- Niech będzie, pójdę przodem. Ale będziecie tuż za mną, prawda? - Zrezygnowany upewnił się szeptem. Jeśli chciał pomóc to musiał działać. Nie mógł sobie teraz pozwolić na zwątpienie. A poza tym nie będzie przecież protestował, to nie leżało w jego naturze. Odetchnął jeszcze kilka razy, po czym przemknął obok pozostałej dwójki i wysforował się na przód pochodu. Przypadł nisko do ziemi i zaczął iść do przodu bardzo powoli, kierując się w stronę głosów. Zanim przeniósł ciężar ciała na przednie łapy sprawdzał czy nie potrąci jakiegoś kamienia, ostrożność przede wszystkim. Poza tym w pełni skoncentrował się na nasłuchiwaniu, a jeśli udało mu się zbliżyć próbował zaobserwować jak najwięcej. Po czym wycofać się równie ostrożnie i powoli. Jeśli zaś został dostrzeżony postąpił zgodnie z planem Narie wbiegając do środka i prawdopodobnie hałasując.
Test zręczności
87, 42, 57