x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Podnóże
Regulamin forum
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Piegus
- Strażnik
- Posty: 367
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 12 cze 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 65
- Zręczność: 55
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Re: Podnóże
Spojrzał na @Vulkana i skinął jej łbem.
-Jestem na to gotowy- Tak przynajmniej uważał. To co będzie na miejscu jednak to potwierdzi lub nie. Nie da się zastraszyć pułapki.. Cóż, dobrze o tym wiedzieć, będzie musiał się mieć an baczności.
zt
-Jestem na to gotowy- Tak przynajmniej uważał. To co będzie na miejscu jednak to potwierdzi lub nie. Nie da się zastraszyć pułapki.. Cóż, dobrze o tym wiedzieć, będzie musiał się mieć an baczności.
zt
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
-Cieszę się, że to słyszę- powiedział Tib, jednocześnie posyłając hienie skinie łbem.
-W takim razie mam zaszczyt powitać cię w Królestwie Lwiej Ziemi- powiedział na tyle oficjalnie, na ile był w stanie o tej godzinie.
-Nic nie szkodzi, mieliśmy trudną sytuacje i nie było czasu na pożegnania. A w razie czego możesz zostać u nas na stałe- dodał, jednocześnie posyłając hience szeroki uśmiech.
-Cóż, dziękuję za komplement, a co do zadania tak się składa, ze coś by się znalazło. Doszły mnie słuchy, w dżungli grasuje tajemniczy podpalacz. Mogłabyś pójść tam i się rozejrzeć? Oczywiście nie teraz, tak jak wspomniała Khalie, wpierw powinnaś się porządnie wyspać - powiedział. Zwykłe sprawdzenie sytuacji nie powinno być aż nadto niebezpieczne. W końcu chodziło tylko o zdobycie jakiś informacji.
Słysząc, że Biashara jest zdegustowana jego kiepskimi manierami, Tib pomimo później godziny postanowił zagrać w jej grę. Pomimo, że zasypiał już na stojąco, to był w stanie wykrzesać z siebie chociaż odrobinę królewskiej etykiety.
-W takim razie uprzejmie proszę o wybaczenie- powiedział oficjalnym tonem, jednocześnie posyłając Biasharze delikatny ukłon.
- Nazywam się Tib i jestem Królem Lwiej Ziemi. Jest mi niezmiernie miło droga Biasharo, że mogę powitać cię w naszych skromnych progach- powiedział, licząc w duchu, że jego pokaz dobrych manier okaże się wystarczający.
-Na prawdę chciałbym zaliczać się do tych lwów-powiedział bardziej do siebie niż do kogoś z zebranych, a kiedy oficjalna maska opadała, bardzo łatwo dało się dostrzec, że Król jest już bardzo wymęczony. Po chwili udało mu się przywołać na pysku poprzedni wyraz.
-W takim razie cieszę się, że mogę gościć na swych ziemiach tak utalentowaną personę- dodał, całość zwieńczając delikatnym ukłonem w kierunku sekretarza.
Następnie Tib zwrócił się do Viseni. Widząc, że ta jest poddenerwowana, Król obdarzył ją miłym spojrzeniem i uśmiechnął się delikatnie. W tym momencie brązowa mogła odnieść wrażenie, że lew cały emanuje pozytywna energią.
-Oczywiście, korzystaj z naszej gościny do drogi. Niedaleko wejścia mamy jaskinię przeznaczona specjalnie dla gości. Chciałbyś może, żeby ktoś cię odprowadził?- zwrócił się do brązowej, po czym jego spojrzenie powędrowało ku Khalie. Tib był bardzo wdzięczny wnuczce, że ta pomaga mu w obowiązkach. No nic, pierwszy test na przyszłą królową szedł jej całkiem nieźle.
Jako, ze Tib nie miał pojęcia o duchowych sprawa, to kompletnie zignorował te kwestie. Jego spojrzenie zatrzymało się jeszcze na odchodzącym Piegusie.
-Powodzenia, mój synu- dodał i odprowadzał go wzrokiem do momentu aż dwójka lwów zniknęła mu z pola widzenia.
@Baqiea
@Biashara
@Visenya
@Khalie
@Nejlos
-W takim razie mam zaszczyt powitać cię w Królestwie Lwiej Ziemi- powiedział na tyle oficjalnie, na ile był w stanie o tej godzinie.
-Nic nie szkodzi, mieliśmy trudną sytuacje i nie było czasu na pożegnania. A w razie czego możesz zostać u nas na stałe- dodał, jednocześnie posyłając hience szeroki uśmiech.
-Cóż, dziękuję za komplement, a co do zadania tak się składa, ze coś by się znalazło. Doszły mnie słuchy, w dżungli grasuje tajemniczy podpalacz. Mogłabyś pójść tam i się rozejrzeć? Oczywiście nie teraz, tak jak wspomniała Khalie, wpierw powinnaś się porządnie wyspać - powiedział. Zwykłe sprawdzenie sytuacji nie powinno być aż nadto niebezpieczne. W końcu chodziło tylko o zdobycie jakiś informacji.
Słysząc, że Biashara jest zdegustowana jego kiepskimi manierami, Tib pomimo później godziny postanowił zagrać w jej grę. Pomimo, że zasypiał już na stojąco, to był w stanie wykrzesać z siebie chociaż odrobinę królewskiej etykiety.
-W takim razie uprzejmie proszę o wybaczenie- powiedział oficjalnym tonem, jednocześnie posyłając Biasharze delikatny ukłon.
- Nazywam się Tib i jestem Królem Lwiej Ziemi. Jest mi niezmiernie miło droga Biasharo, że mogę powitać cię w naszych skromnych progach- powiedział, licząc w duchu, że jego pokaz dobrych manier okaże się wystarczający.
-Na prawdę chciałbym zaliczać się do tych lwów-powiedział bardziej do siebie niż do kogoś z zebranych, a kiedy oficjalna maska opadała, bardzo łatwo dało się dostrzec, że Król jest już bardzo wymęczony. Po chwili udało mu się przywołać na pysku poprzedni wyraz.
-W takim razie cieszę się, że mogę gościć na swych ziemiach tak utalentowaną personę- dodał, całość zwieńczając delikatnym ukłonem w kierunku sekretarza.
Następnie Tib zwrócił się do Viseni. Widząc, że ta jest poddenerwowana, Król obdarzył ją miłym spojrzeniem i uśmiechnął się delikatnie. W tym momencie brązowa mogła odnieść wrażenie, że lew cały emanuje pozytywna energią.
-Oczywiście, korzystaj z naszej gościny do drogi. Niedaleko wejścia mamy jaskinię przeznaczona specjalnie dla gości. Chciałbyś może, żeby ktoś cię odprowadził?- zwrócił się do brązowej, po czym jego spojrzenie powędrowało ku Khalie. Tib był bardzo wdzięczny wnuczce, że ta pomaga mu w obowiązkach. No nic, pierwszy test na przyszłą królową szedł jej całkiem nieźle.
Jako, ze Tib nie miał pojęcia o duchowych sprawa, to kompletnie zignorował te kwestie. Jego spojrzenie zatrzymało się jeszcze na odchodzącym Piegusie.
-Powodzenia, mój synu- dodał i odprowadzał go wzrokiem do momentu aż dwójka lwów zniknęła mu z pola widzenia.
@Baqiea
@Biashara
@Visenya
@Khalie
@Nejlos
- Visenya
- Posty: 133
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 24 sty 2020
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 35
- Zręczność: 65
- Percepcja: 51
- Kontakt:
Otrzymała możliwość zatrzymania się na Lwiej Ziemi, więc czuła ogromny zaszczyt. Pojawiła się zatem okazja, by poznała tereny o które tak zabiegali Szkarłatni, jej matka... a wcześniej rządący tu jej dziad i babka. Problem jednak leżał w tym, że jej nie łączyło z tymi ziemiami nic więcej poza przodkami. Prawdopodobnie miała tu swoją daleką rodzinę i jakiś krewnych, ale po co jej rodzina, której się nie zna?
- Dziękuję bardzo królu. - skinęła mu głową w podzięce i już ruszyła w stronę przez niego wskazaną, by wypocząć.
- Pójdę sama, jeśli ktoś chce, można do mnie dołączyć. Nie mam nic przeciwko.. - odparła, naprawdę nie miała siły i nerwów na dłuższe siedzenie w tym ciasnym tłumie. Podziwiała Tiba za wytrzymałość, na jego miejscu odesłałaby wszystkich i kazała przybyć nazajutrz. Pożegnała się z wszystkimi nieśmiałym skinięciem i potruchtała do wskazanego miejsca nadającego się na nocleg.
z/t
- Dziękuję bardzo królu. - skinęła mu głową w podzięce i już ruszyła w stronę przez niego wskazaną, by wypocząć.
- Pójdę sama, jeśli ktoś chce, można do mnie dołączyć. Nie mam nic przeciwko.. - odparła, naprawdę nie miała siły i nerwów na dłuższe siedzenie w tym ciasnym tłumie. Podziwiała Tiba za wytrzymałość, na jego miejscu odesłałaby wszystkich i kazała przybyć nazajutrz. Pożegnała się z wszystkimi nieśmiałym skinięciem i potruchtała do wskazanego miejsca nadającego się na nocleg.
z/t
- Biashara
- Posłaniec
- Posty: 115
- Gatunek: Sekretarz
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 08 kwie 2015
- Specjalizacja:
- Waleczność: 10
- Zręczność: 35
- Percepcja: 60
- Kontakt:
I to już jej bardziej pasowało. Pomimo skrzeku ducha, na buźce Biashary wymalowało się zdecydowane zadowolenie. Taką kulturkę to ona rozumie, wiele lwów widziała i z wieloma już rozmawiała. Tutaj najwidoczniej po zwróceniu delikatnie uwagi wszystko dało się naprostować. Co jej zdecydowanie odpowiadało, albowiem tylko w jasnej sytuacji dało się stworzyć podwaliny do wspólnej współpracy. Wszystkie inne, mało kulturowe lewki wypadało najpierw pomóc, a potem ograbić. Czy też, podjąć zapłatę za ciężką pracę.
Czyli jednak król. Hm.
- Zatem królu pozwól, że dam Ci dobrą radę. Pójdź spać, a jak wydarzy się cos godnego twych uszu, to Cię powiadomię - odpowiedziała.
Bo po prostu nie mogła nie zauważyć, jak wręcz cierpi spędzając tę piękną noc ze wszystkimi zebranymi. I jej dobra dusza, nawet racjonalnie patrząca, nie mogła powiedzieć, że chociaż w tak drobnej sprawie nie chce mu pomóc. Bo mogłaby po prostu odlecieć. Ale mimo zmęczenia wykazał się kulturą i była skłonna ulżyć cierpieniu.
- Miło mi poznać, Khalie, radco - Cokolwiek ten tytuł znaczył, odwdzięczyła się ukłonem. Zasady przede wszystkim, na nich jest zbudowany zdrowy umysł i naród, jeśli taki się posiada.
Póki co jej odpowiadali.
Czyli jednak król. Hm.
- Zatem królu pozwól, że dam Ci dobrą radę. Pójdź spać, a jak wydarzy się cos godnego twych uszu, to Cię powiadomię - odpowiedziała.
Bo po prostu nie mogła nie zauważyć, jak wręcz cierpi spędzając tę piękną noc ze wszystkimi zebranymi. I jej dobra dusza, nawet racjonalnie patrząca, nie mogła powiedzieć, że chociaż w tak drobnej sprawie nie chce mu pomóc. Bo mogłaby po prostu odlecieć. Ale mimo zmęczenia wykazał się kulturą i była skłonna ulżyć cierpieniu.
- Miło mi poznać, Khalie, radco - Cokolwiek ten tytuł znaczył, odwdzięczyła się ukłonem. Zasady przede wszystkim, na nich jest zbudowany zdrowy umysł i naród, jeśli taki się posiada.
Póki co jej odpowiadali.
- Baqiea
- Posłaniec
- Posty: 133
- Gatunek: Krokuta cętkowana
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 12 lip 2016
- Specjalizacja:
- Waleczność: 20
- Zręczność: 45
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Hiena popatrzyła to na @Khalie @Tiba i z uśmiechem powiedziała
-Ok oprowadzę o ile nie postanowi mnie gdzieś pogonić lub doprowadzić do zawału.-
Baqiea nagle wsadziła głowę w grzywę króla i cicho powiedziała
-Potem opowiem ci co widziałam jak mnie nie było. Sama wątpię czy doża część tego nie jest spowodowana ziemnymi wyziewami i dołączeniem do diety kolorowych żabek, ale mam nadzieje że będziesz ciekaw. Wiesz jednak nieco tęskniłam za uczuciem strachu dominowanym uczuciem bezpieczeństwa-
Po tych słowach Hiena lekko się skłoniła i zwróciła ku Khalie przybierając poważną minę
-Wierzę że wybierając cię na Radce postąpiono słusznie i dyplomacja w twoim wydaniu zaczyna się już w momencie gdy coś co jest potencjalnym posiłkiem jest tam gdzie nie przyszło by będąc zdrowe na rozsądku, a twoje oczy potrafią rozpoznać gdy takie stworzenia idą do ciebie mimo strachu wobec kłów. Życzę ci byś nigdy nie pomyliła brawury takiego stworzenia z próbą kontaktu-
Bageta skłoniła się głęboko i powoli ruszyła za lwicą którą powinna oprowadzić
z/t
-Ok oprowadzę o ile nie postanowi mnie gdzieś pogonić lub doprowadzić do zawału.-
Baqiea nagle wsadziła głowę w grzywę króla i cicho powiedziała
-Potem opowiem ci co widziałam jak mnie nie było. Sama wątpię czy doża część tego nie jest spowodowana ziemnymi wyziewami i dołączeniem do diety kolorowych żabek, ale mam nadzieje że będziesz ciekaw. Wiesz jednak nieco tęskniłam za uczuciem strachu dominowanym uczuciem bezpieczeństwa-
Po tych słowach Hiena lekko się skłoniła i zwróciła ku Khalie przybierając poważną minę
-Wierzę że wybierając cię na Radce postąpiono słusznie i dyplomacja w twoim wydaniu zaczyna się już w momencie gdy coś co jest potencjalnym posiłkiem jest tam gdzie nie przyszło by będąc zdrowe na rozsądku, a twoje oczy potrafią rozpoznać gdy takie stworzenia idą do ciebie mimo strachu wobec kłów. Życzę ci byś nigdy nie pomyliła brawury takiego stworzenia z próbą kontaktu-
Bageta skłoniła się głęboko i powoli ruszyła za lwicą którą powinna oprowadzić
z/t
Ważne uwagi wyglądu:
Jej sierść pokrywają namalowane białą gliną pasy. Na wzór umaszczenia zebr
Dziennik
Jej sierść pokrywają namalowane białą gliną pasy. Na wzór umaszczenia zebr
► Pokaż Spoiler
- Khalie
- Królowa
- Posty: 217
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 45
- Zręczność: 45
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Zdecydowanie fakt, iż znów tylko ona i najwidoczniej Biashara widziały Bluu, a wcześniej mogli ją dostrzec wszyscy, był nieco dziwny, jednakże przez natłok spraw aktualnie nie zamierzała się w to zagłębiać, o ile w ogóle kiedyś się za to weźmie. Raczej można było uznać to za jakąś anomalię i się dalej nie interesować, zamiast tego trzeba było się skupić na ważniejszych sprawach. -Dziękuję?- trochę pytanie, trochę odpowiedź, jednakże słowa hieny były... trochę dziwne. Tak czy siak, wydawały się miłe, uśmiechnęła się więc i odprowadziła ją wzrokiem, wracając tym samym do ptaka. -Mi również miło.- odpowiedziała spokojnie i zerknęła na Tiba, wszak zostali praktycznie sami, Biashara i tak chciała zostać sama, chyba więc już czas na nich. -Czas na nas.- rzuciła po chwili namysłu. Niby wypadałoby iść spać, bywały jednak sprawy których nie powinno się odkładać w czasie i ta właśnie taka była.
@Bluu @Biashara @Tib
@Bluu @Biashara @Tib
* Dziennik
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Pod Lwią Skałą znowu zaczynało robić się pusto...i w sumie to najwyższa pora, w końcu był sam środek nocy. Tib pożegnał Visenię delikatnym ukłonem oraz ciepłym przyjacielskim uśmiechem. Następnie lew zwrócił łeb ku pasiastej hienie, która bez ostrzeżenia postanowiła skrócić dystans. Tib zaśmiał się pod nosem na to wszystko, po czym skinął jej łbem.
-A ja z chęcią cie wysłucham, najlepiej przy jakimś posiłku- odparł, a kiedy i ona postanowiła udać się na spoczynek, Król pożegnał ją krótkim skinieniem.
Następnie zwrócił psyk w kierunku Biashary, której bezinteresowność zrobiła na nim wrażenie.
-To bardzo miłe z twojej strony Biasharo, ale nie miałbym serca wykorzystywać tak kogoś, kto nawet nie należy do Lwiej Ziemi-powiedział, posyłając jej przy tym delikatny ukłon.
-Takie już są uroki mojej pracy-dodał posyłając ptaszorwi miły uśmiech. Następnie Król zwróci się do wnuczki. Wiedział o co jej chodzi i co niedługo stać się musi. Stary lew chciał odwlec tę chwilę w czasie, chociaż jeszcze odrobinę...
-Nieładnie byłoby tak zostawiać naszego gościa samego na podnóżu-dodał.
@Biashara
@Khalie
@Nejlos
-A ja z chęcią cie wysłucham, najlepiej przy jakimś posiłku- odparł, a kiedy i ona postanowiła udać się na spoczynek, Król pożegnał ją krótkim skinieniem.
Następnie zwrócił psyk w kierunku Biashary, której bezinteresowność zrobiła na nim wrażenie.
-To bardzo miłe z twojej strony Biasharo, ale nie miałbym serca wykorzystywać tak kogoś, kto nawet nie należy do Lwiej Ziemi-powiedział, posyłając jej przy tym delikatny ukłon.
-Takie już są uroki mojej pracy-dodał posyłając ptaszorwi miły uśmiech. Następnie Król zwróci się do wnuczki. Wiedział o co jej chodzi i co niedługo stać się musi. Stary lew chciał odwlec tę chwilę w czasie, chociaż jeszcze odrobinę...
-Nieładnie byłoby tak zostawiać naszego gościa samego na podnóżu-dodał.
@Biashara
@Khalie
@Nejlos
- Biashara
- Posłaniec
- Posty: 115
- Gatunek: Sekretarz
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 08 kwie 2015
- Specjalizacja:
- Waleczność: 10
- Zręczność: 35
- Percepcja: 60
- Kontakt:
- Nie wykorzystuje się kogoś, kto robi to z własnej woli - Obruszyła się trochę. To ona tutaj wychodzi z uprzejmością, a ten jeszcze odtrąca jej pomocne skrzydło? Co za niewychowany... eh. Wciąż zapominała, że to lwy. A te miały w zwyczaju nie wykazywać się racjonalnością swoich działań.
- Nie jestem lwem. Dziwnie byłoby należeć do lwiej ziemi będąc ptakiem - Dodała. Chociaż pamiętała jeszcze opowieści pradziadów o Rafikim, ale to było baaardzo dawno temu, zresztą, czy ten małpiszon czasem nie spędzał czasu samotnie?
- Ale jeśli takie bycie nie-lwem na lwiej ziemi sprawi, że posłuchasz rady, to może być - przekręciła lekko głowę, przypatrując się Tibowi z nieco innego kąta.
A wtedy też wtrąciła się Khalie, z jakimś pośpiesznym zadaniem. Oczywiście nie wiedziała o co chodzi i to ją delikatnie denerwowało, co nie omieszkała swoja postawą zakomunikować. Na całe szczęście Tib z tego wybrnął, więc skończyło się jedynie na "cięższym spojrzeniu" na ich oboje.
- Nie jestem lwem. Dziwnie byłoby należeć do lwiej ziemi będąc ptakiem - Dodała. Chociaż pamiętała jeszcze opowieści pradziadów o Rafikim, ale to było baaardzo dawno temu, zresztą, czy ten małpiszon czasem nie spędzał czasu samotnie?
- Ale jeśli takie bycie nie-lwem na lwiej ziemi sprawi, że posłuchasz rady, to może być - przekręciła lekko głowę, przypatrując się Tibowi z nieco innego kąta.
A wtedy też wtrąciła się Khalie, z jakimś pośpiesznym zadaniem. Oczywiście nie wiedziała o co chodzi i to ją delikatnie denerwowało, co nie omieszkała swoja postawą zakomunikować. Na całe szczęście Tib z tego wybrnął, więc skończyło się jedynie na "cięższym spojrzeniu" na ich oboje.
- Nejlos
- Posłaniec
- Posty: 201
- Gatunek: Lew Afrykański
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 10 lis 2019
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 40
- Zręczność: 70
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Chyba sobie trochę przysnął na siedząco. W końcu mieli środek nocy. Ocknął się nagle i dość gwałtownie, bo mu łeb poleciał w dół, więc szarpnął nim mocno wybudzając się. Rozejrzał się dość nerwowo z niemrawą miną, bo zajęło mu chwilę żeby sobie przypomniał gdzie się znajduje i dlaczego.
- Przepraszam, chyba udam się na odpoczynek - powiedział w końcu, nisko skinął łbem. I się oddalił, bo przed świętami ciężko z czasem i będę mega zamulać...
/zt.
- Przepraszam, chyba udam się na odpoczynek - powiedział w końcu, nisko skinął łbem. I się oddalił, bo przed świętami ciężko z czasem i będę mega zamulać...
/zt.
tymczasem gdzieś w innym wymiarze (by Datura ♥)
W środku dżungli (autorka: Shanteeroth)
☻ NEJLOSAŁKĘ ☻ (autorzy: WolvesWoodGlenAdopts,Celestia25 | Gvalch'ca)
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Była to typowa sytuacja, gdzie spotykają się dwie uprzejme osoby i jedna próbuje być bardziej uprzejma od drugiej. Tib z kolei myślał, że Biashara zaoferowała pomoc z czystej grzeczności a w gruncie rzeczy była zmęczona i liczyła, że lew nie będzie jej męczyć. Jej reakcja świadczyła jednak o czymś innym.
-Skoro tak stawiasz sprawę. Swoją drogą, mamy na Lwiej Ziemi hienę, która maluje się na podobieństwo zebr i żywi się wyłącznie robakami. Z całym szacunkiem Biasharo, ale obawiam się, że przy tym nie wypadasz specjalnie dziwnie- powiedział, uśmiechając się przy tym delikatnie. No cóż, posiadanie takiej osobistości jak Baq w stadzie bez problemu mógłby zamknąć pysk każdemu, kto uważał by, że Lwia Ziemia jest mało różnorodna.
-Miło mi to słyszeć Biasharo. W takim razie mam zaszczyt przyjąć cie w nasze szeregi. Od tego momentu jesteś jednym z nas- powiedział oficjalnym tonem, po czym ukłonił się nisko Biasharze.
-A skoro mogę cię już prosić o przysługi, to chciałbym z tego prawa skorzystać- powiedział uśmiechając się przy tym szerszej.
-Kiedy już odpoczniesz chciałbym cie poprosić, żebyś udała się do dżungli. Otrzymuję coraz więcej informacji, że panoszy się tam zaraza i dobrze by było, gdyby ktoś zaufany doniósł mi o skali problemu. Pozwoli nam to zaplanować skuteczne działania zanim choroba rozprzestrzeni się na całą krainę- powiedział, po czym poczynił krótką pauzę.
-Jakiś czas temu z Lwiej Ziemi wyruszyła niewielka grupa, która miała pomóc chorym- powiedział, po czym opisał Biasharze jak wyglądają: Narie, Sheeba, Malahir oraz Tamu.
-Gdybyś ich spotkała, sprawdź proszę czy nie potrzebują pomocy. Czy mogę na ciebie liczyć Biasharo? - zapytał spoglądając prosto w ptasie ślepia.
Kiedy sprawy z ptaszorem były już załatwione, Tib powrócił do Khalie i razem oddalili się w kierunku skały.
-Myślę, że nie ma potrzeby zamęczać tym królowej- przemówił, gdy oddalili się już na tyle, że tylko brązowa mogła go usłyszeć.
-Co do zarzutu morderstwa, to nie jest on trafiony. Uhari trafił do lochu, bo brutalnie zgwałcił moją dobrą znajomą i prawie udało mu się dopuścić tego czynu na jednej z lwioziemek. Na szczęście uratował ją jakiś lew i skończyło się tylko na kilku niewinnych zadrapaniach. Uwięzienie go przez nas było jak najbardziej uzasadnione- dodał, po czym zaczął układać we łbie wydarzenia, które wydarzyły się potem.
-Zaoferowaliśmy Szkarłatnym możliwość wykupienia go z niewoli, jednak ci nawet nie próbowali się targować. Z tego powodu Uhari pozostał w lochu aż do momentu ataku na Lwią Skałę, kiedy to nie byliśmy w stanie ewakuować więźniów i wszyscy zginęli z łap najeźdźców- powiedział, odtwarzając w pamięci wszystko to co się wtedy zdarzyło. Druga kwestia byłą już znacznie cięższa, jednak Tib podjął już decyzję, jak trzeba to załatwić. Czas zachować się jak na prawdziwego przywódcę przystało i wziąć odpowiedzialność za swoje stado.
-Zaś co do zarzutu wykastrowania Uhariego, to jest on jak najbardziej prawdziwy. Jako, że w tamtym czasie to ja stałem na czele Lwiej Ziemi, biorę na siebie pełną odpowiedzialność za okaleczenie Uharibifu - powiedział pozwalając sobie przy tym na ciche westchnienie.
-W świetle lwioziemskiego prawa czyni mnie to przestępcą. Mam nadzieje, że jako lwioziemski Radca, wiesz co należy teraz zrobić?- pod koniec ton Tiba stał się już bardzo oficjalny.
Pysk Króla przybrał neutralny wyraz w oczekiwaniu na wyrok.
@Biashara
@Khalie
-Skoro tak stawiasz sprawę. Swoją drogą, mamy na Lwiej Ziemi hienę, która maluje się na podobieństwo zebr i żywi się wyłącznie robakami. Z całym szacunkiem Biasharo, ale obawiam się, że przy tym nie wypadasz specjalnie dziwnie- powiedział, uśmiechając się przy tym delikatnie. No cóż, posiadanie takiej osobistości jak Baq w stadzie bez problemu mógłby zamknąć pysk każdemu, kto uważał by, że Lwia Ziemia jest mało różnorodna.
-Miło mi to słyszeć Biasharo. W takim razie mam zaszczyt przyjąć cie w nasze szeregi. Od tego momentu jesteś jednym z nas- powiedział oficjalnym tonem, po czym ukłonił się nisko Biasharze.
-A skoro mogę cię już prosić o przysługi, to chciałbym z tego prawa skorzystać- powiedział uśmiechając się przy tym szerszej.
-Kiedy już odpoczniesz chciałbym cie poprosić, żebyś udała się do dżungli. Otrzymuję coraz więcej informacji, że panoszy się tam zaraza i dobrze by było, gdyby ktoś zaufany doniósł mi o skali problemu. Pozwoli nam to zaplanować skuteczne działania zanim choroba rozprzestrzeni się na całą krainę- powiedział, po czym poczynił krótką pauzę.
-Jakiś czas temu z Lwiej Ziemi wyruszyła niewielka grupa, która miała pomóc chorym- powiedział, po czym opisał Biasharze jak wyglądają: Narie, Sheeba, Malahir oraz Tamu.
-Gdybyś ich spotkała, sprawdź proszę czy nie potrzebują pomocy. Czy mogę na ciebie liczyć Biasharo? - zapytał spoglądając prosto w ptasie ślepia.
Kiedy sprawy z ptaszorem były już załatwione, Tib powrócił do Khalie i razem oddalili się w kierunku skały.
-Myślę, że nie ma potrzeby zamęczać tym królowej- przemówił, gdy oddalili się już na tyle, że tylko brązowa mogła go usłyszeć.
-Co do zarzutu morderstwa, to nie jest on trafiony. Uhari trafił do lochu, bo brutalnie zgwałcił moją dobrą znajomą i prawie udało mu się dopuścić tego czynu na jednej z lwioziemek. Na szczęście uratował ją jakiś lew i skończyło się tylko na kilku niewinnych zadrapaniach. Uwięzienie go przez nas było jak najbardziej uzasadnione- dodał, po czym zaczął układać we łbie wydarzenia, które wydarzyły się potem.
-Zaoferowaliśmy Szkarłatnym możliwość wykupienia go z niewoli, jednak ci nawet nie próbowali się targować. Z tego powodu Uhari pozostał w lochu aż do momentu ataku na Lwią Skałę, kiedy to nie byliśmy w stanie ewakuować więźniów i wszyscy zginęli z łap najeźdźców- powiedział, odtwarzając w pamięci wszystko to co się wtedy zdarzyło. Druga kwestia byłą już znacznie cięższa, jednak Tib podjął już decyzję, jak trzeba to załatwić. Czas zachować się jak na prawdziwego przywódcę przystało i wziąć odpowiedzialność za swoje stado.
-Zaś co do zarzutu wykastrowania Uhariego, to jest on jak najbardziej prawdziwy. Jako, że w tamtym czasie to ja stałem na czele Lwiej Ziemi, biorę na siebie pełną odpowiedzialność za okaleczenie Uharibifu - powiedział pozwalając sobie przy tym na ciche westchnienie.
-W świetle lwioziemskiego prawa czyni mnie to przestępcą. Mam nadzieje, że jako lwioziemski Radca, wiesz co należy teraz zrobić?- pod koniec ton Tiba stał się już bardzo oficjalny.
Pysk Króla przybrał neutralny wyraz w oczekiwaniu na wyrok.
@Biashara
@Khalie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości