar użytkownika
Enasalin
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 958
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 11 lip 2015
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Zdrowie: 100
Waleczność: 66
Zręczność: 56
Percepcja: 35
Kontakt:

#17

Post autor: Enasalin » 12 sty 2019, 23:47

Brak kluczowych informacji trochę ją zniechęcał do podejmowania prób dalszej rozmowy. Bez pewności nawet nie mogła ich porządnie wykpić, a zazwyczaj, kiedy już nie miała nic do powiedzenia (a już na pewno nic uprzejmego) zwykle się ulatniała. Problem jednak był taki, że była tutaj Sheeba i nie bardzo chciała ją tutaj samą zostawiać z tymi dwoma nieznajomymi. No, najwyraźniej nie takimi nieznajomymi, skoro jedyną osobą, która nikogo nie kojarzyła była Enasalin, ze wzajemnością, bo ani jeden, ani drugi jej nie kojarzył. I dobrze, w końcu przechodziła przez te ziemie pierwszy raz.
- Nie masz własnego kąta, co? Żałosne, te samce to słabsze z dnia na dzień.
Prychnęła, chwilę potem skupiając uwagę na tym drugim pomyleńcu, bo jakoś tak strasznie dużo gadał. Stracić robotę? No o ile mogła wywnioskować z tej jego paplaniny, to on tutaj "rządził", więc o jakiej utracie pracy mowa?
- Że co? Że nie potrafisz własnych samic upilnować i się przed nimi jeszcze spowiadasz?
Wymsknęło się jej w międzyczasie, bo było to tak niedorzeczne, że aż ją z nóg zwalało. No żeby się przed innymi z własnych czynów spowiadać. Najwyraźniej jego ciasny umysł był na tyle ściśnięty, że myśleniem nie wychodził poza utarte schematy. Zresztą, bardzo dziwne schematy.
- Tak, tak. Najpierw Zła Ziemia, teraz Lwia Ziemia, po drodze nieziemskie cmentarzysko i pewnie się domyślasz, że ostatnie o czym marzę, to towarzystwo... ugh, wasze.
Wywróciła oczami.
- Uwierz, gdybym też miała jakieś stado, to nie musiałabym teraz unikać lwów i wybierać towarzystwo mniej przewidywalnych drapieżników.
Była zmęczona, serio. Gdyby ci dwaj się nie pojawili, teraz ucinałaby sobie drzemkę. Potem grzecznie zapolowałaby na coś zdrowego, najadła się z Sheebą i znikła zanim ktokolwiek by przywykł do ich zapachu. Ale nie, no jak na złość...
Wyglądała na strasznie poirytowaną. Niepewność, niewiedza raczej nie były motorem zachęcającym do działań. Była zmęczona, ale gotowa ruszyć, jeśli... no właśnie, jeśli towarzystwo będzie nieodpowiednie. Zerknęła tylko na brązową. Nie no, nie można być aż takim chujem złamanym i ją zostawiać. Czuła, że to dobre towarzystwo. W sensie jej.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?

Obrazek

Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind


Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia


Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#18

Post autor: Mistrz Gry » 13 sty 2019, 11:47

Tib nie mylił się wspominając o zagrożeniu jakie w tej okolicy stanowią krokodyle. Niebezpieczeństwo było jak najbardziej realne i właśnie w tym momencie wybudziło się z drzemki. Ogromny drapieżny gad, to tej pory ukryty pod powierzchnią wody, zaczął powoli się wynurzać. Najpierw z rzeki wyłoniły się ślepia, którymi uważnie zlustrował sytuację, a potem nozdrza i szczęki. Setralisk był najstarszym krokodylem zamieszkującym tę okolicę i w ciągu swego życia zjadł już niejednego lwa. Był zabójczo skuteczny w wodzie, a co grosza również na brzegu poruszał się z gracją nieosiągalną dla innych z jego gatunki. Był prawdziwą machiną do zabijania, o czym świadczyły również setki blizn i uszkodzonych łusek - pamiątek po wielu heroicznych starciach. Właśnie miał sobie spokojnie odpocząć, kiedy obudziły go podniesione głosy czwórki lwów. Jeśli było coś czego Setralisk nienawidził bardziej od suszy, było to budzenie go z drzemki. Przyjrzał się uważnie nieznajomym lwom i stwierdził, że nie zamierza puścić im tego płazem. Jego olbrzymie gadzie cielsko wyłoniło się z wody w okamgnieniu i w tym momencie lwy dostrzegły jego obecność. Trzeba przyznać, mimo gadziej aparycji stanowił powalający widok. Szczęki mogące jednym kłapnięciem pozbawić lwa głowy, ogon tak twardy, że zrzucał z łap najpotężniejszych wojowników i te chytre niewielkie oczka. Tib doskonale wiedział kim jest ten osobnik i zdawał sobie sprawę z powagi zagrożenia, ale pozostali nie mieli pojęcia, że ten olbrzymi krokodyl jest w stanie dopaść ich również na lądzie. Po jego łuskach spływała woda zmieszana z błotem, kiedy gad powoli wyszedł na brzeg.
- Myślałem, że nie ma już wśród was takich głupców by się tu zapuszczać -odezwał się basowym, grzmiącym głosem i mlasnął głośno jęzorem. Tib pamiętał, że już kiedy był doradcą Baturiego ostrzegali go przed tym stworem, ale wtedy zamieszkiwał inną okolicę. Być może w trakcie powodzi przeniósł się tutaj, być może próbował poszerzyć swoje terytorium jedno było pewne, raczej nie pozwoli im tak po prostu odejść.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Sheeba
Posty: 390
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 22 gru 2013
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
czyste łapy
Czyste łapy
Waleczność: 35
Zręczność: 55
Percepcja: 61
Kontakt:

#19

Post autor: Sheeba » 14 sty 2019, 11:34

- Brata? - powtórzyła, obdarzając ciemno umaszczonego samca pytającym spojrzeniem. Mimo, iż w żadnym stopniu nie ufała ani jemu, ani tamtemu jednookiemu, temu ostatniemu udało się w niej wzbudzić pewną dozę zainteresowania. A już pomijając tę kwestię, ogólnie postanowiła się skupić na zbieraniu informacji. A nuż kiedyś na coś się przydadzą.
Nie poświęciła mu jednakże zbyt dużo uwagi, ponieważ tą wkrótce przykuł brązowogrzywy samiec. Jego odpowiedź nie była jakoś szczególnie zaskakująca, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, iż aktualnie znajdowały się na terenach stada, do którego należała fiołkowooka szamanka. Sheeba zbeształa się w duchu za nie rozpoznanie w jego woni pewnych charakterystycznych nut zapachowych, które dało się wyczuć i od Datury. Lecz zaraz usprawiedliwiła się tym, jak wiele działo się naraz. Dwójka samców, których zamiarów nie mogła być do końca pewna i coraz mocniej poirytowana Enasalin mocno rozpraszały samicę. Jeżeli chodzi o tę ostatnią, to doskonale rozumiała lwicę. Sama wolałaby teraz drzemać sobie spokojnie w cieniu zarośli, odpoczywając po podróży. Ona jednakże okazywała swą frustrację jedynie przez coraz bardziej nerwowe ruchy ogona.
- Znam Daturę - przyznała. - Nie sądziłam jednak, by uznała spotkanie ze mną za wydarzenie tak istotne, by o nim opowiadać - dodała. Nie miała co prawda za złe jasnowłosej samicy, że opowiedziała o niej swoim współbraciom, lecz mimo wszystko nieco ją to zaskoczyło. Jednocześnie odnotowała w myślach, że powinna jakoś spotkać się z fioletowooką i poruszyć kwestię jej nauki. - Nie mamy zamiaru zatrzymywać się tu na dłużej, niż potrzeba, by dać wytchnienie łapom - dorzuciła jeszcze, bardzo starając się powstrzymać przed westchnięciem.
Chwilę później sytuację jeszcze bardziej skomplikowało pojawienie się krokodyla. Sheeba odwróciła gwałtownie głowę, by obrzucić gada bacznym spojrzeniem. Wzrok samicy prześlizgnął się po długim, poznaczonym bliznami cielsku, by wreszcie zatrzymać się na uzbrojonym w ostre zęby pysku. Gadzina zdecydowanie wyglądała na silną i doświadczoną. Uszy brązowej cofnęły się do tyłu, przylegając do czaszki, po czym samica odruchowo wycofała się kilka kroków wgłąb lądu, uginając lekko łapy, by być gotową na odskoczenie by uniknąć szczęk gada, jeżeli ten ruszy w jej stronę. Ostrożności nigdy za dużo, inaczej można skończyć jako gadzi obiad.

Awatar użytkownika
Hazir
Posty: 76
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 gru 2016
Waleczność: 50
Zręczność: 50
Percepcja: 50
Kontakt:

#20

Post autor: Hazir » 14 sty 2019, 15:55

Spojrzał się jedynie na nią obdarzając ją uśmiechem. Nie miał zamiaru okazywać zainteresowania przy samcu, przy którym stoi niedaleko. Nie ufał mu bo wyczuł wzrok brązowego. Naturalnie miał zamiar porozmawiać z Sheebą na osobności, jeśli by chciała poruszyć kwestię tamtego ciemnego lwa ale nie chce przy obcych zbytnio o tym mówić. Spokojnie stał podsłuchując się rozmowy, nie okazując żadnych emocji gdy brązowa była zapytana o samicę. Nie było mu rękę wyjść ze względu na brak wychowania i mogliby podejrzewać go o coś dlatego jakby nigdy nic udawał że jest wędrowcem z odległej krainy. Po usłyszeniu imienia Datura, przypomniała mu się rozmowa z jego bratem młodszym analizując jego wcześniejsze słowa o niej. Gdy usłyszał słowa brązowej to wtedy zauważył wynużającego się krokodyla co mu nie spodobało.
- Ahha... mamy towarzystwo moi drodzy - wypowiedział spoglądając ukradkiem na nowo przybyłego, widząc go w nie w humorze. Nie podobało mu się ta sytuacja za bardzo. Dlatego cofnął się kilka kroków do tyłu, żeby mieć bezpieczny dystans od gada. Potem spojrzał się na Enasalin.
- Wiesz.. nie chcę nic Ci mówić, ale uważaj proszę bo może być niebezpiecznie - rzekł z ciepłym głosem do białej, może w nim obudziło się trochę troski do nieznajomej dlatego nie chciałby żeby coś jej stało.

Odpowiedz

Wróć do „Sawanna”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości