x
Newsy
  • 07.04.2024
  • Nowa porcja questów czeka na śmiałków! -> Questy
  • 06.04.2024
  • Aktualizacja kwietniowa weszła w życie! Więcej szczegółów pod linkiem-> Aktualizacja kwietniowa
  • 07.03.2024
  • Wszystkie Panie zapraszamy do wzięcia udziału w Loterii z Okazji Dnia Kobiet! -> Loteria z okazji Dnia Kobiet
  • 04.02.2024
  • Postacią Miesiąca został Tauro
  • 31.01.2024
  • Dzienniki umiejętności zostały sprawdzone
Fabuła
  • Aktualności fabularne
  • > Świeża porcja nowości z Lwiej Krainy
  • Przewrót na Lwiej Ziemi
  • > Khalie przejęła władzę na Lwiej Ziemi po wypędzeniu dotychczasowych władców.
  • Gniew Przodków
  • > Po krainie przetoczyły się nieszczęścia i choroby. Mówi się, że to Przodkowie postanowili uprzykrzyć życie żyjącym, ale kto wie czy starzy szamani mają rację. Może po prostu przebywanie w niebezpiecznych terenach ma swoje konsekwencje.
  • Epidemia w dżungli
  • > Chodzą słuchy, że choroba w Dżungli przybiera na sile. Napotyka się tam wielu chorych, którzy wykazują agresję wobec nieznajomych.
  • Szkarłatne Grzywy
  • > Ragir odnowił dawne stado. Szkarłatni powrócili na zajmowane niegdyś ziemie.
Suwak
Lwia Skała
Wodopój Las Kanion Termitiery Jezioro ZZ Wulkan Góry LS Jaskinie Kilimandżaro Upendi Drzewo życia Wielki Wodospad Zakątek Przodków Oaza Ruiny Pustynia Ciernisko Cmentarz Pole bitwy Zarośla Bagno Słone jezioro Gejzery Góry ZZ Wielka woda Jezioro szmaragdowe Jezioro flamingów Kaskada Grobowiec Rzeka Wąwóz Dżungla Pustkowia Równina Rzeka 2 Sawanna 2 Rzeka 3 Las namorzynowy Dolina wichrów Nadrzecze Dolina LS Drzewo życia Sawanna LZ Skała Wolności Wschodnia Oaza Wydmy Las MB Jezioro MB Wybrzeże

Legowisko

Niewielkie rozlewisko przyciąga do siebie spragnione i szukające ochłody zwierzęta. Jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie roślinożercy i drapieżniki spotykają się w pokoju. Czysta, chłodna woda zapewnia orzeźwienie w upalny dzień, a pod rozsianymi wokół drzewami lub na jednej z nadbrzeżnych skał można odpocząć i zregenerować siły.

Regulamin forum
Nad Wodopojem zawisły ciężkie, deszczowe chmury, a rzęsiste opady i towarzyszące im podmuchy wiatru oczyszczają okolicę z zalegającego tu do niedawna smrodu i trucizn.
Teren stada jest strzeżony przez członków stada i stadne NPC. W związku z tym trudno dostać się na niego niepostrzeżenie i należy odczekać 24 h po wejściu żeby opuścić teren stada.
Awatar użytkownika
Nana
Posty: 309
Gatunek: Crocuta crocuta
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 paź 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1
Waleczność: 10
Zręczność: 45
Percepcja: 70

Re: Legowisko [terytorium hien]

#51

Post autor: Nana » 16 maja 2019, 8:43

Przytakiwała łbem gdy Alfajiri również była poirytowana tym faktem naruszania ziem oraz to, że podzielały to samo zdanie w tym momencie.
- Miałaś okazje się przyjrzeć? Chyba nie powiesz mi, że wlazłaś na ich ziemie? - Nana nie wiedziała, że samica była na jakiejś uroczystości więc wniosek nasuwał się tylko jeden. Nie była zadowolona z tego faktu, Nana uchodziła za słowna personę i tego się trzymała. W przypadku klanu, błędy jednego zawadzą na całej społeczności.
-Nie, ale łatwo można się domyślić. Nikt nie prosi o takie specyfiki by komuś pomóc. Swoją drogą jeszcze tego nie otrzymał. Musi się wywiązać z części umowy.
Na wzmiankę o pozostałych spochmurniała bardziej.
- Nie wiem gdzie są, myślałam że może z tobą. - Pomyślała, że podczas jej nieobecności podczas zbioru ziół reszta poszła na polowanie lub obchód. - Martwi mnie to, to nie jest normalne siostry nigdy nie zostawiły mnie samej na tak długi czas. Myślisz, że mogło im się coś przytrafić? - Naprawdę nie rozumiała tego stanu rzeczy. Nie brała nawet do łba, że mogły ją zostawić. - A może to sprawka naszych sąsiadów, cicha eliminacja? Jeśli jakiś kłaczek im z głowy spadł z ich winy to popamiętają mnie!- Tyle pytań pozostawionych bez odpowiedzi. połowa klanu się nagle rozpłynęła.

Awatar użytkownika
Alfajiri
Posty: 360
Gatunek: Krokuta cętkowana
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 maja 2016
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Waleczność: 45
Zręczność: 61
Percepcja: 20
Kontakt:

#52

Post autor: Alfajiri » 17 maja 2019, 10:11

- To długa historia - odpowiedziała. - Podczas ostatniego patrolu natknęłam się na jednego z tych lwów... Tiba, czy jak mu tam było. Niby nie przekroczył naszej granicy, ale był wystarczająco blisko, żeby uznać to za podejrzane i się zainteresować. No i koniec końców ucięliśmy sobie krótką pogawędkę. Dowiedziałam się trochę rzeczy. Na przykład tego, że podobno ktoś tutaj krąży i truje krokodyle, a ziemie na zachodzie należą do innego lwiego stada, z którym tutejsze nie ma najlepszych stosunków. Jakaś wzajemna niechęć, która ciągnie się od pokoleń - wzruszyła barkami. - Aha, i najwyraźniej mają jeszcze jakiś wrogów. Jakiś czas temu ktoś powybijał im prawie cały oddział i najwyraźniej to nie robota tamtych z zachodu. Ale nie o tym chciałam... Tak, czy owak, rozgadał się na tyle, że wspomniał o uroczystym połączeniu ich stada z innym. Z tego, czego się potem dowiedziałam, oba były częścią jednej grupy, ale potem nastąpił rozłam... Bodajże przez powódź - zmarszczyła brwi. - Tak, czy owak, stwierdził, że jako z nimi sąsiadujemy to mogę wziąć udział w tej ich ceremonii, więc postanowiłam skorzystać z okazji. Ot tak, z ciekawości - westchnęła. - Tak, wiem, że to brzmi nierozsądnie i że to mogła być pułapka, ale... No cóż, na szczęście nią nie była. Cała ta impreza była dość nudna i nawet nie postarali się o żarcie, ale przynajmniej czegoś się dowiedziałam. Mniej, niż miałam nadzieję, lecz to zawsze coś - urwała na chwilę i odchrząknęła. Nie nawykła do tak długiej gadaniny i teraz dawało jej się to we znaki. - Tak, czy owak, jest ich tam teraz sporo, ale mają tam straszny bałagan. Stado nie wydaje się jakieś bardzo zgrane i w żadnym wypadku nie są zdyscyplinowani. No i chyba nadal nie dbają o swoje tereny. Kręciłam się tam jakby nigdy nic i nikt nawet się nie zainteresował, co tam robię. Zresztą, wyglądało na to, że nie byłam jedyną obcą. Nawet jakąś hienę widziałam, niestety znikła mi z oczu zanim zdążyłam zagadać - urwała na chwilę. Zdecydowanie powinna odnaleźć tamtą i może nawet spróbować przekonać ją by przyłączyła się do nich. - Chyba najciekawsze, czego się tam dowiedziałam to to, że odnalazła się jakaś ich księżniczka. To młódka, jednak z tego, co wywnioskowałam rzeczywiście planują oddać jej władzę. I nie wszyscy są z tego zadowoleni.
Zamilkła wreszcie na dłużej, kładąc się przy tym na ziemi, by nieco odpocząć. Skinęła łbem na słowa samicy.
- To wiadomo. Szczerze mówiąc zastanawiałam się, czy on nie ma jakiegoś związku z tym truciem krokodyli - odpowiedziała. Z jakiegoś powodu nadal ją to nurtowało. Posłała Nanie uśmiech, skinąwszy ponownie głową. - I dobrze.
Uśmiech jednak szybko zniknął, gdy samica podjęła temat towarzyszy. Westchnęła.
- Właśnie nie. Wcześniej właśnie szukałam kogokolwiek, żeby się obgadać z nimi tą całą sprawę z ceremonią, ale nie było tu nikogo. Myślałam, że poszli zapolować i do tej pory na pewno wrócą - rzekła, zmartwiona. Może i nie znała pozostałych, lecz jakoś trudno jej było uwierzyć, że wszyscy tak zniknęli bez słowa. Zdecydowanie było w tym coś podejrzanego.

Awatar użytkownika
Nana
Posty: 309
Gatunek: Crocuta crocuta
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 paź 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1
Waleczność: 10
Zręczność: 45
Percepcja: 70

#53

Post autor: Nana » 17 maja 2019, 10:35

Pozwoliła Alfajiri mówić nie przerywając jej wywodu, dopiero jak zakończyła długą opowieść, zapadła chwilowa cisza. Nana musiała sobie pookładać te informacje w łebku. Wewnętrzna polityka stad lwów nie interesowała jej, czy mają nową królową czy nie. Choć raczej wypadałoby się zainteresować faktem jak wielką władze będzie posiadało jej słowo i czy nie wyda rozkazu pozbycia się hien... chociaż...
- Zaraz, zaraz to, że są bandą chaotycznych niesłownych popaprańców to już nam wiadomo. Bardziej niepokoi mnie fakt tego ich sąsiedztwa oraz to, że ktoś im chce ewidentnie zaszkodzić. I nie jest to ta sama osoba. Jeśli tak na to spojrzeć to znajdujemy się w niebezpiecznym punkcie. Jesteśmy barierą. Ci źli będą musieli przedostać się najpierw przez nas. Zatrucie krokodyli jest dość niepokojące. Tutaj mamy wodopój, woda osiadła, wystarczy tylko zatruć źródło i popadamy jak kawki. - Zrobiła przerażoną minę gdy odkryła w końcu całą tą zależność. -Alfa, oni nam nie pozwolili zostać z dobroci serca! Jesteśmy ich mięsem armatnim. A to chuje! -Warknęła złowrogo nieźle rozeźlona. Te lwy nie chciały sojuszu, świetnie to strategicznie rozegrali wykorzystując ich istnienia. Krew się w niej wzburzyła, zapałała chęcią zemsty na stadzie Lwiozemców. Widząc w nich winę we wszystkim.
- Co jeśli połowę naszego klanu już padło ofiarą ich gierki? - Strach i złość kotłowały się w jej sercu na przemian. Nie mogła nawet spokojnie usiedzieć, musiała przemieszczać się w te i wewte by rozładować napięcie. Nie wystarczyło to jednak bo po chwili rozpłakała się na myśl o stracie sióstr i Noxa.

Awatar użytkownika
Alfajiri
Posty: 360
Gatunek: Krokuta cętkowana
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 maja 2016
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Waleczność: 45
Zręczność: 61
Percepcja: 20
Kontakt:

#54

Post autor: Alfajiri » 17 maja 2019, 12:44

Zmarszczyła brwi. Owszem, odkąd dowiedziała się o wrogach tutejszego stada, w jej sercu zrodził się niepokój. Prawdopodobieństwo, że ich niewielka grupa nagle znajdzie się w samym środku konfliktu było zdecydowanie zbyt duże. Zdecydowanie nie miała zamiaru pozwolić, by straciła swój nowy dom przez wojnę, w której nawet nie miała żadnego interesu.
Zdenerwowanie Nany szybko jej się udzieliło, zmęczenie gdzieś uleciało, przepędzone przez nieprzyjemną mieszankę niepokoju i wściekłości. Zerwała się na równe nogi z krótkim warkotem. Co, jeśli szamanka miała rację? Co, jeżeli lwy rzeczywiście to wszystko od początku sobie zaplanowały? Nawet gorzej, co, jeśli to już się działo? Kto wie, czy lwioziemcy nie mieli podobnej umowy z krokodylami i teraz ten, kto pragnął im zaszkodzić właśnie dlatego się ich pozbywał? Co, jeśli hieny będą następne?
Co, jeśli ich towarzysze już padli ich ofiarą?
Ale z drugiej strony... Nieduża grupa hien tak, czy owak nie miałaby szans podczas ataku innego lwiego stada. Nawet, jeżeli mieliby jedynie kupić im nieco czasu, nie byłoby go zapewne wystarczająco, by pozwolić im się lepiej przygotować do bitwy...
No ale to lwy, nie można im ufać. Moja rodzina straciła dom przez podobną sytuację, a historia lubi się powtarzać, pomyślała. Westchnęła ciężko, samej nie bardzo wiedząc, co myśleć, ani co czynić. Dlatego po chwili po prostu podeszła do Nany i liznęła ją pocieszająco w policzek. Nie ruszała się z miejsca, na wypadek, gdyby samica zechciała wypłakać jej się w futro. Sama prawie nigdy nie płakała, a przynajmniej nie wtedy, gdy inni mogli ją zobaczyć. Surowe zasady jej rodzimego klanu jednak robiły za swoje. Nie oznaczało to jednak, że i ją nie targały emocje. Czuła niepokój, ponadto była zła. Na lwy, na cały świat, na los, ale przede wszystkim na siebie.
- Nie wiem. Wiem tyle, że nie możemy robić niczego głupiego, bo same skończymy marnie - odrzekła, starając się brzmieć spokojnie, co niezbyt jej wychodziło. - Nie wiemy jeszcze, co z resztą... Powinniśmy spróbować ich odszukać. A jeśli faktycznie stało się to, czego się obawiamy... - westchnęła ciężko. - Wtedy przyjdzie nam porzucić te tereny. Nie mam zamiaru zdychać w imię nieswojego interesu.
Odejście nie oznaczałoby bynajmniej odpuszczenie lwom, jeżeli one rzeczywiście za tym wszystkim stały. Istnieją sposoby różne, by się zemścić.

Awatar użytkownika
Nana
Posty: 309
Gatunek: Crocuta crocuta
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 paź 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1
Waleczność: 10
Zręczność: 45
Percepcja: 70

#55

Post autor: Nana » 24 maja 2019, 19:57

[Przepraszam za kilkudniowe zamulenie ciężki tydzień]

Nanie pod wpływem emocji ciężko było logicznie myśleć, narastająca niechęć do lwów tylko pogłębiła jej przekonania, iż musi to być ich sprawka za zniknięciem połowy klanu w subtelnym i wyrachowanym sposobem. Czknęła pochlipując, otarła się policzkiem o bok samicy. Potrzebowała chwili by opanować swój szloch i była Alfie bardzo wdzięczna, że ta okazała jej swoją bliskość i wsparcie.
- Sprawdzałam tropy, wszystkie wystygły. Nie ma najmniejszego punktu zaczepienia, w którym można by próbować. -Oderwała swój pysk od jej ciepłego i miękkiego futra by spojrzeć w te intensywnie fioletowe ślepia. - Nie wiem od czego zacząć.- Tak bardzo chciała by to wszystko okazało się jakimś nieporozumieniem a ich siostry oraz brat wrócą uśmiechnięci i cali z jakiejś dłuższej wycieczki. Przeczucie jej podpowiadało, że niestety tak nie będzie. Pytanie o to lwów również nie miało sensu, raz że się nie przyznają i wszystkiego się wyprą a dwa mogą skrzywdzić i je dwie za to, że odkryły ich misterny plan przy wykorzystaniu hien na granicy.
Poczeka również na powrót tego tajemniczego lamparta. Zanim przekaże mu truciznę utnie sobie z nim jeszcze małą pogawędkę.

Awatar użytkownika
Alfajiri
Posty: 360
Gatunek: Krokuta cętkowana
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 maja 2016
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Waleczność: 45
Zręczność: 61
Percepcja: 20
Kontakt:

#56

Post autor: Alfajiri » 27 maja 2019, 15:53

Sama nie wiedziała, co myśleć. Od małego uczono ją, by nie ufać lwom i szczerze mówiąc doskonale już widziała, dlaczego. Lwioziemcy nie bardzo dali jej powody, by im ufać. Pogawędki z przypadkowymi osobnikami to jedno, lecz kotowate kręcące się po ich terenie to zupełnie coś innego. I choć szczerze mówiąc bardziej spodziewała się, iż zaginięcie pozostałych to sprawka wrogów tutejszego stada, niż jego członków, jakby nie patrzeć to nadal była ich wina. Wciąż trzymała się myśli, że tajemnicza sprawa z trucicielem krokodyli ma z tym coś wspólnego.
Chociaż z drugiej strony... Co, jeżeli nie było żadnego truciciela? Co, jeśli to tylko stek kłamstw? Być może to same lwy planowały ich wszystkich otruć i wymyśliły tę całą historyjkę o krokodylach tylko po to, by samemu pozostać poza podejrzeniem?
Coraz więcej wątpliwości, coraz bardziej niepokojące myśli. Alfajiri próbowała się uspokoić, zmusić umysł do racjonalnego myślenia, lecz nie było to bynajmniej łatwe. Nieprzyjemna mieszanina wściekłości i strachu zdecydowanie to utrudniała.
Poczekała, aż Nana się uspokoi, samej starając się, jak tylko mogła, by zachować spokój, choć w rzeczywistości miała ochotę krzyczeć i przeklinać. Była zła na samą siebie. W końcu poniekąd to wszystko jej wina. Powinna wiedzieć lepiej. Od zawsze powtarzano jej, że próby porozumienia się z lwami zazwyczaj źle się kończą. Teraz być może przyjdzie zapłacić za swoje złe decyzje.
Warknęła pod nosem, słysząc słowa brązowej.
- Lwów pytać nie możemy, to oczywiste - odezwała się po chwili, starając się brzmieć spokojnie, choć głos nieco jej drżał od tych wszystkich emocji. - Ale może jakieś inne zwierzęta coś wiedzą? Sawanna jest rozległa i nie wierzę, żeby wszyscy jej mieszkańcy byli w zmowie z tamtymi tam - wskazała ruchem łba w kierunku Lwiej Skały. - Można na przykład spróbować wypytać tego lamparta, chociaż... Nie wiem, czy można mu ufać - dodała, wzdychając.

Awatar użytkownika
Nana
Posty: 309
Gatunek: Crocuta crocuta
Płeć: Samica
Data urodzenia: 13 paź 2015
Specjalizacja: Medyk poziom 2
Szaman poziom 1
Waleczność: 10
Zręczność: 45
Percepcja: 70

#57

Post autor: Nana » 28 maja 2019, 9:11

Przetarła łapą załzawione ślepia pozbywając się resztek słonych łez i śladów ścieżki jakie po sobie zostawiły na sierści.
- Gdybym ufała tej czarnej zmorze przekazałabym mu oba specyfiki na raz. - Nany zaufanie było mocno ograniczone. Ufała tylko tym najbliższym a klan do nich należał. Mimowolnie zerknęła w stronę legowiska gdzie ukryła truciznę.
-Naprawdę nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. - Kilka wniosków jakby same nasuwały się w to miejsce. Jedną z opcji jest czekanie na powrót lamparta ale tak jak wspomniała Alfajiri. Inne zwierzęta również mogą coś wiedzieć na ten temat. Wlazła do nory, gdzie schowała truciznę do swojej torby. Na wypadek gdyby kogoś łapy zaswędziały, zbyt dużo obcych kręciło się po ich terenie. Włącznie z tymi podejrzanymi sąsiadami lwami.
Gdy wychynęła na zewnątrz, smutek jakby zniknął z wyrazu pyska a na jego miejsce pojawiła się determinacja. Pragnęła dowiedzieć się prawdy oraz łaknęła zemsty, która była siłą napędowa do działania. Swój żale zepchnęła w najciemniejsze zakamarki serca.
- Poszukam jakiś świadków, może to rzuci trochę cienia na obecną sytuację.- Otarła się czołem o podbródek Alfy.
- Jeśli nie wrócę za jakiś czas... dla własnego bezpieczeństwa powinnaś opuścić to miejsce. Uważaj na siebie. - Ostatnie słowo wręcz wyszeptała. Zerknęła ostatni raz na hienę, posyłając jej smutny uśmiech.
Bedzie musiała naruszyć granice jeśli ma się czegoś dowiedzieć. Obchód rozpocznie od granic całego wodopoju. Ruszyła, nie mając zamiaru dłużej zwlekać.
z/t

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#58

Post autor: Tib » 30 maja 2019, 17:37

Tib zdawał sobie sprawę, że samotna wyprawa może nie być zbyt rozsądnym pomysłem, ale miał też świadomość, że pojawienie się większej ilości lwów hieny mogłyby potraktować jako próbę inwazji i Lwioziemcy zyskaliby kolejnego wroga. Kanclerz zatrzymał się tuż przy granicy z terytorium hien i żeby nie łamać postanowień paktu, którego sam był jednym z autorów, brązowogrzywy wskoczył na jedną z pobliskich skał skąd miał doskonały widok na otoczenia a jednocześnie sam był bardzo dobrze widoczny.
Jego spojrzenie, natychmiast zaczęło wodzić po okolicznych terenach z nadzieją, że uda mu się wypatrzeć którąś z hien. Cóż, jeżeli jego wysiłki nie przyniosą skutku, to będzie musiał ryknąć. Oczywiście przedtem wolał jeszcze trochę poczekać, bo znając życie zaraz zostałby obrzucony pretensjami.

Awatar użytkownika
Alfajiri
Posty: 360
Gatunek: Krokuta cętkowana
Płeć: Samica
Data urodzenia: 15 maja 2016
Specjalizacja:
wpjownik 1
Wojownik 1
Waleczność: 45
Zręczność: 61
Percepcja: 20
Kontakt:

#59

Post autor: Alfajiri » 30 maja 2019, 18:47

Skinęła krótko łbem. Może i popadała w paranoję, lecz na chwilę obecną nikt nie wydawał jej się godny zaufania. Każdy mógł być wrogiem.
Przejechała ponownie jęzorem po sierści Nany, patrząc na nią z niepokojem. Szczerze mówiąc martwiła się o brązową. Większość ich klanu zniknęła bez śladu, co, jeżeli i ją to spotka?
Wtedy tak, będzie musiała stąd odejść. Nawet, jeśli czyhające na tych ziemiach niebezpieczeństwo jej nie dosięgnie, w pojedynkę i tak nie da rady obronić wodopoju. Na pewno znalazłoby się wiele zwierząt chętnych, by zagarnąć te tereny dla siebie, dla których poradzenie sobie z jedną hieną nie byłoby problemem.
Westchnęła.
- Uważaj na siebie - rzuciła do brązowej. Stała tak przez chwilę, odprowadzając ją wzrokiem. W głowie zaświtała natrętna myśl, że być może widzi ją po raz ostatni. Przegnała ją ze złością, jak natrętnego owada. Nie martw się na zapas, jest jeszcze jakaś nadzieja, zganiła się krótko, potrząsając łbem.
Przez chwilę zastanawiała się, co czynić. Poniekąd miała ochotę popędzić za Naną, lecz z drugiej strony nie powinni zostawiać ich terenów bez opieki. Ktoś może się tu kręcić. Ktoś może też wrócić.
Ruszyła więc na obchód, odnawiając przy okazji zwietrzałe już nieco znaczenia zapachowe. Każdy kolejny ruch wykonywała automatycznie, myślami będąc gdzie indziej. Zastanawiała się, co dalej robić. Najpewniej poczeka tu kilka dni, w nadziei na powrót Nany bądź innych hien. Jeśli się nie pojawią... No cóż, będzie musiała się stąd wynieść. Dokąd pójdzie...? Jeszcze nie wiedziała. Z pewnością w krainie znajdzie się jakieś bezpieczne miejsce.
Przypomniała sobie słowa Tiba, gdy ten próbował ją przekonać, że przyłączenie do niego się opłacało. Prychnęła. Nawet, jeśli nie kłamał oznaczałoby to podporządkowanie się lwim władcom, a to godziłoby w jej dumę.
Jednakże, gdziekolwiek by się nie znalazła, była pewna, że nie odpuści, póki się nie dowie, co stało się z jej towarzyszami i nie postara się, by ktokolwiek był temu winny gorzko wszystkiego pożałował.
Zatoczywszy kolejne koło wreszcie dojrzała leżącą na kamieniu nieopodal ich granicy lwią sylwetkę, w której rozpoznała brązowogrzywego samca. Łapy Alfy drgnęły nerwowo, po czym niewiele myśląc ruszyła w jego stronę żwawym krokiem. Starała się ukryć podenerwowanie, lecz szczerze mówiąc nie bardzo jej wychodziło.

Awatar użytkownika
Tib
Posty: 1323
Gatunek: lew
Płeć: Samiec
Data urodzenia: 24 paź 2014
Specjalizacja:
wojownik 2
Wojownik 2
Niezłomność Królów
Niezłomność Królów
Druga Skóra
Druga skóra
łowca 1
Łowca 1
krokodyl
Krokodyl
tropiciel
Tropiciel
Zdrowie: 100
Waleczność: 71
Zręczność: 51
Percepcja: 35
Kontakt:

#60

Post autor: Tib » 30 maja 2019, 20:56

Tibowi już nieco zaczynał się nudzić to sterczenia na kamulcu a na domiar złego słońce niemiłosiernie grzało go w grzbiet, więc już miał zamiar ryknąć, gdy nagle jego oczom ukazała się zbliżająca się w jego kierunku hienia sylwetka. Po chwili Tib rozpoznał w niej Alfajiri i jednocześnie zdał sobie sprawę, że jest to jedyna hiena z całego klanu jaką ostatnimi czasy dane mu było zobaczyć. Ta myśl mocno zaniepokoiła Kanclerza.
-Witaj mein Lieber- rzucił nieco przygnębionym głosem, po czym zeskoczył ze skałki.
-Niestety tym razem przychodzę do was w dość nieciekawej sprawie a mianowicie zaginęła dwójka naszych: lwica imieniem Alexandra oraz młode Jasira i Shani- Jasmin- powiedział, pod koniec spuszczając delikatnie łeb.
-A jak wygląda sytuacja u was? -
zapytał, po czym rozejrzał się po okolicy. Jak okiem sięgnął, żadnej innej hieny.

Odpowiedz

Wróć do „Wodopój”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości