x
Newsy
- 07.04.2024
- Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
- 06.04.2024
- Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
- 07.03.2024
- Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
- 04.02.2024
- Postacią Miesiąca został Tauro
- 31.01.2024
- Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
- Aktualności fabularne
- > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
- Przewrót na Lwiej Ziemi
- > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
- Gniew Przodków
- > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
- Epidemia w dżungli
- > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
- Szkarłatne Grzywy
- > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Poszukiwania
Stada
Lwia Ziemia przywódcy: Khalie, Ushindi
Pazury Północy przywódca: Umahiri
Szkarłatne Grzywy przywódca: Ragir, Sigrun
Złota zatoczka
Regulamin forum
Kary i negatywne efekty
Kary i negatywne efekty
- Postać może złapać chorobę lub przypadkiem wejść na niebezpieczne grzęzawisko.
- Tamu
- Posty: 163
- Gatunek: Lew
- Data urodzenia: 21 cze 2017
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Młoda w końcu poszła po rozum do łba i oddaliła się od zagrożenia. Problem tkwił w tym, że został teraz sam na sam, z niebezpieczną, agresywną lwicą. Trudno było ocenić jak zareaguje, więc musiał mieć się na baczności. Otwarta walka nie wchodziła w grę chyba że jako ostateczność, rzucenie się do ucieczki pewnie też by nie zadziałało. Poza tym za słabo znał okolicę. Najlepszym rozwiązaniem było złagodzić sytuację i przede wszystkim nie rozgniewać białej. Tamu schował pazury i spuścił wzrok na znak że bicie się jest ostatnią rzeczą na jaką ma ochotę. Wycofał się parę kroków, cały czas mając się na baczności.
- Przepraszam jeśli naruszyłem jakiś teren, nie miałem zamiaru. Czy mógłbym też odejść? Raz dwa i mnie nie ma - szepnął siląc się na spokojny głos. Miał wrażenie, że tak proste rozwiązanie nie przejdzie, ale musiał chociaż spróbować.
- Przepraszam jeśli naruszyłem jakiś teren, nie miałem zamiaru. Czy mógłbym też odejść? Raz dwa i mnie nie ma - szepnął siląc się na spokojny głos. Miał wrażenie, że tak proste rozwiązanie nie przejdzie, ale musiał chociaż spróbować.
- Enasalin
- Nowicjusz

- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Fuknęła nosem w odpowiedzi na zniknięcie tej gówniary. I dobrze, rzekła do siebie posępnie, opamiętała się w sam raz jak już miała przystąpić do ataku. I jakoś jej to nie ruszało, że młode i głupie, jak się nie ma stada które by Cię pilnowało, to się nie jest tak nierozsądnym i pcha się gdzie łapy poniosą, jeszcze żeby reagowała na ostrzeżenia to nie, tępa jak dupa pawiana.
No dobra.
Mruknęła do siebie, zwracając swój łeb ku samcowi. Nie wyglądał na jakiegoś niedożywionego, taki trochę jakiś nijaki się mimo wszystko wydawał. A ponieważ Enasalin była już delikatnie mówiąc podbuzowana, przyjemnej przyszłości mu nie wróżyła.
- Nie mógłbyś.
Łypnęła na niego okiem.
- Ale masz szczęście. Mój bóg patrzy przychylnym okiem, kiedy jego wysłannikom jest okazywany szacunek i posłuszeństwo.
Uśmiechnęła się, ale nie tak jak to uśmiechałyby się nastolatki, kiedy przystojniaczek do nich zagaduje. Enasalin uśmiechała się tak, że normalna osoba na te widok pierzchłaby gdzie pieprz rośnie. Uśmiechem bliższym psychopaty niż mogłoby się wydawać.
- Ale mój Pan nie lubi marnotrawstwa, zatem słusznym byłoby według jego woli uczynić Cię moim niewolnikiem. Dla kogoś takiego jak ty, który błąkał się bez celu, to będzie jak nowe życie.
Rzuciła prosto z mostu, postępując przed nim parę kroków. Enasalin już postanowiła, w imię Seta oczywiście. Czy to się młodzieńcowi podoba czy nie, lwica doprowadzi do jego poddaństwa jej woli słowem, lub siłą.
Chociaż wolałaby siłą. Inaczej nie byłoby zabawy.
No dobra.
Mruknęła do siebie, zwracając swój łeb ku samcowi. Nie wyglądał na jakiegoś niedożywionego, taki trochę jakiś nijaki się mimo wszystko wydawał. A ponieważ Enasalin była już delikatnie mówiąc podbuzowana, przyjemnej przyszłości mu nie wróżyła.
- Nie mógłbyś.
Łypnęła na niego okiem.
- Ale masz szczęście. Mój bóg patrzy przychylnym okiem, kiedy jego wysłannikom jest okazywany szacunek i posłuszeństwo.
Uśmiechnęła się, ale nie tak jak to uśmiechałyby się nastolatki, kiedy przystojniaczek do nich zagaduje. Enasalin uśmiechała się tak, że normalna osoba na te widok pierzchłaby gdzie pieprz rośnie. Uśmiechem bliższym psychopaty niż mogłoby się wydawać.
- Ale mój Pan nie lubi marnotrawstwa, zatem słusznym byłoby według jego woli uczynić Cię moim niewolnikiem. Dla kogoś takiego jak ty, który błąkał się bez celu, to będzie jak nowe życie.
Rzuciła prosto z mostu, postępując przed nim parę kroków. Enasalin już postanowiła, w imię Seta oczywiście. Czy to się młodzieńcowi podoba czy nie, lwica doprowadzi do jego poddaństwa jej woli słowem, lub siłą.
Chociaż wolałaby siłą. Inaczej nie byłoby zabawy.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Tamu
- Posty: 163
- Gatunek: Lew
- Data urodzenia: 21 cze 2017
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Zgodnie z przewidywaniami prosta metoda spaliła na panewce. Chociaż to byłoby za proste gdyby lwica po prostu pozwoliła mu odejść. Tamu nauczył się już, że życie można określić wieloma epitetami, ale na pewno nie słowem "proste". Jeśli coś szło zbyt gładko było równocześnie podejrzane. Chociaż wcale by się nie obraził, gdyby choć raz natrafił na wyjątek od tej zasady. Wbrew temu co mówiła jednak nie zanosiło się na to żeby miał szczęście. Młody zadrżał lekko ze zdenerwowania. Kiedy do rozmowy wchodził jakiś bóg, robiło się niebezpiecznie. Nie rozumiał dlaczego, ale w imię wyższej siły zwierzęta potrafiły być jeszcze bardziej okrutne niż zwykle. Już miał odpowiedzieć, że największą przychylnością byłoby puścić go wolno, ale następne słowa lwicy nieco go zszokowały. Zaskoczony podniósł na nią wzrok i zamarł widząc jej przerażający uśmiech. I po co w ogóle się tu pakował. Teraz jego rozmówczyni zobaczyła go w roli swojego niewolnika. Spotkał się z historiami o takich, ale nigdy nie spotkał żadnego. Byli przecież zupełnym przeciwieństwem umiłowanej przez niego samotności i wolności.
- Że co? - wyrwało mu się za nim zdążył zapanować nad językiem. To było nierozsądne, nie chciał bardziej zdenerwować lwicy.
- Wybacz... Rozumiem, że jest to propozycja nie do odrzucenia - spuścił ponownie wzrok i mruknął. Nie podobała mu się wizja zostawania czyimkolwiek niewolnikiem, ale póki co nie miał zbytniego wyboru. Od wolności bardziej cenił swoje życie. Chociaż wolałby uciec. Rozejrzał się na boki czy przypadkiem jakimś cudem przodkowie nie zesłali mu dogodnej drogi na zwianie, ale niestety nie. Chyba będzie musiał tymczasowo przystać na tę "propozycję", no chyba że lwica straci czujność na moment. Przesunął się lekko w bok i obrócił by stanąć pod korzystniejszym kątem do ucieczki. Niech się wygada może uda mu się zwiać.
- A jeśli można wiedzieć jaki bóg chce obdarować nowym życiem taką nic nie znaczącą osobę jak ja? - zapytał potulnie. Nic go to nie obchodziło, ale lepiej żeby lwica gadała niż go atakowała.
- Że co? - wyrwało mu się za nim zdążył zapanować nad językiem. To było nierozsądne, nie chciał bardziej zdenerwować lwicy.
- Wybacz... Rozumiem, że jest to propozycja nie do odrzucenia - spuścił ponownie wzrok i mruknął. Nie podobała mu się wizja zostawania czyimkolwiek niewolnikiem, ale póki co nie miał zbytniego wyboru. Od wolności bardziej cenił swoje życie. Chociaż wolałby uciec. Rozejrzał się na boki czy przypadkiem jakimś cudem przodkowie nie zesłali mu dogodnej drogi na zwianie, ale niestety nie. Chyba będzie musiał tymczasowo przystać na tę "propozycję", no chyba że lwica straci czujność na moment. Przesunął się lekko w bok i obrócił by stanąć pod korzystniejszym kątem do ucieczki. Niech się wygada może uda mu się zwiać.
- A jeśli można wiedzieć jaki bóg chce obdarować nowym życiem taką nic nie znaczącą osobę jak ja? - zapytał potulnie. Nic go to nie obchodziło, ale lepiej żeby lwica gadała niż go atakowała.
- Enasalin
- Nowicjusz

- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
- Nie jest.
Łypnęła na niego okiem. Głupi nie był, nie aż tak. Domyślała się, że prędzej czy później będą problemy i będzie musiała użyć siły... ale nie ma co się spieszyć z tym, prawda? No, chyba, że ten czarnogrzywy lew zdecydowanie ją wkurwi zanim do czegokolwiek dojdzie, wtedy raczej po prostu zrobi z nim to co mogłaby zrobić z każdym w tej sytuacji, czyli zaatakować.
Zmarszczyła brwi na jego pytanie. Zagadać ją chce? Niedopuszczalne. Niewolnicy przecież się nie odzywają nieproszeni.
- Żaden. A teraz pójdziesz przodem, w stronę gór, tych o tam za tym Kilimandżaro.
Wskazała brodą kierunek, w którym powinni się udać.
- Tylko żwawo i bez kręcenia się. Jeżeli się odezwiesz bez potrzeby, albo gorzej - zaczniesz kombinować, to zaatakuję bez ostrzeżenia. Jeżeli spróbujesz uciec to i tak Cie wytropię, choćby miało mi to zająć lata.
Wyjaśniła pokrótce, uśmiechając się doń serdecznie, przynajmniej przez krótki moment. A potem ustąpiła mu drogi, żeby mógł pójść przodem. Zamierzała iść równiusieńko za nim.
Łypnęła na niego okiem. Głupi nie był, nie aż tak. Domyślała się, że prędzej czy później będą problemy i będzie musiała użyć siły... ale nie ma co się spieszyć z tym, prawda? No, chyba, że ten czarnogrzywy lew zdecydowanie ją wkurwi zanim do czegokolwiek dojdzie, wtedy raczej po prostu zrobi z nim to co mogłaby zrobić z każdym w tej sytuacji, czyli zaatakować.
Zmarszczyła brwi na jego pytanie. Zagadać ją chce? Niedopuszczalne. Niewolnicy przecież się nie odzywają nieproszeni.
- Żaden. A teraz pójdziesz przodem, w stronę gór, tych o tam za tym Kilimandżaro.
Wskazała brodą kierunek, w którym powinni się udać.
- Tylko żwawo i bez kręcenia się. Jeżeli się odezwiesz bez potrzeby, albo gorzej - zaczniesz kombinować, to zaatakuję bez ostrzeżenia. Jeżeli spróbujesz uciec to i tak Cie wytropię, choćby miało mi to zająć lata.
Wyjaśniła pokrótce, uśmiechając się doń serdecznie, przynajmniej przez krótki moment. A potem ustąpiła mu drogi, żeby mógł pójść przodem. Zamierzała iść równiusieńko za nim.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Tamu
- Posty: 163
- Gatunek: Lew
- Data urodzenia: 21 cze 2017
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 30
- Zręczność: 60
- Percepcja: 60
- Kontakt:
Chyba był za mało przekonujący. A trzeba było się nie wystrzegać kontaktów społecznych to może by potrafił ją skuteczniej zagadać. Tamu westchnął cicho i skinął łbem na znak tego, że rozumie. Ta sytuacja w ogóle mu się nie podobała, ale przynajmniej nie stanowiła bezpośredniego zagrożenia dla jego życia. Przyjemniej póki się słuchał tej lwicy. Młody wiedział, że czasem ocalenie skóry wiąże się z różnymi problemami i był na to gotowy. Póki co będzie posłuszny, a kiedy nadarzy się lepsza okazja albo lwica straci czujność, wtedy to co innego. Poza tym szli na północ, a w tamtejszym terenie orientował się lepiej. Spokojnie w końcu ucieknie. Tak jak zawsze mu się to udawało. Potulnie przeszedł koło lwicy i ruszył w stronę gór.
ZT
ZT
- Enasalin
- Nowicjusz

- Posty: 958
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 11 lip 2015
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 66
- Zręczność: 56
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Ruszyła za nim.
zt.
zt.
Daddy looking at me
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
Will I ever be free?
Have I crossed the line?
Mother looking at me
Tell me what do you see?
Yes, I've lost my mind
Od faleczki I Od ragirkowej I Od maerki
I Od ragirkowej I Od gunterkowej
I Encia
- Ventruma
- Strażniczka

- Posty: 609
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samica
- Data urodzenia: 10 kwie 2018
- Specjalizacja:
- Zdrowie: 100
- Waleczność: 60
- Zręczność: 62
- Percepcja: 30
- Kontakt:
-O tu! Pat...rzcie? Gdzie oni są? Przysięgam, że tu byli! Musisz mi wierzyć! Zobacz! Jest tu ciągle ich zapach! Kierują się w tamtą stronę!- Powiedziała pokazując w stronę gór.- Sam możesz zobaczyć, że ten zapach ciągle tu jest!
- Tib
- Posty: 1323
- Gatunek: lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 24 paź 2014
- Specjalizacja:

- Zdrowie: 100
- Waleczność: 71
- Zręczność: 51
- Percepcja: 35
- Kontakt:
Tib wyłonił się z zarośli i zatrzymał się tuz obok lwiczki po czym rozejrzał się uważnie. Oprócz ich trójki w okolicy nie było innych osobników, a przynajmniej wszystko wskazywało.
Kanclerz spojrzał na Ven, po czym westchnął cicho. Kiedy brązowa skończyła mówić, Tib zaczął węszyć i faktycznie udało mu się wyłapać czyjąś woń. W pierwszej chwili wydała mu się znajoma, ale w tym momencie nie potrafił przypisać jej do konkretnej osoby. Jedno było pewne, młoda nie kłamała.
-Wychodzi na to, że się spóźniliśmy- rzekł wyraźnie zawiedziony.
-W każdym razie byłaś bardzo dzielna- pochwalił małą posyłając jej przy tym miły uśmiech.
-Obawiam się, że nie możemy ruszyć w kierunku gór. Jakiś czas temu w tamtych okolicach ktoś wyrżnął w pień większość lwioziemskich gwardzistów. Taka wyprawa byłaby samobójstwem- powiedział spoglądając prosto w ślepia Ven.
-Powinniśmy się stąd wynosić i to jak najszybciej- dodał, zerkając jeszcze w kierunku Thana.
Kanclerz spojrzał na Ven, po czym westchnął cicho. Kiedy brązowa skończyła mówić, Tib zaczął węszyć i faktycznie udało mu się wyłapać czyjąś woń. W pierwszej chwili wydała mu się znajoma, ale w tym momencie nie potrafił przypisać jej do konkretnej osoby. Jedno było pewne, młoda nie kłamała.
-Wychodzi na to, że się spóźniliśmy- rzekł wyraźnie zawiedziony.
-W każdym razie byłaś bardzo dzielna- pochwalił małą posyłając jej przy tym miły uśmiech.
-Obawiam się, że nie możemy ruszyć w kierunku gór. Jakiś czas temu w tamtych okolicach ktoś wyrżnął w pień większość lwioziemskich gwardzistów. Taka wyprawa byłaby samobójstwem- powiedział spoglądając prosto w ślepia Ven.
-Powinniśmy się stąd wynosić i to jak najszybciej- dodał, zerkając jeszcze w kierunku Thana.
- Thanatos
- Posty: 513
- Gatunek: Lew
- Płeć: Samiec
- Data urodzenia: 15 paź 2015
- Waleczność: 70
- Zręczność: 50
- Percepcja: 34
- Kontakt:
Than wysłuchał wszystkiego co powiedziała młoda i Tib. - Hmm... zaczyna być coraz ciekawiej.
Tak lepiej nie idźmy w tamtym kierunku. Mogłoby to się dla nas źle skończyć. Myślę, że z tego lwa nic nie zostanie. - dodał z poważną miną.
Tak lepiej nie idźmy w tamtym kierunku. Mogłoby to się dla nas źle skończyć. Myślę, że z tego lwa nic nie zostanie. - dodał z poważną miną.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość




























