-Ja nie oczekuję niczego. To łaska a jedyną ceną jest wyrzeczenie się swoich słabości. W zamian zostaniesz obdarzony ogromną siłą a także nieśmiertelnością- odparł.
-Być może, ale czasem za zbyt długie zwlekanie przychodzi zapłacić własnym życiem- powiedział a jego ślepia znów złowrogo błysnęły. Berko nie miał najmniejszej ochoty na dalszą dyskusje z tym gówniarzem i jeszcze chwila a skręci mu ten jego mały kark a śnieżnobiałe futerko stanie się ozdoba upiększająca jego nową jaskinię. Możliwe, że tak by się stało, jednak w tym momencie do akcji wkroczył Shimo. Na którym na moment spoczęły spojrzenia wszystkich czarnych lwów. Berko uderzył w ziemie ogonem a jego sługi odwróciły się plecami do lwiatek.
Czarny lew obdarzył brązowego pełnym pogardy spojrzeniem.
-Stul pysk, dorośli rozmawiają- odparł chłodno, po czym zwrócił łeb ku Dumatowi. Na razie najrozsądniejszym rozwiązaniem zdawało się ignorowanie tego brązowego szaleńca.
-Mam nadzieję, że w twoim stadzie nie ma wielu takich ćwierćinteligentów jak ten tutaj. Tacy jak on nie są godni daru.
Zręczność Mane: 50
Percepcja sługusów Berko:30 +15 za to, że cała trójka obserwuje otoczenie
Mane:
27, 4, 17
Sługusy Berko:
45, 46, 40
Jeden z sług Berko dwa razy energicznie uderzył kitą o podłoże a jego pozbawione wyrazu spojrzenie spoczęło na skradającym się Mane. Berko na moment odwrócił się w tamtą stronę.
-Czyżby twoim pobratymcy szykowali na nas pułapkę? To bardzo nieładne z ich strony zwłaszcza, że przychodzimy do nich z darem. Co o tym sądzisz młodzieńcze?- zapytał tonem, jakby próbował wywołać w młodym Dumacie wyrzuty sumienia.