x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Podnóże
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Ushindi
- Król
- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Specjalizacja:
- Waleczność: 52
- Zręczność: 60
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Re: Podnóże
Ushindi rozejrzał się nerwowo, sprawdzając czy nikogo nie ma w pobliżu. Co by pomyśleli lwioziemcy widząc, że w środku nocy zawodzi do niego jakaś lwica.
- Możesz troszkę ciszej? Wszyscy teraz śpią. - poprosił Lyarrę, chociaż nie był pewien na ile to coś zmieni.
- Król na pewno przyjdzie rano, może zaprowadzę cię do jaskini gościnnej? - mówił z prośba w głosie. Uważał, że Lyarra nie jest niebezpieczna, ale na pewno może się dać we znaki wszystkim w pobliżu jeśli będzie kontynuować swoje pieśni. Najlepiej byłoby gdzieś ją schować do wschodu słońca. Na pewno do tego czasu ochłonie i dojdzie do wniosku, że obrażanie króla to nie jest dobry pomysł.
@Lyarra
- Możesz troszkę ciszej? Wszyscy teraz śpią. - poprosił Lyarrę, chociaż nie był pewien na ile to coś zmieni.
- Król na pewno przyjdzie rano, może zaprowadzę cię do jaskini gościnnej? - mówił z prośba w głosie. Uważał, że Lyarra nie jest niebezpieczna, ale na pewno może się dać we znaki wszystkim w pobliżu jeśli będzie kontynuować swoje pieśni. Najlepiej byłoby gdzieś ją schować do wschodu słońca. Na pewno do tego czasu ochłonie i dojdzie do wniosku, że obrażanie króla to nie jest dobry pomysł.
@Lyarra
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Po dłuższej chwili Ushindi i Lyarra mogli zobaczyć, jak od strony Lwiej Skały, prosto w ich kierunku zmierza sam Król. Tib poruszał się ociężałym krokiem, delikatnie kiwając przy tym łbem na boki. To był na prawdę długi i męczący dzień więc brązowogrzywy z trudem utrzymywał się jeszcze na nogach.
Zbliżając się do dwójki, Tib posłał Ushinidemu delikatne skinienie, po czym mrużąc oczy zawiesił zaspane spojrzenie na brązowej. Brązowa sierść...ciemna pręga na grzbiecie...niebieskie ślepia..podświadomość podpowiadał Tibowi, że powinien skądś kojarzyć tę lwicę, pytanie tylko skąd?
-Jaka to niecierpiąca zwłoki sprawa sprowadza cię tutaj o tej godzinie?- zagadnął, powstrzymując się przy tym przed ziewnięciem.
@Ushindi
@Lyarra
Zbliżając się do dwójki, Tib posłał Ushinidemu delikatne skinienie, po czym mrużąc oczy zawiesił zaspane spojrzenie na brązowej. Brązowa sierść...ciemna pręga na grzbiecie...niebieskie ślepia..podświadomość podpowiadał Tibowi, że powinien skądś kojarzyć tę lwicę, pytanie tylko skąd?
-Jaka to niecierpiąca zwłoki sprawa sprowadza cię tutaj o tej godzinie?- zagadnął, powstrzymując się przy tym przed ziewnięciem.
@Ushindi
@Lyarra
- Ventruma
- Strażniczka
- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 kwie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 62
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Plany się lekko zmieniły, rozdzielili się na dwie grupy i tak też Ven trafiła na podnóże z @Fakhm. Od razu z daleka zauważyła Tiba, Ushindiego i jakąś obcą lwice, przyspieszyła kroku, na wszelki wypadek, jakby zajęty Król zdecydował się gdzieś im uciec.
Z jak zwykle postawionymi do góry energicznie uszami dołączyła się do rozmowy.
- Tib, nie chce przeszkadzać, ale mamy sprawę, to nie zajmie sporo czasu. - Zaczęła i gdzieś w międzyczasie skinęła głową Ushindiemu i rudej, żeby nie było, że kompletnie ich ignoruje. Przestąpiła z nogi na nogę zastanawiając się od czego w ogóle zacząć, ale zdecydowała się nie marnować czasu na razie na szczegóły.
- Mamy gdzieś może na terenach rzemieślnika? To długa historia, mogę wyjaśnić później jak będzie więcej czasu. - Dodała i spojrzała się kątem oka na łowce, zastanawiając się czy powinna ich sobie przedstawić, ale postanowiła tego nie zrobić, chyba, że Tib sam bedzie chciał wiedzieć kim jest Fakhm.
Z jak zwykle postawionymi do góry energicznie uszami dołączyła się do rozmowy.
- Tib, nie chce przeszkadzać, ale mamy sprawę, to nie zajmie sporo czasu. - Zaczęła i gdzieś w międzyczasie skinęła głową Ushindiemu i rudej, żeby nie było, że kompletnie ich ignoruje. Przestąpiła z nogi na nogę zastanawiając się od czego w ogóle zacząć, ale zdecydowała się nie marnować czasu na razie na szczegóły.
- Mamy gdzieś może na terenach rzemieślnika? To długa historia, mogę wyjaśnić później jak będzie więcej czasu. - Dodała i spojrzała się kątem oka na łowce, zastanawiając się czy powinna ich sobie przedstawić, ale postanowiła tego nie zrobić, chyba, że Tib sam bedzie chciał wiedzieć kim jest Fakhm.
- Nejlos
- Posłaniec
- Posty: 201
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Szedł i szedł, aż w końcu dotarł na miejsce. Po rozmowie z tamtą nawiedzoną jednooką lwicą poczuł, że chyba wypadałoby zajrzeć w okolice Lwiej Skały. Może tym razem będzie miał trochę szczęścia i natrafi na kogoś znajomego, albo w ogóle, po prostu - na kogoś.
Daleka to była droga, więc dotarł w nocy. Nie chciał nikogo niepokoić, chciał sobie gdzieś przekimać niedaleko i rano się rozejrzeć, ale zbiorowisko u podnóża skały sprawiło, że trochę zmienił plany. Niespiesznie ruszył w stronę lwów, próbując rozpoznać sylwetki. Czy znał kogokolwiek z zebranych? Owszem. W zasadzie kojarzył sporą część zebranych u nasady charakterystycznej skały. Skinął łbem, nie odzywając się na razie wcale, bo i co miał powiedzieć? Może zebrani szykowali się do spanka, więc nie wypadało mu zagadywać? Ucieszył się, widząc Tiba i Ushindiego całych. Ucieszył się też na widok Ventrumy chociaż z lwicą nigdy nie miał jakiegoś bliskiego kontaktu, ale oczywiście ją kojarzył, może nie potrafił sobie teraz przypomnieć jej imienia, ale wiedział, że od zawsze należała do stada Lwiej Ziemi. Ciekawe, czy ktoś z jego rodziny pojawił się też niedaleko? Ojciec? Matka? Może ktoś z rodzeństwa?
Daleka to była droga, więc dotarł w nocy. Nie chciał nikogo niepokoić, chciał sobie gdzieś przekimać niedaleko i rano się rozejrzeć, ale zbiorowisko u podnóża skały sprawiło, że trochę zmienił plany. Niespiesznie ruszył w stronę lwów, próbując rozpoznać sylwetki. Czy znał kogokolwiek z zebranych? Owszem. W zasadzie kojarzył sporą część zebranych u nasady charakterystycznej skały. Skinął łbem, nie odzywając się na razie wcale, bo i co miał powiedzieć? Może zebrani szykowali się do spanka, więc nie wypadało mu zagadywać? Ucieszył się, widząc Tiba i Ushindiego całych. Ucieszył się też na widok Ventrumy chociaż z lwicą nigdy nie miał jakiegoś bliskiego kontaktu, ale oczywiście ją kojarzył, może nie potrafił sobie teraz przypomnieć jej imienia, ale wiedział, że od zawsze należała do stada Lwiej Ziemi. Ciekawe, czy ktoś z jego rodziny pojawił się też niedaleko? Ojciec? Matka? Może ktoś z rodzeństwa?
tymczasem gdzieś w innym wymiarze (by Datura ♥)
W środku dżungli (autorka: Shanteeroth)
☻ NEJLOSAŁKĘ ☻ (autorzy: WolvesWoodGlenAdopts,Celestia25 | Gvalch'ca)
- Vulkana
- Posty: 57
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 08 sie 2021
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 51
- Zręczność: 40
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Vulkana przybyła do podnóża Lwiej Skały z wiadomym celem. Otóż szamanka poszukuje wojownika, który pozwoliłby wymierzyć sprawiedliwość wobec geparda mordercy, niszczycielowi Kręgu Życia i słudze demonów bądź złych duchów. Równowaga musi zostać przywrócona, dlatego też Grzywiasta wybrała Lwią Ziemię jako oczywistą. Po dotarciu na miejsce Vulkana ujrzała zbiorowisko kotowatych, tym bardziej ucieszyła się, że może przedstawić wieści większej grupie lwów. Lwica od razu przeszła do sedna sprawy, chcąc dowiedzieć się kto tutaj dowodzi.
- Bądźcie pozdrowieni, Lwioziemcy, Jestem Vulkana. Kto z was sprawuje tutaj władzę i czy mogę z nim porozmawiać? - przedstawiła się, po czym zapytała o fakty bez owijania w bawełnę.
- Bądźcie pozdrowieni, Lwioziemcy, Jestem Vulkana. Kto z was sprawuje tutaj władzę i czy mogę z nim porozmawiać? - przedstawiła się, po czym zapytała o fakty bez owijania w bawełnę.
- Vulkana
- Posty: 57
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 08 sie 2021
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 51
- Zręczność: 40
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Duch Ammita pisze: Ammit z bliska oglądał zbieraninę żywych. Pieprzone ziemiołazy. Wszystkie kotowate są takie same, wszystkim w głowie spiski oraz intrygi, a do tego można dodać składanie ofiar do wulkanu.
- Pieprzone podziały na władców i poddanych. Ha tfuuu. - oznajmił Ammit i splunął w kierunku zebranych kotowatych. Szkoda tylko, że Ci nie mogą go usłyszeć ani poczuć śliny, którą krokodyl wypluł z paszczy.
- Zgarniaj od nich wojownika, Vulkana, i zamiatamy sprawę z gepardem. Trzeba tego chuja ostatecznie rozpierdolić. - dopowiedział Ammit.
- Piegus
- Strażnik
- Posty: 367
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Piegus wrócił i miał złożyć raport ze spotkania białej lwicy. Nie spodziewał się ujrzeć tutaj takie zbiorowisko. Czy zawsze wszystkich tutaj jakaś magia ściąga? Machnął mocniej ogonem rozglądając się.
-Witajcie- Rzekł do obcych sobie osób- Co was sprowadza w serce naszych ziem- rzekł lustrując ich spojrzeniem. Osobiście nie przepadał jak obcy wchodzili tak głęboko na ich ziemie nie oznajmiając wcześniej swojej obecności ale co poradzić.
-Witajcie- Rzekł do obcych sobie osób- Co was sprowadza w serce naszych ziem- rzekł lustrując ich spojrzeniem. Osobiście nie przepadał jak obcy wchodzili tak głęboko na ich ziemie nie oznajmiając wcześniej swojej obecności ale co poradzić.
- Lyarra
- Posty: 320
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 04 sty 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 54
- Percepcja: 40
- Kontakt:
/tak tylko przypomnę że formalnie jest środek nocy
O, jednak ktoś za nią przylazł. A to ci heca.
- Nie pouszaj mnie, nie pouszaj...* - pouczyła samca w odpowiedzi. Z wielką przyjemnością zaintonowałaby również ciąg dalszy, lecz wciąż miała w pamięci swój cel, a także przeczucie, że nie zostało jej już wiele czasu na zrealizowanie go. Dlatego zamiast odśpiewać pieśń do końca, podjęła z nową werwą:
- Tiiiiiiiiiiiiiiiiib! Tiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiib! Tiiiiiiiii... O, Tib. - Zauważyła go dopiero, gdy znalazł się właściwie tuż przed nią. Na twarzy wykwitł jej uśmiech zadowolenia z osiągniętego celu. I... może było w nim też trochę sentymentu? O ile lwica w obecnym stanie mogła się zdobyć na takie uczucia. Przechyliła głowę i przyjrzała się lwu nieco nienaturalnie szeroko rozwartymi oczami.
- Kiedyśś byłeś większy - powiedziała zamiast pomyśleć.
- Suchaj, bo ja ćsi coś muszę powiedziećś konieszszsznie - podjęła podekscytowana, gdy pierwszy szok minął. Wyprostowała się, a przynajmniej spróbowała, odkaszlnęła i...
- Jak gdyby nigdy nic, pieprzenie o pogodzie
Król mówi nam jak żyć i wszyscy są w pochodzie
Był syf i będzie syf, lecz idzie dzień urodzin
Król nasz, ludu mistrz, z narodem je obchodzi
Lecz ja z narodem w dupę nie wejdę dziś mu!**
Na koniec zasalutowała, z miną wyrażającą bezbrzeżne zadowolenie z siebie, wynikające z dobrze spełnionego obywatelskiego obowiązku. No i to był błąd. Lyarra trzymała się ostatkiem sił, które teraz, po wypełnieniu zadania, nie były podtrzymywane przez motywację, więc nie trudno się domyślić, jaki skutek mogło mieć pozbawienie się oparcia jednej z łap. Jednak nawet polecenie z całym impetem na Tiba, ziemię, czy ktokolwiek inny tam się akurat znajdował, nie zdołało zmniejszyć jej zdecydowanie nazbyt szerokiego uśmiechu.
*klik
**klik
O, jednak ktoś za nią przylazł. A to ci heca.
- Nie pouszaj mnie, nie pouszaj...* - pouczyła samca w odpowiedzi. Z wielką przyjemnością zaintonowałaby również ciąg dalszy, lecz wciąż miała w pamięci swój cel, a także przeczucie, że nie zostało jej już wiele czasu na zrealizowanie go. Dlatego zamiast odśpiewać pieśń do końca, podjęła z nową werwą:
- Tiiiiiiiiiiiiiiiiib! Tiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiib! Tiiiiiiiii... O, Tib. - Zauważyła go dopiero, gdy znalazł się właściwie tuż przed nią. Na twarzy wykwitł jej uśmiech zadowolenia z osiągniętego celu. I... może było w nim też trochę sentymentu? O ile lwica w obecnym stanie mogła się zdobyć na takie uczucia. Przechyliła głowę i przyjrzała się lwu nieco nienaturalnie szeroko rozwartymi oczami.
- Kiedyśś byłeś większy - powiedziała zamiast pomyśleć.
- Suchaj, bo ja ćsi coś muszę powiedziećś konieszszsznie - podjęła podekscytowana, gdy pierwszy szok minął. Wyprostowała się, a przynajmniej spróbowała, odkaszlnęła i...
- Jak gdyby nigdy nic, pieprzenie o pogodzie
Król mówi nam jak żyć i wszyscy są w pochodzie
Był syf i będzie syf, lecz idzie dzień urodzin
Król nasz, ludu mistrz, z narodem je obchodzi
Lecz ja z narodem w dupę nie wejdę dziś mu!**
► Pokaż Spoiler
*klik
**klik
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Tib przekrzywił łeb i z narastającym w środku zażenowaniem obserwował jak wyraźnie podekscytowana lwica wykrzykuje jego imię. Jak dobrze, że nie ma tu teraz Datury...chociaż pewnie i tak będzie mu wypominać, że poleciał w środku nocy do jakiejś lwicy. Jak się teraz na tym zastanawiał, to strasznie źle to rozegrał.
-Słucham zatem- odparł szorstko, bo przeczuwał, że nie będzie to nic wybitnego.
Nie pomylił się...
Zamiast słuchać piosenki, lew skupiał się na poukładaniu we łbie pewnych faktów. No tak, przecież ta tutaj idealnie pasowała do opisu Dhoruby. No to teraz się doigrała...-pomyślał, jednak zanim zdążył ja oficjalnie aresztować, lwica straciła równowagę i poleciała na ziemię. Król odruchowo chwycił upadającą lwicę, bo ta jeszcze przypadkiem walnęła by łbem o jakieś kamienie i znowu by gadali, że Lwia Ziemia kogoś morduje...
-Ushindi, ta uzdolniona muzycznie dama jest oskarżona o groźby i wymuszenia. Zabierz ja proszę do lochu, a kiedy wytrzeźwieje, to przyjdę z nią porozmawiać- zwrócił się do brązowego lwa, jednocześnie opierając o niego Lyarrę. Następnie Król skierował spojrzenie na Ven i towarzyszącego jej lwa.
-W takim razie zamieniam się w słuch- odparł, jednocześnie posyłając zebranym krótkie skinienie.
Słysząc pytanie lwicy, Tib nie musiał długo się zastanawiać. Niestety od kiedy pozwolił Ignisowi się ulotnić, na Lwiej Ziemi nie było już rzemieślników.
-Niestety nic mi o tym nie wiadomo Ven- odparł, po czym przerzucił spojrzenie na jej towarzysza.
-Jeżeli wolno mi spytać, kim jest twój towarzysz, no i do czego wam rzemieślnik? Z tego co pamiętam Ven miałaś się zająć pewną agresywną lwicą, która swoją drogą właśnie idzie sobie do naszego lochu- powiedział wskazując przy tym na Lyarrę. W tym momencie Tib nie był w stanie ukryć swojego zadowolenia. Gdyby wszystkie ich problemy rozwiązywały się tak łatwo...
I kiedy wydawało się, że wszystko udało się już ogarnąć, na podnóżu pojawił się kolejna osoba.
Czy to była jakaś klątwa podnóża, że gdy tylko Tib na chwilę się tu pojawiał, to niezależnie od pory dnia zjawiała się tu masa petentów? Chyba takie już są uroki bycia władcą.
- Witaj Vulkano, nazywam się Tib i jestem Królem Lwiej Ziemi- powiedział, posyłając ciemnej lwicy skinienie łbem- Niestety jak sama widzisz mamy tu małe zamieszanie więc przedstaw proszę sprawę mojemu synowi, Piegusowi. Ja wkrótce postaram się do was dołączyć - powiedział, jednocześnie wskazując lwicy na Piegusa, i nim zdążył jeszcze coś dodać, na horyzoncie pojawiał się kolejna sylwetka...
No ile jeszcze można?
W pierwszej chwili Tib spodziewał się kolejnego obcego, jednak im lew był bliżej, tym bardziej wydawał się Królowi znajomy. W pewnym momencie brązowogrzywy nie miał już cienia wątpliwości z kim ma do czynienia. Na jego pysku pojawił się szczery szeroki uśmiech, a sam Tib poczuł, jak za dotykiem magicznej różyczki, znika część jego zmartwień.
-Dobrze cię widzieć chłopcze, całego i zdrowego- powiedział i gdyby nie całe to zbiegowisko, to z chęcią wyściskał by teraz wnuka. Niestety jako Król musiał trzymać fason.
@Lyarra
@Ushindi
@Ventruma
@Fakhm
@Vulkana
@Piegus
@Nejlos
-Słucham zatem- odparł szorstko, bo przeczuwał, że nie będzie to nic wybitnego.
Nie pomylił się...
Zamiast słuchać piosenki, lew skupiał się na poukładaniu we łbie pewnych faktów. No tak, przecież ta tutaj idealnie pasowała do opisu Dhoruby. No to teraz się doigrała...-pomyślał, jednak zanim zdążył ja oficjalnie aresztować, lwica straciła równowagę i poleciała na ziemię. Król odruchowo chwycił upadającą lwicę, bo ta jeszcze przypadkiem walnęła by łbem o jakieś kamienie i znowu by gadali, że Lwia Ziemia kogoś morduje...
-Ushindi, ta uzdolniona muzycznie dama jest oskarżona o groźby i wymuszenia. Zabierz ja proszę do lochu, a kiedy wytrzeźwieje, to przyjdę z nią porozmawiać- zwrócił się do brązowego lwa, jednocześnie opierając o niego Lyarrę. Następnie Król skierował spojrzenie na Ven i towarzyszącego jej lwa.
-W takim razie zamieniam się w słuch- odparł, jednocześnie posyłając zebranym krótkie skinienie.
Słysząc pytanie lwicy, Tib nie musiał długo się zastanawiać. Niestety od kiedy pozwolił Ignisowi się ulotnić, na Lwiej Ziemi nie było już rzemieślników.
-Niestety nic mi o tym nie wiadomo Ven- odparł, po czym przerzucił spojrzenie na jej towarzysza.
-Jeżeli wolno mi spytać, kim jest twój towarzysz, no i do czego wam rzemieślnik? Z tego co pamiętam Ven miałaś się zająć pewną agresywną lwicą, która swoją drogą właśnie idzie sobie do naszego lochu- powiedział wskazując przy tym na Lyarrę. W tym momencie Tib nie był w stanie ukryć swojego zadowolenia. Gdyby wszystkie ich problemy rozwiązywały się tak łatwo...
I kiedy wydawało się, że wszystko udało się już ogarnąć, na podnóżu pojawił się kolejna osoba.
Czy to była jakaś klątwa podnóża, że gdy tylko Tib na chwilę się tu pojawiał, to niezależnie od pory dnia zjawiała się tu masa petentów? Chyba takie już są uroki bycia władcą.
- Witaj Vulkano, nazywam się Tib i jestem Królem Lwiej Ziemi- powiedział, posyłając ciemnej lwicy skinienie łbem- Niestety jak sama widzisz mamy tu małe zamieszanie więc przedstaw proszę sprawę mojemu synowi, Piegusowi. Ja wkrótce postaram się do was dołączyć - powiedział, jednocześnie wskazując lwicy na Piegusa, i nim zdążył jeszcze coś dodać, na horyzoncie pojawiał się kolejna sylwetka...
No ile jeszcze można?
W pierwszej chwili Tib spodziewał się kolejnego obcego, jednak im lew był bliżej, tym bardziej wydawał się Królowi znajomy. W pewnym momencie brązowogrzywy nie miał już cienia wątpliwości z kim ma do czynienia. Na jego pysku pojawił się szczery szeroki uśmiech, a sam Tib poczuł, jak za dotykiem magicznej różyczki, znika część jego zmartwień.
-Dobrze cię widzieć chłopcze, całego i zdrowego- powiedział i gdyby nie całe to zbiegowisko, to z chęcią wyściskał by teraz wnuka. Niestety jako Król musiał trzymać fason.
@Lyarra
@Ushindi
@Ventruma
@Fakhm
@Vulkana
@Piegus
@Nejlos
- Ushindi
- Król
- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lip 2019
- Specjalizacja:
- Waleczność: 52
- Zręczność: 60
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Ushindi myślał sobie w duchu, że wcale nie chciał tu być. Wolałby spędzać noc na oglądaniu gwiazd z ukochaną, nie na zajmowaniu się pijanymi lwicami. Lew skrzywił się, słysząc słowa piosenki. Król zareagował stanowczo, każąc od razu ją aresztować. Domyślał się jednak, że Tib wypuści ją, gdy tylko ta wytrzeźwieje.
- Chodź ze mną. Pokażę ci, gdzie możesz odpocząć. - powiedział do Lyarry, mając nadzieję, że ona posłusznie pójdzie za nim.
- Tib później do ciebie przyjdzie. - dodał gdyby lwica chciała tu pozostać, by dalej tak obrażać króla.
@Lyarra ZT?
- Chodź ze mną. Pokażę ci, gdzie możesz odpocząć. - powiedział do Lyarry, mając nadzieję, że ona posłusznie pójdzie za nim.
- Tib później do ciebie przyjdzie. - dodał gdyby lwica chciała tu pozostać, by dalej tak obrażać króla.
@Lyarra ZT?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości