Strumień Młodości /miejsce wyjątkowe/

[Silver Hunter]

- Jasne. Ale pamiętaj, że mi zawsze możesz powiedzieć o wszystkim. Nie musisz przede mną niczego ukrywać ani udawać - oznajmił z powagą ruszając przez las.

[Zawadi]

- Oczywiście. Wiem, że mogę na ciebie liczyć. - odparła brązowa lwica, cicho wzdychając, gdy jej partner oddalił się o parę kroków. Pośpiesznie ruszyła za nim, zachowując cały czas spokój, pozwalając myślą odlecieć daleko.

[Silver Hunter]

- Chciałbym, żebyś zawsze o tym pamiętała, bez względu na wszystko. Musimy sobie ufać w każdej sytuacji - wyjaśnił jej idąc przez las tą samą drogą, którą tu przyszli. Bardzo chciał żeby wiedziała, iż zawsze może na nim polegać, tak jak wtedy gdy ocalił ją przed tamtym łotrem, kiedy wracał na Lwią Ziemię z przeszpiegów.

[Zawadi]

- Pewnie, na tym polega związek. - odpowiedziała cicho Zawadi, wciąż kroczyć przy jego boku, kierując się przed siebie. - Ale co jeśli pewnego dnia przestaniesz mnie kochać? Pozostaniemy wtedy przyjaciółmi?

/zt z Silverem

[Ignis]

Co za dzień? Słońce najpierw grzało tak mocno, że można by usmażyć jajecznicę na rozgrzanym kamieniu, a teraz zbierały się chmury, które zapowiadały deszcz w niedalekiej przyszłości. Chłodny wiatr, delikatny i przyjemny skutecznie pomógł zapomnieć o gorącym południu. Ignis wracał właśnie z młodym lwem o imieniu Ganju z niecodziennego spotkania z Przywódczynią Szkarłatnych. Po drodze nawiązała się rozmowa, więc czas minął im szybko, a oni sami kierowali się w tą samą stronę, czyli do Lwiej Skały. Kiedy weszli do lasu udali się wydeptaną ścieżką, która powinna zaprowadzić lwy do obranego celu. Oczywiście duch siedział sobie na boku Ignisa, nie przeszkadzając mu... do czasu, aż znów uzna, że pora się wtrącić. Wyszli właśnie na małą polanę, gdzie cichutko szumiał niewielki potok.
- Więc, Ganju ? - Zapytał, jeszcze raz upewniając się czy dobrze zapamiętał imię. Jakoś ciężko mu szło zapamiętywanie imion, nie wiedział dlaczego, ale na język nasuwały mu się inne. Zgadywał, że mogło to być działanie tej klątwy, to tym szybciej chciał odnaleźć szamana Athastana albo Nabo, chociaż wolał tego pierwszego, gdyż epickie zakończenie swojego żywota, tak jak powiedział najemnik, nie było dobrą wizją rozwiązania tego problemu.
- Postanowiłeś dołączyć do Lwiej Ziemi, dlaczego ? - Zapytał, przez historie Hakiego jakoś średnio mu się widziało dołączać gdziekolwiek, jednak również był świadomy, że jego opisy były niezwykle przejaskrawione, ale na razie niczego nie mógł być pewny, dopóki nie rozwiąże swojego problemu. Dodatkowo Lyanna również coś mówiła o Lwiej Ziemi, ale ci akurat byli wrogo nastawieni do Lwioziemców oraz nawet do zwierząt które miały tylko z nimi styczność.

@Ganju
@Silver Hunter

[Ganju]

Po niecodziennym spotkaniu na terenach Szkarłatnych Grzyw dwa lwy udały się razem w kierunku lwiej ziemi. Podczas wędrówki młodzieńcy rozpoczęli rozmowę więc czas biegł im bardzo szybko. Ani się nie obejrzeli a dotarli do lasu, który znajdował się właśnie na terenach Lwioiemców. Ganju od razu poznał to miejsce gdyż wcześniej tędy przechodził.
- Widzisz w trakcie naszego spotkania z Lyanną zrozumiałem, że nie muszę ciągle szukać miejsca dla siebie gdyż to właśnie tutaj na Lwiej Ziemi czuję się najlepiej. Tak długo byłem sam, że dłużej już tak nie mogę a czuję, że właśnie to stado zaspokoi moją potrzebę bycia z innymi - odparł zielonooki do swojego towarzysza rozglądając się po okolicy
Było to naprawdę bardzo piękne miejsce. Wzrok samca zatrzymał się na pobliskim strumieniu. Kiedy zobaczył wodę od razu zachciało mu się pić. Z resztą nic dziwnego był to przecież bardzo upalny i duszny dzień.
- Patrz woda, nie wiem jak Tobie ale mi bardzo chce się pić - dodał po czym zaczął podążać w stronę strumienia

[Ignis]

Odpowiedź Ganju w pewnym stopniu zdziwiła Ignisa, nie spodziewał się, że tym właśnie kierował się młody lew wybierając stado do którego będzie chciał dołączyć, ale z drugiej strony była ona podyktowana jedną z podstawowych potrzeb... i może nawet jednej z najważniejszych.
- To tylko się cieszyć, że odnalazłeś miejsce w którym chcesz żyć... - Odpowiedział po czym dodał - ...jednak są lepsze momenty na takie deklaracje niż przy liderze wyraźnie wrogo nastawionego stada... - Powiedział robiąc krótką przerwę - ...ale nie wielu miałoby odwagę aby powiedzieć jej to w twarz - Zakończył. Nie chciał urażać towarzysza, jednak również nie chciał aby powtórzył to kiedyś w przyszłości przy podobnych okolicznościach. Kto mógł wiedzieć jak agresywniej Lyanna by zareagowała, gdyby nie była sama. W dodatku jeszcze mówiła coś o wsparciu, pewnie Feniks rozgryzie jak chciała to zrobić. Kiedy Ganju powiedział o małym strumieniu, Ignis dopiero zwrócił uwagę na szum oraz, że rzeczywiście coś tam płynie.
- Nie odmówię chłodnego orzeźwienia - Odparł po czym ruszył w stronę płynącej wody, aby się z niej napić.

// Jak coś Silver, to możesz dołączyć do wątku w każdym momencie \\

[Ganju]

Zielonooki po przejściu paru kroków na chwilę się zatrzymał i poczekał aż Ignis do niego dołączy.
- Tak, to nie był najlepszy moment... Pierwszy raz zdarzyło mi się, że powiedziałem coś zanim pomyślałem o konsekwencjach - odparł zamyślony Ganju. Wszak sam się dziwił swojemu zachowaniu podczas spotkania z przywódczynią Szkarłatnych. - Najwyraźniej tak działa obecność Lyanny - dodał po chwili lekko się podśmieuchując. Rzeczywiście przy wcześniej spotkanych zwierzętach nigdy coś takiego mu się nie zdarzyło. Zawsze wiedział dokładnie to co chciał powiedzieć. Krótkie zamyślenie zielonookiego przerwał odgłos płynącej wody. Szum był tak głośny, że nawet największy śpioch by się obudził. Strumień nie był wcale taki mały jak z daleka wyglądał. Ganju od razu do niego podszedł i zaczął łapczywie pić. O tak, nareszcie trochę orzeźwienia powiedział do siebie.

[Ignis]

Ignis przyswoił odpowiedź Ganju, czyżby wpływ Lyanny był aż tak silny ? zapytał sam siebie. Osobiście nie czuł jakiegoś strachu, bardziej niepokój, bo lwica zachowywała się agresywnie więc przez całe spotkanie był czujny.
- Los ci sprzyja, jak widać - Rzekł - Ciekawe, co Lwioziemcy powiedzą coś o niej więcej ? - Zastanawiał się, pewnie to samo co ona im. Jakieś machlojstwa Szkarłatnych, o których wspominał ogólnie najemnik. Gdy podchodził do małego strumienia, ten wcale do małych nie należał, ale i tak to nie powstrzymało go przed zaczerpnięciem chłodnej o orzeźwiającej wody. I dokładnie taka była. Kiedy już się napoił, rozejrzał się po okolicy.
- Ciekawe czy tutejszy szaman już wrócił - Rzucił jakby od niechcenia, cierpliwość najwidoczniej nie byłą jego mocną stroną. A skoro minęło już trochę czasu to była niewielka szansa, że już wrócił.

[Ganju]

Ignis podobnie jak Ganju również podszedł do strumienia aby zaznać orzeźwienia. Słońce grzało bardzo mocno więc oba lwy od razu poczuły się lepiej.
- Pewnie nic dobrego o niej nam nie powiedzą - odparł odpowiadając na pytanie towarzysza Zielonooki sam nie wiedział co ma sądzić o spotkanej lwicy. Z jednej strony była ona agresywna a z drugiej strony wyglądała na dobrego przywódcę. Jednak trudno było ją oceniać po jednym spotkaniu.
- Znasz tutejszego szamana? Czyli Ty też byłeś już wcześniej na Lwiej Ziemi? - powiedział z zaciekawieniem Ganju po czym przysiadł na ziemi.