x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Podnóże

Majestatyczna siedziba władców Lwiej Ziemi, z której sprawowali władzę nad całą krainą. Olbrzymia skała, kształtem przypominająca królewski tron, pełna jest jaskiń, w których można znaleźć bezpieczne schronienie. Z jej szczytu roztacza się zapierający dech w piersiach widok na otaczające tereny.

Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Awatar użytkownika
Silver Hunter
Posłaniec
Posłaniec
Posty: 803
Gatunek: Gepard grzywiasty
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 25 lip 2017
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 39
Zręczność: 61
Percepcja: 35
Kontakt:

Re: Podnóże

#911

Post autor: Silver Hunter » 07 cze 2020, 15:46

- Ganju już od jakiegoś czasu przebywa na terenie naszego stada i chciałby zostać jego członkiem. A Ignisa poznaliśmy przed chwilą - wyjaśnił Tibowi, żeby wiedział kim są obcy. Sam nie miał nic przeciwko, bo obaj wydawali się w porządku i mogli zostać użytecznymi członkami stada, gdyby zechcieli się do niego przyłączyć.
Zaczekaj nad brzegiem rzeki - wkrótce przypłynie ciało twojego wroga.

Obrazek

Awatar użytkownika
Ganju
Posty: 449
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 sty 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 50
Kontakt:

#912

Post autor: Ganju » 07 cze 2020, 19:27

Nie minęło nawet kilka chwil od przybycia ich czwórki kiedy na podnóżu pojawiło się kolejne zwierzę. Mianowicie była to samica lwa. Ganju od razu ją poznał wszak była to ta sama lwica, którą niedawno spotkał.
- Khalie! - uśmiechnął się, ucieszyło go, że znowu ją widzi
Oczywiście liczył na to, że jeszcze się spotkają jednak nie sądził, że będzie to tak szybko. Kiedy brązowa podbiegła do niego i otarła się o jego bok zrobiło mu się bardzo miło. W sumie jeszcze nigdy nikt tak się z nim nie witał. Żeby również wiedziała, że cieszy się na jej widok musnął lekko jej pyszczek swoją skąpom grzywą. W międzyczasie Tib zdążył się przestawić oraz spytać co ich sprowadza do niego. Zielonooki dojrzał, że Kanclerz zdziwił się w zachowaniem swojej wnuczki. Najwyraźniej musiał pomyśleć, że są parą. Przynajmniej na to wskazywały jego słowa. Młody samiec zaśmiał się cicho gdyż przecież tak nie było. Chyba... Fakt ich powitanie stwarzało pozory żeby tak myśleć ale oni po prostu bardzo się polubili. Po chwili Ganju chciał odpowiedzieć ale Silver zaczął już mówić po co tu przyszli więc się wstrzymał. Stał i tylko się uśmiechał w stronę przywódcy stada, do którego chciał dołączyć. Zastanawiał się również nad tym co robi tu Khalie, czyżby przekonała się aby dołączyć do Lwioziemców?
Obrazek

Awatar użytkownika
Khalie
Królowa
Królowa
Posty: 217
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 10 lis 2019
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 45
Percepcja: 60
Kontakt:

#913

Post autor: Khalie » 07 cze 2020, 19:51

Pomimo tego, że widzieli się raptem raz do tej pory, postanowiła powitać go dokładnie tak, jak pożegnała tamtego dnia. Bardzo go polubiła, za szczerość i odwagę którą w sobie nosił, poza tym poświęcił jej swój czas i to na zabawę... coś czego tak bardzo jej brakowało. Pozwolił się zrelaksować i choć na chwilę zapomnieć o problemach życia codziennego. Czas jednak do nich wrócić, a konkretniej to je rozwiązać. -Co? Nie, to nie tak...- otworzyła szeroko oczy gdy dziadek zareagował w ten sposób na przywitanie jej i samca. Faktycznie, mogło to wyglądać dwuznacznie, jednakże ona po prostu była miła i polubiła go... widząc jednak reakcję Ganju postanowiła porzucić temat, wyjaśni się samo albo po prostu kiedyś się dowie o co tak naprawdę im chodziło. -Witaj wujku.- uśmiechnęła się lekko do Piegusa, który widocznie stał się uczniem dziadka, w sumie to dobrze, może kiedyś i ona znajdzie swoje miejsce w stadzie? Póki co jedynie wiedziała że chce w nim być. Tak na prawdę, nie tylko przesiadywać na terenach jak jakiś pasożyt. -Dziadku... Kanclerzu... chciałam podziękować za możliwość dorastania na tych ziemiach...- zaczęła niepewnie, zaczynając od tego że nadal nie do końca wiedziała jak się do niego zwracać przy innych, kończąc na tym że nie umiała ubrać w słowa swoich myśli. -...chciałabym w końcu móc się jakoś odwdzięczyć... mieć cel w życiu... czy przyjmiesz więc mnie do swojego stada?- w końcu wydusiła to z siebie, choć łatwo nie było. Ostatecznie przyglądała się w ślepia dziadka, wyczekując jego reakcji czy też odpowiedzi.

Awatar użytkownika
Ignis
Posty: 709
Gatunek: Panthera Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 sie 2018
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Kościana Skóra
Kościana skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
garbarz
Z jednej nici
recykling
Recykling
garbarz
Garbarz
garbarz
Bez dna
garbarz
Jubiler
garbarz
Złote łapy
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
piromanta
Piromanta
Zdrowie: 100
Waleczność: 75
Zręczność: 70
Percepcja: 30
Kontakt:

#914

Post autor: Ignis » 08 cze 2020, 14:15

Ignis przez dłuższą chwilę siedział w ciszy, kiedy Ganju oraz córka najemnika się witali, wcale nie zdziwiłby się jakby byli dla siebie kimś więcej. Po przedstawieniu Silvera oraz odważnej deklaracji młodej lwicy, Ignis już wiedział, że za chwilę cała uwaga skupi się na nich, ale zanim to nastąpi, może Tib będzie wiedział, gdzie posiało tutejszych szamanów.
- Odważne słowa, godne pochwały... - Rzekł po wypowiedzi Khalie -...skoro masz już ważne sprawy na głowie, to ja zajmę krótką chwilę. Wiesz gdzie znajdę szamanów tej ziemi, na przykład Athastana albo Nabo ? - Zapytał licząc, że może Kanclerz będzie wiedział, gdzie ich wywiało i w końcu będzie mu dane spotkać któreś z tych zwierząt. Jak widać duch nie mylił się, że to będzie "długie" zadanie... nie wspominając jeszcze o innych aspektach jego prywatnego celu. Następnie odsunął się o krok lub dwa, aby nie zabierać powietrza i pozwolić sobie na większy dystans pomiędzy wszystkimi zwierzętami.
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Ushindi
Król
Król
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Waleczność: 52
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#915

Post autor: Ushindi » 08 cze 2020, 15:19

Minęło sporo czasu, gdy ostatnio znajdował się w pobliżu Lwiej Skały. Wracał właśnie z jednego z patroli, kiedy ujrzał zbiorowisko u podnóża. Jako, że znajdował się dość daleko, nie był w stanie zidentyfikować poszczególnych jednostek. Ruszył więc dziarsko ku nim, z daleka chcąc powitać zebranych firmowym, ciepłym uśmiechem. Ten jednak zniknął na ułamek sekundy - co zabawne najpierw się jeszcze bardziej poszerzył i nabrał na swej autentyczności, bo oczom lewka ukazała się Khalie. A potem właśnie przygasł. Oczywiście po chwili odchrząknął cichutko i przywołał go z powrotem, mając nadzieję, iż nikt nie dostrzegł chwilowej niedyspozycji Ushindiego.
Nie miał pojęcia, co przywiodło tutaj jego przyjaciółkę. Czy chciała dołaczyć do stada? Ucieszył się na tą myśl. Zaraz jednak zwątpił. Może wpadła do dziadka po... błogosławieństwo na nowego drodze życia? Tego wiedzieć nie mógł. Dlatego podszedł bliżej i skłonił z uśmiechem wszystkim zebranym. Początkowo zamierzał obejść zebranie szerokim łukiem (przybyli do Kanclerza, więc nie był tu potrzebny) niemniej teraz... po prostu nie mógł. Wiedział, że ta decyzja może zaboleć jego młode serduszko, jednak... musiał wiedzieć.
- Witajcie, nazywam się Ushindi - rzekł, wodząc spojrzeniem po obcych mu jednostkach. Dostrzegł też Zawadi - lwicę, która wpadła mu w oko na niedawnym zebraniu. Towarzyszył jej gepard, którego kojarzył z widzenia, wszak należał do jednostek niemal tak wszedobylskich jak wręcz legendarna już Ventruma. Ujrzał też lwa umaszczonego podobnie do samego Simby. Nie kojarzył go wcale, czyżby ktoś nowy w stadzie? Potem zerknął na kompana Khalie i skinął mu łbem. Musiał być grzeczny i szarmancki, niezależnie od tego, czy ta parszywa gnida zakradła się pod jego nieobecność i skradła serduszko samicy, która wpadła i jemu w oko. Cóż, sama powinna wybrać, z kim chce żyć - nie zamierzał jej tego utrudniać. Byleby tylko ten bliznowaty pysk nie ważył się jej skrzywdzić! A potem spojrzał na Khalie. I tylko wtedy, na jeden krótki moment, w złotych ślepiach księcia pojawiła się nuta smutku.

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#916

Post autor: Tib » 08 cze 2020, 19:34

Tib skinął łbem na słowa Silver, po czym zeskanował dwójkę samców wzrokiem. Na pierwszy rzut oka wyglądali na porządnych, jednak Kanclerz nie zamierzał pozwolić, by jedynie pierwsze wrażenie miało wpływ na jego decyzję.
-Mam nadzieje, że zdajesz sobie sprawę, że stado to nie wyłącznie bezpieczny kąt a wspólne dobro o które wszyscy musimy dbać. Opowiedz mi proszę coś o sobie. Skoro chcesz zostać członkiem naszej rodziny, to wpierw chciałbym się czegoś o tobie dowiedzieć-zwrócił się do Ganju, po czym posłał mu delikatny, przyjacielski uśmiech, coby nowy nie zszedł ze strachu na zawał.
Widząc zakłopotanie Khalie, Tib wybuchnął serdecznym śmiechem.
Rozbawiło go zakłopotanie wnuczki a fakt, że był przywódcą stad, tylko ułatwiał mu droczenie się z innymi. Że niby władca musi być zawsze taki poważny...
-Nie ma za co. W końcu jesteśmy rodziną i powinniśmy sobie pomagać- odparł, jednocześnie posyłając swojej wnuczce miły uśmiech.
-Z przyjemnością, ale pod jednym warunkiem...- Kanclerz umiejętnie odegrał bycie poważnym.
-Mów mi po prostu dziadku, te wszystkie grzeczności i tytuły coraz bardziej mi już brzydną-powiedział wesoło a na jego psyku błysnął szeroki uśmiech.
-Cóż, skoro szukasz któregoś z szamanów, to nie zamierzam cię pytać o powód i z chęcią pomogę ci do nich trafić -rzekł, jednocześnie przerzucając spojrzenie na Ignisa.
-Ale przedtem zdradź mi proszę, skąd wiesz jak się nazywają-dodał. Kanclerz doszedł do wniosku, ze skoro, znał dokładną liczbę i imiona Lwioziemskich szamanów, to lew musiał mieć dość aktualne informacje. Tib miał już na ten temat kilka teorii, ale był ciekaw, co mu odpowie samiec.
I wtedy dołączył do nich Ushindi.
-Witaj książę, jak ci mija dzień? - rzucił wesoło, po czym posłał brązowemu delikatne skinienie łbem. Pod tą roześmianą maską kryły się pewne obawy. Kanclerz zdawał sobie sprawę, że Ushindi darzy sympatią jego wnuczkę i to co właśnie ujrzał, mogło go trochę zaboleć. Nagle brązowogrzywy poczuł się dziwnie niezręcznie.

Awatar użytkownika
Ganju
Posty: 449
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 06 sty 2018
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 50
Kontakt:

#917

Post autor: Ganju » 08 cze 2020, 22:06

Nagle na podnóżu pojawił się obcy młody samiec. Wyglądał dosyć przyjaźnie. Po jego zachowaniu zielonooki przypuszczał, że chyba musi on należeć do stada albo przynajmniej dobrze znać to miejsce. Nie wiedzieć z jakiego powodu zaraz kiedy ujrzał młodzieńca Ganju odruchowo przysunął się do Khalie. Nie wiedział za bardzo po co to zrobił jednak nie zawracał sobie tym głowy gdyż właśnie w tym momencie Tib zapytał go czy wie co oznacza dołączenie do stada. Chciał również dowiedzieć się czegoś o zielonookim.
- Oczywiście, że zdaję sobie sprawę. Poza tym chcę się odwdzięczyć za pomoc okazaną mi przez zwierzęta z tej ziemi, a w szczególności Silvera i Zawadi - skinął głową w kierunku dwójki przyjaciół gdyż chciał żeby kanclerz wiedział, że to właśnie oni mu pomogli.
- I na pewno zrobię wszystko żeby pomagać i chronić wspólne dobro, a poza tym chcę w końcu przestać być wiecznie sam - dodał uśmiechając się lekko do Tiba lecz kiedy wspomniał o samotności momentalnie posmutniał.
- Opowiedzieć coś o sobie? Dobrze - przełknął, obawiał się jak kanclerz zareaguje na jego historię po czym zaczął kontynuować - Pochodzę z dalekich ziem gdzie nikt nie słyszał o Lwiej skale. Od urodzenia należałem do stada, które zwierzęta w okolicy nazywały złym stadem i faktycznie było złe. Nikt nie szanował kręgu życia i każdy dbał tylko o siebie. Wiem dziwnie to brzmi ale to prawda. Mając niecały rok zrozumiałem, że członkowie mojego rodzinnego stada źle postępują i nie chcę być taki jak oni. Postanowiłem im o tym powiedzieć i wtedy przywódca się zezłościł. Nie mógł znieść, że podważam to co robią i wyzwał mnie na pojedynek, który przegrałem. Stąd moje rany na oku i łapie - przerwał po czym wskazał łapą na skazę na oku i zadrapanie na drugiej kończynie.
- Po walce zgodnie z tradycją zostałem wygnany ze stad...a Moi rodzi...ce się nawe...t ze mną nie pożeg... - próbował kontynuować jednak tak zaczął łamać mu się głos, że musiał tutaj przerwać
Opowiedzenie tego wszystkiego tak na niego wpłynęło, że łzy zaczęły spływać po jego pysku. Nie mógł już dużej powstrzymywać emocji i po prostu się rozpłakał. Jednocześnie się zawstydził gdyż nie tak miało wyglądać jego poznanie przywódcy stada. Poczuł się trochę idiotycznie przecież Tib mógł teraz pomyśleć, że jest zwykłą beksą. Normalnie przytuliłby się teraz do Khalie jednak nie chciał stawiać jej kolejny raz w niezręcznej sytuacji przed dziadkiem.
Obrazek

Awatar użytkownika
Khalie
Królowa
Królowa
Posty: 217
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 10 lis 2019
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 45
Percepcja: 60
Kontakt:

#918

Post autor: Khalie » 09 cze 2020, 23:50

Uśmiech na jej pysku pojawił się dopiero po reakcji Tiba na jej słowa i choć spodziewała się jego reakcji to dopiero teraz jej ulżyło i mogła odetchnąć spokojnie. Słysząc o warunku chwilowo jeszcze się zestresowała, ale szybko wyjaśnił o co chodziło, więc zaśmiała się pod nosem. -Oczywiście dziadku.- później jeszcze zamieni z nim parę słów, co będzie mogła robić w stadzie oraz musiała zaznaczyć by nie traktować jej jakoś specjalnie tylko dlatego że byli spokrewnieni. Chciała sobie zapracować na miejsce w stadzie, nie urodzić się z nim. Teraz jednak Tib miał sporo na głowie, siedziała jednak i słuchała uważnie, do czasu aż nagle pojawił się Ushi... trochę minęło od ostatniego spotkania. Spojrzała w jego ślepia i położyła po sobie uszy, przecież to nie tak... dopiero co poznała Ganju więc czemu miała wybierać? Wszyscy myśleli że są parą, przecież to za szybko, musiała go najpierw poznać, zresztą czuła też coś do Ushiego, choć z początku próbowała to ukryć, nie wiedząc czy są kuzynostwem czy nie. I w sumie do tej pory nie miała jeszcze okazji mu powiedzieć co się dowiedziała. -Miło cię widzieć.- uśmiechnęła się lekko, po czym zerknęła na jasnego kątem oka. -Poznajcie się, to Ganju, chce dołączyć do stada, znam go od niedawna, a to Ushindi mój przyjaciel.- postanowiła tak wyjaśnić co i jak, jeden z nich był jej bliższy niż drugi, wszak dłużej się znali, miała więc nadzieję że każdy zrozumie teraz że nie ma jeszcze partnera i póki co nie wybrała nikogo, bo do tego potrzeba było czasu. Momentalnie jednak ucichła, gdyż Ganju został poproszony o opowieść o sobie... wiedziała że nie będzie to łatwe. Wspominał jej co się stało i pamiętała jak wtedy łamał się mu głos. Nie pomyliła się, bowiem przy końcu już nie wytrzymał i łzy lały się strumieniem po policzkach. -No już... jesteś bezpieczny... będzie dobrze...- rzuciła spokojnie, po czym zerknęła na Ushiego, jakby chcąc przeprosić, jednakże nie mogła zostawić samca samego sobie, to wbrew jej naturze. Od zawsze była empatyczna, starała się zrozumieć drugiego lwa... gdyby nie to, ciężko byłoby przekonać się do dziadka. Dlatego też podeszła bliżej Ganju i przytuliła się do niego, by dodać mu trochę otuchy, pokazać że nie jest sam na tym świecie.

Awatar użytkownika
Ignis
Posty: 709
Gatunek: Panthera Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 sie 2018
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Kościana Skóra
Kościana skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
garbarz
Z jednej nici
recykling
Recykling
garbarz
Garbarz
garbarz
Bez dna
garbarz
Jubiler
garbarz
Złote łapy
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
piromanta
Piromanta
Zdrowie: 100
Waleczność: 75
Zręczność: 70
Percepcja: 30
Kontakt:

#919

Post autor: Ignis » 10 cze 2020, 9:22

Trochę się podziała przez te niecałe kilka minut spotkania. Tib chciał wiedzieć skąd znał ich imiona... w sumie trochę to wydawało się być podejrzane, skoro za pomoc chciał tylko tą informacje albo po prostu był bezpieczny i wolał wiedzieć. Następnie pojawił się Ushindi, który im się miło przedstawił.
- Witaj Ushindi, jestem Ignis - Przedstawił się po Khalie i Ganju. Właśnie w tym momencie Ignis zauważył pewien gniew i smutek w nim, czyżby coś czuł do Khalie. Hmn... mieszanie się w to było ostatnią rzeczą jaką lew chciałby zrobić, a najlepiej się tym nie interesować, chociaż nie mógł ukryć, że był ciekawy co jeszcze się wydarzy. Następnie Ganju zaczął opowiadać o swojej przeszłości, była... smutna i tragiczna. Ganju wydawał się być silnym lwem gdy spotkali się oko w oko z Przywódczynią Szkarłatnych, a teraz widział totalne przeciwieństwo tamtego lwa. Wypadałoby powiedzieć coś w formie otuchy? Może, pomimo iż Ignis czuł rozczarowanie zielonookim i pewną niechęć do takich sytuacji, to trochę mu jednak współczuł, choć wolał zachować kamienną twarz.
- Nie ważne jak się zaczyna twoja historia Ganju... Ważne jak poprowadzisz ją do końca, a najlepiej z głową uniesioną do góry - Rzekł, były to słowa Feniksa które usłyszał jakiś czas po przebudzeniu, może akurat mu pomogą.
- Od waszego najemnika - Odpowiedział krótko Kanclerzowi, po czym zdał sobie sprawę, że Haki wcześniej miał spotkać się z jego pociechami. A jedna z nich właśnie chciała dołączyć do Lwioziemców i była wnuczką Tiba... co znaczyło, że albo był synem kanclerza lub jego zięciem. Czyżby jego barwne oraz skrajne opisy Lwiej Ziemi były powiązane z nim? Niewykluczone.
Natomiast Duch zwrócił uwagę na dziwne oberwację: Był Kanclerz - Lider Stada; Radcy - zakładał, że to jego doradcy; Oraz rodzina królewska - tylko jaką rolę grała? Czyżby właśnie o tym mówił Haki nazywając Lwią Ziemie upośledzoną ? Co tutaj się zadziało, że tak bardzo się wszystko pomieszało? Tak długo jak istniał, nie widział jeszcze takiego... odsunięcia królewskiej rodziny od władzy.
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Ushindi
Król
Król
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Waleczność: 52
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#920

Post autor: Ushindi » 10 cze 2020, 11:37

Słuchał wszystkiego uważnie w milczeniu, próbując wyciągnąć jakiekolwiek sensowne wnioski. Chciał poznać historię Ganju, nawet jeśli był to jego potencjalny rywal. Ushindi należał do osobników całkiem dobrze wychowanych, więc pomimo pewnego zgrzytu - czuł względem bliznopyskiego pewną dozę współczucia. Być może gdyby nie fakt, iż sam nie miał nazbyt dobrych stosunków z własnymi rodzicami nie podszedłby do tej kwestii aż tak emocjonalnie.
Wciąż nieco speszony faktem, iż Kanclerz nazwał go księciem przy tak wielu obcych sobie jednostkach, chciał dodać otuchy zielonookiemu jakimiś krzepiącymi słowami... Ubiegła go jednak Khalie. Poczuł zadrę zazdrości, bo w końcu sam nie doznał aż takich czułości z jej strony, chociaż - podobno - był jej przyjacielem. W sumie... czy nie został właśnie sfriendzowany w jakże klasycznym stylu? Nie chciał jednak dać po sobie niczego poznać. W tym przypadku pochodzenie było dlań wygodnym - w końcu syn samej Królowej, piąty w kolejce do tronu względem wieku, nie mógł sobie pozwalać na nazbyt emocjonalne reakcje, musiał być dostojny oraz opanowany niezależnie od sytuacji.
- Pamiętaj, Ganju, nieistotne, kim byłeś. Najważniejsze, kim się staniesz pracując nad sobą oraz wyciągając cenne lekcje z wydarzeń minionych - powiedział spokojnie, powoli, bo w końcu nie mógł sobie pozwolić, aby jakiekolwiek drżenie głosu zdradziło, iż wcale nie jest aż tak nieporuszonym, jakim być by chciał. - A stado zawsze będzie ci oparciem, o ile oczywiście twoje czyny nie będą wymierzone przeciwko jemu.
Następnie uśmiechnął się łagodnie w kierunku lwa, który właśnie się przedstawił. Dorzucił, iż cieszy się, że mógł go poznać. I chociaż wyszło nieco niezręcznie, na samego Kanclerza spojrzał na samym końcu - chociaż to własnie Tib jako pierwszy zadał mu pytanie. Widocznie działo się nieco zbyt dużo, aby dzieciak do końca nie pogubił chronologii, może nawet hierarchii - chociaż czy obecnie było dlań cokolwiek ważniejszego, niźli Khalie tuląca Ganju?
- A całkiem spokojnie, dziękuję - odparł, nieco mijając się z prawdą. Dzień mijał mu spokojnie aż do tej chwili, jednak nie wydawało mu się, iż powinien o tym wspominać. Zresztą podejrzewał, że Tib i tak wie o wiele więcej, niźli Ushiemu się wydawało. - Jakiś czas temu spotkałem Nejlosa, podobno szukał ojca, został odprowadzony do Lwiej Skały - wspomniał, przypomniawszy sobie o nie tak aż odległym spotkaniu z wnukiem Tiba, jednocześnie bratem ciemnofutrej piękności. Nie miał pojęcia, co działo się z lewkiem później, jednak uznał, że warto o tym wspomnieć. Na wszelki wypadek, jakby Nejlos napotkał po drodze kogoś mniej przyjaznego...

Odpowiedz

Wróć do „Lwia Skała”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości