x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Jesteśmy Jednością [Lwia Ziemia i przyjaciele]

Awatar użytkownika
Nejlos
Posłaniec
Posłaniec
Posty: 201
Gatunek: Lew Afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lis 2019
Specjalizacja:
rzemieślnik 1
Rzemieślnik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 40
Zręczność: 70
Percepcja: 40
Kontakt:

Re: Jesteśmy Jednością [Lwia Ziemia i przyjaciele]

#51

Post autor: Nejlos » 16 mar 2020, 23:16

Nejlos tylko przewrócił oczami na uszczypliwość siostry. Co prawda minęło trochę czasu odkąd widział ją ostatni raz, ale w pewnych względach wcale się nie zmieniła. Dobrze, że był zaciekawiony czym indziej, to nie będzie się z nią w dyskusję wdawać, bo to i tak nie miałoby sensu. Skupiał się na słowach ojca, a potem próbował odszukać spojrzeniem dziadka. I mu się udało! Chwilę przed tym, jak Tib zbliżył się do ich wesołej gromadki. To ten lew, którego widział na podnóżu! Pomyśleć, że już wtedy znajdował się pod samym nosem dziadka. W pierwszym odruchu nawet się go przestraszył. Na tyle, że nie dopytał nawet kiedy nadejdzie okazja do rozmowy o lubieniu się z mamą. Strach szybko minął, kiedy zobaczył załzawione oczy kanclerza.
- Dzdz-Dziadku? - spytał bez większej pewności, czy powinien.
- Co się stało? Też już nie lubisz się z mamą taty, tak jak tata nie lubi się z moją? - wyparował.
Nie miał pojęcia, że podobne tematy były raczej drażliwe i nie koniecznie trzeba nimi rzucać przed obcymi. Bo Tib, pomimo że był ojcem ojca Nejlosa, dla lwiątka był w sumie całkiem obcy. Widział go drugi raz, rozmawiał z nim po raz pierwszy. A do niedawna to nawet nie wiedział, że istnieje.
Spojrzał na Khalie, jakby chciał ją pocieszyć i powiedzieć spojrzeniem "WIDZISZ? JEDNAK PODSZEDŁ, CHYBA NAS LUBI".

tymczasem gdzieś w innym wymiarze (by Datura ♥)
W środku dżungli (autorka: Shanteeroth)
☻ NEJLOSAŁKĘ ☻ (autorzy: WolvesWoodGlenAdopts,Celestia25 | Gvalch'ca)

Awatar użytkownika
Athastan
Posty: 556
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 cze 2015
Specjalizacja:
szaman 2
Szaman 2
medyk 3
Medyk 3
Zdrowie: 0
Waleczność: 32
Zręczność: 50
Percepcja: 70
Kontakt:

#52

Post autor: Athastan » 17 mar 2020, 1:45

Słuchał przemowy Tiba, i rozglądał się po członkach stada, a w duchu cicho wzdychał. Oczywiście, cele i idee całego tego projektu były jak najbardziej szczytne i godne pochwały, ba, pozostawiały nawet z grubsza w zgodzie z lwioziemskimi ideałami i tradycjami... gorzej natomiast prezentowała się ich realizacja w praktyce. W jego skromnej, ale popartej dość dobrą znajomością historii, opinii, w rzeczywistości cały ten pomysł borykał się będzie z kilkoma brakami i problemami - takimi jak chęć oparcia całego założenia na wdzięczności i dobrej woli chronionych, bez ustalenia jakiś sensownych metod sprawowania kontroli nad całym tym interesem i bez zabezpieczeń, na wypadek gdyby 'sojusznicy', zachęceni ewentualnym osłabieniem lwioziemskich wojowników (bo przecież to na nich miał spoczywać główny ciężar tej obrony) doszli do wniosku, że poszerzenie swoich ziem może być dobrym pomysłem...
Z logicznego punktu widzenia, najlepszym wyjściem, szczególnie w ujęciu długofalowym, była by asymilacja okolicznych grup i ścisłe włączenie ich członków w struktury stada, bez pozostawiania im zbyt wielkiej autonomii. Historia pokazywała, że dało się to uczynić, i nie ważne, czy chodziło tu o wchłonięcie pustynnego stada i klanu hien, czy o epizody z czasów, gdy Lwia Ziemia dopiero się formowała...
Oczywiście przed spotkaniem nie omieszkał podzielić się tą opinią z Tibem - teraz zaś, by nie siać zamętu, siedział cicho i nie komentował całej tej przemowy.
Potem przyszedł czas na wypowiedzenie się.
...Lwia Ziemia. - zgrztynął cicho, jak gdyby te słowa miały niejaki problem z opuszczeniem jego gardła. Ponadto pierwsza część wypowiedzi była zbyt cicha, by dało się ją usłycześ - a może wcale jej tam nie było.
Lud jednak wydawał się sprzyjać temu pomysłowi - wobec tego, w myśl obecnego systemu, nie miał za bardzo opcji, by się z tym niezgodzić. Pozostawiało mu więc pomóc w przeprowadzeniu tejże reformy, i pilnowanie wszystkiego na bierząco, tak by minimalizować przewidywane straty.
Obserwując otoczenie, zaczął się zastanawiać, czy aby część oficjalna nie zaczęła się powoli przekształcać w tą nieoficjalną... Takie chyba były efekty zebrań odbywających się 'na luzie' bez jakiejś dokładnie sprecyzowanej kolejności, i bez wyraźnie odcinającego się od reszty zebranych prowadzącego. Nie bez przyczyny podczas większości ważnych zgromadzeń wykorzystywano znajdujący się podnad Podnóżem 'balkon'.
Z drugiej strony, miało to również swoje plusy - skoro wszyscy zajęli się sprawami rodzinnymi, towarzyskimi i ogólnie rzecz biorąc towarzyskimi, on również nie musiał siedzieć na swoim miejscu i strarać się robić dobrego wrażenia. Rozejrzał się więc w poszukiwaniu jakiś możliwość... wyjście z sali wyglądało w tym momencie na prawdę kusząco, tym bardziej że chwilowo zdecydowanie nie był w nastroju na takie imprezy. Nie miał jednak pewności, jak zostało by odebrane jego wyjście, więc zamiast cichaczem opuszczać jaskinię, postanowił skierować swe kroki w kierunku Nabo i jego wynalazków. Co prawda normalnie trzymał się z daleka od tego typu rozrywek... Jednak dziś miał na prawdę kiepski dzień. Poza tym, ponoć dziś było 'od święta', a w momencie w którym wszyscy inni zajęci byli rozpoznawaniem dawno (albo nigdy) nie widzianych krewnych, wyjaśnianiem innych rodzinnych zawiłości i prowadzeniem jakiś szeptanych rozmów z było to chyba jedyne zajęcie, jakie w tym momencie mu tu pozostało...
Każdy rytuał niewłaściwe stosowany może zagrażać twojemu życiu lub zdrowiu.

Pierwszy Szaman przypomina - nigdy nie używaj cebuli w celach magicznych!

Cały Ath

Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

#53

Post autor: Nabo » 17 mar 2020, 23:23

Słysząc odpowiedź Jasira Nabo z lekkim niedowierzaniem pokręcił łbem.
-Porządny z ciebie gość, ale straszny służbista...mówił ci to już ktoś?- odparł wesoło.
-Chluśnij sobie, to na pewno ci się poprawi-dodał, po czym ruszył po naczynie dla siebie. Kiedy wrócił, zobaczył, że ktoś nowy postanowił się do nich przyłączyć.
-No proszę, nowy członek naszego klubu ponuraków- zażartował, po czym podsunął krótkogrzywemu Radcy miskę z napojem. Sam jeden nie poradzi sobie z tą dwójką, potrzebował...jego wzrok powędrował ku Chiniemu, który najwyraźniej był już po rozmowie z Kanclerzem.
-Ej młody, weź miskę i chodź tu do nas. Przedstawię cie dwóm najlepszym facetom na całej Lwiej Ziemi-
zakrzyknął wesoło i ruchem łapy zachęcił swojego ucznia, by ten się do nich przysiadł.
-Wiecie może co to za jeden? Biedak chyba próbuje zapić się na śmierć...-zapytał, dyskretnie wskazując łapą na Hakiego.
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Awatar użytkownika
Chini
Posty: 115
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 20 sty 2019
Zdrowie: 100
Waleczność: 33
Zręczność: 52
Percepcja: 65
Kontakt:

#54

Post autor: Chini » 19 mar 2020, 0:21

Bardzo się ucieszył, że mógł dołączyć do stada. Całe życie był samotny, a teraz stał się częścią czegoś większego.
Chini chwilę się zamyślił gdy usłyszał, że Nabo potrzebuje go bardziej niż mu się wydawało. Nie tyle co potrzebował asystenta, a przyjaciela. Między nimi było trochę różnicy wieku, ale brązowy powoli wchodził w dorosłość i potrafił być naprawdę dobrym przyjacielem. Musiał to tylko pokazać nauczycielowi, który akurat go zawołał. Tak jak polecił, wziął miskę i dołączył do gromadki. Nigdy wcześniej nie miał styczności z alkoholem, nie wiedział jakie efekty może wywołać, więc wolał narazie zachować ostrożność. Zapach mu się nawet podobał, ale na spróbowanie przyjdzie czas troszkę póżniej. Najpierw chciał bliżej poznać Jasira i Athastana.
-Cześć, jestem Chini! - rzucił na powitanie.

Awatar użytkownika
Jasir
Posty: 436
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 lip 2015
Waleczność: 42
Zręczność: 73
Percepcja: 40
Kontakt:

#55

Post autor: Jasir » 19 mar 2020, 23:14

Swoim sformułowanien Nabo nieźle dowalił Jasorowi, który stał jedynie sztywno, choć uśmiechnięty, udawajac zabawionego, nie bardzo wiedział jak rozluźnić atmosferę. Służbista to było słowo dobrze mu znane i chyba musiałbysie oszukiwać, żeby zaprzeczyć idealnego dopasowania go do jego osoby. Po prostu nie zaprzeczył. Stał prosto i sztywno, nie miał urazu, aczkolwiek bardzo go to zastanowiło. Rudy szaman miał rację. Było w jego nastawieniu do życia coś, czego brakowało czarnogrzywego, coś co mógł pozazdrościć medykowi. Za plecami Nabo, który łapał właśnie Athastan znowu spojrzenia Rei i Jasira się spotkały. Póki zabawa trwa w najlepsze, A najważniejsze sprawy zostaną wznowione po przerwie, powinien chyba do niej podejść. Albo... może to nie była najlepsza chwila. Była zajęta rozmową z samcem, o którego akurat pytał się Nabo.
- Haki. Mówisz o Hakim. - odpowiedział rudzielcowi. Tymczasem przedstawiono mu Chiniego, młodego samczyka, który na pierwszy rzut oka, a Jasir miał dobre oko, wydawał się pełen nadziei i energii. Mimo własnego skomplikowanego stanu, pragnął żeby każdy czuł się dobrze na Lwiej Ziemi. Dlatego dobrze jest poznać młodego i przyjąć go z otwartymi ramionami.
- Witaj! Nazywam się Jasir, pełnię funkcję Radcy, ale mów do mnie po imieniu. Bardzo miło cię poznać. - przywitał się. - Od dziś czuj się tu jak w domu. W naszym stadzie każdy może być sobą i spełniać się. Powiedz, jak trafiłeś na Lwią Ziemię? - zapytał z ciekawością w głosie.

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#56

Post autor: Tib » 21 mar 2020, 20:07

Tib tylko przytaknął na słowa Nejlosa, po czym jego wzrok zaczął wędrować pomiędzy nim a Khalie. Młody poprzypominał mu z umaszczenia jego ojca, no może nie licząc grzywy, którą miał po Hakim. Z kolei jego wnuczka zarówno umaszczenie jak i ślepia odziedziczyła po swoim tacie. Z każdą kolejną chwilą Kanclerz był coraz bliższy popłakania się ze szczęścia. W pewnym monecie nie wytrzymał, podszedł do młodych, objął je swoją potężną łapą i przytulił.
Khalie i Nejlos mogli poczuć jak po ich grzbietach spływają ciepłe łzy dziadka.
-Dopóki was nie ujrzałem, myślałem, że nie jest możliwe, że spotkało mnie takie szczęście- wyszeptał, jednocześnie próbując zapanować nad ogarniającymi go emocjami. Jeszcze tego brakowało, żeby rozbeczał się przy całym stadzie.

Awatar użytkownika
Nabo
Posty: 488
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 18 maja 2016
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
alchemik
Alchemik
czyste łapy
Czyste łapy
szaman 2
Szaman 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 65
Kontakt:

#57

Post autor: Nabo » 21 mar 2020, 20:19

-Haki...to nie jest przypadkiem syn Kanclerza?-zapytał, chociaż nawet bez odpowiedzi Jasira, był już tego prawie pewien.
-Cóż, też bym pił na umór, gdybym miał takiego ojca- skomentował krótko. Ciekawe co było prawdziwym powodem jego nieszczęścia? Mniejsza z tym, oby tylko nie wypił im całego napoju.
Po krótkiej chwili spojrzenie Nabo skierowane było na Jasira.
-Wyobraź sobie, że ledwie go puściłem a ten mały drań już lepiej zbiera zioła ode mnie- powiedział, po czym przerzucił spojrzenie na swojego ucznia.
-Pamiętasz ile się namęczyłem, żeby znaleźć głupi imbir a ty już niemal od razu wypatrzyłeś sztukę o której ja mógłbym tylko pomarzyć - rzucił wesoło, po czym po przyjacielsku klepnął Chiniego w bark.
Obrazek Z wyglądu Nabo to stereotypowy lwioziemiec. Kolor sierści i grzywy są niemal identyczne jak u byłego króla Simby. Największą różnicą pomiędzy szamanem a byłym monarchą jest sylwetka, która jasno wskazuje, że Nabo preferuje raczej bierny tryb życia.

Awatar użytkownika
Malahir
Posłaniec
Posłaniec
Posty: 320
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 15 sty 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Waleczność: 55
Zręczność: 50
Percepcja: 45
Kontakt:

#58

Post autor: Malahir » 22 mar 2020, 21:02

Odruchowo nieco się skrzywił, kiedy ojciec objął go ramieniem. Taki nawyk z czasów nastoletnich, w końcu wtedy zwykł podkreślać na każdym kroku, że już nie jest małym lwiątkiem i nie potrzebuje czułości. Jednakże mimo wszystko poczuł, iż bardzo tego potrzebował. Oparł się mocniej bokiem o ojca, jednocześnie jednak zaciskając szczęki i rozglądając się uważnie po pomieszczeniu i słuchając przemów.
- Nowa Lwia Ziemia - rzucił nieco z opóźnieniem i bez takiego entuzjazmu, jak Jasir. Jakoś nadal ciężko było mu się przyzwyczaić, że teraz miał brać czynny udział w życiu stada i mieć prawo głosu. To zabawne, iż przez ten cały czas, kiedy jeszcze był mały tak bardzo pragnął dorosnąć, a kiedy to nadeszło okazało się, że wcale nie jest na to gotów. Taki dziwny paradoks.
Oficjalna część spotkania dobiegła końca i teraz zaczęła się ta nieoficjalna. Malahir do zbyt towarzyskich, czy wygadanych nie należał, przynajmniej na chwilę obecną, tak więc postanowił spędzić resztę czasu wodząc po zgromadzonych wzrokiem i przysłuchując się rozmowom. Z tych można dowiedzieć się czasem całkiem ciekawych rzeczy, nawet się w nie zbytnio nie włączając. Jak na przykład o synu Tiba. Jakoś nigdy nie zastanawiał się, czy kanclerz ma dzieci. Niby nie było w tym nic dziwnego, mimo wszystko to naturalna kolej rzeczy, lecz z drugiej strony... No cóż, nieco się zdziwił. Choć jednocześnie był nieco tym faktem zawstydzony.
Zerknął na ucznia Nabo i krótko skinął mu głową.

Awatar użytkownika
Firya
Posty: 89
Gatunek: lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 10 lip 2019
Waleczność: 50
Zręczność: 45
Percepcja: 55
Kontakt:

#59

Post autor: Firya » 25 mar 2020, 3:00

Nie była może ucieleśnieniem powagi i taktu, ale przecież wszędzie niemalże chodziła z bratem. Przynajmniej jedno z tej dwójki umiało reprezentować sobą powagę i dostojność.
- Na razie - słowo klucz. - rzuciła, nieco ciszej, choć brat i tak najpewniej to usłyszał. Nie zależało jej nawet na dyskrecji. - Pragnę zauważyć, iż sama świetnie sobie radzę w wydostawaniu się z krzaków. W przeciwieństwie do... - chciała rzucić wymowne spojrzenie na Shani, jednak szybko zorientowała się, że… nie ma jej tu. Ale to nie mogła być ich sprawka, ostatecznie wyszła z tych zarośli. Mimo wszystko z jakiegoś powodu Fir nie przywiązała nieobecności szamanki większej wagi. Mogło przecież zwyczajnie coś jej wypaść, choć fakt faktem, że nie natknęła się na nią już od dawna.
Siedziała tak pogrążona w swoich wątpliwościach, o których jak na razie usłyszeć mógł tylko Mkali. Nawet jeśli niewiele było kwestii, w których się spierali, nie spodziewała się, że brat tak stanowczo okaże zrozumienie jej brakowi entuzjazmu wobec wygłoszonego programu. To tylko podbudowało jej poczucie, że o czymś tu trzeba pogadać.
- Wiesz, że nie miałabym żadnych oporów, żeby wyrazić swoje wątpliwości teraz. - odparła swobodnie, zerkając na Mkaliego. - Ale racja, nie ściągajmy na siebie uwagi całego stada. - dodała, mimo wszystko rozumiejąc, skąd taka a nie inna propozycja brata. Siedziała więc grzecznie, próbując pojąć, skąd u wszystkich taka bezpośrednia zgoda. Zero pytań, zero zastrzeżeń. Czy to możliwe, żeby głosowanie przebiegło tak jednomyślnie i bezproblemowo?
Zauważyła, że część oficjalna płynnie przemieniła się w nieoficjalną. Wszyscy po prostu zaczęli rozmawiać między sobą, ot, bez żadnego tekstu ogłaszającego koniec głosowania. Firya od razu skierowała spojrzenie na kanclerza.
- Tib ma chyba zjazd rodzinny. Cóż, nasza rozmowa będzie musiała poczekać. - stwierdziła, następnie omiatając spojrzeniem resztę zgromadzenia. - Szybko się zerwali do tej maruli. - mruknęła, a na jej lico wpełzł krzywy uśmieszek. Nic tylko czekać, aż przeholują - będzie wesoło. Nagle z tego całego tłumu wyłapała sylwetkę Piegusa, siedzącego samotnie i nie ingerującego w rozmowy. W zasadzie, nigdy nie miała okazji go za dobrze poznać...
- Chyba musimy ocalić kogoś przed egzystencjalnymi rozważaniami. - rzuciła nagle do Mkaliego, wskazując przy tym na Piegusa. Czyż nie miała racji - samotność sprzyjała takim filozoficznym, a może i depresyjnym myślom.
Tak więc zgodnie ze swoim postanowieniem, to właśnie ku niemu skierowała swoje kroki.
- Siemasz, Piegus! Możemy się przysiąść? - zagadnęła energicznie, co w pewien sposób kontrastowało z tą wycofaną postawą szarego.
<ref>

Awatar użytkownika
Khalie
Królowa
Królowa
Posty: 217
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 10 lis 2019
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 45
Percepcja: 60
Kontakt:

#60

Post autor: Khalie » 25 mar 2020, 18:05

W końcu nastał czas poznania dziadka i szczerze mówiąc, kompletnie jej to nie ruszyło. Wręcz przeciwnie, rosła w niej jakby złość, że dopiero teraz miał czas ich poznać i udawał jakby nic się nie stało. Jasne, ojciec go tłumaczył faktem, że jest przywódcą i ma ważniejsze sprawy. Czy faktycznie wszystko powinno być ważniejsze niż rodzina? Oczywiście całe stado to jedna wielka rodzina, nie można jednak zapominać o tej bliższej, inaczej może jej zabraknąć w ważnych sprawach. Pokręciła więc głową Nejlosowi, nadal uważając że podszedł bo tak mu wypadało przy stadzie, a gdy ich przytulił próbowała się od razu uwolnić. -Udusisz mnie- sapnęła, po czym uciekła spod wielkiej łapy i usiadła nieco dalej. -Jak na takie szczęście późno nas odwiedziłeś. - mruknęła.

Odpowiedz

Wróć do „Zakończone”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości