x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Jesteśmy Jednością [Lwia Ziemia i przyjaciele]
- Nabo
- Posty: 488
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 18 maja 2016
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Re: Jesteśmy Jednością [Lwia Ziemia i przyjaciele]
Kiedy na spotkaniu pojawił się Chini, Nabo posłał mu szeroki uśmiech, po czym ruchem łapy wskazał, by ten zajął miejsce obok niego.
-Dobra, to teraz szybkie wprowadzenie.Ta biała lwica to nasza królowa Raisa, a ci obok to jej dzieci- powiedział wskazując łbem rodzinę królewska.
-Ten gruby to Kanclerz a ci dwaj obok niego to nasi Radcy, Athastan i Jasir. Po zakończeniu części oficjalnej ceremonii podejdź do jednego z nich i zagadaj o dołączenie do stada- powiedział.
-Pozostali to Silver Hunter, śmieszny gepard, który myśli, że jest lwem, Zawadi, Assurbani, Nilima, Piegus, Malahir, Haki, Aman, gówniaki Hakiego a wnuki Tiba- powiedział, wskazując na Nejlosa i Khalie.
-Jest jeszcze kilak osób które nie stawiły się z jakiegoś powodu- dodał, po czym skupił się na przemowie Kanclerza. Grubas wyłuskał z taniej propagandy to co było meritum sprawy. Kurde, jeżeli to przejdzie to pewnie każą mu więcej chodzić...oj nie dobrze. Z drugiej strony jeżeli władza wyjątkowo stanie na wysokości zadania, to istnieje szansa, że dzięki układom zyska bezpieczny dostęp do ogromnej ilości nowych ziół a jeżeli Lwia Ziemia upadnie to będzie miał gdzie zwiać. Ale każą mu chodzić... No dobra, trzeba wybrać mniejsze zło.
-Nowa Lwia Ziemia!-zakrzyknął, po czym spojrzał na swojego ucznia.
-Śmiało, przyłącz się. W teorii jesteś już jednym z nas- rzekł, po czym posłał mu wesoły uśmiech.
-Dobra, to teraz szybkie wprowadzenie.Ta biała lwica to nasza królowa Raisa, a ci obok to jej dzieci- powiedział wskazując łbem rodzinę królewska.
-Ten gruby to Kanclerz a ci dwaj obok niego to nasi Radcy, Athastan i Jasir. Po zakończeniu części oficjalnej ceremonii podejdź do jednego z nich i zagadaj o dołączenie do stada- powiedział.
-Pozostali to Silver Hunter, śmieszny gepard, który myśli, że jest lwem, Zawadi, Assurbani, Nilima, Piegus, Malahir, Haki, Aman, gówniaki Hakiego a wnuki Tiba- powiedział, wskazując na Nejlosa i Khalie.
-Jest jeszcze kilak osób które nie stawiły się z jakiegoś powodu- dodał, po czym skupił się na przemowie Kanclerza. Grubas wyłuskał z taniej propagandy to co było meritum sprawy. Kurde, jeżeli to przejdzie to pewnie każą mu więcej chodzić...oj nie dobrze. Z drugiej strony jeżeli władza wyjątkowo stanie na wysokości zadania, to istnieje szansa, że dzięki układom zyska bezpieczny dostęp do ogromnej ilości nowych ziół a jeżeli Lwia Ziemia upadnie to będzie miał gdzie zwiać. Ale każą mu chodzić... No dobra, trzeba wybrać mniejsze zło.
-Nowa Lwia Ziemia!-zakrzyknął, po czym spojrzał na swojego ucznia.
-Śmiało, przyłącz się. W teorii jesteś już jednym z nas- rzekł, po czym posłał mu wesoły uśmiech.
Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.
- Tauro
- Strażnik
- Posty: 114
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
-Pewnie musiała jakoś niedawno dołączyć do stada.- Zaprzeczył, po czym skupił swą uwagę na przybywające osoby, było kilka nowych twarzyczek, których wcześniej nie widział. Ale mimo to starał się każdego witać tym samym, jednakowym uśmiechem. Każdego, prócz brata i siostry, którzy pojawili się nieco chwilę później, tej dwójce ofiarował nieco szerszy wyszczerz.
Trochę przybił go brak Thanatosa. Gość najpierw się pojawia i śmie się przedstawiać jako ich ojciec, a potem znowu gdzieś zanika. Jeśli tak to wszystko ma wyglądać, to ani Ushindi, ani Tauro, ani nikt inny z rodzeństwa nie doświadczy jak to jest mieć tatę.
Nieźle się zdziwił, gdy do środka jaskini wparowała znana mu Khalie i zarzuciła upolowaną zdobyczą, w postaci zająca, pod samiusieńkie łapy Ushindiego.
-Cześć Khalie, my się już kiedyś spotkaliśmy, prawda?- Poderwał się z miejsca i wyszczerzył ciepło ząbki, mając skrytą nadzieję, iż owa lwica będzie go kojarzyć.
Zaśmiał się cicho pod wpływem słów Ushiego i szturchnął go barkiem w bok, chcąc to wszystko obrócić w mały żarcik. -No tak.. Mój kochany, młodszy braciszek!- Zachichotał pod nosem jeszcze jeden, ostatni raz i westchnął żartobliwie.
Miał jeszcze coś dodać, gdy do głosu doszedł Kanclerz Tib. Wysłuchał uważnie jego słów, a pod koniec zerknął na wszystkich obecnie zebranych. Zaraz po Radnym, jako pierwszy odezwał się jego brat, nawet jeśli nie był to jakiś zbyt donośny krzyk to jego postawa i tak bardzo mu w tej chwili zaimponowała. Następnymi osobami, którzy wydali okrzyk, byli kolejno: Silver i Nabo, ten brzuchaty lew, którego kojarzył z widzenia.
-Nowa Lwia Ziemia.- Powtórzył zaraz za nimi tłamszonym głosikiem.
Trochę przybił go brak Thanatosa. Gość najpierw się pojawia i śmie się przedstawiać jako ich ojciec, a potem znowu gdzieś zanika. Jeśli tak to wszystko ma wyglądać, to ani Ushindi, ani Tauro, ani nikt inny z rodzeństwa nie doświadczy jak to jest mieć tatę.
Nieźle się zdziwił, gdy do środka jaskini wparowała znana mu Khalie i zarzuciła upolowaną zdobyczą, w postaci zająca, pod samiusieńkie łapy Ushindiego.
-Cześć Khalie, my się już kiedyś spotkaliśmy, prawda?- Poderwał się z miejsca i wyszczerzył ciepło ząbki, mając skrytą nadzieję, iż owa lwica będzie go kojarzyć.
Zaśmiał się cicho pod wpływem słów Ushiego i szturchnął go barkiem w bok, chcąc to wszystko obrócić w mały żarcik. -No tak.. Mój kochany, młodszy braciszek!- Zachichotał pod nosem jeszcze jeden, ostatni raz i westchnął żartobliwie.
Miał jeszcze coś dodać, gdy do głosu doszedł Kanclerz Tib. Wysłuchał uważnie jego słów, a pod koniec zerknął na wszystkich obecnie zebranych. Zaraz po Radnym, jako pierwszy odezwał się jego brat, nawet jeśli nie był to jakiś zbyt donośny krzyk to jego postawa i tak bardzo mu w tej chwili zaimponowała. Następnymi osobami, którzy wydali okrzyk, byli kolejno: Silver i Nabo, ten brzuchaty lew, którego kojarzył z widzenia.
-Nowa Lwia Ziemia.- Powtórzył zaraz za nimi tłamszonym głosikiem.
- Chini
- Posty: 115
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 20 sty 2019
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 33
- Zręczność: 52
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Nabo kolejno zaczął wymieniać imiona zgromadzonych. Chini powtórzył sobie je na spokojnie w pamięci, tak aby chociaż zapamiętać najważniejsze osoby. Następnie po przemowie zaczęły się okrzyki. Na początku nie chciał się odzywać, bo oficjalnie to on jeszcze do stada nie należał. Przekonał go jednak nauczyciel. Trochę niepewnie ale w końcu się odezwał.
-Nowa lwia ziemia! - na jego pysku pojawił się delikatny uśmiech. Poczuł satysfakcję z tego że mógł mieć jakiś wpływ na przyszłość stada.
-Nowa lwia ziemia! - na jego pysku pojawił się delikatny uśmiech. Poczuł satysfakcję z tego że mógł mieć jakiś wpływ na przyszłość stada.
- Raisa
- Posty: 321
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sty 2018
- Waleczność: 60
- Zręczność: 61
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Słuchała uważnie słów Tiba, który wygłosił super długie przemówienie. Od razu razem z resztą powtórzyła słowa Jasira.
-Nowa Lwia Ziemia!-Zauważyła też, że dzieciaki zajęły się sobą i przyjaciółmi. Mogła więc na chwilę zająć się sobą. Martwiło ją to, że Thanatos nie zjawił się tutaj. Może mu coś wypadło. Jako iż w tej chwili raczej był szum i rozgarnięcie, mogła zagadać do kanclerza, bo inni byli zajęci okrzykami i rozmowami.
-To twój syn? Należy do stada?-Powiedziała i dyskretnie wskazała na Amana, tak, żeby nie zauważył, bo to mogło z jego perspektywy wyglądać jak obgadywanie za plecami. Chciała jednak się dowiedzieć, czy ten lew nie wszedł tu nie proszony i czy w ogóle ktokolwiek wie kim jest. Mówił, że niby bratem Hakiego i synem Tiba, lecz kto wie co mógł sobie wymyślić? Gdyby Raisa wiedziała, że Aman reprezentuje czyjeś stado, chętnie by się o tym dowiedziała więcej. Byłoby to korzystne, jak sam kanclerz mówił. Przydadzą im się przyjaciele.
-Nowa Lwia Ziemia!-Zauważyła też, że dzieciaki zajęły się sobą i przyjaciółmi. Mogła więc na chwilę zająć się sobą. Martwiło ją to, że Thanatos nie zjawił się tutaj. Może mu coś wypadło. Jako iż w tej chwili raczej był szum i rozgarnięcie, mogła zagadać do kanclerza, bo inni byli zajęci okrzykami i rozmowami.
-To twój syn? Należy do stada?-Powiedziała i dyskretnie wskazała na Amana, tak, żeby nie zauważył, bo to mogło z jego perspektywy wyglądać jak obgadywanie za plecami. Chciała jednak się dowiedzieć, czy ten lew nie wszedł tu nie proszony i czy w ogóle ktokolwiek wie kim jest. Mówił, że niby bratem Hakiego i synem Tiba, lecz kto wie co mógł sobie wymyślić? Gdyby Raisa wiedziała, że Aman reprezentuje czyjeś stado, chętnie by się o tym dowiedziała więcej. Byłoby to korzystne, jak sam kanclerz mówił. Przydadzą im się przyjaciele.
- Nejlos
- Posłaniec
- Posty: 201
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Parsknął, widocznie mocno urażony opinią ojca. Wcale nie był gruby! Wskazał gestem głowy Nabo.
- Do niego mi jeszcze sporo brakuje. I zdecyduj się tato, mały czy duży? - ton Nejlosa zmienił się w bardziej dokuczliwy i uszczypliwy. A na koniec to ojcu jęzor nawet pokazał, nie zapominając o głośnym dźwięku, który często temu towarzyszył.
Nie miał w końcu pojęcia, na jak poważne spotkanie się władował. W końcu był ojciec, była Khalie, więc chyba całkiem miła atmosfera. No i milion chyba innych obcych lwów, czego starał się nie dostrzegać a wcale łatwo nie było. Podnosili łapy i coś tam gadali, więc wytężył bardziej ucho. Nowa Lwia Ziemia? O co chodzi? Nie znał tej zabawy, ale idąc za tłumem wyrwał się ze swoją łapą pod samo prawie sklepienie jaskini i wrzasnął najgłośniej, jak potrafił:
- NOWA LWIA ZIEMIA! - Dziwna ta zabawa, ale co on tam może wiedzieć? Nie zna tutejszych zwyczajów.
- Do niego mi jeszcze sporo brakuje. I zdecyduj się tato, mały czy duży? - ton Nejlosa zmienił się w bardziej dokuczliwy i uszczypliwy. A na koniec to ojcu jęzor nawet pokazał, nie zapominając o głośnym dźwięku, który często temu towarzyszył.
Nie miał w końcu pojęcia, na jak poważne spotkanie się władował. W końcu był ojciec, była Khalie, więc chyba całkiem miła atmosfera. No i milion chyba innych obcych lwów, czego starał się nie dostrzegać a wcale łatwo nie było. Podnosili łapy i coś tam gadali, więc wytężył bardziej ucho. Nowa Lwia Ziemia? O co chodzi? Nie znał tej zabawy, ale idąc za tłumem wyrwał się ze swoją łapą pod samo prawie sklepienie jaskini i wrzasnął najgłośniej, jak potrafił:
- NOWA LWIA ZIEMIA! - Dziwna ta zabawa, ale co on tam może wiedzieć? Nie zna tutejszych zwyczajów.
tymczasem gdzieś w innym wymiarze (by Datura ♥)
W środku dżungli (autorka: Shanteeroth)
☻ NEJLOSAŁKĘ ☻ (autorzy: WolvesWoodGlenAdopts,Celestia25 | Gvalch'ca)
- Rea
- Posty: 215
- Gatunek: lwica
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 42
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Podobno w dobrym guście jest się trochę spóźnić. Cóż, na pewno nie to miała na myśli Rea, ale owszem, nie śpieszyła się. Już od progu dobiegły ją okrzyki Lwioziemców. Miło, że na nią nie czekali - przemknęło jej przez myśl, zresztą całkiem nieironicznie. Weszła do środka z zamiarem zajęcia jakiegoś mniej rzucającego się w oczy miejsca, nie mając w planach przyłączania się do tych całych śmiesznych obrad. Usiadła więc na uboczu i rozejrzała się po zebranych, a jej spojrzenie przypadkiem zatrzymało się na brązowofutrym lwie o zielonych oczach. W pierwszej chwili uznała, że to jakiś nowy nabytek, ale było w nim coś, co sprawiło, że nie mogła tak od razu odwrócić wzroku. I nagle to do niej dotarło.
- Haki? - niemożliwe. Kogo jak kogo, ale jego się tutaj nie spodziewała. Tym bardziej z dziećmi... bo wyglądało na to, że nie są to tylko przypadkowe, plączące się przy nim młode. Pomyśleć, że ostatnim razem widziała go jako ledwo ogrzywionego podrostka, a teraz to jego lwiaki wkraczają w ten wiek. Donośne deklaracje Lwioziemców skutecznie odwodziły ją póki co od zamiaru zagadywania, ale z pewnością nie zaszkodzi go później zaczepić.
- Haki? - niemożliwe. Kogo jak kogo, ale jego się tutaj nie spodziewała. Tym bardziej z dziećmi... bo wyglądało na to, że nie są to tylko przypadkowe, plączące się przy nim młode. Pomyśleć, że ostatnim razem widziała go jako ledwo ogrzywionego podrostka, a teraz to jego lwiaki wkraczają w ten wiek. Donośne deklaracje Lwioziemców skutecznie odwodziły ją póki co od zamiaru zagadywania, ale z pewnością nie zaszkodzi go później zaczepić.
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Słysząc ton wypowiedzi Nejlosa Haki westchnął cicho. Gdzie on popełnił błąd? Kiedy synek pokazał mu język, brązowogrzywy uznał, ze to dobra okazja, żeby dać mu nauczkę. Chwycił młodego za język i delikatnie pociągnął go do przodu.
-Kiedy już pokazujesz komuś język, to rób to tak, żeby nie mógł cię za niego złapać- rzekł wyraźnie rozbawiony, po czym zwolnił chwyt. Kiedy Nejelos dołączył do reszty, zielonoki spojrzał na niego z udawanym podziwem.
-No proszę a więc zostałeś honorowym Lwioziemcem. Dziadek na pewno będzie z ciebie dumny- dodał, po czym po przyjacielsku poklepał młodego po grzbiecie. I nagle...do jaskini wkroczyła osoba, którą Haki niemal natychmiast rozpoznał.
-Rea?- przyjrzał sie jej uważniej. W tym momencie zielonooki przypomniał sobie, że w młodości darzył jasnofutrą dość silnym uczuciem, które po ich rozstaniu był zmuszony w sobie stłamsić. Niemniej, teraz bardzo cieszył się na jej widok. Nie wiedzieć czemu brązowy bardzo chciał jej opowiedzieć o tym wszystkim co go spotkało od ich rozstania.
-Kiedy już pokazujesz komuś język, to rób to tak, żeby nie mógł cię za niego złapać- rzekł wyraźnie rozbawiony, po czym zwolnił chwyt. Kiedy Nejelos dołączył do reszty, zielonoki spojrzał na niego z udawanym podziwem.
-No proszę a więc zostałeś honorowym Lwioziemcem. Dziadek na pewno będzie z ciebie dumny- dodał, po czym po przyjacielsku poklepał młodego po grzbiecie. I nagle...do jaskini wkroczyła osoba, którą Haki niemal natychmiast rozpoznał.
-Rea?- przyjrzał sie jej uważniej. W tym momencie zielonooki przypomniał sobie, że w młodości darzył jasnofutrą dość silnym uczuciem, które po ich rozstaniu był zmuszony w sobie stłamsić. Niemniej, teraz bardzo cieszył się na jej widok. Nie wiedzieć czemu brązowy bardzo chciał jej opowiedzieć o tym wszystkim co go spotkało od ich rozstania.
- Nejlos
- Posłaniec
- Posty: 201
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Takie właśnie nauki Haki przekazuje potomkom, bardzo przydatne. Jak właściwie wystawiać język. Gdy tylko puścił, Nejlos szybko go schował, nie zapominając o tym, żeby z odgrywanym całkiem nieźle obrzydzeniem wytrzeć łapą pysk. Będzie pamiętał. Następnym razem będzie tak daleko od wapniaka, że ten nie zdąży zareagować. Drugi raz tego samego błędu nie popełni!
- Lwioziemcem? Dziadek? Psst - szepnął, pochylając się do Hakiego. - Który to?
Czyżby w końcu udało mu się poznać część swojej rodziny? I co to Lwioziemiec? Chyba nie słuchał zbyt uważnie, kiedy o tym rozmawiano. Zdarza się. A potem spojrzał nieco karcąco na tatę, w komicznym geście grożąc mu palcem.
- Rea? A co z mamą, już jej w ogóle nie lubisz? - a potem spojrzał na niego w ten sposób, którego chyba nikt nie lubi. Ciężki i oskarżycielski. Jak każdy dzieciak nadal wierzył, że będą szczęśliwą rodzinką.
- Lwioziemcem? Dziadek? Psst - szepnął, pochylając się do Hakiego. - Który to?
Czyżby w końcu udało mu się poznać część swojej rodziny? I co to Lwioziemiec? Chyba nie słuchał zbyt uważnie, kiedy o tym rozmawiano. Zdarza się. A potem spojrzał nieco karcąco na tatę, w komicznym geście grożąc mu palcem.
- Rea? A co z mamą, już jej w ogóle nie lubisz? - a potem spojrzał na niego w ten sposób, którego chyba nikt nie lubi. Ciężki i oskarżycielski. Jak każdy dzieciak nadal wierzył, że będą szczęśliwą rodzinką.
tymczasem gdzieś w innym wymiarze (by Datura ♥)
W środku dżungli (autorka: Shanteeroth)
☻ NEJLOSAŁKĘ ☻ (autorzy: WolvesWoodGlenAdopts,Celestia25 | Gvalch'ca)
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Tib z zadowoleniem obserwował, jak Lwioziemcy wznoszą okrzyki. Cieszył się z pomysłu Jasira, który jak zwykle spisał się na medal. Na krótką chwilę Kanclerz mógł zapomnieć o męczących go troskach i zakosztować odrobiny szczęścia. Byli tu jako jedna wielka rodzina i chociaż brązowogrzywy miał świadomość błędów jakie popełnił, miał cichą nadzieję, że gdzieś tam w gwiazdach, jego stary przyjaciel Baturi jest z niego dumny. Z zadumy wytrąciła go Raisa. Wzrok Tiba momentalnie powędrował ku lwu, który podał się za jego syna.
-Nawet nie wiesz jak bym chciał, żeby tak było- wyszeptał po czym pozwolił sobie na ciche westchnienie.
-Sęk w tym, że ostatni raz widziałem go kiedy był dzieckiem i nie wiem czy będę w stanie go rozpoznać- odparł.
-A teraz, jeżeli wasza wysokość pozwoli, udam się zamienić słowo z niektórymi z naszych. Niestety nie wszystkie rodziny stawiły się w komplecie...-rzekł, po czym posłał Raisie delikatny ukłon i ruszył w kierunku zebranych.
Na początku Tib zwrócił sie do Jasira, przy którym przysiadł Malahir.
Kanclerz poklepał czarnogrzywego po ramieniu, po czym posłał mu delikatny uśmiech.
-Mam nadzieję, że jakoś się trzymasz Jas- zwrócił się do Radcy.
-Masz wspaniałego syna i wspaniałych przyjaciół, nie zapominaj o tym- rzekł, po czym jego spojrzenie zatrzymało się na Malahirze.
-Twój ojciec to prawdziwy bohater, ale nawet bohaterowie potrzebują wsparcia bliskich, zwłaszcza w takich czasach- powiedział. Po upływie kliku chwil, Kanclerz powędrował ku młodemu lwu, którego to widział po raz pierwszy na oczy.
-Zgaduję, ze jesteś tutaj nowy?- rzekł zatrzymując się tuż przy @Chini, po czym posłał młodemu delikatny uśmiech.
-Kanclerz Tib, do usług- przedstawił się, wykonując przy tym delikatne skinienie łbem.
-Nawet nie wiesz jak bym chciał, żeby tak było- wyszeptał po czym pozwolił sobie na ciche westchnienie.
-Sęk w tym, że ostatni raz widziałem go kiedy był dzieckiem i nie wiem czy będę w stanie go rozpoznać- odparł.
-A teraz, jeżeli wasza wysokość pozwoli, udam się zamienić słowo z niektórymi z naszych. Niestety nie wszystkie rodziny stawiły się w komplecie...-rzekł, po czym posłał Raisie delikatny ukłon i ruszył w kierunku zebranych.
Na początku Tib zwrócił sie do Jasira, przy którym przysiadł Malahir.
Kanclerz poklepał czarnogrzywego po ramieniu, po czym posłał mu delikatny uśmiech.
-Mam nadzieję, że jakoś się trzymasz Jas- zwrócił się do Radcy.
-Masz wspaniałego syna i wspaniałych przyjaciół, nie zapominaj o tym- rzekł, po czym jego spojrzenie zatrzymało się na Malahirze.
-Twój ojciec to prawdziwy bohater, ale nawet bohaterowie potrzebują wsparcia bliskich, zwłaszcza w takich czasach- powiedział. Po upływie kliku chwil, Kanclerz powędrował ku młodemu lwu, którego to widział po raz pierwszy na oczy.
-Zgaduję, ze jesteś tutaj nowy?- rzekł zatrzymując się tuż przy @Chini, po czym posłał młodemu delikatny uśmiech.
-Kanclerz Tib, do usług- przedstawił się, wykonując przy tym delikatne skinienie łbem.
- Chini
- Posty: 115
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 20 sty 2019
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 33
- Zręczność: 52
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Obserwował dokładnie co działo się dookoła. W pewnym momencie kanclerz zaczął iść w jego kierunku. Delikatnie się zestresował, jednak szybko się opanował, bo przecież nie miał raczej czego się obawiać. Jak dotąd wszyscy wydawali mu się mili.
Kiedy Tib przed nim stanął, ukłonił się.
-Tak, jestem Chini, przyszedłem tu razem z Nabo, który mnie uczy. - Co prawda wspominał już o tym gdy wchodził na spotkanie, ale wolał to powtórzyć, jeżeli kanclerz by zdążył zapomnieć. - Chciałbym dołączyć do stada. - Nauczyciel mówił żeby załatwić to dopiero po wszystkim, ale skoro już miał okazję pogadać z Tibem to zaczął rozmowę, którą zawsze mogli przecież dokończyć później.
Kiedy Tib przed nim stanął, ukłonił się.
-Tak, jestem Chini, przyszedłem tu razem z Nabo, który mnie uczy. - Co prawda wspominał już o tym gdy wchodził na spotkanie, ale wolał to powtórzyć, jeżeli kanclerz by zdążył zapomnieć. - Chciałbym dołączyć do stada. - Nauczyciel mówił żeby załatwić to dopiero po wszystkim, ale skoro już miał okazję pogadać z Tibem to zaczął rozmowę, którą zawsze mogli przecież dokończyć później.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości