x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Jaskinia kanclerza

Majestatyczna siedziba władców Lwiej Ziemi, z której sprawowali władzę nad całą krainą. Olbrzymia skała, kształtem przypominająca królewski tron, pełna jest jaskiń, w których można znaleźć bezpieczne schronienie. Z jej szczytu roztacza się zapierający dech w piersiach widok na otaczające tereny.

Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Awatar użytkownika
Viktor
Posty: 103
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 07 lip 2021
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 21
Zręczność: 60
Percepcja: 72
Kontakt:

Re: Jaskinia kanclerza

#171

Post autor: Viktor » 25 wrz 2023, 17:17

O jakim ogłoszeniu mowa? Te samice coś ukrywają, a ta królowa nie wygląda majestatycznie. Jest zdecydowanie za gruba jak na królową. Co za spaśllak aż oczy bolą i węch nos truje. - pomyślał.
- Czcigodna królowo. Nie wiem o jakim ogłoszeniu mowa. Znalazłem się tu przypadkiem pokonując dżungle i niebezpieczne pustkowia. O jakim ogłoszeniu mowa i czego ono dotyczy? - zapytał.
Nie chcą mnie przyjąć do stada na starcie czyli że to dobrze wróży. Muszę mieć ściśle określoną strukturę dowodzenia. Tylko gdzie na przodków są jakieś samce? Może to kanibalistyczna grupa samic niby coś o królu słyszałem. Pora udowodnić swoją wartość. Może i jestem mały za to wielki duchem i jeszcze zobaczą na co mnie stać.
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Tamu
Posty: 163
Gatunek: Lew
Data urodzenia: 21 cze 2017
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
surykatka
Surykatka
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 60
Kontakt:

#172

Post autor: Tamu » 26 wrz 2023, 10:22

Tamu zacisnął szczękę kiedy poczuł pieczenie lekarstwa w ranie. Na całe szczęście był to tylko przejściowy ból. Nie wątpił, że @Datura często "zapominała" ostrzec swoich pacjentów. Mimo tego nie mógł jej odmówić, że się nim zajęła i to prawdopodobnie bardziej profesjonalnie niż małpiszon w dżungli. Odwzajemnił uśmiech w podziękowaniu po czym przeniósł uwagę na nowo przybyłego. Fakt, że znalazł się tu zupełnym przypadkiem był nieco zaskakujący. Tym bardziej absurdalne wydawało się, że ot tak po prostu wmaszerował do królowej. Musiał być albo odważny, albo zupełnie niezapoznany z okolicą. Potwierdziło się jednak, że w drodze tutaj przemaszerował przez dżunglę. To była dobra wiadomość, może rzeczywiście jego pojawienie się to dar od Praojca. Czarnogrzywego ucieszyły również słowa królowej, o tym że stado jest otwarte na nowych członków, to znaczyło że dla niego też była szansa. Zerknął na @Narie, która wyglądała coraz gorzej. Miał nadzieję, że Datura zatrudni nieznajomego do tej roboty bo to będzie znaczyło, że Narie będzie mogła sobie stąd szybciej pójść. Już był gotów żeby odpowiedzieć na pytanie małego samca, ale powstrzymał się w ostatniej chwili. Nie chciał wcinać się władczyni w rozmowę. Niech ona wyjaśni co i jak.

Awatar użytkownika
Datura
Posty: 1518
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 19 paź 2015
Specjalizacja:
medyk 3
Medyk 3
botanik
Botanik
truciciel
Truciciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 41
Zręczność: 47
Percepcja: 67
Kontakt:

#173

Post autor: Datura » 26 wrz 2023, 16:57

Narie i Tamu siedzieli cicho jakby udawali, że ich tutaj nie ma. Może mieli nadzieję, że w ten sposób Datura zapomni o ich obecności, ale nic z tego. Zobaczyła, że w wejściu pojawił się Omran, którego wcześniej wołała. Skinęła mu na znak, żeby zaczekał. Na razie miała do rozwiązania kwestię malutkiego medyka.
- Ogłoszenie dotyczy poszukiwania medyka, który będzie gotowy na podróż do dżungli, aby wyleczyć tam chorą lwicę. Ale skoro nie przybyłeś w tej sprawie, to właściwie możesz mi na razie pomóc tutaj. Ta dwójka i tak musi zostać w kwarantannie przez kilka dni. - patrząc na tego pokracznego lewka przyszło jej na myśl, że byłby idealnym kandydatem na premiera. Jej małpiszon-satanista zdezerterował, a Mjinga pewnie znowu zapomniała w którą stronę ma iść i się zgubiła. Karzełek mógłby być nowym wspaniałym sposobem na zirytowanie Tiba. W końcu do trzech razy sztuka. O ile oczywiście Viktor okaże się godny zaufania.
- Muszę pójść do zioła po lasu. Chodź ze mną i przekonamy się, czy rzeczywiście znasz się na leczeniu. - powiedziała, patrząc z góry na Viktora.
- Wam tymczasem dotrzyma towarzystwa Omran. - powiedziała do pacjentów, wskazując na stojącego w wejściu lwa. Miała nadzieję, że Omran wyciągnął wnioski z licznych ucieczek swoich podopiecznych i pozwoli tej dwójce uciec tak jak tym wszystkim lwiątkom.

ZT jeśli Viktor też idzie
ObrazekgłosKPObrazek

Awatar użytkownika
Viktor
Posty: 103
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 07 lip 2021
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
Zdrowie: 100
Waleczność: 21
Zręczność: 60
Percepcja: 72
Kontakt:

#174

Post autor: Viktor » 26 wrz 2023, 18:56

Viktor nie miał ciekawszego zajęcia niż to co zaproponowała Czcigodna Królowa, dlatego zgodził się na propozycje.
Kwarantanna? A niech to sprawa się wydaje się być poważna - pomyślał nie zdając sobie sprawy, że może to być zwykłe przeziębienie. Wydawało mu się, że to coś poważnego, coś przy czym zaistnieje i stanie się kimś ważnym nie tylko w oczach królowej, co całego stada. Wierzy, że udowodni swoją wartość.
- Już pędzę, Czcigodna Królowo, której imienia nie znam. - Zawiadomił i machając swoimi krótkimi nóżkami podążył za Daturą po zioła do lasu. Zmierzał z uśmiechem na mordce w stronę nowej przygodzie, pełen entuzjazmu i pozytywnego nastawienia.
Pokażę im na co mnie stać - rzucił w myślach i pożegnał się.
- Trzymajcie się w tej kwarantannie! Jeszcze was z niej wyciągnę! Macie moje słowo! - zwrócił się do chorych i zniknął im z oczu.


/ZT za Daturą/
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Narie
Posty: 551
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 06 mar 2018
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 85
Waleczność: 50
Zręczność: 40
Percepcja: 60
Kontakt:

#175

Post autor: Narie » 26 wrz 2023, 21:57

Ach, czyli rzeczywiście minęło zbyt mało czasu, by rozesłane wieści zdążyły ściągnąć medyka. Ale w sumie co za różnica w jakich okolicznościach ten tu przyszedł, ważne tylko, by znał się na leczeniu i był gotowy pomóc. Chyba że był równie obeznany w temacie jak Daktari, no ale to już musiała ocenić Datura, w końcu, jak wielokrotnie podkreślała, to ona jest tutaj medykiem. Pomijając jednak kompetencje Viktora, w lwicy wzbudzał on pewien niepokój. A jego zapewnienia o rychłym ratunku dla nich jakoś jej nie przekonywały. Ale może po prostu wszyscy wzbudzali w niej więcej niepokoju niż zaufania?
- Nic więcej nie zrobimy, teraz wszystko w łapach Góry - mruknęła, chyba głównie po to, żeby przekonać samą siebie. Przeszła jeszcze bardziej w głąb jaskini i skuliła się pod ścianą. Nie miała zamiaru korzystać z towarzystwa Omrana. Zwłaszcza, że doskonale zdawała sobie sprawę, że jest on ich strażnikiem.
Mimo silnych emocji przeżytych tego dnia, a może właśnie przez nie, Narie zasnęła szybko i głęboko. Wyczerpanie w końcu wzięło górę, prawdopodobnie na szczęście dla lwicy, bo od akcji z medykiem była zbyt zestresowana, by dobrze zasnąć. Nie żeby teraz czuła się dużo lepiej, ale najwidoczniej każdy ma swoje granice. I może rzeczywiście gorsze było oczekiwanie problemu, niż rzeczywiste stawienie mu czoła?

Obudziła się z dobrze znanym poczuciem, że nie chce wstawać. Nie wiedziała, jak długo spała. Wystarczająco, by odzyskać znaczną część sił, przynajmniej tych fizycznych. Chwilę leżała w błogiej nieświadomości, zanim dotarło do niej, gdzie jest i co się stało. Gwałtownie się odwróciła.
- Tamu? - Przeczesywała jaskinię zaspanym, a co za tym idzie, mało widzącym jeszcze wzrokiem, w poszukiwaniu czarnogrzywego. Wbrew swoim postanowieniom i zwyczajom, w tym momencie desperacko pragnęła się przekonać, że jeden z towarzyszy wciąż tu jest. Że nie została zupełnie sama.

Awatar użytkownika
Tamu
Posty: 163
Gatunek: Lew
Data urodzenia: 21 cze 2017
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
surykatka
Surykatka
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 60
Kontakt:

#176

Post autor: Tamu » 27 wrz 2023, 10:35

Z przypadku czy nie z przypadku ważne, że Viktor był skory do pomocy. Jego energia była zaraźliwa, nawet jeśli nieco zabawna. Mały lew zdawał się mówić w teatralnie przesadzony sposób. Zachowywał się trochę jakby właśnie wylazł z opowieści. Tamu całkiem się to podobało. Co prawda skrzywił się z niesmakiem słysząc służalczy ton przybysza. Czy czarnogrzywy też tak brzmiał kiedy się podlizywał? Ugh, chyba będzie musiał to zmienić.
- Będziemy z niecierpliwością wyczekiwać twego ratunku! -parsknął rozbawiony. W sumie ciekawe ile zamierza ich tu trzymać Datura. Znając ją pewnie na tyle długo, żeby było to niekomfortowe. Na całe szczęście to nie pierwszy ani nie ostatni raz kiedy ktoś gdzieś Tamu zamknął. Nuda była dla niego niegroźna, miał wystarczająco bujną wyobraźnię by sobie z nią poradzić. A tym razem było nawet lepiej bo nie był tu sam. Niestety @Narie była całkowicie wyczerpana, widać było po niej że trzyma się zupełnymi resztkami sił.
- Dobranoc -szepnął pod nosem, kiedy lwica udała się na zasłużony spoczynek. Wiedział, że on tak łatwo nie odpłynie w krainę snów. Zbyt wiele osób dookoła by jego wrodzona ostrożność pozwoliła mu na utratę czujności. Oczywiście, raczej nic im nie groziło, ale to raczej mogło się okazać kluczowe. Nie chciał posądzać Datury o złą wolę, ale nie dało się zaprzeczyć, że jeśli ulegli by tu jakiemuś wypadkowi łatwo byłoby go zrzucić na chorobę, która się uaktywniła. Czarnogrzywy usadowił się więc między wejściem do jaskini, a śpiącą już Narie. Tak na wszelki wypadek.
- Hej, chcesz posłuchać jakiejś opowieści? I tak nie możesz spać bo nas pilnujesz -zwrócił się z szerokim uśmiechem od Omrana, po czym nie czekając na jego opinię zaczął snuć historię o jeżozwierzu, który postanowił przepłynąć Wielką Wodę wierząc, że po drugiej stronie znajdzie swoich zmarłych bliskich. Jak z większością znanych Tamu legend, nawet nie pamiętał skąd ją znał. Prawdopodobnie było to połączenie bajek z krótkiego okresu dzieciństwa, pokrzepiających anegdot opowiadanych wśród niewolników i jego własnej wyobraźni. Jak zwykle prowadzenie fikcyjnej narracji pomogło mu oderwać się od teraźniejszych problemów.


Następnego dnia przebudził go głos Narie. Tamu właściwie się nie położył. Spał na siedząco i bardzo nierównomiernie. Budził się co chwila na każde najmniejsze poruszenie Omrana albo jakiś inny hałas z zewnątrz. Narie mogła bardzo łatwo się tego domyślić kiedy odwrócił do niej swój zaspany pysk. Nie miał zamiaru się przyznawać, że całą noc jej "pilnował". To zabrzmiało by protekcjonalnie, przecież o nic takiego nie prosiła.
- O hej, jak się spało? Wyglądasz znacznie lepiej, co nie znaczy że świetnie, po prostu wczoraj wyglądałaś.... Już nic nie mówię -urwał zanim powiedział coś przypadkowo obraźliwego. Zamiast tego uśmiechnął się lekko. Ostatnio dużo się uśmiechał i bardzo mu się to podobało.

Awatar użytkownika
Narie
Posty: 551
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 06 mar 2018
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 85
Waleczność: 50
Zręczność: 40
Percepcja: 60
Kontakt:

#177

Post autor: Narie » 27 wrz 2023, 12:55

Lwicy w końcu udało się odszukać wzrokiem towarzysza. Westchnęła z ulgą. Czyli że oboje żyją i nie zostali rozdzieleni. To już chyba dość dużo.
- Jak kamień, musiałam być na prawdę zmęczona. Datura jeszcze nie wróciła? - Nie żeby Narie na to czekała, im mniej miała kontaktu z fiołkowooką tym spokojniejsza była. Albo przynajmniej mniej niespokojna.
Dopiero w tym momencie zauważyła, jak Tamu wygląda. Zmarszczyła lekko brwi.
- Kładłeś się w ogóle? - Sądząc po jego zmęczonym wzroku, zapewne nie. I przecież on już siedział, gdy ona dopiero się obudziła. Ale dlaczego? Czyżby był zbyt zestresowany całą sytuacją, by zasnąć? Nie, to nie miało sensu, przecież czarnogrzywy wydawał się zadowolony, że wracają na Lwią Ziemię, a i z nikim tu nie zdążył się skłócić. Chyba, że o czymś nie wiedziała. Może wczorajsze wydarzenia obudziły w nim ciężkie wspomnienia, o których im nie wspomniał?
- Dziękuję, że mnie poparłeś. Pomimo że znowu kłamałam - powiedziała cicho, zerkając z niepokojem w stronę wyjścia z jaskini. Nie wiedziała, czy Omran nadal tam stał, ale wolała nie ryzykować, że mógłby ją usłyszeć. - I przepraszam, że na ciebie nakrzyczałam. Wtedy, w Dżungli. Ja... - urwała, bo w zasadzie sama nie wiedziała, jak się wytłumaczyć. Czy w ogóle miała dobre wytłumaczenie? Zachowała się paskudnie. I to nie tylko wtedy, przez całą drogę była tak bardzo skupiona na sobie i własnej niedoli, że zupełnie nie zwracała uwagi na to, jak się czują towarzysze. A przecież powinna poświęcić Tamu więcej uwagi, od kiedy się poznali zawsze był dla niej taki dobry i miły...
Nagła myśl, tyleż nieprawdopodobna co przerażająca, olśniła ją, na powrót zapalając iskierki strachu w oczach.
- Proszę, powiedz mi, że to nie to, co myślę - wypaliła drżącym głosem. Chwilowo nie przeszło jej przez głowę, że samiec prawdopodobnie nie potrafi czytać w myślach i pytanie może okazać się dla niego co najmniej niezrozumiałe, chwilowo logiczne myślenie znów diabli wzięli. Z rosnącym niepokojem wpatrywała się w oczy czarnogrzywego, szukając tam reakcji, tej prawdziwej, na swoje słowa.

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#178

Post autor: Tib » 27 wrz 2023, 21:20

Po zajęciu się Ignisem Tib postanowił odszukać niedawnych gości, zwłaszcza taką jedną brązową lwicę, która chciała zmienić z nim słówko.
Spacerując po Lwiej Skale Król natrafił na znajome wonie, który zaprowadziły go do jego dawnej jaskini. Na wejściu lew zamienił parę słów ze strażnikiem, po czym jak gdyby nigdy nic wszedł do środka.
-Witajcie, mam nadzieję, że wszystko u was dobrze, no i że nie przeszkadza wam niedzienny wystrój jaski- dodał, już nieco weselej, jednocześnie wskazując na dziwne malunki, które były pamiątką po wizycie Gamby.
-Mam nadzieję, że Daturze udało się wam pomóc i przy okazji nie była dla was bardzo wredna- powiedział przysiadając sobie w bezpiecznej pozycji. Brązowogrzywy nie był medykiem, wiec wolał nie kwestionować zaleceń Królowej.
-Jesteście może głodni?- zwrócił się do dwójki.

@Tamu
@Narie

Awatar użytkownika
Tamu
Posty: 163
Gatunek: Lew
Data urodzenia: 21 cze 2017
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
surykatka
Surykatka
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 60
Kontakt:

#179

Post autor: Tamu » 27 wrz 2023, 23:54

Tamu potrząsnął parę razy łbem żeby się nieco rozbudzić. Prawdopodobnie będzie lekko przymulony przez cały dzień, ale powinien dać radę. Bywał bardziej wyczerpany, a póki co i tak siedzą w jaskini więc może nawet prześpi się za dnia.
- Datury jeszcze nie ma, miejmy nadzieję, że o nas nie zapomniała. Czy się kładłem? Jakoś nie było okazji, strasznie głośne noce na tej skale -odpowiedział jej, przy okazji szeroko ziewając. Nie żałował nocnego czuwania, ostrożności nigdy zbyt wiele. Najważniejsze, że @Narie wyglądała na w miarę wypoczętą. Czarnogrzywy nie zamierzał nawet przypuszczać jak trudna była dla niej cała ta sytuacja. Dla niego wizyta tutaj była, niezależnie od okoliczności, powrotem do najmilszych wspomnień, dla niej wręcz przeciwnie. Jej podziękowania i przeprosiny całkowicie go zaskoczyły. Przecież nie zrobił nic wyjątkowego. Od dawien dawna nikt nie był mu wdzięczny, dlatego Tamu na moment się zawiesił. To było niespodziewanie miłe. Nie wiedział jak powinien zareagować.
- Nie ma za co, przecież to nic takiego, dosłownie najmniej co mogłem zrobić. Nie pierwsze i nie ostatnie kłamstwo w dobrym celu. Ale wiesz cieszę się, że mogłem jakoś pomóc. A z krzyczeniem to spokojnie, jestem przyzwyczajony, jeśli ci wtedy ulżyło to nie mam nic przeciw -wypluł z siebie potok słów. Nie był pewien czy dobrze wytłumaczył co miał na myśli, ale miał nadzieję że Narie zrozumie. To było dziwne uczucie, z jednej strony niezręczne, ale z drugiej strasznie sympatyczne. Wyglądało na to, że choć trochę udało mu się ją wesprzeć. Tamu zalała fala satysfakcji. Nie był zupełnie bezużyteczny, to była dobra wiadomość. Niestety jej następne słowa wprawiły go w jeszcze większe zdziwienie, głównie ze względu na to, że nie miał pojęcia o co chodzi.
- Ekhm a o czym myślisz? - zapytał cicho z szeroko otwartymi oczami. Niech to, powiedział coś nie tak? Może to nie była właściwa reakcja, której oczekiwała. To wszystko było takie strasznie skomplikowane. A co jeśli teraz to on powinien za coś przeprosić? Jakimś cudem udało mu się zawalić towarzyską sytuację w rekordowym tempie. Musiał zepsuć tak bardzo, że nawet głos lwicy był lekko drżący. Tamu położył uszy po sobie i zaczął panicznie poszukiwać w głowie właściwych słów. Na szczęście uratowało go przybycie @Tiba. Król dosłownie spadł mu z nieba. Czarnogrzywy błyskawicznie obrócił się jego stronę. Było to co prawda jedynie odłożenie niezręcznej rozmowy na później, ale w tym momencie to mu wystarczało.
- Dzień dobry wasza wysokość, a myślałem że te specyficzne gryzmoły to jakaś nowa królewska moda. Datura pomogła i cóż bez dwóch zdań była.... sobą. -wypalił na powitanie. Właściwie to gadał nieco głośniej i od rzeczy po to żeby odepchnąć od siebie moment niezręczności między nim a Narie.
- Posiłek byłby super, biorąc po uwagę, że sobie stąd sami na polowanie nie wyjdziemy. Znaczy chciałem powiedzieć tak prosimy. -schylił lekko łeb przypominając sobie, że mówi do króla i swojego idola. - Wybacz, nie jestem w pełni sił, gadam jak potłuczony.

Awatar użytkownika
Narie
Posty: 551
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 06 mar 2018
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 85
Waleczność: 50
Zręczność: 40
Percepcja: 60
Kontakt:

#180

Post autor: Narie » 28 wrz 2023, 10:24

Jakoś nie chciało jej się wierzyć w "głośne noce", ale nie chciała też dłużej drążyć, obrzuciła więc tylko czarnogrzywego podejrzliwym spojrzeniem.
- Nie, na prawdę, nie powinnam była, przecież nie zrobiłeś nic złego. A tutaj... mogłeś stanąć po stronie Datury albo nic nie robić. Więc na prawdę to doceniam - wytłumaczyła. Nawet jeśli samcowi wydawało się, że to mało, to dla niej dawno nikt nie zrobił aż tak dużo. Chociaż może też miała zaburzony ogląd na sytuację, bo dawno na niczym aż tak bardzo jej nie zależało.
- Każde moje kłamstwo w dobrym celu źle się dla kogoś kończy - stwierdziła gorzko. Aż coś się w niej skręcało, gdy słyszała to wyrażenie. Zbyt wiele razy w życiu sama je powtórzyła.
Ewidentne zmieszanie Tamu wywołało w niej nową falę wyrzutów sumienia, ale i, paradoksalnie, trochę ją uspokoiło. Może dlatego, że nie dostrzegła w jego oczach nic oprócz niezrozumienia sytuacji. Wzięła kilka głębokich wdechów.
- Słuchaj... - zaczęła nieco spokojniej. Nie wiedziała, jak ubrać to w słowa. Już zrobiło się cholernie niezręcznie, chociaż nie zdążyła jeszcze nawet zacząć mówić tych na prawdę niezręcznych rzeczy.
I wyglądało na to, że prędko nie zacznie, gdyż w tym właśnie momencie wparował Tib. Choć Narie nie potrafiła nazywać go Królem, nawet w myślach, to w tym momencie musiała przyznać mu tytuł króla wyczucia chwili.
Zerknęła na malunki pokrywające ściany jaskini. Rzeczywiście, jakoś wcześniej nie zwróciła na nie uwagi. Może to i lepiej dla niej, gdyby wczoraj zaczęła się zastanawiać nad ich przeznaczeniem, pewnie nie spałaby tak dobrze. Jeśli w ogóle.
Głodna nie była, ale wspomnienie o posiłku kazało jej się zastanowić, kiedy ostatni raz jadła. Cóż, chyba przydałoby się to nadrobić. Ale czy będzie w stanie w tej chwili coś przełknąć? Zanim zdążyła odpowiedzieć, zrobił to Tamu.
- Może prześpij się trochę? - zaproponowała czarnogrzywemu, trochę z troską, a trochę ze zrezygnowaniem.
- Może moglibyśmy się przejść? - zwróciła się z kolei do Tiba. Sama nie była pewna, czy to dobry pomysł, bo też nie chciała zostawiać czarnogrzywego samego. Zwłaszcza, że ciężko było stwierdzić, kiedy wróci Datura. Z drugiej strony miała poczucie, że lepiej by było, gdyby rozmowa między nią a Tibem odbyła się w cztery oczy. Oczywiście będąc z nim sam na sam Narie pewnie jeszcze bardziej by się stresowała, ale za to nie musiałaby cały czas myśleć o tym, ile może powiedzieć, a ile nie powinno trafić do postronnych uszu. I to nie tak, że nie ufała Tamu, właściwie mało było osób, które obecnie darzyła większym zaufaniem, ale po prostu jego obecność przy tym nie wydawała jej się właściwa.

Odpowiedz

Wróć do „Lwia Skała”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości