x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Ukryta jaskinia

Płynąca tędy od wieków rzeka wyżłobiła głęboką, żyzną dolinę. W miękkiej ziemi można wykopać jamę, zapewniającą bezpieczne schronienie, niewidoczne zarówno z góry kanionu. Strome zbocza stanowią dla ptaków dogodne miejsce do zakładania trudno dostępnych gniazd.

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

Re: Ukryta jaskinia

#101

Post autor: Lyarra » 22 wrz 2023, 11:05

Fragment o oddaniu Rei skomentowała jedynie wywróceniem oczami i pokręceniem głową z niedowierzaniem. Może reakcja była trochę wyolbrzymiona, ale intencja szczera.
Natomiast odpowiedzią na "rycerzyka" Haki, trzeba przyznać, trochę jej zaimponował. Na tyle, że nieświadomie zamruczała cicho. Znaczy nie żeby pochwalała bronienie innych, ale już przerabianie oprychów na mielonkę jak najbardziej. A już zwłaszcza podziwianie widowiska z bezpiecznej pozycji. Zaraz jednak wyraz jej twarzy zmieniła się diametralnie, gdy na wspomnienie o monarchach, przypomniała sobie, co powiedział jej Nabo. Przez chwilę miała wielką potrzebę podzielić się tą historią, ale w porę zdążyła się powstrzymać. Może potem przyjdzie na to czas, na razie chciała usłyszeć do końca opowieść Hakiego. I poczekać aż nie będzie z nimi szczurka. Dlatego teraz jedynie wzięła kolejny, tym razem ostrożniejszy łyk, by nieco zamaskować swoją reakcję. Drugi wcale nie smakował lepiej od pierwszego.
- Do tego to żadnego Wodza nie potrzebowały - zaśmiała się, odrobinę zbyt głośno.
- Ciekawe, czy istniało jakiekolwiek stado, które nie chciało się komuś rzucić do gardła. Oprócz Lwiej Ziemi, ale za to zrobiła sobie wrogów z połowy krainy. - Chwila, nie miała tego przypadkiem pomyśleć? A nieważne.
- A ja mogę pytać? - spytała szybko, uśmiechając się przy tym niewinnie. Nie ma co, zarówno brązowy jak i gryzoń wydawali się coraz bardziej interesujący.
- Czyli jednak uczynne małpki - mruknęła sama do siebie. Swoją drogą, wspomnienie o spotkaniu rodzinnym przypomniało jej o akcji na Lwioziemskiej sawannie. Ale na to też będzie czas później. Teraz Haki mógłby polecieć od razu do córci i wszystkie jej starania poszłyby na marne. Nie miała zamiaru drugi raz wyciągać trunku z Nabo, a tym bardziej czekać drugie tyle.
- I co jeszcze? Może mieczyk i pelerynka? - dorzuciła od siebie, mierząc Ndogo wzrokiem. Cały pomysł był kompletnie niedorzeczny, ale nieoczekiwanie wzbudził entuzjazm lwicy. - Miałbyś prawdziwego cesarskiego pazia - dodała. Może potem uwieczni go zaraz obok swojego poprzedniego malunku?
- Tylko lepiej nie idź daleko, jeszcze możemy zgłodnieć - dorzuciła do słów Hakiego. Choć, szczerze mówiąc, aktualnie bardziej podobała jej się wizja zrobienia z niego maskotki niż obiadu. No ale sam zainteresowany nie musiał o tym wiedzieć.

Awatar użytkownika
Ndogo
Posty: 88
Gatunek: wielkoszczur gambijski
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 kwie 2018
Waleczność: 10
Zręczność: 50
Percepcja: 30
Kontakt:

#102

Post autor: Ndogo » 24 wrz 2023, 13:29

W tym czasie szczur zdążył już całkiem zainteresować się stojącą przed nim miską. Czuł się coraz swobodniej siedząc z dwoma, wydawałoby się potencjalnie niebezpiecznymi kompanami, a jego zdolności czytania sytuacji i zachowań społecznych, którymi nigdy nie grzeszył, jeszcze bardziej zanikały w zakamarkach umysłu gryzonia. Dlatego nie tak subtelne sygnały, informujące o chęci lwów do pozostania samemu przeleciały wysoko nad głową Ndoga. Zaangażował się już w opowiadaną historię, która w sumie normalnie absolutnie by go nie obchodziła, ale z jakiegoś powodu teraz wydawała się szczególnie interesująca.
- I dlatego u nas szczurów, gatunku zdrowego psychicznie, nie mamy żadnych monarchii czy innych bzdur. - wtrącił.- Ile zachodu z tym wszystkim, etykietą, knowaniami, po co to komu! Jeszcze idzie się zmęczyć. Natura jest taka prosta. U nas to co najwyżej puszcza się najgłupszego przodem, żeby badał teren i jak jest na tyle słaby, że się da, to robi za czujkę. A jak się ma trochę siły i oleju w głowie to siedzisz sobie na tłustym zadku, a inni robią za ciebie. A kto umrze, ten umrze i trudno. Proste.- Fakt, że on samotnie wędrował po krainie to oczywiście była kompletnie inna sprawa.
- Spokojnie ja żadnych wątpliwości co do tego zdania nie mam, a i szczegółów swoich moralnych huśtawek możesz mi oszczędzić - mruknął znów chowając się do miski, tym razem już używając do wydobycia napoju języka. Może powinien nauczyć się jak ową substancję zrobić? Albo wystarczyłaby mu informacja gdzie owy Nabo mieszka, to sam by sobie temat obleciał. Już on by mu pokazał odszczurzoną jaskinię.
- A co ja jestem małpa, żeby we wdzianku chodzić?- fuknął patrząc z oburzeniem na Hakiego. Jeszcze czego. - Poza tym nie wiem co o mnie sądzisz, ale jeżeli myślisz, iż robię to dla zysku to źle mnie oceniłeś drogi przyjacielu. No, może jeżeli już tak bardzo chcesz mi się odwdzięczyć, to ewentualnie faktycznie jakiś pancerzyk nie byłby takim głupim pomysłem? Taka jakaś zbroja... Wiesz coś pasującego do mojego hartu ducha, przedmiot godny wojownika!-podekscytował się, aż nastraszając wąsy. Jednak wypowiedź lwicy przywróciła go do tak permamentnego, swoistego dla szczura stanu oburzenia, które w tym momencie być równie głupie, co niebezpieczne.
- Te, niunia! Przepraszam cię bardzo, ale pazia to ty sobie możesz łapać hasając wesoło po łące!- odfuknął zlustrowawszy lwicę wzrokiem. No z każdym zdaniem szczur coraz bardziej zniechęcał się do jak jej tam było? Chwila, przedstawiła się w ogóle? A ciul ją tam wie. Patrzył badawczo na lwicę nie zwracając zbyt wielkiej uwagi na bezpośredni komunikat Hakiego.
-Dobra, dobra zaraz pójdę, nie bój żaby. Ale truneczek muszę dokończyć co ty chcesz żeby się zmarnował? -machnął lekceważąco łapką. I wtedy doszła do niego uwaga rudej. Można by powiedzieć, że szczur ogólnie miał krótki wentyl, jednak wypita już ilość alkoholu zniwelowała go praktycznie do zera i szczur trzymał się na ostatkach jakiegokolwiek rozsądku.
- Oj nie chciałabyś mieć takiej przekąski uwierz mi - syknął nie zauważając nawet, jak zmienia się w jedną wielką nastroszoną kulkę - Nie miałaś chyba nigdy do czynienia z prawdziwym Gryzoniem!- zdecydowanie skala przerażenia groźbą, jaka musiała spłynąć na lwy była ogromna. Szczególnie w połączeniu z tonacją pisku, jaki wydawała z siebie owa zirytowana, podskakująca wręcz z oburzenia kulka futra. Wygląd szczura z perpektywy pozostałej dwójki musiał być równie komiczny, jak wysokie było przekonanie gryzonia o swej wojowniczej wartości.

@Haki
@Lyarra

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#103

Post autor: Haki » 24 wrz 2023, 21:16

Hakiemu bardzo spodobało się mruczenie Lyarry, ogólnie lew lubił kiedy brązowa opuszczała gardę i przestawała być wredna wiedźmą. Chociaż i tak widział już w niej duże zmiany od momentu kiedy się poznali.
-Tia, stada zawsze znajdą jakaś wymówkę, żeby się miedzy sobą naparzać. Najczęściej zaczyna się od tego, że przodek X zrobił przodkowi Y coś niefajnego i teraz trzeba się nawzajem mordować- powiedział, pod koniec pozwalając sobie na ciche westchnie. I jak w takiej sytuacji ktokolwiek zdrowy na umyśle mógłby mieć zaufanie do władzy.
-Cóż, w lwim stadzie często znajduje się tego najgłupszego, po czym wręcza się mu koronę i sadza na tronie- odparł Ndogo.
-I jak widzę, to ty chyba nie jesteś z tych co siedzą na zadku i nic nie robią- dodał po chwili, pozwalając sobie przy tym na złośliwy uśmieszek. Nie żeby brązowy miał do tego jakieś zastrzeżenia. Osobiście większym szacunkiem darzył osoby, które potrafiły podjąć konkretne działanie.
-Pytać zawsze możesz, inna sprawa czy ci odpowiem- odparł, odwdzięczając się równie niewinnym uśmieszkiem. Haki nie wypił jeszcze dostatecznie dużo, żeby opowiadać jak po pijaku,przy swoich dzieciach i Tibie, przystawiał się do lwa, którego wziął za swojego brata.
Widząc jak Ndogo obruszył się na jego propozycję, Haki z trudem powstrzymał się od śmiechu. Zdaniem brązowego, rozgniewany stawał się tylko bardziej uroczy.
-Jasne, może być pancerz. Jak chcesz to dorzucę ci jeszcze jakieś zdobienia. Co by mi do ciebie pasowało...- lew przez chwilę udawał, że się zastawia-...może piekielne płomienie?-
Przez chwilę zielonooki żywił nadzieję, że rozejdą się w pokoju, jednak najwidoczniej szczurek wypił za dużo i włączył mu się tryb agresywny. Jak to jest, że jedni po pijaku stają się mili i towarzyscy a innym odwala w zły sposób? Chociaż całość w wykonaniu Ndoga wyglądała dość komicznie, to zielonooki miał inne plany niż kłótnie z pijanym gryzoniem.
-No dobra kolego, widzę, że tobie już wystarczy- powiedział wstając z ziemi.
-Jeszcze trochę i mi tutaj padniesz a ostatnim, czego obydwoje chcemy, to żebym musiał ci robić usta-usta- powiedział, po czym stanął nad szczurem, i ruchem łapy wylał z miski tą niewielką ilość napoju, która w niej została. Trzeba przyznać, ze jak na swoje rozmiary szczurek miał całkiem niezłe tempo. Może w przyszłości będzie z niego dobry kompan do picia?
-Jak się spiszesz, to zorganizuję ci więcej trunku, ale na razie powinieneś wyjść na zewnątrz. Świeże powietrze dobrze ci zrobi- powiedział tonem, który jasno sugerował, co szczur dla własnego dobra powinien teraz zrobić.

@Lyarra
@Ndogo

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

#104

Post autor: Lyarra » 25 wrz 2023, 18:15

- No dokładnie, lepiej bym tego nie ujęła, wypisz wymaluj taki na przykład... eeee, tego... - zaczęła gniewnie, jednak zreflektowała się, nim padły jakieś imiona. Zamiast dokończyć zdanie, włożyła pysk do miski.
- O to, to, to, dobrze prawisz kolego, w pełni się zgadzam. - Kiedy szczur z przekąski awansował na kolegę? Nieistotne. - A taki monarcha to se siedzi zadowolony, inni za niego kark nastawiają, no i po co? Jak jest taki wspaniały to niech się chociaż wykaże, a nie. Precz z głupotą! - zakrzyknęła wzniośle, unosząc przy tym łapę w wojennym geście.
- A ty nie bądź taki mądry - ostrzegła Hakiego, i korzystając z faktu, że i tak miała już łapę w powietrzu, pogroziła mu palcem... czy może raczej wykonała tego lwi odpowiednik. Po tej trudnej choreografii grawitacja wygrała, zmuszając lwicę do gwałtownego odłożenia kończyny z powrotem na ziemię.
Pogróżki Ndoga wywołały na Lyarze piorunujący efekt, ale chyba nie do końca taki, jakiego gryzoń oczekiwał, gdyż lwica wybuchnęła szczerym śmiechem.
- Tak, i... i jeszcze kapelusz w piórem! - wysapała, ledwo powstrzymując wesołość, by wyrazić to kluczowe dla sprawy zdanie. Chwilę trwało, zanim nieco zmęczyła się śmiechem i umilkła, a wtedy zapatrzyła się na nastroszonego, podskakującego gryzonia szeroko otwartymi oczami, pełnymi czułości, o którą nigdy by siebie nie podejrzewała.
- Adoptujmy go - wyraziła nagle swoje życzenie, a jej źrenice o mało nie zamieniły się w świecące gwiazdki, serduszka, czy dowolne inne ustrojstwo.
Już miała wygłosić jakiś światły komentarz odnośnie planowanych metod resuscytacji, gdy nagle, w jednej sekundzie, jej nastrój zmienił się diametralnie.
- No i co robisz, idioto?! Ty wiesz ile to było warte?! Tymi łapami robione, krwią i łzami okupione! Pan sobie następnym razem sam trunki załatwiasz, Panie Cysorz! - piekliła się na Hakiego, jednocześnie próbując zebrać łapami resztki wsiąkającego w grunt napoju. Chyba nie muszę zaznaczać, że z marnym efektem.
Nagle zamarła, i przez chwile było widać, jak jej spowolnione szare komórki dogłębnie coś analizują. I najwyraźniej doszły w końcu do pewnych wniosków, bo porzuciła swoje starania, cofnęła się, i ułożyła bliziutko swojej miski, częściowo zasłaniając ją własnym ciałem, a resztę obejmując szczelnie łapami. Utkwiła w gospodarzu spojrzenie, w którym podejrzliwość mieszała się z wyzwaniem.
- To ten, eee... skończyłeś na Wodzu - zasugerowała, nie zmieniając wyrazu pyska. Jej Bardzo Chytry Plan zakładał, że należy zająć czymś lwa, aby przeszła mu ochota do marnotrawienia reszty trunków. No i jakaś jej część, podajże instynkt samozachowawczy, podpowiadała, że dobrze by było pospieszyć się z resztą opowieści, póki ma jeszcze szansę ją przyswoić.

Awatar użytkownika
Ndogo
Posty: 88
Gatunek: wielkoszczur gambijski
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 kwie 2018
Waleczność: 10
Zręczność: 50
Percepcja: 30
Kontakt:

#105

Post autor: Ndogo » 26 wrz 2023, 21:40

Wszystkie kapelusze płomienie i pióra przelatywały przez głowę Ndoga. Patrzył z niedowierzaniem miesznym z irytacją na wyraźnie ubawioną całą sytuacją lwicę. Skandal, wszędzie skandal i zniewaga! Miał już po dziurki w nosie tych przerośniętych kociąt.
- Sama się adobtruj...- powiedział nieco mrukliwie, tracąc wojowniczą pozę i powiedziałby pewnie jeszcze więcej, gdyby nie interwencja brązowego.
- Ja Cię przepraszam bardzo, ale jestem w pełni kompetywny... kompetrenty, kompetentny, o tak, kompetentny w ocenie kiedy mi wystarczy, a kiedy mi nie wystarczy. Czuję się wyśmie... No i coś ty wyczyniasz!- szczur jęknął patrząc na lejącą się po podłożu strużkę, jeszcze przed chwilą zebranego w misce trunku. Przyskoczył do kałuży i szybko zaczął lizać podłogę w poszukiwaniu ostatnich kropli. Pewnie stuknął się o łapę lwicy, ponieważ balans jego ciała był był już nieco zaburzony, więc odsunął się parę kroków i widząc, że z tej cytryny to już lemoniady nie będzie, siadł skulony i machnął parę razy łapkami próbując nieco oczyścić swój umoczony i zdegustowany wizualizacją czynienia RKO przez brązowego pyszczek.
- Ty chyba chcesz mnie stąd po prostu wyrzucić - spojrzał z ukosa na Hakiego i prychnął- Łaski bez to ja też ci nic nie powiem, ot co! Co to za wychowanie! Co za dyshnonor, dyshonor dla świerszcza, dyshonor dla krowy ! Myślisz, że co, że jak wchodzę do twojego domu bez zaproszenia to możesz tak po prostu mnie z niego wyrzucić? Otóż... pewnie możesz, ale nie, jeżeli ja wyjdę pierwszy, do wiedzenia! - siąpnął pod nosem i udał się w kierunku wyjścia z jaskini łapiąc ogonem równowagę jak wywijający piruety pod niebem linoskoczek. Chęci gryzonia co do trafienia do wyjścia były wielkie i szczere, ale jego zdolności już niekoniecznie. Pilotując niezdarnie po jaskini szczur jedyne na co natrafił to na ścianę. Futrzastą i rudą. Skonfundowany podniósł wzrok na wyrosłą przed nim przeszkodę i słyszeć się dało tylko ciche ,,No to amen", po czym gryzoń zsunął się w dół zalegając pod grzbietem lwicy. Dobra, za chwilę wstanie, sekunda. Nie więcej niż pół minuty potem słychać było jego pochrapywanie.

@Haki @Lyarra

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#106

Post autor: Haki » 27 wrz 2023, 21:06

Haki na początku obawiał się, że po wypiciu lwica zrobi się jeszcze bardziej agresywna, jednak wszystko wskazywało na to, że poszło to u niej w inną stronę. Nawet nazwała szczura kolegą!
-Ktoś z naszej trójki musi być!- odparł wesoło na jej grożenie palcem, po czym sam pociągnął łyk napoju.
Po chwili zielonooki dołączył do śmiejącej się Lyarry. Na wzmiankę o kapeluszu, Haki zaśmiał się jeszcze głośniej, a na adopcję zareagował skinięciem na zgodę.
-Moglibyśmy z nim łazić po innych stadach i pokazywać jako atrakcję. Wystarczyło by tylko nauczyć go jeszcze paru sztuczek- dodał z trudem powstrzymując się przed dalszym śmiechem.
Lew zwrócił uwagę, ze mówiąc o adopcji lwica użyła formy "my" a nie "ja". Zielonooki pomyślał by nad tym dłużej, gdyby nie to, że dwójka towarzysz zaczęła mu wypominać odrobinę rozlanej marulkówki. Haki z wyraźnym rozbawieniem przygląda się rekcji pozostałej dójki. On już im to kiedyś wypomni, jeżeli któreś z nich będzie go chciało w przyszłości oskarżyć o pijaństwo. W tej chwili lew doszedł do zaskakującego wniosku, że jest najbardziej trzeźwą osobą w pomieszczenie. Jak dotąd była to dla niego rzadkość.
-Boje się pytaj czyja była ta krew i łzy- powiedział w żartobliwy sposób ale im dłużnej zastanawiał się nad tym jak lwica mogła potraktować Nabo, tym bardziej miał sobie za złe, że ją na niego napościł. Z tego powodu Haki postanowił, ze nie będzie o tym myśleć.
Zamiast tego w skupieniu obserwował, jak pijany szczur zatacza się po jaskini, by na końcu zderzyć się z brązową. Lew pozwolił sobie na ciche westchnienie, po czym poszedł do śpiącego Ndogo, najdelikatniej jak umiał chwycił go w pysku, i zaniósł w głąb swojej jaskini. Ostrożnie odłożył szczura do jakieś szczeliny, po czym nakrył kawałkiem skóry. Ndogo spał niczym mały włochaty aniołek z obrzydliwym ogonem. Na dobrą sprawę mógł go po prostu wywalić z jakini, ale nie traktuje się tak kogoś, kogo jeszcze przed chwilą chciało się adoptować.
Po chwili zielonooki był już z powrotem. Lew przepłukał sobie pysk marulówką, po czym ułożył się wygodnie obok Lyarry.
-Na twoim miejscu przystopował bym trochę, jeżeli chcesz dotrwać do końca- rzucił wesoło, jednocześnie wskazując na naczynie, które niebieskooka próbowała skrzętnie przy nim ukryć.
-Na Wodzu...- rzucił. Zielonooki pociągnął łyk ze swojego naczynia, po czym powrócił do opowieści.
-Po odkryciu zwłok ruszyliśmy z Reą tropem Narie, który doprowadził nas na Lwią Ziemię. Ponieważ z oczywistych powodów nie miałem ochoty tam wracać, a biała chciał wrócić do księżniczki, to każde z nas udało się w swoją stronę. Przez następne kilka miesięcy włóczyłem się po terenach niczyich starając się nie wpaść na żadne ze stad- powiedział, po czym zawiesił na chwile głos. Czy przez ten czas robił coś wartego wspomnienia? Chyba nie.
-Wszystko toczyło się swoim rytmem, aż pewnego dnia przy lwioziemskiej granicy natrafiłem na znajomą osobę. Jak się okazało była to Narie i nie wyglądał na zadowoloną tym co tam zastała- opowiedział, po czym poczynił pauzę. Kiedy z perspektywy czasu Haki rozmyślał o tamtym wydarzeniu, to zawsze dochodził do wniosku, ze to właśnie w tym momencie wydał na siebie wyrok.

@Lyarra
@Ndogo

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

#107

Post autor: Lyarra » 27 wrz 2023, 22:26

Gdy Haki się zgodził, Lyarra aż pisnęła z zachwytu. Zareagowała niczym małe dziecko, które właśnie dostało długo wyczekiwany prezent, co było tyleż urocze, co zupełnie do niej niepasujące. W tym momencie była już całkowicie kupiona wizją ich małego pazia, i mogłaby pewnie resztę nocy spędzić na dopracowywaniu ich planów i snuciu pijackich marzeń, gdyby ta sielska scenka nie została gwałtownie przerwana.
- Ciesz się, że nie twoja - odparowała tonem, który chyba w założeniu miał być groźny.
Następnie zapatrzyła się na wędrującego, albo raczej próbującego wędrować, szczura, a konkretniej na jego ogon. Miała wielką ochotę go złapać, ot, tak, dla żartu. Nawet wyciągnęła w tym celu łapę, ale, ku jej zdziwieniu, okazało się, że szczurzy ogon jest zdecydowanie za szybki i zbyt kręty. W rezultacie tylko pokręciła trochę łapą, przeważnie w kompletnie przeciwnym do zamierzonego kierunku, co z boku musiało zapewne wyglądać dość zabawnie. A potem ze szczerym zaskoczeniem zapatrzyła się w, teraz już wtulonego w nią, gryzonia. Delikatnie trzepnęła go ogonem.
- Kimnął sobie - poinformowała odkrywczo. Nagle naszła ją nieznana i przemożna ochota, aby Ndoga przytulić. No bo przecież skoro już go zaadoptowali, to chyba powinna okazać się lepszym ojcem od własnego, prawda? No ale musiałaby wtedy puścić miskę...
Zanim zdążyła podjąć decyzję, wyratował ją od niej Haki. Lwica wydała z siebie coś na kształt pomruku niezadowolenia, ale nie była na tyle zdesperowana, żeby się ruszyć i mu przeszkodzić. Za to wykorzystała moment nieobecności lwa na upicie jeszcze kilku łyków.
- Jestem w pełni kompetrentna w ocenie, czy dotrwam do końca czy nie - pouczyła brązowego. Ciężko powiedzieć, czy specjalnie powtórzyła słowa szczura. Kto by pomyślał, że tyle mają wspólnego...
Mimo procentów szumiących w jej głowie, Lyarra zdołała się zamknąć i wysłuchać kolejnego kawałka historii. Przynajmniej na chwilę.
- I choć wcale jej nie znałeś, to miłości szlag
Trafił cię gdy w pierwszym tańcu powiedziała "tak!"
* - domyśliła się śpiewnie dalszej części. I bardzo możliwe, że z rozpędu zaintonowałaby również dalszą część, gdyby nie to, że, najwyraźniej pragnąc dodać również element taneczny, poderwała, a przynajmniej próbowała poderwać się szybko, po czym jeszcze szybciej zwaliła się na Hakiego. Zupełnie niezrażona swoją przegraną z grawitacją, roześmiała się głośno z samej siebie.
- Już jestem poważna - zapewniła, choć szeroki uśmiech na jej pysku wyraźnie temu przeczył.

/Ndogo pomijamy dopóki się nie obudzi
*klik

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#108

Post autor: Haki » 28 wrz 2023, 22:02

-Zawsze jak tak mówiłem, to na drugi dzień budziłem się w krzakach albo jakimś dole- odparł wesoło, uśmiechając się przy tym na myśl o dawnych czasach. Żeby nie pozostać w tyle z piciem Haki pociągnął kolejny łyk ze swojej miski. Jako wytrawny konsument trunków Nabo zielonooki nie był tak podatny na jego działanie jak Lyarra, która nawet zaczęła śpiewać. Jak na kogoś kto nie wyglądał na zawodowego wokalistę, szło jej bardzo dobrze. No i trzeba przyznać, że miała bardzo ładny głos...albo po prostu tak się Hakiemu wydawało. W końcu sam też już trochę wypił.
Mniejsza.
Kiedy zielonooki zobaczył jak lwica zaczyna przegrywać nierówny bój z grawitacją, spróbował jakoś zaasekurować jej lądowanie. Niestety jej nieprzewidywalne ruchy w połączeniu z wypitym przez Hakiego trunkiem, spowodowały, że lew miał znacznie utrudnione zadanie. Ostatecznie skończyło się na tym, ze brązowa wylądowała na jego boku i nie wiedzieć czemu sam Haki dołączył wtedy do śmiechu.
-Oczywiście, jak mógłbym w to wątpić- odparł wesoło, po czym zaczął się zastanawiać na czym skończył swoją opowieść.
-Nie było to do końca tak jak w twojej piosence, ale na to się zanosiło. Narie wyznała mi, że zamierza odejść z Lwiej Ziemi. Bardzo się wtedy ucieszyłem i odruchowo zaproponowałem, że możne zamieszkać ze mną. Brzmi to niedorzecznie, że księżniczka chciałaby zamieszkać z takim prostym lwem jak jak, ale ku mojemu zdziwieniu, zgodziła się- powiedział, uśmiechając się delikatnie, po czym pociągnął z miski niewielki łyk napoju.
-Znalazłem nam świetne miejsce nad Wielką Wodą. Własna jaskinia z widokiem na morze. Czekając na nią każdego dnia marzyłem o wspólnym oglądaniu zachodów słońca, gapieniu się w rozgwieżdżone niebo do późnej nocy i spacerach po piachu. Muszę cię kiedyś zabrać w tamto miejsce- dodał. Jak widać i on zaczynał mówić więcej po alkoholu, chociaż i tak zwykle dużo gadał, wiec w jego przypadku nie było widać aż tak dużej różnicy.
-No i kiedy w końcu zjawiła się moja wyczekiwana księżniczka, to sprowadziła ze sobą całe stado z jaśniepierdolniętą Berghi na czele. Czaisz absurd tej sytuacji!? Zapraszasz do siebie do domu jedną osobę, a ta bez zapowiedzi ściąga ze sobą cały wiec polityczny! Najgorsze, ze nawet nie zapytali mnie o zgodzę i wparowali jak do siebie!- co prawda lew nie podniósł głosu do krzyku, jednak dało się po nim dostrzec, że dochodzi do jednego z tych momentów, które nawet po latach go frustrowały.
-Potem Bergi zaczęła gadać i zrobiło się jeszcze gorzej...- urwał, po czym pociągnął z naczynia solidny łyk. Właśnie na takie okazje potrzebował trunku Nabo.

@Lyarra

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

#109

Post autor: Lyarra » 29 wrz 2023, 20:42

- Niedorzeczne? Daj spokój, formalnie przecież też jestem... - resztki trzeźwości kazały jej przerwać, zanim zdążyła skończyć zdanie.
- Ale czej, raz laskę widziałeś i od razu chciałeś z nią mieszkać? Serio, nieźle cię kopnęło - stwierdziła szybko zamiast tego. Drwina w jej głosie mieszała się z rozbawieniem. Jakoś chwilowo umknęło jej, po jakim czasie sama rozgościła się w jaskini brązowego.
Gdy słuchała wywodu o pięknych okolicznościach przyrody, z jej gardła wydobył się pomruk, który podejrzanie przypominał melodię "miłość rośnie wokół nas". Na propozycję spaceru uniosła głowę, by spojrzeć na samca.
- Ojojoj, za szybko, za szybko - wymamrotała, gdy obraz się jej rozjechał. Odłożyła ciężko głowę z powrotem, tym razem opierając ją podbródkiem o plecy tudzież bok Hakiego, zależnie w jakiej pozycji leżał.
- Cieeeeemny lasek, spacer, kwiaty... - zanuciła tematycznie. Niech się domyśli, że miało to oznaczać "tak".
- No nie gadaj - rzuciła nieco ostrzej. Chyba zdenerwowanie brązowego nieco jej się udzieliło. Podjęła kolejny heroiczny wysiłek, by zwrócić twarz w jego stronę. - I co? Wygoniłeś ich? Czy sam się wyniosłeś? W końcu to było całe stado... Bo te dzieci to wcześniej, nie? W końcu już nie lwiątka, a ty przecież nie jesteś taki stary, chociaż ja wiem jakich kremów stosujesz i biedne lwice oszukujesz? A może zobaczyli jak cię to morze odmładza i sami przyszli skorzystać, co? - paplała bez zastanowienia. Wtem nagle jej rozjeżdżający się wzrok padł najpierw na ścianę, a potem, za tropem myślowym, przesunął się ku wiszącemu dumnie naszyjnikowi.
- Zostałeś - stwierdziła z niedowierzaniem. I nie czekając na odpowiedź, zaintonowała kolejną okolicznościową piosenkę:
- Gdy dawałeś, brała, czemu nie? I nie miała nigdy dość
Byłeś w górze, byłeś i na dnie, gdy ci powiedziała "chodź"
Gdy o świcie powracała znów, choć pijana albo zła
Tyś jej czule życzył dobrych snów, chociaż kpiła miła twa

Widzisz mały jak to jest? Tyle serca, taki gest
Widzisz mały jak to jest? Tyle serca, taki gest!
*
Wbrew pozorom, utwór chyba miał mieć wydźwięk pocieszający. Tak przynajmniej można było wnioskować po tym, że śpiewając, Lyarra wtuliła się mocniej w rozmówcę. A na koniec, zapewne w ramach zaakcentowania tekstu, uniosła łapę by współczująco poklepać lwa po policzku, choć efekt był dużo bardziej toporny niż zamiary.
- Że też się złapać dałeś. To takie bez sensu strasznie. Żyje sobie lew spokojnie, aż tu nagle bach! Miłość mu we łbie zawrota i z porządnego lwa masz idiota. Ja to bym się w życiu nie dała tak, o, na ładne oczy omamić, tfu! Niedoczekanie! - rozgadała się znowu, moszcząc się przy tym wygodniej na boku Hakiego. Na potwierdzenie swych słów podjęła mrocznym głosem:
- Przecież wiesz kobieta jest inna od mężczyzny
A mężczyźni tak naiwni wciąż wpadają na mielizny

Zarzucają słodkie liny, snują sieci, stroją miny
Głos ich jak nie z tego świata, czemu dajesz weń się złapać?

Przecież wiesz kobieta jest inna od mężczyzny
A mężczyźni wciąż naiwni po kobietach liżą blizny
**

*klik
**klik

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#110

Post autor: Haki » 01 paź 2023, 1:54

-Już ustaliliśmy, że jestem rycerzykiem a Narie...-Haki potrzebował chwili, żeby ubrać swoje myśli w słowa-...Narie nie miała gdzie się podziać - dodał. Zielonooki pamiętał ich spotkanie przy granicy, gdzie po raz pierwszy poczuł do niej coś więcej. Jaki był wtedy głupi.
-Ktoś tu chyba przesadził z piciem- rzucił wesoło, gdy Lyarra musiał oprzeć łeb na jego boku. Sam lew czuł, że w głowie zaczyna mu już szumieć, jednak on był w dużo lepszym stanie niż niebieskooka.
Nucenie melodii przez Lyarrę zielonooki odczytał jako dobry znak. W końcu nie było to warknięcie ani wymowne wywrócenie oczami.
- Nawet ja mógłbym mieć problem z przegonieniem całego stada w pojedynkę. I jaki stary, wypraszam sobie- odparł, operując głosem tak, by brzmieć na oburzonego, jednak przez cały czas na pysku Hakiego gościł uśmiech. Jeżeli nie powaliła mu się chronologia, to nie był dużo starszy od brązowej.
-Dzieciaki były trochę później, ale od tego jeszcze dotrzemy- dodał, po czym wsłuchał się w piosenki Lyarry. Pomimo bycia pijaną lwica śpiewała naprawdę dobrze.
-Potrafisz pięknie śpiewać, mówił ci to kiedyś ktoś?- wyraził na głos swoje myśli.
-Nie ma co, straszna jest ta miłość. Żyjesz sobie, wszystko jest w jak najlepszym porządku i nagle bum! Lądujesz w samym centrum dramy pomiędzy swoim znienawidzonym ojcem a szurniętą królową- powiedział, jednocześnie obejmując ułożoną na jego boku Lyarrę jedną ze swoich łap. Fakt, że brązowa traktował go jak poduszę ani trochę mu nie przeszkadzało. Bliskość drugiej osoby była dla lwa bardzo miłą odmianą. Kiedy lwica skończyła śpiewać, Haki powrócił do opowiadania.
-Bardzo szybko okazało się, że ta cała Berghi chce podbić Lwią Ziemię, jednocześnie wmawiając wszystkim, że ma w tym wszystkim jakiś większy cel poza dorwaniem się do władzy. Ci najgłupsi jej uwierzyli- dodał, po czym za pomocą wolnej łapy wlał sobie do pyska, niewielką porcję trunku. Lew musiał uważać, bo napój zaczynał się już kończyć, a przed nim było jeszcze parę trudnych momentów.
-Po drodze do ich nowej siedziby oddaliłem się z Narie od reszty i powiedziałem księżniczce, co o tym wszystkim myślę, chciałem odejść, jednak ta poprosiła mnie żebym został. Powiedział, ze mnie potrzebuje i zapytała...czy chcę zostać jej mężem- dokończył, jednocześnie z trudem powstrzymując się przed sięgnięciem po napój.
-Widziałem, że beze mnie będzie jej ciężko a na dodatek sam też coś do niej czułem, dlatego zgodziłem się na to- powiedział, po czym zamilkł na dłuższą chwilę. Pomimo wypicia sporej ilości alkoholu wspominanie tamtych wydarzeń sprawiało mu znacznie więcej bólu nie podejrzewał. Zielonooki zawiesił się na jakiś czas, a jego puste spojrzenie na jakiś czas utkwiło na jakimś tylko jemu znanym punkcie na pobliskiej ścianie. Po jakiś czasie Haki powrócił do normalności.
-Później spotkałem jednego z lwioziemców, Jasira. Poszedłem z nim na układ. W zamian za szczegółowe informacje o stadzie Berghi zagwarantowałem sobie i Narie nietykalność u lwioziemców. Wiem co teraz powiesz, czemu to zrobiłem skoro nienawidzę Tiba? Co prawda mój ojciec jest aroganckim, zarozumiałym palantem ale Berghi była do szpiku kości zła- powiedział, po czym pociągał łyk ze swojego naczynia.

@Lyarra

Odpowiedz

Wróć do „Wąwóz”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości