x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Podnóża Baobabu
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Miejsce wyjątkowe
Uczenie się dowolnej specjalizacji w tym temacie nagradza 10 PD na start w tej specjalizacji
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Miejsce wyjątkowe
Uczenie się dowolnej specjalizacji w tym temacie nagradza 10 PD na start w tej specjalizacji
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Re: Podnóża Baobabu
-Czyli jak rozumiem jeszcze nikt nie zajął się zabezpieczeniem wąwozu...-pomyślał na głos, po czym pozwolił sobie na ciche westchnienie. Brak Khalie rożnie nieco zaniepokoił Kanclerza, jednak był pewien, że jego wnuczka wyruszyła gdzieś z innymi członkami stada. Obserwując Ushindiego, Tib utwierdził się w przekonaniu, że nie ma na świecie samca, który byłby lepszym kandydatem dla jego wnuczki.
-Ja również cieszę się, że znów ciebie widzę- zwrócił się do Nilimy, jednocześnie posyłając jej szeroki uśmiech, po czym zwróci łeb w kierunku Ushindiego.
-Widzisz książę, wszystko jest w porządku. Poza tym, jeżeli Khalie wdała się w swojego ojca, to jestem pewien, że zawsze sobie poradzi- dodał.
-Dobrze cię widzieć Baq- brązowogrzywy powitał hienę skinieniem łba i szerokim uśmiechem.
-Cóż, lekarstwa są ważne ale nie pogardziłbym też jakąś przytulną jaskinią- zażartował.
-Jasne, zasłużyłaś na przerwę. Tylko pamiętaj, żeby nie przekraczać Rzeki Królów-powiedział. Po co on jej to mówił? Przecież hiena doskonale zdawała sobie z tego sprawę.
-Lepiej jest znać prawdę niż żyć w błogiej nieświadomości. Poza tym, od nadmiaru zmartwień co najwyżej szybciej zsiwieję i przekażę władzę komuś młodszemu. Także jak widzisz moja droga, same pozytywy- rzekł wesoło jednocześnie wpatrując się w jej lico.
-Ja również cieszę się, że znów ciebie widzę- zwrócił się do Nilimy, jednocześnie posyłając jej szeroki uśmiech, po czym zwróci łeb w kierunku Ushindiego.
-Widzisz książę, wszystko jest w porządku. Poza tym, jeżeli Khalie wdała się w swojego ojca, to jestem pewien, że zawsze sobie poradzi- dodał.
-Dobrze cię widzieć Baq- brązowogrzywy powitał hienę skinieniem łba i szerokim uśmiechem.
-Cóż, lekarstwa są ważne ale nie pogardziłbym też jakąś przytulną jaskinią- zażartował.
-Jasne, zasłużyłaś na przerwę. Tylko pamiętaj, żeby nie przekraczać Rzeki Królów-powiedział. Po co on jej to mówił? Przecież hiena doskonale zdawała sobie z tego sprawę.
-Lepiej jest znać prawdę niż żyć w błogiej nieświadomości. Poza tym, od nadmiaru zmartwień co najwyżej szybciej zsiwieję i przekażę władzę komuś młodszemu. Także jak widzisz moja droga, same pozytywy- rzekł wesoło jednocześnie wpatrując się w jej lico.
- Visenya
- Posty: 133
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 65
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Zamieszanie było spore, a natłok obcych jej person zaczynał jej doskwierać, bo nie czuła się już tak dobrze, a zaczęła ją ogarniać nieswoje uczucie. Chciała być blisko bardziej znanego młodzika, ale ten najwyraźniej bardziej interesował się nieznaną jej jeszcze lwicą, co trochę ją zniesmaczyło. Spore zamieszanie zdawało się trwać w najlepsze, a obca w tym wszystkim Visenya najlepiej czuła się u boku Ushindiego, który zajmował się teraz kimś innym. Może dlatego stanęła u boku Tiba, co do którego miała na tę chwilę mieszane uczucia, ale którego na pewno darzyła większym zaufaniem niż całą obcą jej resztę zbieraniny stadnej.
- Nie wiem, czy to dobra rozmowa w towarzystwie tak sporego grona... - przedstawiła swoje obiekcje i nie ukrywała, że nie czuła się w tym momencie najpewniej. Jeśli jednak starszy lew zechce rozmawiać przy wszystkich będzie zmuszona to zrobić, nie zamierzała zaczynać nowego początku od kłamstw, mimo iż niekoniecznie uśmiechało jej się wyjawienie wszystkiego dowodzącemu tu lwu, który za jej matką ewidentnie kiedyś nie przepadał.
- Nie wiem, czy to dobra rozmowa w towarzystwie tak sporego grona... - przedstawiła swoje obiekcje i nie ukrywała, że nie czuła się w tym momencie najpewniej. Jeśli jednak starszy lew zechce rozmawiać przy wszystkich będzie zmuszona to zrobić, nie zamierzała zaczynać nowego początku od kłamstw, mimo iż niekoniecznie uśmiechało jej się wyjawienie wszystkiego dowodzącemu tu lwu, który za jej matką ewidentnie kiedyś nie przepadał.
- Ushindi
- Król
- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Specjalizacja:
- Waleczność: 52
- Zręczność: 60
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Odetchnął z ulgą, kiedy tylko Nilima wyjaśniła mu, iż Khalie nic nie dolegało. Odegnał wszelkie negatywne myśli i czarne scenariusze. Posłał nawet przyrodniej siostrze ciepły uśmiech i w podzięce skinął jej głową. Z Thanatosem nic lubej nie groziło. Fakt - faktem obecność Datury w tak bliskim otoczeniu zielonookiej nieco go zaniepokoiła, niemniej wierzył, że akurat w stosunku do samic partnerka Tiba nie będzie aż tak niemiła. Zwłaszcza, że - jakby nie patrzeć - Khalie była czymś na kształt wnuczki fioletowookiej.
I może nawet powiedziałby coś więcej; może zareagowałby jakoś wyraziściej, gdyby nie Kamień Ducha, który - zgodnie ze złożoną ongiś Iris obietnicą - zawsze trzymał przy sobie. Póki nie znalazł jeszcze rzemieślnika, który mógłby przetworzyć kamień w wisior podobny do tego należącego do orlicy, musiał radzić sobie w całkiem prowizoryczny sposób. Łapą delikatnie ujął skóry owinięte dość ciasno rzemieniami. Cholera. Że też licho porwało Athastana zanim zdążył zapytać o to cudo!
- Niech to szlag... - zaklął pod nosem, po czym zgarbił się skruszony. Nie wypadało mu używać takich słów i to w towarzystwie dam! Spojrzał przepraszająco na Vis, potem też i Zawadi oraz Nilimę. Może było to nieco przestarzałe myślenie, jednak... uszy samic nie powinny być obarczone tak nieładnym słownictwem.
- Kanclerzu... Jakiś czas temu znalazłem dziwny kamień - zaczął, obserwując, jak Vis podchodzi do Tiba. Może nie powinien się wtrącać? Wiedział przecież, że czerwonooka czuła się nieswojo, więc kiedy już zaczynała się przełamywać - czy powinien jej w tym przeszkadzać? Przysiadł zatem i ostrożnie zdjął z szyi kamień, delikatnie rozpakowując zawiniątko. Nie chciał się wcinać, więc postanowił grzecznie poczekać na "swoją kolej". Fakt, iż odwinął skóry w obecności Vis, mógł świadczyć, jak niemałym zaufaniem obdarzył wiśniową. Może zbyt szybko; może nazbyt łatwowiernie. Wciąż uczył się, jak to jest być dorosłym
@Mistrz Gry
I może nawet powiedziałby coś więcej; może zareagowałby jakoś wyraziściej, gdyby nie Kamień Ducha, który - zgodnie ze złożoną ongiś Iris obietnicą - zawsze trzymał przy sobie. Póki nie znalazł jeszcze rzemieślnika, który mógłby przetworzyć kamień w wisior podobny do tego należącego do orlicy, musiał radzić sobie w całkiem prowizoryczny sposób. Łapą delikatnie ujął skóry owinięte dość ciasno rzemieniami. Cholera. Że też licho porwało Athastana zanim zdążył zapytać o to cudo!
- Niech to szlag... - zaklął pod nosem, po czym zgarbił się skruszony. Nie wypadało mu używać takich słów i to w towarzystwie dam! Spojrzał przepraszająco na Vis, potem też i Zawadi oraz Nilimę. Może było to nieco przestarzałe myślenie, jednak... uszy samic nie powinny być obarczone tak nieładnym słownictwem.
- Kanclerzu... Jakiś czas temu znalazłem dziwny kamień - zaczął, obserwując, jak Vis podchodzi do Tiba. Może nie powinien się wtrącać? Wiedział przecież, że czerwonooka czuła się nieswojo, więc kiedy już zaczynała się przełamywać - czy powinien jej w tym przeszkadzać? Przysiadł zatem i ostrożnie zdjął z szyi kamień, delikatnie rozpakowując zawiniątko. Nie chciał się wcinać, więc postanowił grzecznie poczekać na "swoją kolej". Fakt, iż odwinął skóry w obecności Vis, mógł świadczyć, jak niemałym zaufaniem obdarzył wiśniową. Może zbyt szybko; może nazbyt łatwowiernie. Wciąż uczył się, jak to jest być dorosłym
@Mistrz Gry
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Kamień ducha natomiast nie wykazywał żadnych magicznych czy mistycznych właściwości, a na pierwszy rzut oka wyróżniał się niezwykłymi roślinnymi wzorami. Jednakże z jakiegoś powodu, dla ciebie @Ushindi ten kamień posiadał ledwo, ale to naprawdę ledwo widoczną niebieskawą poświatę, która jeszcze przez dłuższą chwilę się utrzymywała. Kiedy już kończyłeś rozpakować i dotknąłeś kamienia w twojej głowie pojawiły się dwa słowa, jedno z nich wypowiedziałeś przed chwilą na głos, drugie chwilę wcześniej w myślach, a brzmiały one tak: 'Odnajdź Iris'. Przez chwilę wszystko poczerniało, choć miałeś otwarte oczy. Następnie rozdarła się przed tobą wizja... Stałeś w tym samym miejscu, co przed chwilą. Widziałeś te same zwierzęta, tylko i ruchy były niezwykle zwolnione, tak jakby czas który płynie niezwykle spowolnił. Szybko zauważyłeś, że twoi przyjaciele, członkowie stada byli w odcieniach szarości, a kamień na którym trzymałeś łapę mienił się, coraz bardziej i bardziej przypominając twoją pierwszą styczność z nim. Nagle od kamienia rozniosła się niemalże namacalna niebieska energia, a ta rozeszła się we wszystkie strony świata, a cała wizja zaczęła pogrążać się w mroku. W nim dostrzegłeś drugie niebieskie światło, na tyle wyraźne, aby być pewnym, jednak niezwykle oddalone, które przemieszczało się z nie małą prędkością. W kierunku wschodu... Następnie wizja znikła, a twój wzrok znowu był ci posłuszny i chociaż tak mogło się nie wydawać, ale to wszystko wydarzyło się w zaledwie ułamku chwili. Po tym poświata kamienia również znikła, jednak pewnie po jakimś czasie znowu się pojawi.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
-Cóż, jeżeli jest to coś co bardzo chciałbyś zachować w sekrecie przed szerszą publicznością, to nie będę nalegać- odparł, jednocześnie uśmiechając się delikatnie. Tib nie wiedział czym dokładnie Vis chciała się z nim podzielić dlatego też nie miał zamiaru jej o niczego zmuszać.
-Jeżeli po prostu boisz się, że twoje informacje trafią do nieodpowiednich uszu, to tutaj nie musisz. Każdemu z tu obecnym mógłbym powierzyć własne życie-powiedział, po czym przeleciał wzrokiem po zebranych. W sytuacjach takich jak ta zaufanie było szczególnie potrzebne. Poza tym, skoro wszyscy tu obecni mu zaufali to on powinien odpłacić im tym samym. A skoro już o Lwioziemcach mowa..
-Rudy, byłbyś tak miły i zorganizował nam jakieś miejsce na nocleg? Na wschód stąd znajduje się Wąwóz w którym powinno być przynajmniej kilka wygodnych jaskiń. Nilima, Zawadi, chciałybyście mu towarzyszyć?- Zwrócił się do Lwioziemców, po czym jego wzrok spoczął na młodym księciu.
Kanclerz ucieszył się w duchu, gdy zobaczył jak na pysku Ushindiego pojawia się wyraz ulgi. Kiedy ten wspomniał coś o kamieniu, Tib na mement zmarszczył brwi. Gdyby brązowy nagle został kolekcjonerem rzadkich skał, to raczej nie chwaliłby tym się w takim momencie. Możliwe więc, że chodziło o coś ważnego. Kanclerz skinął mu łbem i gestem dał znak, żeby młody książę się do niego zbliżył.
-Jeżeli po prostu boisz się, że twoje informacje trafią do nieodpowiednich uszu, to tutaj nie musisz. Każdemu z tu obecnym mógłbym powierzyć własne życie-powiedział, po czym przeleciał wzrokiem po zebranych. W sytuacjach takich jak ta zaufanie było szczególnie potrzebne. Poza tym, skoro wszyscy tu obecni mu zaufali to on powinien odpłacić im tym samym. A skoro już o Lwioziemcach mowa..
-Rudy, byłbyś tak miły i zorganizował nam jakieś miejsce na nocleg? Na wschód stąd znajduje się Wąwóz w którym powinno być przynajmniej kilka wygodnych jaskiń. Nilima, Zawadi, chciałybyście mu towarzyszyć?- Zwrócił się do Lwioziemców, po czym jego wzrok spoczął na młodym księciu.
Kanclerz ucieszył się w duchu, gdy zobaczył jak na pysku Ushindiego pojawia się wyraz ulgi. Kiedy ten wspomniał coś o kamieniu, Tib na mement zmarszczył brwi. Gdyby brązowy nagle został kolekcjonerem rzadkich skał, to raczej nie chwaliłby tym się w takim momencie. Możliwe więc, że chodziło o coś ważnego. Kanclerz skinął mu łbem i gestem dał znak, żeby młody książę się do niego zbliżył.
- Baqiea
- Posłaniec
- Posty: 133
- Gatunek: Krokuta cętkowana
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 lip 2016
- Specjalizacja:
- Waleczność: 20
- Zręczność: 45
- Percepcja: 60
- Kontakt:
-Nie powiem na sto procent czy nie zabezpieczono wąwozu. O lekach słyszałam bo byłam bliżej przy patrolu lecz pełnych planów nie znam.-
Hiena n ieco nieporadnie się uśmiechnęła, a na wieść że jej ufa nieco się zaskoczyła. Co prawda w jej i zebr stada było by Tib i lwioziemcy byli żywi ale aż takie zaufanie do kogoś kto dla zebr zaryzykowałby obaleniem lwiego władcy chcącego złamać układ z nimi? A może właśnie temu że nie chce tego robić to wie że postara się by ten żył? Właściwie to było nieco miłe z jego strony. Kamyk jej nie interesował, a lwica? Obserwowała ją.
Sama bagieta położyła się niedaleko kanclerza gotowa to zrywu w razie potrzeby, a jednocześnie tak zmęczona że przyjmując wygodną postawą małe mrówki zmęczenia zaczęły heroiczny wysiłek by opuścić powieki trzymane przez zebrę woli i modliszkę nieufności lwą.
Hiena n ieco nieporadnie się uśmiechnęła, a na wieść że jej ufa nieco się zaskoczyła. Co prawda w jej i zebr stada było by Tib i lwioziemcy byli żywi ale aż takie zaufanie do kogoś kto dla zebr zaryzykowałby obaleniem lwiego władcy chcącego złamać układ z nimi? A może właśnie temu że nie chce tego robić to wie że postara się by ten żył? Właściwie to było nieco miłe z jego strony. Kamyk jej nie interesował, a lwica? Obserwowała ją.
Sama bagieta położyła się niedaleko kanclerza gotowa to zrywu w razie potrzeby, a jednocześnie tak zmęczona że przyjmując wygodną postawą małe mrówki zmęczenia zaczęły heroiczny wysiłek by opuścić powieki trzymane przez zebrę woli i modliszkę nieufności lwą.
Ważne uwagi wyglądu:
Jej sierść pokrywają namalowane białą gliną pasy. Na wzór umaszczenia zebr
Dziennik
Jej sierść pokrywają namalowane białą gliną pasy. Na wzór umaszczenia zebr
► Pokaż Spoiler
- Ashmedai
- Posty: 271
- Gatunek: Lew.
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 28 paź 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Wydawać by się mogło iż Ashmedai zaginęła gdzieś w akcji, bo tak dawno jej łapy nie czuły pod sobą dawno ciepełka. Jedynie wilgoć i chłód. Gdzież się zapodziała? tego nie wiadomo. Ba, sama lwica nie miała pojęcia gdzie kończyny ją poniosły. Nie ma jednak tego złego. Udało jej się powrócić i odnaleźć drogę do terenów na których dawniej już przebywała. Sapnęła głośno informując otoczenie o swym przybyciu. Brnęła i brnęła przed siebie, wtem jej ślepiom zalanym szkarłatem ukazały się postaci. Jedną z nich był samiec lwa. Zaraz... znała go? chyba nie. Ah, i jeszcze ta hiena, no i kolejny dorodny samiec lwa! w oczach zaczęło jej się wszystko mienić. Cholender! Lwów było tutaj o wiele więcej. Powitała się skromnym skinieniem łba i wyraźnym. - Witajcie. - Po czym się lekko ukłoniła na znak szacunku do zebranych. - Jestem Ashmedai i szukam miejsca dla siebie... Stada. - Była bezpośrednia w tym czego osiągnąć chciała, a mianowicie zjednoczyć się z innymi - podobnymi jej istotami. Liczyła iż nie wywalą od razu jej na zbity pysk. Po cichutku oczekiwała zrozumienia i dobrego słowa.
INFORMACJE:
- Przez wędrówkę nieco zapuściła swoją grzywkę, przez co ta wygląda bardziej jak dostojna grzywa.
Kształty ciała jednak zdradzają, że ma się do czynienia z przedstawicielką płci żeńskiej.
Jest na czym zawiesić oko.
Lwica NIE ma korony. Tak sobie wygenerowałam obrazki.
Ashmedai ma szkarłatne ślepia — w słońcu mienią się niczym płomienie.
KARTA POSTACI
- Przez wędrówkę nieco zapuściła swoją grzywkę, przez co ta wygląda bardziej jak dostojna grzywa.
Kształty ciała jednak zdradzają, że ma się do czynienia z przedstawicielką płci żeńskiej.
Jest na czym zawiesić oko.
Lwica NIE ma korony. Tak sobie wygenerowałam obrazki.
Ashmedai ma szkarłatne ślepia — w słońcu mienią się niczym płomienie.
KARTA POSTACI
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Tib skinął na słowa Baq, chociaż podejrzewał, że gdyby Wąwóz został zabezpieczony, to pozostali Lwioziemcy już by się tam przenieśli. W końcu mieli za sobą dość ciężkie przeżycia a nie ma lepszego miejsca na odpoczynek niż wygodna jaskinia. A skoro już o odpoczynku mowa, to Tib nigdy wcześniej nie spodziewał się, że będzie mu dane zobaczyć jak hiena wyleguje się pośród lwów. Chociaż na dobrą sprawę jego dom właśnie został zajęty przez bandę magicznych czarnych lwów. W porównaniu do tego to co właśnie widział zdawało się całkiem normlane.
W międzyczasie, kątem oka Kanclerz spostrzegł, że w ich kierunku zmierza ciemna sylwetka. Jedynym co powstrzymało brązowgrzywego przed stanowczą reakcją był fakt, że była sama a jej futro nie było całkowicie czarne.
-Muszę was przeprosić na moment. Sami rozumiecie, obowiązki władcy- rzekł do czerwonookiej młódki i księcia a na jego pysku zagościł przepraszający wyraz. Kanclerz skinął im łbem a następnie zwrócił się w kierunku nowoprzybyłej lwicy. W sytuacjach takich jak ta utrata Radców dawała o sobie znać.
-Witaj- odparł, jednocześnie odwzajemniając uprzejmości.
-Nazywam się Tib i jestem przywódcą tego stada- dodał. Lwica sprawiała wrażenie jakby nie do końca wiedziała kogo szuka. To dodatkowo uspokoiło Tiba.
-Cóż, jeżeli szukasz stada, to właśnie je znalazłaś, teraz musisz się zastanowić, czy aby na pewno chcesz się w to pakować, bo prawdę mówiąc nie są to dla nas najlepsze czasy- powiedział. Kanclerz zamierzał być fair wobec Ashmedai i na wstępie przestrzec ją, że nie czeka ją tutaj życie usłane różami.
W międzyczasie, kątem oka Kanclerz spostrzegł, że w ich kierunku zmierza ciemna sylwetka. Jedynym co powstrzymało brązowgrzywego przed stanowczą reakcją był fakt, że była sama a jej futro nie było całkowicie czarne.
-Muszę was przeprosić na moment. Sami rozumiecie, obowiązki władcy- rzekł do czerwonookiej młódki i księcia a na jego pysku zagościł przepraszający wyraz. Kanclerz skinął im łbem a następnie zwrócił się w kierunku nowoprzybyłej lwicy. W sytuacjach takich jak ta utrata Radców dawała o sobie znać.
-Witaj- odparł, jednocześnie odwzajemniając uprzejmości.
-Nazywam się Tib i jestem przywódcą tego stada- dodał. Lwica sprawiała wrażenie jakby nie do końca wiedziała kogo szuka. To dodatkowo uspokoiło Tiba.
-Cóż, jeżeli szukasz stada, to właśnie je znalazłaś, teraz musisz się zastanowić, czy aby na pewno chcesz się w to pakować, bo prawdę mówiąc nie są to dla nas najlepsze czasy- powiedział. Kanclerz zamierzał być fair wobec Ashmedai i na wstępie przestrzec ją, że nie czeka ją tutaj życie usłane różami.
- Ashmedai
- Posty: 271
- Gatunek: Lew.
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 28 paź 2017
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 70
- Percepcja: 50
- Kontakt:
Dziwił ją fakt przebywania tutaj hieny... Była niewolnikiem? zakładnikiem? naprawdę. Hieny nie bratają się z wrogami swymi jakimi są właśnie lwy. Prędzej uwierzyłaby, że lampart, gepard, czy nawet tygrys zaprzyjaźni się z lwem. W końcu to kotowate. Były podobne. Wysłuchała słów brązowo-grzywego do końca. Niedobre czasy? coś się stało? na pewno. Pokiwała jedynie łbem na wznak zrozumienia, dodając. - Jestem pewna swej decyzji, Drogi Nasz Przywódco. - Zaraz... Nasz? wysłowiła się tak jakby już była częścią tego wszystkiego. Oh... W każdym razie samiec imieniem Tib nie wykazywał względem niej jakiejkolwiek agresji. Był miły. Uprzejmy. To sprawiło iż samica chciała jeszcze bardziej stać się lwioziemką. - Chcę się nauczyć wszystkiego i wzmocnić to stado w kolejny silny filar. - Dodała po dłuższym czasie z wyczuwalnym zdecydowaniem w głosie. Wysławiała się głośno i wyraźnie. Ogon czerwonookiej majtał co jakiś czas, a raczej jego niewielka część, końcówka. Wyczekiwała teraz co zadecyduje Pan Tib. Wierzyła w to z całego, niekoniecznie czystego serca iż lada moment padną słowa, które zadecydują o jej dalszym losie.
INFORMACJE:
- Przez wędrówkę nieco zapuściła swoją grzywkę, przez co ta wygląda bardziej jak dostojna grzywa.
Kształty ciała jednak zdradzają, że ma się do czynienia z przedstawicielką płci żeńskiej.
Jest na czym zawiesić oko.
Lwica NIE ma korony. Tak sobie wygenerowałam obrazki.
Ashmedai ma szkarłatne ślepia — w słońcu mienią się niczym płomienie.
KARTA POSTACI
- Przez wędrówkę nieco zapuściła swoją grzywkę, przez co ta wygląda bardziej jak dostojna grzywa.
Kształty ciała jednak zdradzają, że ma się do czynienia z przedstawicielką płci żeńskiej.
Jest na czym zawiesić oko.
Lwica NIE ma korony. Tak sobie wygenerowałam obrazki.
Ashmedai ma szkarłatne ślepia — w słońcu mienią się niczym płomienie.
KARTA POSTACI
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Słysząc jak lwica tytułuje go "drogim przywódcą", Tib zaśmiał się życzliwie. No nic, chociaż o tyle dobrze, że nie kłania mu się do stóp. Niby już trochę był tym przywódcą ale zawsze kiedy ktoś a zwłaszcza obca mu osoba używała w stosunku do niego tytułów, brązowogrzywy czuł się trochę nieswojo.
-Skoro już się znamy, to możesz mi mówić Tib-powiedział wesoło, po czym wysłuchał dalszych słów lwicy. Ash była pełna entuzjazmu, ciekawe jak wiele z niego zostanie po pierwszym zderzeniu z ich nową rzeczywistością. Kanclerz liczył, że jak najwięcej.
-Bardzo mnie to cieszy, jednak pozwól, że przedtem zadam ci kilka pytań, zgoda? Powiedz mi, czym się wcześniej zajmowałaś, w czym jesteś dobra a co zdecydowanie nie jest twoją mocną stroną? No i czy masz może jakieś doświadczenie w walce?- zapytał jednocześnie lustrując ją spojrzeniem swoich brązowych oczu. Wolał zapytać, bo to co czasem widywał na polu walki wołało o pomstę do Przodków.
-Skoro już się znamy, to możesz mi mówić Tib-powiedział wesoło, po czym wysłuchał dalszych słów lwicy. Ash była pełna entuzjazmu, ciekawe jak wiele z niego zostanie po pierwszym zderzeniu z ich nową rzeczywistością. Kanclerz liczył, że jak najwięcej.
-Bardzo mnie to cieszy, jednak pozwól, że przedtem zadam ci kilka pytań, zgoda? Powiedz mi, czym się wcześniej zajmowałaś, w czym jesteś dobra a co zdecydowanie nie jest twoją mocną stroną? No i czy masz może jakieś doświadczenie w walce?- zapytał jednocześnie lustrując ją spojrzeniem swoich brązowych oczu. Wolał zapytać, bo to co czasem widywał na polu walki wołało o pomstę do Przodków.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości