x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Niespodziewany Przybysz [Mane, Tib]

Awatar użytkownika
Mane
Posty: 865
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 mar 2014
Zdrowie: 81
Waleczność: 60
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

Re: Niespodziewany Przybysz [Mane, Tib]

#11

Post autor: Mane » 09 lut 2019, 20:24

To były moje tereny, byłem od niedawna władcą, o czym nieznajomy dobrze wiedział, nawet jak nieudolnie to próbował ukrywać, więc oczekiwałem od niego odpowiedzi. Wyraźnych, prawdziwych, bez ściemniania, bez kluczenia. Należały mi się! Żądałem ich i powinienem je dostać! Nawet nie ukrywałem, że jestem zirytowany… ba, zirytowany to byłem wcześniej, teraz już byłem zwyczajnie wkurwiony i wcale nie zamierzałem tego ukrywać. Wręcz przeciwnie – ostentacyjnie to okazywałem… a mimo tego on po prostu sobie usiadł. To już była bezczelność! A nawet więcej – takie zachowanie można było odebrać jako rodzaj wyzwania, które zostało mi rzucone. Więc nie tracąc czasu rzuciłem się na niego i docisnąłem go do ziemi, chwytając mocno za kark. Miałem go! Nie miałem pojęcia, co tamten warknął… ale z tonu domyślałem się, że może… może mnie obraża. Skoro używa jakiegoś dziwnego języka, nie chcąc zdradzić co o mnie mówi.
- Coś mówiłeś? Lepiej… uważaj na słowa! – ostrzegłem go, przez zaciśnięte na jego karku kły. Przednie łapy położyłem na jego grzbiecie, dodatkowo go dociskając. Lekko wysunąłem pazury, by je czuł… ale nie wbiłem ich. Jeszcze.
- To teraz sobie porozmawiamy inaczej. Spróbuj cokolwiek kombinować… to Cię zabiję! – warknąłem i dla lepszego efektu przez chwilę zwiększyłem nacisk kłów i pazurów. Byłem ostrożny, uważny.
- I jakie to jest uczucie? Wiedzieć, że lekko zwiększę nacisk kłów i przerwę Ci kark? Masz szczęście… to szybka śmierć. Za swoje zachowanie zasługiwałbyś na coś znacznie gorszego – groziłem mu. I to nie były czcze pogróżki. Jeśliby zaczął się szarpać i rzucać, to natychmiast zwiększyłbym nacisk kłów i pazurów. Gdyby to nie pomogło, to bym zrobił wszystko, by go utrzymać, maksymalnie wbijając w niego i pazury i kły, być może doprowadzając do zabicia go. A chyba nie chciał ginąć? Chociaż po jego bezczelności mogłem go nawet podejrzewać o chęć samobójstwa
- Daj mi jakiś dobry powód, by Cię od razu nie zabić – zażądałem. Zachowując czujność.

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#12

Post autor: Tib » 09 lut 2019, 21:43

Gott ale on rozgadany, gorzej niż moja teściowa w sumie to z pyska też podobny maszkaron. Byłaby z nich całkiem urocza parka. Dlaczego Tib myślał teraz o takich rzeczach? Cóż, po po pierwsze pomagało mu to radzić sobie ze emocjami w dość nieciekawych dla niego sytuacjach a po drugie…miał już serdecznie dość słuchania tego przebrzydłego drania. Ile tu już razy został uświadomiony, że w każdej chwili może zostać zabity?
Brązowogrzywy nie miał zamiaru wdawać się w jakąkolwiek dyskusję, na razie tylko cierpliwie czekał. W końcu jego cierpliwość została nagrodzona, bo w końcu jego nowy znajomy przestał wbijać zęby w jego kark bo znowu musiał sobie pokłapać dziobem… cóż, każdy ma jakieś priorytety.
Brązowogrzywy zamierzał wykorzystać ten moment i wyrwać się oprawcy. Chrzanić zdrapania i inne głupoty, Tib nie byłby sobą gdyby nie spróbował powalić tego wrednego drania.
-Pieprzyłem twoją matkę- odparł dośc poważnym tonem, po czym wykorzystał całą swoją siłę na desperacki zryw.
► Pokaż Spoiler
Lew umiejętnie wykorzysał to, że jego przeciwnik na moment stracił czujność i zrzucił go z siebie. Nie tracąc czasu, Tib ruszył na swojego przeciwnika, próbując przygnieśc go swoją masą do gleby. Skoro ten bezmyślny dzikus chciał się tak bawić to proszę bardzo.

Awatar użytkownika
Mane
Posty: 865
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 mar 2014
Zdrowie: 81
Waleczność: 60
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

#13

Post autor: Mane » 10 lut 2019, 19:35

Powtórzyłem mu… no co najmniej kilka razy, że w każdej chwili może być zabity, ale czy cokolwiek do niego trafiło? Cokolwiek z tego, co mu mówiłem, zostało przez niego zrozumiane? Jakoś nie byłem co do tego przekonany. I tak, wciąż trzymałem go za kark zębami, zachowując czujność, na ile mówienie było możliwe… gdy się tak kogoś trzymało. Ale raczej było. Może nie było zbytnio wyraźne… ale wystarczające. Jego słowa wypowiedziane poważnym tonem… raczej były błędem, jeśli sądził, że mnie coś takiego rozkojarzy. Bo gdy tylko to oznajmił to ja, tak samo jak każdy inny lew, jeszcze mocniej zacisnąłem zęby – w końcu w przypadku każdego pyskowania efekt byłby dokładnie taki sam. On się nagle zaczął rzucać, wyrywać się, wyszarpywać? Był silniejszy więc w końcu mu się udało. Ale skoro go trzymałem za kark to obrażenia na pewno były bardzo poważne. Porwane mięśnie, naruszenie jakichś nerwów, spory krwotok? Bo przecież próba wyszarpnięcia się będąc w ten sposób unieruchomionym… to nie była głupota… to był po prostu debilizm. Więc siłą się może i wyrwał, ale obrażenia na pewno były poważne.

Ryknąłem wściekle, gdy drań mi się wyrwał i odskoczyłem do tyłu gdy ruszył na mnie. Przecież dopiero co mi się wyrwał, więc natychmiastowy atak wymagał jednak chwili odpoczynku, co ja wykorzystałem, odskakując od niego. Jeśli dalej próbował atakować, to rzuciłem się biegiem w głąb moich terenów. Jeśli jednak się zatrzymał… to i ja się zatrzymałem. Gdy zaczął odchodzić, to ruszałem za nim. Generalnie starałem się utrzymać odległość, na ile to było możliwe.
- No gratuluję, wyrwanie się było bardzo dobrym pomysłem. Jak tam karczek? Boli? Naprawdę jesteś z dalekiego miejsca? I naprawdę masz teraz przejść pustynię? I sądzisz, że z rozwalonym karkiem dasz sobie radę? No, naprawdę jesteś mistrzem planowania i taktyki. To wyrwanie się to był świetny pomysł – naigrywałem się z niego. Nie miałem pojęcia, jaką miał ranę ale podejrzewałem, że uraz mógł być poważny. Spróbuje uciec? Zapewne krwawił więc dało się go i tak wyśledzić. Próbował zaatakować? Chyba nie musiałem się tego obawiać. Z rozwalonym karkiem był na pewno powolniejszy i mniej groźny. A na dodatek to były moje tereny i z każdą chwilą zwiększało się prawdopodobieństwo, że jakiś wartownik się tutaj pojawi.
- Dam Ci propozycję. Poddaj się i pójdź grzecznie za mną. Zostaniesz opatrzony. Inaczej… jest spora szansa, że swoją głupotę przypłacisz życiem – poinformowałem go. A mówiłem mu kilka razy, by lepiej się nie rzucał, ale jak widać nie posłuchał. Widocznie mu to powtórzyłem za mało razy. Rozważałem, czy się na niego nie rzucić… ale uznałem, że lepiej nie. Ranne zwierzę bywa najgroźniejsze, jak to lwy mówiły. Czasami lepiej było zaczekać, aż się ktoś wykrwawi i osłabnie. Utrzymywałem więc odległość, gotowy do ucieczki, gdyby mnie zaatakował, lub do walki, gdyby atak nie był możliwy.

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#14

Post autor: Tib » 11 lut 2019, 20:07

-Danke- odparł a na jego pysku pojawił się szaleńczy uśmiech a spływająca po jego pysku cienka strużka krwi dodała całości nieco makabrycznego wyrazu. Tib nie zamierzał przejmować się uwagami tego samca zwłaszcza, że nie było z nim aż tak źle jak tamtemu się to wydawało. Oczywiście szczęki i pazury lwa zostawiły po sobie ślady, jednak brązwogrzywy był samcem i to całkiem dorodnym więc jego kark osłaniała dość sporej grubości grzywa. Fakt, Tibowi nie podobała się strata części owłosienia jednak pomimo to powstrzymał swój atak.
-A skąd w ogóle pomysł, że zamierzam iść, przez pustynię?- odparł niemal z kpiną w głosie.
-Na phawdę, nie mam zielonego pojęcia co sobie ubzduhałeś w tym malutkim łebku, mein Freund- dodał tym samym tonem.
Tib miałby się poddać, i to jemu? Wolne żarty. Poza tym, na szkoleniu wpoili mu, że nie ma nic gorszego niż bycie przesłuchiwanym i w razie braku innych opcji ma popełnić samobójstwo. Wszystko byle cenne dla stada informacje nie wpadły w niepowołane łapy.
-A skąd nagle w tobie tyle miłosierdzia, co?- odparł unosząc przy tym jedną brew. Oczywiście nie miał zamiaru dać nabrać się na te sztuczki nawet gdyby jego rany były rzeczywiście dość poważne.
-Skoro twoim zdaniem jestem już thupem, to z czystym sumieniem możesz się ode mnie odwalić, ja?- rzucił po czym odwrócił się i ruszył w stronę z której przyszedł. Po drodze mijał wodopój, przemyje tam swoje rany a potem cofnie się do kompleksu jaskiń w którym spędził poprzednią noc. Tib miał zamiar tam odpocząć a następnie wznowić swoją podróż. Jeżeli ten drań postanowi za nim podążyć, to brązowogrzywy miał plan zwabić go w pewne ciekawe miejsce a potem…urwać mu ten durny łeb. Tib co jakiś czas odwracał się w kierunku Mane by nie dać się mu zaskoczyć.

Awatar użytkownika
Mane
Posty: 865
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 mar 2014
Zdrowie: 81
Waleczność: 60
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

#15

Post autor: Mane » 11 lut 2019, 21:00

Danka? Jaka Danka? Kiedyś gdzieś słyszałem takie imię. Przedstawił mi się? Wybrał trochę dziwny moment ku temu. Ale wydawało mi się, że Danka to było imię dla lwicy? Czy on powiedział… coś innego? Danke? Może Danke to samcza wersja Danki? W sumie ciężko było mi to stwierdzić.
- A ja Mane – odpowiedziałem mu. No nie było to zbyt zgodne z protokołem… ale on był jakimś bezczelnym dzikusem, więc pewnie nawet nie wiedział co to protokół. Czy to TCP/IP czy inny dyplomatyczny. No i nie do końca był normalny, o czym już dawno mogłem się zorientować. Najpierw jakieś wygłupy, ukrywanie się w trawie a później takie zachowanie. Owszem, istniała możliwość, że tylko udaje kompletnego kretyna… ale mimo wszystko bardziej prawdopodobne było że… no po prostu brakuje mu piątek klepki. Jeśli rzeczywiście szedł przez pustynie to może mu słonko za mocno w łebek przygrzało? Albo spadł z jakiejś skały i się walnął w ten swój głupi łeb? Czy coś w tym stylu.
- No… – zawahałem się przez moment – No bo skoro nie jesteś stąd to musisz być z zewnątrz, bo od drugiej strony graniczymy z… – zacząłem mówić ale nagle przerwałem. Niech to! On jednak nie był kompletnym kretynem! W tak żałosny sposób mnie podpytywał! I zmuszał do tego, bym mu zdradził jakieś informacje, że graniczymy z dwoma innymi stadami! Wszystko od początku było podstępem! I tylko udawał nieporadnego! – Graniczymy… z nikim nie graniczymy! Bo z każdej strony jest pustynia! Więc musiałem przejść przez pustynie! – szybko dokończyłem, może trochę mijając się z prawdą. Aczkolwiek uważny lew, po samym zawahaniu, nagłej zmianie tonu i prędkości mówienia mógł się domyślić, że nie powiedziałem całej prawdy. Manfraud? Tak powiedział? Mane, a nie jakieś manfrau! Ale już go nie poprawiałem.
- Miłosierdzia? A skąd pomysł, że to miłosierdzie? Obiecałem, że Cię opatrzę, ale nie powiedziałem, że zrobię to za darmo. Na pewno… się jakoś dogadamy. Chyba, że wolisz umrzeć? – spytałem retorycznie, uśmiechając się, będąc przekonanym, że połknie zarzutkę i przyjmie ofertę. A wtedy… już go przepytam i się wszystkiego dowiem!
- Tak, w zasadzie mogę. Ale… ale nie chcę Twojej śmierci – gładko skłamałem, bo jego życie było mi kompletnie obojętne – Chcę Ci pomóc – to akurat było prawdą bo chciałem mu pomóc, chociaż oczywiście nie za darmo – ale jak już rzeczywiście wolisz umrzeć, to wolałbym wiedzieć gdzie. Twoje futro by mi pasowało na dywanik do jaskini – oznajmiłem mu, złośliwie się uśmiechając. To akurat też było prawdą. Bo jakby go pozbawić mięsa, sprzedając ją jako wołowinę, i wysuszyć resztę to by się zakonserwowało na tyle, by mieć ciekawe trofeum? Bardziej na ziemię – nie byłem jakimś rosyjskim lwem by dywanik z niego wieszać na ścianie.
- Ej, stój, wracaj, nie odchodź! – ryknąłem, gdy zaczął odchodzić i ruszyłem za nim. Niestety oddalał się od moich terenów? A to zmniejszało szansę, że napotkamy jakiegoś strażnika. Chociaż może jakiś lew mógłby zainteresować się moją nieobecnością i zacząć iść po moich śladach? Przygotowałem się do skoku, ale ten się odwrócił więc… więc zatrzymałem się i wpatrzyłem w niebo, udając że oglądam chmury, kątem oka jednak zerkając na niego, by się na mnie nie rzucił. I gdy przestał się patrzeć… to znowu zacząłem szybko za nim iść, zbliżając się do niego przygotowując się do skoku… i znowu musiałem udawać szalenie zainteresowanego chmurami, gdy mi się zaczął przyglądać. A to bezczelny, podejrzliwy i wredny drań! Robił to specjalnie! – A może pójdziesz ze mną… mogę Cię oprowadzić. Pokazać ciekawe miejsca – próbowałem go skłonić do zmiany zdania.

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#16

Post autor: Tib » 12 lut 2019, 21:06

-Może przechodziłem przez pustynię a może nie…Wiesz jakoś nie widzę sensu dalej o tym dyskutować- odparł obojętnym tonem. Nie zamierzał opowiadać samcowi skąd przybył, zwłaszcza, że tamten znowu coś kręcił.
-W takim razie wolę umrzeć- rzekł uśmiechając się pod nosem. Miał nadzieję, że trochę wkurzyło to Mane zwłaszcza, że nie mijał się w tym momencie z prawdą. Brązowogrzywy wolał zginąć niż dostać się do niewoli.
-Jedynym co mam i co jednocześnie może stanowić dla Ciebie jakąś wahtość są infohmacje jakie posiadam, więc niestety nie możemy dobić tahgu- odparł, dając do zrozumienia Mane, że wie o co mu chodzi. Na nieszczęście obcego Tib nie był idiotą za jakiego tamten go najwyraźniej uważał i zdawał sobie sprawę co tamten próbuje osiągnąć, dlatego w pewnym momencie, bez ostrzeżenia brązowogrzywy wykonał gwałtowny zwrot i ustawił się na wprost Mane.
-Niby po co miałbym za tobą gdzieś iść? Gdybyś miał jakąś godność to przepędziłbyś mnie ze swojej ziemi siłą. Ty tymczasem jak ostatnia menda phóbujesz zaatakować mnie od tyłu i opóźnić moje odejście w nadziei, że przypałęta się tutaj któryś z twoich kumpli- Tib z zewnątrz zachowywał spokój, jednak w środku aż kipiał ze złości. Brązowogrzywy szczerze nienawidził takich osobników i z radością urwałby temu tutaj łeb. Niestety wszystko wskazywało na to, że jego podróż nieco się wydłuży a nie mógł tracić zbyt wiele czasu na tego tutaj.
-To jak, ruszysz na mnie jak na samca przystało, czy jak ostatnia cipa będziesz się skhadać za moimi plecami?- rzucił, szczerząc się przy tym od ucha do ucha.

Awatar użytkownika
Mane
Posty: 865
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 mar 2014
Zdrowie: 81
Waleczność: 60
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

#17

Post autor: Mane » 12 lut 2019, 21:48

A to drań. Nie ułatwiał mi zdobycia informacji i jak najwięcej próbował zataić, zagmatwać, zaćmić półsłówkami czy zaprzeczeniami. Zmrużyłem oczy i machnąłem wściekle ogonem by mu uzmysłowić, że takie… no nie kłamanie, bo technicznie to nie było to kłamstwo, ale takie… zatajanie i zmylanie mnie nie jest mile widziane. Nic a nic! Nie chciał o tym dyskutować? Jak się w końcu dowiem! Bo możliwości były tylko dwie. Albo przeszedł przez pustynie i jest z zewnątrz, chociaż do tego nie pasowało to, że tak wiele o mnie wiedział, chociażby to, że byłem władcą. Albo jest z któregoś z pozostałych dwóch stad, a ten jego dziwny akcent, sposób wysławiania się i udawana niewiedza były tylko po to, by mnie zmylić. Dwie tezy… i obie niepasujące. I co teraz?
- Co? Nie wolno Ci umrzeć! Zabraniam Ci! – ryknąłem na niego. Bo… bo chciałem go przepytać. Ale… ale skąd on wiedział, ze właśnie tego chciałem? Czyli… czyli się potwierdzało, że wie znacznie więcej niż stara się to okazywać. A skoro wymsknęło mu się, że ma jakieś cenne informacje, to musiał być szpiegiem z któregoś z tamtych stad. Albo być przez nie wynajęty! Chociaż… chociaż jeśliby naprawdę miał cenne informację, to by nie twierdził, że je ma. A skoro to powiedział, to być może ich nie miał. Albo miał… ale miał jakiś powód, bym i ja wiedział, że je ma – pułapka czy coś w tym stylu. A może skoro twierdził, że je ma, to tylko po to, bym ja sądził, że ich nie ma, bo gdyby je miał, to by mi się nie chwalił. No nie! Tych możliwości było za dużo. Tutaj był mi potrzebny mój doradca, stary lew De Morgan. On może byłby w stanie coś z tego wszystkiego coś wyłuskać?
- A skąd pomysł, że mi zależy na jakichś informacjach? Może… może zależy mi tylko na ucięciu sobie rozmowy przy piwie z wędrowcem, który ma do opowiedzenia jakieś ciekawe anegdotki z podróży? – spytałem, mając nadzieję, że go nabiorę, że wcale ale to wcale nie szukam informacji, jeśliby naprawdę był podróżnikiem a nie szpiegiem z któregoś z dwóch stad. – No i dlaczego uważasz, że informacje jakie posiadasz, mają jakąkolwiek wartość? Może… są bezwartościowe? Powiedz mi, co wiesz, a ja Ci powiem, czy są wartościowe? – spytałem się go, złośliwie się uśmiechając, chociaż nie sądziłem, by drań się na to nabrał. Za sprytny był.

Gdy Danke, jak sam się przedstawił, ustawił się prosto w moją stronę, zawahałem się, co zrobić. No i znowu wspomniał o mojej ziemi, czyli wiedział, że jestem władcą!
- Wcale nie próbuję Cię zaatakować. Ja chcę… tylko porozmawiać! – szybko odpowiedziałem. Bo jeśli się jest czegoś pewnym i się to mówi szybko i głośno to drugi lew w to powinien uwierzyć. Ale tu miał rację. Liczyłem na przyjście jakiegoś strażnika, który by mi z nim pomógł. Gdzie byli wszyscy wartownicy?!
- Ale po co to nerwy? No przepraszam Cię Danke, że Cię zaatakowałem. Trochę mnie poniosło. A w ogóle to z kimś Cię pomyliłem i tylko dlatego zaatakowałem – szybko zmieniałem zdanie, szukając jakiejś wersji, w którą ten byłby w stanie uwierzyć, tak naprawdę grając na czas. Bo tak, wkurzył mnie. Naprawdę mocno mnie wkurzył swoimi słowami. Za nazwanie cipą to powinienem go… nie wiem co mu zrobić. Na pewno nic miłego. Ale dopiero co się przekonałem, że on jest… no po prostu silniejszy i zwinniejszy, więc atak nie ma sensu. W takiej sytuacji zasady były proste. Należało schować dumę do kieszeni, wyczekać na odpowiedni moment i dopiero wtedy mu zapłacić pięknym za nadobne.

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#18

Post autor: Tib » 13 lut 2019, 20:17

Przodkowie mu świadkiem, że Tib wcale nie zamierzał się bić, ale Mane w końcu przekroczył pewną granicę, za którą dla swojego dobra nie powinien nigdy wychodzić. W prawdzie podczas swojego szkolenia brązowogrzywy poświęcił sporo czasu na naukę kontrolowania swoich emocji ale ten tutaj był beznadziejnym przypadkiem. Te wszystkie jego bezczelne kłamstwa obudziły w Tibie rządzę mordu więc, gdy Mane skończył ostatnie zdanie, brązowogrzywy ruszył wprost na niego. Jeżeli tamten spróbuje uciekać Tib ruszy w pogoń. Jeżeli natomiast odnajdzie w sobie choćby odrobinę godności i spróbuje stawić mu czoła, to brązowogrzywy spróbuje uderzyć w niego całą swoją masą, by powalić go na ziemię.

Awatar użytkownika
Mane
Posty: 865
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 mar 2014
Zdrowie: 81
Waleczność: 60
Zręczność: 50
Percepcja: 40
Kontakt:

#19

Post autor: Mane » 13 lut 2019, 21:33

Gdy nagle nieznajomy lew ruszył w moją stronę… to zrobiłem dokładnie to, co planowałem w zasadzie od początku trwania tej konwersacji, czyli odwróciłem się i rzuciłem do ucieczki. Nie miałem pojęcia, czemu zareagował aż tak bardzo agresywnie, ale niejako spodziewałem się tego. W końcu już wcześniej wykazywał agresję, a teraz nawet nie starał się tego jakoś zawoalować, w jakikolwiek sposób ukryć. Tak szybko, jak byłem w stanie, uciekałem w głąb terenów swojego stada… o ile oczywiście słyszałem dźwięki pogoni za sobą. Jeśliby te ustały, to bym się natychmiast zatrzymał, oczywiście w możliwie bezpiecznej odległości od tego agresora bez powodu atakującego mnie. Dałem radę uciec, odsunąć się na bezpieczną odległość od niego? Liczyłem, że dam radę, chociażby przez to, że nieznajomy mógł być zmęczony długą pustynną podróżą, o ile nie kłamał, oraz miał ranę karku, która na pewno zmniejszała jego sprawność, nie mówiąc już o dokładnej znajomości terenu, która była w tej sytuacji niewątpliwie moim wielkim atutem. Liczyłem, że spotkam jakichś wartowników, ale chyba coś nie miałem dzisiaj szczęścia? Najpierw nieudany atak na niego a teraz, jak kogoś potrzebowałem, to na złość na nikogo nie mogłem trafić?

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#20

Post autor: Tib » 14 lut 2019, 21:42

► Pokaż Spoiler
Zmęczenie jednak musiało zrobić swoje, bo Mane udało oddalić się na tyle, że Tib nie widział już sensu w dalszej pogoni. Nauczony doświadczeniem wiedział, że tamten najprawdopodobniej wznowi swoje podchody, więc postanowił się uciec do podstępu. Gonił go do momentu aż nie znaleźli się w okolicy dość sporych zarośli, a kiedy wiedziony wolą przeżycia Mane gnał przed siebie ile fabryka dała, Tib zanurkował w roślinność. Brązowogrzywy ustawił się tak by być jak najmniej widocznym ze strony z której spodziewał się nadejścia tamtego, po czym zamarł w bezruchu. Teraz pozostawało mu czekać, aż tamten zda sobie sprawę, że nie jest już dłużej ścigany i spróbuje odnaleźć Tiba.

Odpowiedz

Wróć do „Zakończone”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości