x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Podnóże
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- JieLing
- Posty: 73
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 16 maja 2017
- Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Re: Podnóże
Tak jak samiec podejrzewał biała lwica nie była za specjalnie zadowolona z tego, że Jie "za nią poszedł", ale z drugiej strony samica sama zaproponowała Lwią Skałę jako miejsce warte zobaczenia. Szary uśmiechnął się do niej delikatnie, trochę niezręcznie. Fakt, że Tib patrzył się na niego troszeczkę za długo nie denerwował Jie, samiec był przyzwyczajony, że inni patrzą się na jego (najwyraźniej na tych terenach) niecodzienne wąsy.
- Przybyłem z północy, zwiedzam świat, uczę się nowych rzeczy oraz uczę innych tego czego sam się nauczyłem - odpowiedział pewny siebie wypinając dumnie pierś.
- Powiedziano mi, że ta tutaj Lwia Skała jest miejscem wartym zobaczenia - choć historia Jie brzmiała jakby był zwykłym turystą to tak naprawdę samiec szukał miejsca gdzie mógłby zostać na dłużej. Rozluźnił nieco mięśnie i usiadł dalej jednak będąc uważnym. Nigdy nie wiesz co może pójść źle.
- Przybyłem z północy, zwiedzam świat, uczę się nowych rzeczy oraz uczę innych tego czego sam się nauczyłem - odpowiedział pewny siebie wypinając dumnie pierś.
- Powiedziano mi, że ta tutaj Lwia Skała jest miejscem wartym zobaczenia - choć historia Jie brzmiała jakby był zwykłym turystą to tak naprawdę samiec szukał miejsca gdzie mógłby zostać na dłużej. Rozluźnił nieco mięśnie i usiadł dalej jednak będąc uważnym. Nigdy nie wiesz co może pójść źle.
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
-Berghi twierdziła, że jest bezpłodna i Narie miała zostać jej następczynią- odparł. W głębi duszy zielonooki nie wierzył w zapewnienia uzurpatorki jednak póki nie miał dowodów wolał zachować swoje przemyślenia dla siebie.
-Zaczęło się od tego, że Berghi posłała mnie na Lwią Ziemie w charakterze posłańca, który miał zaproponować Kanclerzowi zawieszenie broni. Ponieważ nie chciałem zostawiać Narie i młodych na pastwę Królowej, to zabrałem ich ze sobą. Kiedy dotarliśmy na Lwią Ziemię Narie oznajmiła mi, że chce tutaj zostać a ja w zamian za garść informacji o Królestwie Końca Burzy załatwiłem swojej rodzinie nietykalność- powiedział, pod koniec wyraźnie z siebie zadowolony. Zdrada Królowej była jedną z najbardziej satysfakcjonujących rzeczy jakie zrobił w swoim życiu Haki i gdyby mógł z chęcią by to powtórzył. Jednak wyraz zadowolenia nie utrzymał się długo na obliczu Hakiego.
Lew westchnął cicho.
-Chodziło jej tylko o potomków, następców tronu. Po tym jak wyznała, że nigdy mnie nie kochała tak jak kocha się partnera, rozstaliśmy się. Na początku chciałem odejść z Lwiej Ziemi, jednak odnalazły mnie dzieciaki i wtedy się opamiętałem. Kiedy wróciłem Narie już tu nie było. Może i tak ale z drugiej strony od dziecka wmawiano jej, że ma objąć tron i mam wrażenie, że tylko to się dla niej liczyło. Kiedy straciła tą możliwość to nie miała już czego tutaj szukać. Z resztą, ciebie też tak zostawiła, co nie? - dodał, po czym podniósł spojrzenie i zawiesił je na czerwonych ślepiach Rei.
-Zaczęło się od tego, że Berghi posłała mnie na Lwią Ziemie w charakterze posłańca, który miał zaproponować Kanclerzowi zawieszenie broni. Ponieważ nie chciałem zostawiać Narie i młodych na pastwę Królowej, to zabrałem ich ze sobą. Kiedy dotarliśmy na Lwią Ziemię Narie oznajmiła mi, że chce tutaj zostać a ja w zamian za garść informacji o Królestwie Końca Burzy załatwiłem swojej rodzinie nietykalność- powiedział, pod koniec wyraźnie z siebie zadowolony. Zdrada Królowej była jedną z najbardziej satysfakcjonujących rzeczy jakie zrobił w swoim życiu Haki i gdyby mógł z chęcią by to powtórzył. Jednak wyraz zadowolenia nie utrzymał się długo na obliczu Hakiego.
Lew westchnął cicho.
-Chodziło jej tylko o potomków, następców tronu. Po tym jak wyznała, że nigdy mnie nie kochała tak jak kocha się partnera, rozstaliśmy się. Na początku chciałem odejść z Lwiej Ziemi, jednak odnalazły mnie dzieciaki i wtedy się opamiętałem. Kiedy wróciłem Narie już tu nie było. Może i tak ale z drugiej strony od dziecka wmawiano jej, że ma objąć tron i mam wrażenie, że tylko to się dla niej liczyło. Kiedy straciła tą możliwość to nie miała już czego tutaj szukać. Z resztą, ciebie też tak zostawiła, co nie? - dodał, po czym podniósł spojrzenie i zawiesił je na czerwonych ślepiach Rei.
- Enasalin
- Nowicjusz
- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
- Sala tortu? Oj Tib, jesteś taki kochany, kiedy mówisz o tych wszystkich okropieństwach.
Uśmiechnęła się rozczulająco. Fakt, że przywódca tej mdłej zgrai mówił o takich sprawach, jakby to była norma, napawał ją nadzieją i optymizmem. Może jednak jest jakaś nadzieja dla tego narodu.
- Informacja za informację, albo za paciorki. Czysty biznes słońce, ale ty przecież o tym wiesz.
Brzydziło już ją trochę to bawienie się w grzeczną i ułożoną, ale tutaj, przy wszystkich nie zamierzała nikomu do gardła skakać. Nie była głupia, Tib też nie, więc pozostało im jedynie uśmiechać się nawzajem do siebie przy oczach wszystkich. Normalnie jakbym była w jakimś cyrku, rzekła w duchu, spoglądając na moment na ostatniego przybyłego.
- To co, przy najbliższej pełni spotkamy się w Upendi? Mam nadzieję, że rozumiesz powagę sytuacji i nie okażesz się cipą jak cała reszta twoich poddanych. Chcę rozmawiać jak równy z równym, a nie jak skazaniec, bo informacje, które mogę przekazać nie są dla wszystkich.
Rzekła już całkiem poważnie, pozbywając się odrobiny pozorów. Jeżeli nie będzie chciał to trudno, znajdzie inną łajzę, która będzie bardziej chętna do rozmów na neutralnym gruncie.
Enasalin była gotowa się zmywać. Nie nadawała się do tych wszystkich uroczych rozmów o kotkach, kwiatkach i bolesnej przeszłości. Jej i tak by nikt nie wysłuchał.
Uśmiechnęła się rozczulająco. Fakt, że przywódca tej mdłej zgrai mówił o takich sprawach, jakby to była norma, napawał ją nadzieją i optymizmem. Może jednak jest jakaś nadzieja dla tego narodu.
- Informacja za informację, albo za paciorki. Czysty biznes słońce, ale ty przecież o tym wiesz.
Brzydziło już ją trochę to bawienie się w grzeczną i ułożoną, ale tutaj, przy wszystkich nie zamierzała nikomu do gardła skakać. Nie była głupia, Tib też nie, więc pozostało im jedynie uśmiechać się nawzajem do siebie przy oczach wszystkich. Normalnie jakbym była w jakimś cyrku, rzekła w duchu, spoglądając na moment na ostatniego przybyłego.
- To co, przy najbliższej pełni spotkamy się w Upendi? Mam nadzieję, że rozumiesz powagę sytuacji i nie okażesz się cipą jak cała reszta twoich poddanych. Chcę rozmawiać jak równy z równym, a nie jak skazaniec, bo informacje, które mogę przekazać nie są dla wszystkich.
Rzekła już całkiem poważnie, pozbywając się odrobiny pozorów. Jeżeli nie będzie chciał to trudno, znajdzie inną łajzę, która będzie bardziej chętna do rozmów na neutralnym gruncie.
Enasalin była gotowa się zmywać. Nie nadawała się do tych wszystkich uroczych rozmów o kotkach, kwiatkach i bolesnej przeszłości. Jej i tak by nikt nie wysłuchał.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
-Też tak kiedyś usłyszałem i właśnie z tego powodu tu trafiłem a jeżeli lubisz się uczyć to nie mogłeś trafić lepiej- odparł Tib.
-Powinieneś pogadać z Athastanem, bo z tego co wiem on zna się najlepiej na historii tych ziem. Jest tu też pewien medyk, który potrafi przyrządza napój po którym wszystkim robi się wesoło. Jest dość łasy na komplementy więc jak odpowiednio do niego zagadasz to może zdradzi ci swoje sekrety- powiedział Kanclerz, całość zwieńczając szerokim uśmiechem. Gdzieś w głębi duszy obawiał się, że jak lew ze śmiesznymi wąsami za bardzo się postara, to pozna sekrety o których wolałby nie wiedzieć. Po chwili jego spojrzenie powędrowało ku białej lwicy.
-Cóż, więźniowie są zazwyczaj innego zdania- zażartował, po czym skinął łeb na jej następne słowa.
-I po co ten szantaż? - zapytał wesoło, jakby chciał się z nią trochę podrażnić.
-Chociaż z drugiej strony nie uwierzyłbym, że to ty gdybyś w końcu kogoś nie obraziła- dodał tym samym tonem.
-No dobra, skoro chcesz się spotkać na neutralnym terenie, to jesteśmy umówieni- rzekł, jednocześnie wpatrując się prosto w zielone ślepia.
-Powinieneś pogadać z Athastanem, bo z tego co wiem on zna się najlepiej na historii tych ziem. Jest tu też pewien medyk, który potrafi przyrządza napój po którym wszystkim robi się wesoło. Jest dość łasy na komplementy więc jak odpowiednio do niego zagadasz to może zdradzi ci swoje sekrety- powiedział Kanclerz, całość zwieńczając szerokim uśmiechem. Gdzieś w głębi duszy obawiał się, że jak lew ze śmiesznymi wąsami za bardzo się postara, to pozna sekrety o których wolałby nie wiedzieć. Po chwili jego spojrzenie powędrowało ku białej lwicy.
-Cóż, więźniowie są zazwyczaj innego zdania- zażartował, po czym skinął łeb na jej następne słowa.
-I po co ten szantaż? - zapytał wesoło, jakby chciał się z nią trochę podrażnić.
-Chociaż z drugiej strony nie uwierzyłbym, że to ty gdybyś w końcu kogoś nie obraziła- dodał tym samym tonem.
-No dobra, skoro chcesz się spotkać na neutralnym terenie, to jesteśmy umówieni- rzekł, jednocześnie wpatrując się prosto w zielone ślepia.
- Newton
- Posty: 178
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Zdrowie: 92
- Waleczność: 55
- Zręczność: 50
- Percepcja: 45
- Kontakt:
Porady Claya wydawały się przydatne, ale kiedy Newt zamyślił się nad nimi i już miał zadać kolejne pytanie, okazało się że lew zniknął gdzieś w tłumie. Trudno, pewnie miał do załatwienia jakąś sprawę. Jak chyba wszyscy tutaj. Podszedł więc do ojca, niechętnie zerkając na białą samicę, której tata poświęcił uwagę.
- Dzień dobry pani. - powiedział gdy został jej przedstawiony. - To znaczy, że pani... że jesteś moją babcią? - wypalił. Czuł ukłucie zazdrości, że ojciec wolał zatrzymać się na plotki z nią zamiast iść na obiecane polowanie, więc nie silił się na uprzejmość.
- Tato, czy to prawda, że istnieją dwugłowe i trzyrogie nosorożce? Clay powiedział, że są bardzo trudne do spotkania, ale on jednego upolował. Zastanawiam się czy mnie nie nabiera. Może też byśmy takiego upolowali? - nalegał, próbując odzyskać uwagę ojca. Wreszcie miał szansę nawiązać z nim relację, więc starał się jak mógł żeby Haki poświęcił mu czas.
- Dzień dobry pani. - powiedział gdy został jej przedstawiony. - To znaczy, że pani... że jesteś moją babcią? - wypalił. Czuł ukłucie zazdrości, że ojciec wolał zatrzymać się na plotki z nią zamiast iść na obiecane polowanie, więc nie silił się na uprzejmość.
- Tato, czy to prawda, że istnieją dwugłowe i trzyrogie nosorożce? Clay powiedział, że są bardzo trudne do spotkania, ale on jednego upolował. Zastanawiam się czy mnie nie nabiera. Może też byśmy takiego upolowali? - nalegał, próbując odzyskać uwagę ojca. Wreszcie miał szansę nawiązać z nim relację, więc starał się jak mógł żeby Haki poświęcił mu czas.
- JieLing
- Posty: 73
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 16 maja 2017
- Specjalizacja: Rzemieślnik poziom 1
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 60
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Samiec słuchał uważnie konwersacji pomiędzy Tibem, a Enasalin, w końcu po to tutaj jest, aby zdobyć wiedzę, jednak nie znając tutaj prawie nikogo nieważne jakie informacje by zdobył to i tak nie wiedziałby jak je dobrze wykorzystać, dlatego też słuchał jedynie z przyzwyczajenia jakie wyrobił sobie jako dzieciak. Dużo się w sumie nie dowiedział, bo Enasalin przyszła dopiero co umówić spotkanie, na którym by się wymieniła informacjami z Tibem, na neutralnym gruncie rzecz jasna. Oczywiście pójście tam i podsłuchanie przeszło samcowi przez łeb, szybko jednak porzucił tę myśl. Za dużo zachodu.
- Powinienem w takim bądź razie ich odwiedzić - powiedział ciesząc się na myśl napływu nowej wiedzy. Uśmiechnął się szeroko w stronę lwicy, która obrzuciła go wzrokiem gdy odchodziła. Gdyby tylko lwica chciała o sobie opowiedzieć, Jie z pewnością by jej wysłuchał. Podczas swojej podróży najbardziej lubił słuchać historii innych. Każda się od siebie różniła i była wyjątkowa, tyle różnych możliwości i scenariuszy. Jednak lwica nie mogła o tym wiedzieć, nie znała samca, pewnie uważała go za dziwaka i miękką kluchę, może nawet naiwniaka. Samiec nie miał jednak nic przeciwko zaprzyjaźnieniu się z białą lwicą, nawet jeśli ta usilnie wszystkich trzymała na dystans.
- A ty co byłbyś w stanie mi powiedzieć o tej krainie? Może jakieś wskazówki gdzie nie chodzić, żeby mnie nie przystrzyżyli o głowę? Może masz jakieś ulubione miejsce? - jego wąsy lekko powiewały na przyjemnym wietrzyku który zawiewał raz na jakiś czas, a jego podekscytowanie było wyraźnie widoczne na pysku szarego samca.
- Powinienem w takim bądź razie ich odwiedzić - powiedział ciesząc się na myśl napływu nowej wiedzy. Uśmiechnął się szeroko w stronę lwicy, która obrzuciła go wzrokiem gdy odchodziła. Gdyby tylko lwica chciała o sobie opowiedzieć, Jie z pewnością by jej wysłuchał. Podczas swojej podróży najbardziej lubił słuchać historii innych. Każda się od siebie różniła i była wyjątkowa, tyle różnych możliwości i scenariuszy. Jednak lwica nie mogła o tym wiedzieć, nie znała samca, pewnie uważała go za dziwaka i miękką kluchę, może nawet naiwniaka. Samiec nie miał jednak nic przeciwko zaprzyjaźnieniu się z białą lwicą, nawet jeśli ta usilnie wszystkich trzymała na dystans.
- A ty co byłbyś w stanie mi powiedzieć o tej krainie? Może jakieś wskazówki gdzie nie chodzić, żeby mnie nie przystrzyżyli o głowę? Może masz jakieś ulubione miejsce? - jego wąsy lekko powiewały na przyjemnym wietrzyku który zawiewał raz na jakiś czas, a jego podekscytowanie było wyraźnie widoczne na pysku szarego samca.
- Enasalin
- Nowicjusz
- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
- Jak ktoś się dał złapać, to nie ma prawa głosu.
Wzruszyła ramionami. Gdyby ktoś śmiał zaszkodzić jej stadu to by się nie cackała, tylko zabiła od razu, ale skoro Tib wolał się najpierw z takimi zabawiać, to cóż, jego hobby, nie zamierzała w nie wnikać.
Zmarszczyła brwi kiedy postanowił trochę ją podrażnić.
- Ja nie jestem jakimś tępym osiłkiem, który rzuca wyzwiskami i czeka na pochwały.
Burknęła pod nosem, ale to już raczej była dygresja na inną okazję. Może właśnie tam, gdzie zamierzała się umówić? Ale na to potrzebowała się trochę przygotować. Przede wszystkim, powiększyć trochę swoją kiesę.
Ale rozpromieniła się przynajmniej na sekundę, kiedy samiec oznajmił, że się zgadza. No, już myślała, że odprawi ją z kwitkiem i będzie musiała szukać jakiejś innej łazęgi, co się skusi na jej słowa. A tak przynajmniej miała to z głowy. O ile zamierzał dotrzymać słowa.
Chrząknęła, przechodząc z wolna do przodu.
- Tylko się nie spóźnij.
Na odchodne strzeliła mu pędzelkiem ogona po nosie, po czym odeszła w siną dal, daleko poza tereny lwiej ziemi.
zt.
Wzruszyła ramionami. Gdyby ktoś śmiał zaszkodzić jej stadu to by się nie cackała, tylko zabiła od razu, ale skoro Tib wolał się najpierw z takimi zabawiać, to cóż, jego hobby, nie zamierzała w nie wnikać.
Zmarszczyła brwi kiedy postanowił trochę ją podrażnić.
- Ja nie jestem jakimś tępym osiłkiem, który rzuca wyzwiskami i czeka na pochwały.
Burknęła pod nosem, ale to już raczej była dygresja na inną okazję. Może właśnie tam, gdzie zamierzała się umówić? Ale na to potrzebowała się trochę przygotować. Przede wszystkim, powiększyć trochę swoją kiesę.
Ale rozpromieniła się przynajmniej na sekundę, kiedy samiec oznajmił, że się zgadza. No, już myślała, że odprawi ją z kwitkiem i będzie musiała szukać jakiejś innej łazęgi, co się skusi na jej słowa. A tak przynajmniej miała to z głowy. O ile zamierzał dotrzymać słowa.
Chrząknęła, przechodząc z wolna do przodu.
- Tylko się nie spóźnij.
Na odchodne strzeliła mu pędzelkiem ogona po nosie, po czym odeszła w siną dal, daleko poza tereny lwiej ziemi.
zt.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
-O ile nikt nie spróbuje się mnie pozbyć, to powinienem być na czas- rzucił jej na do widzenia, po czym odprowadził białą wzrokiem.
-Ciekawe czy właśnie pakuję się w zasadzkę, przemknęło mu przez myśl, gdy sylwetka Enasalin znikała mu z pola widzenia.
-Cóż, jeżeli odpowiednio mocno się postarasz to wszędzie możesz ją stracić- zażartował.
-O krainie mógłbym ci opowiadać przez cały dzień albo i dłużej. Jeżeli chcesz być w miarę bezpieczny to polecam ci unikać terenów położonych na zachód stąd i gór na wschodzie- powiedział.
-Co do ulubionych miejsc to nie byłbym dobrym Kanclerzem, gdybym nie powiedział, że Lwia Skała a zwłaszcza jej szczyt podczas wschodu albo zachodu słońca- rzekł wesoło.
-A poza tym polecam ci odwiedzić Upendi, piękne miejsce zwłaszcza jeżeli masz kogo tam zabrać- dodał.
-Ciekawe czy właśnie pakuję się w zasadzkę, przemknęło mu przez myśl, gdy sylwetka Enasalin znikała mu z pola widzenia.
-Cóż, jeżeli odpowiednio mocno się postarasz to wszędzie możesz ją stracić- zażartował.
-O krainie mógłbym ci opowiadać przez cały dzień albo i dłużej. Jeżeli chcesz być w miarę bezpieczny to polecam ci unikać terenów położonych na zachód stąd i gór na wschodzie- powiedział.
-Co do ulubionych miejsc to nie byłbym dobrym Kanclerzem, gdybym nie powiedział, że Lwia Skała a zwłaszcza jej szczyt podczas wschodu albo zachodu słońca- rzekł wesoło.
-A poza tym polecam ci odwiedzić Upendi, piękne miejsce zwłaszcza jeżeli masz kogo tam zabrać- dodał.
- Rea
- Posty: 215
- Gatunek: lwica
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 kwie 2015
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 42
- Zręczność: 50
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Wreszcie mogła zrozumieć więcej, niż tylko tyle, ile podsuwały jej domysły. Naturalnie, najtrudniej było pojąć zachowanie młodej. Dlaczego nagle zmieniła zdanie i chciała wrócić na LZ? I do czego? Nawet jakby pogodziła się z reprezentatywną funkcją monarchy, ona abdykowała. I nie mogła już liczyć na odzyskanie tytułu. Ale przede wszystkim, dlaczego odeszła? Z tego, co Haki jej opowiedział, przypuszczała, że nie tyle "nie miała już czego tutaj szukać", ale podłamała się w roli partnerki i matki. Dotarło do niej, że nie odnajduje się w tym zupełnie. To zresztą oczywiste, czy to aby nie za wiele dla ledwie wyrośniętej, wciąż jeszcze niedojrzałej lwicy?
- Niezły bajzel… Nawet jak na Narie. - mruknęła, próbując zebrać myśli. - Ale sam powinieneś przewidzieć, że nie zbudujesz z nią szczęśliwej rodziny. Nie znasz jej od dziś - zawsze była nierozważna i impulsywna. Zawsze tłumiła w sobie uczucia do momentu, w którym wszystko zaczynało ją przerastać. Chyba nie myślałeś, że macierzyństwo magicznie ją odmieni? - rzuciła, przybierając nieco surowy ton. - I jeśli naprawdę darzyłeś ją uczuciem, sam powinieneś wiedzieć, że nie jest złą osobą. Jest cholernie zagubioną osobą. - dodała. Musiała zwrócić na to uwagę, bo dostrzegła w wypowiedzi Hakiego tendencję do przedstawiania Narie tak, jakby faktycznie była nieczułą egoistką. Wiedziała z czego to wynika, ale chyba lepiej, by nie przelewał tego podejścia do rodzicielki na młodych.
- Jeśli o mnie chodzi, nie jest mi nic winna. Nie jestem jej matką, tylko opiekunką, którą trzyma obietnica złożona Kiarze. Nigdy nie chciałam, by traktowała mnie inaczej. Poza tym, podejrzewam, dlaczego mnie zostawiła… sama poczuła się przeze mnie odrzucona. - tak jak ogólnie utrzymywała pewny ton, wypowiadając ostatnie słowa nieznacznie przygasła. Haki prawdopodobnie nie wiedział, że Narie chciała się z nią spotkać, i że do tego spotkania nie doszło. Co, jeśli była jedyną osobą, która mogła jej wtedy pomóc, wesprzeć?
- Bardziej skrzywdzone zostają dzieciaki. Ale to tak samo twoja odpowiedzialność, jak i Narie. Ona spieprzyła sprawę - teraz ty postaraj się nie iść w jej ślady, a już będzie całkiem dobrze. - rzuciła, mimo wszelkiego zrozumienia wobec podopiecznej czując podskórny zawód i złość. Chyba nie mogła zrobić głupszej rzeczy, niż porzucić lwiątka, na które sama nalegała. Pozostało wierzyć, że wróci, najlepiej dojrzalsza, jakkolwiek nierealnie to brzmiało.
W tym momencie usłyszała głos Newtona, który znów ich zaczepił, najwyraźniej już znudzony swoim nowym kolegą. Sposób, w jaki ją nazwał, sprawił, że mimowolnie lekko się skrzywiła. O Przodkowie.
- Ty mały… ekhm, nie, nie jestem żadną babcią. Twoja babcia ma na imię Kiara, wiesz? - odpowiedziała, siląc się na resztki uprzejmości. Choć ta niekoniecznie była jej najlepszą stroną - tym bardziej, gdy typ wprawiał ją w poczucie starości.
Następna wypowiedź była już wyraźnie skierowana do jego ojca. Jak nic, młody chciał zwrócić na siebie uwagę. Nie dziwiło jej to, nie chciała zresztą dłużej stawać im na drodze. Teraz, w obecności Newtona, i tak nie mogłaby już z Hakim tak otwarcie pogadać.
- Niezły bajzel… Nawet jak na Narie. - mruknęła, próbując zebrać myśli. - Ale sam powinieneś przewidzieć, że nie zbudujesz z nią szczęśliwej rodziny. Nie znasz jej od dziś - zawsze była nierozważna i impulsywna. Zawsze tłumiła w sobie uczucia do momentu, w którym wszystko zaczynało ją przerastać. Chyba nie myślałeś, że macierzyństwo magicznie ją odmieni? - rzuciła, przybierając nieco surowy ton. - I jeśli naprawdę darzyłeś ją uczuciem, sam powinieneś wiedzieć, że nie jest złą osobą. Jest cholernie zagubioną osobą. - dodała. Musiała zwrócić na to uwagę, bo dostrzegła w wypowiedzi Hakiego tendencję do przedstawiania Narie tak, jakby faktycznie była nieczułą egoistką. Wiedziała z czego to wynika, ale chyba lepiej, by nie przelewał tego podejścia do rodzicielki na młodych.
- Jeśli o mnie chodzi, nie jest mi nic winna. Nie jestem jej matką, tylko opiekunką, którą trzyma obietnica złożona Kiarze. Nigdy nie chciałam, by traktowała mnie inaczej. Poza tym, podejrzewam, dlaczego mnie zostawiła… sama poczuła się przeze mnie odrzucona. - tak jak ogólnie utrzymywała pewny ton, wypowiadając ostatnie słowa nieznacznie przygasła. Haki prawdopodobnie nie wiedział, że Narie chciała się z nią spotkać, i że do tego spotkania nie doszło. Co, jeśli była jedyną osobą, która mogła jej wtedy pomóc, wesprzeć?
- Bardziej skrzywdzone zostają dzieciaki. Ale to tak samo twoja odpowiedzialność, jak i Narie. Ona spieprzyła sprawę - teraz ty postaraj się nie iść w jej ślady, a już będzie całkiem dobrze. - rzuciła, mimo wszelkiego zrozumienia wobec podopiecznej czując podskórny zawód i złość. Chyba nie mogła zrobić głupszej rzeczy, niż porzucić lwiątka, na które sama nalegała. Pozostało wierzyć, że wróci, najlepiej dojrzalsza, jakkolwiek nierealnie to brzmiało.
W tym momencie usłyszała głos Newtona, który znów ich zaczepił, najwyraźniej już znudzony swoim nowym kolegą. Sposób, w jaki ją nazwał, sprawił, że mimowolnie lekko się skrzywiła. O Przodkowie.
- Ty mały… ekhm, nie, nie jestem żadną babcią. Twoja babcia ma na imię Kiara, wiesz? - odpowiedziała, siląc się na resztki uprzejmości. Choć ta niekoniecznie była jej najlepszą stroną - tym bardziej, gdy typ wprawiał ją w poczucie starości.
Następna wypowiedź była już wyraźnie skierowana do jego ojca. Jak nic, młody chciał zwrócić na siebie uwagę. Nie dziwiło jej to, nie chciała zresztą dłużej stawać im na drodze. Teraz, w obecności Newtona, i tak nie mogłaby już z Hakim tak otwarcie pogadać.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Nagle zatrzęsła się ziemia, a czarne chmury przesłoniły niebieskie połacie nieba oraz świecącego tego dnia słońca. Zaraz po tym usłyszeliście ryk lwa, zniekształcony jakby zaczął się na w długiej jaskini i wyszedł, lecz bez pełni swojej pierwotnej siły. Zdecydowanie jego źródło zaczynało się w Lwiej Skale.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości