x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Your life burns faster [ Haki & Kioo ]
- Kioo
- Posty: 56
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Re: Your life burns faster [ Haki & Kioo ]
W sumie ewentualne ojcostwo Hakiego chciała obrócić w żart, ale po jego słowach wnioskowała, że może wziął to nieco bardziej dosłownie niż początkowo chciała. Z drugiej strony to dobrze, bo przynajmniej rozwiała chociaż część wątpliwości. Ciekawe, jak już znajdzie ojca, czy przyzna się do niej czy raczej będzie wyrzekać? Skoro ją porzucił...
- Spokojnie, nie chcę żebyś się z mojego powodu narażał. Dam sobie radę - zapewniła pospiesznie, bo sama myśl, że lew miałby ruszyć do tych całych Szkarłatnych o których przecież nie mówił najlepiej dość ją zaniepokoiła.
- Dziękuję - skłoniła jeszcze głową, bo przecież była mu wdzięczna za to, że gotów był działać w ramach pomocy jej osobie chociaż nawet jej nie znał. Dobry z niego facet.
- W takim razie postaram się odwiedzić tego... kanclerza... czy jego Radców - powiedziała spokojnie nieco mozolnie powtarzając tytuły. Ona sama znała tylko rodzinę królewską, tak się wychowała i nie miała do czynienia z innymi układami władzy.
@Haki
- Spokojnie, nie chcę żebyś się z mojego powodu narażał. Dam sobie radę - zapewniła pospiesznie, bo sama myśl, że lew miałby ruszyć do tych całych Szkarłatnych o których przecież nie mówił najlepiej dość ją zaniepokoiła.
- Dziękuję - skłoniła jeszcze głową, bo przecież była mu wdzięczna za to, że gotów był działać w ramach pomocy jej osobie chociaż nawet jej nie znał. Dobry z niego facet.
- W takim razie postaram się odwiedzić tego... kanclerza... czy jego Radców - powiedziała spokojnie nieco mozolnie powtarzając tytuły. Ona sama znała tylko rodzinę królewską, tak się wychowała i nie miała do czynienia z innymi układami władzy.
@Haki
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Kiedy lwica zapewniła go, że da sobie radę, na pysku Hakiego błysnął delikatny uśmieszek wyrażający politowanie.
-Wiesz, nie chciałbym ci ojcować, w końcu ledwie się znamy ale...nawet sobie nie myśl, że puszczę cię tam samą- powiedział z pozoru wesoło, jednak z jego spojrzenia dało się wyczytać, że mówi teraz całkowicie serio.
-Ledwie postawisz tam swoją łapę a zostaniesz otoczona i w najlepszym wypadku wtrącona do lochu. W gorszym...cóż, nie wiadomo ilu jeszcze gwałcicieli tam mieszka-powiedział. Chociaż Haki lubił postrzegać samego siebie jako osobę wyzbytą zbędnych sentymentów, jednak w głębi duszy wiedział, ze gdyby lwicy coś się stało to poczucie winy dręczyłoby go przez kilka najbliższych tygodni.
-Przy nich akurat nie mogę cie pomóc, bo jakoś nie przepadam za wszelakiej maści przedstawicielami władzy- rzekł wesoło.
-Skoro i tak zmierzasz na Lwią Ziemię, to co ty na to, żebym cię trochę odprowadził? I tak miałem zmierzać w tamtym kierunku- zaproponował.
-Wiesz, nie chciałbym ci ojcować, w końcu ledwie się znamy ale...nawet sobie nie myśl, że puszczę cię tam samą- powiedział z pozoru wesoło, jednak z jego spojrzenia dało się wyczytać, że mówi teraz całkowicie serio.
-Ledwie postawisz tam swoją łapę a zostaniesz otoczona i w najlepszym wypadku wtrącona do lochu. W gorszym...cóż, nie wiadomo ilu jeszcze gwałcicieli tam mieszka-powiedział. Chociaż Haki lubił postrzegać samego siebie jako osobę wyzbytą zbędnych sentymentów, jednak w głębi duszy wiedział, ze gdyby lwicy coś się stało to poczucie winy dręczyłoby go przez kilka najbliższych tygodni.
-Przy nich akurat nie mogę cie pomóc, bo jakoś nie przepadam za wszelakiej maści przedstawicielami władzy- rzekł wesoło.
-Skoro i tak zmierzasz na Lwią Ziemię, to co ty na to, żebym cię trochę odprowadził? I tak miałem zmierzać w tamtym kierunku- zaproponował.
- Kioo
- Posty: 56
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Uśmiechnęła się delikatnie kiedy Haki zapewnił, że nie puści jej tam samej. Odruchem spojrzała też w kierunku miejsca, gdzie pewnie znajdowało się opisane Stado Szkarłatnych Grzyw.
- Póki co mogę cię zapewnić, że sie tam nie wybieram. Poszukam, popytam i dopiero jak niczego się nie dowiem, odważę się na jakieś bardziej ryzykowne kroki - zapewniła, patrząc już na samca.
Wizja tego, co mogło by spotkać ją po przekroczeniu granic tamtych terenów nie brzmiała zachęcająco i tym bardziej zniechęciła ją do podróży. Cieszyła się, że poznała samca, który pomógł jej uniknąć wpakowania się w tarapaty przez zwykłą niewiedzę.
- Dziękuję za wszystko. Być może uratowałeś przed kłopotami moje istnienie - rzuciła pogodnie, chociaż wcale nie było jej do śmiechu.
Nie miała mu za złe, że nie zamierzał pomagać jej w rozmowie z władzami. Rozumiała to. Sama też zazwyczaj starała się unikać Króla i jego rodziny, chociaż byli dobrymi lwami i nigdy nikomu nie powiedzieli złego słowa, ewentualnie poza zasłużonymi reprymendami. Stanowiska ją chyba po prostu peszyły. Zwłaszcza teraz, gdy wiedziała, że nawet własna matka jej nie chciała.
- Och, nie mam nic przeciwko. Należysz do tych... Lwioziemców?
Nadal oswajała się z nazwami. Były takie obce, z niczym jej się nie kojarzyły.
@Haki
- Póki co mogę cię zapewnić, że sie tam nie wybieram. Poszukam, popytam i dopiero jak niczego się nie dowiem, odważę się na jakieś bardziej ryzykowne kroki - zapewniła, patrząc już na samca.
Wizja tego, co mogło by spotkać ją po przekroczeniu granic tamtych terenów nie brzmiała zachęcająco i tym bardziej zniechęciła ją do podróży. Cieszyła się, że poznała samca, który pomógł jej uniknąć wpakowania się w tarapaty przez zwykłą niewiedzę.
- Dziękuję za wszystko. Być może uratowałeś przed kłopotami moje istnienie - rzuciła pogodnie, chociaż wcale nie było jej do śmiechu.
Nie miała mu za złe, że nie zamierzał pomagać jej w rozmowie z władzami. Rozumiała to. Sama też zazwyczaj starała się unikać Króla i jego rodziny, chociaż byli dobrymi lwami i nigdy nikomu nie powiedzieli złego słowa, ewentualnie poza zasłużonymi reprymendami. Stanowiska ją chyba po prostu peszyły. Zwłaszcza teraz, gdy wiedziała, że nawet własna matka jej nie chciała.
- Och, nie mam nic przeciwko. Należysz do tych... Lwioziemców?
Nadal oswajała się z nazwami. Były takie obce, z niczym jej się nie kojarzyły.
@Haki
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
-To dobrze. Nie chciałbym mieć cię na sumieniu, gdyby coś ci się tam stało- odparł. Gdyby Kioo czymś mu zawiniła, to zielonooki z radością podpuszczałby ją, żeby udała się do Szkarłatnych jednak ponieważ okazał się w porządku on również nie zamierzał być dupkiem.
-Oj tam, śmiało można rzecz, że to cześć mojej pracy- odparł pozwalając sobie przy tym na wesoły uśmiech. Skoro pracował dla Lwioziemców to obowiązywały go również lwioziemskie wartości a przynajmniej te, które nie przeszkadzały mu w pracy.
-I tak i nie- odparł, jednocześnie dźwigając się z ziemi.
-Pracuję dla nich w charakterze najemnika. Jak już mówiłem Lwioziemcy to ciepłe kluchy i potrzebują kogoś, kto od czasu do czasu wypuści się na nieprzyjazny teren i nie da się przy tym zabić. Ponieważ większość swojego dzieciństwa spędziłem w dżungli, gdzie co rusz musiałem zwiewać przed lampartami, to to co robię obecnie nie jest dla mnie szczególnym wyzwaniem- dokończył żartobliwym tonem.
-Oj tam, śmiało można rzecz, że to cześć mojej pracy- odparł pozwalając sobie przy tym na wesoły uśmiech. Skoro pracował dla Lwioziemców to obowiązywały go również lwioziemskie wartości a przynajmniej te, które nie przeszkadzały mu w pracy.
-I tak i nie- odparł, jednocześnie dźwigając się z ziemi.
-Pracuję dla nich w charakterze najemnika. Jak już mówiłem Lwioziemcy to ciepłe kluchy i potrzebują kogoś, kto od czasu do czasu wypuści się na nieprzyjazny teren i nie da się przy tym zabić. Ponieważ większość swojego dzieciństwa spędziłem w dżungli, gdzie co rusz musiałem zwiewać przed lampartami, to to co robię obecnie nie jest dla mnie szczególnym wyzwaniem- dokończył żartobliwym tonem.
- Kioo
- Posty: 56
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Czyli miał sumienie. Dobra cecha. I przy okazji ostatnio coraz rzadsza, jak mawiała matka Kioo. Uśmiechnęła się delikatnie. Cieszyła się, że na niego wpadła bo faktycznie uratował jej tyłek przed efektami nieprzemyślanego ruszenia w złym kierunku.
Kiedy zaczął odpowiadać na jej pytanie przekrzywiła lekko głowę i przymrużyła oczy, próbując zapamiętać jak najwięcej i jak najwięcej zrozumieć. Najemnik? Nie zetknęła się dotąd z taką funkcją. Ale na szczęście w dalszych słowach nieco jej rozjaśnił co miał na myśli. Był po prostu lewkiem od brudnej roboty i szedł tam, gdzie innym się nie chciało. Wygodne rozwiązanie, ale w jej rodzimym stadzie nie do pomyślenia. Funkcjonowali inaczej. Co chwilę spotykała się z czymś nowym. Trudno będzie odnaleźć się w tym świecie. Liczyła że nie zawita w nim na dłużej, ale nie waidomo, jak się życie potoczy...
- Podziwiam - powiedziała potem.
- Ja nie odważyłabym się chyba nawet zbliżyć do dżungli... Przeraża mnie tym, że jest taka wielka i zupełnie mi obca... Jak to jest żyć w niej tak no... na codzień?
@Haki
Kiedy zaczął odpowiadać na jej pytanie przekrzywiła lekko głowę i przymrużyła oczy, próbując zapamiętać jak najwięcej i jak najwięcej zrozumieć. Najemnik? Nie zetknęła się dotąd z taką funkcją. Ale na szczęście w dalszych słowach nieco jej rozjaśnił co miał na myśli. Był po prostu lewkiem od brudnej roboty i szedł tam, gdzie innym się nie chciało. Wygodne rozwiązanie, ale w jej rodzimym stadzie nie do pomyślenia. Funkcjonowali inaczej. Co chwilę spotykała się z czymś nowym. Trudno będzie odnaleźć się w tym świecie. Liczyła że nie zawita w nim na dłużej, ale nie waidomo, jak się życie potoczy...
- Podziwiam - powiedziała potem.
- Ja nie odważyłabym się chyba nawet zbliżyć do dżungli... Przeraża mnie tym, że jest taka wielka i zupełnie mi obca... Jak to jest żyć w niej tak no... na codzień?
@Haki
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
-Oj tam, nie ma czego- machną na to łapą, chociaż zrobiło mu się miło na serduszku.
-Kiedy na Lwiej Ziemi wybuchła wojna domowa mogłem tam zostać i zginąć albo uciec w jakieś bezpieczniejsze miejsce. Nie powiem na początku było ciężko i większość mojej diety stanowiły wygrzebane ze spróchniałych pni robale. Z czasem jednak nauczyłem się polować, kamuflować swoje legowiska, poruszać się cicho i uciekać na tyle szybko by nie dać się złapać lampartom. Prawdę mówiąc niewiele brakowało a pewnego razu te ciemne zmory dorwałby mnie i obdarły ze skóry za to, że podbierałem im jedzenie- powiedział, jednocześnie szczerząc zębiska na wspomnienie tamtych czasów.
-Kiedy trochę podrosłem opuściłem dżunglę i zacząłem podróżować po krainie. Jest tu masa niesamowitych miejsc, które powinnaś kiedyś zobaczyć. Chociażby wschód i zachód słońca nad wielką wodą. Jeżeli chcesz mogę ci kiedyś pokazać tamte okolice- zaproponował. Przez krótką chwilę zastanawiał się czy nie wspomnieć Kioo o Upendi, jednak gdyby lwica dowiedziała się kiedyś więcej o krainie zakochanych to mogłaby posądzić go o niecne zamiary a zielonooki nie zamierzał rozwalać dobrze rokującej znajomości.
-Kiedy na Lwiej Ziemi wybuchła wojna domowa mogłem tam zostać i zginąć albo uciec w jakieś bezpieczniejsze miejsce. Nie powiem na początku było ciężko i większość mojej diety stanowiły wygrzebane ze spróchniałych pni robale. Z czasem jednak nauczyłem się polować, kamuflować swoje legowiska, poruszać się cicho i uciekać na tyle szybko by nie dać się złapać lampartom. Prawdę mówiąc niewiele brakowało a pewnego razu te ciemne zmory dorwałby mnie i obdarły ze skóry za to, że podbierałem im jedzenie- powiedział, jednocześnie szczerząc zębiska na wspomnienie tamtych czasów.
-Kiedy trochę podrosłem opuściłem dżunglę i zacząłem podróżować po krainie. Jest tu masa niesamowitych miejsc, które powinnaś kiedyś zobaczyć. Chociażby wschód i zachód słońca nad wielką wodą. Jeżeli chcesz mogę ci kiedyś pokazać tamte okolice- zaproponował. Przez krótką chwilę zastanawiał się czy nie wspomnieć Kioo o Upendi, jednak gdyby lwica dowiedziała się kiedyś więcej o krainie zakochanych to mogłaby posądzić go o niecne zamiary a zielonooki nie zamierzał rozwalać dobrze rokującej znajomości.
- Kioo
- Posty: 56
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 15 sty 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 50
- Percepcja: 65
- Kontakt:
Kiedy wspomniał o jedzeniu robali przez plecy Kioo przebiegł zimny dreszcz. Zatrzęsła się krótko jak jakaś niedorobiona galareta w której brakło żelatyny i skrzywiła pyszczek z niesmakiem. Nie wyobrażała sobie, żeby to jej przyszło żywić się robakami. Chociaż gdyby od tego zależało jej życie pewnie była by w stanie się przełamać, ale na pewno nie bez trudu. Nie przerywała jednak Hakiemu wypowiedzi.
- Wielka woda? - zainteresowała się gdy lew skończył opowieść.
Nie żeby te wszystkie wypowiedzi o dżungli jej nie fascynowały, ale ostatnia myśl była po prostu najświeższa i do niej odniosła się w pierwszej chwili. Zastanaiwała się, jak może wyglądać ta Wielka Woda. Nie znała podobnego określenia. Jednak wiedziała co to woda i co to znaczy "wielka", tylko nie potrafiła tego zestawić z sensem. Jak wielka? Że drugiego brzegu nie widać? A może jest tylko niewyraźny?
- Daleko to? - spytała.
- Ach, no i oczywiście podziwiam jeszcze bardziej, ja bym tam pewnie dnia nie przetrwała... Lamparty to te co na drzewach żyją, dobrze kojarzę? - nie była pewna, bo znała je tylko z opowieści którymi matka straszyła niegrzecznego braciszka.
@Haki
- Wielka woda? - zainteresowała się gdy lew skończył opowieść.
Nie żeby te wszystkie wypowiedzi o dżungli jej nie fascynowały, ale ostatnia myśl była po prostu najświeższa i do niej odniosła się w pierwszej chwili. Zastanaiwała się, jak może wyglądać ta Wielka Woda. Nie znała podobnego określenia. Jednak wiedziała co to woda i co to znaczy "wielka", tylko nie potrafiła tego zestawić z sensem. Jak wielka? Że drugiego brzegu nie widać? A może jest tylko niewyraźny?
- Daleko to? - spytała.
- Ach, no i oczywiście podziwiam jeszcze bardziej, ja bym tam pewnie dnia nie przetrwała... Lamparty to te co na drzewach żyją, dobrze kojarzę? - nie była pewna, bo znała je tylko z opowieści którymi matka straszyła niegrzecznego braciszka.
@Haki
- Haki
- Posty: 610
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 kwie 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 68
- Zręczność: 59
- Percepcja: 30
- Kontakt:
-Wyobraź sobie, że stoisz na ciepłym piachu, delikatny przyjemny wiatr smaga twoje futro a gdy otwierasz oczy masz przed sobą niekończącą się niebieską łąkę, którą przecinają białe grzebienie fal. No i na dodatek ten szum...- rozmarzony lew wspominał czasy, które uważał za jedne z najlepszych w całym swoim życiu.
-Stąd będzie trochę. Musiałbyś iść na południe i uważać na burzowych. To tacy złodupcy, tylko, że próbują udawać dobrych. Mieszkałem u nich przez jakiś czas i zwiałem gdy tylko nadarzyła się okazja. Ich królowa jest mocno szurnięta-powiedział jednocześnie delikatnie krzywiąc się na samo wspomnienie Królestw a Końca Burzy.
-Gdyby od tego zależało twoje życie, to pewnie byś przetrwała. Ja też kiedyś nie wyobrażałem sobie, że będę żreć robale i zasypiać ze świadomością, że we śnie ktoś może wypruć mi flaki. Nigdy nie byłem też specjalnie twardy a jakoś dałem radę. Ty też na pewno byś sobie poradziła-
Albo i nie- dodał w myślach, jednak nie zamierzał demotywować swojej nowej znajomej. W końcu odrobina wiary w siebie jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
-Zgadza się. Co gorsza te przeklęte czarne zmory są bardzo terytorialne i nie najlepiej reagują na inne kotowate. Zwłaszcza na lwy. No ale cóż, widać byłem dość sprytny, żeby przeżyć- dodał wesoło.
-A właśnie, jak będziesz na Lwiej Ziemi, to lepiej nie żartuj z grzywy jednego z Radców, ani z tuszy Kanclerza. Podobno są na to dość przeczuleni- zażartował. Gdyby to był ktoś inny to pewnie by go do tego podpuszczał, ale postanowił już, że wobec Kioo nie będzie się zachowywał jak dupek.
-Stąd będzie trochę. Musiałbyś iść na południe i uważać na burzowych. To tacy złodupcy, tylko, że próbują udawać dobrych. Mieszkałem u nich przez jakiś czas i zwiałem gdy tylko nadarzyła się okazja. Ich królowa jest mocno szurnięta-powiedział jednocześnie delikatnie krzywiąc się na samo wspomnienie Królestw a Końca Burzy.
-Gdyby od tego zależało twoje życie, to pewnie byś przetrwała. Ja też kiedyś nie wyobrażałem sobie, że będę żreć robale i zasypiać ze świadomością, że we śnie ktoś może wypruć mi flaki. Nigdy nie byłem też specjalnie twardy a jakoś dałem radę. Ty też na pewno byś sobie poradziła-
Albo i nie- dodał w myślach, jednak nie zamierzał demotywować swojej nowej znajomej. W końcu odrobina wiary w siebie jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
-Zgadza się. Co gorsza te przeklęte czarne zmory są bardzo terytorialne i nie najlepiej reagują na inne kotowate. Zwłaszcza na lwy. No ale cóż, widać byłem dość sprytny, żeby przeżyć- dodał wesoło.
-A właśnie, jak będziesz na Lwiej Ziemi, to lepiej nie żartuj z grzywy jednego z Radców, ani z tuszy Kanclerza. Podobno są na to dość przeczuleni- zażartował. Gdyby to był ktoś inny to pewnie by go do tego podpuszczał, ale postanowił już, że wobec Kioo nie będzie się zachowywał jak dupek.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość