x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Złote Łąki

Sięgające po horyzont połacie bujnych traw stanowią królestwo zwierząt kopytnych. Przemierzają je wielotysięczne stada zebr i antylop, a czasem pojawiają się także większe ssaki jak żyrafy czy słonie. Przyciąga to drapieżników, liczących na udane polowanie. Gdzieniegdzie występują pojedyncze akacje i baobaby, w których cieniu można ukryć się przed upałem.

Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Awatar użytkownika
Khalie
Królowa
Królowa
Posty: 217
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 10 lis 2019
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 45
Percepcja: 60
Kontakt:

Re: Złote Łąki

#261

Post autor: Khalie » 23 paź 2023, 13:26

Dopiero po chwili dostrzegła małego szczura który to kręcił się przy lwicy, nie zamierzała jednak zwracać na niego uwagi, wszak nie miał nic tu do wniesienia w tym temacie. Wróciła więc wzrokiem do pijanej lwicy, jak można być tak głupim i się tak stoczyć? Wyglądała jak chodzące nieszczęście, zresztą pewnie nim była. -Nie zgrywaj głupiej, dopilnuję by spotkała Cię sprawiedliwość.- warknęła do niej, po czym odwróciła się w stronę jej narzeczonego. Świetnie, dostrzegł ich i przyszedł. Momentalnie położyła po sobie uszy, że też musiał to widzieć, co on sobie teraz o niej pomyśli? -Nie... nic nie jest w porządku.- jęknęła, wracając znów wzrokiem na ojca. Dawno nie czuła tylu negatywnych emocji, złość, rozczarowanie... i wiele więcej, aż ciężko wymieniać. Mógł dać jej żyć w spokoju, to samo matka, mimo to po zniszczeniu dzieciństwa postanowili oboje w prawie jednakowym czasie wleźć z buciorami do jej życia by ponownie wywrócić je do góry nogami. -Co ty robiłeś? Ty mnie szukałeś?!? Gdzie byłeś jak mnie porwali?!- nie wytrzymała, wszak ile można było? Miała limit cierpliwości i właśnie został on przekroczony, nawet nie zauważyła ducha który to czaił się w oddali. No tak, tego że została szamanem też jeszcze nikt nie wiedział z tu zebranych i pewnie większość się o tym nigdy nie dowie. -Nie masz prawa mnie tak nazywać, nie jesteś moim ojcem, nigdy nie byłeś i nigdy nie będziesz!- warknęła jeszcze, po czym rozejrzała się po okolicy. Z tego wszystkiego nie zauważyła jak się ściemniło, z tą pijaną dwójką mogła wpędzić się jedynie w kłopoty, po części miała nadzieję że ktoś dałby im nauczkę. -Ktoś tu jest...- szepnęła do Ushiego, i nie miała tu na myśli ducha, z którym to planowała jeszcze porozmawiać, póki co jednak musiała zadbać o to by samej przeżyć.
@Ushindi @Ndogo @Lyarra @Haki @Bluu @Mistrz Gry

Awatar użytkownika
Ndogo
Posty: 88
Gatunek: wielkoszczur gambijski
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 kwie 2018
Waleczność: 10
Zręczność: 50
Percepcja: 30
Kontakt:

#262

Post autor: Ndogo » 24 paź 2023, 23:00

-Nie ja tylko on! O widzisz, nawet mi szczękościskiem grozi. Ale ty ty też do niezaplutych nie należysz! To pewnie wszystko wina tych waszych fafli- nie zrozumiawszy, jakże wybitnej riposty lwicy, próbował wytłumaczyć do kogo należy ślina w tej dyskusji. Słysząc znowu głos rudej automatycznie znowu zaczął nucić. Ciężko jednak śpiewa się szybując w górę tylko po to, by zostać prawie zmiażdżonym w obronnym uścisku.
- Pusscaaaj kłobieto!- pisnął i nie zwracawszy uwagi na towarzystwo okazywał oznaki niezadowolenia, miotając się jak dyndający żelek. Dlatego chwilę zajęło mu, żeby zrozumieć co przed chwilą dotarło do jego uszu.
- CÓRECZKO?! KHALIIE?? Jakaś ty się duża zrobiła,( no puszczaj mnie już nooo), czekaj niechże cię uściskam! Nie jesteś już małą kluską, ale zabawnie!- Ndogo nie zakojarzył, że jeszcze nie jest na ziemi, a Khalie stoi też parę metrów od niego, więc jego wyciągnięte do przytulasa łapki trafiły co najwyżej na przedramię Lyarry. Przy okazji odwrócił głowę w stronę Hakiego - Czy skoro ją znaleźliśmy pierwszą to znaczy, że będę mieć tylko część swojej zbroi wojownika, czy gratyfikacja odłożona zostanie do wypełnienia wszystkich warunków kontraktu? A mogę chociaż pióropuuuusz?- zamrugał oczkami, ale szybko odwrócił wzrok kuląc uszy w reakcji na krzyk wyrośniętej już latorośli Hakiego. Porwali? Nie ojciec? ,,Uuups chyba lepiej nie wchodzić w ten ambaras" stwierdził i przestał się wyrywać, chowając głowę za przytrzymującą go ( albo i nie) łapę. Najchętniej by się gdzieś ulotnił. Może dołączyłby do tego wyjącego głosu, który od paru minut im towarzyszył? Zdezorientowany dopiero w tamtym momencie uświadomił sobie, że głos ten nie należy do nikogo ze zgromadzonych. Zrobiło mu się zimno i po szczurzym ogonie przeszły dreszcze.

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

#263

Post autor: Lyarra » 25 paź 2023, 16:21

- A sa tsoooo? - spytała Khalie, szczerze zaintrygowana, w końcu nie codziennie staje się twarzą w twarz ze sprawiedliwością.
- Śśfiat njie jes sprawiedliwy. Na przykład... - zaczęła z powagą światłą myśl, lecz porzuciła ją, gdy dotarło do niej, że właściwie żadnego przykładu aktualnie podać nie potrafi.
Skupiona na tych wielce filozoficznych rozmyślaniach, ze sporym opóźnieniem zdała sobie sprawę, że ogranicza ruchy Ndoga, ku wyraźnemu niezadowoleniu samego zainteresowanego. Poluzowała uścisk i z wyraźnym trudem spróbowała skupić wzrok na gryzoniu.
- Tho wy sie znatsie? Ale jaja... - Teraz i jej twarz przyjęła wyraz wskazujący na usilną, lecz mało udolną próbę połączenia faktów.
- A... a ja tesz dosstanę sborję? Bo piersza ją znalazłam - zaznaczyła. Jak to mówią, skoro pojawiała się okazja to trzeba było brać pełnymi garściami, czy jakoś tak. Zresztą nikt jej jeszcze nie podziękował za uiszczenie tego jakże wzruszającego spotkania rodzinnego, niedoczekanie!
- Suchaj mówisz i masz, ja ćsi tu zaraz jakhiegoś ptaszka ładnego dorwę i thaki bęciesz miał pier... ro... eee... usz, sze mucha nie siada - zapewniła, gotowa od razu iść spełnić swoje postanowienie, zupełnie niezrażona faktem, że polowanie nocą na ptaki mogło dać marny efekt. Zanim jednak podjęła odpowiednie kroki (a w obecnym stanie każda zmiana pozycji do łatwych nie należała), wymiana zdań zaogniła się na tyle, że poczucie obowiązku obywatelskiego Lyarry kazało jej zostać w centrum wydarzeń. I oczywiście dołożyć do nich własną cegiełkę.
- Te, a tobie pszypadkiem jusz nie wystarczy tych księżniczek? - skupiła się z powrotem na Hakim. Z jakiegoś powodu te słowa wywołały w niej falę nieopanowanego chichotu, tak silnego, że musiała oprzeć się głową o wciąż trzymany bark samca, aby nie przegrać pojedynku z grawitacją.
I wtedy padła prawdziwa petarda.
Lyarra wciągnęła głęboko powietrze, a jej oczy otwarły się szeroko, przepełnione wyrazem szoku i niedowierzania. Przeniosła kilka razy wzrok z Hakiego na Khalie i z powrotem.
- Fiedziałeś o tym?! - niemal wykrzyknęła brązowemu w ucho, jednocześnie zdjęta zgrozą, jak i szczerze podekscytowana owym zwrotem akcji godnym brazylijskiej telenoweli. - A njie mówiłam? - palnęła jeszcze, zbyt pijana, by się powstrzymać.
- Co być muusi i tak bęętsie, byle uszyć się na błęędsie
Wieedsą o tym moondre stwory, amba... yy.. rasu tego twoory
Wyyyyyyysooko i niskoooo, daaaaaaaaleeko i bliskooo
Miała byyć dziewitsą, a byyła zwykłą...
* - w dokończeniu kolejnej pieśni okolicznościowej przeszkodziło jej gibnięcie się Hakiego, z którego ten co prawda wyszedł obronną łapą, lecz Lyarra, która już od dłuższego czasu własną równowagę uzależniała od samczego ramienia, w końcu przegrała nierówny bój z grawitacją i poleciała do przodu. Na jej szczęście (lub być może raczej nieszczęście), zamiast polecieć twarzą prosto na ziemię, trafiła w stojącą naprzeciwko nich Khalie.
- Oho, tak dobsze to my śe chyba jeszsze nie znamy - wymamrotała, posyłając lwicy zalotne spojrzenie. O tyle o ile było to w obecnej pozycji możliwe, rzecz jasna.

*klik

Awatar użytkownika
Ushindi
Król
Król
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Waleczność: 52
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#264

Post autor: Ushindi » 25 paź 2023, 18:32

Czuł wstyd jak gdyby Haki był jego ojcem. Już niedługo przecież mógł nim zostać, mieli z Khalie wspólne plany na przyszłość. Nie wtrącał się w słowa ukochanej. Wiedział, że ma ona prawo czuć złość do ojca za wszystko co zrobił i za pojawienie się na Lwiej Ziemi w tym stanie.
- Haki, jest środek nocy. Chodźmy na Lwią Skałę, odpoczniecie tam... dojdziecie do siebie. A rano Tib na pewno będzie chciał cię spotkać. Martwił się o ciebie. - Ushindi próbował załagodzić sytuację. Lepiej żeby nikt więcej nie widział Hakiego w takim stanie. A już na pewno nie Datura, która pewnie by od razu wtrąciła go do lochu.
Nie wiedział jak skomentować fakt, że za znalezienie Khalie była wyznaczona nagroda. Gdyby Hakiemu zależało na córce, szukałby jej sam, choćby na końcu świata. A on tymczasem wynajął do tego szczura. Ushindi nigdy nie potraktowałby tak własnych dzieci.
- Kto? - zapytał Khalie i rozejrzał się dookoła siebie. Był skupiony na rozmowie i nie zwrócił uwagi na hałasy wokół. Gdyby ktoś chciał im zagrozić, od razu ruszy by bronić ukochanej.

Awatar użytkownika
Haki
Posty: 610
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 22 kwie 2017
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Druga Skóra
Druga skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
zbieracz
Zbieracz
garbarz
Garbarz
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
Zdrowie: 100
Waleczność: 68
Zręczność: 59
Percepcja: 30
Kontakt:

#265

Post autor: Haki » 25 paź 2023, 23:17

Haki nie miał pojęcia co takiego zaszło między Lyarrą, a jego córką, że Khalie jej groziła.
-[b[ To wy się znacie? -[/b] wypalił, wyraźnie zaskoczony, a krążący w jego krwi alkohol spowodował u niego głupi wyraz pyska. Haki wodził między nimi wzrokiem. Pewnie roztrząsałby tą sprawę dalej, gdyby nie został zmuszony do obrony.
- Najpierw szukałem Nejlosa, potem Newtona, a potem zaczęła się ta cała inwazja. A później, o Przodkowie, każdego dnia narażałem swoje życie, aby was odszukać. - powiedział, a w jego głosie mieszały się emocje, od których częściowo wytrzeźwiał.
Kolejne słowa jego córki spowodowały, że poczuł dziwny ucisk w sercu. Wszyscy mogli zobaczyć jak Haki na chwilę zamiera i wbija wzrok w ziemię.
- Ale ty zawsze będziesz moją córką. I zawsze będę ciebie kochać. - powiedział smutno, bojąc się spojrzeć w jej zielone ślepia. Wiedział, że nie znajdzie tam nic innego oprócz złości, która zrani go jeszcze bardziej.
Haki nie podnosząc wzroku przytaknął na swoich towarzyszy.
- Tak, zrobię wam wszystko co będziecie chcieli. Pancerz, elegancką torbę. - odparł smętnie, nie mając ochoty komentować pozostałych słów towarzyszy. Wszystkie był zagłuszane przez zdanie, które z każdą chwilą coraz głośniej rozbrzmiewało w jego głowie:" ...nie jesteś moim ojcem, nigdy nie byłeś i nigdy nie będziesz!"
Widząc jak Lyarra upada na jego córkę, Haki zareagował szybko jak na stan, w którym się znajdował. Chwycił Lyarrę i podźwignął ją z ziemi. Jego przybite spojrzenie powędrowało ku Ushindiemu.
- Nie mam zamiaru odwiedzać Tiba, który pewnie jest zajęty rozstawianiem swoich poddanych po kątach. A tym bardziej nie mam zamiaru rozmawiać z tą wredną wiedźmą, z której zrobił królową. Formalnie rzecz biorąc, dalej jestem najemnikiem na usługach Lwiej Ziemi. Odprowadzę teraz tą pijaną dwójkę na granicę, a potem wrócę do swoich spraw - powiedział, po czym zarzucił sobie Lyarrę na grzbiet, chwycił szczura w pysk i nie zważając na jego ewentualne protesty skierował się w stronę Wąwozu. Hakiego co prawda doszły dziwne odgłosy, jednak to nie było w tej chwili jego zmartwienie.

ZT jeżeli nikt nie zatrzyma

Awatar użytkownika
Bluu
Posty: 61
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 06 maja 2017
Zdrowie: 0
Kontakt:

#266

Post autor: Bluu » 26 paź 2023, 22:48

Czy słyszała całą konwersacje? Tak. Ale czy słuchała? Niezbyt.
Pogrążyła się jak zwykle w żałobie tego, że nie może się tak dobrze bawić jak ta pijana dwójka, ani, że nie może się tak denerwować jak brązowa szamanka, brakowało jej żywych emocji.
W sensie emocje nadal ma i może być zła, tylko, że jako duch nie ma za bardzo na co lub kogo być zła oprócz siebie.
Leżała w wysokiej trawie z zamkniętymi oczami i łapami zakrywającymi uszy, choć nic to nie dawało, bo dźwięk słyszała całą sobą, a powieki były przezroczyste.
Czekanie, aż żywi się uspokoją i przestaną kłócić o swoje błache problemy trwało wieczność, ale niebieskooka miała tyle czasu.
W końcu coś się zadziało, zielonooki samiec zaczął chwiejnie wynosić rudą z miejsca akcji. Aż podniosła głowę i uszy do góry, może trochę zapomniała, że aktualnie była widoczna dla przyziemnych.
Chyba zaraz ich nie będzie, teraz wystarczyło poczekać, aż drugi grzywiasty odmaszeruje i można będzie zacząć rozmowę...

Awatar użytkownika
Khalie
Królowa
Królowa
Posty: 217
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 10 lis 2019
Specjalizacja:
szaman 1
Szaman 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 45
Percepcja: 60
Kontakt:

#267

Post autor: Khalie » 26 paź 2023, 23:07

Szczur najwidoczniej ją kojarzył, bowiem zaczął coś mówić o jej dzieciństwie, brązowa jednak nadal zamierzała go ignorować, nic kompletnie nie wnosił do tej dyskusji... a może raczej już kłótni? Emocje zaczynały robić swoje i ciężko było utrzymać nerwy na wodzy, przynajmniej brązowej, wszak pijana grupka hamulców nie miała. -No nienormalna...- jęknęła na widok lwicy, żenujące było jej zachowanie, jakim cudem Nabo i Dhoruba mogli się jej bać? Przecież ona do niczego się nie nadawała, jedyne co potrafiła to schlać się dokładnie jak jej ojciec. -Twoja koleżanka wzięła na zakładników Nabo i Dhorubę, podejrzewam że celem był przepis na pewien trunek.- warknęła na pytanie Hakiego. Znają się? Toż to obraza, najchętniej by wygoniła ją i nie dopuściła by kiedykolwiek jej łapa stanęła na stadnych ziemiach. Co jak jakieś dziecko ją by spotkało? Jeszcze by poczęstowała biedne lwiątko, okropieństwo. -Tak, tak, najpierw to później tamto. Wiecznie zajęty, nic się nie zmieniło.- żachnęła się, przecież to były typowe wymówki jej ojczulka, z tym że za dzieciaka wolał zwalać na patrole i zadania od Tiba, byle nie zająć się dziećmi po tym, jak matka ich wszystkich porzuciła. Khalie naprawdę pragnęła mieć rodzinę, kochającą i wspierającą się, czy to tak dużo? -Jasne, nigdy tego nie okazałeś, po co więc kłamiesz.- warknęła z łzami w oczach. Miała dość tej rozmowy, może gdyby był sam, jednakże z tą lwicą jedynie dolewał oliwy do ognia. Wróciła więc wzrokiem do narzeczonego, nadal jednak nie patrząc prosto w oczy ze wstydu. -Nie wiem, nie słyszałeś?- rzuciła do niego, może to jednak ten duch wydawał te odgłosy? W sumie był daleko... ale nie, to nie to. Czuła obecność jeszcze kogoś... nie zdążyła jednak dłużej się zastanowić, bowiem znikąd zleciało na nią pijane cielsko tej wkurzającej lwicy. -Złaź ze mnie wariatko!- krzyknęła, odpychając ją z siebie, miała szczęście że Khalie mimo wzburzenia była w środku dobra i nie użyła do tego pazurów, a przydałoby się trochę ją podrapać dla otrzeźwienia. Haki jednak pomógł jej, dzięki czemu brązowa ponownie wstała i się otrząsnęła. -Tib dba o stado, nie musi nikogo rozstawiać po kątach. Gdybyś wziął z niego przykład może nie miałbyś teraz tylko pijanej lwicy i szczura za kompanów.- prychnęła, po czym otworzyła pysk by coś powiedzieć, jednakże ojciec postanowił uciec razem z tą parszywą dwójką. Ciekawe czy faktycznie tak zrobi, chociaż naprawdę ją to interesowało? Miała już dość i jego i tej dwójki, oby znaleźli szczęście poza granicami stada i nie przynosili więcej brązowej wstydu. Przeniosła więc znów wzrok na ducha lwicy, która to nadal oczekiwała na swój czas. -Możesz podejść, nie obawiaj się mojego narzeczonego.- co prawda nie mówiła jeszcze Ushindiemu o tym, że została szamanem oraz że widziała duchy, czas jednak mu to jakoś przekazać, a najlepiej pokazując jak taka rozmowa wyglądała. -Jak Cię zwali?- dodała po chwili, oczekując aż podejdzie bliżej.
@Bluu @Ushindi

Awatar użytkownika
Ndogo
Posty: 88
Gatunek: wielkoszczur gambijski
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 01 kwie 2018
Waleczność: 10
Zręczność: 50
Percepcja: 30
Kontakt:

#268

Post autor: Ndogo » 04 lis 2023, 21:12

Puszczony opadł na ziemię i próbował się otrzepać, ale spowodowało to niezbyt przyjemne doznania. Poczekał więc chwilę próbując zatrzymać nieco niestabilne podłoże, a potem łypnął na rudą lwicę.
- Słuchaj jak chcesz z nami tzzymać to musisz nadążać za fabułą. Ja się nią opiekowałem jako maaaałą kluską! Razem z tymi tam innymi klusami. Ale to jak były jeszcze małymi śliskimi gnojkami. No może puchatymi, w końcu chwilę tam rosły. Ale to było jeszcze przed tym, jak Narie sobie polazła porzucając wszystkich. Potem to już ekhm różnie bywało...- wolał nie rozwodzić się na ten temat. Na szczęście zanim zatonął w rozważaniach i wspomnieniach wyrwała go z kontekstu owa zbroja.
- EEEeeej to nie feł, nie miałaś umooowyyy - jęknął obruszając się i upodobniając do niezbyt wyrośniętego kaszojada, któremu właśnie powiedziano, że drugi kaszojad dostanie tyle samo deseru, żeby było po równo. Już miał zacząć kwestionować pomysł lwicy co do polowania, ale ta zaczęła zachowywać się zgoła niezbyt kulturalnie. Ndogo patrzył z zażenowaniem to za rudą a to na Hakiego i jego córkę. Brązowy lew wyglądał jak zbity kojot. Może i Haki nie był ojcem roku, ale takiej sytuacji szczur nie życzyłby nikomu. Widział jak emocje przelewają się przez lwa i przez chwilę było mu nawet głupio, że stoją tutaj i świadczą tak delikatnej i prywatnej rozmowie. A już na pewno że o tym śpiewają.
- A uspokój że się babo! Nie przeszkadzaj, tutaj rodzina załatwia swoje problemy powinnaś być kurtularna! - chętnie zatkałby pysk lwicy łapą, gdyby nie to, że groziłoby to jej utraceniem. Łapy w sensie. No i sięgnięcie do niej, też mogłoby być ciut problematyczne. Nawet nie ucieszył się na obiecany pancerz, było mu aż smutno patrząc na pysk brązowego. Biedak. Dziwne te lwie kobiety. Trzeba było sobie porządną szczurzycę znaleźć o! Nagle szczur musiał zrobić unik, ledwo zdążając przed walącą się do przodu lwicą. Westchnął podziwiając wybitną głupotę i brak równowagi rudej. Nie, żeby nie był silny, ale on jej podnosić nie będzie.
Nie skomentował również faktu, iż został uznany za z jakiegoś powodu uwłaczającą kompanię. Skomentował jednak, a raczej zaprotestował temu co działo się potem
- Ej dosyć faflania, puść mnieeeee! To już jest przekraczanie tych no, granic osobistych! A co do granic to przecież przyszedliśmy tutaj dopiero i to w jakimś celu a ty chcesz iść? - pisnął głośno i zaczął odpychać się od nosa i pyska lwa łapkami, co mogło również skutkować wsadzeniem którejś do nozdrzy bądź innego tam pyska. Miał nadzieję, że lew go puści bo już naprawdę miał dość podróży w pysku i chętnie zostałby już gdzieś w pobliżu.

Awatar użytkownika
Lyarra
Posty: 320
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 04 sty 2018
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Zdrowie: 100
Waleczność: 60
Zręczność: 54
Percepcja: 40
Kontakt:

#269

Post autor: Lyarra » 05 lis 2023, 17:27

- Pszelotnie - wytłumaczyła wyczerpująco Hakiemu. Jednak najwyraźniej jej odpowiedź nie usatysfakcjonowała księżniczki i ta musiała wcisnąć swoje trzy paciorki, co z kolei zmusiło Lyarrę do sprostowania faktów.
- Dwóch ich było, więs mieli sssdecydowaną pszewagę. I mieli psa - Wyciągnęła łapę, by pokazać na palcach, w razie gdyby Khalie była zbyt głupia, by samej zorientować się w tej znaczącej różnicy liczebności, lecz tu pojawiła się zasadnicza przeszkoda, a nawet dwie. Po pierwsze, nagle okazało się, że doliczenie się dwóch palców jest zaskakująco skomplikowaną operacją, a po drugie oderwanie łapy od ziemi niebezpiecznie przechyliło szalę zwycięstwa na stronę grawitacji.
- So ty nie powiesz... - Jej uwaga z powrotem skupiła się na szczurku. Przyjrzała się mu wzrokiem ewidentnie wskazującym na usilną próbę połączenia faktów. - Ale to nie ty jesteś ojtsem, so? Nieeee, chyba cięszko by było... - Nawet dla mocno upojonego umysłu lwicy były w tym podejrzeniu pewne luki, wystarczająco duże, żeby nie przyjęła tej myśli z miejsca za pewnik. Chociaż też nie odrzuciła jej od razu, bo kto wie? Nie takie dewiacje się na tym świecie zdarzały.
- No właśnie, ussspokój się babo! - doradziła Khalie. Bo raz że wypadało poprzeć swojego adoptowanego gryzonia, a dwa, że miał on świętą rację. - Złość piękności szkodzi - dodała jeszcze od siebie.
I wszystko się pięknie układało, do momentu, gdy Haki obiecał im pancerze. Lyarra utkwiła w nim podejrzliwy wzrok. Coś jej ewidentnie nie grało. Wcześniej nie zauważyła, żeby był jakiś problem, dopiero teraz coś ją tknęło. Jakoś zbyt prosto się zgodził. Może gdyby dano jej nieco więcej czasu na przemyślenie tematu, zaświtałyby jej jakieś wnioski. Ale, stety bądź nie, z ust Ushindiego padło imię, które kazało jej zapomnieć o wszystkich poprzednich tematach.
- Do Tibaaaa? - Najpierw rozgorzał w niej gniew, po chwili przerodził się w determinację.
- A ja, wyobyraźź sobie, mam zamiar! - poinformowała butnie brązowego. Ledwo lew przyłożył do niej swoje łapy, wywinęła się z nich, może mocno nieskładnie, ale za to z pewnością nieprzewidywalnie. - I nie mów mi, tso mam robić! - dodała jeszcze, coraz bardziej podkurzona wizją spotkania z nowym królem.
- Choćć, pójćsiemy i powiemy mu, tso o nim myślimy, o! Niech wie, jakim jest chujem! - Z tymi słowami dzielnie zaczęła stawiać kroki obierając kurs na Lwią Skałę, a sił dodawały jej poczucie obywatelskiego obowiązku i wizja tego, jak bardzo z pewnością wgniecie starego w ziemię swoją opinią. Po kilku krokach zatrzymała się jeszcze, bo coś jej się nagle przypomniało. Rozejrzała się w poszukiwaniu właściciela głosu, który od jakiegoś czasu wtórował im w pieśniach, lecz, o dziwo, nikogo nie ujrzała.
- Ty tesz choć, pszydasz się - zawołała, zupełnie niezrażona tajemniczą osobowością nowej... osoby. Kimkolwiek była. Nie zastanawiając i nie zatrzymując się więcej, zaczęła uparcie przemieszczać się ku swojemu nowemu celowi.

z.t.?

Awatar użytkownika
Ushindi
Król
Król
Posty: 609
Gatunek: Lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 lip 2019
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
łowca 1
Łowca 1
zebra
Zebra
Waleczność: 52
Zręczność: 60
Percepcja: 40
Kontakt:

#270

Post autor: Ushindi » 05 lis 2023, 18:50

Kłótnia dziejąca się wokół zeszła na drugi plan kiedy Ushindi zauważył przezroczystą lwicę, której głowa wystawała znad trawy. Spojrzał z zaskoczeniem na Khalie, która zareagowała na ten widok z całkowitym spokojem.
- To jest duch? - zapytał szeptem narzeczonej, która chyba lepiej od niego orientowała się w tej sytuacji. Skąd Khalie znała się na duchach? Tego nie wiedział. Miał nadzieję, że to nie jest duch jakiejś bliskiej jej osoby.
Otrząsnął się z szoku po zobaczeniu ducha kiedy hałaśliwe towarzystwo zaczęło się rozchodzić. Lwica ruszyła w stronę Lwiej Skały. Nie powinna tam iść sama, jeszcze narobi większego bałaganu niż tutaj. Z drugiej strony nie chciał zostawiać tutaj Khalie samej z nieboszczykiem.
- Khalie, może ty i twoja znajoma pójdziecie ze mną na Lwią Skałę? Lepiej nie puszczać jej samej, bo nie wiadomo co może zrobić. - mówiąc to, wskazał na Lyarrę. Co zrobi Haki, na to nie miał wpływu. Jakby nie patrzeć był synem króla, co zapewne dawało mu prawo do pewnych dziwactw. Szkoda tylko, że musiał to robić przy innych.

ZT za Lyarrą?

Odpowiedz

Wróć do „Sawanna”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości