x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
A gdy zasiądziesz na tronie należnym i mnie... [Danusia i Tib]
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
A gdy zasiądziesz na tronie należnym i mnie... [Danusia i Tib]
https://www.youtube.com/watch?v=u2oVFQjlD-A
Przemyślała sobie całą tą sprawę i chwilowo pohamowała chęć mordu. Chwilowo. Wpatrywała się w sadzawkę w Upendi, powstrzymując nasuwające się wyobrażenia topiącego się w niej Tiba. Chociaż może lekkie podtopienie by mu nie zaszkodziło. Przynajmniej by przestał cuchnąć. Na tą myśl uśmiechnęła się do swojego odbicia w wodzie. Wiedziała już, że Tib oszalał, a do tego znów się szlaja nie wiadomo z kim. Stoczył się dosłownie na samo dno i jeszcze zakopał się w mule. W tmy momencie ktoś musiał go doprowadzić do porządku, a tą osobą niestety była ona. Siedząc na Kilimadżaro, Tib był całkowicie bezużyteczny, a tak przecież być nie może. Ktoś przecież musi odbić z powrotem Lwią Skałę.
Mógłby mieć choć na tyle przyzwoitości, by nie spóźniać się na umówione spotkanie.
@Tib
Przemyślała sobie całą tą sprawę i chwilowo pohamowała chęć mordu. Chwilowo. Wpatrywała się w sadzawkę w Upendi, powstrzymując nasuwające się wyobrażenia topiącego się w niej Tiba. Chociaż może lekkie podtopienie by mu nie zaszkodziło. Przynajmniej by przestał cuchnąć. Na tą myśl uśmiechnęła się do swojego odbicia w wodzie. Wiedziała już, że Tib oszalał, a do tego znów się szlaja nie wiadomo z kim. Stoczył się dosłownie na samo dno i jeszcze zakopał się w mule. W tmy momencie ktoś musiał go doprowadzić do porządku, a tą osobą niestety była ona. Siedząc na Kilimadżaro, Tib był całkowicie bezużyteczny, a tak przecież być nie może. Ktoś przecież musi odbić z powrotem Lwią Skałę.
Mógłby mieć choć na tyle przyzwoitości, by nie spóźniać się na umówione spotkanie.
@Tib
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Tib tak wciągnął się w sprzątanie swojego lokum na Kilimandżaro, że kompletnie stracił poczucie czasu. Brązowogrzywy zrzucił z siebie podziurawione pancerze, wziął porządną kąpiel, narwał kwiatów, które miał nadzieję nie były trujące, po czym ruszył na miejsce spotkania.
Przez całą drogę zastanawiał się od czego zacząć jednak w jego łbie panował taki chaos, że nie był w stanie wymyślić czegokolwiek. Pochłonęło go to tak bardzo, że nie zorientował się kiedy tak szybko się tutaj znalazł. Widok rozeźlonej Datury był dla niego takim zaskoczeniem, ze Tib aż wypuścił kwiaty z pyska i z rozwartą gęba, wpatrywał się w lwicę. Jego mózg pracował teraz na pełnych obrotach nad wymyśleniem czegoś a efektem tego wzmożonego wysiłku było oklepane do bólu:
-Pięknie wyglądasz-
Czując, ze robi się coraz bardziej niezręcznie, Tib szybko pozbierał upuszczone kwiaty, wręczył je lwicy, po czym usiadł naprzeciwko niej.
Przez całą drogę zastanawiał się od czego zacząć jednak w jego łbie panował taki chaos, że nie był w stanie wymyślić czegokolwiek. Pochłonęło go to tak bardzo, że nie zorientował się kiedy tak szybko się tutaj znalazł. Widok rozeźlonej Datury był dla niego takim zaskoczeniem, ze Tib aż wypuścił kwiaty z pyska i z rozwartą gęba, wpatrywał się w lwicę. Jego mózg pracował teraz na pełnych obrotach nad wymyśleniem czegoś a efektem tego wzmożonego wysiłku było oklepane do bólu:
-Pięknie wyglądasz-
Czując, ze robi się coraz bardziej niezręcznie, Tib szybko pozbierał upuszczone kwiaty, wręczył je lwicy, po czym usiadł naprzeciwko niej.
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
No proszę, wreszcie przyszedł. I wpatrywał się w nią tym tępym spojrzeniem.
- Lepiej wypłucz pysk, są trujące. - odpowiedziała, nawet nie zaszczycając kwiatów dłuższym spojrzeniem. Naprawdę myślał, że po całym tym czasie ona będzie się zachowywać jakby nic się nie stało? Jakby jej nie opuścił, pozostawiając na terenie pełnym agresywnych najeźdźców? Mimowolnie się nastroszyła i wbiła pazury w ziemię.
- A jak uroda tej, którą trzymasz na Kilimandżaro? Mam nadzieję, że chociaż jest ładna skoro tak łatwo zapomniałeś o mnie. - wbiła w samca spojrzenie wwiercające się w duszę.
- Przynajmniej na chwilę ściągnąłeś z siebie te szmaty. Chyba już całkiem straciłeś szacunek do siebie. W zasadzie, to się temu nie dziwię. - odwróciła się z powrotem w stronę sadzawki.
@Tib
- Lepiej wypłucz pysk, są trujące. - odpowiedziała, nawet nie zaszczycając kwiatów dłuższym spojrzeniem. Naprawdę myślał, że po całym tym czasie ona będzie się zachowywać jakby nic się nie stało? Jakby jej nie opuścił, pozostawiając na terenie pełnym agresywnych najeźdźców? Mimowolnie się nastroszyła i wbiła pazury w ziemię.
- A jak uroda tej, którą trzymasz na Kilimandżaro? Mam nadzieję, że chociaż jest ładna skoro tak łatwo zapomniałeś o mnie. - wbiła w samca spojrzenie wwiercające się w duszę.
- Przynajmniej na chwilę ściągnąłeś z siebie te szmaty. Chyba już całkiem straciłeś szacunek do siebie. W zasadzie, to się temu nie dziwię. - odwróciła się z powrotem w stronę sadzawki.
@Tib
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Nie żeby bał się jakiś kwiatków, ale na wszelki wypadek Tib nabrał trochę wody i przepłukał swój pysk.
-Chciałem odświeżyć oddech, nie żebym bał się jakiś chwastów- powiedział, żeby nie było żadnych wątpliwości.
-Skarbie, to nie tak...- urwał tak szybko jak zaczął, bu nie do końca wiedział jak wyjaśnić lwicy całą tę sytuację z kamieniami.
-Żeby jakoś poradzić sobie z zagładą Lwiej Ziemi wmówiłem sobie, że wszyscy lwioziemcy są ze mną bezpieczni na Kilimandżaro w tym także ty. Z tego też powodu ciebie nie szukałem. Gdyby nie to, to prawdopodobnie targnął bym się na własne życie i nie rozmawialibyśmy teraz- Tib liczył, że takie wyjaśnienie nieco załagodzi sytuację. Chociaż odrobinę.
-Te szmaty to resztki pancerzy, które zdarłem z ciał swoich przeciwników i fakt, nie wyglądało to dobrze, to jednak uchroniły mnie przez kilkoma poważnymi zadrapaniami. Bez medyka mógłbym paść od pierwszego lepszego zakażenia-wyjaśnił, po czym pozwolił sobie na delikatny uśmiech.
-Daturo, na prawdę przepraszam ciebie za wszystkie krzywdy jakie tobie wyrządziłem. Popełniłem wiele błędów, których dzisiaj żałuję. Nie wiem czy zasługuję na twoje przebaczenie, jednak bardzo mi na nim zależy- powiedział, jednocześnie próbując pochwycić jej spojrzenie.
-Chciałem odświeżyć oddech, nie żebym bał się jakiś chwastów- powiedział, żeby nie było żadnych wątpliwości.
-Skarbie, to nie tak...- urwał tak szybko jak zaczął, bu nie do końca wiedział jak wyjaśnić lwicy całą tę sytuację z kamieniami.
-Żeby jakoś poradzić sobie z zagładą Lwiej Ziemi wmówiłem sobie, że wszyscy lwioziemcy są ze mną bezpieczni na Kilimandżaro w tym także ty. Z tego też powodu ciebie nie szukałem. Gdyby nie to, to prawdopodobnie targnął bym się na własne życie i nie rozmawialibyśmy teraz- Tib liczył, że takie wyjaśnienie nieco załagodzi sytuację. Chociaż odrobinę.
-Te szmaty to resztki pancerzy, które zdarłem z ciał swoich przeciwników i fakt, nie wyglądało to dobrze, to jednak uchroniły mnie przez kilkoma poważnymi zadrapaniami. Bez medyka mógłbym paść od pierwszego lepszego zakażenia-wyjaśnił, po czym pozwolił sobie na delikatny uśmiech.
-Daturo, na prawdę przepraszam ciebie za wszystkie krzywdy jakie tobie wyrządziłem. Popełniłem wiele błędów, których dzisiaj żałuję. Nie wiem czy zasługuję na twoje przebaczenie, jednak bardzo mi na nim zależy- powiedział, jednocześnie próbując pochwycić jej spojrzenie.
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
Omal nie wybuchnęła śmiechem na te marne tłumaczenia.
- Ach tak. Wszyscy twoi poddani mogli być właśnie zarzynani i ćwiartowani przez H'runów, a ty uwiłeś sobie bezpieczne gniazdko na górze i udawałeś, że nic się nie stało. Czy ty siebie słyszysz? - to wszystko było niedorzeczne. I nie uważała, żeby te tłumaczenia cokolwiek usprawiedliwiały.
- Zostawmy ten temat. Mamy do omówienia ważniejsze rzeczy. - nie miała w tej chwili ochoty na sentymenty, a tym bardziej na słuchanie kolejnych mętnych wyjaśnień. Sama była sobie winna, czego spodziewała się po samcu? Łudziła się, że Tib jest inny od reszty, ale jak widać to były mrzonki.
- Skoro już ustaliliśmy, że Lwiej Ziemi nie ma na Kilimandżaro, czas wrócić na Lwią Skałę. Przypominam, że stado na ciebie czeka. Takie prawdziwe, nie z kamyków. - nie mogła powstrzymać się od złośliwości.
@Tib
- Ach tak. Wszyscy twoi poddani mogli być właśnie zarzynani i ćwiartowani przez H'runów, a ty uwiłeś sobie bezpieczne gniazdko na górze i udawałeś, że nic się nie stało. Czy ty siebie słyszysz? - to wszystko było niedorzeczne. I nie uważała, żeby te tłumaczenia cokolwiek usprawiedliwiały.
- Zostawmy ten temat. Mamy do omówienia ważniejsze rzeczy. - nie miała w tej chwili ochoty na sentymenty, a tym bardziej na słuchanie kolejnych mętnych wyjaśnień. Sama była sobie winna, czego spodziewała się po samcu? Łudziła się, że Tib jest inny od reszty, ale jak widać to były mrzonki.
- Skoro już ustaliliśmy, że Lwiej Ziemi nie ma na Kilimandżaro, czas wrócić na Lwią Skałę. Przypominam, że stado na ciebie czeka. Takie prawdziwe, nie z kamyków. - nie mogła powstrzymać się od złośliwości.
@Tib
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
-Moja droga, prawie zginąłem w bitwie o Wąwóz, gdzie poległa ogromna ilość naszych oraz H'runów a w ustalonym miejscu spotkania na które się potem udałem nie czekał na mnie nikt. Wnioski nasuwały się same. Poza tym, przez cały czas robiłem wypady w trakcie których mordowałem spore ilości najeźdźców, więc ciągle narażałem swoje życie. Mógłbym zapytać, co ty przez ten czas porabiałaś i ilu H'runów zlikwidowałaś?- zapytał wyraźnie już poddenerwowany zachowaniem lwicy. Co prawda sam popełnił kilka błędów, ale on przynajmniej starał się okazać, że zależy mu na ich relacji.
-Mamy?- odparł z udawanym zdziwieniem, po czym wysłuchał jej pomysłu na temat powrotu.
-A konkretnie kto?- zapytał nawet nie próbując ukryć pobrzmiewającej w głosie nieufności.
-Mamy?- odparł z udawanym zdziwieniem, po czym wysłuchał jej pomysłu na temat powrotu.
-A konkretnie kto?- zapytał nawet nie próbując ukryć pobrzmiewającej w głosie nieufności.
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
- W tym czasie próbowałam przeżyć. Jestem medyczką, nie wojowniczką. Ten fakt powinien był już ci się rzucić w oczy. Robiłam to, co musiałam. - odpowiedziała, wciąż unikając jego spojrzenia.
- Nie wiem kto. Nie mam pojęcia, kto jeszcze przeżył. Ale jeśli chcesz ich odnaleźć, to Lwia Skała będzie najlepszym do tego miejscem. Bo gdzie indziej mieliby wrócić? - o ile oczywiście pozostał ktoś oprócz ich dwójki.
- Jeśli ty nie pójdziesz, sama to zrobię. I bez ciebie przejmę Skałę. - czego oczywiście wolałaby nie robić. Nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby zostać przywódcą i codziennie przyjmować pod Skałą pielgrzymki petentów. Od tego typu biurowej roboty był Tib. Jej przeznaczona była władza innego rodzaju.
- Wyobraź to sobie - król Tib. Nie jakiś kanclerz, nikt nawet nie wie co znaczy to słowo. Prawdziwy król!
- Nie wiem kto. Nie mam pojęcia, kto jeszcze przeżył. Ale jeśli chcesz ich odnaleźć, to Lwia Skała będzie najlepszym do tego miejscem. Bo gdzie indziej mieliby wrócić? - o ile oczywiście pozostał ktoś oprócz ich dwójki.
- Jeśli ty nie pójdziesz, sama to zrobię. I bez ciebie przejmę Skałę. - czego oczywiście wolałaby nie robić. Nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby zostać przywódcą i codziennie przyjmować pod Skałą pielgrzymki petentów. Od tego typu biurowej roboty był Tib. Jej przeznaczona była władza innego rodzaju.
- Wyobraź to sobie - król Tib. Nie jakiś kanclerz, nikt nawet nie wie co znaczy to słowo. Prawdziwy król!
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
-A konkretnie co takiego?-zapytał a po tonie jego głosu dało się wywnioskować, że lew jest teraz śmiertelnie poważny. Tib poczuł, że znalazł dobry punkt, w który mógłby uderzyć i chciał, żeby lwica poczuła, że nie może bezkarnie wyładowywać na nim swoich frustracji.
Lew wysłuchał całej reszty a na wzmiankę o królu, aż szerzej otworzył oczy ze dziwienia.
-Zacznijmy od tego, że z tego co mówisz wynika, że byłbym co najwyżej królem sterty kamienia- zaczął od tego, co jego zdaniem stanowiło mniejszy problem.
-Poza tym, dało by to legitymację do rządzenia Lwią Ziemią, każdemu pierwszemu lepszemu wsiokowi, który wlazłby na Lwią Skałę i nazwał się jej królem. Bo dokładnie to byśmy zrobili - Tib żałował teraz, ze nie ma z nimi Athastana, oczywiście niw w kontekście wspólnego spędzania czasu w Upendi, jednak on potrafił by zrobić Daturze właściwy wykład.
-Potrzebujemy kogoś z królewską krwią, żeby osadzić go na tronie-dodał.
Lew wysłuchał całej reszty a na wzmiankę o królu, aż szerzej otworzył oczy ze dziwienia.
-Zacznijmy od tego, że z tego co mówisz wynika, że byłbym co najwyżej królem sterty kamienia- zaczął od tego, co jego zdaniem stanowiło mniejszy problem.
-Poza tym, dało by to legitymację do rządzenia Lwią Ziemią, każdemu pierwszemu lepszemu wsiokowi, który wlazłby na Lwią Skałę i nazwał się jej królem. Bo dokładnie to byśmy zrobili - Tib żałował teraz, ze nie ma z nimi Athastana, oczywiście niw w kontekście wspólnego spędzania czasu w Upendi, jednak on potrafił by zrobić Daturze właściwy wykład.
-Potrzebujemy kogoś z królewską krwią, żeby osadzić go na tronie-dodał.
-
Danuta
- Posty: 1518
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 19 paź 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 41
- Zręczność: 47
- Percepcja: 67
- Kontakt:
- To, co pozwoliło mi przetrwać bez niczyjej pomocy. - odpowiedziała krótko. Nie chciała o tym rozmawiać. I nie sądziła, żeby Tib miał prawo ją oceniać.
- Przecież już raz to zrobiłeś. Co czyni cię teraz legalnym kandydatem do rządzenia. Nawet nie musisz nic zdobywać. Wystarczy, że tam wrócisz i z powrotem zajmiesz swoją jaskinię. Nikt nawet by nie zauważył, że coś się zmieniło. - nie rozumiała skąd nagle wzięły się jego opory. Kiedy przybyli do tej krainy nie miał nic przeciwko rozpędzeniu hien z Lwiej Ziemi i zgarnięciu jej dla siebie.
- A skąd się wzięła królewska krew? Kiedyś jakiś wsiok ogłosił się królem i od tego momentu wszyscy jego potomkowie za sprawą magii mają błękitną krew. Zdradzę ci coś. Jest tak samo czerwona i tak samo wycieka jak każda inna. Jeśli siedzenie na tronie uszlachetnia krew, twoja ma już wystarczające stężenie królewskości. A jeśli nie, to znajdź jakiegoś królewskiego bękarta i przetoczę ci trochę jego krwi. Powinno wystarczyć.
- Przecież już raz to zrobiłeś. Co czyni cię teraz legalnym kandydatem do rządzenia. Nawet nie musisz nic zdobywać. Wystarczy, że tam wrócisz i z powrotem zajmiesz swoją jaskinię. Nikt nawet by nie zauważył, że coś się zmieniło. - nie rozumiała skąd nagle wzięły się jego opory. Kiedy przybyli do tej krainy nie miał nic przeciwko rozpędzeniu hien z Lwiej Ziemi i zgarnięciu jej dla siebie.
- A skąd się wzięła królewska krew? Kiedyś jakiś wsiok ogłosił się królem i od tego momentu wszyscy jego potomkowie za sprawą magii mają błękitną krew. Zdradzę ci coś. Jest tak samo czerwona i tak samo wycieka jak każda inna. Jeśli siedzenie na tronie uszlachetnia krew, twoja ma już wystarczające stężenie królewskości. A jeśli nie, to znajdź jakiegoś królewskiego bękarta i przetoczę ci trochę jego krwi. Powinno wystarczyć.
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
-Uszanuję twoją odpowiedź i nie będę już dociekać, ale ty nie waż się nigdy więcej kwestionować moich wyborów podczas tej przeklętej inwazji- odwarknął. Tib uważał to za najlepsze możliwe zakończenie tego tematu. Nad dalszymi słowami lwicy brązowogrzywy musiał się zastanowić. Gniew stopniowo zaczął opuszczać jego lico.
-Jeżeli przyjmiemy ciągłość istnienia tworu jakim jest Lwia Ziemia, to z prawnego punktu widzenia dalej jestem jej Kanclerzem. W żadnym razie nie uprawnia mnie to jednak do ogłoszenia się jej królem- przemówił po chwili namysłu. Jeżeli słusznie rozumował, to w dalszym ciągu maił kompetentnej do sprawowanie pewnego zakresu władzy. To dawało mu już jakieś pole do manewru. To co powiedziała potem Danusia, ponownie zagotowało w nim krew, i Tib potrzebował chwili, by móc przemówić ze spokojem, chociaż ton jego głosu demaskował jego emocje.
-Bardzo możliwe, a dołączając do Lwiej Ziemi automatycznie zgodziliśmy się, że będziemy respektować tę tradycję. Wszystkie nasze zasady i prawa, takie jak szacunek do życia, obowiązek wobec stada czy wiara w przodków istnieją dzisiaj tylko dlatego, że dawno temu grupa lwów wspólnie ustaliła, że będzie się tym kierować. Jeżeli będziemy od tak dopasowywać nasze przekonania do sytuacji to staniemy się równie źli i zepsuci co złoziemcy a wtedy robienie czegokolwiek starci dla mnie sens- wygłosił swój krótki wykład, po czym wbił wzrok w pysk Datury, by uważnie obserwować jej reakcję.
-Jeżeli przyjmiemy ciągłość istnienia tworu jakim jest Lwia Ziemia, to z prawnego punktu widzenia dalej jestem jej Kanclerzem. W żadnym razie nie uprawnia mnie to jednak do ogłoszenia się jej królem- przemówił po chwili namysłu. Jeżeli słusznie rozumował, to w dalszym ciągu maił kompetentnej do sprawowanie pewnego zakresu władzy. To dawało mu już jakieś pole do manewru. To co powiedziała potem Danusia, ponownie zagotowało w nim krew, i Tib potrzebował chwili, by móc przemówić ze spokojem, chociaż ton jego głosu demaskował jego emocje.
-Bardzo możliwe, a dołączając do Lwiej Ziemi automatycznie zgodziliśmy się, że będziemy respektować tę tradycję. Wszystkie nasze zasady i prawa, takie jak szacunek do życia, obowiązek wobec stada czy wiara w przodków istnieją dzisiaj tylko dlatego, że dawno temu grupa lwów wspólnie ustaliła, że będzie się tym kierować. Jeżeli będziemy od tak dopasowywać nasze przekonania do sytuacji to staniemy się równie źli i zepsuci co złoziemcy a wtedy robienie czegokolwiek starci dla mnie sens- wygłosił swój krótki wykład, po czym wbił wzrok w pysk Datury, by uważnie obserwować jej reakcję.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości










≈ 

















