x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Ukryta jaskinia

Płynąca tędy od wieków rzeka wyżłobiła głęboką, żyzną dolinę. W miękkiej ziemi można wykopać jamę, zapewniającą bezpieczne schronienie, niewidoczne zarówno z góry kanionu. Strome zbocza stanowią dla ptaków dogodne miejsce do zakładania trudno dostępnych gniazd.

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

Re: Ukryta jaskinia

#51

Post autor: Haki » 02 sie 2023, 19:52

-Musiałbym się zastanowić, małpki mogłyby wykonywać dla mnie najróżniejsze przedmioty i wznosić pomniki ku mojej czci- mówiąc, to lew przybrał dumną pozę, jakby właśnie pozował do jednego z takich pomników.
-Zaś taka grupka, atrakcyjnych, oddanych mi do reszty lwic, też miałby sporo zastosowań - tutaj Haki udał, że rozmarzył się na moment, jednak nie był w stanie długo grać, bo widząc wygłupy Lyarry wybuchnął śmiechem.
W tej chwili zielonooki uświadomił sobie nie pamiętał, kiedy ostatni raz się śmiał.
Niestety temat fantazjowania o własnym cesarstwie trzeba było odstawić na razie na bok.
Haki przytaknął na propozycję lwicy, po czym zaczął wodzić wzrokiem po jaskini, jakby jakiś znajdujący się w niej przedmiot miałby mu pomóc poskładać wszystkie jego myśli w logiczną całość. W sytuacjach takich jak ta, brązowy żałował, że nie ma przy przy sobie porządnej porcji marulówki.
-Szukałem swoich dzieci i miałem nadzieję, że któreś z nich wróciło na Lwią Skałę. Fakt, wychodząc z wąwozu ogłosiłem paru pozostałym lwom, że idę na zwiady, ale jak sama widziałaś wszyscy mieli mój raport w dupie i sobie poszli - powiedział, pod koniec pozwalając sobie na ciche westchnienie.
-Co do ucieczki, to nie miałem ochoty widzieć się z ojcem i jego przydupasami-odparł, jednocześnie mając nadzieję, że lwica nie pociągnie dalej tematu Tiba.
-No to teraz moja kolej. Zgaduję, że mieszkałaś trochę na Lwiej Ziemi. Dlaczego odeszłaś i co robiłaś później? - zapytał.

@Lyarra

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

#52

Post autor: Lyarra » 02 sie 2023, 21:45

Zaśmiała się, tym razem trochę dłużej. Ona również nie pamiętała, kiedy ostatnio to robiła. Tak prawdziwie, bez złośliwości.
- Masz rację, małpki są bardziej użyteczne. Mógłbyś sprzedawać ich wytwory i wzbogacać tym swoje imperium. A z lwicami miałbyś tylko ciągłe dramy. - Czy ona właśnie przyznała komuś rację? Niedoczekanie.
- Masz dzieci? - niemal zawołała ze zdziwienia. W zasadzie nie było to nic aż tak niezwykłego, ale jakoś ciężko jej było zaakceptować fakt, że Haki nie jest już małym, fajtłapowatym lwiątkiem. Skrzywiła się jednak, gdy uświadomiła sobie, że to nie jej kolej pytania. Resztę odpowiedzi zaakceptowała skinieniem głową.
- To były dwa pytania. A właściwie trzy - zauważyła spokojnie. Mimo wszystko nie przyznała jeszcze wprost, że rzeczywiście do Lwiej Ziemi należała. Zamyśliła się, co odpowiedzieć. A właściwie które elementy skrzętnie pominąć w tym streszczeniu.
- Nie pasowałam tam. Nie miałam nikogo bliskiego. Takiego naprawdę bliskiego. Nikogo, kto by mnie rozumiał i pozwolił być tym, kim chcę. W pewnym momencie poznałam kogoś, kto myślałam, że zastąpi mi rodzinę. Więc odeszłam z tą osobą. Ale wkrótce zrozumiałam, że najlepiej, żebym żyła sama. A potem była już wojna. - Skwitowała historię wzruszeniem barkami. Ot, nic ciekawego. Mówiła spokojnie, ale zabolało ją wspomnienie jej niespełnionych nadziei. I tego, że była tak głupia, by komuś zaufać i uwierzyć, że zmieni jej życie.
- Odbijam pytanie. Dlaczego odszedłeś z Lwiej Ziemi i co robiłeś później? - W głowie pojawiło jej się wiele pytań, ale postanowiła najpierw wybrać to, które da jej najszerszy ogląd sytuacji. O szczegóły będzie mogła dopytać potem.

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#53

Post autor: Haki » 03 sie 2023, 19:05

-Zdecydowanie, już z jedną lwicą bywa ciężko, a co dopiero z całą gromadą. Jeszcze bym zwariował i musieliby mnie gdzieś zamknąć-odparł, chociaż gdyby jakimś niepojętym cudem udało mu się zdobyć harem lwic, to zielonooki pewnie by nie narzekał.
-A co, wyglądam za młodo jak na ojca?- zażartował. Fakt, Haki nie wyglądał a na pewno już nie zachowywał się jak poważny, dorosły lew, głowa rodziny. W duchu ucieszył się, że brązowa nie pociągnęła tego dalej. Temat młodych był dla brązowego dość trudny, a ostatnimi czasy tak rzadko miewał dobry humor, że nie miał ochoty teraz go sobie psuć.
-Cóż, w twoim pytaniu również były zawarte dwa a jeżeli doliczymy jeszcze to o dzieciach...-zielonooki wyszczerzył się, po czym wysłuchał odpowiedzi lwicy. Jej historia nie różniła się aż tak bardzo od jego własnej, no może poza końcówką. Kiedy nadeszła jego kolej, zielonooki rozsiadł się wygodnie na skórzanym legowisku, a myślami powrócił do czasów młodości.
-Urodziłem się poza Lwią Ziemią i przybyłem do tej krainy jako lwiątko wraz z Tibem i Daturą. Jako dziecko byłem dość nieśmiały i ciężko było mi się dopasować do innych lwiątek. Byłem z tych co trzymają się na uboczu- powiedział. Lew postanowił oszczędzić swojej rozmówczyni szczegółów, jak duże zasługi w tym miało ojcowanie w wydaniu Tiba.
-Kiedy rodzina królewska zaginęła, a Pierworodni wyruszyli na poszukiwania, lwioziemcy zaczęli ze sobą walczyć. Już jako dzieciak miałem dość rozsądku, by nie dać się zabić w jakiejś bezsensownej wojnie o władzę, więc idąc w ślady Simby zwiałem do dżungli. Niestety nie mam królewskiej krwi, która według legend pozwala na wyżycie na diecie robakowej, więc zacząłem podkradać jedzenie tamtejszym lampartom. Stąd właśnie mój pierwszy przydomek, Haki - utrapienie lampartów, oraz moja awersja do nich, bo kilka razy te dranie prawie obdarły mnie ze skóry żywcem- powiedział, uśmiechając się z nostalgią na wspomnienie swoich dawnych przygód.
-Jakiś czas później spotkałem w dżungli dziedziczkę lwioziemskiego tronu wraz z opiekunką- dodał, celowo robiąc pauzę właśnie w tym miejscu. Niech Lyarra zmarnuje kolejne pytanie, jeżeli chce poznać szczegóły.
Przy okazji Haki zauważył, że imię Narie jakoś dalej nie mogło przejść mu przez gardło. Lew nigdy nie uważał się za pamiętliwego ale jak widać i on miał swoje granice.
-Dobra no to moja kolej...- powiedział, po czym zrobił pauzę dla zbudowania napięcia -...zastanawiam się czy po odejściu z Lwiej Ziemi byłaś samotniczką, czy może dołączyłaś do złoziemców, czytaj szkarłatnych?

@Lyarra

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

#54

Post autor: Lyarra » 03 sie 2023, 20:32

- To się nie liczyło jako pytanie, sam przecież pierwszy powiedziałeś, że masz dzieci - wytknęła z udawanym oburzeniem, jednocześnie bardzo mocno się powstrzymując, by nie wymienić innego powodu dla którego fakt posiadania dzieci przez brązowego mógł być zaskakujący. Pojawiło się w niej dziwne, niespodziewane uczucie, że to mogłoby być już za dużo.
Wysłuchała opowieści Hakiego, kilka razy dając wyraz rozbawieniu. Zwłaszcza w części o lampartach. Właściwie trochę mu zazdrościła (i… podziwiała?) że zdobył się wtedy na opuszczenie stada. Sama była stanowczo za młoda, zresztą… po powodzi wiele się zmieniło.
- Ej, to nie była cała historia. Mówisz o wydarzeniach sprzed… lat - No właśnie, ilu? - więc to nawet porządny wstęp nie był. Zresztą, skoro szukałeś dzieci na Lwiej Skale, to wnioskuję, że na Lwią Ziemię wróciłeś, więc musiałeś odejść po raz drugi. No, chyba, że spłodziłeś je jako dzieciak - zakończyła drwiącym prychnięciem. Była niezadowolona, zwłaszcza, że sama opowiedziała całą historię. W bardzo ograniczonej formie, ale jednak. Wygląda na to, że kolejne pytania będzie musiała wymyślać bardziej szczegółowe.
Jej zdenerwowanie pogłębiło się jeszcze, gdy usłyszała pytanie samca.
- A skąd jesteś taki pewny odpowiedzi. - Machnęła ogonem z chłodem w oczach, rozważając opcje. Których w zasadzie nie miała, pytanie było zbyt bezpośrednie. - Byłam u Szkarłatnych - przyznała w końcu tonem pod tytułem „masz z tym jakiś problem?”. Jedyne, co ją pocieszało, to że Haki musiał zużyć swoją turę na tą jedną konkretną informację.
- W takim razie… - zaczęła tonem sugerującym zemstę -…dlaczego nie chcesz widzieć swojego ojca? - dokończyła tonem dużo łagodniejszym, niż miała w zamiarze. Doskonale zdawała sobie sprawę, że Haki nie chce o tym rozmawiać, ale bardzo zależało jej, żeby to zrozumieć. W końcu sama zawsze uważała Tiba za jedyną sensowną osobę na Lwiej Ziemi, właściwie… właściwie to kiedyś nawet marzyła, że to on jest jej prawdziwym ojcem. Oczywiście było to logicznie rzecz biorąc absolutnie niemożliwe, ale… Zresztą, samiec sam się podłożył pytaniem o stado.

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#55

Post autor: Haki » 03 sie 2023, 23:06

-No niech ci już będzie- odparł wesoło. Haki wolał zakończyć to w dość ugodowy sposób, niż przypadkiem sprowokować rozmowę na trudny dla niego temat.
-Gdybym miał ci opowiadać ze szczegółami całą swoją historię to byłoby tego na kilka takich posiedzeń. Poza tym, pytałaś dlaczego uciekłem z Lwiej Ziemi i co robiłem potem. Dokładnie o tym opowiedziałem. Z tymi dziećmi i kolejnym odejściem od lwioziemców...to na prawdę powalony temat i wart przynajmniej dziesięciu pytań- odparł, pozwalając sobie przy tym na nieco złośliwy uśmieszek. Haki uważał, ze jego historia była sporo warta, a poza tym, zawsze był to jakiś pretekst do kolejnych spotkań.
-Cóż, kiedy byłem ostatnio u Szkarłatnych spotkałem lwicę, która również bardzo lubiła na mnie warczeć i gdyby nie ten dyndający koleżka, mogłoby być ze mną cienko - powiedział, wskazując łapą na wiszący na ścianie naszyjnik burzowych.
-Poza tym, kiedyś królową Szkarłatnych była Lyanna, więc pomyślałem, że taka zbieżność imion może nie być przypadkowa, no i masz typowo złoziemską urodę- Haki wypowiedział ostatnie słowa z pewną nutą fascynacji, więc żeby zapobiec niezręcznej sytuacji, dodał po chwili:
-Plus często szkalujesz lwioziemców za ich nieudolność...co po dłuższym zastanowieniu powinien robić każdy szanujący się lew, także przyznaje, że to akurat słaba poszlaka.
Brązowego zaskoczyło, że pytanie o przynależność stadną tak bardzo nie spodobało się lwicy, głównie dlatego, że sam nigdy nie miał oporów w opowiadaniu za kogo w przeszłości nadstawiał karku.
Słysząc ton głosy brązowej, Haki zorientował się, że nadchodzi bomba, a kiedy usłyszał pytanie, mimowolnie przejechał pazurami po skalnej podłodze.
-Cios poniżej pasa Lyarro- odparł, jednak ton jego głosu sugerował, że podejmuje wyzwanie.
W pierwszej chwili chciał jej odpowiedzieć krótko: "Bo to kawał gnoja", jednak postanowił podejść do sprawy w bardziej ambitny sposób. Lew na jakiś czas wbił spojrzenie w podłogę jakby próbował poskładać na niej wspomnienia z dzieciństwa w spójną całość.
-Jak byś się czuła, gdyby od najmłodszych lat twój ojciec utwierdzał cię w przekonaniu, że zawsze będziesz gorsza od swojego brata? - zaczął, jednocześnie unosząc wzrok na Lyarrę.
-Upokarzał cię przy innych a na oczach twojej matki przechadzał się z innymi lwicami? Nawet po tym jak nasze stado zostało zmasakrowane...- Haki urwał na moment. Teraz w jego głosie nie było już nic z dawnej wesołości-...pamiętam ten zawód w jego oczach, kiedy odkrył, że to właśnie mi udało się przeżyć. Kiedy dotarliśmy na Lwią Ziemię, całkowicie się ode mnie odciął. Widywałem go tylko, jak późną nocą wracał do jaskini i to raz na parę dni. Kiedy on zajęty był włażeniem w dupę lwioziemcom, żeby dostać upragniony awans, ja włóczyłem się samotnie po Lwiej Ziemi nie mając co ze sobą zrobić. Kiedy wyruszył na poszukiwanie władców, szczerze życzyłem mu śmierci i byłem zawiedziony, że wrócił cały i zdrowy- powiedział, po czym zrobił krótką przerwę, by uporać się ze swoimi emocjami. Przez chwilę niewiele brakowało, a z jego oczu popłynęły by łzy, ale lew w porę wziął się w garść.
-Wszyscy lwioziemcy jakich spotkałem po odnowieniu Lwiej Ziemi opowiadali mi o Tibie, jakby był całkowicie inną osobą, niż ta którą znałem. Dobry, uczciwy, szlachetny. Sęk w tym, że nawet jeżeli to prawda, to nie potrafię tak na niego spojrzeć, nie potrafię mu wybaczyć. Dla mnie zawsze będzie tym wrednym sukinsynem, który miał mnie za śmiecia i co rusz ranił moją matkę!- pod koniec Haki stracił panowanie nad swoim głosem z czego zdał sobie sprawę dopiero po fakcie. Z jednej strony poczuł ogromną, że w końcu komuś się z tego wygadał z drugiej...zdał sobie sprawę, że zaraz się rozpłacze. Szybko musiał jakoś z tego wybrnąć...
-Szlag, muszę tu posprzątać, bo sypnąłem sobie czymś w oczy - rzucił, szybko ścierając zbierające się w oczach łzy.
-Możemy na dzisiaj zakończyć? To całe gadanie trochę mnie już zmęczyło. Jak chcesz, możemy zaliczyć to jako moje pytanie- dodał, zdobywając się na wesoły ton.

@Lyarra

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

#56

Post autor: Lyarra » 04 sie 2023, 11:58

- Ostro grasz - zauważyła tonem negocjującego handlarza. Nawet jej się to podobało. Pojedynek umysłów, jak dowiedzieć się najwięcej o drugiej osobie, jednocześnie mówiąc jak najmniej o sobie. W głowie już rozpatrywała możliwe opcje kolejnych pytań.
- Aha, bo gdy dołączasz do stada to nagle magicznie zmienia ci się wygląd - zadrwiła, unosząc brew. W duchu przeklinała Lyannę za jej imię i królowanie. I za wszystko inne też. A naszyjnik dopisała do listy przyszłych pytań.
Lyarra zdecydowanie zbyt późno zorientowała się, że być może powinna jednak była odpuścić sobie ostatnie pytanie. W miarę opowieści Hakiego mina jej coraz bardziej rzedła, a gdy podniósł głos, cofnęła uszy. Cała jej filozofia życia, jakoby trzeba było być silnym i nie pokazywać emocji, legła w gruzach, gdy lwica uświadomiła sobie, jak wiele elementów wspólnych ma historia brązowego z jej własną.
Gdy skończył, na chwilę zaległa głucha cisza.
- Wybacz. Nie wiedziałam, że... aż tak - odezwała się w końcu głosem, z którego uleciała cała pewność siebie. Podeszła dwa kroki i uniosła łapę, jak gdyby chciała wykonać pocieszający gest, ale odstawiła ją z powrotem. Cholera, nie miała pojęcia, co się robi w takiej sytuacji.
- Mój ojciec nadał mi imię po moim bękarcim bracie. Więc wiesz, może nie miałam aż tak hardcorowo, ale... - No właśnie, ale co?
- Zawsze wolał moją siostrę. Wszyscy ją woleli. Była zawsze idealna - miła, grzeczna, ładna... I współczuli jej, że musi ze mną wytrzymywać. W końcu musiała przecież być aniołem, skoro zawsze była dla mnie dobra, mimo że ja cały czas dawałam do zrozumienia, że nie chcę mieć z nią nic wspólnego. Ona miała wszystko, a ja nie miałam nawet własnego imienia. - Przodkowie, po co ona to wszystko mówi? I po co wzywa przodków, skoro nawet w nich nie wierzy?
- Tylko dla matki coś znaczyłam. Ale ona była zbyt zapatrzona w ojca, by widzieć, co się dzieje. A potem przyszła powódź i oboje zginęli - głos jej się załamał, w gardle poczuła nieprzyjemny ucisk.
- A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że przez całe życie zazdrościłam ci twojego ojca - i, by podkreślić swoje słowa, zaśmiała się nerwowo, ale śmiech ten zaczął niebezpiecznie przypominać szloch. I w tym momencie się przestraszyła. Mimo wszystko, nie może płakać. A już na pewno nie przy kimś. Wciągnęła głęboko powietrze w mało udolnej próbie uspokojenia się.
- Lyanna nadała mi to imię, dlatego jest podobne. Może nie jestem z niego specjalnie dumna, ale i tak jest zdecydowanie lepsze od poprzedniego. Możesz to potraktować jako bonusowa odpowiedź - powiedziała pierwsze, co jej przyszło do głowy, byle tylko cokolwiek powiedzieć. Byle nie dopuścić do zostania sam na sam z bolesnymi wspomnieniami.

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#57

Post autor: Haki » 05 sie 2023, 14:26

Haki z początku się nie odzywał i odpuścił już sobie dalsze próby udawania, że ma dobry humor. No może uśmiechnął się delikatnie, gdy zobaczył, jak lwica nie wie jak zabrać się do pocieszenia go. Wcześniej nie posądzał by jej o taki gest, więc pomimo podłego nastroju, na chwilę poczuł się trochę lepiej.
-Nic nie szkodzi, prawdę mówiąc trochę mi ulżyło, że w końcu mogłem komuś o tym powiedzieć- odparł. Nawet gdy był ostro napruty, potrafił omijać temat Tiba, no może nie licząc wymyślania nowych wyzwisk pod adresem ojca. Gdy w końcu udało mu się przed kimś otworzyć, zielonooki poczuł, że zamyka za sobą pewien rozdział swojego życia, jakby powoli wkraczał na drogę pogodzenia się z samym sobą.
Kiedy Lyarra zaczęła opowiadać, Hakiego zaskoczyło, jak wiele mają ze sobą wspólnego. Okropny ojciec, brak akceptacji ze strony otoczenia i śmierć jedynej kochającej osoby. Gdy lew usłyszał, jak niebieskookiej załamuje się głos, zareagował niemal odruchowo. Jako ojciec czwórki młodych miał nieco lepiej wypracowany mechanizm pocieszania. Chociaż też nie był on u niego jakoś szczególnie wybitny.
Haki delikatnie poklepał ją po grzbiecie i o ile w tym momencie lwica nie spróbowała odgryźć mu łapy, ułożył ją delikatnie na jej barku i przysunął do siebie tak, żeby Lyarra swobodnie mogła położyć swój łeb na jego ramieniu. Dopiero kiedy skończyła mówić, lew postanowił się odezwać.
-Nic dziwnego, znałaś go jako zupełnie inną osobę niż ja- odparł. Z tego co pamiętał Tib zdążył już sobie przygarnąć lub też zrobić nowego dzieciaka. Kiedy go ostatnio widział, młody wyglądał na dość zadowolonego. Haki nie wiedział, czy z tego powodu zazdrościł Piegusowi, czy może bardziej go nienawidził.
Opowieść o relacji z Lyanną uświadomiła Hakiemu absurd sytuacji w jakiej się znalazł. Oto on, syn lwioziemskiego kanclerza, prowadzi pogaduszki z wychowanką królowej złej ziemi i jak na ironię, jest to jedyna osoba, przed którą potrafił się tak bardzo otworzyć.
-I jak ją wspominasz po czasie?- zapytał. Haki nigdy osobiście nie spotkał królowej złej ziemi, więc był ciekaw jaką była osobą.
-Nie ma co, dobrze się dobraliśmy. Dwójka wyrzutków z dzieciństwem rozwalonym przez beznadziejnych ojców- podsumował, jednocześnie pozwalając sobie na ironiczny uśmiech.

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

#58

Post autor: Lyarra » 05 sie 2023, 18:09

Kto by pomyślał, że w powrocie do równowagi najlepiej pomoże Lyarze gest samca. Choć nie do końca dlatego, by czuła się nim jakoś szczególnie podniesiona na duchu, po prostu ze zdziwienia na chwilę zapomniała o targających nią emocjach. Utkwiła zaskoczony wzrok w obejmującej ją łapie Hakiego. Bo tak, dała się objąć - w pierwszej chwili za bardzo nie wiedziała, co o zaistniałej sytuacji myśleć, by się przeciwstawić.
- Zwariowałeś - wydała w końcu diagnozę. Nagle uświadomiła sobie, że nie pamięta, kiedy ktoś ostatni raz ją przytulił. Zrobiło jej się ciepło i poczuła coś jakby delikatne drgnięcie w klatce piersiowej. A stan rzeczy bardzo się jej nie spodobał.
- Ktoś ci już kiedyś mówił, że jesteś zbyt miły? - Odepchnęła brązowego łapą, ale została przy tym w tym samym miejscu w którym siedziała. Czyli z zasadzie dość blisko.
Zastanowiła się chwilę, jak opisać Lyannę, by nie zdradzić zbyt dużo faktów nieprzeznaczonych dla uszu postronnych. Mimo wszystko, został w niej nikły cień lojalności wobec starszej siostry.
- Była… dość rozczarowująca. Jak zresztą całe stado. Uwierz mi, jeśli masz problem z Lwioziemcami to ciesz się, że nie byłeś u Szkarłatnych. - Zrobiła wymowną minę. Powoli wracała do siebie i swojego standardowego stylu bycia.
- Taaak, rzeczywiście - przyznała rozbawiona. Biorąc pod uwagę jej pochodzenie, Haki nawet nie wiedział, jak bardzo „dobrze się dobrali”. - Ale z tym „rozwalonym” bym się tak nie zapędzała. W końcu dzięki temu jesteśmy silniejsi. - Spojrzała na samca z ukosa, ciekawa, jak zareaguje.
- Jak już mówimy o Szkarłatnych, to może opowiesz mi tą fascynującą historię? - Wskazała na tajemniczy naszyjnik. - Aha, i przy okazji… - wbiła w oczy Hakiego spojrzenie pełne udawanej groźby. - Jeśli jakiegoś spotkasz, nie wspominaj, że mnie widziałeś. Formalnie za odejście ze stada płaci się głową, a ja nie zamierzam swojej tak łatwo oddać.

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#59

Post autor: Haki » 05 sie 2023, 22:02

Haki nie lubił tego przyznawać, ale brakowało mu bliskości z drugą osobą. Z tego powodu nawet taki drobny gest był dla niego bardzo pokrzepiający. Zielonooki zdawał sobie sprawę, że przeczulona na punkcie swojej przestrzeni osobistej Lyarra szybko się od niego odsunie, jednak nie zamierzał brać tego do siebie.
-Wręcz przeciwnie. Raz, że pokazałem ci jak poprawnie okazać komuś wsparcie, a dwa, że dzięki temu wróciła dawna ty- odparł całkiem spokojnie. Lew poczuł, że wraz z oddalaniem się od tematu Tiba, jego dobry nastrój zaczyna wracać. Przytulenie Lyarry też mogło mieć w tym swój udział.
-Zazwyczaj słyszę, że straszny ze mnie dupek i alkoholik, więc jeżeli uważasz mnie za miłego, to jest to dla mnie na prawdę przyjemna odmiana- powiedział, szczerząc przy tym ząbki.
Haki zawiódł się trochę, że w swojej odpowiedzi Lyarra nie zawarła jakiś pikantnych szczegółów, a jedynie wyjechała z dość oczywistym ogólnikiem. No nic, może dopyta się przy innej okazji.
Pokrzepiło go trochę, że praca dla Lwiej Ziemi nie była najgorszą z decyzji jaką mógł podjąć.
-Wiesz, nie zgodzę się z tobą. W życiu najwięcej siły dało mi poczucie obowiązku, najpierw wobec swojej rodziny a potem wobec tej krainy i jej mieszkańców. W innym razie to nigdy nie bawił bym się w tą całą wojnę z H'runami i narażanie życia dla innych. Gdybym miał normalnego ojca, to zapewne miałbym za sobą solidne szkolenie i byłbym jeszcze silniejszy niż teraz -wyjaśnił swoje stanowisko. Oczywiście po drodze pominął problemy z poczuciem swojej wartości, trudności w nawiązywaniu relacji i wiele innych złych cech, które otrzymał w pakiecie z beznadziejnym ojcem. Jakoś nigdy nie uważał, że dzięki temu był silniejszy.
Haki powędrował wzrokiem za łapą lwicy, która wskazał jedną z jego pamiątek. Cóż, trzeba było to dobrze rozegrać, żeby nie wyjawić za dużo i wymusić na lwicy wykorzystanie większej ilości pytań. Ale zanim przejdzie do swojej historii...
-Nic się nie martw, jakoś nieszczególnie dogadywałem się ze szkarłatnymi, a sam też naraziłem się paru osobom, więc wiem jak to jest. A w razie czego możesz być spokojna, obronię cię - Haki doskonale zdawał sobie sprawę, że ostatnie słowa mogą wkurzyć Lyarrę, dlatego był z siebie bardzo zadowolony. Należało jej się za to groźne spojrzenie wymierzone prosto w niego.
-A wracając do twojego pytania. Służyłem kiedyś u takiej jednej królowej, nazywała się Berghi, chociaż w myślach nazywałem ją "Jaśnie pierdolnięta". Z tego okresu pochodzi też jeden z moich przydomków "Haki-lord" oraz ten śmieszny naszyjnik- wyjaśnił.
-Po tym jak od niej odszedłem, zatrudniłem się u lwioziemców w charakterze najemnika i pewnego razu wybrałem się na tereny Szkarłatnych. Pech chciał, że spotkałem tam strażniczkę, która postanowiła wezwać wsparcie. Na szczęście w porę pomachałem jej przed pyskiem wisiorkiem i ochrzaniłem, że źle traktuje sojusznika. Co prawda nie dała się potem nigdzie zaprosić, ale chociaż ocaliłem swoją skórę - opowiedział, całość zwieńczając szerokim uśmiechem. Dopiero po fakcie Haki zdał sobie sprawę, że Lyarra nie pytała go wprost o pochodzenie naszyjnika i właśnie podarował jej darmowe pytanie.
A skoro już o pytaniach mowa...
-Co sądzisz o tych wszystkich lwioziemskich legendach, które mieszkańcy Lwiej Skały opowiadali sobie z taką żarliwością? - zapytał będąc ciekaw, czy jej też wydawały się aż tak naiwne.

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

#60

Post autor: Lyarra » 05 sie 2023, 23:35

- A skąd niby pomysł że mam zamiar komukolwiek okazywać wsparcie? - sarknęła, potwierdzając tym samym, że w istocie wróciła dawna Lyarra. Skrzywiła się z niesmakiem.
- Jakbyś nie zauważył, mówiąc „miły” zamierzałam cię obrazić. - Że też musiała tłumaczyć tak podstawowe rzeczy. Niezmiennie dziwiło ją, jak bardzo odmienne definicje niektórych pojęć miał ogół społeczeństwa.
Gdy Haki wyraził swoje zdanie na temat siły, lwicę opuścił cały dobry nastrój. Miała wrażenie, jakby zabrane zostało jej coś, co ledwie odnalazła. Jakkolwiek irracjonalnie by to nie zabrzmiało, poczuła się w pewnym sensie zdradzona.
- I serio to uważasz za siłę? Myślałam, że przewinąłeś się przez wystarczającą ilość stad, żeby trochę zmądrzeć. Pieprzony altruista! - Wstała i, tym razem naprawdę zła, odeszła od samca.
- Och, doprawdy? Myślisz, że sobie kolejną zagubioną owieczkę znalazłeś? A może każdej lwicy tak mówisz? - wybuchła na „propozycję” obrony. Poprzedni temat na tyle ją rozsierdził, że w tonie lwicy nie pozostało nic z wcześniejszej żartobliwej nuty.
Opowieści o naszyjniku nie skomentowała. Była obrażona i średnio ją teraz obchodziło, co lew miał do powiedzenia. A gdy zadał pytanie… Było na tyle wyrwane z kontekstu, że zdała sobie sprawę, że Haki zrobił to w ramach ich gry. Że cały czas w nią grał. A jej głupiej wydawało się, że już dawno przestali. I nie miało teraz znaczenia, że cała gra była od początku jej pomysłem.
- Stek bzdur, a co innego można o nich myśleć? Zresztą nie wiem, późno się zrobiło. - Z wersji skaczącej rozmówcy do gardła, przemieniła się w wersję „nie odzywaj się do mnie bo ci oczy wydłubię”. Wciąż obrażona, ułożyła się pod ścianą, jak najdalej legowiska samca. Wygodnicki się znalazł.

Odpowiedz

Wróć do „Wąwóz”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości