Złota zatoczka

[Ishumi'Ikati]

//To proponuję... sawannę? Tą najbliższą chyba. A potem... w dżungli i okolicach jest sporo zasobów, ale to już w dalszej perspektywie.//

- Tak, ale skoro już ustaliliśmy że nie jest to przypadek, to pytanie brzmi co mamy w takim razie do zrobienia... - stwierdził, choć raczej sam do siebie. W końcu raczej nie spodziewał się że któraś z towarzyszek odpowie, zdradzając mu nagle całą tajemnicę znajdującego się przed nim losu. Chociaż może szamanka by umiała?
- ...no i ta skała... Jest taka dziwna. - dodał jeszcze, po chwili wpatrywania się w osobliwą formacje, po czym jak gdyby wyrwał się z zamyślenia.
- Sami Ishumi wystarczy, na prawdę. - zapewnił lwicę z uśmiechem - Może być nawet krócej, bo chyba takie w tych stronach są zwyczaje. Oczywiście jeśli wymyślisz jak... - zaśmiał się wesoło. Dotychczas nie potrzebował nigdy takowego - w domu panowało przekonanie że mają wystarczająco czasu by nie musieć wszystkiego skracać i upraszczać, przynajmniej poniżej poziomu pojedynczego wyrazu. Z resztą każde imię opisywało swojego posiadacza, a zmiana jego brzemienia ten przekaz niszczyła. Tu jednak nie wydawało się by ktokolwiek był w stanie je odczytać - w każdym razie on nie miał pojęcia cóż mogły oznaczać imiona napotkanych kocic - więc ta kwestia traciła na znaczeniu, a skoro lwica podała aż dwa skróty... cóż, może tak jej było wygodniej.
- Ja również nie szczególnie. - odparł na pytanie Jioni. Prawdę jednak mówiąc, nie przysłuchiwał się zbytnio odległym odgłosom - doszedł bowiem do wniosku że przed ruszeniem w drogę mógłby załatwić przynajmniej jedną rzecz...

Rzut na wiklinę

Ishumi'Ikati wyrzuca 3d100:
11, 35, 98

2 sukcesy

+1 Wiklina

Tak, zdecydowanie coś tam rosło... Prawdopodobnie nawet to, co powinno. A więc szybki skok, kilka kłapnięć zębami, trochę piłowania, i już, trzymał w pysku niewielki pęczek wikliny, z którym to wynurzył się z zarośli, gotów do drogi.
- A więc skoro idziemy, to proponuje kierować się na tą skałę. - wskazał na wznoszący się na horyzoncie skalny monument. Raz że był to dość wyraźny punkt sygnalizacyjny, a dwa... no cóź, chyba nie tylko on miał wrażenie, że jest w niej coś szczególnego.
Z tą też myślą ruszył dziarskim krokiem... oczywiście w właściwej sobie skali. Cóź, krótkie łapki robią swoje, tak w jedną jak i w drugą stronę...

- Zt. (3x?)

//Post edytowany... bo doczytałem że rzemieślnicy do zdobywania zasobów używają Z zamiast P..//

[Jioni]

/Sawanna pasuje jak najbardziej

- Hmm... Chyba mi się zdawało - przyznała po chwili, gdy pozostali stwierdzili, że nic nie słyszą. Zresztą, i ona więcej nie usłyszała nic szczególnego, więc może rzeczywiście się przesłyszała? Może podświadomie nadal spodziewała się, że bandyci za nią podążają i miała jakieś dziwne omamy? A może... To coś zupełnie innego? Nadal miała wrażenie, iż ta kraina jakoś dziwne na nią działa. Te wszystkie wspomnienia... Chyba wspomnienia, czy też urywki snów, sama nie była pewna... Dlaczego powracały do niej akurat teraz, kiedy przypadkowo przekroczyła tutejszą granicę i ujrzała na horyzoncie tę dziwną skałę? Przecież nigdy wcześniej tu nie była... Prawda? A przynajmniej tego nie pamięta. Ale może... Pawiany odnalazły ją nieprzytomną na brzegu rzeki... Co, jeśli owa rzeka płynęła i przez te ziemie...?
Zamyśliła się na chwilę, milcząc. Otrząsnęła się dopiero po chwili. Zaraz wpadła na podobny pomysł, jak jej koci towarzysz - zaczęła się rozglądać, poszukując czegoś, co może się w przyszłości przydać. Brzegi rzeki często porastały trzciny, jak i można było natknąć się na nieco wikliny. Gepardzica postanowiła więc nim pójdzie rozejrzeć się po okolicy.

Rzut na trzcinę:

Jioni wyrzuca 3d100:
2, 20, 28

Wiklina:

Jioni wyrzuca 3d100:
10, 44, 29

W obu trzy sukcesy
+1 trzcina, +1 wiklina

Udało jej się. Z trzciną poszło szybko, sporo jej rosło w pobliżu. Podeszła do kępki rośliny i ostrożnie złapała łodyżkę w zęby, po chwili odcinając ją pazurem, uważając, by przy okazji jej nie połamać. Wiklinę znalazła nieco dalej, wiotkie witki wyrastały wśród większej kępy trawy. Postąpiła tak samo, tym razem musiała nieco się natrudzić przy odcinaniu. Mimo wszystko wiklina była twardsza, niż trzcina. Zdobywszy gałązkę, zaplątała ją wraz z trzciną w rzemyk od noszonego przez nią naszyjnika. Niestety jej torba została w dawnym legowisku, więc będzie musiała postarać się o nową. No nic. Na razie musiała sobie radzić, jak tylko mogła.
Rozejrzała się wokół, starając się zapamiętać okolicę. Pewnie kiedyś tu wróci po więcej surowców. Następnie ruszyła w ślad za Ishumim.

/zt.

[Kiroho]

Wzruszyła barkami, czego los od nich mógł chcieć? To mogło pozostawać nieodgadnione, ale mogli tez próbować rozwiązać tą zagadkę łącząc pewne fakty w całość, która powoli zacznie ich prowadzić ku odpowiedzi.
- Czy ja wiem, czy taka dziwna? - Skały, każda była w mniejszym bądź większym stopniu szara i twarda, miewały przeróżne kształty, zdarzały się takie całkiem owalne, bez najmniejszego pęknięcia, albo takie których powierzchnia była cała w bruzdach, albo bąblach.
- A może Kati? Łatwo będzie zapamiętać. - Skoro dała jej tą dowolność w zwracaniu się do siebie to czemu by nie skorzystać i wymyślić imię które na pewno zapadnie jej w pamięci? Wstała i ruszyła za nimi, a skoro obie rzemieślniczki zajęły się zbiorami, to czemu by i ona czegoś przydatnego nie poszukała zanim opuszczą to urokliwe miejsce??

Test perce. na Pnącze Cakoon

Kiroho wyrzuca 3d100:
91, 5, 64

Mimo że w koło było sporo roślin, to żadna nie miała magicznych właściwości, niemniej zebrała sobie trochę kwiatków i zrobiła z nich prosty naszyjnik szukając dalej wśród drzew i głazów pnączy, które lubią występować w podobnym środowisko.

Test perce. na Pnącze Cakoon II

Kiroho wyrzuca 3d100:
9, 84, 95

Dalej nic, ale może tam dalej jednak? No tak łatwo się nie podda, chyba że kostka powie trzy razy nie dla percepcji biednej Roho.

Test perce. na Pnącze Cakoon III

Kiroho wyrzuca 3d100:
17, 23, 62

No i wreszcie jest! Ha wiedziała że je tu znajdzie, oj ty małe chochlicze ziółko! Zebrała młode pędy osadzając je w naszyjniku i podążyła za koleżankami z innej izby rzemieślniczej.

ZT

[Ignis]

Czyżby się już zbliżał, tutejsze miejsce nijak wyglądało jak coś co mógłby mijać po drodze wcześniej, więc chyba to dobry znak. A przynajmniej tak uważał ognisty, jednakże nie byłby sobą, jakby nie rozejrzał się za jakimiś surowcami. W końcu chciał poznać w krainie jak najwięcej miejsc ich występowania. Pomyślał, że to w sumie dobre miejsce, dla rosnącej trzciny, więc postanowił się za nią rozejrzeć. A kto wie? Może znajdzie coś ciekawego?

► Pokaż Spoiler

Rzut na Zręczność

Ignis wyrzuca 3d100:
44, 43, 88

No i znalazł, nie było to największe możliwe złoże, ale było! A on nie miał zamiaru marnować więcej czasu, po czym szybko kościanym nożem powycinał te które mu się podobały oraz widział dla nich zastosowanie dla dratwy. Następnie ruszył dalej, a coś czuł, że jest coraz bliżej tego czego szukał.

/+2 Trzcina, +2 Mistrz Zbierania, + Nowe Złoże
Zt.

[Ignis]

Zgodnie ze swoim pomysłem poszedł prosto do na szmaragdowe jeziora, dokładniej do dobrze znanego mu już źródła zasobów. Jednakże podczas zbieranie postanowił nieco się rozejrzeć za większą ilością trzciny. W końcu z w innym miejsca było jej znacznie więcej.

► Pokaż Spoiler

Zbieranie Trzciny

Ignis wyrzuca 3d100:
10, 15, 3

3 sukcesy

/+4 Trzciny, +2 Mistrz Zbieractwa, + Nowe Źródło

Od razu lepiej! I pomyśleć, że wystarczyło oddalić się dosłownie parę kroków dalej. Zadowolony zebrał co jego i ruszył dalej.

Zt.

[Ignis]

Postanowił po drodze odwiedzić jeszcze jedno źródło zasobów, w końcu czemu nie, jeśli przechodzi akurat obok?

Źródło Trzciny
/+4 Trzciny, +2 Mistrz Zbieractwa

Następnie udał się dalej, kontynuując swoją podróż.

Zt.