x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Krzewiasty Zagajnik
Regulamin forum
Nad Wodopojem zawisły ciężkie, deszczowe chmury, a rzęsiste opady i towarzyszące im podmuchy wiatru oczyszczają okolicę z zalegającego tu do niedawna smrodu i trucizn.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Nad Wodopojem zawisły ciężkie, deszczowe chmury, a rzęsiste opady i towarzyszące im podmuchy wiatru oczyszczają okolicę z zalegającego tu do niedawna smrodu i trucizn.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
- Moyo
- Posty: 209
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 22 mar 2017
- Waleczność: 65
- Zręczność: 45
- Percepcja: 40
- Kontakt:
Re: Krzewiasty Zagajnik
Czyżby się zawiesił? Co on przed chwilą robił. Przepraszam bardzo, ale co się właśnie stało? Rzeczywistość trochę mu się urwała i lew nie zauważył momentu w którym pojawiła sie Datura i ten gość. Ani momentu w którym wyszli. Westchnął i usiadł ciężko.
- Dama serca mego o zbrodnie niesłusznie oskarżona, zniknęła i obawiam się, że sprawka to dręczycieli naszych. - skrócił swoją wypowiedź. Po czym opuścił głowę... i ryknął z wściekłością.
- Winienem był to przewidzieć! W garść się wziąć już nadszedł czas. Czy cokolwiek któraś widziała z was? - spytał patrząc to na Shanteeroth to na Alexandrę z nadzieją. Mina mu jednak zrzędła, gdy żadna z lwic się nie odezwała.
- Przepraszam muszę iść. Miło było poznać waćpanny.- powiedział i niezwłocznie się oddalił
z/t
- Dama serca mego o zbrodnie niesłusznie oskarżona, zniknęła i obawiam się, że sprawka to dręczycieli naszych. - skrócił swoją wypowiedź. Po czym opuścił głowę... i ryknął z wściekłością.
- Winienem był to przewidzieć! W garść się wziąć już nadszedł czas. Czy cokolwiek któraś widziała z was? - spytał patrząc to na Shanteeroth to na Alexandrę z nadzieją. Mina mu jednak zrzędła, gdy żadna z lwic się nie odezwała.
- Przepraszam muszę iść. Miło było poznać waćpanny.- powiedział i niezwłocznie się oddalił
z/t
- Imari
- Posty: 89
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 17 maja 2016
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Samiec przemierzał ziemie i kierował się w stronę wielkiej skały. Tak jak matka mu mówiła i opowiadała. Nie czuł ekscytacji, chciał spotkać się z królem o którym była mowa. Nie miał pojęcia o powodzi i innych zmianach jakie tutaj nastały. Nie wiedział o tych ziemiach nic, poza tego co mu mówiła matka. Zrobiłem sobie przerwę i o świcie ruszyłem dalej do południa powinien dotrzeć do celu.
zt
zt
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Chal dotarł w końcu do terenu, który wręcz kipiał od zapachów zwierząt. tu mieściło się jakieś stado. Jeśli przodkowie prowadzili jego łapy we właściwy sposób, było to stado uzurpatorów tronu należnego Berghi. Musiał zacząć działać, ale w możliwie subtelny sposób. Nie chciał nikogo krzywdzić, po prostu wiedział, że jeśli jego nowa królowa nie obejmie rządów, Wódz spustoszy to miejsce tak jak jego dom, a na to pozwolić nie mógł. Wyczuwał obecność innych zwierząt w najbliższej okolicy, ale nie chciał wchodzić na ich terytorium bez najmniejszego pytania i zezwolenia. W tej chwili nie działał jako skrytobójca.
- Jeśli właściciele terenu na który zamierzam wkroczyć są obecni w tymże rewirze, wzywam ich do spełnienia strażniczego obowiązku, gdyż mym zamiarem nie jest łamać praw gościnności - krzyknął, a potem wydał z siebie przeciągły ryk. Głośniejszy niż ten wydawany przez zwykłe lwy, było to kolejne błogosławieństwo przodków jego otrzymał.
- Jeśli właściciele terenu na który zamierzam wkroczyć są obecni w tymże rewirze, wzywam ich do spełnienia strażniczego obowiązku, gdyż mym zamiarem nie jest łamać praw gościnności - krzyknął, a potem wydał z siebie przeciągły ryk. Głośniejszy niż ten wydawany przez zwykłe lwy, było to kolejne błogosławieństwo przodków jego otrzymał.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Idąc od strony legowiska hien Tib bez problemu dostrzegł intruza. Idąc w jego kierunku kanclerz rozejrzał się w poszukiwaniu znaków, które zdradziły by, że obcy nie jest tutaj sam. Jak na razie nic na to nie wskazywało, więc brązowogrzywy nie widział powodu by wzywać dodatkowe wsparcie. Zbliżając się do lwa, Tib posłał mu szeroki, przyjacielski uśmiech, po czym z tym samym wyrazem pyska zatrzymał się tuz przed nim.
-Witaj mein Freund- rzekł, wykonując przy tym delikatne skinienie łbem.
- Zgaduję, że chciałeś z kimś porozmawiać,ja?-zapytał delikatnie unosząc przy tym prawą brew- swoją drogą winszuję całkiem niezłego ryku- dodał z uznaniem.
-Witaj mein Freund- rzekł, wykonując przy tym delikatne skinienie łbem.
- Zgaduję, że chciałeś z kimś porozmawiać,ja?-zapytał delikatnie unosząc przy tym prawą brew- swoją drogą winszuję całkiem niezłego ryku- dodał z uznaniem.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Strażnik odpowiedział na jego wezwanie zadziwiająco szybko. Wyglądało na to, że nie zaniedbali kwestii bezpieczeństwa swoich terenów. Jeśli taka ostrożność szła w parze z liczną armią, będą mieć problemy. Chal liczył co prawda na dyplomatyczne rozwiązanie tej kwestii, ale w ostateczności nie zawacha się przed przemocą. Mściciel znał się na swojej robocie, jeśli przeciwnicy okażą się zbyt mocni odnajdzie Kompanię Kłów, miał czym im zapłacić. Teraz musiał się jednak skupić na rozmowie. Odwzajemnił kiwnięcie łbem, a malunki oplatające jego ciało zalśniły tworząc bajeczne wzory. Dzień w którym wieczna farba pokryła mu grzbiet będzie pamiętał do dzisiaj. Był wtedy taki młody i dumny z tego wyróżnienia. Był najmłodszym Aspektem w historii ich stada, a także oststnim i tym który doprowadził je do upadku. Samiec odgonił czarne myśli i uśmiechnął się.
- W rzeczy samej, nie chciałem wkraczać na teren stadny bez pozwolenia. Zgaduję iż mam do czynienia ze strażnikiem tych ziem. Miło mi poznać - mruknął, a komplement dotyczący ryku, skwitował szerszym uśmiechem i delikatnym ukłonem.
- Pozwolisz, że przejdę od razu do rzeczy. Zbyt wiele na świecie jest kłamstwa i manipulacji, by mitrężyć cenne chwile na pogaduszki. Jestem Chalzrarrug, syn Telzarraga, Były Archont Królestwa Szepczących Traw, Wielki Czempion, Mściciel Przodków, Aspekt Życia, tymczasowy doradca królowej Berghi, która ma równie dużo tytułów, więc pozwolę je sobie ominąć. Wedle jej relacji tron tej ziemi został jej bezprawnie odebrany, a ja zawsze staję po stronie prawa. Nie zrozum mnie jednak źle, nie chcę tracić czasu na dyskusję czy tak jest czy też nie. Przybywam by zawrzeć porozumienie i ostrzec was przed zagrożeniem, z którym poradzimy sobie tylko razem - mówił cicho, ale spokojnie, a porywające go tatuaże zdawały się tańczyć w rytm jego słów.
- Pytaj śmiało o co chcesz, zależy mi na otwartej wymienie zdań.
- W rzeczy samej, nie chciałem wkraczać na teren stadny bez pozwolenia. Zgaduję iż mam do czynienia ze strażnikiem tych ziem. Miło mi poznać - mruknął, a komplement dotyczący ryku, skwitował szerszym uśmiechem i delikatnym ukłonem.
- Pozwolisz, że przejdę od razu do rzeczy. Zbyt wiele na świecie jest kłamstwa i manipulacji, by mitrężyć cenne chwile na pogaduszki. Jestem Chalzrarrug, syn Telzarraga, Były Archont Królestwa Szepczących Traw, Wielki Czempion, Mściciel Przodków, Aspekt Życia, tymczasowy doradca królowej Berghi, która ma równie dużo tytułów, więc pozwolę je sobie ominąć. Wedle jej relacji tron tej ziemi został jej bezprawnie odebrany, a ja zawsze staję po stronie prawa. Nie zrozum mnie jednak źle, nie chcę tracić czasu na dyskusję czy tak jest czy też nie. Przybywam by zawrzeć porozumienie i ostrzec was przed zagrożeniem, z którym poradzimy sobie tylko razem - mówił cicho, ale spokojnie, a porywające go tatuaże zdawały się tańczyć w rytm jego słów.
- Pytaj śmiało o co chcesz, zależy mi na otwartej wymienie zdań.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
-I mnie również- odparł odwzajemniając przy tym ukłon. No cóż, przynajmniej miło się zaczęło.
-W takim razie mam zaszczyt powitać Cię na Lwiej Ziemi Chalzrarrugu, syn Telzarraga, ja nazywam się Tib i obecnie sprawuję funkcję Kanclerza Lwiej Ziemi - rzekł oficjalnym tonem, po czym wysłuchał dalszych słów lwa. Na wzmiankę o królowej Berghi kanclerz nieco uniósł brwi. No proszę, widać uzurpatorka wzięła sobie to całkiem na serio. Pomimo, że z chęcią przerwałby mu już w tym momencie jednak postanowił wytrzymać do końca. Przynajmniej lew podzielał zdanie Tiba co do współpracy, jednak obecność Berghi nieco komplikowała sprawę.
-Cóż, zgaduję, że mówisz o Wodzu i jego sługusach, prawda? – zapytał pozwalając sobie przy tym na delikatny uśmiech.
-Tak się składa, że moi zwiadowcy ustalili tożsamość znacznej części jego współpracowników a pierwsze patrole już przeczesują Lwią Ziemię w poszukiwaniu spiskowców. Niemniej uważam, że razem na pewno będziemy silniejsi a dodatkowo wszelka pomoc będzie mile widziana- powiedział uśmiechając się przy tym szeroko.
-Tak miałby jedno pytanie. Otóż, użyłeś stwierdzenia królowa Berghi i obawiam się, że któreś z nas mogło paść ofiarą straszliwej manipulacji. Mógłbyś mi powiedzieć, jak twoja królowa uzasadniała swoje prawa do tronu, bo być może to ja tkwię w błędzie? -zapytał tonem sugerującym jakby brązowogrzywy rzeczywiście był zdolny do refleksji i ponownego przemyślenia sprawy.
-W takim razie mam zaszczyt powitać Cię na Lwiej Ziemi Chalzrarrugu, syn Telzarraga, ja nazywam się Tib i obecnie sprawuję funkcję Kanclerza Lwiej Ziemi - rzekł oficjalnym tonem, po czym wysłuchał dalszych słów lwa. Na wzmiankę o królowej Berghi kanclerz nieco uniósł brwi. No proszę, widać uzurpatorka wzięła sobie to całkiem na serio. Pomimo, że z chęcią przerwałby mu już w tym momencie jednak postanowił wytrzymać do końca. Przynajmniej lew podzielał zdanie Tiba co do współpracy, jednak obecność Berghi nieco komplikowała sprawę.
-Cóż, zgaduję, że mówisz o Wodzu i jego sługusach, prawda? – zapytał pozwalając sobie przy tym na delikatny uśmiech.
-Tak się składa, że moi zwiadowcy ustalili tożsamość znacznej części jego współpracowników a pierwsze patrole już przeczesują Lwią Ziemię w poszukiwaniu spiskowców. Niemniej uważam, że razem na pewno będziemy silniejsi a dodatkowo wszelka pomoc będzie mile widziana- powiedział uśmiechając się przy tym szeroko.
-Tak miałby jedno pytanie. Otóż, użyłeś stwierdzenia królowa Berghi i obawiam się, że któreś z nas mogło paść ofiarą straszliwej manipulacji. Mógłbyś mi powiedzieć, jak twoja królowa uzasadniała swoje prawa do tronu, bo być może to ja tkwię w błędzie? -zapytał tonem sugerującym jakby brązowogrzywy rzeczywiście był zdolny do refleksji i ponownego przemyślenia sprawy.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Znakomicie, a więc miał do czynienia z kimś decyzyjnym i bardzo wpływowym, to mogło wiele ułatwić. Czuł, że akurat z tym lwem będzie mógł się dogadać. Z niemałą dozą zdziwienia zauważył, że samiec wie już o Wodzu. Oczywiście niewiele, ale lepszy jakiś początek niż żaden.
- Owszem mówię o Wodzu i z całym szacunkiem, żadne patrole nie pomogą. Moja ojczyzna była zamieszkana przez stado, z którym nic nie mogło się równać. Mieliśmy szamanów potrafiących zmienić nieurodzajną ziemię w pole soczystej trawy, małpich rzemieślników o dotyku delikatnym jak poranna bryza i piękną, sprawiedliwą księżniczkę, ktorej miałem pilnować. Wiesz co znajduje się tam teraz? Czarna pustynia, pełna kości wymordowanych zwierząt, jestem ostatnim ocalałym. Wódz, po wieki przeklęte jego imię, nie jest zwykłym rozbójnikiem czy tępym, agresywnym lwem, który lubi zniszczenie. To geniusz, nigdy nie spotkałem sprytniejszego osobnika. Można myśleć, że popełnił błąd, ale w rzeczywistości to tylko element jego planu. Jeśli złapiecie jego sługusa, to znaczy że tak miało być. Może jest zarażony, a może ma odwrócić uwagę, podać fałszywe dane. Walcząc z tym czarnym wcieleniem zła, trzeba być gotowym na wszytko -Chal rozkręcił się, a wspomnienia zalały go jak woda przepływająca przez zerwaną tamę. Malunki na jego ciele zdawały się zmieniać kolor na głębszy, z czerwonawym zabarwieniem. Dopiero po nabraniu kilku oddechów udało mu się uspokoić.
- Wybacz, Wódz odebrał mi wszytko i to była moja wina. Wszyscy zginęli... Ja nie mogę pozwolić by to się stało znów... Po prostu nie mogę.... Widziałeś kiedyś zmasakrowane lwiątka Kanclerzu, albo płonącego żywcem lamparta? To dla kogo teraz pracujemy nie ma w tej chwili znaczenia. Ja mogę uważać Berghi za prawowitą władczynię okolicy, ty nie, ale jeśli nie powstrzymamy Wodza, nie będzie żadnej okolicy którą można władać.
- Owszem mówię o Wodzu i z całym szacunkiem, żadne patrole nie pomogą. Moja ojczyzna była zamieszkana przez stado, z którym nic nie mogło się równać. Mieliśmy szamanów potrafiących zmienić nieurodzajną ziemię w pole soczystej trawy, małpich rzemieślników o dotyku delikatnym jak poranna bryza i piękną, sprawiedliwą księżniczkę, ktorej miałem pilnować. Wiesz co znajduje się tam teraz? Czarna pustynia, pełna kości wymordowanych zwierząt, jestem ostatnim ocalałym. Wódz, po wieki przeklęte jego imię, nie jest zwykłym rozbójnikiem czy tępym, agresywnym lwem, który lubi zniszczenie. To geniusz, nigdy nie spotkałem sprytniejszego osobnika. Można myśleć, że popełnił błąd, ale w rzeczywistości to tylko element jego planu. Jeśli złapiecie jego sługusa, to znaczy że tak miało być. Może jest zarażony, a może ma odwrócić uwagę, podać fałszywe dane. Walcząc z tym czarnym wcieleniem zła, trzeba być gotowym na wszytko -Chal rozkręcił się, a wspomnienia zalały go jak woda przepływająca przez zerwaną tamę. Malunki na jego ciele zdawały się zmieniać kolor na głębszy, z czerwonawym zabarwieniem. Dopiero po nabraniu kilku oddechów udało mu się uspokoić.
- Wybacz, Wódz odebrał mi wszytko i to była moja wina. Wszyscy zginęli... Ja nie mogę pozwolić by to się stało znów... Po prostu nie mogę.... Widziałeś kiedyś zmasakrowane lwiątka Kanclerzu, albo płonącego żywcem lamparta? To dla kogo teraz pracujemy nie ma w tej chwili znaczenia. Ja mogę uważać Berghi za prawowitą władczynię okolicy, ty nie, ale jeśli nie powstrzymamy Wodza, nie będzie żadnej okolicy którą można władać.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Z opisu lwa wynikało, że rzeczywiście znaleźli się w dość nieciekawej sytacji. Nadzieję Tibowi dawał fakt, że Chal mówi to wszystko pod wpływem emocji a w takim stanie ma się skłonność do wyolbrzymiania. Niemniej, jego słowa należało traktować poważnie. Kanclerzowi nie umknął fakt, że malunki na ciele samca zaczynają przybierać intensywniejszą barwe. A może to tylko złudzenie?
-Widziałem zmasakrowane ciało swojej partnerki i wielu dzieciaków które osobiście szkoliłem. Widziałem także rozszarpane zwłoki swoich najbliższych przyjaciół, których znałem przez większość mojego życia- powiedział, spoglądając Chalowi prosto w ślepia i jednocześnie starając się powstrzymać napływającą do okał łzę.
-Rozumiem, że nie będzie to łatwe zadanie, ale jest jeszcze jeden problem, a mianowicie Berghi. Okłamała cię, co prawda ma związek z rodziną królewską, ale jest córką Skazy- lwa który podstępem zamordował swojego brata Mufasę by zdobyć koronę. Co więcej niedługo na tronie Lwiej Ziemi zasiądzie prawnuczka Mufasy- Narie, która zgodnie z naszym prawem jest prawowitą następczynią tronu- powiedział z zainteresowaniem wpatrując się w oblicze swojego rozmówcy. Oczywiście Kanclerz ani na chwilę nie zrywał kontaktu wzrokowego, by dać lwu do zrozumienia, że jest z nim w tym momencie stuprocentowo szczery.
-Tak się składa, że spotkałem ostatnio Berghi na Lwiej Skale i zamieniłem z nią kilka słów, przy czym twoja królowa jasno dała mi do zrozumienia, że zabije każdego kto stanie jej na drodze do władzy i nie przeszkadza jej, że ucierpią przy tym niewinni w tym samice i dzieci. Powiedz mi więc, w czym jest ona lepsza od Wodza, którego tak bardzo nienawidzisz i czy służąc jej nie staniesz się tym samym co obecnie z taką determinacją pragniesz zniszczyć? Tak więc powiedz mi, dlaczego miałbym się dogadywać z kimś kto przy najbliższej sposobności wymorduje wszystkich których kocham? – zapytał przypatrując się uważnie lwu.
-Wczuj się we mnie i powiedz mi proszę czym dla mnie różni się Wódz od Berghi, bo z tego co się orientuję to każde z nich chce zabić lub zniewolić moją rodzinę.
-Widziałem zmasakrowane ciało swojej partnerki i wielu dzieciaków które osobiście szkoliłem. Widziałem także rozszarpane zwłoki swoich najbliższych przyjaciół, których znałem przez większość mojego życia- powiedział, spoglądając Chalowi prosto w ślepia i jednocześnie starając się powstrzymać napływającą do okał łzę.
-Rozumiem, że nie będzie to łatwe zadanie, ale jest jeszcze jeden problem, a mianowicie Berghi. Okłamała cię, co prawda ma związek z rodziną królewską, ale jest córką Skazy- lwa który podstępem zamordował swojego brata Mufasę by zdobyć koronę. Co więcej niedługo na tronie Lwiej Ziemi zasiądzie prawnuczka Mufasy- Narie, która zgodnie z naszym prawem jest prawowitą następczynią tronu- powiedział z zainteresowaniem wpatrując się w oblicze swojego rozmówcy. Oczywiście Kanclerz ani na chwilę nie zrywał kontaktu wzrokowego, by dać lwu do zrozumienia, że jest z nim w tym momencie stuprocentowo szczery.
-Tak się składa, że spotkałem ostatnio Berghi na Lwiej Skale i zamieniłem z nią kilka słów, przy czym twoja królowa jasno dała mi do zrozumienia, że zabije każdego kto stanie jej na drodze do władzy i nie przeszkadza jej, że ucierpią przy tym niewinni w tym samice i dzieci. Powiedz mi więc, w czym jest ona lepsza od Wodza, którego tak bardzo nienawidzisz i czy służąc jej nie staniesz się tym samym co obecnie z taką determinacją pragniesz zniszczyć? Tak więc powiedz mi, dlaczego miałbym się dogadywać z kimś kto przy najbliższej sposobności wymorduje wszystkich których kocham? – zapytał przypatrując się uważnie lwu.
-Wczuj się we mnie i powiedz mi proszę czym dla mnie różni się Wódz od Berghi, bo z tego co się orientuję to każde z nich chce zabić lub zniewolić moją rodzinę.
- Imari
- Posty: 89
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 17 maja 2016
- Zdrowie: 0
- Waleczność: 60
- Zręczność: 60
- Percepcja: 30
- Kontakt:
Samiec wrócił na lwia skałę ale nie dane mu było odpocząć. Usłyszał z oddali ryk. Zastrzygł lekko uchem i postanowił tam się udać. potruchtał tam i był później niż Tib. nie słyszał o czym rozmawiają. Lekko niepewnie podszedł i stanął ze dwa kroki za Tibem. Uszy miął położone po sobie ale mimo to nie dawał symptomów strachu. Chciał się odezwać nawet otworzył pysk ale on tutaj jest nisko w hierarchii. nie będzie się wtrącać.
- Mistrz Gry
- Posty: 2882
- Kontakt:
Chal z powagą wysłuchał odpowiedzi swojego rozmówcy. Nigdy, przenigdy nie ignorował tego co drugie zwierzę ma do powiedzenia. Zamykanie się w bańce własnych przekonań było tak taktycznym jak i moralnym błędem. Poniekąd ucieszył go fakt, że Tib również zaznał okropieństw wojny. Nie dlatego, że komukolwiek tego życzył, a dlatego, że z doświadczonymi przez życie osobnikami łatwiej się pertraktowało. Skinął łbem na znak zrozumienia. Wiedział, że mają ze sobą sporo wspólnego. Różnica była taka, że Kanclerz miał jeszcze jakieś stado i innych bliskich, a Chal już nie. Następne słowa samca, całkowicie go jednak zaskoczyły. Aspekt poczuł jak krew tężeje mu w żyłach, czy to możliwie że przodkowie nie wykryli kłamstwa Berghi, w końcu Wodzowi też się udała ta sztuka. Trudno mu było w to uwierzyć, ale nie mógł wykluczyć tej opcji.
- To zmienia wiele. Nigdy nie wystąpię przeciw prawowitej władzy. Teraz mam jednak jedynie twe słowo przeciwko jej. Masz jednak moje słowo, że niezależnie od tego co mówiła Berghi nikt tu nie zginie, a na pewno nie niewinni. Mamy wspólnego, ważniejszego wroga. I nigdy, przenigdy nie porównuj nikogo do Wodza. Żadna żywa istota na to nie zasługuje. Być może Berghi mówiła to w przypływie emocji, teraz nie mam czasu tego roztrząsać. Zawrzyjmy tymczasowy sojusz, po którego zakończeniu omówimy pokojowo tę kwestię, proszę o tylko tyle - pochłonięty przemową Chal ledwo zwrócił uwagę na nowo przybyłego, gdyby był dla niego ważny przodkowie daliby mu znać.
- To zmienia wiele. Nigdy nie wystąpię przeciw prawowitej władzy. Teraz mam jednak jedynie twe słowo przeciwko jej. Masz jednak moje słowo, że niezależnie od tego co mówiła Berghi nikt tu nie zginie, a na pewno nie niewinni. Mamy wspólnego, ważniejszego wroga. I nigdy, przenigdy nie porównuj nikogo do Wodza. Żadna żywa istota na to nie zasługuje. Być może Berghi mówiła to w przypływie emocji, teraz nie mam czasu tego roztrząsać. Zawrzyjmy tymczasowy sojusz, po którego zakończeniu omówimy pokojowo tę kwestię, proszę o tylko tyle - pochłonięty przemową Chal ledwo zwrócił uwagę na nowo przybyłego, gdyby był dla niego ważny przodkowie daliby mu znać.
"Nie należy martwić się tym jak wolno idzie wątek, należy cieszyć się tym jak ciekawie rozwija się fabuła"
Lista NPC
Lista NPC
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości