x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Obrzeże

Tajemnicza puszcza, pełna zakątków wciąż czekających na odkrycie. Rosną tu bujnie niespotykane nigdzie indziej rośliny, wykorzystując każdy dostępny skrawek przestrzeni. Ich splątane pnącza tworzą zielony baldachim, przez co wnętrze dżungli pogrążone jest w półmroku. Wokół panuje gwar, na który składają się odgłosy ptaków i przemykających wśród gałęzi zwierząt.

Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
  • podróżujące po terenach leśnych postacie mogą się zgubić
Awatar użytkownika
Yggdrasil
Posty: 32
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 03 lut 2021
Specjalizacja:
rzemieślnik 1
Rzemieślnik 1
Zdrowie: 100
Waleczność: 65
Zręczność: 55
Percepcja: 30
Kontakt:

Re: Obrzeże

#51

Post autor: Yggdrasil » 05 gru 2023, 2:35

W pewnym momencie przysnęła - najpierw na siedząco, a po chwilowym obudzeniu się przeszła do pozycji leżącej. Jej sen nie był jednak ani głęboki, ani długi. Może przespała się z kilka godzin i tyle. Naprawdę nie przepadała za atmosferą dżungli - czuła, jakby powietrze kleiło jej się do futra.
Wstała, otrzepała się i postanowiła ruszyć drogą, którą wcześniej tutaj przylazła. Może i prowadziła przez pustynię, jednak była jej znana - tak jak i samo życie na pustyni, niestety - i powinno pójść jej całkiem sprawnie. Po drodze pewnie jeszcze zahaczy o oazę, by się napić.

zt
Wygląd
► Pokaż Spoiler
Obrazek
fullbody|fullbody bez akcesoriów

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2882
Kontakt:

#52

Post autor: Mistrz Gry » 15 gru 2023, 11:27

Umahiri pisze:
Przywódca poprowadził obie samice na granicę Dżungli. Podczas drogi mówił niewiele, pozwalaląc @Bastet i @Hathor zająć się własnym towarzystwem. Umahiri odnosił wrażenie, że nowi członkowie stada są nieufni wobec siebie nawzajem i niechętnie spędzają ze sobą czas. W zgodnym stadzie wszyscy musieli być jak rodzina i darzyć się nawzajem szacunkiem i zaufaniem. To czy się lubili czy nie, nie miało znaczenia.
Umahiri zatrzymał się i zaczekał aż samice także przystaną.
- Wasze zadanie jest następujące. Musicie wybadać, czy Dżungla stanowi dla nas zagrożenie. Słyszy się wiele plotek o szalejących chorobach, pożarach i Świątyni, która działa przeciwko innym zwierzętom z krainy. Nie wiemy ile z tych pogłosek jest prawdziwych i czy rzeczywiście jest się czego obawiać. Dowiedzcie się jak najwięcej, ale postarajcie się nie wchodzić nikomu w drogę. Nie chcemy sprowadzić na siebie wojny. - ostatnie słowa Umahiri powiedział najbardziej stanowczo. Nie obchodziły go spory w krainie o ile nie zagrażały bezpośrednio jego stadu.
- Jakieś pytania? - spojrzał na nie, szukając w ich twarzach śladu wątpliwości.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC

Awatar użytkownika
Ignis
Posty: 709
Gatunek: Panthera Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 sie 2018
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Kościana Skóra
Kościana skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
garbarz
Z jednej nici
recykling
Recykling
garbarz
Garbarz
garbarz
Bez dna
garbarz
Jubiler
garbarz
Złote łapy
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
piromanta
Piromanta
Zdrowie: 100
Waleczność: 75
Zręczność: 70
Percepcja: 30
Kontakt:

#53

Post autor: Ignis » 22 gru 2023, 23:55

W końcu Ignis dotarł do obrzeży Dżungli, jednakże gdzieś tam w oddali zobaczył trzy czarne sylwetki. Jedna z nich była zbyt duża na lamparta, ale pozostałe nie wyrównały się jakoś szczególnie. Na szczęście miał dobre kontakty z lampartami w dżungli więc nie musiał się obawiać, że ktoś na niego naskoczy z zaskoczenia. Także olał nieznajomych, jednakże gdzieś tam zachowywał dystans, aby w razie czego mieć chwilę na reakcję, bo już sporo usłyszał, że źle się dzieje w jego domu. Aczkolwiek musiał pozbierać zasoby, zanim będzie ktoś mu zawracał głowę.
► Pokaż Spoiler
Najpierw wziął się za zbieranie wikliny, aczkolwiek widać było, że sporo istot przechodziło tutaj. Większość nie nadawała się nawet jako prosty patyk...
► Pokaż Spoiler
Postanowił nieco bardziej się rozejrzeć po okolicach samotnych drzew, może a nóż kościany trafi na jakieś nienaruszone złoża?
► Pokaż Spoiler
/+4 Wiklina, +2 Mistrz Zbieractwa, + Nowe Źródło

Sukces! Jak widać tutaj były nienaruszone zasoby. Dosłownie ochoczo Ignis zebrał je po czym zdał sobie sprawę, dlaczego tak było... Pszczoły!
► Pokaż Spoiler
/+1 Miód, + Nowe Źródło

Od razu rozpalił pochodnię, aby te czasem nie pomyślały sobie za dużo, jednakże widząc jak tracą nim zainteresowanie, stuknął ich ul, po czym zebrał nieco miodu do glinianego pojemnika. Następnie oddalił się, aby zebrać nieco Żelaznego Drewna jak i Kauczuku, po czym ruszył dalej. W końcu miał jeszcze dwa miejsce do oblecenia.

Złoże Żelaznego Drewna oraz Kauczuka
/+4 Żelazne Drewno, +2 Mistrz Zbieractwa
/+4 Kauczuk, +2 Mistrz Zbieractwa
/3 post trwania Nocnego Oka


Zt.
► Pokaż Spoiler

Awatar użytkownika
Hathor
Tarcza
Tarcza
Posty: 77
Gatunek: Lew
Płeć: Samica
Data urodzenia: 23 gru 2019
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
antylopa
Antylopa
survivalista
Survivalista
Zdrowie: 100
Waleczność: 45
Zręczność: 55
Percepcja: 50
Kontakt:

#54

Post autor: Hathor » 26 gru 2023, 16:45

Czarna nie darzyła zaufaniem zarówno nowo przybyłych jak i już obecnych w stadzie, wszak dołączyła do nich z Davu, z przypadku, kompletnie ich nie znając. Mało tego, samego samca z którym to Pazury odnalazła, znała się raptem dzień. Był miły, lecz przywiązana nie była do żadnego z nich, poza tym póki co średnio jej się to stado leni podobało. Może i zapolowali na słonia, ale miała wrażenie że tylko dzięki nowym udało się ten cel im spełnić. Póki co jednak posłusznie szła za czarnym w ciszy, wszak nie miała raczej wspólnych tematów z tamtą. Gdy czarny stanął, Hathor również się zatrzymała i spojrzała na niego. Pokręciła przecząco łbem, oznaczając tym samym że pytań brak, po czym ruszyła do dżungli w poszukiwaniu... no właśnie, co jej się trafi?
/zt

Awatar użytkownika
Sheeba
Posty: 390
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 22 gru 2013
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
czyste łapy
Czyste łapy
Waleczność: 35
Zręczność: 55
Percepcja: 61
Kontakt:

#55

Post autor: Sheeba » 28 gru 2023, 18:14

O ile dobrze pamiętała, w tym okolicach odnalazła niegdyś nieco geranium. A pamięć wbrew pozorom miała całkiem dobrą. Co prawda poprzednim razem przybyła tu zupełnie od innej strony i nie obeszło się bez początkowego kluczenia po gąszczu, lecz gdy tylko dostrzegła kilka charakterystycznych elementów krajobrazu, które utkwiły jej w pamięci, wiedziała dobrze, w którą stronę powinna się udać.
Większość czasu spędziła w milczeniu, jakby tym razem to ona uparła się, by ignorować podążającego za nią @Tamu. Od czasu do czasu rzucając jedynie samcowi krótkie spojrzenie. Choć prawda była taka, że nie do końca wiedziała, co właściwie powiedzieć, szczerze powiedziawszy sama nie była nawet pewna jakie uczucia żywiła wobec czarnogrzywego. A raczej, ulegały one nieustannym wręcz zmianom. Raz był jej zupełnie obojętny i jego los naprawdę nie mógł jej mniej obchodzić. Za chwilę sam jego widok budził gdzieś w jej głębi drobne ukłucie gniewu i... Coś na kształt zazdrości. Bo przecież on uciekł, odzyskał wolność a jej nie było to pisane. Nie umknie przed klątwą, niezależnie co zrobi. Może jedynie odwlekać jej skutki, ile tylko będzie w stanie. Jeszcze innym razem pojawiała się odrobinka wdzięczności. Za to, że wbrew temu, czego mogłaby się spodziewać, nie próbował w żaden sposób jej zaszkodzić, ani nawet utrudniać pracę.
Większość więc drogi przebyła w ciszy. Przynajmniej póki nie wyłonili się z zarośli, pojawiając się na obrzeżach dżungli, w miejscu, które po chwili rozpoznała. Mruknęła z zadowoleniem pod nosem i przyśpieszyła, zaraz zniżając łeb ku ziemi i wodząc spojrzeniem po najbliższej okolicy. Pamiętała, że oznaczyła pień drzewa, pod którym rosło wonne geranium śladami pazurów, powinna w ten sposób odnaleźć je szybciej, niż ostatnio. Dostrzegłszy wreszcie pozostawiony niegdyś znak, ruszyła zaraz w jego stronę, po chwili odnajdując poszukiwane zioła. Urwała ostrożnie dwie łodyżki.

+ 2 geranium

- To geranium. Weź też trochę, tylko nie zniszcz całego krzaka - rzuciła krótko do samca, odsuwając się nieznacznie, chowając swoje znalezisko wewnątrz kosza. Zdecydowanie się przyda, choć zdecydowanie bardziej by opatrzyć rany lwicy, niż poradzić sobie z chorobą.
- Przydałby się imbir... - mruknęła, bardziej do siebie, niż do samca, marszcząc nieco brwi. W dżungli go nie znajdzie, a podróż w jego poszukiwaniu trwałaby zbyt długo. Westchnęła, oddalając się nieznacznie od Tamu i wodząc wzrokiem dookoła, jakby miała nadzieję znaleźć tu coś użytecznego.
- Więc... Dołączyłeś do Lwiej Ziemi? - rzuciła niespodziewanie do czarnogrzywego, choć szczerze powiedziawszy na niego nie patrzyła. Wciąż rozglądała się dookoła. Właściwie, to skoro tu już była, mogła uzupełnić swoje zapasy. Wiedziała, że w okolicy mogła natknąć się na lwi ogon, bądź rącznik. Może i tamtej chorej nie pomogą, lecz mogły przecież przydać się na przyszłość, zwłaszcza, że jej zapasy przez ostatni rok mocno się wyczerpały. A jeśli nie, to może przynajmniej uda jej się je sprzedać jakiemuś wędrownemu kupcowi gdy będzie mieć okazję.

Najpierw postanowiła rozejrzeć się za pierwszym z ziół. Ruszyła więc powoli przed siebie, zataczając coraz to większe koła po najbliższej okolicy i wypatrując charakterystycznych, pomarańczowych kwiatów.

Sheeba wyrzuca 3d100:
19, 54, 6

3 sukcesy

Dostrzegłszy wreszcie coś pomarańczowego, skierowała się z tamtą stronę. Pysk brązowej wykrzywił lekki uśmiech, kiedy w barwnej roślinie rozpoznała tę, której szukała. Urwała jedną z dłuższych łodyg, po czym, po chwili grzebania z ziemi, wydobyła jeszcze i kawałek korzenia. Czym prędzej zakopała dołek i jak to miała w zwyczaju, oznaczyła pień najbliższego drzewa kolejnymi rysami, mniej więcej na wysokości oczu. Umieściła swoje znalezisko we wnętrzu koszyka i wróciła do kluczenia po okolicy.

+ 2 lwi ogon

Tym razem zaczęła skupiła się na rączniku. Rozglądała się dookoła po okolicznych roślinnych pędach, wypatrując tym razem plamy czerwieni.
Sheeba wyrzuca 3d100:
44, 13, 4

3 sukcesy

Miała szczęście, odnalezienie rącznika nie trwało bowiem zbyt długo. Przycupnęła więc przy czerwonych pędach i zebrała odrobinę, po chwili ponownie powtarzając cały proces oznaczania miejsca zbiorów. Schowała wszystko, upewniła się jeszcze raz, że nic nie zgubi.

+ 2 rącznik

Awatar użytkownika
Tamu
Posty: 163
Gatunek: Lew
Data urodzenia: 21 cze 2017
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
surykatka
Surykatka
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 60
Kontakt:

#56

Post autor: Tamu » 31 gru 2023, 13:03

Drogę poprzez dżunglę upłynęła im właściwie w całkowitym milczeniu i Tamu podobał się taki stan rzeczy. Poszedł z jednooką głównie po to żeby udowodnić sobie, że nie ucieka już od przeszłości, ale to wcale nie znaczyło, że miał zamiar powspominać z nią stare czasy. W ogóle trudno mu było zdecydować co tak naprawdę czuje wobec znachorki. Jej widok naprawdę go drażnił, przypominał o okresie życia który go złamał. To od niewoli w Bractwie zaczęło się pasmo nieszczęść, które całkowicie pozbawiły go chęci do życia. Zawsze był słaby i nieudolny, ale to oni go wykorzystali. Już nigdy nie odzyska czasu który wtedy utracił. Właśnie dlatego teraz czuł palącą potrzebę wykazania się i uratowania chociaż tej jednej chorej. Zrobienia wreszcie czegoś dobrego i pożytecznego. Z drugiej strony @Sheeba nie zrobiła mu nigdy krzywdy. Była co prawda ponura, dziwna i trochę straszna oraz jak zakładał czarnogrzywy na pewno nie miała oporów przed okazyjnym okrucieństwem, ale nie znał jej. Być może te wszystkie cechy miały swoje dobre uzasadnienie. Nie miał przecież pojęcia przez co przeszła ona. Właśnie dlatego, dla dobra ich misji nie zamierzał jej przeszkadzać ani czynić wyrzutów. Na pewno nie zaufa jej w pełni, ale to co było minęło.
Pogrążony w rozmyślaniach bez słowa zaczął delikatnie zbierać wskazane przez bliznowatą zioła. Dla niego większość tych kwiatków wyglądała dość podobnie, dlatego bardzo podziwiał medyków, którzy byli w stanie je rozróżnić i zapamiętać ich działanie. Póki co mimowolnie wszedł w tryb biernego posłuszeństwa i podążał za Sheebą przypatrując się jej metodom pracy.
Jej niespodziewane pytanie mocno go zaskoczyło. Był przekonany, że będą się ignorować jeśli nie liczyć okazyjnych spojrzeń i poleceń potrzebnych do ich zadania. Zmrużył nieco oczy i westchnął.
- Nie do końca... Wciąż nie jestem pewien czy stado to miejsce w którym się odnajdę. Niezbyt tam pasuję -mruknął do niej ściszonym głosem. Nie chciał dawać jej zbyt wielu informacji, ale nie miał zamiaru jej też oszukiwać. - Plus jakoś do tej pory nie miałem szczęścia w życiu jeśli chodzi o ugrupowania do których należałem, chyba się zraziłem -dodał po chwili namysłu tonem ociekającym od sarkazmu. Nie mógł się powstrzymać przed zażartowaniem i o dziwo nawet lekko się uśmiechnął swoim niezręcznym grymasem.

Awatar użytkownika
Sheeba
Posty: 390
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 22 gru 2013
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
czyste łapy
Czyste łapy
Waleczność: 35
Zręczność: 55
Percepcja: 61
Kontakt:

#57

Post autor: Sheeba » 31 gru 2023, 16:29

Poświęciła chwilę na dokładne schowanie wszystkich zebranych ziół i poprawienie zawieszonego na skórzanych pasach kosza, by jej nie zawadzał. Rozejrzała się jeszcze raz, kontrolnie, by jak najdokładniej zapamiętać miejsca, gdzie odnalazła zioła. Przeszło jej przez myśl, że będzie kiedyś musiała pokazać te okolice Tunu. Naprawdę jak się okazało, można tu znaleźć wiele użytecznej roślinności.
Odwróciła się do @Tamu, obserwując nieco krytycznym wzrokiem, jak zbiera zioła. Z czystego przyzwyczajenia wolała patrzeć mu na łapy, kontrolując wykonywaną przez niego pracę. Złapała się nawet na tym, że w duchu liczyła na to, by zrobił jakiś błąd, za który mogłaby go skarcić. Tak, jak kiedyś czyniła to jakże chętnie. Po raz kolejny była zmuszona przypomnieć samej sobie, jak wiele się zmieniło.
Westchnęła cicho, kiedy samiec skończył.
Ją również lekko zdziwiła odpowiedź czarnogrzywego. Tak naprawdę jakaś część jej osoby spodziewała się nawet, że całkowicie zignoruje jej pytanie, albo co najwyżej rzuci tylko jakieś zdawkowe zdanie. Zaskoczyła ją szczerość, z jaką odpowiedział jej samiec. Czy sama potrafiłaby się na taką zdobyć, gdyby była w jego sytuacji? Nie. Na pewno nie. Tak bardzo była przyzwyczajona do zatajania co niektórych rzeczy nawet przed tymi, na których poniekąd jej zależało, a co dopiero przed kimś, kogo nie żywiłaby szczególnie ciepłymi uczuciami. Cóż, najwyraźniej ona i Tamu byli po prostu zupełnie inni.
Zachichotała krótko, słysząc ów rzucony przez czarnogrzywego kąśliwy żart, szczerząc się przy tym szeroko. Nie dziwiła się przecież, że nie miał o Bractwie zbyt dobrego zdania, choć swoją drogą nadal uważała, iż i tak miał szczęście. Równie dobrze mógł zostać zabity, a nie trafić do niewoli. Albo i podzielić później los Maishy.
- Nie każdemu jest dane znaleźć własne miejsce na świecie - powiedziała krótko, niby poważnym, może nawet i posępnym tonem, lecz szaleńczy uśmiech nie zniknął z jej pyska. Wbrew pozorom nie tyle mówiła o nim, tylko o sobie. Nie, żeby żałowała w jakikolwiek sposób dołączenia do Bractwa, ani też kiedykolwiek czuła, że tam nie pasuje. Wręcz przeciwnie nawet. Stado pozwoliło jej poczuć się kimś więcej, niż przeklętym wyrzutkiem. Sprawiło, że po raz pierwszy w życiu poczuła się silna. Na tyle, by móc dostrzec bardziej pozytywne strony jej żywota. Tam nie musiała udawać, ani też niczego się obawiać... Ale czy na pewno? Czy nie okłamywała ich wszystkich? Czy nie ukrywała faktu, że być może kiedyś przyniesie im śmierć?
Spoważniała, podchodząc o jakieś trzy kroki bliżej samca i wbijając w niego uważne spojrzenie.
- Kiedy ta wyprawa dobiegnie końca wrócę do mojego domu i już nigdy nie będziesz musiał mnie oglądać. A i ja będę udawać, że to spotkanie nigdy nie miało miejsca. Nawet, jeśli się mylę i ktoś jeszcze oprócz mnie żyje i zechce powrócić - powiedziała krótko. Miała nadzieję, że samiec wie, co ma na myśli. Nie miała zamiar mścić się za jego ucieczkę, ani też poinformować o niej Tunu. Ani kogokolwiek innego, o ile ktokolwiek jeszcze żył. W końcu według stadnego prawa, każdy z nich miał prawo zabić niewolnika za ucieczkę. Postanowiła dać mu szansę - czy to w ramach podziękowania za to, że przez ten cały czas nie próbował jej zaszkodzić, czy też kierowało nią coś innego, sama nie była pewna. Jednak podjęła decyzję i miała nadzieję, że jej nie pożałuje. - Nie zbliżaj się do Kościanego Szczytu - dodała jeszcze, dość chłodno. Sama nie wiedziała, dlaczego. W tym momencie nie podejrzewała przecież, by ktokolwiek z członków stada tam powrócił. Uważała, że została tylko ona i Tunu, i to one wspólnie osiądą na dawnych ziemiach Bractwa. Nie była pewna, czy powodem dla którego czarnogrzywy powinien trzymać się z daleka była lamparcica, która być może nie byłaby skłonna mu wybaczyć, czy też ona sama - gdyż w każdej chwili mogła zmienić zdanie.
Odwróciła wzrok i wyminęła samca, dając kilka kroków w stronę, z której przyszli, jakby szykowała się do odejścia. Jednakże zatrzymała się w chwilę później, niespodziewanie kładąc uszy po sobie.
- Kiedyś powiedziałam, że masz szczęście. Nadal tak sądzę - rzuciła jeszcze, znów na niego nie patrząc.

Awatar użytkownika
Tamu
Posty: 163
Gatunek: Lew
Data urodzenia: 21 cze 2017
Specjalizacja:
łowca 1
Łowca 1
surykatka
Surykatka
Zdrowie: 100
Waleczność: 30
Zręczność: 60
Percepcja: 60
Kontakt:

#58

Post autor: Tamu » 03 sty 2024, 10:36

Tamu przekrzywił lekko łeb z uwagą słuchając jednookiej. Głupio mu było to przyznać, ale poczuł się lepiej kiedy zaczęli ze sobą rozmawiać. Ignorowanie jej wcale nie było takie łatwe i tylko bardziej go stresowało. Przez całą ich wspólną wędrówkę towarzyszył mu niepokój i podejrzenia wobec zamiarów znachorki, które teraz odeszły. Niezależnie od tego jak on sam się zmienił, @Sheeba nadal wywoływała w nim lekki strach, nawet jeśli wmawiał sobie że jest inaczej. Po raz pierwszy spojrzał na nią jak na drugą osobę, a nie personifikację jego przeszłości i ze zdziwieniem stwierdził, że naprawdę życzy jej jak najlepiej. Był przekonany, że w pewnych aspektach są do siebie nawet podobni i po części ją rozumie. W końcu wszystkich nas kształtuje los, który nigdy nie wiadomo co przyniesie. Lwy można oceniać tylko po ich czynach, a jeśli bliznowata nie miała zamiaru się na nim mścić w imię dawnego stada to już zasługiwało na uznanie.
- Doceniam to... nawet nie miałem zamiaru zapuszczać się w tamte okolice. Jeśli o mnie chodzi, ja również ciebie nie widziałem a nawet nie pamiętam kim jesteś, gdyby ktoś pytał. Czasem przeszłość warto zostawić za sobą - schylił przed nią głowę i westchnął lekko. Cieszyła go perspektywa zamknięcia tego rozdziału swojego życia przynajmniej częściowo. Uśmiechnął się lekko pod nosem. Wszystko powoli się zmienia. Może jednak przyszłość maluje się w różowych barwach.
Póki co jednak nadal mieli zadanie do wykonania. Oby zebrane zioła wystarczyły, a pozostałym nic się nie stało. Bez chwili zwłoki zacząć podążać za Sheebą kierując się w stronę z której przybyli, przez co prawie wpadł na nią kiedy nagle się zatrzymała.
Chyba mamy inne definicje szczęścia, ale może masz rację, w końcu umknąłem już z dwóch niewoli, a jeszcze się jakoś trzymam - mruknął znów lekko żartobliwym głosem, ale w głębi serca miał wątpliwości. Z jednej strony przyznawał jej rację, w końcu nadal żył, ale z drugiej gdyby zginął to czy wiele by się zmieniło. Jak na razie jego wpływ na świat i innych był znikomy. Gdyby los zesłał mu śmierć to chyba by tego nie żałował... Otrząsnął się z czarnych myśli, ale jednooka była w stanie dostrzec coś mrocznego w jego spojrzeniu, kiedy ruszył za nią.

zt?

Awatar użytkownika
Sheeba
Posty: 390
Gatunek: Lew afrykański
Płeć: Samica
Data urodzenia: 22 gru 2013
Specjalizacja:
medyk 2
Medyk 2
czyste łapy
Czyste łapy
Waleczność: 35
Zręczność: 55
Percepcja: 61
Kontakt:

#59

Post autor: Sheeba » 05 sty 2024, 22:09

Skinęła krótko głową, przyjmując do wiadomości to, co powiedział @Tamu. W głowie miała okropny mętlik, zdecydowanie nie była w stu procentach pewna, czy dobrze postąpiła, a od rozmaitych sprzecznych emocji aż się w niej gotowało. Jednakże już postanowiła i tego nie cofnie. Jakaś część jej osoby odczuwała z tego powodu pewną satysfakcję. Być może właśnie zrobiła to, co powinna. W końcu zemsta nie miałaby sensu, ani też zbyt dużych szans na powodzenie. Może i miała pełne prawo ukarać czarnogrzywego za ucieczkę, lecz czy mogłaby to uczynić, nie budząc podejrzeń pozostałych? Zresztą, Bractwo nie istniało, a sama przecież go nie odbuduje. Była świadoma tego, że skuszone wizją potęgi lwy nie poszłyby za kimś takim, jak ona. Poza tym, samiec po części miał rację - w pewnym sensie go rozumiała. Sama w podobnej sytuacji pewnie też by uciekła, wiedząc, iż nie miała zbyt wielkich szans, by uczciwie zawalczyć o swoją wolność. Zresztą, przecież sama uciekała w przeszłości. Tak, jak i niegdyś, wciąż uważała, że historia samca i jej własna są poniekąd podobne. I wciąż budziło to w niej mieszane uczucia.
Jednakże znalazł się w niej jakiś cichy, natrętny głosik powtarzający jej, że właśnie popełniła błąd. Pozwalała sobie na słabość i przez to być może narażała wszystkich wokół siebie. Miała dług u samej Śmierci, który powiększał się z każdym uratowanym przez nią istnieniem. Co będzie, jeśli wyrwie z jej paszczy tamtą lwicę? Czy nie sprawi to, że ci jej bliscy odczują w końcu skutki jej klątwy? Nie zostało ich zbyt wielu co prawda, ale martwiła się o Tunu. Być może zdołałaby na nowo te skutki odroczyć, przelewając krew czarnogrzywego. Mogłaby to zrobić tu i teraz, w końcu nie było tu świadków. Mogłaby zrzucić winę na tę tajemniczą Świątynię, twierdzić, że ich zaatakowano. Przecież nikt by jej nic nie udowodnił.
A jednak. Nie ruszyła się z miejsca. Zawahała się i teraz było już za późno.
Westchnęła ciężko, częściowo przez własne myśli, częściowo w reakcji na słowa Tamu. Nie rozumiał. Nic nie rozumiał. Nie miała jednak zamiaru mu tego tłumaczyć. Nie tu, nie teraz. Muszę się śpieszyć. Zrobić to jak najszybciej i wracać w góry. Wymyślić coś. Spłacić mój dług. Poprosić Tunu o pomoc...
Nie powiedziała ani słowa więcej, ruszyła w milczeniu ku grotom.

/zt.

Awatar użytkownika
Ignis
Posty: 709
Gatunek: Panthera Leo
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 10 sie 2018
Specjalizacja:
wojownik 3
Wojownik 3
Niezłomna wola
Potęga Przodków
Pierwotny Szał
Szarża
Kościana Skóra
Kościana skóra
rzemieślnik 3
Rzemieślnik 3
garbarz
Z jednej nici
recykling
Recykling
garbarz
Garbarz
garbarz
Bez dna
garbarz
Jubiler
garbarz
Złote łapy
zbrojmistrz
Zbrojmistrz
piromanta
Piromanta
Zdrowie: 100
Waleczność: 75
Zręczność: 70
Percepcja: 30
Kontakt:

#60

Post autor: Ignis » 14 mar 2024, 19:24

Ruszył przed siebie dobrze znaną już trasą, w końcu nie chciał, aby ktoś lub coś go za szybko wytropiło, dlatego niekoniecznie rzucając się w oczy, o ile w to w ogóle możliwe, nie szukał chorych na wściekliznę. Chociaż nie ukrywał, że chętnie by z kimś się pobił, ostatnio poczuł pewny brak odpowiedniego towarzystwa. Może po prostu za bardzo krążył myślami wokół śnieżynki? Wybierając ciekawsze konary i gałęzie z żelaznego drewna, uzupełniając gliniane naczynia kauczukiem, obcinając wiklinę oraz zabierając nieco miodu ruszył w głąb dżungli.

Złoże Żelaznego Drewna, Kauczuka, Wilkiny oraz Miodu
/+4 Żelazne Drewno, +2 Mistrz Zbieractwa
/+4 Kauczuk, +2 Mistrz Zbieractwa
/+4 Wiklina, +2 Mistrz Zbieractwa
/+1 Miód


/Zt.
► Pokaż Spoiler

Odpowiedz

Wróć do „Dżungla”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości